Paulo Dybala
- Poulinho
- Juventino
- Rejestracja: 28 września 2007
- Posty: 902
- Rejestracja: 28 września 2007
Dybala nieobecny w kluczowych meczachlivinglegend pisze:Nie po to dajemy tyle kasy za niego a potem jemu (przez co przeciągały się negocjacje) żeby uczył się na błędach w takich meczach. Wnioski można wyciągać po porażce ligowej z Romą albo Interem albo w grupie LM, potem nie ma czasu na naukę tylko trzeba pokazać co się potrafi. Dybala jest u nas drugi sezon i w kluczowych meczach jest nieobecny. Poza tym ma 23 lata a nie 18 i nie jest już młodzikiem. Miał być predatorem właśnie na takie mecze jak finał LM, a był statystą. Finał LM to nie miejsce na naukę tylko na to, żeby pokazać co się już umie.


- livinglegend
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Posty: 272
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
Nie wygrał nam dwumeczu, tylko strzelił 2 gole. Nie odbieram mu tego, chociaż przyznam że druga bramka to niezła szmata
Bardziej wygrała nam ten dwumecz defensywa i kolektyw, bo z Barcą nadal łatwo można odpaść w dmumeczu pomimo strzelenia 3 goli i to czyste konto jest wyczynem, a nie strzelenie goli. Jeśli chce być traktowany na równi z wielkimi to powinien dźwigać odpowiedzialność w kluczowych meczach, a wg mnie on nie tylko jej nie dźwiga, on jej nawet nie dotyka. Mówię o nim bo to jego kreuje się na gwiazdę i super hiper zdobywcę Złotej Piłki przez kolejne 5 lat, a po prostu taki nie jest. Wisi na nim ciężar kreowania z przodu, na nim i na Pjaniciu, a tego w ogóle nie było. Im większy balon się wokół siebie pompuje, tym większy będzie huk jak pęknie. Mówisz że to dopiero jego drugi sezon w LM, ale z jego nastawieniem jego czwarty może być już poza Juve, więc co nam z tego? Nie będziemy się meldować w finale co rok ani nawet co dwa.

Arrivederci Mauro e David 

- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2686
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Podziekował: 79 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
@livinglegend
"Nie będziemy się meldować w finale co rok ani nawet co dwa." - Tego akurat nikt nie wie, aczkolwiek mało prawdopodobne, byśmy tak często grali w finałach (jednakże półfinały jak najbardziej są w naszym zasięgu i nawet w edycji 2015/16 pewnie byśmy tam doszli, gdyby nie błędy arbitrów w dwumeczu z Bayernem).
Jednak nie ma co zwalać całej winy na Dybalę, gdyż nie tylko on zagrał słabo, a właściwie, to łatwiej byłoby wymienić tych, którzy zagrali dobrze po stronie Juve. Mamy zespół, który zwyciężał kolektywem, a nie indywidualnościami i ewidentnie zabrakło nam geniusza, który swoimi umiejętnościami i nieomylnością w kluczowych sytuacjach poprowadziłby nas po Puchar Europy (czytaj Cristiano Ronaldo w ekipie Realu). Równie dobrze można powiedzieć, że tylko w protokole meczowym z tego finału zapisali się Higuain czy też Benzema.
"Nie będziemy się meldować w finale co rok ani nawet co dwa." - Tego akurat nikt nie wie, aczkolwiek mało prawdopodobne, byśmy tak często grali w finałach (jednakże półfinały jak najbardziej są w naszym zasięgu i nawet w edycji 2015/16 pewnie byśmy tam doszli, gdyby nie błędy arbitrów w dwumeczu z Bayernem).
