O Zalażecie słów kilka ... waszych ;)
- mateuszek8989
- Juventino
- Rejestracja: 12 listopada 2004
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 listopada 2004
Ja niemam nic do Zalayety, równy gość i bramki strzela.
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1067
- Rejestracja: 25 października 2004
Heh potwierdza się, że nie należy nikogo skreślać. Zalayeta długo czekał na swoje 5 minut ale wygląda na to, że się doczekał! :-D
Ciekawe czy za rok powstanie podobny post o Legrottaglie?? Ale by była jazda.
Ciekawe czy za rok powstanie podobny post o Legrottaglie?? Ale by była jazda.
- białas
- Juventino
- Rejestracja: 29 września 2004
- Posty: 1630
- Rejestracja: 29 września 2004
ja do niego nigdy nic nie miałem i teraz tego też nie zrobię. tak w sumie to podziwiam tego gościa. nie wkurza się, że siedzi na ławie, nie chce odchodzić z Juve i bardzo dobrze. wchodząc na zmianę strzela gole, które zapewniają zwyciestwa Juve lub chociaż remisy. i dziekuję mu za to. że dobił Real. oby tak dalej Marcelo!!!
- ADAMJUVENTUSPL
- Juventino
- Rejestracja: 05 czerwca 2003
- Posty: 1271
- Rejestracja: 05 czerwca 2003
Postanowiłem odpakować ten stary temat, bo naprwdę ostatnio ten zawodnikmi imponuje ni tylko grą, ale również bardzo madrymi wypowiedziami, a oto wywiad z gazety La Stampa:
Cichy, spokojny, skromny - Marcelo Zalayeta jest całkowitym przeciwieństwem tych, których w środę 9 marca wyeliminował z Ligi Mistrzów. Jednak jego gol w spotkaniu z Realem Madryt przesądzający o awansie bianconerich do ćwierćfinałów przypomniał wszystkim, że nie na darmo Urugwajczyk nosi przydomek "Pantera".
Dwa lata temu w podobny sposób pokazał swoje pazury Barcelonie, kiedy także w dogrywce pogrążył ją w 1/4 finałów LM. Zazwyczaj skryty w cieniu Del Piero, Trezeguet i Ibrahimovica 26-letni napastnik nagle znów zyskał rozgłos, który - jak sam przyznaje - nie jest tym, czego szuka w futbolu.
Mówi się o nim, że jest nieśmiały, wyobcowany i rzadko się uśmiecha, ale to tylko pozory, o czym przekonuje w wywiadzie udzielonym włoskiemu dziennikowi La Stampa. Zalayeta jest jak wulkan - kumuluje w sobie energię, która eksploduje później na boisku.
"Zalayeta - skromny pogromca galaktyki"
La Stampa: Jak noc po meczu z Realem?
Zalayeta: Spałem bardzo dobrze.
LS: Tylko tyle ma do powiedzenia bohater tamtego wieczoru?
Z: Nie jestem bohaterem, a jedynie tym, który strzelił bardzo ważnego gola. Mam nadzieję, że taki wieczór się powtórzy. Dla mnie i dla Juve. Chciałbym strzelać więcej takich goli. Na pewno na tym nie poprzestanę. Mój czas idzie naprzód.
LS:Przeciwko Barcelonie w 2003 roku, przeciwko Realowi w ostatnią środę, w obu przypadkach w dogrywce. Czemu historyczne bramki zdobywasz tylko przeciwko hiszpańskim drużynom?
Z:Właśnie od Hiszpanów sporo się nauczyłem. Jak widać dobrze.
LS:W Sewilli spędziłeś dwa lata...
Z: Pierwszy był taki sobie, w drugim sezonie szło mi już całkiem dobrze. Tam rozwinąłem się, dojrzałem. To było bardzo owocne doświadczenie.
LS: Nie mogłeś podziękować im w inny sposób?
Z: Ten jest zdecydowanie najlepszy.
LS:Ile telefonów dostałeś po pogrążeniu Realu?
