LM 19/20 (gr. D) [6]: Bayer Leverkusen 0-2 JUVENTUS F.C
- dhoine
- Redaktor
- Rejestracja: 14 listopada 2004
- Posty: 6
- Rejestracja: 14 listopada 2004
Simone Muratore zadebiutował w Lidze Mistrzów wchodząc na ostatnie minuty meczu w Leverkusen. O wrażeniach z debiutu opowiadał przed mikrofonami JTV: "Wrażenia na gorąco trudno opisać słowami. Tak dużo emocji, tak dużo wrażeń. Jestem zadowolony, ze w końcu nadeszła moja chwila".
Muratore wiele lat spędził w młodzieżówce, w trakcie swej kariery nękany był też kontuzjami. Czy debiut w Champions to zamknięcie pewnego cyklu? "Tak, można tak powiedzieć. Za mną wiele lat w Juve, lat podczas których doświadczyłem ciężkich urazów. To były trudne miesiące, podczas których moim celem był powrót do jeszcze lepszej niż wcześniej formy. To ważne ukoronowanie mojego snu z czasów dzieciństwa i jest naprawdę wyjątkowe, ze mogłem doświadczyć tego w koszulce Juventusu".
Co powiedział pomocnikowi Sarri przed wpuszczeniem go na boisko? Podnieś się, wchodzisz.? "Tak. Niewiele zrozumiałem z tego, co się dzieje, ale w ciągu dwudziestu sekund ściągnąłem dresy i zacząłem się rozgrzewać. Ale zajęło mi chwilę, zanim zrozumiałem, ze wchodzę. Każdy mówił co innego, stadion krzyczał... Ściągnąłem dresy, rozgrzałem się i wszedłem".
Muratore chciałby zadedykować ten szczególny moment swojej rodzinie: "Mojemu dziadkowi, siostrzeńcowi, siostrze, całej mojej rodzinie, która zawsze mnie wspierała".
Od momentu, w którym jako dziecko Muratore pierwszy raz założył koszulkę Juve upłynęło dużo czasu. "Nawet bardzo. Powtarzam, jestem bardzo szczęśliwy z tej chwili, z tego dnia i to będzie wieczór, którego nigdy nie zapomnę".
Muratore wiele lat spędził w młodzieżówce, w trakcie swej kariery nękany był też kontuzjami. Czy debiut w Champions to zamknięcie pewnego cyklu? "Tak, można tak powiedzieć. Za mną wiele lat w Juve, lat podczas których doświadczyłem ciężkich urazów. To były trudne miesiące, podczas których moim celem był powrót do jeszcze lepszej niż wcześniej formy. To ważne ukoronowanie mojego snu z czasów dzieciństwa i jest naprawdę wyjątkowe, ze mogłem doświadczyć tego w koszulce Juventusu".
Co powiedział pomocnikowi Sarri przed wpuszczeniem go na boisko? Podnieś się, wchodzisz.? "Tak. Niewiele zrozumiałem z tego, co się dzieje, ale w ciągu dwudziestu sekund ściągnąłem dresy i zacząłem się rozgrzewać. Ale zajęło mi chwilę, zanim zrozumiałem, ze wchodzę. Każdy mówił co innego, stadion krzyczał... Ściągnąłem dresy, rozgrzałem się i wszedłem".
Muratore chciałby zadedykować ten szczególny moment swojej rodzinie: "Mojemu dziadkowi, siostrzeńcowi, siostrze, całej mojej rodzinie, która zawsze mnie wspierała".
Od momentu, w którym jako dziecko Muratore pierwszy raz założył koszulkę Juve upłynęło dużo czasu. "Nawet bardzo. Powtarzam, jestem bardzo szczęśliwy z tej chwili, z tego dnia i to będzie wieczór, którego nigdy nie zapomnę".
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2609
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Podziekował: 37 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Problem w tym, że Dybala gra z tą "lekkością, świeżością i łatwością" przeważnie kiedy wchodzi z ławki, bo gdy jest zawodnikiem wyjściowej jedenastki, to już tak fajnie nie wygląda. Nie wiem czy pobudza go tak sportowa złość i ambicja czy też coś innego. Jednakże nie ma wątpliwości, że Paulo odżył przy Sarrim, bo w ostatnim sezonie Allegriego wyglądał tak fatalnie, że większość chciał się go pozbyć bez żalu.Jacky pisze: ↑12 grudnia 2019, 18:35 Juz nie wiem, co gorsze: wizyta u denstysty bez znieczulenia, czy ogladanie meczow Juventusu...
Berna, Rabiot, Rugani, to takie lamusy, ze glowa mala Rynce opadajo. Dybałka natomiast widac, ze czuje moc. Chlopak gra z lekkoscia, swiezoscia i latwoscia. Musze przyznac, ze Demiral tez zagral calkiem dobrze i przede wszystkim odwaznie (a nie, jak wiecznie zestresowany i przestraszony Rugani). Chociaz czasami znajdowal sie za daleko od rywala, czym zostawial mu potencjalne pole do popisu. A Pjanic... malo, malo...
Nie wiem, jakim cudem taki Bayer spuscil oklep Bayernowi
PS.
