LM 16/17 (FINAŁ): JUVENTUS 1-4 Real Madryt
- petrarka
- Juventino
- Rejestracja: 30 maja 2016
- Posty: 42
- Rejestracja: 30 maja 2016
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Real nam leży :C
W 4 lata Królewscy zdobyli więcej Pucharów Europy niż Juve przez całą swoją żałosną historię. Nawet taki Inter ma ich więcej. Czy trzeba coś więcej dodawać?
W Europie jesteśmy frajerami do potęgi (chyba tylko przedostatni finał z Barcą nie został przez nas przegrany w frajerski sposób, reszta to mniejsze lub większe kompromitacje) i nigdy już nie uwierzę, że Juventus jest w stanie wygrać LM. Zwyczajnie za wiele razy dostałem w ryj, by się po kolejnym ciosie mentalnie podnieść.
W 4 lata Królewscy zdobyli więcej Pucharów Europy niż Juve przez całą swoją żałosną historię. Nawet taki Inter ma ich więcej. Czy trzeba coś więcej dodawać?
W Europie jesteśmy frajerami do potęgi (chyba tylko przedostatni finał z Barcą nie został przez nas przegrany w frajerski sposób, reszta to mniejsze lub większe kompromitacje) i nigdy już nie uwierzę, że Juventus jest w stanie wygrać LM. Zwyczajnie za wiele razy dostałem w ryj, by się po kolejnym ciosie mentalnie podnieść.
- Tom A Juve
- Juventino
- Rejestracja: 17 grudnia 2005
- Posty: 130
- Rejestracja: 17 grudnia 2005
Rozumiem sytuację, że piłkarsko można okazać się słabszym od rywala , to jest rywalizacja na najwyższym poziomie i wiele elementów musi zagrać by osiągnąć cel. Ale jednego nie rozumiem, dlaczego nikt nie gryzł murawy? Gdzie ta walka o upragnione trofeum? Wyobrażałem sobie, że CR nie będzie miał dwóch metrów przestrzeni, że Chiellini odbierze mu chęć do gry , że kilka twardych interwencji pokaże Realowi , że łatwo im nie będzie ....
Niczego takiego nie było
Real zagrał na swoim wysokim poziomie, ale żadnych fajerwerków nie pokazał, jak zwykle szczęście i sędziowie są z nimi, więc aby ich pokonać naprawdę oprócz umiejętności trzeba było pokazać serce , a ja tego nie widziałem :placze:
Okazuje się, że jeśli nie uda nam się objąć prowadzenia i bronić wyniku to nie mamy innej alternatywy , nasz atak na papierze wygląda lux , ale w finale jedynie Mandzukic nie zawiódł , HD zagrało w rozdzielczości 320
Buffona nie obwiniam, ale rzeczywiście od gwiazd wymaga się by dali coś extra i nie chodzi o to by wyjął jakiś mega strzał, ale pokazał wolę walki, wydarł się na obrońców ale NIE , nasi to ciepłe kluchy z opuszczonymi nosami
przegraliśmy II połowę z samymi sobą , Real tylko to wykorzystał , nic więcej
Niczego takiego nie było

Okazuje się, że jeśli nie uda nam się objąć prowadzenia i bronić wyniku to nie mamy innej alternatywy , nasz atak na papierze wygląda lux , ale w finale jedynie Mandzukic nie zawiódł , HD zagrało w rozdzielczości 320
Buffona nie obwiniam, ale rzeczywiście od gwiazd wymaga się by dali coś extra i nie chodzi o to by wyjął jakiś mega strzał, ale pokazał wolę walki, wydarł się na obrońców ale NIE , nasi to ciepłe kluchy z opuszczonymi nosami

jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia, proszę nie ubieraj tego faktu w słowa...
- gucio_juve
- Juventino
- Rejestracja: 03 lipca 2006
- Posty: 1038
- Rejestracja: 03 lipca 2006
Ja bym dodał, że żałuję. Żałuję, że akurat ten plemnik Cię wybrałpetrarka pisze:Real nam leży :C
W 4 lata Królewscy zdobyli więcej Pucharów Europy niż Juve przez całą swoją żałosną historię. Nawet taki Inter ma ich więcej. Czy trzeba coś więcej dodawać?

