Star Wars E.III Revange of the Sith
- Michal17
- Juventino
- Rejestracja: 06 grudnia 2003
- Posty: 454
- Rejestracja: 06 grudnia 2003
Tytuł to "SW Revange of the Siths" czyli "Zemsta Sithów"
Ja słyszałem już bardzo skrajne opinie. Najlepszy film od "Imperium kontratakuje" albo Mega kicha, nuda i w ogóle starata czasu...
Sam nie posuwam się do oceny filmu, dopóki sam go nie zobaczę.
Długo czekałem na tą część, w końcu koło się zamyka. Wiele się wyjaśni, a najbardziej jestem ciekaw pojedynku Anakina z Obi-Wan'em. Z drugiej strony boje się, że Lucas zafundował nam kolejny obraz, w którym będzie zdecydowany przerost formy nad treścią (jak "Atak kolnów"). Pogadamy za kilka dni...
Ja słyszałem już bardzo skrajne opinie. Najlepszy film od "Imperium kontratakuje" albo Mega kicha, nuda i w ogóle starata czasu...
Sam nie posuwam się do oceny filmu, dopóki sam go nie zobaczę.
Długo czekałem na tą część, w końcu koło się zamyka. Wiele się wyjaśni, a najbardziej jestem ciekaw pojedynku Anakina z Obi-Wan'em. Z drugiej strony boje się, że Lucas zafundował nam kolejny obraz, w którym będzie zdecydowany przerost formy nad treścią (jak "Atak kolnów"). Pogadamy za kilka dni...
- RadeKas
- Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2003
- Posty: 1010
- Rejestracja: 12 lipca 2003
Temat w sam raz dla mnie. Oczywiscie bylem na premierze, bilety mialem juz od miesiaca. Czekalem na ten film hoho. Mialem specjalny odmierzacz czasu. Pamietam jak bylo na nim ponad 400 dni.
Dzien premiery przezywalem, jakbym mial 7 lat, urodziny i czekal na prezenty. Dla mnie byl to jeden z najwazniejszych dni w roku oraz jeden z najszczesliwszych.
Moze najpierw powiem o filmie jakbym byl zwyklym czlowiekiem, a nie fanem SW (tylko czy mi sie to uda:P). No wiec film pod wzgledem wizualnym jest kapitalnym widowiskiem. Wielka bitwa nad Coruscant na poczatku to cos pieknego. Jak zobaczylem setki statkow i scena niczym z XVIII wieku, gdy dwa krazowniki mijaja sie, ostrzeliwujac przy okazji. Miod, malina
. Film bogaty jest tez w sceny walk. Wszystkie zrobione sa doskonale i trzymaja w napieciu. Zwlaszcza koncowa walka Anakina z Obi-Wanem to cos pieknego. Co do gry aktorskiej, na najwieksze pochwaly zasluguje Ian McDarmit za role Palpatine/Imperatora. Czuc w nim "cos" zlego, niebezpiecznego. W porownaniu z AoTC duzo lepiej zagral Hyden Christiansen. On bardo dobrze czuje sie w rolach, w ktorych musi pokaz zlosc, agresje. Nie bardzo lubi sceny romantyczne. W RoTS o wiele wiecej jest tych pierwszych. Ewan McGregor zagral na swoim poziomie, czyli bardzo dobrze. Swietnie wyrazil bol jaki sprawil mu swoja zdrada Anakin Skywalker. Co do minusow, to z najwiekszy uznalbym dziwne zachowania droidow oraz ich dosc nietypowe dzwieki. No, ale da sie to zniesc.
Dobra dosc pierdzielenia, czas na opinie fana SW.
Co mam powiedziec. Film konczacy najwspanialsza sage jaka powstala. Wielu spodziewalo sie po nim kichy w stylu PM czy AoTC (ja jednak uwazam, ze i Epizod I i II byly filmami bardzo dobrymi i pasowaly do SW jak malo co, ale co poradzic, zatwardziali konserwatysci, broniacy rekami i nogami CT, nie moga pojac, ze swiat idzie na przod, a SW wraz z nim), jednak RoTS chyba zaskoczyl tych malkontentow. Jest bowiem filmem pelbym emocji. Dla fana, ktory wie o co chodzi jest to prawdziwa tragedia, pokazujaca upadek czlowieka, ktory byl nadzieja, a ktory doprowadzil do zaglady tych, ktorzy w niego wierzyli. Przedstawia tez Imperatora z innej strony niz wszyscy go znali. Otoz wcale nie jest on poteznym Sithem, pelnym dumy i honoru. Okazuje sie byc, podstepnym, tchorzliwym czlowiekiem, ktory wykorzystuje innych, a kiedy przegrywa ratuje sie ucieczka. Musze przyznac, ze jako fan bylem tym dosc zszokowany.
