Serie A 19/20 (9): Lecce 1-1 JUVENTUS F.C
- livinglegend
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Posty: 298
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2697
- Rejestracja: 17 października 2002
Kolejny kiks/pech De Ligta, kolejny słaby mecz Bernardeschiego i w końcu miarka się przebrała.
Potrzebujemy Ramseya i Costy jak tlenu.
Generalnie słaba skuteczność to najmniejszy problem jaki można mieć ale długo nam idzie zanotowanie pod tym względem progresu.
Pięć lat z Allegrim robi swoje, zawodnicy sprawiają wrażenie jakby kompletnie stracili instynkt w ofensywie.
Do pasji doprowadzają mnie już te piłki, zagrywane na piątym metrze wzdłuż bramki, których nikt nie atakuje.
Potrzebujemy Ramseya i Costy jak tlenu.
Generalnie słaba skuteczność to najmniejszy problem jaki można mieć ale długo nam idzie zanotowanie pod tym względem progresu.
Pięć lat z Allegrim robi swoje, zawodnicy sprawiają wrażenie jakby kompletnie stracili instynkt w ofensywie.
Do pasji doprowadzają mnie już te piłki, zagrywane na piątym metrze wzdłuż bramki, których nikt nie atakuje.
calma calma
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7398
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Wiedziałem, że nie dam rady obejrzeć więc z ciekawości sprawdziłem sobie ile traciło Lecce. I tak: Napoli 4, Atalanta 3, Milan 2.
Także gdzieś z tyłu głowy miałem przeczucie, że więcej niż 1 to my in nie strzelimy. No i nie daliśmy rady a i jedyne trafienie z karnego. Przy okazji livescore informuje mnie, że gospodarze oddali więcej celnych strzałów, przy 32% posiadaniu piłki.
Sarri-taka
Także gdzieś z tyłu głowy miałem przeczucie, że więcej niż 1 to my in nie strzelimy. No i nie daliśmy rady a i jedyne trafienie z karnego. Przy okazji livescore informuje mnie, że gospodarze oddali więcej celnych strzałów, przy 32% posiadaniu piłki.
Sarri-taka
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- miczbi
- Juventino
- Rejestracja: 20 maja 2019
- Posty: 225
- Rejestracja: 20 maja 2019
Pamiętam ostatni sezon Bernardeschiego w Fiorentinie, tam też nie było szału. Dobre mecze przeplatane słabymi , ale tam grał od dechy do dechy u nas tego przywileju nie ma . Wtedy się zastanawiałem czy my przypadkiem nie przepłacamy tylko dlatego że to włoski talent . Gra już u nas trzeci sezon poważnie bym się zastanowił nad jego sprzedażą po tym sezonie. Chiesa wydaje się bardziej ustabilizowany jak by poniżej pewnego poziomu nie schodził .
- Poprostu
- Juventino
- Rejestracja: 11 listopada 2007
- Posty: 7091
- Rejestracja: 11 listopada 2007
Jaki wy widzicie problem w stylu Sarriego? Przecież to nie jego wina, że Berna nie trafia na pusta bramkę z piątego metra? Przynajmniej teraz rozbijamy te autobusy, przyjdzie skuteczność będzie łatwiej.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8647
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Nie rozbijamy żadnych autobusów bo graliśmy tak jak Lecce chciało abyśmy grali. Przypomina mi to nasz mecz z Barcą na wyjeździe kiedy to Barca też grała dokładnie tak jak sobie tego życzyliśmy.
Kiedy Allegri był trenerem, kpiliście, że nie trenujemy schematów. Teraz okazuje się, że to nie wina Sarriego mimo, że nie tylko Berna maści co popadnie ale i Ronaldo czy Dybala, którzy mając przed sobą tylko bramkarza nie wiedza co mają zrobić a bramka nagle okazuje się zbyt mała. Wychodzi na to, że na treningach tym razem gramy tylko w dziadka na jeden kontakt i klepiemy na potęgę nie ćwicząc strzałów
Kiedy Allegri był trenerem, kpiliście, że nie trenujemy schematów. Teraz okazuje się, że to nie wina Sarriego mimo, że nie tylko Berna maści co popadnie ale i Ronaldo czy Dybala, którzy mając przed sobą tylko bramkarza nie wiedza co mają zrobić a bramka nagle okazuje się zbyt mała. Wychodzi na to, że na treningach tym razem gramy tylko w dziadka na jeden kontakt i klepiemy na potęgę nie ćwicząc strzałów
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2568
- Rejestracja: 31 maja 2009
@Poprostu
Problemy w stylu Sarriego, to przede wszystkim:
- niepewność w grze defensywnej (czasem zbyt wielu zawodników jest zaangażowanych w ofensywę i przez to narażamy się na kontry) i proszenie się o problemy na własną prośbę,
- niedopracowane rzuty rożne, które praktycznie nie stwarzają zagrożenia przeciwnikom mimo, że mamy ich po 10 czy więcej na mecz (zresztą podobnie było za Allegriego).