Największe rozczarowanie finału to zdecydowanie Dybala i Chiellini. Nie oglądałem powtórek finałów w 2003, 2015 i teraz też nie zamierzam oglądać. 2 dni kaca kibicowskiego. Allegri niech podpisuje nową umowę i w kolejnym sezonie wymyśla, jak ponownie znaleźć się w finale. FORZA! :mad2:
- Mefisto
- Juventino
- Rejestracja: 10 czerwca 2015
- Posty: 53
- Rejestracja: 10 czerwca 2015
Witam wszystkich. Na wstępie, jedno pytanie. Jak kibic Juventusu, nawet najbardziej rozgoryczony, może pisać o "żałosnej historii" klubu? Czy historia klubu to tylko Liga Mistrzów?
Mecz się odbył i tyle. Po ostatnim gwizdku byłem na tyle zażenowany, że nawet nie czułem jakiegoś załamania. Druga połowa tego meczu była przestana, przechodzona i przetruchtana, a takie momenty jak czerwona kartka Cuadrado czy zmiana Dybali na Leminę najlepiej pokazały naszą bezradność i ogólny bezsens tego meczu.
Jaki to był typowy sezon dla Juventusu. W swoim stylu wygraliśmy ligę, człapiąc się i starając wygrywać na jak najniższym biegu. Wygraliśmy puchar, udowadniając naszą totalną dominację w kraju, w Europie pompowaliśmy balonik, zwłaszcza meczami w Turynie, żeby na sam koniec dać się zrobić bez mydła.
Real to Real, można mówić, że na nich nie ma mocnych, a Ronaldo jest nie do zatrzymania, ale miałem wrażenie, że my nawet nie próbowaliśmy. Postokroć bardziej podobał mi się finał z Barcą - dopóki Neymar nie strzelił w końcówce na 3-1, cały czas walczyliśmy o wyrównanie. Teraz po drugim golu Realu mecz trwał tylko w teorii, w praktyce oczekiwaliśmy na koniec.
Rozumiem rozgoryczenie, sam jestem rozgoryczony. Ale niektórzy przesadzają. Piszecie o żałosnej historii. Serio? Ktoś napisał, że Allegri nie wprowadził nas do najlepszej czwórki w Europie. No jak do cholery? Patrząc na wyniki w Europie odkąd prowadzi nas Allegri, jesteśmy TRZECI, za Realem i Barcą, przed Atletico. Kto przez 3 lata osiągnął niby lepsze wyniki w Europie? Bayern? PSG? A może Chelsea i United?
Tak, jesteśmy obecnie w trójce najlepszych drużyn Europy. Nie potrzeba nam rewolucji, tylko ewolucji. Nie wierzę w żadne klątwy, w mentalność przegranych. Każdy mecz to osobna historia. Jeżeli nie czeka nas latem trzęsienie ziemi, a pewnie nie czeka, bo pracują u nas ogarnięci ludzi, powalczymy znowu. Rozgoryczenie przeminie, a my znowu będziemy próbowali wspinać się do samego szczytu po drabince. W końcu się uda. Nie wiem, czy za rok, za dwa, za trzy. Uda się. Real nie będzie dominował wiecznie.
I nie, ani Inter, ani Milan nie uprzedzą nas w tym celu. Przykłady United, Liverpoolu czy PSG niech pokażą, jak ciężko wrócić bądź wspiąć się na szczyt.
Mecz się odbył i tyle. Po ostatnim gwizdku byłem na tyle zażenowany, że nawet nie czułem jakiegoś załamania. Druga połowa tego meczu była przestana, przechodzona i przetruchtana, a takie momenty jak czerwona kartka Cuadrado czy zmiana Dybali na Leminę najlepiej pokazały naszą bezradność i ogólny bezsens tego meczu.
