Jak radzą sobie byli Juventini

Dyskutuj o legendarnych piłkarzach Juventusu, wielkich wydarzeniach z przeszłości i historycznych meczach.
ODPOWIEDZ
Maly

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 października 2002
Posty: 7077
Rejestracja: 08 października 2002
Podziekował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 13:39

Szikit pisze:Serio, faja mięknie przy Sissoko sprzed kontuzji?
pewnie przy Diego robi mu się twarda... ;)


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.

magica Juve vinci

A nie mówiłem?
Dragon

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 marca 2003
Posty: 6410
Rejestracja: 23 marca 2003
Podziekował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 14:17

Szikit pisze: Z Iaquinty też bym nie szydził.
Dokładnie! Pumex poleciałeś po bandzie. Aż nie przystoi. Stawianie mistrza Świata z Mottą w szeregu to jednak sztuka. Zgadnij teraz ile strzelił goli, potem sprawdź, że pomyliłeś się o 10 i dodaj do tego w jak słabym Juventusie grał :wink:


Obrazek
pumex

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 lutego 2008
Posty: 7834
Rejestracja: 23 lutego 2008

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 16:06

Iaquinta był tak dobry, że ludzie zastanawiali się kogo lepiej wypchnąć z klubu - jego czy Amauriego. Sissoko (czy sprzed kontuzji czy po) był tak samo słabym zawodnikiem, tyle, że z różną formą. Koleś miał długie nogi i przez to miał niezły odbiór, ale poza tym syf, kiła i mogiła. Waleczny to on był, ale jego koordynacja ruchowa w momencie posiadania piłki dyskwalifikowała go jako poważnego zawodnika :wink:

Nie byli to piłkarze na Juventus, nieważne czy ten, czy ówczesny - jakikolwiek.


Obrazek
Alfa i Omega

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Posty: 1013
Rejestracja: 24 sierpnia 2006

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 16:11

pumex pisze:Iaquinta był tak dobry, że ludzie zastanawiali się kogo lepiej wypchnąć z klubu - jego czy Amauriego.
Tutaj wyszczególniłbym kwestię kontuzji Vincenzo i tego, jak negatywnie na niego wpłynęła. W dwóch pierwszych sezonach Iaquinta naprawdę nieźle sprawdzał się jako joker.


pumex

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 lutego 2008
Posty: 7834
Rejestracja: 23 lutego 2008

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 16:27

Jeśli Iaquinta, ten z lat 2007-2009, teraz znalazłby się w Juve, to prawdopodobnie byłby 6-tym napastnikiem w hierarchii, praktycznie bez szans na przyzwoity dorobek minutowy. Przypominając, że obecna ofensywa Juve i tak nie należy do ścisłego, europejskiego topu, mamy obraz formatu Iaquinty. To, że kiedyś czasem wybył się na tle katastrofalnie słabego Juventusu wcale nie zmienia mojego zdania i nim :wink:


Obrazek
Alfa i Omega

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Posty: 1013
Rejestracja: 24 sierpnia 2006

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 17:11

pumex pisze:Jeśli Iaquinta, ten z lat 2007-2009, teraz znalazłby się w Juve, to prawdopodobnie byłby 6-tym napastnikiem w hierarchii, praktycznie bez szans na przyzwoity dorobek minutowy. Przypominając, że obecna ofensywa Juve i tak nie należy do ścisłego, europejskiego topu, mamy obraz formatu Iaquinty. To, że kiedyś czasem wybył się na tle katastrofalnie słabego Juventusu wcale nie zmienia mojego zdania i nim :wink:
Szóstym? Mam rozumieć, że cenisz go niżej niż Giovinco? O matko :v

Nazywanie Juventusu Ranieriego katastrofalnie słabym to policzek dla Tinkermana i większości piłkarzy. Że niby to żałosne, że Vincenzo, będąc zmiennikiem Trezegueta i Del Piero, potrafił strzelić gola, kiedy im nie szło? Że jego 8 i 12 trafień w dwóch pierwszych sezonach w Serie A nijak nam się nie przydało w - wydawałoby się - odbudowywaniu Juventusu? No niezbyt, mi taka teoria nie siada za nic, no.


