Poświęcenie ludzkie...

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
białas

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 września 2004
Posty: 1630
Rejestracja: 29 września 2004

Nieprzeczytany post 02 stycznia 2006, 21:40

podobnego tematu szukałem i nie znalazłem, więc zakładam.

pewien czas temu (mniej-więcej po wakacjach) coś sprawiło, że zacząłem myśleć o ludzkim życiu, a raczej o tym, co możemy zrobić, aby je ratować. nie chodzi mi tutaj o swoje życie. tyle się słyszy o wypadkach, niepodziewanych zawałach, czy też o bezmyślnych wyczynach, które w konsekwencji prowadzą do śmierci. po tym wszystkim coś we mnie się "ruszyło" i postanowiłem pomóc innym poprzez zostanie honorowym dawcą krwi. uznałem, że tyle mogę zrobić dla innych, bo czym jest 450 ml krwi/2 miesiące w obliczu ratowania ludzkiego życia. nie czuję się przez to jakiś lepszy od innych, ani nie wywyższam się nad tymi, którzy nie robią nic w tym kierunku.

i tu pytanie do was: czy ktoś z was przyczynia, albo przyczynił się do tego, aby pomóc komuś innemu :?: czy ktoś z was potrzebował takiej pomocy i ją uzyskał :?: w jakim stopniu jesteście zdolni się poświęcić dla innych, niekoniecznie dla kogoś z rodziny :?:

czekam na waszą reakcję, bo temat wydaje mi się ciekawy. jeśli ktoś ma zamiar napisać jedno zdanie w stylu "mało mnie to obchodzi i nie robię nic" to niech sie lepiej nie odzywa. zaoszczędzicie trochę czasu: sobie -na pisanie posta i innym -na czytanie bezmyślenej wypowiedzi. dziękuję za uwagę


mesju

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 10 kwietnia 2005
Posty: 939
Rejestracja: 10 kwietnia 2005

Nieprzeczytany post 02 stycznia 2006, 21:57

Pomoc innym w jakikolwiek sposób jest potrzeba i niezwykle szlachetna (dużo o tym pieknie mówić...) Ostatnio też miałem okazje oddać krew (kiepsko się czułem, ale WARTO). Ciekawa historia, bo przy oddawaniu tego cennego płynu podszedł do mnie jakis facet i spytał sie czy wiem juz komu oddam swoją krew. Naturalnie odpowiedziałem, że "nie" i on on zadał pytanie "czy mógłbym swoja krew przeznaczyć na jego ciężko chorą babcię, która leży w szpitalu". Mężczyzna sam przyszedł na pobieranie krwi, aby przeznaczyć ją właśnie dla bliskiej sobie osoby. Oczywiście zgodziłem się. Jestem tylko ciekaw jak czuje się starsza pani...

Uważam, że warto pomagac innym, bo my także możemy potrzebować pomocy. Przede wszystkim postawiłbym na pierwszą pomoc. Każdy z nas powinien wiedzieć jak zachować się w sytuacjach, gdzie chodzi o życie innych. Dlatego zachęcam do brania udziału we wszelkich szkoleniach. Sam, jako ex-harcerz, mam niemałe doświadczenie w takich szkoleniach i wydaje mi się, bo to, czego uczą nas w szkołach (jeśli w ogóle uczą) to jest (jak to mówi moja wychowawczyni) "badziewie".

Dzisiejszy świat jest tak skonstruowany, że największą jego potęgą jest pieniądz. Zbliża się WOŚP i myślę, że ten temat jest dobry, aby zachęcać siebie nawzajem do pomagania innym (w tym przypadku najmłodszym). Są jednak sytuacje, gdzie nawet kasa nie pomaga, ale z tego można by zrobic kolejny temat :wink:


MerRy_Juve_Fanka

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 25 listopada 2005
Posty: 30
Rejestracja: 25 listopada 2005

Nieprzeczytany post 02 stycznia 2006, 21:58

Ja jeszcze jestem za młoda na oddawanie krwi, ale moje rodzeństwo już to zrobiło i ja też mam zamiar jak tylko będę wystarczająco "dorosła"


"Empty Your mind...Be formless, shapeless...Like water!
If You put water into a cup, it becomes a cup, then You put water into a teapot it becomes a teapot!
"Be water, my friend" :-)
youriz

Juventino
Juventino
Rejestracja: 06 stycznia 2005
Posty: 6
Rejestracja: 06 stycznia 2005