Z: Tak naprawdę niewiele. Jak zwykle dzwoniła do mnie rodzina i przyjaciele. I wystarczy. Jestem normalnym człowiekiem i nie lubię za bardzo się wyróżniać.
LS: Uśmiechasz się niewiele. Mogłoby się wydawać, że nie jesteś szczęśliwy...
Z: Być może tego nie uzewnętrzniam, ale wewnątrz jestem naprawdę szczęśliwy. Płonie we mnie prawdziwe piekło.
LS: O czym marzy Zalayeta?
Z: O golu w finale Ligi Mistrzów.
LS: Którego komu chciałbyś strzelić?
Z: Milanowi, oczywiście. I żeby był to gol przesądzający o wyniku. Bardzo chcę wygrać Ligę Mistrzów.
LS: A w lidze?
Z: W lidze najważniejszy jest wyścig z rossonerimi. Wygrają ci, którzy popełnią mniej błędów.
LS: Mówisz jak filozof...
Z: Raczej jak realista.
LS: Który z przeciwników Juventusu jest najmocniejszy?
Z: Milan - zawsze i wyłącznie Milan. Jest najsilniejszy ze wszystkich.
LS: Atak Juve ciekawie się przeobraził - ty, Ibrahimovic, Del Piero i Trezeguet. Który z was będzie siedział na ławce?
Z: O tym decyduje Capello, ale nie ma żadnej rywalizacji między nami. Ufamy trenerowi.
LS: To znaczy, że nie będziesz domagał się więcej miejsca niż wcześniej?
Z: Nie wiem czy trener da mi więcej przestrzeni czy nie. Tak czy owak wiem jedno: nadal będę trenował z całych sił.
LS: Choć niewiele grywałeś, nie poddawałeś się. Jaki sekret się za tym kryje?
Z: Nie zawsze jest łatwo. Jednak z drugiej strony poddając się największą szkodę robi się samemu sobie. Dlatego trzeba trwać. Mocniej niż wcześniej.
LS: Kiedy spoczniesz?
Z: Kiedy nadejdzie trzydziesty gol w tym sezonie, chociaż wydaje mi się, że to niemożliwe...
LS: Do kiedy będziesz grał w Juve?
Z: Być może nie do końca kariery, ale jeszcze przez wiele sezonów.
LS: Nie uczestniczysz w życiu "pozaboiskowym". Co robisz w wolnym czasie?
Z: Spędzam czas w domu z żoną i moją sześcioletnią córką, Micaelą. Lubię spokój. Oglądam dużo filmów i słucham południowoamerykańskiej muzyki.
LS: Która nie pasuje do Turynu. Jak mieszkaniec Ameryki Płd. adaptuje się w takim mieście?
Z: Z początku było bardzo ciężko. Miałem 19 lat, grałem mało, była zima i było strasznie zimno. Na szczęście w kadrze był Montero, a potem Fonseca, z którym mieszkałem. Dzięki nim się zaaklimatyzowałem i wszystko dobrze się ułożyło.
LS: Nigdy nie myślałeś o ucieczce z Włoch?
Z: Gdy grałem w Empoli myślałem o tym często, ale na szczęście zmieniłem zdanie.
LS: Jesteś przesądny?
Z: Żeby uniknąć niepowodzeń trzeba trenować.
LS: Ale przecież jesteś utalentowanym piłkarzem...
Z: Jestem piłkarzem spokojnym. I mam szczęście.
LS: W jakim sensie?
Z: W takim, że nie mam żadnych marzeń poza boiskiem. Tak jest mi dobrze i nie chcę tego zmieniać.
LS: Na kim się wzorujesz?
Z: Dely Valdes był zawsze moim jedynym idolem. Grał w Cagliari. Wpłynął na mnie także Francescoli. Nie znałem ich dobrze - rozmawiałem z nimi tylko kilka razy. Jak już powiedziałem prawdziwymi mistrzami na boisku, którzy najbardziej mi pomogli są Montero i Fonseca. Obu jestem dozgonnie wdzięczny.
LS: To oni ujawnili ci sekret szatni Juve?
