Afera Calcioscommesse
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
nie ma już się żadnych argumentów, wiec piszesz wyświechtane frazesy ?jakku1 pisze:Sprowadzasz wszystko do banalu. A zycie nie jest takie proste, misiaczku. Zreszta, jak przyszlo co do czego to pogubiles sie z trzy razy proponujac swoja koncepcje "przemowienia tym gosciom do rozumu".
Conte mógł rozwiązać tę sprawę na wiele sposobów by wyjść z twarzą, nie wierzę, że w tej sytuacji nie było wyjścia. Na dodatek wiele razy zaświadczał o swojej niewinności, po czym idzie na ugodę...
Idź porzucaj Curvami :lol:
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że najwięcej traci niewinny Juventus :roll:
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Zaznaczam, że nie feruję żadnych wyroków. Nie mam pojęcia, co faktycznie wiedział nasz trener, a czego nie. Jednak uważam, że w czysto hipotetycznej sytuacji jeżeli trener wie, że jego zawodnicy chcą sprzedać mecz to nie wyobrażam sobie, iż będzie siedział z założonymi rękami i bezczynnie przyglądał się sytuacji. Kołcz w pierwszej kolejności powinien być lojalny wobec klubu i jak ktoś chce działać na szkodę tegoż klubu trener musi interweniować. Gwiżdżę na lojalność wobec bandy sprzedawczyków. Pytanie co faktycznie wiedział Conte? Być może nie dał wiary temu, że jego piłkarze kręcą lody na boku.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 5534
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Możecie mi wyjaśnić w jaki sposób to wszystko się odbywa, bo nie chwytam.
Przychodzi gość i mówi: "Conte o wszystkim wiedział, sam nam powiedział, że mecz jest ustawiony".
Przychodzi pięciu innych i mówią: "Conte o niczym nie wiedział, niczego też nam o ustawionym meczu nie mówił".
Przychodzi Conte i mówi: "Nie bardzo wiem o co cała sprawa, jakie ustawianie spotkań?".
Podsumowanie: Conte o wszystkim musiał wiedzieć, ale nie poinformował odpowiednich organów.
To się nie trzyma kupy...
Przychodzi gość i mówi: "Conte o wszystkim wiedział, sam nam powiedział, że mecz jest ustawiony".
Przychodzi pięciu innych i mówią: "Conte o niczym nie wiedział, niczego też nam o ustawionym meczu nie mówił".
Przychodzi Conte i mówi: "Nie bardzo wiem o co cała sprawa, jakie ustawianie spotkań?".
Podsumowanie: Conte o wszystkim musiał wiedzieć, ale nie poinformował odpowiednich organów.
To się nie trzyma kupy...
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1818
- Rejestracja: 26 maja 2009
A "Proces" żeś misiu czytał?szczypek pisze:Możecie mi wyjaśnić w jaki sposób to wszystko się odbywa, bo nie chwytam.
Uwierzę w to, że Conte widział o matactwach jak stanie przed kamerami i się uczciwie przyzna. Nawet jak pójdzie na ugodę to bardziej patrzę na to przez pryzmat "doradztwa prawniczego", że lepiej niech weźmie bezpieczną karę która w nas tak nie uderzy, niż udowadniać że nie jest ufoludkiem z Alfa Centauri i dostać za niewinność pół roku.
- bendzamin
- Redaktor
- Rejestracja: 18 kwietnia 2009
- Posty: 2366
- Rejestracja: 18 kwietnia 2009
To, co dzieje sie dalej, jest jeszcze smieszniejsze.szczypek pisze: Przychodzi gość i mówi: "Conte o wszystkim wiedział, sam nam powiedział, że mecz jest ustawiony".
Przychodzi pięciu innych i mówią: "Conte o niczym nie wiedział, niczego też nam o ustawionym meczu nie mówił".
Przychodzi Conte i mówi: "Nie bardzo wiem o co cała sprawa, jakie ustawianie spotkań?".