Nieprzeczytany post 02 stycznia 2006, 22:03

a ja mam ponad 4 literki oddane i dopiero 20 lat 8)


ossy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 maja 2005
Posty: 151
Rejestracja: 11 maja 2005

Nieprzeczytany post 02 stycznia 2006, 22:28

No ja mogę coś takiego powiedzieć, ale raczej jak mnie uratowali. Raz, gdy pływałem w rzece, uratował mnie pewien gościu. A drugi, uratował mnie mój sąsiad(wtedy miał 8 lat, ja miałem 3). Chciałem przejść przez droge, a jechała ciężarówka. Naprawde, gdyby nie on pewniu bym tu tego nie pisał. Raz przypominam sobie, co kiedys zrobiłem. 2 lata temu, moja mam nie patrzyła na droge(jak zwykle :/ ) i chciała przejść na drugą strone. Gdybym jej nie pociągnął to by ja potrącił stary "Żuk"


"Obecnie włoski futbol przeżywa kryzys bramkarzy. Gianluigi Buffon z wybitym barkiem jest lepszy niż jakikolwiek inny bramkarz w tym kraju."
Stefano Tacconi
_zambro_

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 lipca 2004
Posty: 20
Rejestracja: 21 lipca 2004

Nieprzeczytany post 02 stycznia 2006, 22:33

Dla mnie osobiście życie ludzkie nie ma za duzego znaczenia. widze ze piszecie co zrobiliście dla innych wiec nie bede gorzy i tez napisze , wiec byl to czerwiec 2 drechów (tanich luzaków) myslacych ze moga wszystko zaczeli ciulac kolesia i jego dziewczyne na ulicy, jako ze przechodzilem z kumplami obok (bylo na 3- a nie jestesmy jakimis koksami) [teraz powiem madze] zainterweniowalismy i nistety straty musialy byc ale wygralismy a starty byl i to nie male zaczne od pary ktora zostala pobita: wygladalo to tak chlopak to twarzy nie mail caly we krwi zlamany nos i poroscinany dziewczyna podobnie cala we krwi; teraz drechy; jeden mial polamany obojczyk oczywisicie twarze miali napuchniete drugi jakos sie trzymal i potem uciekl ,a w naszej 3 tez byly straty ja mialem rozbity luk brwiowy i oczywisicei troche krwi ,kumple pooboijane twarze i pelno siniakow.
nachodzi mnie jedno pytanie gdzie w tym momence byla policja, czemu nikt im nie pomogl ,dopiero my, a to nie byla ciemna uliczka lecz calkiem duzo ludzi wieczorami nia przechodzi


Obrazek
Szilgu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 1801
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 02 stycznia 2006, 23:02

_zambro_ pisze:Dla mnie osobiście życie ludzkie nie ma za duzego znaczenia.
Życie nie ma "za dużego" znaczenia? :think: Rozumiem, trzeba szanować czyjąłś opinie, ale nie pojmuje na jakiej podstawie tak uważasz.....Życie ludzkie samo w sobie jest wielkim darem i szczęściem.....Więc twoja opinia wydaje mi się conajmniej dziwna :| .


juve_pany

Juventino
Juventino
Rejestracja: 18 lutego 2004
Posty: 145
Rejestracja: 18 lutego 2004

Nieprzeczytany post 03 stycznia 2006, 16:06

Ja mialem kiedys operacje serca i mialem transfuzje krwi. Nie wiem kto jadal ale jestem mu wdzieczny. :D Moze ktos wie od ilu lat mozna oddawac krew ?? ;)

pozdrawiam


Ja-JUVE-nek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 22 sierpnia 2004
Posty: 330
Rejestracja: 22 sierpnia 2004

Nieprzeczytany post 03 stycznia 2006, 16:17

juve_pany pisze:Ja mialem kiedys operacje serca i mialem transfuzje krwi. Nie wiem kto jadal ale jestem mu wdzieczny. :D Moze ktos wie od ilu lat mozna oddawac krew ?? ;)

pozdrawiam
Oto odpowiedź:

Jeśli jesteś:

osobą pełnoletnią, a nie przekroczyłeś 65-ego roku życia,

* czujesz się zdrowy,
* ważysz nie mniej niż 50 kg,
* pragniesz pomóc drugiemu człowiekowi

to zgłoś się do Rejestracji CKiK MSWiA lub innego miejsca poboru:

* po lekkim, beztłuszczowym posiłku,
* z dokumentem tożsamości (dowód osobisty, paszport, prawo jazdy, legitymacja ubezpieczeniowa, legitymacja szkolna lub studencka).