Jednak nie ma co zwalać całej winy na Dybalę, gdyż nie tylko on zagrał słabo, a właściwie, to łatwiej byłoby wymienić tych, którzy zagrali dobrze po stronie Juve. Mamy zespół, który zwyciężał kolektywem, a nie indywidualnościami i ewidentnie zabrakło nam geniusza, który swoimi umiejętnościami i nieomylnością w kluczowych sytuacjach poprowadziłby nas po Puchar Europy (czytaj Cristiano Ronaldo w ekipie Realu). Równie dobrze można powiedzieć, że tylko w protokole meczowym z tego finału zapisali się Higuain czy też Benzema.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- livinglegend
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Posty: 272
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
Jasne, ja też jestem zdania że wszyscy zawiedli, może poza Mandżukiciem. Ale chyba wiadomo jakie nadzieje się pokładane w Dybali. Może nie byłoby to tak widoczne, gdyby ten jeszcze chłopaczek nie domagał się pensji takiej jakiej się domagał. Najpierw trzeba na coś zasłużyć żeby dostać. A u Dybali chyba wyszło tak, że coś dostał a potem nie sprostał. Jak przypomnę sobie swój stan umysłu przy 1-3, to popatrzyłem na naszych piłkarzy i pomyślałem "No to pokaż TERAZ Dybala na co Cię stać". Myślę że nie tylko ja tak pomyślałem. Bo w takim momencie nie chodzi o kolektyw, tylko i iskrę lidera, przebłysk osobowości. Nie było lidera i z Dybali nie będzie wg mnie.
Arrivederci Mauro e David 

- wojczech7
- Juventino
- Rejestracja: 16 kwietnia 2008
- Posty: 1857
- Rejestracja: 16 kwietnia 2008
Na błędach trzeba się uczyć zawsze.livinglegend pisze:Nie po to dajemy tyle kasy za niego a potem jemu (przez co przeciągały się negocjacje) żeby uczył się na błędach w takich meczach. Wnioski można wyciągać po porażce ligowej z Romą albo Interem albo w grupie LM, potem nie ma czasu na naukę tylko trzeba pokazać co się potrafi.
Mleko się rozlało, Dybala dał ciała w tym finale. Jedyne, co może teraz zrobić, to zakasać rękawy i się poprawić. Ja wierzę, że to zrobi. Twoim zdaniem powinniśmy się z nim pożegnać, jak rozumiem?
Ten chłopak dopiero raczkuje w europejskiej piłce, dajmy mu chwilę.
Jak Twój dzieciak będzie się kiedyś uczył chodzić (może masz to już za sobą?), to też po serii upadków powiesz mu - "Przykro mi, czas na naukę minął. Nie będziesz chodził, będziesz pełzał..."?
Swoją drogą - był taki jeden gość, co zawiódł na całego w jednym finale. Alessandro jakiś tam. Euro 2000 bodajże. Kojarzysz typa?
"Błogosławiony, kto nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7086
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
nie zawiódł tylko zmarnował ze 2 sytuacje a to różnica, wy tego nie widzicie kompletnie i tak jak wytykaliście Moracie sytuacje z Sevillą zapominając o całej reszcie tak tu pamiętacie 2 gole z Barceloną zapominając o całej reszcie, Dybala w dwa sezony rozegrał półtora dobrego meczu w LM i to nie może przypadek, gość ma najwyższy kontrakt w zespole a wy piszecie o nauce... litości
albo Maks go hamuje albo po prostu nie jest tak dobry jak się wydaje, trzymanie ich obu nie ma sensu
albo Maks go hamuje albo po prostu nie jest tak dobry jak się wydaje, trzymanie ich obu nie ma sensu
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2686
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Podziekował: 79 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Jest dokładnie tak jak piszesz. Dybala i reszta zawodników muszą wyciągnąć wnioski z tego przegranego finału i zrobić wszystko, by nie popełnić drugi raz podobnych błędów. Cristiano też potrafił zawalić w kluczowych spotkaniach. Wielu mówiło wtedy, że Portugalczyk robi różnicę tylko w meczach ze słabymi ekipami, w których bez problemu strzelał po 2-3 bramki. Potem Ronaldo ciężko pracował nad sobą, wyciągał wnioski z porażek i stał się prawdziwym kilerem nawet dla najlepszych zespołów świata.wojczech7 pisze:Na błędach trzeba się uczyć zawsze.livinglegend pisze:Nie po to dajemy tyle kasy za niego a potem jemu (przez co przeciągały się negocjacje) żeby uczył się na błędach w takich meczach. Wnioski można wyciągać po porażce ligowej z Romą albo Interem albo w grupie LM, potem nie ma czasu na naukę tylko trzeba pokazać co się potrafi.
Mleko się rozlało, Dybala dał ciała w tym finale. Jedyne, co może teraz zrobić, to zakasać rękawy i się poprawić. Ja wierzę, że to zrobi. Twoim zdaniem powinniśmy się z nim pożegnać, jak rozumiem?
