Najwspanialsze i najgorsze wydarzenie związane z JUVE!!!

Klubowe finanse, stadion, marketing, nowe logo i wiele innych. Podyskutuj na temat najważniejszych spraw związanych z Juventusem.
ODPOWIEDZ
bartol

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 czerwca 2003
Posty: 126
Rejestracja: 28 czerwca 2003

Nieprzeczytany post 30 lipca 2003, 16:39

Z pewnością przegrane finały LM należą do najgorszych momentów w moim życiu. A najpiekniejsze jest to że kibicuję JUVE!!!
Pozdrawiam!


Kobe

Juventino
Juventino
Rejestracja: 27 lipca 2003
Posty: 31
Rejestracja: 27 lipca 2003

Nieprzeczytany post 30 lipca 2003, 16:48

Najwspanialsze:udane mecze seriea ja i Lm udane transfery wszystko co dobre dla Juve

a najgorsze to każdy wie


tak kocham Juve Ze cały świat jest dla mnie biało-czarny FORZA BIANCONERI
RadeKas

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 lipca 2003
Posty: 1010
Rejestracja: 12 lipca 2003

Nieprzeczytany post 30 lipca 2003, 18:39

To smutne co powiem, ale na najlepszy moment czekam od momentu kiedy kibicuje :cry: :cry: . Czyli od zawsze. No a najgorsze momenty to 3 finały LM, półfinał z MU i finał ME 2000.


srali muszki będzie wiosna
azuriana

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 lipca 2003
Posty: 320
Rejestracja: 29 lipca 2003

Nieprzeczytany post 30 lipca 2003, 18:47

Co wy najlepsze momenty to te kiedy wychodzą na boisko :D :D :D no a najgorsze ...kiedy wracaja do szatni.. :cry: :cry: :cry: Protestuję!!!Zróbcie Big Brothera!Dajcie kamery do szatni HURAAA :lol: :D Oj chyba za bardzo się rozmarzyłam :D Ale pomysł zasługuje na nobla :twisted:


Ozzy

Milanista
Milanista
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 lipca 2003
Posty: 28
Rejestracja: 30 lipca 2003

Nieprzeczytany post 30 lipca 2003, 21:13

Najwspanialsze to bylo oczywiscie spotkanie z AC Milanem na Old Trafford. Co do gorszych to fakt, ze nie graliscie z Nedvedem i znow wyszlo ze Juve ma wytlumaczenie swojej zasluzonej porazki. Ale co sie odwlecze to nie uciecze.

W sumie to najmilej jeszcze wspominam, mecze z Barusia dawno temu w finale UEFA, gdy szalal Roby Baggio. No bo zeby nie bylo, w sumie to lubie cala wloska pilke. Ale jednak kocham tylko AC Milan.


Rossonero per la Vita.
Jah

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 19 maja 2003
Posty: 75
Rejestracja: 19 maja 2003

Nieprzeczytany post 30 lipca 2003, 21:30

Dla mnie najgroszym wydarzeniem byla porazka w polfinale LM z Manchesterem United w sezonie 1998/99. Po kwadransie bylem wniebowziety... bo to Stara Dama po dwoch trafieniach Inzaghiego prowadzila 2-0 !!! z druzyna, ktora prezentowala najpiekniejszy i najbardziej ofensywny futbol w tamtej edycji. Szalalem z radosci, bylem taki dumny z faktu, ze Juventus pokazuje w tym momencie calemu pilkarskiemu Światu, ze mimo trudnych chwil jakie ich spotkaly w tamtym sezonie potrafia wzniesc sie na wyzyny i pokonac kazdego !!!... chwila potem niestety bramke kontaktowa strzelil Keane, ktory sprowadzil mnie troche na ziemie. W tym momencie nie moglismy juz sobie pozwolic na strate gola... pech chcial, ze gola do szatni wpakowal nam Yorke. Do przerwy... 2-2.... jakze mieszane uczucia... lecz mialem wtedy w pamieci mecz z poprzedniego sezonu, kiedy takze gralismy z MU i takze musielismy wygrac... i wygralismy, wybawca byl Inzaghi a decydujacego gola strzelil w 86.min. W drugiej polowie normalnie sikalem wpatrujac sie z odleglosci pol metra w tv... na kazdy atak... niestety nic z tego nie wyszlo. Wynik nadal nadal nie ulegal zmianie a w samej koncowce dobil nas Cole... marzenia na 4 Final z rzedu prysly.... jakaa to by byla piekna sprawa... 4 lata utrzymywac sie na szczycie.... nie zapomne tego spotkania. Ryczalem jak glupi... majac swiadomosc, ze ten mecz mogl zabijal Juve... tak jak stalo sie to z Milanem i Ajaxem. Wiedzialem, ze w nastepnym sezonie zabraknie bianco-nerich nawet w fazie grupowej LM... to byl szok. Na szczescie na powrot czekalem 3 lata... kolej tylko zrewanzowac sie w tak bolesny sposob na chlopcach Fergussona. Nie mam nic przeciwko, aby stalo sie to w Finale dopiero co ropoczetej pilkarskiej uczty ;).