Źródło: http://www.ckikmswia.com.pl/828636117.php

nie pogrubiaj tak duzej ilosci slow bo oczy bola jak sie czyta. Kornknot

EDIT:
Ale chociaż widać, to co najważniejsze :)
Ostatnio zmieniony 03 stycznia 2006, 19:07 przez Ja-JUVE-nek, łącznie zmieniany 1 raz.


Obrazek
Pilekww

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 marca 2005
Posty: 695
Rejestracja: 12 marca 2005

Nieprzeczytany post 03 stycznia 2006, 18:11

Pomoc drugiemu to oczywiście bardzo szlachetny cel. Wiele jest akcji, towarzystw który chcą pomogac osobom potrzebującym. Ja jestem za młody zeby krew oddac ale jak będę pełnoleti mam zamiar to robić i w ten sposób pomagac drugiemu :!:


"... Mamy 42 kluby w Serie A i B. Wszyscy rozmawiają, jedyny głuchoniemy klub to Inter." - Luciano Moggi
gloria_victis

Szczakowianin
Szczakowianin
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 stycznia 2005
Posty: 72
Rejestracja: 21 stycznia 2005

Nieprzeczytany post 03 stycznia 2006, 20:21

Temat piękny i głęboki. Ale pod pewnymi względami również kontrowersyjny. Poświęcenie ludzkie. Czym ono tak naprawdę jest? Nie jest trudno oddać krew, czasem z łatwością przychodzi nam udział w wolontariacie. Ale wyobraźcie sobie trudniejszą sytuację. Gdy stawiamy na szali swoje życie. Może zacznijmy od takiego przykładu: zmierzacie na maturę i nagle widzicie wypadek. Jakiś człowiek pomaga ofiarom ale sam z pewnością nie da rady. Macie więc do wyboru- pomóc i spóźnić się na mature czym z pewnością zaprzepaścicie swoją przyszłość (spóźnienie=niezdanie) lub też przyspieszyć i zapomnieć. Postarajcie się nie odpowiadać na szybko "zatrzymuje się i pomagam bo życie jest najważniejsze". Tak nam nakazuje szlachectwo, ale czy wszyscy jestśmy aż tak szlachetni?
Do zastanowienia doprowadza też poświęcenie na wojnie. Przykłady japońskich kamikaze, ludzi obwieszonych ładunkami- lecz nie zbrodniarzy którzy detonują je w autobusie a tych uznanych za bohaterów, którzy wkradli się do bunkra wroga i wysadzili się wraz z nim. No właśnie, czy są bohaterami?


"Chciałbym umrzeć na kiłę" Wojciech Jaruzelski
"Szkoda, ze Wojciech Jaruzelski nie umarł na kiłę w 68" Teodor Biegin
dziki dzik

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 25 sierpnia 2004
Posty: 25
Rejestracja: 25 sierpnia 2004

Nieprzeczytany post 04 stycznia 2006, 17:14

ja tez napisze o innego rodzaju poswieceniu...
Moze ktos słyszal - Guernica y Luno, kapela punk rockowa ze Słupska, grali ostrego, do bolu prawdziwego anarcho punka, ale nie o tym teraz... nadchodzi rok 1997, zespol sie rozpada, 2 czlonkow znika z kraju, ucieka od swoich dziewczyn, rodziny i przyjaciol, po to by walczyc o sprawiedliwosc. byli podejrzawni o wspoludzial w detonacji bomby na amerykanskiej "Victorii". byli czlonkowie Guernicy caly czas walcza o najwyzsza w ich zyciu wartosc - wolnosc. dwali znaki zycia z Brazylii, pomagali chlopom Z Gwatemalskiej Narodowej Jednosci Rewolucyjnej. wszystko to robia bezintesownie, nagroda dla nich jest sama mozliwosc walki o swoje idealy. slowa, rozdawanie ulotek i demonstracje przestaly im starczac? kiedy to sie skonczy? NIGDY, POKI ZYJA! to jest dla mnie prawdziwe poswiecenie

Walka trwa!


"Rumcajs biegnij" - Juvefanek, 26.07.2005 19:17:55
ODPOWIEDZ