Jaki to był typowy sezon dla Juventusu. W swoim stylu wygraliśmy ligę, człapiąc się i starając wygrywać na jak najniższym biegu. Wygraliśmy puchar, udowadniając naszą totalną dominację w kraju, w Europie pompowaliśmy balonik, zwłaszcza meczami w Turynie, żeby na sam koniec dać się zrobić bez mydła.
Real to Real, można mówić, że na nich nie ma mocnych, a Ronaldo jest nie do zatrzymania, ale miałem wrażenie, że my nawet nie próbowaliśmy. Postokroć bardziej podobał mi się finał z Barcą - dopóki Neymar nie strzelił w końcówce na 3-1, cały czas walczyliśmy o wyrównanie. Teraz po drugim golu Realu mecz trwał tylko w teorii, w praktyce oczekiwaliśmy na koniec.
Rozumiem rozgoryczenie, sam jestem rozgoryczony. Ale niektórzy przesadzają. Piszecie o żałosnej historii. Serio? Ktoś napisał, że Allegri nie wprowadził nas do najlepszej czwórki w Europie. No jak do cholery? Patrząc na wyniki w Europie odkąd prowadzi nas Allegri, jesteśmy TRZECI, za Realem i Barcą, przed Atletico. Kto przez 3 lata osiągnął niby lepsze wyniki w Europie? Bayern? PSG? A może Chelsea i United?
Tak, jesteśmy obecnie w trójce najlepszych drużyn Europy. Nie potrzeba nam rewolucji, tylko ewolucji. Nie wierzę w żadne klątwy, w mentalność przegranych. Każdy mecz to osobna historia. Jeżeli nie czeka nas latem trzęsienie ziemi, a pewnie nie czeka, bo pracują u nas ogarnięci ludzi, powalczymy znowu. Rozgoryczenie przeminie, a my znowu będziemy próbowali wspinać się do samego szczytu po drabince. W końcu się uda. Nie wiem, czy za rok, za dwa, za trzy. Uda się. Real nie będzie dominował wiecznie.
I nie, ani Inter, ani Milan nie uprzedzą nas w tym celu. Przykłady United, Liverpoolu czy PSG niech pokażą, jak ciężko wrócić bądź wspiąć się na szczyt.
- zagroo
- Juventino
- Rejestracja: 29 maja 2003
- Posty: 261
- Rejestracja: 29 maja 2003
Wytlumaczcie mi tylko jedno, nie wiem czy coś mi umknęło w tej akcji, gdzie Cuadrado dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwona. Lekko dotknął Ramosa, ten padł jak rażony prądem, sędzia podbiega i daje żółtą naszemu. Sędzia liniowy stoi metr obok i nic. To Ramos powinien dostać kartkę za takie coś. Że sędziowie dalej się nabierają na takie rzeczy to jestem w szoku.
- konhup JuveFan
- Juventino
- Rejestracja: 27 sierpnia 2015
- Posty: 49
- Rejestracja: 27 sierpnia 2015
Ależ oczywiście że żadne klątwy nie mają znaczenia, liczy się tylko boisko. Owszem, sfera mentalna jest bardzo ważna, ale nie jakieś tam klątwy. Mandzukić, Khedira, Dani Alves - co oni wiedzieli o jakiś klątwach ? Każdy z nich wygrywał już LM i wie na czym to polega. Przegraliśmy, bo nie da się zdobyć potrójnej korony mając w kadrze 11-12 wartościowych piłkarzy. Bez ławki nie ma rotacji, nie ma też narzędzi dla trenera, który może odpowiednio zareagować jeśli sytuacja na boisku wygląda źle.
Dla mnie rozczarowanie wiosny to Cuadrado. Po za asystą w meczu z Barcą był przesłaby, nawet w lidze nie stanowił alternatywy.
Ludzie, będzie dobrze, to mój trzeci przegrany finał, niektórzy z Was mają ich więcej, ale na Juve przyjdzie jeszcze czas. Trzeba to tylko mądrze przeprowadzić
Dla mnie rozczarowanie wiosny to Cuadrado. Po za asystą w meczu z Barcą był przesłaby, nawet w lidze nie stanowił alternatywy.