Scena, ktora utkwila mi w pamieci najbardzien, byly czystki Jedi. Ukazujaca, jak CloneTrooperzy podstepem, bez honoru zabijaja Jedi strzalami w plecy. Do tego w tle leci muzyka, ktora sprawia, ze z jednej strony chce sie zalkac nad tak niegodnym Rycerzy losem, a z drugiej chce sie wbic noz prosto w serce Palpatine'a. Inna wyrazista scena to ostatnia walka Vadera z Obi-Wanem. Przepelniona jest ona rozpacza, agresja i szalenstwem. I w tym momencie swietnie gra McGregor i Christiansen.
Dobra koncze sie rozpisywac, bo jeszcze skoncze na ksiazce:P. Pewnie nie byla to obiektywan recenzja, ale nie wymagajcie tego od fana SW:P. W kazdym razie polecam ten film kazdemu.
Dzien premiery przezywalem, jakbym mial 7 lat, urodziny i czekal na prezenty. Dla mnie byl to jeden z najwazniejszych dni w roku oraz jeden z najszczesliwszych.
Moze najpierw powiem o filmie jakbym byl zwyklym czlowiekiem, a nie fanem SW (tylko czy mi sie to uda:P). No wiec film pod wzgledem wizualnym jest kapitalnym widowiskiem. Wielka bitwa nad Coruscant na poczatku to cos pieknego. Jak zobaczylem setki statkow i scena niczym z XVIII wieku, gdy dwa krazowniki mijaja sie, ostrzeliwujac przy okazji. Miod, malina
Dobra dosc pierdzielenia, czas na opinie fana SW.
Co mam powiedziec. Film konczacy najwspanialsza sage jaka powstala. Wielu spodziewalo sie po nim kichy w stylu PM czy AoTC (ja jednak uwazam, ze i Epizod I i II byly filmami bardzo dobrymi i pasowaly do SW jak malo co, ale co poradzic, zatwardziali konserwatysci, broniacy rekami i nogami CT, nie moga pojac, ze swiat idzie na przod, a SW wraz z nim), jednak RoTS chyba zaskoczyl tych malkontentow. Jest bowiem filmem pelbym emocji. Dla fana, ktory wie o co chodzi jest to prawdziwa tragedia, pokazujaca upadek czlowieka, ktory byl nadzieja, a ktory doprowadzil do zaglady tych, ktorzy w niego wierzyli. Przedstawia tez Imperatora z innej strony niz wszyscy go znali. Otoz wcale nie jest on poteznym Sithem, pelnym dumy i honoru. Okazuje sie byc, podstepnym, tchorzliwym czlowiekiem, ktory wykorzystuje innych, a kiedy przegrywa ratuje sie ucieczka. Musze przyznac, ze jako fan bylem tym dosc zszokowany.
Scena, ktora utkwila mi w pamieci najbardzien, byly czystki Jedi. Ukazujaca, jak CloneTrooperzy podstepem, bez honoru zabijaja Jedi strzalami w plecy. Do tego w tle leci muzyka, ktora sprawia, ze z jednej strony chce sie zalkac nad tak niegodnym Rycerzy losem, a z drugiej chce sie wbic noz prosto w serce Palpatine'a. Inna wyrazista scena to ostatnia walka Vadera z Obi-Wanem. Przepelniona jest ona rozpacza, agresja i szalenstwem. I w tym momencie swietnie gra McGregor i Christiansen.
Dobra koncze sie rozpisywac, bo jeszcze skoncze na ksiazce:P. Pewnie nie byla to obiektywan recenzja, ale nie wymagajcie tego od fana SW:P. W kazdym razie polecam ten film kazdemu.
srali muszki będzie wiosna
- P!otr
- Juventino
- Rejestracja: 14 listopada 2004
- Posty: 205
- Rejestracja: 14 listopada 2004
Ja byłem na pokazie premierowym z środy na czwartek
Film trwal od 00;01 do chyba 2;20
albo lepiej
jako ze jestem kinoamatorem to wiadom nie lada gratka jak dla mnie
Film uważam za spoko ...moze za duzo efektów ale spox
mysle ze fanatyce gwiezdnej sagi nie będą zawiedzeni





