Wrocław i okolice. Lipiec 97'
- JuventinoPS
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- Posty: 587
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Dobry temat
miło że ktoś się interesuje historią Wrocławia. Parę rzeczy jednak wymagają korekty.
Najgorzej było na Kozanowie, gdzie woda dochodziła do pierwszego piętra.
Powódź '97 to jedna z moich głębszych przeżyć. Jako 10letni berbeć na początku mocno się bałem. Jednak szybko się przyzwyczaiłem i było nawet... zabawnie. Podmyto sklepy alkoholowe, więc Gdy policyjna amfibia miała patrol gdzieś indziej, z bram wypływali amatorzy tanich gorzał i rabowali sklepy
U mnie z jedzeniem było wszystko w porządku, bo sąsiad brał ponton i płynął do stref miasta, gdzie wody nie było (np. Okolice Ostrowskiego).
Zresztą wtedy można było zobaczyć, jak ludzie potrafią się zmobilizować i pomagać sobie. Jeden sąsiad miał kuchnie gazową, wiec wszyscy jedli tam ciepłe dania, z innym pływaliśmy pontonem a pani spod 6 brała wszystkie dzieci do siebie i się nami zajmowała. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale było fajnie. Niestety,

Na Traugutta była woda, owszem. Jednak sprawa tu jest dosyć ciekawa, bo tereny te, gdzie mieszkam są mocno zróżnicowane. Jak na dłoni widać było, które miejsca są wyżej od innych. Woda sięgała do brzucha dorosłemu człowiekowi, więc tak strasznie nie zalało. Najsmieszniejsze jest to, że kilkanaście metrów od skrzyżowania Traugutta ze szpitalem była ulica Brzeska, na której... woda była do kostek.JuveFanik pisze: Jednak w ostatecznym rozrachunku Wrocław wyszedł z tej batalii zwycięsko. Mieszkańcom udało się uratować Ostrów Tumski, woda nie wlała się do głównej części miasta. Niestety na Traugutta oraz innych obrzeżach miasta wyglądało to zdecydowanie gorzej.
Najgorzej było na Kozanowie, gdzie woda dochodziła do pierwszego piętra.
Dodajmy do tego podmyty cmentarz. Zgnilizna i kamienne części grobów pływały po niektórych częściach miasta 8). W okolicy Traugutta tego nie było.Ciekawe kulisy powodzi to zdecydowanie ryzyko epidemii czy też wylanie wody na Łanów. Gdy woda opadła, roznosił się nieprzyjemny zapach z przepełnionych śmietników, miejscami napotkać można było ciała zalanych zwierząt.
Była woda pitna. Zarówno podczas powodzi, dowożona przez amfibie, jak i po powodzi. Cysterny z wodą przyjeżdżały na dzielnice codziennie.Brakowało wody pitnej.
Powódź '97 to jedna z moich głębszych przeżyć. Jako 10letni berbeć na początku mocno się bałem. Jednak szybko się przyzwyczaiłem i było nawet... zabawnie. Podmyto sklepy alkoholowe, więc Gdy policyjna amfibia miała patrol gdzieś indziej, z bram wypływali amatorzy tanich gorzał i rabowali sklepy

U mnie z jedzeniem było wszystko w porządku, bo sąsiad brał ponton i płynął do stref miasta, gdzie wody nie było (np. Okolice Ostrowskiego).
Zresztą wtedy można było zobaczyć, jak ludzie potrafią się zmobilizować i pomagać sobie. Jeden sąsiad miał kuchnie gazową, wiec wszyscy jedli tam ciepłe dania, z innym pływaliśmy pontonem a pani spod 6 brała wszystkie dzieci do siebie i się nami zajmowała. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale było fajnie. Niestety,
To najgorszy aspekt powodzi. Utopił się brat mojego sąsiada, który wyszedł z domu po zapas chleba. Wciagnął go wir ze studzienki. żule oczywiście wyciągneły wszystkie włazy ze studzienek. Po powodzi zarobili sporą kasę na szynach tramwajowych, włazów czy wrakach podtopionych samochodów.W ostatecznym rozrachunku zginęło 55 osób.
- JuventinoPS
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- Posty: 587
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Tabliczki są we Wroclawiu, w miejscach, gdzie była woda. "Powódź jest dziełem człowieka" itd. są na ul. Traugutta, na Ostrowie Tumskim, na młynie Maria które desperacko udało się uratować.JuveFanik pisze:Gwoli ścisłości wiesz może co teraz dzieje się ze Zdrojewskim i czy są pomniki/tabliczki upamiętniające tę tragedię?
A Zdrojewski? szlaja się gdzieś w PO

- JuventinoPS
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- Posty: 587
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Ja miałem wtedy 10 lat i o powodzi się dowiedziałem, kiedy ją zobaczyłem na ulicy 8). Więc nie pamiętam za dobrze. Ale z tego co mówiono, to wiedziano o powodzi, ale o mniejszej. Wszystkich zaskoczyła taka fala uderzeniowa. Na dodatek Czesi spuścili swoje wody z gór na nasJuveFanik pisze:Kolejne pytanie nasunęło mi się po przemyśleniach. Kiedy tak naprawdę polskie media/polskie społeczeństwo zorientowały się o sytuacji jaka ich czeka? Nie mówię tu konkretnie o Wrocławiu, ale o powodzi na innych rejonach. Czy wcześniej były jakieś wzmianki o tym, że powódź 'kroczy' na Polskę?