Ten chłopak dopiero raczkuje w europejskiej piłce, dajmy mu chwilę.
Jak Twój dzieciak będzie się kiedyś uczył chodzić (może masz to już za sobą?), to też po serii upadków powiesz mu - "Przykro mi, czas na naukę minął. Nie będziesz chodził, będziesz pełzał..."?
Swoją drogą - był taki jeden gość, co zawiódł na całego w jednym finale. Alessandro jakiś tam. Euro 2000 bodajże. Kojarzysz typa?
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- livinglegend
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Posty: 272
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
Tak, wyciągnąć wnioski z finału w Berlinie, wyciągnąć wnioski z 1/8 z Bayernem, wyciągnąć wnioski z Cardiff... Za rok wyciągnąć wnioski z Barcelony czy Bayernu znowu? Wniosków każdy kibic Juve ma już powyżej uszu. Po to wydano tylko kasy na Higuaina i Dybalę oraz Pjanica, żeby wyciągnąć ręce po puchar LM a nie kolejne wnioski. Nie chodzi mi o to żeby sprzedać Dybalę, bardziej o to, że nie jest on kalibrem piłkarza na jakiego jest kreowany.
Co do CR7: Dybala ma 23 lata. CR7 w wieku 23 lat wygrał LM z ManU, strzelił gola w finale oraz wykorzystał karnego. Żadna symbolika, bardziej ciekawostka.
Co do CR7: Dybala ma 23 lata. CR7 w wieku 23 lat wygrał LM z ManU, strzelił gola w finale oraz wykorzystał karnego. Żadna symbolika, bardziej ciekawostka.
Arrivederci Mauro e David 

- jurson09
- Juventino
- Rejestracja: 08 listopada 2004
- Posty: 562
- Rejestracja: 08 listopada 2004
No właśnie jest takim kalibrem, co pokazał już nie raz. Z resztą moim zdaniem jeśli pomoc zostanie odpowiednio wzmocniona w tym okienku to w przyszłym sezonie zobaczymy pełnię możliwości duetu Dybala, Higuain. Żeby to pokazać muszą mieć zagwarantowany spokój za plecami.livinglegend pisze:Nie chodzi mi o to żeby sprzedać Dybalę, bardziej o to, że nie jest on kalibrem piłkarza na jakiego jest kreowany.
W kolejnym sezonie wrócimy silniejsi. Nie wierzę że nasi włodarze nie widzą gdzie leży problem i jak należy go rozwiązać. W zeszłym okienku niestety nie wszystko poszło tak jak sobie zaplanowali przez cyrk z Witselem i oporem Szejków.
Juve per sempre sara...!!!!
- livinglegend
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Posty: 272
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
Czyli w których meczach pokazał to nie raz oprócz 2 goli z Barcą? Tylko oczywiście mówimy o ważnych spotkaniach, a nie pogrywaniu ligowym. Spokój za plecami musi mieć Higuain bo jest egzekutorem, ale Dybala jest od kreowania którego w sobotę zabrakło.
Arrivederci Mauro e David 

- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2686
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Podziekował: 79 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Otóż CR7 nie strzeli wtedy karnego (Cech obronił) i gdyby Terry nie chybił swojej kluczowej jedenastki, to prawdopodobnie cała fala krytyki spadłaby wtedy na Ronaldo. Możliwe, że Dybala nie dysponuje talentem na miarę CR7, Messiego, del Piero czy Baggio, jednakże nie mam żadnych wątpliwości, że jest graczem z ponadprzeciętnymi umiejętnościami i jeśli urazy nie pokrzyżuję jego dalszego rozwoju, to i tak będzie w światowej czołówce na swojej pozycji.livinglegend pisze:Tak, wyciągnąć wnioski z finału w Berlinie, wyciągnąć wnioski z 1/8 z Bayernem, wyciągnąć wnioski z Cardiff... Za rok wyciągnąć wnioski z Barcelony czy Bayernu znowu? Wniosków każdy kibic Juve ma już powyżej uszu. Po to wydano tylko kasy na Higuaina i Dybalę oraz Pjanica, żeby wyciągnąć ręce po puchar LM a nie kolejne wnioski. Nie chodzi mi o to żeby sprzedać Dybalę, bardziej o to, że nie jest on kalibrem piłkarza na jakiego jest kreowany.