- RuTeK
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
- Posty: 1124
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
Hyh Tez Miałem Mozliwosc Bycia na Premierze... Poczatek Filmu to jak Wspominal Radeks to cos nieprawdopodobnego a te male robociki to hyhy Pikna Sprawa :0 Walki dopracowane d Perfekcji a Efekty Specjalne jak zwykle na najwyzszym POziomie:) Ja juz Widze oskara za Efekty Specjalne
!Pikna Scena Kiedy Obi Wan Ma zabic Vadera
W ogole Walka Pikna... ! A najbardziej Podobala Mi sie Walka na Miecze Swietlne Obi-Wana z Generalem G... Kurcze nie przypomne Sobie Teraz Ale mam nadzieje Ze radeks Poprawi Moj Blad !


- "Dziadku byłeś bohaterem na Wojnie ?"
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !
- RadeKas
- Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2003
- Posty: 1010
- Rejestracja: 12 lipca 2003
No problemFanJuventusu pisze: A najbardziej Podobala Mi sie Walka na Miecze Swietlne Obi-Wana z Generalem G... Kurcze nie przypomne Sobie Teraz Ale mam nadzieje Ze radeks Poprawi Moj Blad !
Chodzi o Generala Greviousa. Walka byla zaiste interesujaca, jednak General zostal w filmie mocno oslabiony. Prawdziwa swoja potege pokazal w serialu animowanym Clone Wars, ktory bezposrednio poprzedzal wydarzenia Zemsty Sithow. W ostatnim odcinku resztki narzadow wewnetrznych Greviousa zostaly zmiazdzone przez Mace'a Windu. Dlatego w filmie chodzil taki zgarbiony i kaslal. Wczesniej General potrafil sam jeden pokonac w walce 5 Rycerzy Jedi, i to nie byle jakich, bo Mistrzow, a nawet czlonkow Rady Jedi.
ps. jam ci RadeKas nie Radeks:P
srali muszki będzie wiosna
- RuTeK
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
- Posty: 1124
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
Wiem Ze RadeKas Tam Była Literowka Chyba Wybaczysz
A ta Animowana Wersja Leciała W tv czy skas Ja sobie sciagales
No i Kozacko To wygladalo Jak machal 2 mieczmi z Przodu i dwoma Wlaczyl 
Edit: Ale Ten Generał Był Istota Zywa czy Robotem... Albo Androidem Chociaz One nie maja Narzadow Wewnetrznych !


Edit: Ale Ten Generał Był Istota Zywa czy Robotem... Albo Androidem Chociaz One nie maja Narzadow Wewnetrznych !
- "Dziadku byłeś bohaterem na Wojnie ?"
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !
- RadeKas
- Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2003
- Posty: 1010
- Rejestracja: 12 lipca 2003
Leciala z dubbingiem na Cartoon Network, ale ja sciagnalem sobie weczesniej z neta. Polecam www.starwars.pl tam znajdziesz wszystkie odcinki (lacznie 25). W Clone Warsach Grievious robil jeszcze ciekawsze akcje niz w filmie
. A byl on androidem. Dokladnie nie wiem jakie jest jego pochodzenie, ale jak mozna bylo zobaczyc na filmie, mial narzady wewnetrzne, a nawet oczy. Mozna by powiedziec, ze byl on swego rodzaju pierwowzorem Darth Vadera. Obaj zyli tylko dzieki maszynom podtrzymujacym zycie.
ps. literowke wybaczam
ps. literowke wybaczam
srali muszki będzie wiosna
- marcinek
- Juventino
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
- Posty: 1067
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Osobiscie dla mnie jest to CUDOWNY FILM!!! Nie wiem co wymienic wszystko GENIALNE. Zmienilbym pare scen, ale zawsze tak jest. Jaka symbolika walki palpatina z yoda, obiego z anakinem, alez zaskoczyla mnie potega windu!!! gen grivious jest wspaniale zrobiony! oczywiscie wiekszosc bedzie narzekac ze to nie to co trylogia jednak przeciez nie mozna krecic w kolko tych samych filmow na jedno kopyto, przeciez star warsy to nie Iron Maiden. oczywiscie jedna z koncowych scen - pogrzeb amidali jak ona w tedy wyglada.... aniol!!! polecam polecam polecam i E III i Natalie
niedlugo wybiore sie jeszcze raz do kina, bo to ostatni tak WIELKI FILM w moim zyciu!

- Lypsky
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2003
- Posty: 3798
- Rejestracja: 22 grudnia 2003
Coz, wczoraj ok. 17 siedzac przed kompem postanowilem wybrac sie do kina (film byl o 18
). Po krotkiej drodze dotarlem na miejsce.
Niestety wybralem wersje z dubbingiem
wiekoszosc organiczonych ludzi tez, z tylu i obok usiadla dwojka dzieciakow, przez caly film cos odwalaly. Chyba ich rodzice byli jeszcze glupci zabierajac 8 letnie dzieci na tego typu film. Jakos przetrwalem, wylozylem sie w fotelu i zaczalem ogladac.
Nie jestem fanem sagi SW wiec do dziela Lucasa podszedlem z dystansem.
Nie czulem zadnych dreszczy, film byl niezly lecz bez rewelacji. Napewno nawrto go obejrzec ze wzgledu na trzy rzeczy: walke Anakina z Obi-wanem, walke Yody z Imperatorem oraz powstanie Lorda Vatera.
Moja ocena 8/10 :]
Niestety wybralem wersje z dubbingiem