Z: Oczywiście.
LS: Czy mógłbyś nam go zdradzić?
Z: Chodzi o jedność. To dzięki niej wygrywamy. W tym tkwi cały sekret.
LS: Ilu jest napastników lepszych od Zalayety?
Z: Dużo. Za dużo.
LS: Wymień nazwiska...
Z: Adriano, Szewczenko, ale także Del Piero, Trezeguet, Ibra...
LS: Zatem jesteś ostatni w Juve?
Z: Jestem jednym z napastników Juve.
LS: Czy Capello jest taki okropny, na jakiego wygląda?
Z: Capello jest trenerem, który chce wycisnąć z piłkarzy jak najwięcej. Do granic możliwości.
LS: Co ci powiedział, kiedy strzeliłeś Realowi gola?
Z: Tak naprawdę nic.
LS: Widziałeś jego sprint po zakończeniu spotkania?
Z: Był niezwykły.
LS: Na sto metrów kto byłby lepszy?
Z: On, zdecydowanie.
Źródło: http://www.juve.pl/?nid=1517
Zalayeta pokazał w tym wywiadzie klasę, on nie myśli żeby być tak sławny jak Beckham czy Alex, pokazał bardzo trzeźwe myślenie, cieszy się z tego że gra w Juve i nie martwi się tym że siedzi często na ławie, nie domaga się od Capello po tylu bardzo dobrych meczach miejsca w podstawowej jedenastce, a uwarzam że obecnie bardziej zasługuje na nie niż Del Piero i Trez. To jest wielki skarb, jeżeli miałbym wybierać między nim a Cassano, wybrałbym oczywiście Urugwajczyka, trener nigdy nie ma z nim problemów, nie buntuje się zawsze chodzi na treningi i ciężko pracuje i chociaż nie strzela bardzo wielu goli, to więkrzość z tych goli które on strzela są bardzo ważne, już nie chce mi się liczyć ile to razy jego gol czy asysta przesądził o naszym zwycięstwie.
EDIT: do kolegi mnowomiejskiego: a ja mu życzę hat-tricka.
Cichy, spokojny, skromny - Marcelo Zalayeta jest całkowitym przeciwieństwem tych, których w środę 9 marca wyeliminował z Ligi Mistrzów. Jednak jego gol w spotkaniu z Realem Madryt przesądzający o awansie bianconerich do ćwierćfinałów przypomniał wszystkim, że nie na darmo Urugwajczyk nosi przydomek "Pantera".
Dwa lata temu w podobny sposób pokazał swoje pazury Barcelonie, kiedy także w dogrywce pogrążył ją w 1/4 finałów LM. Zazwyczaj skryty w cieniu Del Piero, Trezeguet i Ibrahimovica 26-letni napastnik nagle znów zyskał rozgłos, który - jak sam przyznaje - nie jest tym, czego szuka w futbolu.
Mówi się o nim, że jest nieśmiały, wyobcowany i rzadko się uśmiecha, ale to tylko pozory, o czym przekonuje w wywiadzie udzielonym włoskiemu dziennikowi La Stampa. Zalayeta jest jak wulkan - kumuluje w sobie energię, która eksploduje później na boisku.
"Zalayeta - skromny pogromca galaktyki"
La Stampa: Jak noc po meczu z Realem?
Zalayeta: Spałem bardzo dobrze.
LS: Tylko tyle ma do powiedzenia bohater tamtego wieczoru?
Z: Nie jestem bohaterem, a jedynie tym, który strzelił bardzo ważnego gola. Mam nadzieję, że taki wieczór się powtórzy. Dla mnie i dla Juve. Chciałbym strzelać więcej takich goli. Na pewno na tym nie poprzestanę. Mój czas idzie naprzód.
LS:Przeciwko Barcelonie w 2003 roku, przeciwko Realowi w ostatnią środę, w obu przypadkach w dogrywce. Czemu historyczne bramki zdobywasz tylko przeciwko hiszpańskim drużynom?
Z:Właśnie od Hiszpanów sporo się nauczyłem. Jak widać dobrze.