Prokurator generalny mowi: "Nie wierze tym kilku(nastu) gosciom ze Sieny, wierze Carrobio, bo on dostal wygodny uklad i za sypniecie kilku nazwisk dostanie krotkiego bana za sprzedanie meczu."
Potem mowi jeszcze: "A co tam, uwierze tylko czesci jego zeznan. Inni pilkarze ze Sieny nie wiedzieli, wiedzial tylko Conte i jego asystent."
A jesli chodzi o mafie, grozby z ich strony itd., to ja bym z tego nie zartowal. Podobno w zeznaniach w sprawie meczu Bari - Udinese pojawily sie liczby. Glowny ustawiajcy, Masiello mial dostac za mecz 8000€, a jego wspolpracownicy po 2000€. Nikt mi nie powie, ze to sa liczby, ktore przekoanaja pilkarza, zarabiajacego rocznie przynajmniej kilkaset tysiecy.
Dokladnie, czytalem, ze Antonio nie bardzo sie to podoba, ale prawnicy go do tego goraco namawiaja. To jest sad sportowy, gdzie trzeba udowodnic swoja niewinnosc. Jak udowodnic ludziom, ktorzy nie przejmuja sie zeznaniami kilku(nastu) osob, ze naprawde nie wiedzialo sie o czyms? Lepiej, zeby Tony poszedl na ten uklad i wrocil w listopadzie, a do tego czasu 'trenowal' nas z trybun, niz zeby ta sprawa ciagnela sie przez kilka(nascie) miesiecy po roznych sadach. Transfery sa robione pod niego i jego 3-5-2, to on dal nam po tylu latach scudetto - trzeba moim zdaniem za wszelka cene utrzymac ciaglosc i tyle w temacie.SKAr7 pisze: Uwierzę w to, że Conte widział o matactwach jak stanie przed kamerami i się uczciwie przyzna. Nawet jak pójdzie na ugodę to bardziej patrzę na to przez pryzmat "doradztwa prawniczego", że lepiej niech weźmie bezpieczną karę która w nas tak nie uderzy, niż udowadniać że nie jest ufoludkiem z Alfa Centauri i dostać za niewinność pół roku.
- Izi
- Juventino
- Rejestracja: 13 września 2011
- Posty: 140
- Rejestracja: 13 września 2011
Do momentu jak nie poddali meczu Conte mógł co najwyżej gdybać. Żadna gadka, czy inna aktywna próba zapobiegnięcia tego sabotażu była by ryzykiem, którego nikt przy zdrowych zmysłach by się nie podjął. Conte nie miał pewności, że osoba która przekazywała informacje mówiła prawdę. Nie miał też namacalnego dowodu, że goście próbują się podłożyć, więc WTF?
Za każdym razem kiedy ktoś przychodzi do was i opowiada o kimś wam znanym straszliwe rzeczy, wy dajecie temu wiarę? Biegniecie do gościa i z przejęciem pytacie czy ta plota jest prawdą? Każdą informację należy filtrować według własnego uznania. Dla zawodowego sportowca, pogłoska jakoby był sprzedawcą i sabotażystą jest urągająca, więc tak delikatnej sprawy raczej nie można rozwiązać ot tak. W przypadku gdy osoba rzeczywiście planuję zrobić coś złego, to ma jeszcze sens, ale jeśli jest odwrotnie - to ryzykujemy i tracimy ( autorytet, dobre imię, sympatię) bo ktoś nam sprzedał trefną informację.
Jak dla mnie do momentu meczu, milczenie i zwiększona czujność podczas jego trwania, była jedyną słuszną reakcją.
Zastanawia mnie tylko co później. Nie oglądałem tych domniemanych sfingowanych spotkań, więc nie wiem jak to wyglądało, jeśli wzbudzało podejrzenia i to dość wyraźnie, to zaczynałbym się zastanawiać i wtedy pewnie próbował bym rozmawiać, by na koniec zdecydować czy rzeczywiście byłem świadkiem przestępstwa. Jeśli natomiast była to udana aktorsko akcja, to po kiego grzyba miałbym ganiać na policję?