AdiJuve

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Posty: 4116
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Podziekował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 18:19

pumex pisze:Jeśli Iaquinta, ten z lat 2007-2009, teraz znalazłby się w Juve, to prawdopodobnie byłby 6-tym napastnikiem w hierarchii, praktycznie bez szans na przyzwoity dorobek minutowy. Przypominając, że obecna ofensywa Juve i tak nie należy do ścisłego, europejskiego topu, mamy obraz formatu Iaquinty. To, że kiedyś czasem wybył się na tle katastrofalnie słabego Juventusu wcale nie zmienia mojego zdania i nim :wink:
Nie pisz głupot, lepsi obecnej kadr od tamtego Vicka to Tvez i Llorente, Morata nic nie pokazał by go zestawić na równi z Vickiem a wyżej to już jakiś fanboy go tylko może postawić, Gio i Comana z różnych powodów też do Vicka bym nie porównał. Staty miał niezłe 14,12,7 ostatni sezon mało gry, strzelił ważne bramki za te 3 sezony na pewno należy mu się choć odrobina szacunku.
Katastrofalnie słaby Juventus? Wiesz w ogóle o jakie sezony chodzi? 2-3 miejsce + wyjście z grupy LM. To była katastrofa? Wszystko się posypało zupełnie po odejściu Ranieriego, z nim jeszcze jakieś wyniki były.


Smok-u

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 31 maja 2008
Posty: 1535
Rejestracja: 31 maja 2008
Otrzymał podziękowanie: 1 raz

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 18:30

A moim zdaniem Morata jest lepszym piłkarzem niż wtedy Vicek. W dodatku skończył jako pijawa, która nie chciała przestać ssać. Cieszę się, że go nie ma :).


pumex

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 lutego 2008
Posty: 7834
Rejestracja: 23 lutego 2008

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 18:53

AdiJuve, wybacz, ale z Tobą nie dyskutuję, zwłaszcza jeśli chodzi o Moratę. Nawet nie przeczytałem do końca pierwszego zdania Twojej wypowiedzi.
Smok-u pisze:A moim zdaniem Morata jest lepszym piłkarzem niż wtedy Vicek.
Oczywiście, że jest i nie ma tu wielkiego pola do dyskusji :wink: Głównym brakiem Moraty jak na razie jest podbramkowa skuteczność, ale i u Iaquinty nie było z tym najlepiej. Natomiast cała reszta piłkarskich atrybutów już jest po stronie Hiszpana, nie mówiąc już o tym, ze jego potencjał jest wyraźnie wyższy niż wówczas Vicka. Niektórzy rzecz jasna mogą zaklinać rzeczywistość, ale na nich nie należy zwracać szczególnej uwagi.
Alfa i Omega pisze:Szóstym? Mam rozumieć, że cenisz go niżej niż Giovinco? O matko :v
Nooo... można powiedzieć, że tutaj trochę pojechałem po bandzie, bo faktycznie Giovinco to straszna mizeria. Zresztą chyba nie muszę przekonywać, że tak naprawdę sądzę :wink: Natomiast jak nie szóstym, to piątym, ale czy to coś zmienia?
Alfa i Omega pisze:Nazywanie Juventusu Ranieriego katastrofalnie słabym to policzek dla Tinkermana i większości piłkarzy. Że niby to żałosne, że Vincenzo, będąc zmiennikiem Trezegueta i Del Piero, potrafił strzelić gola, kiedy im nie szło? Że jego 8 i 12 trafień w dwóch pierwszych sezonach w Serie A nijak nam się nie przydało w - wydawałoby się - odbudowywaniu Juventusu? No niezbyt, mi taka teoria nie siada za nic, no.
Nie neguję, że Iaquinta momentami był przydatny, że te paręnaście goli zdobył, ale jakby jego grę i jego jakość przyrównać do obecnej rzeczywistości, lub do ówczesnej, to okaże się, że był dalece niewystarczający na markę Juventusu. Matri też swego czasu strzelał i też nieraz bywał dość solidnym elementem układanki poszczególnych trenerów, ale nie zmienia to faktu, że był i jest zawodnikiem słabym. Ok - może średnim, ale tak jak pisałem - takie określenia niewiele zmieniają :) A Ranieriego nie znosiłem, więc na temat jego osoby może nie będę się wypowiadał, bo jest ryzyko braku obiektywizmu :wink: Natomiast jego zespół był słaby (bądź średni, jw). Almirony, Pasquaty, Palladiny, Nocerini, Criscity, Pary, Blasie, Knezevicie, Poulseny, Sissokki i inni dramatycznie słabi zawodnicy.