LS:W Sewilli spędziłeś dwa lata...
Z: Pierwszy był taki sobie, w drugim sezonie szło mi już całkiem dobrze. Tam rozwinąłem się, dojrzałem. To było bardzo owocne doświadczenie.
LS: Nie mogłeś podziękować im w inny sposób?
Z: Ten jest zdecydowanie najlepszy.
LS:Ile telefonów dostałeś po pogrążeniu Realu?
Z: Tak naprawdę niewiele. Jak zwykle dzwoniła do mnie rodzina i przyjaciele. I wystarczy. Jestem normalnym człowiekiem i nie lubię za bardzo się wyróżniać.
LS: Uśmiechasz się niewiele. Mogłoby się wydawać, że nie jesteś szczęśliwy...
Z: Być może tego nie uzewnętrzniam, ale wewnątrz jestem naprawdę szczęśliwy. Płonie we mnie prawdziwe piekło.
LS: O czym marzy Zalayeta?
Z: O golu w finale Ligi Mistrzów.
LS: Którego komu chciałbyś strzelić?
Z: Milanowi, oczywiście. I żeby był to gol przesądzający o wyniku. Bardzo chcę wygrać Ligę Mistrzów.
LS: A w lidze?
Z: W lidze najważniejszy jest wyścig z rossonerimi. Wygrają ci, którzy popełnią mniej błędów.
LS: Mówisz jak filozof...
Z: Raczej jak realista.
LS: Który z przeciwników Juventusu jest najmocniejszy?
Z: Milan - zawsze i wyłącznie Milan. Jest najsilniejszy ze wszystkich.
LS: Atak Juve ciekawie się przeobraził - ty, Ibrahimovic, Del Piero i Trezeguet. Który z was będzie siedział na ławce?
Z: O tym decyduje Capello, ale nie ma żadnej rywalizacji między nami. Ufamy trenerowi.
LS: To znaczy, że nie będziesz domagał się więcej miejsca niż wcześniej?
Z: Nie wiem czy trener da mi więcej przestrzeni czy nie. Tak czy owak wiem jedno: nadal będę trenował z całych sił.
LS: Choć niewiele grywałeś, nie poddawałeś się. Jaki sekret się za tym kryje?
Z: Nie zawsze jest łatwo. Jednak z drugiej strony poddając się największą szkodę robi się samemu sobie. Dlatego trzeba trwać. Mocniej niż wcześniej.
LS: Kiedy spoczniesz?
Z: Kiedy nadejdzie trzydziesty gol w tym sezonie, chociaż wydaje mi się, że to niemożliwe...
LS: Do kiedy będziesz grał w Juve?
Z: Być może nie do końca kariery, ale jeszcze przez wiele sezonów.
LS: Nie uczestniczysz w życiu "pozaboiskowym". Co robisz w wolnym czasie?
Z: Spędzam czas w domu z żoną i moją sześcioletnią córką, Micaelą. Lubię spokój. Oglądam dużo filmów i słucham południowoamerykańskiej muzyki.
LS: Która nie pasuje do Turynu. Jak mieszkaniec Ameryki Płd. adaptuje się w takim mieście?
Z: Z początku było bardzo ciężko. Miałem 19 lat, grałem mało, była zima i było strasznie zimno. Na szczęście w kadrze był Montero, a potem Fonseca, z którym mieszkałem. Dzięki nim się zaaklimatyzowałem i wszystko dobrze się ułożyło.
LS: Nigdy nie myślałeś o ucieczce z Włoch?
Z: Gdy grałem w Empoli myślałem o tym często, ale na szczęście zmieniłem zdanie.
LS: Jesteś przesądny?
Z: Żeby uniknąć niepowodzeń trzeba trenować.
LS: Ale przecież jesteś utalentowanym piłkarzem...
Z: Jestem piłkarzem spokojnym. I mam szczęście.
LS: W jakim sensie?
Z: W takim, że nie mam żadnych marzeń poza boiskiem. Tak jest mi dobrze i nie chcę tego zmieniać.
