Polityka

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 5690
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 01:30

Vimes pisze:
deszczowy pisze:Zamiast pieprzyć ciągle o podatkach i Donku: przeczytaj TO. I wypowiedz się na ten temat.
O ekonomii i finansach jakieś pojęcie mam, o wojskowości wiem zdecydowanie mniej, więc napiszę to, co podpowiada mi zdrowy rozsądek. Uważam, że potencjał militarny zarówno Rosji jak i Niemiec oraz uwarunkowania geograficzne Polski uniemożliwiają skuteczną obronę naszego terytorium przy pomocy konwencjonalnych środków. Wielkość naszej armii tak naprawdę ma niewielkie znaczenie, jeżeli wziąć pod uwagę, że Rosja jednym wciśnięciem guzika może przekształcić Polskę w postnuklearną pustynię. Moim zdaniem powinniśmy zastosować strategię "zatrutej pigułki", której idea może być streszczona w jednym zdaniu "połknij mnie, a umrzesz", czyli rozpocząć polski program nuklearny. Wiem, że brzmi to dość niewiarygodnie, ale jaki jest inny skuteczny sposób obrony? Nawet mając wielomilionową armię nie wygramy z mocarstwem atomowym. Jeżeli mielibyśmy od kilkudziesięciu do kilkuset rakiet wyposażonych w głowice nuklearne, moglibyśmy powiedzieć wprost "my jesteśmy grzeczni, jeżeli nas zaatakujecie, to pewnie przegramy, ale przedtem odpalimy wszystko co mamy w waszym kierunku, więc zastanówcie się czy wam się to naprawdę opłaca".

Ten pan w wywiadzie wspomina, że armia z poboru może być dobra i wymienia przykład Izraela. Szkoda tylko, że nie wspomina, iż obowiązkowa służba wojskowa w tym kraju trwa 3 lata dla mężczyzn i 1,5 roku dla kobiet. Oznacza to, że ci ludzie są wyjęci na ten czas z zasobu pracy, a to z kolei nie pozostaje bez wpływu na wzrost gospodarczy. Bez efektywnej gospodarki nie może istnieć sprawna armia, bo przecież trzeba tę armię z czegoś finansować. Chyba, że wybierzemy wariant północno-koreański, czyli finansujemy armię kosztem głodzenia obywateli.

Jeszcze raz podkreślę, że uruchomienie programu atomowego uważam za jedyny skuteczny sposób obrony, a raczej odstraszania. Jednak zdaję sobie sprawę, że na obecną chwilę jest to nierealne ze względów politycznych. W takim razie uważam, że powinniśmy robić to co jest osiągalne, czyli poszerzyć dostęp do broni palnej dla zwykłych obywateli i zamiast przywracać armię z poboru utworzyć formację na kształt amerykańskiej Gwardii Narodowej. Armia zawodowa powinna skoncentrować się na rozwoju lotnictwa.
Nuklearny program obronny dla Polski to dziś mrzonki. Na wszystkim, co związane z kwestiami atomowymi trzyma ciężką łapę Rada Bezpieczeństwa ONZ. Pamiętajmy, że bronią atomową dysponuje szalenie wąski, w istocie, "klub państw atomowych". USA, Rosja, Francja, Chiny, Anglia... to stare mocarstwa atomowe. Reszta to państwa, które albo zbudowały ją sobie samą, lub korzystając z względnie niewielkiej pomocy (Indie, Pakistan), dostały ją (Izrael), lub weszły w jej posiadanie same, kosztem ogromnych środków, ale są izolowane na arenie międzynarodowej (Korea PN, Iran). Pamiętajmy też o ratyfikowanych porozumieniach, dotyczących zapobiegania proliferacji broni nuklearnej (protokół lizboński). Aczkolwiek twoje obawy, Vimesie, o przemienianiu Polski w radioaktywną pustynie są raczej, em, wybacz mi, niedorzeczne. Urządzenie z jakiegokolwiek kraju największego nocnego drogowskazu na planecie jest zwyczajnie... nieopłacalne. Nie mam tu namyśli śmierdzącego capem Ahmedinecostam, czy starego tetryka z Korei. To nieobliczalni szaleńcy, którym nie wiadomo co strzeli do brudnawych głów.

Dlatego uważam, iż samodzielne pozyskanie przez Polskę broni atomowej jest rzeczą raczej niemożliwą, w przeciągu najbliższych 20 - 30 lat. Co innego, jeśli uda się uruchomić własną siłownię nuklearną.... i dobrze, ze to jest forsowane przez PO. Poza tym dzis nikt przy zdrowych zmysłach (Iran i Kim Dzong - Ila z tego grona wykluczam) nie zdecyduje się na taktyczne, ani tym bardziej strategiczne użycie broni atomowej. Nikt jednak także nie zredukuje jedynego skutecznego środka uzyskania możliwej przewagi strategicznej. Amerykanie i Rosja mogą sobie ględzić o redukcji arsenałów, ale wycofają co najwyżej przestarzałe rupiecie, z lat 70.