Obrazek
ewerthon

Juventino
Juventino
Rejestracja: 03 marca 2008
Posty: 2620
Rejestracja: 03 marca 2008

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 19:16

Pumex jest po prostu uprzedzony, jak zwykle 8)

Nie będę się wypowiadał w sprawie Amauriego i Iaquinty, ale gry Sissoko w 2008 roku zawsze będę bronił. Pamiętam jak wielu kibiców nam go zazdrościło jako niewielu z tamtej drużyny, były nawet jakieś ploty o Realu i Barcelonie (w których często jest jakieś ziarenko prawdy). Niestety później przyszła ta kontuzja i wszystko się posypało. A szkoda, bo facet w duecie z Zanettim grał świetnie.


Hołek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 września 2005
Posty: 280
Rejestracja: 11 września 2005
Podziekował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 19:18

W sumie mieliśmy 2-gie miejsce w silniejszej (subiektywnie) serie A i dotarliśmy do 1/8 LM. Aż takiej kichy nie było. Nie żebym tęsknił za Poulsenami ale takim Sissoko to ja żem się na początku jarał (i nie mówcie,że byłem sam; do dziś pamietam kompilacje z jego odbiorami i muzyką Preliator- o Poulsenie nikt nie robił.. ) a i Vinczenzo często ładował bramki.


Niektórzy ludzie postrzegają rzeczy w ich naturalnym stanie i zadają sobie pytanie: Dlaczego? Ja marzę o rzeczach, których nigdy nie było i mówię sobie: Dlaczego nie?
Alfa i Omega

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Posty: 1013
Rejestracja: 24 sierpnia 2006

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 20:06

pumex pisze: Natomiast jego zespół był słaby (bądź średni, jw). Almirony, Pasquaty, Palladiny, Nocerini, Criscity, Pary, Blasie, Knezevicie, Poulseny, Sissokki i inni dramatycznie słabi zawodnicy.
No niezły był w sumie. Starzy mistrzowie jakąś jakość zapewniali. W Lidze Mistrzów za Ranieriego szło nam przyzwoicie - jak na taki skład, bardzo fajna gra w grupie i walka z silną Chelsea to spoko wynik.

Natomiast jakoś zupełnie zapomniałem, jak ten skład wyglądał w drugim garniturze - bo umówmy się, nie wymieniłeś ani jednego piłkarza, który by się w Juve Ranieriego liczył, ba! Paro, Blasi i Pasquato nie mieli okazji u niego pograć.

A Momo również będę bronił - jakkolwiek miał mnóstwo braków technicznych, popełniał mnóstwo błędów i momentami raził jego brak boiskowej inteligencji, nie można mu było odmówić świetnych odbiorów, wślizgów, ogromnej zawziętości i wszędobylstwa w środku pola ;) Natomiast faktycznie, nie wyobrażam (i nie chce wyobrażać) sobie takiego piłkarza w dzisiejszym Juve. Zdecydowanie wolę obecnych zmienników, z Pereyrą na czele. Porównanie dzisiejszej ławki z pierwszym składem Anno Domini 2009 wygląda zabawnie, jeśli chodzi o środek pola.

A co do kwestii Iaquinty - stanąłbym na tym, że był to piłkarz przyzwoity, który dzisiaj faktycznie nie miałby czego u nas szukać, acz ciepło wspominam jego pierwsze sezony. Słaby to był w Juve Borriello. Bendtner. Nie Vic.


AdiJuve

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Posty: 4116
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Podziekował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 20:30

pumex@
Nie masz argumentów to nie wchodzisz:)Typowe.