LS: Na kim się wzorujesz?
Z: Dely Valdes był zawsze moim jedynym idolem. Grał w Cagliari. Wpłynął na mnie także Francescoli. Nie znałem ich dobrze - rozmawiałem z nimi tylko kilka razy. Jak już powiedziałem prawdziwymi mistrzami na boisku, którzy najbardziej mi pomogli są Montero i Fonseca. Obu jestem dozgonnie wdzięczny.
LS: To oni ujawnili ci sekret szatni Juve?
Z: Oczywiście.
LS: Czy mógłbyś nam go zdradzić?
Z: Chodzi o jedność. To dzięki niej wygrywamy. W tym tkwi cały sekret.
LS: Ilu jest napastników lepszych od Zalayety?
Z: Dużo. Za dużo.
LS: Wymień nazwiska...
Z: Adriano, Szewczenko, ale także Del Piero, Trezeguet, Ibra...
LS: Zatem jesteś ostatni w Juve?
Z: Jestem jednym z napastników Juve.
LS: Czy Capello jest taki okropny, na jakiego wygląda?
Z: Capello jest trenerem, który chce wycisnąć z piłkarzy jak najwięcej. Do granic możliwości.
LS: Co ci powiedział, kiedy strzeliłeś Realowi gola?
Z: Tak naprawdę nic.
LS: Widziałeś jego sprint po zakończeniu spotkania?
Z: Był niezwykły.
LS: Na sto metrów kto byłby lepszy?
Z: On, zdecydowanie.
Źródło: http://www.juve.pl/?nid=1517
Zalayeta pokazał w tym wywiadzie klasę, on nie myśli żeby być tak sławny jak Beckham czy Alex, pokazał bardzo trzeźwe myślenie, cieszy się z tego że gra w Juve i nie martwi się tym że siedzi często na ławie, nie domaga się od Capello po tylu bardzo dobrych meczach miejsca w podstawowej jedenastce, a uwarzam że obecnie bardziej zasługuje na nie niż Del Piero i Trez. To jest wielki skarb, jeżeli miałbym wybierać między nim a Cassano, wybrałbym oczywiście Urugwajczyka, trener nigdy nie ma z nim problemów, nie buntuje się zawsze chodzi na treningi i ciężko pracuje i chociaż nie strzela bardzo wielu goli, to więkrzość z tych goli które on strzela są bardzo ważne, już nie chce mi się liczyć ile to razy jego gol czy asysta przesądził o naszym zwycięstwie.
EDIT: do kolegi mnowomiejskiego: a ja mu życzę hat-tricka.
Ostatnio zmieniony 14 marca 2005, 17:44 przez ADAMJUVENTUSPL, łącznie zmieniany 1 raz.
Są trzy rzeczy które kocham Rodzina,Bóg oraz Juventus
"Łatwej jest wygrać drużynie zgranej, choć bez gwiazd, niż jedenastu niezgranym z sobą megapiłkarzom"
Alessandro Del Piero
"Łatwej jest wygrać drużynie zgranej, choć bez gwiazd, niż jedenastu niezgranym z sobą megapiłkarzom"
Alessandro Del Piero
- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 2169
- Rejestracja: 03 listopada 2003
Powiem Ci, ze ten wywiad zrobil na mnie naprawde spore wrazenie, a wlasciwie to Zalayeta zrobil to wrazenie. Rzeczywiscie, takie wywiady az przyjemnie czytac. Z tych slow wynika, ze slawa (jesli juz o takiej mowimy) nie uderzyla mu do glowy. :roll:ADAMJUVENTUSPL pisze:Zalayeta pokazał w tym wywiadzie klasę, on nie myśli żeby być tak sławny jak Beckham czy Alex, pokazał bardzo trzeźwe myślenie, cieszy się z tego że gra w Juve i nie martwi się tym że siedzi często na ławie, nie domaga się od Capello po tylu bardzo dobrych meczach miejsca w podstawowej jedenastce, a uwarzam że obecnie bardziej zasługuje na nie niż Del Piero i Trez.