Zgadzam się za to z autorem, że nasza armia jest w tej chwili w bardzo słabym stanie. Mała, średnio mobilna, słabo doinwestowana. Najlepsza jej część, najlepiej wyposażona i wyćwiczona jest obecnie w Afganistanie. Aczkolwiek armia z poboru raczej nie należy do rozsądnych pomysłów. Powoływanie się na przykłady Szwecji, czy Finlandii jest średnio inteligentne. To peryferyjne, mało istotne kraiki, których nikt na dobrą sprawę nie traktuje serio.

Istotne są kwestie związane z bezpieczeństwem naszego kraju. Jesteśmy kartą bitą, nie da się tego ukryć. Tak, jak i cała Europa Środkowa przestaliśmy być dla Juesej partnerami. Zachód wie, że Rosja rośnie w siłę, ale nie może temu zapobiec, majac za progiem Iran i obłąkanego Kima, obu z brudnymi paluchami na guzikach atomowych. Stąd pomysły włączenia Rosji w struktury NATO.

Dlatego reasumując:
- Polska jako mocarstwo atomowe to raczej bajka dla dzieci,
- zainwestujmy kasę w siłownie atomowe, to nas trochę uniezależni od ruskiego gazu,
- NA MIŁOŚĆ BOSKĄ: doinwestujmy i POWIĘKSZMY armię, szczególnie lotnictwo, "dominium maris Baltici" to zwiędłe kwiaty, wiec znakomitą większość naszego (starego, zardzewiałego i ogólnie raczej posępnego) MarWoja możemy wsadzić pod ogon syrence.


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Łukasz

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 października 2002
Posty: 4350
Rejestracja: 13 października 2002

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 10:23

deszczowy pisze: - NA MIŁOŚĆ BOSKĄ: doinwestujmy i POWIĘKSZMY armię
deszczowy, NA MIŁOŚĆ BOSKĄ, nie marnujmy pieniędzy! Co nam to da?


Ale, Alex, Alessandro. DEL PIERO!

http://wsamookno.bloog.pl
Pontius21

Milanista
Milanista
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 listopada 2008
Posty: 125
Rejestracja: 24 listopada 2008

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 10:26

Vimes pisze:Uważam, że potencjał militarny zarówno Rosji jak i Niemiec oraz uwarunkowania geograficzne Polski uniemożliwiają skuteczną obronę naszego terytorium przy pomocy konwencjonalnych środków. Wielkość naszej armii tak naprawdę ma niewielkie znaczenie, jeżeli wziąć pod uwagę, że Rosja jednym wciśnięciem guzika może przekształcić Polskę w postnuklearną pustynię.

Rosja czy ZSRR raczej nie posunęły by się do tego nawet gdy rządził Stalin nie mówiąc już o teraźniejszości , to jest jak napisał deszczowy - nieopłacalne , przede wszystkim politycznie , w czasie konfliktu w Gruzji w 2008 czy wcześniej w czasie wojen w Czeczenii przecież nikomu o tym przecież nawet przez myśl nie przeszło. Niemcy natomiast od 1945 nie dali nawet cienia wątpliwości że nie zamierzają nikomu robić kuku

Ten pan w wywiadzie wspomina, że armia z poboru może być dobra i wymienia przykład Izraela. Szkoda tylko, że nie wspomina, iż obowiązkowa służba wojskowa w tym kraju trwa 3 lata dla mężczyzn i 1,5 roku dla kobiet. Oznacza to, że ci ludzie są wyjęci na ten czas z zasobu pracy, a to z kolei nie pozostaje bez wpływu na wzrost gospodarczy.

ok ok ale on nie powiedział że u nas też ma być taka długa

poszerzyć dostęp do broni palnej dla zwykłych obywateli

czy mi się wydaje czy ty uważasz że pospolite ruszenie Kowalskich z pistoletami może coś zrobić ruskiej kolumnie pancernej ? no chyba że już się nastawiasz na walkę partyzancką ...

a tak w ogóle to nie chcę sobie wyobrazić co by się u nas działo gdyby dać ludziom broń , i tak na co dzień słyszę dość o depresyjnych tatusiach którzy wyrżnęli żony i małe dzieci nożem kuchennym albo mamusiach trzymających martwe dzieci w beczkach kapusty , albo starciach kibiców na maczety i topory



Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 12:02

deszczowy pisze:Nuklearny program obronny dla Polski to dziś mrzonki.(...)
Jeżeli rozwiązanie optymalne jest niedostępne, to wybieramy rozwiązanie suboptymalne. Wiem, że obecnie start programu atomowego jest nierealny, dlatego napisałem o poszerzeniu dostępu do broni i rozwoju formacji na kształt amerykańskiej Gwardii Narodowej, a także rozwoju lotnictwa w armii zawodowej.
deszczowy pisze:Aczkolwiek twoje obawy, Vimesie, o przemienianiu Polski w radioaktywną pustynie są raczej, em, wybacz mi, niedorzeczne. (...)
Użyłem tego przykładu, żeby podkreślić rążącą dysproporcję możliwości pomiędzy Polską i Rosją. Zresztą Rosjanie nie musieliby niszczyć całej Polski. Wystarczy odpalić jedną rakietę na jakieś miasto przy wschodniej granicy, a potem postawić ultimatum - albo bezwarunkowa kapitulacja albo rozwalimy wam kolejne miasto. Taki scenariusz w przypadku wojny nie jest już tak nierealny.
deszczowy pisze:Co innego, jeśli uda się uruchomić własną siłownię nuklearną.... i dobrze, ze to jest forsowane przez PO.
Powiedziałbym, że to jest nieunikniona konieczność. Polska może produkować energię z węgla albo z atomu. Elektrownie wiatrowe, wodne, czy ze zródeł geotermalnych to jakaś mrzonka forsowana przez zielonych oszołomów, bo energii pozyskiwanej w ten sposób byłoby po prostu za mało. Jeżeli pod rządami Partii Miłości powstanie choćby jedna elektrownia atomowa, to ich za to pochwalę.
deszczowy pisze:Zgadzam się za to z autorem, że nasza armia jest w tej chwili w bardzo słabym stanie. Mała, średnio mobilna, słabo doinwestowana. Najlepsza jej część, najlepiej wyposażona i wyćwiczona jest obecnie w Afganistanie.
W "Rzeczpospolitej" czytałem obszerne fragmeny książki generała Waldemara Skrzypczaka "Moja Wojna". Artykuł ten pewnie byłby tematem dnia, gdyby nie ukazał się 10 kwietnia. Stan polskiej armi jaki wyłania się z tych fragmentów, które miałem okazję przeczytać woła o pomstę do nieba.
deszczowy pisze:Powoływanie się na przykłady Szwecji, czy Finlandii jest średnio inteligentne. To peryferyjne, mało istotne kraiki, których nikt na dobrą sprawę nie traktuje serio.
Jeśli mowa o skandynawskich siłach zbrojnych, to znam o nich przepyszną i co jeszcze lepsze prawdziwą anegdotę. Pod auspicjami Unii Europejskiej utworzono formację zwaną Nordycką Grupą Bojową. W jej skład wchodzą Szwecja, Finlandia, Norwegia, Estonia i Irlandia. Formacja ta stała się sławna dzięki kastracji swojego herbowego lwa:

Obrazek

W artykule "Military lion shorn of his equipment after women troops protest" czytamy: "Zmiana została wprowadzona po tym jak grupa szwedzkich kobiet-żołnierzy zaprotestowała, iż nie może identyfikować się z tak ostentacyjnie męskim lwem w ich wojskowym herbie". Wykastrowany lew to idealna metafora europejskich sił zbrojnych :prochno:.
Pontius21 pisze:
Vimes pisze:Ten pan w wywiadzie wspomina, że armia z poboru może być dobra i wymienia przykład Izraela. Szkoda tylko, że nie wspomina, iż obowiązkowa służba wojskowa w tym kraju trwa 3 lata dla mężczyzn i 1,5 roku dla kobiet. Oznacza to, że ci ludzie są wyjęci na ten czas z zasobu pracy, a to z kolei nie pozostaje bez wpływu na wzrost gospodarczy.
ok ok ale on nie powiedział że u nas też ma być taka długa
Mój wujek - podpułkownik w stanie spoczynku był dowódcą jednostki wojskowej - jego zdaniem szkolenie rekruta, które trwa 9 miesięcy powoduje, że w rezultacie otrzymujemy mięso armatnie, a nie żołnierza. Izraelska armia z poboru jest dobra, ponieważ szkolenie trwa długo. Jeżeli chcielibyśmy mieć równie dobrą armię poborową to musielibyśmy wydłużyć okres szkolenia tak samo jak Izraelczycy.
Pontius21 pisze:
Vimes pisze:poszerzyć dostęp do broni palnej dla zwykłych obywateli
czy mi się wydaje czy ty uważasz że pospolite ruszenie Kowalskich z pistoletami może coś zrobić ruskiej kolumnie pancernej ? no chyba że już się nastawiasz na walkę partyzancką ...

a tak w ogóle to nie chcę sobie wyobrazić co by się u nas działo gdyby dać ludziom broń , i tak na co dzień słyszę dość o depresyjnych tatusiach którzy wyrżnęli żony i małe dzieci nożem kuchennym albo mamusiach trzymających martwe dzieci w beczkach kapusty , albo starciach kibiców na maczety i topory
Przykłady, które podałeś dowodzą tylko tego, że jeżeli ktoś chce kogoś zabić, to zrobi to tak czy siak tym, co akurat ma pod ręką. Przestępcy mają dostęp do broni z nielegalnych źródeł. Praworządni obywatele są bezbronni. Gdzie tu logika?

PS Pontius21, w wolnej chwili zajrzyj sobie tutaj.


Obrazek
deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 5690
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 12:27

Vimes pisze:
deszczowy pisze:Nuklearny program obronny dla Polski to dziś mrzonki.(...)
Jeżeli rozwiązanie optymalne jest niedostępne, to wybieramy rozwiązanie suboptymalne. Wiem, że obecnie start programu atomowego jest nierealny, dlatego napisałem o poszerzeniu dostępu do broni i rozwoju formacji na kształt amerykańskiej Gwardii Narodowej, a także rozwoju lotnictwa w armii zawodowej.
Tu się zgadzamy... Tylko rozwój armii w czasie kryzysu jest cokolwiek... utrudnione.
Vimes pisze:
deszczowy pisze:Aczkolwiek twoje obawy, Vimesie, o przemienianiu Polski w radioaktywną pustynie są raczej, em, wybacz mi, niedorzeczne. (...)
Użyłem tego przykładu, żeby podkreślić rążącą dysproporcję możliwości pomiędzy Polską i Rosją. Zresztą Rosjanie nie musieliby niszczyć całej Polski. Wystarczy odpalić jedną rakietę na jakieś miasto przy wschodniej granicy, a potem postawić ultimatum - albo bezwarunkowa kapitulacja albo rozwalimy wam kolejne miasto. Taki scenariusz w przypadku wojny nie jest już tak nierealny.
Raczej jest. Skoro nawet w czasach zimnej wojny nikt nie zdecydował się na użycie broni nuklearnej, to dziś, w dobie nagonki na broń masowego rażenia, raczej nikt nie zdecyduje się na takie rozwiązanie. W sferze taktycznej, anie tym bardziej strategicznej. Nie nie, broń nuklearna w użyciu to science fiction. Poza terrorystami i szaleńcami, rzecz jasna.
Vimes pisze:
deszczowy pisze:Co innego, jeśli uda się uruchomić własną siłownię nuklearną.... i dobrze, ze to jest forsowane przez PO.
Powiedziałbym, że to jest nieunikniona konieczność. Polska może produkować energię z węgla albo z atomu. Elektrownie wiatrowe, wodne, czy ze zródeł geotermalnych to jakaś mrzonka forsowana przez zielonych oszołomów, bo energii pozyskiwanej w ten sposób byłoby po prostu za mało. Jeżeli pod rządami powstanie choćby jedna elektrownia atomowa, to ich za to pochwalę.
Wiesz.... budowa siłowni atomowej w Polsce to mniej więcej 20 lat. Śmietankę zbierze, oczywiście, a jakże, każdy rząd, za którego nastąpi uruchomienia ;)
Vimes pisze:
deszczowy pisze:Zgadzam się za to z autorem, że nasza armia jest w tej chwili w bardzo słabym stanie. Mała, średnio mobilna, słabo doinwestowana. Najlepsza jej część, najlepiej wyposażona i wyćwiczona jest obecnie w Afganistanie.
W "Rzeczpospolitej" czytałem obszerne fragmeny książki generała Waldemara Skrzypczaka "Moja Wojna". Artykuł ten pewnie byłby tematem dnia, gdyby nie ukazał się 10 kwietnia. Stan polskiej armi jaki wyłania się z tych fragmentów, które miałem okazję przeczytać woła o pomstę do nieba.
Mam tę książkę na własność. Skrzypczak wie, co mówi. A że się nie certoli... poszedł pod kapelusz. Z naszą armią jest bardzo średnio.
Vimes pisze:
deszczowy pisze:Powoływanie się na przykłady Szwecji, czy Finlandii jest średnio inteligentne. To peryferyjne, mało istotne kraiki, których nikt na dobrą sprawę nie traktuje serio.
Jeśli mowa o skandynawskich siłach zbrojnych, to znam o nich przepyszną i co jeszcze lepsze prawdziwą anegdotę. Pod auspicjami Unii Europejskiej utworzono formację zwaną Nordycką Grupą Bojową. W jej skład wchodzą Szwecja, Finlandia, Norwegia, Estonia i Irlandia. Formacja ta stała się sławna dzięki kastracji swojego herbowego lwa:

Obrazek

W artykule "Military lion shorn of his equipment after women troops protest" czytamy: "Zmiana została wprowadzona po tym jak grupa szwedzkich kobiet-żołnierzy zaprotestowała, iż nie może identyfikować się z tak ostentacyjnie męskim lwem w ich wojskowym herbie". Wykastrowany lew to idealna metafora europejskich sił zbrojnych :prochno:.
Na temat Europejskiej Inicjatywy Obronnej, jak że pisałem o niej w magisterce, powiem tylko tyle: :lol:
Vimes pisze:Przykłady, które podałeś dowodzą tylko tego, że jeżeli ktoś chce kogoś zabić, to zrobi to tak czy siak tym, co akurat ma pod ręką. Przestępcy mają dostęp do broni z nielegalnych źródeł. Praworządni obywatele są bezbronni. Gdzie tu logika?
O szerszym dostępie do broni palnej możecie zapomnieć.


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 14:22

deszczowy pisze:Tu się zgadzamy... Tylko rozwój armii w czasie kryzysu jest cokolwiek... utrudnione.
I tak wracamy do kwestii podstawowej - sprawna armia nie może istnieć bez efektywnej gospodarki. Dlatego gadanie o ekonomii, podatkach i długu publicznym, które tak Cię rozdrażniło, jest jak najbardziej uzasadnione. "Deficyt przekroczy 112 mld zł", dla jasności dodam tylko, że deficyt budżetowy, deficyt sektora finansów publicznych i dług publiczny, który może być liczony według metodologii polskiej i europejskiej, to różne pojęcia i nie można ich stosować zamiennie.
deszczowy pisze:Raczej jest. Skoro nawet w czasach zimnej wojny nikt nie zdecydował się na użycie broni nuklearnej, to dziś, w dobie nagonki na broń masowego rażenia, raczej nikt nie zdecyduje się na takie rozwiązanie. W sferze taktycznej, anie tym bardziej strategicznej. Nie nie, broń nuklearna w użyciu to science fiction. Poza terrorystami i szaleńcami, rzecz jasna.
Pozwól, że posłużę się pewnym przykładem. W zarządaniu ryzykiem wyróżnia się dwie ogólne kategorie zdarzeń: HFLS i LFHS. Pierwsze to skrót od "High Frequency Low Severity", czyli zdarzenia, które występują często, ale nie powodują dużych strat. Drugie to skrót od "Low Frequency High Severity", czyli zdarzenia bardzo rzadkie, ale powodujące olbrzymie straty. Przykład obecnie miłościwie nam panującego kryzysu dowodzi, że bagatelizowanie zdarzeń typu LFHS z powodu niskiego prawdopodobieństwa ich wystąpienia okazało się być bardzo dużym błędem. Zgadzam się, że prawdopodobieństwo ataku nuklearnego Rosji na Polskę jest bliskie zeru, ale jest większe od zera, więc nie można tego traktować w kategoriach science-fiction.
deszczowy pisze:Wiesz.... budowa siłowni atomowej w Polsce to mniej więcej 20 lat. Śmietankę zbierze, oczywiście, a jakże, każdy rząd, za którego nastąpi uruchomienia :wink:
W tej chwili nie mogę sobie przypomnieć, gdzie to znalazłem, ale czytałem wypowiedź profesora fizyki, który pracował przy budowie elektrowni atomowych w USA, twierdzącego, że z technicznego punktu widzenia wybudowanie elektrowni atomowej nie stanowi wielkiego problemu i można to zrobić relatywnie szybko. Problemem, który wydłuża czas trwania budowy są regulacje prawne.
deszczowy pisze:Mam tę książkę na własność. Skrzypczak wie, co mówi. A że się nie certoli... poszedł pod kapelusz. Z naszą armią jest bardzo średnio.
Wracając do tematu wojska, to kiedyś czytałem również artykuł o polskich żołnierzach wysyłanych na studia na West Point: "American dream w panterce". Niestety polski armijny beton sprawiał, że ci ludzie nie mogli wykorzystać zdobytych umiejętności w naszej armii.


Obrazek
fallweiss

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 16 lipca 2004
Posty: 307
Rejestracja: 16 lipca 2004

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 18:01

Zgadzam się za to z autorem, że nasza armia jest w tej chwili w bardzo słabym stanie. Mała, średnio mobilna, słabo doinwestowana. Najlepsza jej część, najlepiej wyposażona i wyćwiczona jest obecnie w Afganistanie. Aczkolwiek armia z poboru raczej nie należy do rozsądnych pomysłów. Powoływanie się na przykłady Szwecji, czy Finlandii jest średnio inteligentne. To peryferyjne, mało istotne kraiki, których nikt na dobrą sprawę nie traktuje serio.

Istotne są kwestie związane z bezpieczeństwem naszego kraju. Jesteśmy kartą bitą, nie da się tego ukryć. Tak, jak i cała Europa Środkowa przestaliśmy być dla Juesej partnerami. Zachód wie, że Rosja rośnie w siłę, ale nie może temu zapobiec, majac za progiem Iran i obłąkanego Kima, obu z brudnymi paluchami na guzikach atomowych. Stąd pomysły włączenia Rosji w struktury NATO.

Dlatego reasumując:
- Polska jako mocarstwo atomowe to raczej bajka dla dzieci,
- zainwestujmy kasę w siłownie atomowe, to nas trochę uniezależni od ruskiego gazu,
- NA MIŁOŚĆ BOSKĄ: doinwestujmy i POWIĘKSZMY armię, szczególnie lotnictwo, "dominium maris Baltici" to zwiędłe kwiaty, wiec znakomitą większość naszego (starego, zardzewiałego i ogólnie raczej posępnego) MarWoja możemy wsadzić pod ogon syrence.
Kolejny raz podkreślam- pobór to przeszłość. Wartość żołnierza poborowego to mniej więcej 10x razy mniej niż zawodowego. Jedyny sens ma powszechne, krótkie przeszkolenie ludności by w razie konfliktu konwencjonalnego i spodziewanego zajęcia kraju, utworzyć najskuteczniejszą formę walki czyli partyzantkę.

Kwestia wojny w Afganistanie i obecności naszych sił można spokojnie przeznaczyć do nowego tematu.

Jeszcze się odnoszę do pomysłu deszczowego i Vimesa koncepcji rozwoju lotnictwa:
-by zbudować odpowiednią, efektywną siłę powietrzną, nie chodzi tylko o fizyczne zwiększenie liczebności. Na element efektywnego zarządzania np myśliwcem F-16 składa się ogromna ilość istotnych elementów począwszy od :
-szkolenia myśliwskiego- i związanego z tym zaawansowanie w postaci odpowiedniej jakości samolotów szkolnych oraz bardzo kosztownych symulacji
-szkolenia obsługi naziemnej- w zakresie dokonywania skomplikowanych konserwacji i przeglądów, nie tylko urządzeń technicznych ale także urządeń elektronicznych
-szkolenia obsługi naprowadzania powietrznego- czyli podstawowej współpracy samolot- ziemia, oznaczenia celów, wskazywania kierunków itd.
-utrzymanie wszystkiego w standatach NATO np system komunikacji LINK 4
-w zakresie samego samolotu- to bardzo wysokie koszty paliwa i szkolenia
bojowego. Ceny rakiet Sidewinder czy też bomb laserowych są naprawdę zawrotne.
- także kwestia wsparcia logistycznego, czyli zespoły tankowania w powietrzu
-mobilne centra dowodzenia
-samoloty AWACS
-wsparcia naziemnego w postaci działania na korzyść naziemnej, pasywnej obrony przeciwlotniczej czy rakietowej
-bardzo duże koszty utrzymania odpowiedniej struktury lotnisk i baz technicznych

Jednym słowem- lotnictwo to najbardziej efektywna cześć sił zbrojnych, ale wymagająca ogromnych nakładów.

Do tego dołóżmy problem lotnictwa transportowego i helikopterów- te dziedziny, w szczególności ta ostatnia, czyli śmigłowce Mi-24 czy Mi-8, 17 wymagające szybkiej wymiany by móc wykonywać jakiekolwiek zadania w ramach NATO.

Z drugie strony ostro krytykujecie Finlandię czy Szwecję- a to właśnie w zakresie lotnictwa to kraje wręcz modelowe, w zakresie jego organizacji oraz rozmieszczenia i koncepcji wykorzystania.

Ja mam postulat przeciwny- by być może armię jeszcze zmniejszyć by uwolnione środki przeznaczyć na perfekcyjne wyposażenie pozostałej części. Postulat o MW jest również godny przemyślenia- obecnie większość zadań floty na M. Bałtyckim z powodzeniem może wykonywać lotnictwo.

Odnosząc się do Rosji, ich siły zbrojne obecnie wymagają bardzo poważnych zmian w zakresie niemal każdym w tym całkowitej zmiany koncepcji słynnej już doktryny zmasowanego natarcia czołgów. W obliczu ogromnego skoku państw NATO w zakresie zwalczania broni pancernej, ta doktryna jest kompletnie przestarzała. Natomiast, zdecydowanie największy skok w zakresie postępu technologii, zarówno w zakresie wojny konwencjonalnej i strategicznej odnotowują bez wątpienia Chiny.
czy mi się wydaje czy ty uważasz że pospolite ruszenie Kowalskich z pistoletami może coś zrobić ruskiej kolumnie pancernej ? no chyba że już się nastawiasz na walkę partyzancką ...
Kowalscy nic nie zrobią w początkowej walce. Ale wystarczy batalion czołgów generacji IV typu, z mobilną piechotą zmechanizowaną uzbrojoną skuteczne środki p-panc + wsparcie helikopterów typu Huzar, by dać sobie radę nawet z dywizją. Taka jednostka, choć niewielka, jest o wiele efektywniejsza niż przestarzała,ale liczniejsza brygada z T-72 i BMP.


deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 5690
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 19:04

fallweiss pisze: Jeszcze się odnoszę do pomysłu deszczowego i Vimesa koncepcji rozwoju lotnictwa:
-by zbudować odpowiednią, efektywną siłę powietrzną, nie chodzi tylko o fizyczne zwiększenie liczebności. Na element efektywnego zarządzania np myśliwcem F-16 składa się ogromna ilość istotnych elementów począwszy od :
-szkolenia myśliwskiego- i związanego z tym zaawansowanie w postaci odpowiedniej jakości samolotów szkolnych oraz bardzo kosztownych symulacji
Przetarg na samoloty szkolno - bojowe, mające zastąpić "Iskry" jest, jak Harrier - wisi
fallweiss pisze:-szkolenia obsługi naziemnej- w zakresie dokonywania skomplikowanych konserwacji i przeglądów, nie tylko urządzeń technicznych ale także urządeń elektronicznych
Na 48 chyba sprawnych F - 16 mamy w chwili obecnej około 0,8 przeszkolonego pilota (!). ŹRÓDŁO jest, jakie jest, ale nei chce mi się szperać po numerach Polski Zbrojnej
fallweiss pisze:-szkolenia obsługi naprowadzania powietrznego- czyli podstawowej współpracy samolot- ziemia, oznaczenia celów, wskazywania kierunków itd.
-utrzymanie wszystkiego w standatach NATO np system komunikacji LINK 4
-w zakresie samego samolotu- to bardzo wysokie koszty paliwa i szkolenia
bojowego. Ceny rakiet Sidewinder czy też bomb laserowych są naprawdę zawrotne.
Ceny są niemałe, ale nasze poligony są nieprzystosowane do rakiet ćwiczebnych, wykorzystywanych przez F-16 ŹRÓDŁO
fallweiss pisze:- także kwestia wsparcia logistycznego, czyli zespoły tankowania w powietrzu
Kasa, misiu, kasa.
fallweiss pisze:-mobilne centra dowodzenia
Z tym akurat nie jest tak tragicznie.
fallweiss pisze:-samoloty AWACS
:shock:
Eeeeee??
fallweiss pisze: Do tego dołóżmy problem lotnictwa transportowego i helikopterów- te dziedziny, w szczególności ta ostatnia, czyli śmigłowce Mi-24 czy Mi-8, 17 wymagające szybkiej wymiany by móc wykonywać jakiekolwiek zadania w ramach NATO.
O ile Mi-24 (przynajmniej te, które nie spadły w Afganie) są we w miarę dobrym stanie, o tyle nasze transportowce.... :roll: Ale to nic - sami dla siebie je wyprodukowaliśmy, sami je kupimy
fallweiss pisze:Ja mam postulat przeciwny- by być może armię jeszcze zmniejszyć by uwolnione środki przeznaczyć na perfekcyjne wyposażenie pozostałej części. Postulat o MW jest również godny przemyślenia- obecnie większość zadań floty na M. Bałtyckim z powodzeniem może wykonywać lotnictwo.
80 000 żołnierzy w stałej służbie i 20 000 :rotfl: pospolitego ruszen.... to znaczy, chciałem powiedzieć, Narodowych Sił Reanimowanych - a ty jeszcze chcesz ograniczać? A nasze lotnictwo marynarki wojennej... em.... podobno istnieje. Wszystkiego zresztą wyzłomować nie można - np. naszych okrętów podwodnych. One akurat dość często współpracują z siłami NATO. Swoja drogą - ciekawe, kiedy jeden z nich się NIE wynurzy?
fallweiss pisze:Odnosząc się do Rosji, ich siły zbrojne obecnie wymagają bardzo poważnych zmian w zakresie niemal każdym w tym całkowitej zmiany koncepcji słynnej już doktryny zmasowanego natarcia czoł###. W obliczu ogromnego skoku państw NATO w zakresie zwalczania broni pancernej, ta doktryna jest kompletnie przestarzała. Natomiast, zdecydowanie największy skok w zakresie postępu technologii, zarówno w zakresie wojny konwencjonalnej i strategicznej odnotowują bez wątpienia Chiny.
Indie kupują od Ruskich myśliwce za prawie 30 mld dolarów, także nie jest z tym rosyjskim przemysłem i rosyjską armia w ogóle tak źle.
fallweiss pisze:Kowalscy nic nie zrobią w początkowej walce. Ale wystarczy batalion czoł### generacji IV typu, z mobilną piechotą zmechanizowaną uzbrojoną skuteczne środki p-panc + wsparcie helikopterów typu Huzar, by dać sobie radę nawet z dywizją. Taka jednostka, choć niewielka, jest o wiele efektywniejsza niż przestarzała,ale liczniejsza brygada z T-72 i BMP.
Niestety, na razie to trochę pobożne życzenia i Tom Clancy.


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
fallweiss

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 16 lipca 2004
Posty: 307
Rejestracja: 16 lipca 2004

Nieprzeczytany post 24 października 2010, 20:02

Przetarg na samoloty szkolno - bojowe, mające zastąpić "Iskry" jest, jak Harrier - wisi
Zdaje mi się, że wybrano początkowo BAE Hawk, ale chyba program się rypnął i na razie Dęblin ma dostać nową wersję Orlika..

Szkoda, bo był już w połowie lat 90. projekt "Irydy", maszyny także o szerokim zastosowaniu także bojowym
Na 48 chyba sprawnych F - 16 mamy w chwili obecnej około 0,8 przeszkolonego pilota (!). ŹRÓDŁO jest, jakie jest, ale nei chce mi się szperać po numerach Polski Zbrojnej
Tak jest. Podobno zastosowano jakiś bardzo skomplikowany dobór, o wiele ostrzejszy niż chyba nawet w USA.

Co do kwestii tych 48 samolotów- w czynnej służbie, mogę się założyć, może jest najwyżej 40 %. Reszta to po prostu jakaś rezerwa, która może wejść do akcji, ale wymagało by to trochę czasu
fallweiss napisał:
-szkolenia obsługi naprowadzania powietrznego- czyli podstawowej współpracy samolot- ziemia, oznaczenia celów, wskazywania kierunków itd.
-utrzymanie wszystkiego w standatach NATO np system komunikacji LINK 4
-w zakresie samego samolotu- to bardzo wysokie koszty paliwa i szkolenia
bojowego. Ceny rakiet Sidewinder czy też bomb laserowych są naprawdę zawrotne.

Ceny są niemałe, ale nasze poligony są nieprzystosowane do rakiet ćwiczebnych, wykorzystywanych przez F-16 ŹRÓDŁO
Kolejny dobry przykład


fallweiss napisał:
-samoloty AWACS


Eeeeee??
Ok, tu trochę przesadziłem :)
O ile Mi-24 (przynajmniej te, które nie spadły w Afganie) są we w miarę dobrym stanie, o tyle nasze transportowce.... Ale to nic - sami dla siebie je wyprodukowaliśmy, sami je kupimy
Co ciekawe te MI-24 muszą być po raz kolejny modernizowane. Najlepsze jest to, że jedyną instytucją, które może je udoskonalić do nowych systemów NATO jest macierzysta fabryka w Rosji..

A z Black Hawkiem, można było się tego spodziewać. Jedno jest pewne- w najbliższym czasie czeka nas znowu, miliardowy przetarg
80 000 żołnierzy w stałej służbie i 20 000 pospolitego ruszen.... to znaczy, chciałem powiedzieć, Narodowych Sił Reanimowanych - a ty jeszcze chcesz ograniczać? A nasze lotnictwo marynarki wojennej... em.... podobno istnieje. Wszystkiego zresztą wyzłomować nie można - np. naszych okrętów podwodnych. One akurat dość często współpracują z siłami NATO. Swoja drogą - ciekawe, kiedy jeden z nich się NIE wynurzy?



Tak. Ale kosztem powszechnego szkolenia ludności np w zakresie szkolnictwa średniego, w podstawowym zakresie obchodzenia z bronią. Reszta ochotnicy w ramach NSZ, głównie do walki z żywiołami naturalnymi. Lepiej moim zdaniem iść w lepsze wyszkolenie mniejszej ilości. Dziś liczebność nie jest już tak istotna.

Co do MW- owszem Orzeł jako słynna Kilo class, idealny na Bałtyk. Są też względnie nowe fregaty rakietowe, i to ma sens realny. Nie popełniajmy błędu II RP, gdzie mieliśmy nie tyle zbyt liczną flotę, co trochę za dużą...
Indie kupują od Ruskich myśliwce za prawie 30 mld dolarów, także nie jest z tym rosyjskim przemysłem i rosyjską armia w ogóle tak źle.
Zgoda. Rosjanie mają bardzo wiele ciekawych projektów, np ostatnio wypuścili (cywilnie co prawda) bardzo interesujący, nowoczesny samolot pasażerski, średniego zasięgu Sukhoi 100 Super Jet, na który od razu znalazło się bardzo wielu nabywców. Szkoda, że naszego narodowego przewoźnika kompletnie to nie interesuje, a tutaj jest bardzo wieeele do zrobienia. Jeśli chodzi o wojsko to oczywiście Mig i Su mają kilka niezłych ofert ( np. SU-47 http://pl.wikipedia.org/wiki/Su-47) ale koszty wdrożenia tych projektów na masową skałę chyba w tym momencie są zbyt duże. Dlatego nastawiają się na eksport.

Niestety, na razie to trochę pobożne życzenia i Tom Clancy.
Trochę tak, ale trzeba się zdecydować na jakiś model armii. Gdzie się da wprowadzić uzbrojenie krajowe, wesprzeć zbrojeniówkę w dążeniu do współpracy z czołowymi producentami broni. Może dać nam to ogromny skok technologiczny na polu krajowym


Dionizos

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 marca 2003
Posty: 1706
Rejestracja: 30 marca 2003

Nieprzeczytany post 29 października 2010, 17:16

Zapraszam wszystkich 11 listopada na Plac Zamkowy w Warszawie, gdzie rozpocznie się Marsz Niepodległości. Na tej stronce możecie się zapoznać z cała inicjatywą: http://marszniepodleglosci.pl/ . Mam nadzieje, że każdy mieszkaniec Warszawy i okolic, ale nie tylko, któremu bliskie są takie słowa jak Ojczyzna, Naród czy Patriotyzm pojawi się tam razem z nami, by wykrzyczeć lewakom prosto w twarz w co wierzymy... oczywiście mile widziane jest nie tylko krzyczenie w twarz 8) . Szczególnie liczę na znajomych mi kibiców Juve z Warszawy i okolic, którzy często przejawiają zdrowe odruchy polityczne :D.
Polecam też zwrócenie uwagi na listę poparcia Marszu, na której znajduje się wiele poważnych postaci, jak np. profesor Jan Żaryn z Instytutu Pamięci Narodowej, czy były poseł, pan Artur Zawisza z Prawicy Rzeczypospolitej, a przede wszystkim kombatanci walki z nazizmem i czerwonymi, żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych.

Edit: Inicjatywa została też wsparta przez kibiców Legii Warszawa i Olimpii Elbląg, a dodatkowo na tegorocznym, tak jak i na zeszłorocznym Marszu, pojawi się spora grupa kibiców Hutnika Warszawa 8) .


Mati

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 15 kwietnia 2004
Posty: 1070
Rejestracja: 15 kwietnia 2004

Nieprzeczytany post 29 października 2010, 21:21

Gwoli ścisłości, Artur Zawisza od dosyć dawna nie jest juz w Prawicy RP, o ile się nie mylę to teraz udziala sie w jakimś Libertasie czy innym Christianitasie.

Jeśli nie wyjadę do domu w tym czasie, to obowiązkowo pojawię się na marszu. Póki co jednak planuję wyjazd, więc pewnie sie nie uda.

Strasznie mnie zaskoczyłeś Tomek, nie wiedziałem o tym :)
Ostatnio zmieniony 31 października 2010, 20:39 przez Mati, łącznie zmieniany 1 raz.


Dionizos

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 marca 2003
Posty: 1706
Rejestracja: 30 marca 2003

Nieprzeczytany post 30 października 2010, 16:24

Zawisza jest z powrotem w PRP :D.


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 30 października 2010, 17:57



Obrazek
deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 5690
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 30 października 2010, 18:24

Zaczyna się...

Duch Niewiadomskiego i jednego wąsatego oszołoma znowu zaczyna krążyć.

Macie pochodnie? Kije bejsbolowe przygotowane? Piwo i kiełbaski dla wszystkich dowiezione? Koszule i opaski na ramię uszyte?

Was się powinno nakierować na marsz komuchów. Pozabijalibyście się nawzajem. Byłoby spokojniej w tym kraju.


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 30 października 2010, 18:44

Swoją obecność na "Marszu Niepodległości" zapowiedział feministki, dlatego mężczyźni udający się na ten pochód powinni się napić:

Obrazek

Dla własnego bezpieczeństwa :prochno:.


Obrazek
ODPOWIEDZ