Ludzie, będzie dobrze, to mój trzeci przegrany finał, niektórzy z Was mają ich więcej, ale na Juve przyjdzie jeszcze czas. Trzeba to tylko mądrze przeprowadzić

- endrjuJT
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2006
- Posty: 79
- Rejestracja: 19 sierpnia 2006
Nie dostał drugiej żółtej za to że go potrącił ramieniem, tylko w tym samym czasie nadepnął mu na stopę. Sędzia miał prawo dać mu kartkę.zagroo pisze:Wytlumaczcie mi tylko jedno, nie wiem czy coś mi umknęło w tej akcji, gdzie Cuadrado dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwona. Lekko dotknął Ramosa, ten padł jak rażony prądem, sędzia podbiega i daje żółtą naszemu. Sędzia liniowy stoi metr obok i nic. To Ramos powinien dostać kartkę za takie coś. Że sędziowie dalej się nabierają na takie rzeczy to jestem w szoku.
Proponuje zawiesić na jakiś czas jechanie po naszym wspaniałym klubie, z wspaniałą historią. Juventus pokazał w ostatnich trzech edycjach CL, że wygra ten puchar, ale to okienko musi być przeprowadzone mądrze- jak ktoś napisał na jakość nie ilość. Faktycznie gdyby przyszedł np. taki Veratti, Douglas Costa czy James Rodriguez który jest na wylocie z RM to ja nie widzę przeszkód abyśmy znowu zameldowali się w półfinałach, a wtedy jak wiemy już wszystko może się zdarzyć. W życiu Wam nie wyjdzie jak będziecie tak tragizować albo będziecie postrzegani jak piczki

- matekkuba
- Juventino
- Rejestracja: 16 stycznia 2007
- Posty: 267
- Rejestracja: 16 stycznia 2007
- zagroo
- Juventino
- Rejestracja: 29 maja 2003
- Posty: 261
- Rejestracja: 29 maja 2003
Czy ja wiem..10 asyst i do tego dwa arcy ważne zwycięskie gole z Interem i z Lyonem ale fakt zmianę w finale dał beznadziejną.konhup JuveFan pisze:
Dla mnie rozczarowanie wiosny to Cuadrado. Po za asystą w meczu z Barcą był przesłaby, nawet w lidze nie stanowił alternatywy.
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5400
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Nie jestem w stanie funkcjonować normalnie. Cóż. Smutek. Zawiedli wszyscy prócz Mandzura. Tak jak 2 lata temu zawiedli Ci na których liczyliśmy najbardziej.
Szkoda, że w Wawie ludzie tak szybko się zmyli. Ale było to zrozumiałe.
FORZA JUVE !
Szkoda, że w Wawie ludzie tak szybko się zmyli. Ale było to zrozumiałe.
FORZA JUVE !

- konhup JuveFan
- Juventino
- Rejestracja: 27 sierpnia 2015
- Posty: 49
- Rejestracja: 27 sierpnia 2015
Lyon to był jesienią a ja mówiłem o rozczarowaniu wiosnyzagroo pisze:Czy ja wiem..10 asyst i do tego dwa arcy ważne zwycięskie gole z Interem i z Lyonem ale fakt zmianę w finale dał beznadziejną.konhup JuveFan pisze:
Dla mnie rozczarowanie wiosny to Cuadrado. Po za asystą w meczu z Barcą był przesłaby, nawet w lidze nie stanowił alternatywy.

- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Jestem zdruzgotany, dosłownie. Dopiero dziś znalazłem w sobie siłę, by odpalić jakąkolwiek stronę internetową. Chyba nigdy nie byłem tak pozytywnie nastawiony przed meczem, nigdy aż tak nie wierzyłem w zwycięstwo w LM. Coś we mnie pękło, być może jeszcze targają mną emocje, ale nie wiem czy od września będę potrafił cieszyć się ze zwykłych ligowych punktów. Obsesja zwycięstwa w Champions League, która i tak do tej pory była ogromna, jeszcze się podwoi. To będzie nie do zniesienia.