Pomysly i wyglad Sarriego sa ponizej poziomu Juventusu.
Odnośnie Pjanica, to ja cały czas będę się upierał przy tym, że brakuje nam w składzie zmiennika/rywala dla Bośniaka, bo Miralem choćby mu ucięli jedną nogę to i tak jest pewniakiem do wyjścia w pierwszym składzie, bo żaden inny z naszych pomocników nie sprawdza się na tej pozycji. Natomiast co do wczorajszego spotkania, to nie ma co narzekać, bo o dziwo nie odpuściliśmy sobie tego meczu jak to bywało często w poprzednich latach i wygraliśmy z Bayerem, który teoretycznie miał jeszcze szanse na awans. Na dodatek dzięki temu zwycięstwu do kasy wpadło kolejne 2,7 mln €, a nie przykładowo 0,9 mln € po remisie. Jeśli się nie mylę, to w obecnej edycji LM od samej UEFY zarobiliśmy na dany moment około 47,5 mln €.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- pandecybel
- Juventino
- Rejestracja: 17 kwietnia 2015
- Posty: 148
- Rejestracja: 17 kwietnia 2015
Nazywany betonem Allegri potrafił pogodzić na boisku Higuaina, Mandzukica i Dybalę wymyślając jugola na skrzydle. Sprawdzało się to nawet przyzwoicie przez pewien czas. Kiep z kolei i nie potrafi ustawić Ronaldo, Higuaina i Dybalę. Nie wiem dlaczego. Ten Bernardeschi jest tak beznadziejny, że Padnoin na tej pozycji nie byłby gorszy. To jest kwintesencja jego gry, co siedziało w jego głowie wymyślając takie zagranie? Pewnie sam nie wie.vitoo pisze: ↑12 grudnia 2019, 14:45 Swoją drogą, czy ktoś może mi wytłumaczyć (przynajmniej postarać się to zrobić) dlaczego Bernardeschi miałby nadawać się na "10", a Dybala już nie? Staram się odrzucić moją pogłębiającą się w tym sezonie antypatię do Federico i spojrzeć na sprawę obiektywnie, ale i tak trudno mi wskazać jakikolwiek aspekt, w którym Włoch górowałby nad Argentyńczykiem.
- Sztuko
- Redaktor
- Rejestracja: 07 lutego 2005
- Posty: 114
- Rejestracja: 07 lutego 2005
Decydującą rolę w spotkaniu z Bayerem Leverkusen odegrał Paulo Dybala. Argentyńczyk obsłużył kluczowymi podaniami Cristiano Ronaldo i Gonzalo Higuaina, dzięki czemu Stara Dama zwyciężyła 2:0. CR7 przyznał, że chciałby grać w linii ataku właśnie ze wspomnianą dwójką Argentyńczyków.
"Znakomicie się z nimi rozumiem i lubię z nimi grać. Świetnie bawimy się razem na boisku, ale to trener podejmuje decyzje, które musimy szanować. Czuję się dobrze, problemy fizyczne mam już za sobą. Cierpiałem przez cztery tygodnie, ale teraz jest już dobrze. Zespól dobrze sobie radzi, w Leverkusen zagraliśmy szczególnie dobrze w drugiej połowie. Wygraliśmy grupę, wszystko układa się coraz lepiej, również dla mnie. Teraz jestem bardziej pewny siebie i mam nadzieję to kontynuować. Real Madryt? To świetny zespół, ale jeśli pytacie mnie o 1/8 finału to wolałbym ich teraz uniknąć. Jeśli jednak mógłbym spotkać ich w finale to taką opcję biorę w ciemno" - powiedział Portugalczyk dla Sky Sport Italia.
"Znakomicie się z nimi rozumiem i lubię z nimi grać. Świetnie bawimy się razem na boisku, ale to trener podejmuje decyzje, które musimy szanować. Czuję się dobrze, problemy fizyczne mam już za sobą. Cierpiałem przez cztery tygodnie, ale teraz jest już dobrze. Zespól dobrze sobie radzi, w Leverkusen zagraliśmy szczególnie dobrze w drugiej połowie. Wygraliśmy grupę, wszystko układa się coraz lepiej, również dla mnie. Teraz jestem bardziej pewny siebie i mam nadzieję to kontynuować. Real Madryt? To świetny zespół, ale jeśli pytacie mnie o 1/8 finału to wolałbym ich teraz uniknąć. Jeśli jednak mógłbym spotkać ich w finale to taką opcję biorę w ciemno" - powiedział Portugalczyk dla Sky Sport Italia.
- Marat87
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Posty: 2032
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Podziekował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Czekaj, czekaj, zastanówmy się jaka może być tego przyczyna... hmmm...pandecybel pisze: ↑12 grudnia 2019, 20:35 [
Nazywany betonem Allegri potrafił pogodzić na boisku Higuaina, Mandzukica i Dybalę wymyślając jugola na skrzydle. Sprawdzało się to nawet przyzwoicie przez pewien czas. Kiep z kolei i nie potrafi ustawić Ronaldo, Higuaina i Dybalę.
Eureka! W miejsce drewnianego Mandzukicia, który tyrał w obronie, kiep ma Ronaldo, który na obronę ma wywalone.