Rap, Maria, Przyjazn, Sex, JuVe ;)
Maggie Del Piero

Qualità Juventina
Qualità Juventina
Awatar użytkownika
Rejestracja: 22 lipca 2003
Posty: 644
Rejestracja: 22 lipca 2003

Nieprzeczytany post 31 lipca 2003, 13:54

Jadnym z gorszych to jak Nedved schodził z boicha po meczu z sRealem i wiedzał że nie zagra w finale :(
To było straszne a szczęśliwe to każda brama i ich radość
Bo tego najgorszego nie chcę pamiętać :(


Najtańszy Show na jaki stać ten utytłany w szmirze świat ....
fred

Juventino
Juventino
Rejestracja: 21 sierpnia 2003
Posty: 31
Rejestracja: 21 sierpnia 2003

Nieprzeczytany post 21 sierpnia 2003, 04:09

najgorsze - heysel, ogranie ajaksu w lm
najlepsze - hmm nie wiem czy takie było. mogłbym napisać ze przegranie lm w tym roku ale to nie odpowiadaloby prawdzie, bo wynik tego spotkania mi wisiał.


Reggie

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 sierpnia 2003
Posty: 557
Rejestracja: 21 sierpnia 2003

Nieprzeczytany post 27 sierpnia 2003, 23:18

Ponieważ kibicuje juve "na poważnie" dopiero od rokuto najgorszym był finał LM, a nalepszy mam nadzieje że finał LM w tym sezonie :)


"Ludzie wybierają najczęściej rozwiązania pośrednie, które są najgorsze ze wszystkich, a to dlatego, że nie potrafią być ani całkiem źli, ani całkiem dobrzy." Niccolò Machiavelli
RUDI

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 27 maja 2003
Posty: 268
Rejestracja: 27 maja 2003

Nieprzeczytany post 27 sierpnia 2003, 23:20

napewno porazki w finalach LM byly dramatyczne i przykre ale tez niepokojace sa rozne spekulacje na tamt dopingu w turynie itp
A najwspanialsze to to iz JUVE istnieje i gra


FORZA JUVE
Pavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 czerwca 2003
Posty: 96
Rejestracja: 21 czerwca 2003

Nieprzeczytany post 28 sierpnia 2003, 00:17

Jah pisze:Dla mnie najgroszym wydarzeniem byla porazka w polfinale LM z Manchesterem United w sezonie 1998/99. Po kwadransie bylem wniebowziety... bo to Stara Dama po dwoch trafieniach Inzaghiego prowadzila 2-0 !!! z druzyna, ktora prezentowala najpiekniejszy i najbardziej ofensywny futbol w tamtej edycji. Szalalem z radosci, bylem taki dumny z faktu, ze Juventus pokazuje w tym momencie calemu pilkarskiemu Światu, ze mimo trudnych chwil jakie ich spotkaly w tamtym sezonie potrafia wzniesc sie na wyzyny i pokonac kazdego !!!... chwila potem niestety bramke kontaktowa strzelil Keane, ktory sprowadzil mnie troche na ziemie. W tym momencie nie moglismy juz sobie pozwolic na strate gola... pech chcial, ze gola do szatni wpakowal nam Yorke. Do przerwy... 2-2.... jakze mieszane uczucia... lecz mialem wtedy w pamieci mecz z poprzedniego sezonu, kiedy takze gralismy z MU i takze musielismy wygrac... i wygralismy, wybawca byl Inzaghi a decydujacego gola strzelil w 86.min. W drugiej polowie normalnie sikalem wpatrujac sie z odleglosci pol metra w tv... na kazdy atak... niestety nic z tego nie wyszlo. Wynik nadal nadal nie ulegal zmianie a w samej koncowce dobil nas Cole... marzenia na 4 Final z rzedu prysly.... jakaa to by byla piekna sprawa... 4 lata utrzymywac sie na szczycie.... nie zapomne tego spotkania. Ryczalem jak glupi... majac swiadomosc, ze ten mecz mogl zabijal Juve... tak jak stalo sie to z Milanem i Ajaxem. Wiedzialem, ze w nastepnym sezonie zabraknie bianco-nerich nawet w fazie grupowej LM... to byl szok. Na szczescie na powrot czekalem 3 lata... kolej tylko zrewanzowac sie w tak bolesny sposob na chlopcach Fergussona. Nie mam nic przeciwko, aby stalo sie to w Finale dopiero co ropoczetej pilkarskiej uczty ;).
Tak...to był wielki mecz.Nawet dziś pamiętam te wszyskie akcje.To od tego spotkania zaczęła się moja miłość do Juve :D