To 5-ty przegrany finał LM w moim życiu, na triumf czekam 21 lat i Bóg jeden wie ile jeszcze poczekam. Potworne uczucie. Kampania #itstime, która przed finałem wydawała mi się spektakularnie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> i trafiona, po meczu wydaje się przekleństwem, przestrzałem, przerostem formy nad treścią, pieprzeniem podobnym do interowego "nadchodzą mistrzowie". Jak to mówią - pies, który dużo szczeka, nie gryzie.
Nie chcę pisać, że teraz już nigdy LM nie wygramy, czy nie wygramy jej w najbliższych latach, bo nawet rok we współczesnym futbolu to sporo czasu i choćby historia Realu z sezonu 15/16 (Benitez -> Zidane) pokazuje, że coś, co wydaje się niewykonalne, koniec końców takowe nie jest. Trzeba wziąć tę porażkę na klatę i kibicowsko próbować żyć dalej, wyznając zasadę fino alla fine. Szkoda tylko, że o tym świętym dla klubu haśle w sobotę zapomnieli sami piłkarze, którzy zagrali najbardziej <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> 45 minut w najnowszej historii, bez jakiejkolwiek wiary, że uda się odmienić losy meczu.
Nie ukrywam, że najbardziej zawiódł mnie Dybala. Można zagrać słabo - zdarza się - ale nie można zagrać jak smarkacz, a tak właśnie wyglądał nasz Paulito, który mniemanie o sobie ma coraz większe, a klub bombarduje kibiców jakimiś wyświechtanymi frazesami o przygotowanym dla Argentyńczyka projekcie "a'la Del Piero". Do Alexa, moi drodzy, to mu lat świetlnych brakuje, przede wszystkim mentalnie. I ta jego bezgraniczna wiara w tę lewą nogę, litości. Pawełku drogi, z jedną nogą to nie na tym poziomie, dziecko. Oj, nieprędko mu to zapomnę.
Generalnie trudno jest w ogóle myśleć o wygraniu meczu o takiej stawce bez ataku. Atak nie istniał, praktycznie nie przypominam sobie ani jednej akcji przeprowadzonej od a do z z głową, wszystko na łapu capu, jakieś przebitki, bezsensowne próby gry na jeden kontakt w ciemno. Środek pola nam zmiażdżyli, kondycyjnie nas zajechali, mentalnie wydymali. Moim zdaniem po części wyszło to, że na ligowych ogórach ćwiczymy pewnych ofensywnych schematów, nie traktujemy tych meczów jako okazji do przetestowania pewnych wariantów i poszerzania wachlarza zagrań, za to wolimy stosować metodę "i tak coś wpadnie, a potem dowieziemy to do końca".
Cóż, na razie ode mnie to tyle. Wielkie dzięki dla ekipy Kraków za wspólne oglądanie meczu, za tę szaleńczą radość po golu Mandzukicia, za pomeczową dyskusję przy barze. Trzymajcie się i mimo wszystko głowa do góry! Forza Juve!
To 5-ty przegrany finał LM w moim życiu, na triumf czekam 21 lat i Bóg jeden wie ile jeszcze poczekam. Potworne uczucie. Kampania #itstime, która przed finałem wydawała mi się spektakularnie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> i trafiona, po meczu wydaje się przekleństwem, przestrzałem, przerostem formy nad treścią, pieprzeniem podobnym do interowego "nadchodzą mistrzowie". Jak to mówią - pies, który dużo szczeka, nie gryzie.
Nie chcę pisać, że teraz już nigdy LM nie wygramy, czy nie wygramy jej w najbliższych latach, bo nawet rok we współczesnym futbolu to sporo czasu i choćby historia Realu z sezonu 15/16 (Benitez -> Zidane) pokazuje, że coś, co wydaje się niewykonalne, koniec końców takowe nie jest. Trzeba wziąć tę porażkę na klatę i kibicowsko próbować żyć dalej, wyznając zasadę fino alla fine. Szkoda tylko, że o tym świętym dla klubu haśle w sobotę zapomnieli sami piłkarze, którzy zagrali najbardziej <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> 45 minut w najnowszej historii, bez jakiejkolwiek wiary, że uda się odmienić losy meczu.