Przecież nie byłem w miejscu gdy mecz ustawiali, nie mam nagrań które świadczyły że coś takiego miało miejsce, mam tylko własne spostrzeżenia i donos kogoś "życzliwego", czy to jest materiał, który pozwala z czystym sumieniem zaryzykować autorytet klubu, piłkarzy w to zamieszanych i swój własny? Dla mnie, to mało wystarczające, być może próbowałbym poznać opinię kilku ludzi obeznanych w podobnych sytuacjach, ale czy miałbym na to wystarczająco dużo chęci, nie wiem. Reszty jednak jestem pewny. Gość miał gówno do gadania i wiele do stracenia, być może w scenariuszu bohaterska walka z przestępcami jest ciekawa i słuszna ale nie w życiu, nie w takiej mglistej sytuacji.
Swoją drogą ciekawi mnie czy ktoś zbadał sprawę nieuznanej bramki Muntariego - ewidentny błąd, wypaczył wynik meczu i odbył się w ważnej części rozgrywek. Mieliśmy dużo świadków owego zajścia, a sam Juventus przez cały tydzień przed meczem sporo gadał o sędziach. Brakuje tylko gościa, który stwierdziłby, że przed meczem dzwonił do sędziego z informacją, że zostawił swój portfel w salonie Fiata w Turynie.
Za każdym razem kiedy ktoś przychodzi do was i opowiada o kimś wam znanym straszliwe rzeczy, wy dajecie temu wiarę? Biegniecie do gościa i z przejęciem pytacie czy ta plota jest prawdą? Każdą informację należy filtrować według własnego uznania. Dla zawodowego sportowca, pogłoska jakoby był sprzedawcą i sabotażystą jest urągająca, więc tak delikatnej sprawy raczej nie można rozwiązać ot tak. W przypadku gdy osoba rzeczywiście planuję zrobić coś złego, to ma jeszcze sens, ale jeśli jest odwrotnie - to ryzykujemy i tracimy ( autorytet, dobre imię, sympatię) bo ktoś nam sprzedał trefną informację.
Jak dla mnie do momentu meczu, milczenie i zwiększona czujność podczas jego trwania, była jedyną słuszną reakcją.
Zastanawia mnie tylko co później. Nie oglądałem tych domniemanych sfingowanych spotkań, więc nie wiem jak to wyglądało, jeśli wzbudzało podejrzenia i to dość wyraźnie, to zaczynałbym się zastanawiać i wtedy pewnie próbował bym rozmawiać, by na koniec zdecydować czy rzeczywiście byłem świadkiem przestępstwa. Jeśli natomiast była to udana aktorsko akcja, to po kiego grzyba miałbym ganiać na policję?
Przecież nie byłem w miejscu gdy mecz ustawiali, nie mam nagrań które świadczyły że coś takiego miało miejsce, mam tylko własne spostrzeżenia i donos kogoś "życzliwego", czy to jest materiał, który pozwala z czystym sumieniem zaryzykować autorytet klubu, piłkarzy w to zamieszanych i swój własny? Dla mnie, to mało wystarczające, być może próbowałbym poznać opinię kilku ludzi obeznanych w podobnych sytuacjach, ale czy miałbym na to wystarczająco dużo chęci, nie wiem. Reszty jednak jestem pewny. Gość miał gówno do gadania i wiele do stracenia, być może w scenariuszu bohaterska walka z przestępcami jest ciekawa i słuszna ale nie w życiu, nie w takiej mglistej sytuacji.
Swoją drogą ciekawi mnie czy ktoś zbadał sprawę nieuznanej bramki Muntariego - ewidentny błąd, wypaczył wynik meczu i odbył się w ważnej części rozgrywek. Mieliśmy dużo świadków owego zajścia, a sam Juventus przez cały tydzień przed meczem sporo gadał o sędziach. Brakuje tylko gościa, który stwierdziłby, że przed meczem dzwonił do sędziego z informacją, że zostawił swój portfel w salonie Fiata w Turynie.
