kolejny piłkarz nie żyje
- fataem
- Juventino
- Rejestracja: 30 kwietnia 2007
- Posty: 34
- Rejestracja: 30 kwietnia 2007
Może masz rację, w każym razie miałem jakiś otwór(coś się nie domykało) i zbyt wolno biło.Martin pisze:Arytmia to raczej zaburzenie rytmu serca a nie za wolno bijące serce.
W górę serca, niech zwycięża Lech
Niech zwycięża Lech
Niech zwycięża Lech
Niech zwycięża Lech
Niech zwycięża Lech
- naros
- Juventino
- Rejestracja: 10 sierpnia 2004
- Posty: 1070
- Rejestracja: 10 sierpnia 2004
Miałem się nie wypowiadać w temacie o Puercie bo byłem tym tak z szokowany i załamany że nie wiedziałem co pisać. Gdy się dowiedziałem to się popłakałem... może to dziwne. Ale do rzeczy. Zawsze (już chyba 4 czy 3 raz) gdy jakiś piłkarz umrze na boisku to pociąga za sobą kolejnego. Pamiętacie jak Foe umarł? Było tak samo.
Un capitano c'è solo un capitano!!!
- Dominik10
- Juventino
- Rejestracja: 29 grudnia 2006
- Posty: 345
- Rejestracja: 29 grudnia 2006
Kolejny piłkarz nie żyję jest nim Phil O'Donnell, który był zawodnikiem Motherwell, jeszcze dziś zagrał mecz przeciwko Dundee.
http://www.szkocja.goal.pl/index.php?st ... kul=102378
http://www.szkocja.goal.pl/index.php?st ... kul=102378
- krop
- Juventino
- Rejestracja: 25 maja 2005
- Posty: 439
- Rejestracja: 25 maja 2005
Apropo badan... ja gram w B klasie i ten kto gra w "Serie A i B" wie o co chodzi z badaniamidrozdi pisze:to naprawde przykre... sam gram i nie raz sie boje ze z boiska nie zejde o wlasnych silach lecz zostane zniesiony... ale samo to ze badania przeszedl i nic nie wskazywaly... to chyba jest cos nie tak z tymi badaniami
- Dybala 4ever
- Juventino
- Rejestracja: 28 października 2007
- Posty: 1847
- Rejestracja: 28 października 2007
Życie jest brutalne i perrfidne i jeszcze tuż przed końcem roku odszedł straszna tragedia dla klubu, przyjaciół i Jego rodziny. Niech spoczywa w pokoju na wieki. Amen [*]
- wloski
- Juventino
- Rejestracja: 30 stycznia 2005
- Posty: 2327
- Rejestracja: 30 stycznia 2005
Nie trzeba dobrze się znać na piłce nożnej, żeby wiedzieć, że badania są praktycznie nie przeprowadzane i tylko idzie się podpisać świstek do lekarza (w każdej dziedzinie życia robi się niektóre sprawy w '5 minut' ) . Chyba, że coś się zmieniło od kiedy ja trenowałem i grałem, bo niewiem.kropek pisze:Apropo badan... ja gram w B klasie i ten kto gra w "Serie A i B" wie o co chodzi z badaniamidrozdi pisze:to naprawde przykre... sam gram i nie raz sie boje ze z boiska nie zejde o wlasnych silach lecz zostane zniesiony... ale samo to ze badania przeszedl i nic nie wskazywaly... to chyba jest cos nie tak z tymi badaniami
Dziwi mnie tylko to, że ten koleś nie grał w 4 lidze Australijskiej tylko w dość znanym klubie i taka rzecz się przytrafiła. Niewiem, gdzie jest błąd, że ludzie na boiska coraz częściej umierają, ale chyba nie jest to wina badań lekarskich, bo w takim klubie się przeprowadza je w normalny ludzki sposób...?
- darek
- Juventino
- Rejestracja: 12 sierpnia 2006
- Posty: 1047
- Rejestracja: 12 sierpnia 2006
Kiedy ja grałem to badania wyglądały tak: Lekarz zmierzył ciśnienie, osłuchał i podbił.wloski pisze:Nie trzeba dobrze się znać na piłce nożnej, żeby wiedzieć, że badania są praktycznie nie przeprowadzane i tylko idzie się podpisać świstek do lekarza (w każdej dziedzinie życia robi się niektóre sprawy w '5 minut' ) . Chyba, że coś się zmieniło od kiedy ja trenowałem i grałem, bo niewiem.
