sylwestrowe opowiesci
- stazzorZ
- Juventino
- Rejestracja: 07 lipca 2004
- Posty: 191
- Rejestracja: 07 lipca 2004
napiszcie o swoich sylwestrowych przygodach 
ja spedzilem go w domku jednorodzinnym straszny kawał za warszawa.
domek niebył za duzy i ogolnie nie bylo tam nic oprocz alkoholu wiec po jakims czasie wpadlismy na genialny pomysl zeby przejsc sie po okolicznych terytoriach. oczywiscie bylismy juz nalani porzadnie a wszyscy bylismy tam 1 raz wiec po 30 minutach sie zgubilismy kompletnie, moj kolega rozwalil zaraz takze rower ktory wzial ze soba wjezdzajac nim w jakis plot. w sumie nie przejmowalismy sie za bardzo ze nie znamy drogi bo mielismy flaszeczke i chodzilismy tak dopoki nie odnalazła nas ekspedycja z imprezy i zaprowadziła nas z powrotem. okazało sie ze chodzilismy z grubsza w kółko do okoła domu :?

ja spedzilem go w domku jednorodzinnym straszny kawał za warszawa.
domek niebył za duzy i ogolnie nie bylo tam nic oprocz alkoholu wiec po jakims czasie wpadlismy na genialny pomysl zeby przejsc sie po okolicznych terytoriach. oczywiscie bylismy juz nalani porzadnie a wszyscy bylismy tam 1 raz wiec po 30 minutach sie zgubilismy kompletnie, moj kolega rozwalil zaraz takze rower ktory wzial ze soba wjezdzajac nim w jakis plot. w sumie nie przejmowalismy sie za bardzo ze nie znamy drogi bo mielismy flaszeczke i chodzilismy tak dopoki nie odnalazła nas ekspedycja z imprezy i zaprowadziła nas z powrotem. okazało sie ze chodzilismy z grubsza w kółko do okoła domu :?
Ostatnio zmieniony 01 stycznia 2005, 17:11 przez stazzorZ, łącznie zmieniany 1 raz.

- Lypsky
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2003
- Posty: 3798
- Rejestracja: 22 grudnia 2003
Sporo bylo tych flaszekPelson pisze:Haha ja byłem z kumplami na rynku w Krakowie i była cudowna atmosfera takiej atmosfery w Krakowie to jeszcze nie było a więc najpierw siedzieliśmy u mojego kumpla około godziny 19:00 potem poszlismy narynek totalnie zalani oczywiście tam też była flaszka potem poszlismy na osiedle i wyszliśmy na dachy bloków i tak degustowalismy Heinekena...ciach...pamiętam tylko tyle że nas spisali i póści do tej pory sie śmieje jak sobie to przypominam
To w takim razie jestem ciekaw ile mieliscie promili??Bo cos dziwnie mi sie wydaje ze farmazonisz i to ostro 8)
Z tego co napisales wyzej wynika ze wypiliscie sporo a policja tak poprostu spisala malolatow?? :lol: bez dmuchania w alkomacik??Pelson pisze: i jak szlismy około 23:40 spowrotem na rynek spewajac na cały głos różne piosenki to złapali nas panowie Policjańci no więc mnie i kolege spisali i zaczynają spisywać mojego kolegę:
Na nogach byscie nie ustali.
Ostatnio moj znajomy mial przygode:pil z kumplami pod blokiem.W pewnym moemecie przyjechala policja,poczuli wóde wiec alkomat poszedl w ruch.Kumpel dmuchnal i wyszlo,zgarneli ich na komisariat (wzywali rodzicow) i nieszczesliwie sie zlozylo ze starszych kolegi nie bylo w domu wiec pozostala izba wytrzezwien.Z tego co slyszalem nic ciekawego go tam nie spotkalo

Tylko jestem ciekaw po co policjamt kazal dzieciakowi podnosi koszulke na mrozie??szukal broni?? :lol:Pelson pisze:Wszystko szło dobrze dopóki policjant nie kazał mu podnieść koszuli a wyglądało to mniej więcej tak:
Starsznie drazni mnie jak mlode wilki podniecaja sie jak to oni sie nie uchlali i jak boli dynia :roll: co w tym podniecajacego??Pelson pisze: a teraz kac mnie męczy! Woda z ogórków kiszonych RULEZZZZ![]()