Jednakże na chwilę obecną naszą największą bolączką (raczej bez winy trenera) jest brak skuteczności. Setki jakie regularnie marnują Ronaldo, Dybala, Bernardeschi czy Higuain to jakaś abstrakcja i mogły się już zemścić we wcześniejszych spotkaniach, a nie dopiero z Lecce.
Problemy w stylu Sarriego, to przede wszystkim:
- niepewność w grze defensywnej (czasem zbyt wielu zawodników jest zaangażowanych w ofensywę i przez to narażamy się na kontry) i proszenie się o problemy na własną prośbę,
- niedopracowane rzuty rożne, które praktycznie nie stwarzają zagrożenia przeciwnikom mimo, że mamy ich po 10 czy więcej na mecz (zresztą podobnie było za Allegriego).
Jednakże na chwilę obecną naszą największą bolączką (raczej bez winy trenera) jest brak skuteczności. Setki jakie regularnie marnują Ronaldo, Dybala, Bernardeschi czy Higuain to jakaś abstrakcja i mogły się już zemścić we wcześniejszych spotkaniach, a nie dopiero z Lecce.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6211
- Rejestracja: 18 marca 2007
O czym Ty mówisz?
sytuacja nr 1.
sytuacja nr 2.
sytuacja nr 3.
sytuacja nr 4.
sytuacja nr 5.
To akcje dla nas szybko z tego krótkiego skrótu. Jeśli Lecce chciało, żebyśmy stworzyli tyle wybornych sytuacji, to znaczy, że nie planowali zdobyć żadnego punktu w tym meczu. Tak się właśnie rozbija autobusy, takimi akcjami.
Dlatego właśnie nie tworzyliśmy sobie aż tylu dogodnych sytuacji jak tworzymy teraz.
Lecce wczoraj nie istniało, bramkę strzelili nam po karnym z dupy. Wystarczyłoby aby Higuain nie spalił przy swojej bramce w pierwszej połowie, potem Dybala wykorzystał swoją okazję i byłoby pozamiatane.
Ostatnio zmieniony 27 października 2019, 14:04 przez szczypek, łącznie zmieniany 1 raz.
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1769
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
szczypek, nareszcie jakiś głos rozsądku.
Serio, nie wiem jak można narzekać na styl Sarriego, skoro on w 80% meczów przynosi nam kilka setek.
Do tych sytuacji, które wyznaczyl w skrócie szczypek można dodać jeszcze nieuznana bramke Pipity, drugą setke Berny czy "rogale" Dybaly, które nie wchodziły. Problemem nie jest styl tylko skuteczność.
Jedyne, do czego w tej ofensywnej piłce Sarriego bym się przyczepil to to, że zbyt często staramy się wjechać z piłką do bramki. W sobotę też Danilo był na czystej pozycji w polu karnym, żeby przywalic w okno, to on jeszcze szukał dogrania do srodka, którego - tradycyjnie już - nikt nie zamykał.
Serio, nie wiem jak można narzekać na styl Sarriego, skoro on w 80% meczów przynosi nam kilka setek.
Do tych sytuacji, które wyznaczyl w skrócie szczypek można dodać jeszcze nieuznana bramke Pipity, drugą setke Berny czy "rogale" Dybaly, które nie wchodziły. Problemem nie jest styl tylko skuteczność.
Jedyne, do czego w tej ofensywnej piłce Sarriego bym się przyczepil to to, że zbyt często staramy się wjechać z piłką do bramki. W sobotę też Danilo był na czystej pozycji w polu karnym, żeby przywalic w okno, to on jeszcze szukał dogrania do srodka, którego - tradycyjnie już - nikt nie zamykał.
- B@rt
- Juventino
- Rejestracja: 17 kwietnia 2007
- Posty: 1436
- Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Tak, tylko że Gasperini pracuje tam od 2016 roku, a Sarri u nas od niespełna 4 miesięcy. To jasne, że nie wszystko jeszcze działa jak powinno, ale progres jest widoczny. Takie mecze jak ten niedzielny przeciwko Lecce niestety czasem się trafią, natomiast daleki byłbym od twierdzenia, że graliśmy tak, jak tego chcieli przeciwnicy. W pierwszej połowie niemiłosiernie dziurawiliśmy im obronę prostopadłymi podaniami, co widać zresztą na kompilacji wrzuconej przez szczypka. Nawet w drugiej odsłonie, mimo że była wyraźnie słabsza od pierwszej, mieliśmy parę dogodnych okazji. Strata punktów to wyłącznie efekt naszej nieskuteczności, bo tylko do przerwy powinniśmy prowadzić dwiema lub trzema bramkami. A to, dlaczego Dybala czy Berna marnowali swoje setki, to tylko oni wiedzą.
Zgadzam się ze zdaniem, które już tutaj padło, nieskuteczność to najmniejszy problem, jaki można mieć. Drużyna w końcu kreuje szanse, widać tu rękę nowego trenera. Przy takich wykonawcach kwestią czasu powinno być, kiedy zaczniemy strzelać więcej goli.