- Kamil_on
- Juventino
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
- Posty: 838
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Może ktos podać link do video z tego wydarzenia
"Przejście do Juventusu, klubu, w którym pracuje się najciężej na świecie, to był wielki postęp. Wspiąłem się na poziom, którego nie osiągnąłbym nigdzie indziej" - Zinedine Zidane
- zoff
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2006
- Posty: 3523
- Rejestracja: 12 lipca 2006
Smutne, naprawdę smutne. Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż piłkarze giną zwykle z jednej przyczyny. Zatrzymanie akcji serca. Zastanawia mnie sens tych wszystkich badań lekarskich, które musi przejść piłkarz skoro potem ktoś ginie na boisku. I to już nie pierwszy raz!! Jak dla mnie to trzeba by bardziej szczegółowe robić badania, regularnie (np. co rundę), oraz przeprowadzać takie badania, które wykluczyłyby wrodzoną wadę serca, albowiem tak przyczyna bywa częstym katem piłkarzy.
W momencie gdy umiera piłkarz lub człowiek związany z piłką, nie ważny jest podział na kluby, ważny jest szacunek dla tej osoby...
W momencie gdy umiera piłkarz lub człowiek związany z piłką, nie ważny jest podział na kluby, ważny jest szacunek dla tej osoby...
wódki za dużo pijesz :lol:drozdi pisze: bo czesto mnie pikawa boli i niewiem co mam z nia...
- Bobeknaklo
- Juventino
- Rejestracja: 11 lutego 2007
- Posty: 1010
- Rejestracja: 11 lutego 2007
Ja gram w juniorach mlodszych i badania przebiegaja w dwoch etapach:
1. Stetoskopem sprawdza serce
2. Cos tam z kregosłupem, gardło i koniec
1. Stetoskopem sprawdza serce
2. Cos tam z kregosłupem, gardło i koniec
- MaHeR
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2006
- Posty: 233
- Rejestracja: 26 maja 2006
Kolejna przykra wiadomość, każda śmierć z tej samej przyczyny...atak serca, coraz bardziej te wszystkie tragedie podważają autentyczność badań jakie przechodzą sportowcy... ; / najgorsze jest to, że takich tragedii jest coraz więcej...
[*]
[*]
- Pilekww
- Juventino
- Rejestracja: 12 marca 2005
- Posty: 774
- Rejestracja: 12 marca 2005
Właśnie czytałem o tragedii w Szkocji
( http://sport.onet.pl/0,1248707,1665342,wiadomosc.html )
Coś za dużo tych śmierci na boisku, moim zdaniem to nie jest przypadek tylko doping. Wydolność jest olbrzymia ale serce nie wytrzymuje, środki sa niewykrywalne. Te wszystkie kontrole antydopingowe są daleko w tyle do nowoczesnych laboratoriów gdzie produkuje się środki dopingujacę.
Wyobrażacie sobie że sportowiec przed 30 czy 40-stką ginie na zawał serca albo coś podobnego?
Może się myle, ale takie jest moje zdanie.
( http://sport.onet.pl/0,1248707,1665342,wiadomosc.html )
Coś za dużo tych śmierci na boisku, moim zdaniem to nie jest przypadek tylko doping. Wydolność jest olbrzymia ale serce nie wytrzymuje, środki sa niewykrywalne. Te wszystkie kontrole antydopingowe są daleko w tyle do nowoczesnych laboratoriów gdzie produkuje się środki dopingujacę.
Wyobrażacie sobie że sportowiec przed 30 czy 40-stką ginie na zawał serca albo coś podobnego?
Może się myle, ale takie jest moje zdanie.
"... Mamy 42 kluby w Serie A i B. Wszyscy rozmawiają, jedyny głuchoniemy klub to Inter." - Luciano Moggi
- Chiellini3
- Juventino
- Rejestracja: 23 sierpnia 2006
- Posty: 200
- Rejestracja: 23 sierpnia 2006
Juz nie przesadzajcie ze te badania sa takie beznadziejne jestem jeszcze młody ale juz troche lat gram i owszem znam kluby w ktorych lekarz nie widzi nawet ludzi ktorym podbija zdolnosc albo przyjezda do klubu weterynarz np ale... np tam gdzie ja gram trener jednego rocznika kiedys wystawil pilkarza na tzw. wałku i byla kontuzja i problemy potem i walkower ze zly zawodnik gral to nauczylo wszystkich ze juz nigdy nie zagraja na przekrecie i gramy czysto i co pol rouk trzeba jezdzic na ul.Reymonta do sportowego i jak masz mala dziure w zebie ale chociasz jakis maly detal sie nie spodoba to zdolonosc dostajesz na 3 dni albo na tydzien np i musisz sie wyelczyc szybko a znam pilkarza ktory mial problem z sercem i nie mogl za duzo biegac z meisjca nie dostal zdolnosci i co takei to trudne... NIE tym bardzdziej dziwia mnie te zdarzenia w najwyzszych swiatowych lgach sadze nie nie jest to wina zlych badan lekarskich