Nie ukrywam, że najbardziej zawiódł mnie Dybala. Można zagrać słabo - zdarza się - ale nie można zagrać jak smarkacz, a tak właśnie wyglądał nasz Paulito, który mniemanie o sobie ma coraz większe, a klub bombarduje kibiców jakimiś wyświechtanymi frazesami o przygotowanym dla Argentyńczyka projekcie "a'la Del Piero". Do Alexa, moi drodzy, to mu lat świetlnych brakuje, przede wszystkim mentalnie. I ta jego bezgraniczna wiara w tę lewą nogę, litości. Pawełku drogi, z jedną nogą to nie na tym poziomie, dziecko. Oj, nieprędko mu to zapomnę.
Generalnie trudno jest w ogóle myśleć o wygraniu meczu o takiej stawce bez ataku. Atak nie istniał, praktycznie nie przypominam sobie ani jednej akcji przeprowadzonej od a do z z głową, wszystko na łapu capu, jakieś przebitki, bezsensowne próby gry na jeden kontakt w ciemno. Środek pola nam zmiażdżyli, kondycyjnie nas zajechali, mentalnie wydymali. Moim zdaniem po części wyszło to, że na ligowych ogórach ćwiczymy pewnych ofensywnych schematów, nie traktujemy tych meczów jako okazji do przetestowania pewnych wariantów i poszerzania wachlarza zagrań, za to wolimy stosować metodę "i tak coś wpadnie, a potem dowieziemy to do końca".
Cóż, na razie ode mnie to tyle. Wielkie dzięki dla ekipy Kraków za wspólne oglądanie meczu, za tę szaleńczą radość po golu Mandzukicia, za pomeczową dyskusję przy barze. Trzymajcie się i mimo wszystko głowa do góry! Forza Juve!

- wonderwall
- Madridista
- Rejestracja: 02 czerwca 2017
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 czerwca 2017
Hello, Hala Madrid!
kurcze przegraliście , jako kibic Realu chciałbym wam doradzić - metoda konia trojańskiego - czego wam brakuje...
1. szeroka kadra. Czasami zerkałem na wasze mecze w tym sezonie i uważam, że zbyt często występował Dybala, Alves, i obrona. Lige włoską można wygrać też zmiennikami, chociaż Roma miała <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> końcówkę . W ostatnich meczach LM mielibyście świeżych grajków. Real moim zdaniem od 2 msc przygotowywał się na ten final. i to było widac. Zidane wiedział ze kluczowym piłkarzem bedzie Carvajal dlatego oszczędzał go wystawiając Danilo.
2. Pogba
nie sprzedaje się takiego gracza, który idealnie pasował do waszego systemu. Nawet za 100 mln , koleś był młody i wymiatał. Na lata mógłby wam zapewnić jakość w najważniejszych meczach. Z tego co wiem to najbardziej na ten transfer cisnął jego agent....
3. Higuain
nie kupuje się za 90 mln kolesia z nadwagą któremu brakuje skill-a. Zamiast niego trzeba był kupić 2 zawodników... w tej chwili Liverpool dogaduje Salaha, czemu nie kupujecie takich grajków?
4. Allegri. niestety jest to trener średni. Tak jak Conte koleś hurtem zdobywa Lige Włoską. Balonik jest pompowany a tak naprawde w ważnych meczach czegos brakuje. Fakt, ograliście Barke ale powiedzmy sobie szczerze Barka notuje słaby sezon.
Milan za Allegrego grał amatorski football, widać poprawe ale to za mało.
Ciągle mam wrażenie że Allegremu ktoś może jakiś sztab pomaga w ustawianiu taktyki. Widać to np po zmianach, ktore często są nietrafione ponieważ sam Allegri decyduje
Jamesa nikt nie chce.. MU, Bayern. Kupcie kolesia :-)
kurcze przegraliście , jako kibic Realu chciałbym wam doradzić - metoda konia trojańskiego - czego wam brakuje...