Czy ja mialem przygode??Nie


a ja kocham gołe baby, gołe baby do przesady
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
100% poparcia dla DjJuve :!: denerwują mnie ludzie którzy udają jak mocno się bawią alkoholem i którzy kłamią ile mają lat. Jak można się wstydzić własnego wieku ? trzeba mieć ostro poukładane we łbie. Ja też nie jestem pewien czy opowieść Pelsona jest prawdziwa...DjJuve pisze:Starsznie drazni mnie jak mlode wilki podniecaja sie jak to oni sie nie uchlali i jak boli dynia :roll: co w tym podniecajacego??![]()
Mój sylwek został spedzony u kolegów w domu. Trochę graliśmy, potem wyszliśmy na dwór i wypiliśmy po sylwestrowym browarze bo szampana nie lubimy. Jak widzicie nic specjalnego.
masz wysokie poczucie humoru.. :? 8) na dodatek policja pyta się gdzie mieszkasz a nie gdzie się urodziłeś.Pelson pisze:-Noo na łózku w szpitalu jak każdy!!!
-My już polew mega!
Ostatnio zmieniony 01 stycznia 2005, 16:51 przez pan Zambrotta, łącznie zmieniany 2 razy.
- CalciO 666
- Juventino
- Rejestracja: 11 września 2004
- Posty: 40
- Rejestracja: 11 września 2004
DjJuve dobrze mowisz
Ja natomiast sylwester spedzilem w domu poniewaz nie chcialem sie bawic jak na Malediwach wydarzyla sie taka tragedia zginelo sporo ludzi i chcialem tak sie solidaryzowac z rodzinami zmarlych osob i dziwi mnie ze w Polsce na Rynkach sie wszyscy bawili w koncu Polacy tez tam zginelia ale coz jak chca to niech sie bawia tyle ze np. w Szwecji odwolali takie imprezy wlasnie dla tego
PEACE
Ja natomiast sylwester spedzilem w domu poniewaz nie chcialem sie bawic jak na Malediwach wydarzyla sie taka tragedia zginelo sporo ludzi i chcialem tak sie solidaryzowac z rodzinami zmarlych osob i dziwi mnie ze w Polsce na Rynkach sie wszyscy bawili w koncu Polacy tez tam zginelia ale coz jak chca to niech sie bawia tyle ze np. w Szwecji odwolali takie imprezy wlasnie dla tego
PEACE
"II" ([]) ([]) II_
- Wessal
- Juventino
- Rejestracja: 27 sierpnia 2004
- Posty: 258
- Rejestracja: 27 sierpnia 2004
100% poparcia tyleże tym razem dla CalciO 666.Ja podobnie jak CalciO sylwestra spędziłem w domq. Siedzieliśmy z rodzicami i wujkiem. Północ spędziłem przed oknem, a reszte przed kompem. Ogólnie nie wyglądało to jak jakaś impreza, tylko normalne spotkanie przy stole.CalciO 666 pisze: Ja natomiast sylwester spedzilem w domu poniewaz nie chcialem sie bawic jak na Malediwach wydarzyla sie taka tragedia zginelo sporo ludzi i chcialem tak sie solidaryzowac z rodzinami zmarlych osob
P.S: Rok temu było podobnie
- gosciu_Muranista
- Juventino
- Rejestracja: 27 kwietnia 2003
- Posty: 609
- Rejestracja: 27 kwietnia 2003
ja poraz pierwszy od 5lat sylwestra spędziłem w domu przed tv. Wcinałem chipsy ,popijałem colą i tylko kanały przeżucałem. Nic specjalnego ale dzięki temu nie jestem w marnym stanie nie tak jak moi koledzy co chcwalili się ile to wypili i jaką mają sahare a jak zapytałem co pamiętają to nic nie powiedzieli. Dlatego w gruncie rzeczy ciesze się że nigdzie nie polazłem.
A nawiązując do słów Calcio666 to w Szwecji 1 stycznia uznano dniem żałoby narodowej.
A nawiązując do słów Calcio666 to w Szwecji 1 stycznia uznano dniem żałoby narodowej.
- deep
- Juventino
- Rejestracja: 18 czerwca 2003
- Posty: 90
- Rejestracja: 18 czerwca 2003
no, widzę że temat przybrał formę: jak spedziłeś sylwestra w domu?
to ja się dołączę, bo również siedziałem w tym roku w domciu, ale w miłym towarzystwie :-D sylwester w domciu we dwoje z dziewczyną to fajna sprawa, rodzice wybyli, brat również, więc zaopatrzeni w winko i szampana siedliśmy sobie i bawiliśmy się zaje*** :-D no, może siedzieć to raczej nieduzo siedzieliśmy, potańczyliśmy, poleżelismy
a w pewnym momencie nastrój był już głupawkowy, więc śmiesznie było :-D nie wiem, w tym roku nie mieliśmy absolutnie ochoty na jakies imprezy itp. rok temu się wytańczyliśmy na sylwestrowej imprezie w ś.p. GALERII OFF, na ten rok opcja "we dwoje" wydała się na akurat :-D i na samą myśl o ten nocce gęba mi się cieszy :-D