bleblok

Juventino
Juventino
Rejestracja: 22 sierpnia 2003
Posty: 55
Rejestracja: 22 sierpnia 2003

Nieprzeczytany post 28 sierpnia 2003, 02:04

Dla mnie tez najgorszy był ten mecz z MU. Jakiś czas przed tym meczem nasza reprezentacja grała z Anglia w eliminacjach euro2000, i wygrali 3:1 po 3 golach Scholesa. Byłem wtedy na etapie "nienawidzę każdego kto wygra z moja drużyna" wiec znienawidziłem Anglie i jako ze Scholes grał w MU wiec tez jego klub. I jak ten klub którego tak strasznie nienawidziłem wygrał z JUVE po takim meczu...do dziś pamiętam jak Peruzzi leżał i patrzył jak piłka wpada do bramki na 2:3...straszne też było też jak usłyszałem o kontuzji Alexa... A co do najlepszego momentu to mam nadzieje że jeszcze go nie było.


Ironek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 31 lipca 2003
Posty: 797
Rejestracja: 31 lipca 2003

Nieprzeczytany post 28 sierpnia 2003, 09:14

Dla mnie najlepsze wydarzenia to bramki strzelane realowi w ostatnim meczu, a szczególnie bramka PAVELKA (popłakałem się ze szczęścia), no i to, że jestem kibicem tego klubu(czuję się dumny jak JUVE gra), a najgorsze to żółta kartka NEDVEDA w meczu z realem( najpierw się popłakałem(już nie ze szczęścia, a później klełem sędziego chyba ze dwa dni)), oraz przegrane finał LM i porażki ze znienawidzonym mu.


Hotbe

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 stycznia 2003
Posty: 88
Rejestracja: 14 stycznia 2003

Nieprzeczytany post 28 sierpnia 2003, 12:54

Najgorsza jest porażka w meczu, który ma byc zwieńczeniem pięknego sezonu a finał Ch-League niewątpliwe takim jest. Tak było w sezonie 1996/97 i 1997/98. Najpierw przegrany 3:1 mecz z Borussią. Dwie bramki Riedle, potem cudowny gol Del Piero (ale Citko był pierwszy:]) no i dobijający gol Rickena...Angelo, czemu tak daleko wyszedłeś? Rok później Real i Predrag Mijatovic. Wtedy jeszcze Davids miał niepowtarzalną szansę wyrównać...ale uderzył prosto w Ilgnera...znowy łzy i gorycz porażki...ale zemsta jest słodka. 3:1 z Realem na Delle Alpi było najwspanialszym momentem jaki przeżyłem z Juve, ale wiele jeszcze przede mną!!!


ADAMJUVENTUSPL

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 05 czerwca 2003
Posty: 1271
Rejestracja: 05 czerwca 2003

Nieprzeczytany post 31 sierpnia 2003, 19:41

najwspanialsze: gdy Juve zwycięża
najgorsze: gdy Juve nie jest w dyspozycji i przegrywa


Są trzy rzeczy które kocham Rodzina,Bóg oraz Juventus

"Łatwej jest wygrać drużynie zgranej, choć bez gwiazd, niż jedenastu niezgranym z sobą megapiłkarzom"
Alessandro Del Piero
ODPOWIEDZ