Teraz na spokojnie po przespanej nocy, jeśli można nazawać ją przespaną. Problemu ze snem, 1000 myśli, oczywiście o meczu...
1 połowa to NUDY. Jedyne co moża podkreślić, to jakże dziecinne zachowanie Blasiego przy rzucie wolnym :lol: Ludzie, on mnie nigdy do siebie nie przekona...Tacchi wracaj! Kolejnym aspektem był zwód Zlatana w stylu Ronaldinho, na zawodniku Interu :twisted: Kocham się w jego technice.
O 2 połowie pisałem. Nerwy nie przejdą, nigdy. Już Lipiński mówił, że Juventusowi sie już nic nei moze stać, tylko jakiś cud...poprostu bawlismy sie z nimi, ,,ole,ole'', niewiedzieli gdzie są. Moment nieuwagi i Vieri strzela kontaktową bramkę, zostawiając naszych 3 oborńcow za sobą...A bramka Adriano to już w ogóle...oborna zachowała sie jak w porzednim sezonie, bez kometarza. I te radosne geby interistów :evil: ehh. Wszystko na wlasne życzenie.
Zala pokazał, że nie leżą mu spotkania o taką stawkę. Del Piero lepiej szuka gry, wie gdzie się ustawić, zresztą różnica klas jest widoczna. Camor zawodnikiem meczu, Buffon cieniował...źle sie ustawil przy 1 golu.
Teraz ciekawostka...Niewygraliśmy z Interem na San Siro od 2000r. :evil: Wtedy to udala nam sie ta sztuka wygrywając 1-2 (2 gole Kovacevica). A potem?
Sezon 2000/01
Inter 2-2 JUVENTUS
13'Blanc,66'Di Biagio--6'Treze,10'Zidane (Wygrywaliśmy 0-2...)
Sezon 2001/02
Inter 2-2 JUVENTUS
6'Seedorf...91!Seedorf--13'Treze,81Tudor (Jak tego nie wygraliśmy...)
Sezon 2002/03
Inter 1-1 JUVENTS
95!!Vieri,90'Del Piero (komentarz zbędny)
Sezon 2003/04
Inter 3-2 JUVENTUS (tu nie ma o czym pisać)
A wczoraj nasz kompleks meczy na San Siro został potwierdzony :evil:

W jakiej formie mniebyłby Inter, a była bardzo słaba, nie możemy ich pokonać :roll: