Moja miłość do Juventusu zaczęła się, pewnie jak większości z Was, przypadkiem. Pewnego wiosennego, sobotniego popołudnia 1999 spacerowałem sobie z ojcem główną arterią miasta. Mimochodem skręciliśmy na taki niewielki bazarek, gdzie ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zakupiono mi bez żadnego nawet pytania koszulkę Del Piero z reprezentacji :-D jaka była cudna... przez tydzień jej nie zdejmowałem :lol: najlepsze, że nie grałem wtedy w piłkę, nawet nie wiedziałem jakie są kluby w Polsce :rotfl: słyszałem tylko legendy o mitycznej Koronie :twisted: nie wiedziałem nawet, kogo nazwisko noszę na plecach

dowiedziałem się... dopiero 3 lata później :shock: okazało się, że brat jest wielkim fanem Starej Damy, ah jak ja mu zazdrościłem tego oglądania meczy z kumplami... dziwnym zbiegiem okoliczności okazało się, że Del Piero to jeden z najlepszych piłkarzy świata i gra ahhhh tożto on gra w Juve

Niesamowite, co zrobiła ze mną pasja brata

od tamtego czasu to ja jemu mówię o nowinkach z obozu Starej Damy, a nie odwrotnie :-D teraz razem oglądamy mecze naszych jedensatu bohaterów

razem się cieszymy i wznosimy toast za "Dżuwentuz" :twisted: a kiedy trzeba, płaczemy nad okrutnym losem :płaczę::płaczę:
Teraz futbol jest jakby sposobem na życie, a profesjonalne i dżentelmeńskie zachowania Mistrza Del Piero mogą wychowywać

ehhh... teraz mogę spokojnie powiedzieć: dzięki Marcin że zostałem Juventino :!:

PS dzięki tato za koszulkę

:-D