Oczywiscie czesto okazuje sie, ze nawet spokojni z pozoru i 'mili' ludzie, w prywatnym zyciu sa zupelnie inni, nie wiemy tez jaki tak naprawde jest Zalayeta, ale bazujac na tym wywiadzie wydaje sie byc naprawde normalnym, spokojnym czlowiekiem.
Co prawda ja nie mam do niego takiego calkowitego przekonania, widze ze strzela bramki, nieraz decydujace o wygranej i bardzo wazne, jak chociazby ta z Realem, ale mimo wszystko nie uwazam go za swietnego pilkarza. On tez sie za takiego nie uwaza, i chwala mu za to, bo jesli sie juz uwaza za wielkiego i najlepszego pilkarza, to znaczy, ze nie ma juz nad czym pracowac, a to jest najczesciej zgubne (widac to na przykladzie Realu i jego las estrellas- "gwiazd").
Najlepsze w tym wszystkim jest to, ze Zalayeta jest naprawde przydatny i chwala mu za to. Niech pracuje nad soba caly czas, no i zycze mu tego gola w finale Ligi Mistrzow. A co tam 8)
- leniup
- Redaktor
- Rejestracja: 07 listopada 2003
- Posty: 1032
- Rejestracja: 07 listopada 2003
Nie od dziś, ani nie od środy lubie Zalayete. To świetny zawodnik. Zawsze w cieniu, zawsze na ławce, ale jednak od wielu lat w Juve. I jak dostaje szanse strzela bramki. Nawet w tym seoznie przez chwilę zaczął grać i sam przesądzać o wyniku meczu. Jest naprawdę świetny, a ten wywiad którego udzielił rzeczywiście pokazuje jakim jest dobrym piłkarzem ale także człowiekiem (mimo że go nie znam osobiście to tak wnioskuje).
A teraz po tranfserze Mutu mówiło się że ktoś opuści nas. I wszyscy wzkazywali na Marcelo. NIGDY!!!!! Niech wywalą Mutu, albo niech sobie bedzie 5 napastnikiem ale Marcelo nie odchodzi nigdzie!!!
A ja mu życze wielu bramek i oby był zadowolony ze swojej gry 8)
A teraz po tranfserze Mutu mówiło się że ktoś opuści nas. I wszyscy wzkazywali na Marcelo. NIGDY!!!!! Niech wywalą Mutu, albo niech sobie bedzie 5 napastnikiem ale Marcelo nie odchodzi nigdzie!!!
A ja mu życze wielu bramek i oby był zadowolony ze swojej gry 8)
- bartus
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2004
- Posty: 480
- Rejestracja: 13 kwietnia 2004
na poczatku sezonu i ja bylem za tym zeby Zalayete najlepiej wypozyczyc, jak kupiono Mutu nadal podtrzymywalem swoje zdanie. a tu prosze Zala zaczyna strzelac
i to nie jakies malo znaczace bramki w pucharze wloch tylko w lidze mistrzow i to na wage awansu 8) ale mimo wszytsko jak przyjdzie Mutu to bedzie 5 napastnikow ...Treze, Alex, Zlatan, Mutu i Zala i to chyba wlasnie urugwajczyk bedzie mial najmniejsze szanse na przebicie sie do pierwszego skladu :roll: moze by go wypozyczyc
przeciez jest chyba mlody i napewno przyda sie jeszcze druzynie 


- raptorb
- Juventino
- Rejestracja: 30 marca 2004
- Posty: 63
- Rejestracja: 30 marca 2004
Musze przyznać że na początku go wogóle nie znałem i go nie chcialem w składzie. Ale teraz musze przyznąć żę ZALA jest świetnym piłkarzem. Tak zwanym "niezastąpionym rezerwowym". W każdej druzynie jest potrzebny ktos taki. 


FORZA JUVE FORZA ALEX
- Dragon
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Posty: 6410
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Podziekował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Wywiad naprawdę interesujący.