to ja się dołączę, bo również siedziałem w tym roku w domciu, ale w miłym towarzystwie :-D sylwester w domciu we dwoje z dziewczyną to fajna sprawa, rodzice wybyli, brat również, więc zaopatrzeni w winko i szampana siedliśmy sobie i bawiliśmy się zaje*** :-D no, może siedzieć to raczej nieduzo siedzieliśmy, potańczyliśmy, poleżelismy

- Sting
- Juventino
- Rejestracja: 29 kwietnia 2004
- Posty: 129
- Rejestracja: 29 kwietnia 2004
W drugi dzień Swiat zostałem przekonany przez kolegów, bym zoorganizował Sylwka u mnie w domu. Zgodziłem sie, dogadałem ludzi, miało być grubo ponad 20, składke zebrałem.... ale traf chciał ze w środę, po nieprzespanej nocy przez ból gardła, wstałem z bólem głowy i gorączką 38. Niestety z kazdym dniem moje zdrowie sie nie poprawiało, więc z bólem serca byłem zmuszony do odwołania Sylwka. Ale od czego ma sie przyjacioł. Myślałem ze sam bede w domu siedział, naszczęscie moi najbliżsi przyjaciele w grupie 3 osób przybyli mnie pocieszyć. Pośmialiśmy sie, pojedliśmy, popiliśmy, potem nagrywaliśmy Rekalmy Tele Mango na kamerze :lol: Było bardzo fajnie 


- Dionizos
- Juventino
- Rejestracja: 30 marca 2003
- Posty: 1706
- Rejestracja: 30 marca 2003
A ja mialem niezbyt ciekawego sylwestra. Bylismy u kumpla. Byla tam jego klasa, ja i moi kumple i inni znajomi gospodarza. Na wejsciu ojciec gospodarza (policjant 8) ) zabral nam alkohol. Oczywiscie moj byl w plecaku kumpla, ktory troche sie wystraszyl calej sytuacji i wszystko oddal. Na szczescie inni zachowali troche zimnej krwi. Ogolnie bylo za duzo ludzi i dretwa atmosfera. Po 12 pozostawalo nam juz z kumplem nabijac sie z innych. Bo typy byly naprawde smieszne. Byla jedna fajna panna. Problem byl w tym, ze przy niej krecily sie dwie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Nie odstepowali jej na krok. Postanowilismy ich upic i cos zagadac z panna, ale chlopcy nie chcieli sie z nami napic. Niestety nie bylo miejsca, zeby sie gdzies przespac, wiec bylem na nogach do rana. Wrocilem do chaty, poszedlem spac i obudzilem sie o 16. Sorry za troche chaotyczny post, ale nadal nie czuje sie najlepiej...
- kornknot
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 stycznia 2003
- Posty: 560
- Rejestracja: 12 stycznia 2003
U mnie bylo nieźle. Świętowałem sylwestra na działce (bez skojarzeń) z 11 znajomymi. Niestety po polnocy pary sie porozchodziły po pokojach i zostało nas 4. Ja nie moglem zbyt duzo pic bo w przeddzień troche przesadziłem i byłem na lekkim kacu, oraz rozsadzało mi watrobe( 18 cherry to syf). Mimo to starałem sie dotrzymywac towarzystwa pijacym( nie mieszałem alkoholi, tylko wodka), bo w koncu nowy rok i głupio tak siedziec. Ok 2 przyszla moja kuzynka z narzeczonym i kolega (byli w stanie gorszym od nas zdecydowanie) bo mieli impreze w tej samej wsi tylko kilka domkow dalej wiec troche sie impreza rozkreciła. Bylo ogolnie nieźle - przynajmniej nie mam kaca i jestem w miare wyspany. Tak wiec git bo mnie nic nie boli. Najlepesze bylo ze wysłalem znajomych busem do domu i jak jechałem autem po godzinie to oni dalej tam stali bo nic nie jechało (święto w końcu). Rzucali na mnie pięknie miechęm
Chyba sie obrazili... :lol:

- juveluck
- Juventino
- Rejestracja: 05 marca 2003
- Posty: 2605
- Rejestracja: 05 marca 2003
DjJuve pisze:Z tego co napisales wyzej wynika ze wypiliscie sporo a policja tak poprostu spisala malolatow?? :lol: bez dmuchania w alkomacik??Pelson pisze: i jak szlismy około 23:40 spowrotem na rynek spewajac na cały głos różne piosenki to złapali nas panowie Policjańci no więc mnie i kolege spisali i zaczynają spisywać mojego kolegę:
Na nogach byscie nie ustali.
Ostatnio moj znajomy mial przygode:pil z kumplami pod blokiem.W pewnym moemecie przyjechala policja,poczuli wóde wiec alkomat poszedl w ruch.Kumpel dmuchnal i wyszlo,zgarneli ich na komisariat (wzywali rodzicow) i nieszczesliwie sie zlozylo ze starszych kolegi nie bylo w domu wiec pozostala izba wytrzezwien.Z tego co slyszalem nic ciekawego go tam nie spotkaloNatomiast ty piszesz ze wypiliscie nie wiadomi ile i...spisali was :lol: ciekawe
Mi tez cos nie chce sie wierzyc w ta historie. Pozatym czesto sie zdarza ze policja nie sprawdza wogole jak tylko ma podejrzenia to bierze na komisariat i tam dopiero daja dmuchac. Jak sie okazuje ze masz wypite i nie masz 17 lat skonczonych to dzwonia po rodzicow. Jak masz skonczone 17 to idziesz na izbe po czym musisz zaplacic nie niski rachuneczek
No i jeszce jedno, nie wnikam czy to prawda czy nie ale dachy to chyba nie najciekawsze miejsce do picia...

FINO ALLA FINE, FORZA JUVENTUS !!!
- Mee_too
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 07 lutego 2003
- Posty: 138
- Rejestracja: 07 lutego 2003
Ja mialem zostac w domu , jak wiekszosc, ktorzy tu sie wypowiedzieli, juz powoli mnie trafialo , myslac ze wszyscy sie pewnie spoko bawia a ja mam siedziec w domu przed kompem . Wiec okolo godziny 19 zgadalem sie z kumplem bo akurat byl na gg i gdy dowiedzial sie ze nigdzie nie ide to powiedzial ze jak mnie u siebie nie zobaczy to przewalone ... :-) Wiec szybki prysznic i wogole i o godz 20 juz bylem u niego . Byla tam calkiem fajna grupka ludzi ( 8 osob) z ktorymi gralem na roznych zawodach w noge. Mielismy wystarczajacy zasob alkoholu by poczuc atmosfere sylwestra . Po godz 23 wyszlismy bo juz atmosfera sie troche robila nieciekawa , ludzie sie u kumpla przewracali w korytarzu i wogole . W dodatku nie mielismy 100% pewnosci czy kumpla rodzice nie wroca , bo bawili sie niedaleko . Pozniej rynek , fajerwerki , i wogole masa ludzi jeszcze znajomych tam.
Ale co mi pozostanie na pewno w pamieci to , to ze najszczerzej sie gada pod wplywem takich imprez ... ,
I w zasadzie to chcialem dodac ze tematem jest jak spedziles sylwka, a wy sie czepiacie co do prawdziwosci tych historii. I nie wiem jak mozna kogos krytykowac ze wzgledu na poczucie humoru ... :?
Ale co mi pozostanie na pewno w pamieci to , to ze najszczerzej sie gada pod wplywem takich imprez ... ,
I w zasadzie to chcialem dodac ze tematem jest jak spedziles sylwka, a wy sie czepiacie co do prawdziwosci tych historii. I nie wiem jak mozna kogos krytykowac ze wzgledu na poczucie humoru ... :?
I think love is something we create to make ourselves feel better
'Dandelion'
'Dandelion'
- Marcin_FCJ
- Juventino
- Rejestracja: 16 czerwca 2003
- Posty: 697
- Rejestracja: 16 czerwca 2003
Ja miałem bardzo sympatycznego sylwestra. Kumpel zorganizował go u siebie w domu i było około 20-25 osób (głownie z klasy). Ja szłem tam z 5 najlepszymi kumplami z dzielnicy i postanowiliśmy że kupimy to samo do picia. Był to Smirnoff 0,5 na głowę, warto dodać żebyła promocja i dodawali to flaszki syrop i kieliszka. Skoro mielismy syrop postanowiliśy dokupić Tabasco i piliśmy wściekłe psy. Po jakimś czasie kilka osób nie wytrzymało i poszło spać. Ja zachowywałem się jak totalny idiota no ale cóż. Oto chodzi, było śmiesznie i wogóle. Takie imprezki lubie właśnie najbardziej. do domu wróciłem około o 6 rano
W tym samym monencie co moi starsi
Spotkalismy sie na klatce schodowej.


- Wicior
- Juventino
- Rejestracja: 15 sierpnia 2003
- Posty: 1184
- Rejestracja: 15 sierpnia 2003
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Ten Sylwester troszeczke różnił sie od poprzednich.Zrobilismy imprezke u kumpla.Było około 11/12 osób.Zabawa była calkiem przednia, lecz dziewczyn było troszeczke za mało
.
Oczywiście musiałem sie napic.O północy natomiast otworzyliśmy szampany i zabawa zaczęła nabierać rumieńców.Nie obyło sie oczywiście bez cieżko pijanych.Sam gospodarz odpadł już przed północą i ocknął sie pół godziny później.Reszta natomiast zasiadła w znajomych towarzystwach i popijając wcześniej wpomnianego szampana rozmawiała, krzyczała, śmiała sie.Wszystko czego nie mogło zabraknąć na mocniejszej imprezie.Jestem dzisiaj w dobrej kondycji.Żydnaego bólu głowy i brzucha.Lecz wstalem dośc późno, bo około 14.Było równiez wiele słuczonych szklanek rozlanych trunków i wysypanych wielu innych rzeczy.
Podsumowywując ten Sylwester był jak najbardziej udany pod kazdym wzgledem.Mam nadzieje, ze załapie sie jeszcze na jakiś podobny..



Oczywiście musiałem sie napic.O północy natomiast otworzyliśmy szampany i zabawa zaczęła nabierać rumieńców.Nie obyło sie oczywiście bez cieżko pijanych.Sam gospodarz odpadł już przed północą i ocknął sie pół godziny później.Reszta natomiast zasiadła w znajomych towarzystwach i popijając wcześniej wpomnianego szampana rozmawiała, krzyczała, śmiała sie.Wszystko czego nie mogło zabraknąć na mocniejszej imprezie.Jestem dzisiaj w dobrej kondycji.Żydnaego bólu głowy i brzucha.Lecz wstalem dośc późno, bo około 14.Było równiez wiele słuczonych szklanek rozlanych trunków i wysypanych wielu innych rzeczy.
Podsumowywując ten Sylwester był jak najbardziej udany pod kazdym wzgledem.Mam nadzieje, ze załapie sie jeszcze na jakiś podobny..