Co do CR7: Dybala ma 23 lata. CR7 w wieku 23 lat wygrał LM z ManU, strzelił gola w finale oraz wykorzystał karnego. Żadna symbolika, bardziej ciekawostka.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- livinglegend
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
- Posty: 272
- Rejestracja: 01 czerwca 2003
Racja, wzrok mnie zawiódł w karnych
Obawiam się że to nie kwestia talentu, o talent Dybali jestem spokojny. Chodzi o to, żeby to pokazywać w ważnych meczach jak play-off, finał LM, a nie ligowej rutynie. Póki co Dybala zagrał u nas 2 sezony i na swoja obronę ma tylko 2 gole Barcelonie strzelone, natomiast jego krytycy mają więcej argumentów.

Arrivederci Mauro e David 

- Juvefanatp
- Juventino
- Rejestracja: 20 kwietnia 2007
- Posty: 210
- Rejestracja: 20 kwietnia 2007
- Podziekował: 1 raz
Ja tam jestem przerażony perspektywą Dybali jako nowego Del Piero. Paulo uratował się niesamowicie tymi dwoma bramkami z Barceloną tak, że media zrobiły dookoła niego niezły szum, a prawda jest taka, że poza lutym i właśnie spotkaniem z Katalończykami, sezon rozegrał bardzo, bardzo słaby. Jak kiedyś pisałem, sam oceniam zawodników raczej po dwóch sezonach, bo tak można więcej zobaczyć i odpada też często mylny okres wdrażania się (Nedved). Moje przerażenie wynika z faktu, że przez dwa lata nasz "diament" nie zaliczył żadnego progresu.
Prawa noga jest tragiczna, niczym lewa Krasicia i pomimo zapienień o ćwiczeniu, nie widzę kompletnie progresu. Może już w tym wieku nie da się wyeliminować takiej straty, bo tacy obunożni gracze jak Marchisio czy Zieliński ćwiczyli słabsza nogę w wieku młodzieńczym, a Paulo zaczął zapewne dopiero u nas.
Inną sprawą jest, to że Argentyńczyk dobrze panuje nad piłką, ale tylko jak już ma ją przy nodze. Przez dwa lata ciągle nie jestem w stanie uwierzyć jak tak techniczny gracz może stale prezentować problemy z przyjęciem mocniejszej piłki, w momencie gdy na nią czeka. Jest to coś co mnie irytuje najbardziej, pełno takich sytuacji ma miejsce nawet, kiedy nikt go nie naciska od tyłu. nie wiem, może chce robić tak jak Messi, że przyjmuje kierunkowo i może natychmiast biec w odpowiednim kierunku? Fakt natomiast jest taki, że Mesiemu piłka odchodzi na 0.5 metra tam gdzie chce, a Dybali na 2-3 metry w losowych kierunkach.
Kreatywność, pojmowana jako zdolność, do stwarzania dogodnych sytuacji kolegom na boisku, też u niego nie porywa. Gra on na takiej pozycji, że powinien być pociągiem dla pozostałych, natomiast Paulo stwarza sytuacje kolegom incydentalnie. Tego jest naprawdę bardzo, bardzo mało. Jeden Totti wchodząc jeszcze rok temu na końcówki spotkań w 10 minut robił więcej niż Dybali zdarza się u nas przez 3 spotkania. Tego się obawiałem po jego przygodzie z Palermo. Tam wszystkie kluczowe zagrania rozdawał Vazquez, a kreowanie Dybali polegało na ograniu kogoś w pojedynku i wycofaniu do nadbiegających kolegów, u nas to jest nie możliwe, bo nie jest już wysuniętym napastnikiem i wycofać to on sobie może co najwyżej do Khediry czy Alvesa, stojących nie na skraju pola karnego, tylko 40 na metrze od bramki przeciwnika. O pojedynkowanie się z przeciwnikiem też jest ciężej w obecnej strefie jego gry.
Rozgrywanie. Powiedzmy, ze to co prezentował w tym zakresie Tevez jest dla mnie optimum. Dybala niewątpliwie stara się brać na siebie ciężar gry, ale wychodzi mu to raczej średnio, a często mu nie wychodzi i wtedy jest naprawdę irytujący. Jest tak jak napisał Orłowski w "Piłce Nożnej", Paulo stara się stanowić zawsze alternatywę dla rozegrania akcji, podczas gdy w przypadku Teveza, to inne opcje stanowiły alternatywę. Nie strzela bramek bo musi się obecnie wracać głębiej? No super, Carlitos podchodził pod samą linie pomocy pewnie ze trzy razy częściej a bramki ładował aż miło, ale to pewnie dlatego, że jak przyszło co do czego to mu przy przyjęciu nie odskakiwała piłka.
Tymczasem oglądam Atletico i tam krytykowany za grę w tym sezonie Griezmann i tak prezentował się znacznie lepiej od Dybali, który jest kreowany przez media na przyszłego zdobywce złotej piłki. Wyciągnijcie mu dwa spotkania z całego sezonu (Barcelona i Napoli c CI), to będzie obraz nędzy i rozpaczy, za który został wynagrodzony mega kontraktem. Boję się, że jeśli wyraźnie nie poprawi on swojej gry, to możemy nieźle utknąć z graczem, który uważany jest za prawdziwego topa, a gra na poziomie szerokiego grona gwiazd, dodatkowo ograniczając nam wyraźnie taktykę do takiej z dwoma napastnikami, lub napastnikiem i trequartistą.
Tak na koniec. Dybala ma świetny strzał, fajnie tez wychodzi na pozycję (w obecnej taktyce tego brak). Aguero też szczerze mówiąc mimo posiadania w teorii umiejętności, by grać jako cofnięty zawodnik, nigdy sobie tam nie radził (w Atletico jak ktoś się już miał wracać, to był to Forlan). Pewnie najlepiej grałby jako drugi napastnik ustawiony z Higuainem w linii (tak jak Aguero-Forlan, Aguero-Dzeko), bo na samotnego strzelca jest za słaby fizycznie, ale obecnie się tak już nie gra bo jest mocna potrzeba wspomagania dwójki środkowych pomocników przez trzeciego gracza. Szczerze, to do naszej aktualnej taktyki wymieniłbym Dybalę na Jamesa (za którym nie przepadam), a marzeniem byłby ktoś grający tak jak zdrowy Pastore (nie ma nikogo takiego). Innym wyjściem jest przejście na odnoszące sukcesy 4-3-3, ale tu znowu mielibyśmy potrzebę mocnego wzmocnienia nie tylko skrzydeł, ale też środka pola, czyli również nieciekawie.
Prawa noga jest tragiczna, niczym lewa Krasicia i pomimo zapienień o ćwiczeniu, nie widzę kompletnie progresu. Może już w tym wieku nie da się wyeliminować takiej straty, bo tacy obunożni gracze jak Marchisio czy Zieliński ćwiczyli słabsza nogę w wieku młodzieńczym, a Paulo zaczął zapewne dopiero u nas.
Inną sprawą jest, to że Argentyńczyk dobrze panuje nad piłką, ale tylko jak już ma ją przy nodze. Przez dwa lata ciągle nie jestem w stanie uwierzyć jak tak techniczny gracz może stale prezentować problemy z przyjęciem mocniejszej piłki, w momencie gdy na nią czeka. Jest to coś co mnie irytuje najbardziej, pełno takich sytuacji ma miejsce nawet, kiedy nikt go nie naciska od tyłu. nie wiem, może chce robić tak jak Messi, że przyjmuje kierunkowo i może natychmiast biec w odpowiednim kierunku? Fakt natomiast jest taki, że Mesiemu piłka odchodzi na 0.5 metra tam gdzie chce, a Dybali na 2-3 metry w losowych kierunkach.
Kreatywność, pojmowana jako zdolność, do stwarzania dogodnych sytuacji kolegom na boisku, też u niego nie porywa. Gra on na takiej pozycji, że powinien być pociągiem dla pozostałych, natomiast Paulo stwarza sytuacje kolegom incydentalnie. Tego jest naprawdę bardzo, bardzo mało. Jeden Totti wchodząc jeszcze rok temu na końcówki spotkań w 10 minut robił więcej niż Dybali zdarza się u nas przez 3 spotkania. Tego się obawiałem po jego przygodzie z Palermo. Tam wszystkie kluczowe zagrania rozdawał Vazquez, a kreowanie Dybali polegało na ograniu kogoś w pojedynku i wycofaniu do nadbiegających kolegów, u nas to jest nie możliwe, bo nie jest już wysuniętym napastnikiem i wycofać to on sobie może co najwyżej do Khediry czy Alvesa, stojących nie na skraju pola karnego, tylko 40 na metrze od bramki przeciwnika. O pojedynkowanie się z przeciwnikiem też jest ciężej w obecnej strefie jego gry.
Rozgrywanie. Powiedzmy, ze to co prezentował w tym zakresie Tevez jest dla mnie optimum. Dybala niewątpliwie stara się brać na siebie ciężar gry, ale wychodzi mu to raczej średnio, a często mu nie wychodzi i wtedy jest naprawdę irytujący. Jest tak jak napisał Orłowski w "Piłce Nożnej", Paulo stara się stanowić zawsze alternatywę dla rozegrania akcji, podczas gdy w przypadku Teveza, to inne opcje stanowiły alternatywę. Nie strzela bramek bo musi się obecnie wracać głębiej? No super, Carlitos podchodził pod samą linie pomocy pewnie ze trzy razy częściej a bramki ładował aż miło, ale to pewnie dlatego, że jak przyszło co do czego to mu przy przyjęciu nie odskakiwała piłka.
Tymczasem oglądam Atletico i tam krytykowany za grę w tym sezonie Griezmann i tak prezentował się znacznie lepiej od Dybali, który jest kreowany przez media na przyszłego zdobywce złotej piłki. Wyciągnijcie mu dwa spotkania z całego sezonu (Barcelona i Napoli c CI), to będzie obraz nędzy i rozpaczy, za który został wynagrodzony mega kontraktem. Boję się, że jeśli wyraźnie nie poprawi on swojej gry, to możemy nieźle utknąć z graczem, który uważany jest za prawdziwego topa, a gra na poziomie szerokiego grona gwiazd, dodatkowo ograniczając nam wyraźnie taktykę do takiej z dwoma napastnikami, lub napastnikiem i trequartistą.
Tak na koniec. Dybala ma świetny strzał, fajnie tez wychodzi na pozycję (w obecnej taktyce tego brak). Aguero też szczerze mówiąc mimo posiadania w teorii umiejętności, by grać jako cofnięty zawodnik, nigdy sobie tam nie radził (w Atletico jak ktoś się już miał wracać, to był to Forlan). Pewnie najlepiej grałby jako drugi napastnik ustawiony z Higuainem w linii (tak jak Aguero-Forlan, Aguero-Dzeko), bo na samotnego strzelca jest za słaby fizycznie, ale obecnie się tak już nie gra bo jest mocna potrzeba wspomagania dwójki środkowych pomocników przez trzeciego gracza. Szczerze, to do naszej aktualnej taktyki wymieniłbym Dybalę na Jamesa (za którym nie przepadam), a marzeniem byłby ktoś grający tak jak zdrowy Pastore (nie ma nikogo takiego). Innym wyjściem jest przejście na odnoszące sukcesy 4-3-3, ale tu znowu mielibyśmy potrzebę mocnego wzmocnienia nie tylko skrzydeł, ale też środka pola, czyli również nieciekawie.
- jurson09
- Juventino
- Rejestracja: 08 listopada 2004
- Posty: 562
- Rejestracja: 08 listopada 2004
No tak zapomniałem że liga sama się wygrywa. Więc jeśli chodzi o ważne mecze to całą fazę pucharową poza finałem zagrał bardzo dobrze i nie bez powodu mówiło się o trio Higuain, Dybala, Alves.livinglegend pisze:Czyli w których meczach pokazał to nie raz oprócz 2 goli z Barcą? Tylko oczywiście mówimy o ważnych spotkaniach, a nie pogrywaniu ligowym. Spokój za plecami musi mieć Higuain bo jest egzekutorem, ale Dybala jest od kreowania którego w sobotę zabrakło.
Po drugie Dybala jest od kreowania powiadasz, a co z kreowaniem ma wspólnego cofanie się na własną połowę i łatanie dziur w środkowej formacji?
I skoro jest od kreowania to czemu jako jedyny dobry mecz zaliczasz ten w którym strzelił bramki? A już takiego półfinału z Monaco nie? Przecież tam do spółki z Alvesem wykreowali pierwszą bramkę Higuaina.
Juve per sempre sara...!!!!