1. szeroka kadra. Czasami zerkałem na wasze mecze w tym sezonie i uważam, że zbyt często występował Dybala, Alves, i obrona. Lige włoską można wygrać też zmiennikami, chociaż Roma miała <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> końcówkę . W ostatnich meczach LM mielibyście świeżych grajków. Real moim zdaniem od 2 msc przygotowywał się na ten final. i to było widac. Zidane wiedział ze kluczowym piłkarzem bedzie Carvajal dlatego oszczędzał go wystawiając Danilo.
2. Pogba
nie sprzedaje się takiego gracza, który idealnie pasował do waszego systemu. Nawet za 100 mln , koleś był młody i wymiatał. Na lata mógłby wam zapewnić jakość w najważniejszych meczach. Z tego co wiem to najbardziej na ten transfer cisnął jego agent....
3. Higuain
nie kupuje się za 90 mln kolesia z nadwagą któremu brakuje skill-a. Zamiast niego trzeba był kupić 2 zawodników... w tej chwili Liverpool dogaduje Salaha, czemu nie kupujecie takich grajków?
4. Allegri. niestety jest to trener średni. Tak jak Conte koleś hurtem zdobywa Lige Włoską. Balonik jest pompowany a tak naprawde w ważnych meczach czegos brakuje. Fakt, ograliście Barke ale powiedzmy sobie szczerze Barka notuje słaby sezon.
Milan za Allegrego grał amatorski football, widać poprawe ale to za mało.
Ciągle mam wrażenie że Allegremu ktoś może jakiś sztab pomaga w ustawianiu taktyki. Widać to np po zmianach, ktore często są nietrafione ponieważ sam Allegri decyduje
Jamesa nikt nie chce.. MU, Bayern. Kupcie kolesia :-)
Ostatnio zmieniony 05 czerwca 2017, 10:43 przez wonderwall, łącznie zmieniany 1 raz.
- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 8997
- Rejestracja: 19 września 2005
- Podziekował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Ale co się może zdarzyć? Awansujemy do finału, ok, ale potem? My nie potrafimy grać tych spotkań, a 5 porażka z rzędu nie jest tu już żadnym przypadkiem. Zmieniają się trenerzy, kadra, futbol, okoliczności, ale nie nasza mentalność. Z Liverpoolem wygraliśmy po wątpliwym karnym, potem karne to też loteria w starciu z Ajaxem. Powtórzę - każdy kolejny finał jest jeszcze trudniejszy, bo ciąży na nas coraz większa presja, odpowiedzialność. Już teraz było to wywindowane na maksa. Ludzie mają tego dosyć, zdrowie siada. Zresztą 1/2 i tak często się później grą w finale nie kończy. Co roku gadamy - to jest ten sezon. I nie, nie jest to wpis emocjonalny, bo po sobocie się już zdążyłem uspokoić.endrjuJT pisze:Faktycznie gdyby przyszedł np. taki Veratti, Douglas Costa czy James Rodriguez który jest na wylocie z RM to ja nie widzę przeszkód abyśmy znowu zameldowali się w półfinałach, a wtedy jak wiemy już wszystko może się zdarzyć.
Ten finał boli najbardziej, bo wszystko szło po naszej myśli. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by przystąpić do niego możliwie w najlepszej formie. Odpuszczaliśmy w lidze rywalom, odpuściliśmy świętowanie na mieście z kibicami po zdobyciu Scudetto, mieliśmy do dyspozycji pełną kadrę (mówię o podstawie) oraz najlepszą defensywę. Ale Buffon niedługo odejdzie, a rywale w Serie A być może się otrząsną i będzie jeszcze trudniej przygotować się do ewentualnych finałów.
Już teraz część kibiców przeszła bodaj po Turynie z krzykiem basta finali (koniec z finałami). Wymowne.
Ja tam w kolejnym finale nie chce mieć kolejnego stanu przedzawałowego.
