Napisałem już co sądzę o graniu Materacy, ale co zrobić. Jeśli dociągnięcie do dogrywki było świadomym i jedynym celem Simeone (a pewnie było) to trzeba przyznać, że postawił na właściwego konia. Przypominam, że Liverpool , nawet mimo spiny, to wciąż ta sama drużyna, która przechodzi przez największy dołek w sezonie. Tak jak napisał @joy The Reds nie mieli już siły, ale gol sprezentowany przez Adriana pewnie dodatkowo podłamał ich psychicznie.
Trudno, brzydki futbol też musi od czasu do czasu zatriumfować