Fanów Moraty na tej stronie jest mnóstwo, czego za nic w świecie zrozumieć nie mogę, bo co on pokazał żeby go tak wielbić? Na razie nic wielkiego by nawet się zająknąć,że warto było dać za niego 20mln jeszcze zgadzając się na tą ośmieszającą klauzulę. Zacznie strzelać ważne bramki nie przy ustalonym wyniku będzie można o nim pisać,ze dobry zawodnik. Talent? Ma już 22 lata, podobny talent przychodził kiedyś z Barcy do Romy, teraz siedzie w Stoke.

Napisałeś kompletną głupotę,że Juve wtedy grało katastrofalnie, co świadczy o tym,że coś Ci się kompletnie pomieszało, albo gdzieś odleciałeś, bo jeżeli 2 i 3 miejsce + 1/8 LM to jest katastrofa to nie mam więcej pytań. Kolejny sezon był zły, a następny był katastrofą.
Ranieri był jaki był, ale jego przygoda z Juve była całkiem udana, później to już była tragedia.


Szilgu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 1801
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 20:47

Pumex teraz to dopiero mamy słaby skład. Rubinho, Pepe, Maronne, Giovinco.
Tak odnośnie twojego Blasiego to był on w skłądzie za Capello, gdzie tamta kadra biła dzisiejszą na głowę.


Iaquinta nie był beznadziejnym piłkarzem i nie był 'dziadem' w swoich najlepszych sezonach. To, że później był beznadziejny to inna sprawa. A stwierdzenie, że był piłkarzem gorszym niż obecnie Coman i Giovinco to już całkiem przegięcie. Ciągnął najpierw słabe Udinese, a później był fajnym jokerem. Ciut wyzej od obecnego Moraty.

Sissoko w formie był naprawdę fajnym piłkarzem. były nawet plotki o Realu, bo fajnie się spisywał. Ale Momo po kontuzji grał beznadziejnie i widocznie takim go zapamiętałeś.


pumex

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 lutego 2008
Posty: 7834
Rejestracja: 23 lutego 2008

Nieprzeczytany post 29 listopada 2014, 20:57

Alfa i Omega pisze:A Momo również będę bronił - jakkolwiek miał mnóstwo braków technicznych, popełniał mnóstwo błędów i momentami raził jego brak boiskowej inteligencji, nie można mu było odmówić świetnych odbiorów, wślizgów, ogromnej zawziętości i wszędobylstwa w środku pola ;) Natomiast faktycznie, nie wyobrażam (i nie chce wyobrażać) sobie takiego piłkarza w dzisiejszym Juve. Zdecydowanie wolę obecnych zmienników, z Pereyrą na czele. Porównanie dzisiejszej ławki z pierwszym składem Anno Domini 2009 wygląda zabawnie, jeśli chodzi o środek pola.
Mówisz, że bronisz Momo, ale gdzieś między wierszami dyskredytujesz go :wink: Jakość piłkarza determinują jego walory czysto piłkarskie. Jasne, że zawziętość, kondycja i wola walki mogą imponować - to jest coś co wzbudza szacunek i sympatię kibiców - ale trzymając sympatie i antypatie na wodzy, te atrybuty powinny być dodatkiem do techniki, boiskowej inteligencji, mądrości, zmysłu taktycznego, dobrych podań krótkich i długich etc, a jak sam słusznie zauważyłeś, w tych elementach Malijczyk odstawał bardzo. Jego ogólny obraz zaciemniały faktycznie niezłe odbiory i nieustępliwość, ale jego realną wartość, tak jak w przypadku Vicka, obrazuje porównania do dzisiejszych zawodników Juve, jak również późniejszy (i wcześniejszy w sumie też) przebieg jego kariery.

Jasne, w Juve miał swoje momenty jak np ładny gol z przewrotki czy słynna już asysta do Krasicia. Ale jeśli miałbym szczerze napisać z czym głównie go kojarzę (i jakie momenty najbardziej oddają moje wyobrażenie o nim), to z komedii w meczu z Milanem, gdzie podaj Tomasz Lipiński (lub Jacek Surma) krzyczał: "Łohoho, chłopie, uważaj, bo sobie nogę urwiesz i nie będzie co zbierać" :lol: i z podania do rozgrzewającego się przy linii Trezegueta :lol:


Obrazek
ODPOWIEDZ