Pamiętam jak w '98 Zalayeta do nas przechodził. 1 sezon w JUVE i jedna bramka. Co mógł znaczyć nikomu nieznany Zalayeta, obok Del Piero (najlepszy okres kariery), Inzaghiego, Fonseki czy Amoruso? Dlatego też szybko został wypożyczony. Było Empoli, Sevilla, jak widać Zala świetnie wykorzytał ten czas. Następnie powrót do JUVE przed sezonem 2001/02. Scudetto, korona króla strzelców w Coppa Italia. W ogóle to AS Coppa Italia
Osobiście uważam go za dobrego zawodnika, wiadomo, że nie jest rewelacyjny, ale patrząc z perspektywy tego, że jest naszym 4 napastnikiem, możemy być naprawdę zadowoleni.
Wywiad ten przybliżył nam sylwetkę Marcelo poza boiskiem, jak widać cicha i skomna osobowość. Czyli klasa sama w sobie
Imponuje mi, i życzę mu jeszcze wielu szczęśliwych chwil w naszych barwach.
Pamiętam jak w '98 Zalayeta do nas przechodził. 1 sezon w JUVE i jedna bramka. Co mógł znaczyć nikomu nieznany Zalayeta, obok Del Piero (najlepszy okres kariery), Inzaghiego, Fonseki czy Amoruso? Dlatego też szybko został wypożyczony. Było Empoli, Sevilla, jak widać Zala świetnie wykorzytał ten czas. Następnie powrót do JUVE przed sezonem 2001/02. Scudetto, korona króla strzelców w Coppa Italia. W ogóle to AS Coppa Italia

Osobiście uważam go za dobrego zawodnika, wiadomo, że nie jest rewelacyjny, ale patrząc z perspektywy tego, że jest naszym 4 napastnikiem, możemy być naprawdę zadowoleni.
Wywiad ten przybliżył nam sylwetkę Marcelo poza boiskiem, jak widać cicha i skomna osobowość. Czyli klasa sama w sobie

- Wojtom
- Juventino
- Rejestracja: 14 września 2003
- Posty: 1212
- Rejestracja: 14 września 2003
Bardzo fajny wywiad.
Musze przyznac, ze Marcelo mi zaimponował. Jest to na prawde dobry zawodnik, ktory potrafi wykorzystac swoją okazje bardzo dobrze. Można powiedziec, ze juz drugi raz "ratuje" nas przed karnymi
z Barceloną i z Realem. Najbardziej podoba mi się to, ze nie zraża się do gry, do treningow, nawet jesli trener nie często go wystawia. To mi sie najbardziej w tym zawodniku podoba. Czeka na swoją szanse, a jak juz ją dostanie, jest bardzo dobrze przygotowany i robi wszystko, zeby wypasc jak najlepiej. Trenuje cięzko, mimo, ze jest "dopiero" ktoryms z kolei napastnikiem w Juve. Podoba mi sie, ze nie szuka od razu ofert z innych klubow tylko odpowiada mu to, co robi. Musze przyznac, ze i mi bardzo sie to podoba, zwłaszcza, ze ma on dopiero 26 lat i na pewno ma jeszcze wiele do zaoferowania Juve. Jest skromny, cichy, ale na boisku potrafi wybuchnąć i szaleć na maxa ! :twisted: Równiez zycze mu tego, czego on sam sobie zyczy, czyli gola w finale Ligi Mistrzów, a nawet wiecej niz jednego.
Forza Zala !
Musze przyznac, ze Marcelo mi zaimponował. Jest to na prawde dobry zawodnik, ktory potrafi wykorzystac swoją okazje bardzo dobrze. Można powiedziec, ze juz drugi raz "ratuje" nas przed karnymi

Forza Zala !

Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere.
- Ja-JUVE-nek
- Juventino
- Rejestracja: 22 sierpnia 2004
- Posty: 330
- Rejestracja: 22 sierpnia 2004
Bez urazy ale moim zdaniem dobrze by było... ostatnie Twoje posty które czytałem to tylko wytykanie innym błędów!!! i to głupich, nic wartościowego do dyskusji nie wprowadzasz , a przez to że masz dużo postów uważasz się za lepszego od innych!Dionizos pisze: Mam coraz wieksze watpliwosci, czy jest sens dluzej przebywac na tym forum....