Franciszek I wydaje się być uroczo pokorny.
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2414
- Rejestracja: 17 października 2002
- Podziekował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Tyle, ze Conte ponoc sam powiedzial, zeby sie chlopaki nie przemeczali bo jest uklad z przeciwnikiem. O ile wczesniej te slowa Carrobbio mozna bylo traktowac jako ubarwianie calej historii to w sytuacji kiedy Conte jest namawiany przez swoich obroncow do przyznania sie sprawa zaczyna wygladac naczej.
Co do "mglistej sytuacji" to Antonio swoimi wypowiedziami zbudowal obraz czlowieka, ktoremu sprawia wrecz przyjemnosc rozprawianie sie z taka mgla i uwalnianie Calcio z choroby korupcji.
Nie jestem sobie w stanie wyobrazic zeby po najwiekszym bledzie w historii klubu jakim bylo wycofanie odwolania w sprawie calciopoli do sądu cywilnego, odpuszczenie walki o sprawiedliwosc, honor i zgodzenie sie zeby w ten spsoob zmniejszyc kare, historia mialaby sie powtorzyc i pod namowa papug znowu ludzie z Juve mieliby popelnic ten sam blad.
Co do "mglistej sytuacji" to Antonio swoimi wypowiedziami zbudowal obraz czlowieka, ktoremu sprawia wrecz przyjemnosc rozprawianie sie z taka mgla i uwalnianie Calcio z choroby korupcji.
Nie jestem sobie w stanie wyobrazic zeby po najwiekszym bledzie w historii klubu jakim bylo wycofanie odwolania w sprawie calciopoli do sądu cywilnego, odpuszczenie walki o sprawiedliwosc, honor i zgodzenie sie zeby w ten spsoob zmniejszyc kare, historia mialaby sie powtorzyc i pod namowa papug znowu ludzie z Juve mieliby popelnic ten sam blad.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Racja.Pluto pisze:Nie jestem sobie w stanie wyobrazic zeby po najwiekszym bledzie w historii klubu jakim bylo wycofanie odwolania w sprawie calciopoli do sądu cywilnego, odpuszczenie walki o sprawiedliwosc, honor i zgodzenie sie zeby w ten spsoob zmniejszyc kare, historia mialaby sie powtorzyc i pod namowa papug znowu ludzie z Juve mieliby popelnic ten sam blad.
Nie wierzę w jakiś wieki spisek przeciwko Juve, ale mam dziwne wrażenie, że znowu ktoś nas dyma a my nic sobie z tego nie robimy. Nie wiem, mam wiele, wiele wątpliwości. Na przykład mam wrażenie, że prokuratorzy nie będą musieli Conte udowodnić jego winy, ale Conte będzie musiał udowodnić, że jest niewinny, czyli jakby na odwrót? Mam wrażenie, że tam, gdzie tylko można coś połączyć z Juve robiąc mu krzywdę, tam jest ku temu publiczne przyzwolenie. Jeden Carobbio sypie, reszta zeznaje na korzyść Conte, prokurator jak sam mówi nie wierzy Carobbio, ale Conte będzie musiał udowodnić, że jest niewinny a nie prokurator, że Conte jest winny. Mamy pójść na ugodę, bo boimy się, że nie damy radę udowodnić swojej niewinności? Podobnie jak w 2006r, gdzie zastraszeni powiększeniem kary skuliliśmy ogon i cierpieliśmy przez 6 lat? Wszystko wydaje mi się do góry nogami. Massiello, Bonucci, i spółka wszystko wiedzieli, ale Ranocchia był odrzutem z drużyny, któremu nic nie mówili?
Wybaczcie mi, ale coś tu cuchnie. Nie potrafię tego dokładnie wyjaśnić, zwłaszcza, że siedzę z gorączką w domu.
Moje wątpliwości pięknie opisuje Chirico
Ostatnio zmieniony 30 lipca 2012, 14:43 przez pumex, łącznie zmieniany 2 razy.

- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Cuchnie, cuchnie... A nie umiecie przyjąć do wiadomości, że Conte w świetle prawa po prostu jest winny?
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Winny? Skąd to wiesz Łukaszu i na jakiej podstawie głosisz takie tezy? Nie znamy szczegółów, wiemy tylko tyle, że jeden wskazuje winę Conte, dziesięciu go broni. Wygląda na to, że Conte musi oczyścić się z podejrzeń a nie prokurator te podejrzenia udowodnić. Toż to jest chore :!: Mamy się poddać mniejszej karze w obawie przed sądem kapturowym i wyrokiem dwa razy większym, bo nie damy udowodnić, że oskarżenie nie ma podstaw?Łukasz pisze:Cuchnie, cuchnie... A nie umiecie przyjąć do wiadomości, że Conte w świetle prawa po prostu jest winny?
Zuliani powiedział: "W sądzie sportowym, gdy nie ma możliwości konfrontacji z oskarżycielem, na obronę masz pięć minut, a skazać można bez dowodu, dobrowolne poddanie się karze jest możliwością, w wolnym tłumaczeniu można czuć się niewinnym, ale jednocześnie zostać skazanym"
Czyli rozumiem, że teraz Juventus będą uwalać za każdym razem, gdy coś osiągnie, sokoro można skazywać bez dowodu?
Michele Criscitello: "Wydaje mi się, że jakiekolwiek 'negocjacje' kary uderzą wyłącznie w Conte. Z punktu widzenia jego honoru lepiej być zawieszonym na rok, niż otrzymać łatkę trenera, który wysyła drużynę na mecz z ustalonym z góry wynikiem. W ten sposób Conte straciłby przychylność milionów kibiców, którzy go wspierają po zdobyciu mistrzostwa."
wybaczcie, ale coś w tym jest. Nie mówię, że jest to najlepsze rozwiązanie dla klubu, bo pewnie nie jest, ale...
Ostatnio zmieniony 30 lipca 2012, 14:51 przez pumex, łącznie zmieniany 3 razy.

- daretti87
- Juventino
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
- Posty: 21
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
Nie, w świetle prawa jest podejrzany a winę trzeba dopiero udowodnić. Dlatego nie rzucałbym takimi tekstami, choć chyba tylko we Włoszech trzeba udowodnić swoją niewinność. W innych cywilizowanych krajach to prokurator ma udowodnić wine.
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Ależ ja tego nie głoszę, nie wiem, jak jest. Ale po prostu dopuszczam taką możliwość, a niektórzy z góry zakładają, że to jakieś spiski...pumex pisze:Winny? Skąd to wiesz Łukaszu i na jakiej podstawie głosisz takie tezy?Łukasz pisze:Cuchnie, cuchnie... A nie umiecie przyjąć do wiadomości, że Conte w świetle prawa po prostu jest winny?
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Ja również nie twierdzę, że Conte jest niewinny i koniec kropka. Po prostu dostrzegam spore absurdy, przez które sprawa śmierdzi kałem na kilometry.Łukasz pisze:Ależ ja tego nie głoszę, nie wiem, jak jest. Ale po prostu dopuszczam taką możliwość, a niektórzy z góry zakładają, że to jakieś spiski...pumex pisze:Winny? Skąd to wiesz Łukaszu i na jakiej podstawie głosisz takie tezy?Łukasz pisze:Cuchnie, cuchnie... A nie umiecie przyjąć do wiadomości, że Conte w świetle prawa po prostu jest winny?
Czyli co? Oskarżmy Morattiego o ustawianie spotkań, Vidal i Pirlo potwierdzą za namową Agnelliego i Inter mamy z głowy?


- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Trudno się nie zgodzić. Z jednej strony rozumiem tę próbę ograniczania strat. Jednak z drugiej strony, jeżeli Conte pójdzie na ugodę to smród będzie się za nim ciągnął do końca życia. Moim zdaniem, lepiej zaryzykować proces.pumex pisze:Moje wątpliwości pięknie opisuje Chirico