Nie jestem fanem sagi SW wiec do dziela Lucasa podszedlem z dystansem.
Nie czulem zadnych dreszczy, film byl niezly lecz bez rewelacji. Napewno nawrto go obejrzec ze wzgledu na trzy rzeczy: walke Anakina z Obi-wanem, walke Yody z Imperatorem oraz powstanie Lorda Vatera.
Moja ocena 8/10 :]
a ja kocham gołe baby, gołe baby do przesady
- RuTeK
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
- Posty: 1124
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
Po prawej Masz Zakkladke i Kliknij na Nia:) Ale Tam jest tylko opisane Komiksy Nie moge znalesc DownloadWojteks pisze:A gdzie dokładnie na tej stronie można znaleść te 25 animowanych odcinków??Z góry dziex:D:D:D

- "Dziadku byłeś bohaterem na Wojnie ?"
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !
- RadeKas
- Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2003
- Posty: 1010
- Rejestracja: 12 lipca 2003
http://gwiezdne-wojny.pl/multimedia.php?m=13
W tym miejscu mozecie sciagnac odcinki od 1 do 13. Niestety na starwars.pl widocznie juz usunieto linki. Pozostale odcinki proponuje sciagnac z emula, dc++ czy innego tego typu programu. Nie powinno byc z tym problemu. Milego sciagania i ogladania
W tym miejscu mozecie sciagnac odcinki od 1 do 13. Niestety na starwars.pl widocznie juz usunieto linki. Pozostale odcinki proponuje sciagnac z emula, dc++ czy innego tego typu programu. Nie powinno byc z tym problemu. Milego sciagania i ogladania
srali muszki będzie wiosna
- Sting
- Juventino
- Rejestracja: 29 kwietnia 2004
- Posty: 129
- Rejestracja: 29 kwietnia 2004
Kilka(nascie) błędów szanowny pan Lucas popełnił, momentami zalatywało EII, ale naszczesice tylko momentami. Konwersacje zakochanych były tak przesłodzone, tak cukierkowe ze wymiotowac idzie, ale ze tych 'dialogów' było w sumie ze 3, to jeszcze moge wybaczyc. Portman poza tymi własnie 3 dialogami to kaput. Napisałbym jeszcze pare rzeczy, które mi nie pasowały, ale nie chce psuc innym frajdy, scenariusza nie zdradze. Co do pozytywów. Sceny walki jak najbardziej na plus, same postacie również, Christiansen mnie zaskoczył, przekonał mnie ze Lord Vader to naprawde mógł byc on, lepiej mu wychodzi bycie załamanym, otumanionym, zniewieściałym tyranem niż padawanem Jedi. Imperator, Windu na duzy plus. Ale po cholere w pierwszych fragmentach filmu robić z R2D2 bohatera - sceny które miały smieszyc nie pasuja do tak mrocznej części. Ale gdy film sie konczy człowiek czuje sie taka pustke, ze 1) to sie juz skonczyło 2)tyle złego sie stało. E3 bije na głowe E1 oraz E2, ale mogło byc lepsze. Na koniec z całą sympatią do McGregora, czy wielki mistrz Jedi, Obi Wan Kenobi, człowiek o wielkiej wiedzy, spokoju ducha, wywazeniu serwuje co 5 minut sarkazm przeplatany ironią i szczerzy sie jak głupi. Film polecam, dobrze zakonczyli to co tak źle zaczeli (mowa tu o Episode 1,2)

- RadeKas
- Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2003
- Posty: 1010
- Rejestracja: 12 lipca 2003
Tak, motyw z palacymi sie robotami nie bardzo pasuje. Co do robienia z niego bohatera, to byl nim juz nie raz i w Starej Trylogii i w Nowej. Przypomnijmy sobie, kto uratowal Hana, Luke'a i Leie w NH od zgniecenia. R2D2 zawsze byl tam gdzie potrzebne bylo szybkie przebadanie systemu i zrobienie w nim paru zmian. Co do scen, ktore mialy smieszyc, to i tak ciesze sie ze jest w nich R2D2, niz mialby byc Jar JarSting pisze: Ale po cholere w pierwszych fragmentach filmu robić z R2D2 bohatera - sceny które miały smieszyc nie pasuja do tak mrocznej części
Nie bardzo rozumiem w czym problem. Obi-Wan po prostu juz byl takim czlowiekiem. Taki mial charakter. Lubil poironizowacSting pisze:Na koniec z całą sympatią do McGregora, czy wielki mistrz Jedi, Obi Wan Kenobi, człowiek o wielkiej wiedzy, spokoju ducha, wywazeniu serwuje co 5 minut sarkazm przeplatany ironią i szczerzy sie jak głupi. Film polecam, dobrze zakonczyli to co tak źle zaczeli (mowa tu o Episode 1,2)
srali muszki będzie wiosna