Nie czytałem może Twoich starych postów, ale to co napisałem powyżej odnosi się do tych z ostatnich dwóch miesięcy (mniej więcej).....
Takie sprawy zalatwiamy na priv, post nie na temat
- aleksander1986
- Juventino
- Rejestracja: 02 sierpnia 2004
- Posty: 241
- Rejestracja: 02 sierpnia 2004
Ja nic nie mam i nigdy nie mialem do Zalayety.Zawsze uwazalem go za swietnego napastnika ktory byl bardzo niedoceniany przez trenerów którzy przewijali sie przez Juve.Jednak Capello przekonal sie do niego i bardzo dobrze zrobil.A Ci ktorzy obrazają Zalayete lub kogokolwiek z Juve to nie są prawdziwymi fanami tej druzyny.Monza krytykowac wystepy pilkarzy w poszczegolnych meczach ale nie ich obrazac.
...Taka miłość jest jedna...Juve
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 4602
- Rejestracja: 25 września 2004
Ehhh no i nasz cały Marcelo pamiętam kiedys graliśmy z Sampdoria w Coppa Italia (jeszcze wtedy w Serie B byli) patrzę Sampdoria 0-1 Juventus 0-1 (Zalayeta 2') myśle ?? hmm pewnie jakiś z Primavery , nie będę mówił jak ten mecz sieskończył bo dramaturgia że Hej powiem tylko tyle że wygralismy 2-1 a mięso leciało aż miło!
Dobra przejdźmy do Wywiadu Zala poraz kolejny pokazał swoją klasę rozbiło mnie to :
''Jak Noc Po Wygranej Z Realem Madryt??''
-Dziękuję Spałem Dobrze
:D
Pozatym że Zalayeta jest doskonałym piłkarzem i człowiekiem w życiu prywatnym , jest bardzo inteligenty , na bosiku oprócz swojej inteligencje pokazuje jeszcze spryt i wole walki!
Miałem go za klocka kiedyś , teraz się tego WSTYDZĘ!!
MARCELOOOO MARCELOOOOOO MARCELOOOOOOOOOOO ZALAYETAAAAAAAAAAAAA
Dobra przejdźmy do Wywiadu Zala poraz kolejny pokazał swoją klasę rozbiło mnie to :
''Jak Noc Po Wygranej Z Realem Madryt??''
-Dziękuję Spałem Dobrze

Pozatym że Zalayeta jest doskonałym piłkarzem i człowiekiem w życiu prywatnym , jest bardzo inteligenty , na bosiku oprócz swojej inteligencje pokazuje jeszcze spryt i wole walki!
Miałem go za klocka kiedyś , teraz się tego WSTYDZĘ!!
MARCELOOOO MARCELOOOOOO MARCELOOOOOOOOOOO ZALAYETAAAAAAAAAAAAA
- Ole(k)Juve!
- Juventino
- Rejestracja: 28 lutego 2005
- Posty: 68
- Rejestracja: 28 lutego 2005
ja powiem ze zawsze go lubilem. od tego jak widzialem go poraz pierwszy.
on teraz jest bardzo przydatny- lippi mial racje, ze nigdzie go nie sprzedal.
za to nigdy nie przepadalem za salasem
pamietacie bramke zalayety z Barcelona-Juve w sezonie 2002/2003
z zadnej powtorki nie szlo zobaczyc jak to strzelil.
zawsze mi sie dobrze kojarzyl.
on teraz jest bardzo przydatny- lippi mial racje, ze nigdzie go nie sprzedal.
za to nigdy nie przepadalem za salasem
pamietacie bramke zalayety z Barcelona-Juve w sezonie 2002/2003
z zadnej powtorki nie szlo zobaczyc jak to strzelil.
zawsze mi sie dobrze kojarzyl.
Rób zakupy w dobrym sklepie z grami.