- Poulinho
- Juventino
- Rejestracja: 28 września 2007
- Posty: 902
- Rejestracja: 28 września 2007
Oglądać taki mecz, gdzie w barze loże obok siedzieli Włosi kibicujący Napoli i Interowi to było nie do zniesienia...
Zabrakło nam jaj, zabrakło kogoś kto wziąłby kolegów z drużyny za mordę i powiedział, że mają zapieprzać od pola karnego do pola karnego. Zabrakło tego co pokazywaliśmy przez cały sezon, przekonania, że możemy, że potrafimy, że jesteśmy wygrać z każdym.
Pierwsze połowa, czy też pierwsze 20 minut wcale nie były dobre, był taktyką Zidane'a żeby oddać nam piłkę i poczekać na kontry. Niestety, Real szybko się zorientował, że nie chcemy tego meczu wygrać i jedyne co trzeba zrobić to grać swoje.
Wyszedł jeden z nielicznych mankamentów Allegriego, ale za to bardzo bolesny w skutkach, gość jest fatalny w mentalnym przygotowaniu, jeśli idzie źle nie potrafi wykrzesać z zawodników maksimum. Tu nie zawiodła taktyka, bo jej nawet nie było, może Allegri wymyślił coś spektakularnego, nie wiem, wiem natomiast, że nawet gdyby to zawodnicy nie chcieli tego wykorzystać. Zastanawiam się co się zmieniło od meczu z Barceloną? Przecież to przeciwnik podobnej klasy, tam nie wyszliśmy jak banda juniorów? Gdzie się podziała ta pewność siebie i ten spokój?
Mam ogromne pretensje do Buffona, Alvesa, Chielliniego, Barzagliego i Khediry. Nie za to, że popełnili jakieś błędy w grze, ale za to, że nie potrafili pokazać, że są mistrzami, że im zależy, że chcą tego cholernego pucharu. To boli i będzie boleć najbardziej, bo ta Liga Mistrzów była dla nas do 3 czerwca wspaniała.
Jest jeszcze jedna rzecz która boli, nastawienie niektórych kibiców. Odstawiamy Juve, nigdy nie wygramy, jesteśmy frajerami, wiedziałem, że tak będzie etc. Brawo! Gratuluje Wam jasnowidzowie! Niewątpliwie byliście przed sezonem przekonani, że wygramy Serie A, PW i dotrzemy do finału LM
Zabrakło nam jaj, zabrakło kogoś kto wziąłby kolegów z drużyny za mordę i powiedział, że mają zapieprzać od pola karnego do pola karnego. Zabrakło tego co pokazywaliśmy przez cały sezon, przekonania, że możemy, że potrafimy, że jesteśmy wygrać z każdym.
Pierwsze połowa, czy też pierwsze 20 minut wcale nie były dobre, był taktyką Zidane'a żeby oddać nam piłkę i poczekać na kontry. Niestety, Real szybko się zorientował, że nie chcemy tego meczu wygrać i jedyne co trzeba zrobić to grać swoje.
Wyszedł jeden z nielicznych mankamentów Allegriego, ale za to bardzo bolesny w skutkach, gość jest fatalny w mentalnym przygotowaniu, jeśli idzie źle nie potrafi wykrzesać z zawodników maksimum. Tu nie zawiodła taktyka, bo jej nawet nie było, może Allegri wymyślił coś spektakularnego, nie wiem, wiem natomiast, że nawet gdyby to zawodnicy nie chcieli tego wykorzystać. Zastanawiam się co się zmieniło od meczu z Barceloną? Przecież to przeciwnik podobnej klasy, tam nie wyszliśmy jak banda juniorów? Gdzie się podziała ta pewność siebie i ten spokój?
Mam ogromne pretensje do Buffona, Alvesa, Chielliniego, Barzagliego i Khediry. Nie za to, że popełnili jakieś błędy w grze, ale za to, że nie potrafili pokazać, że są mistrzami, że im zależy, że chcą tego cholernego pucharu. To boli i będzie boleć najbardziej, bo ta Liga Mistrzów była dla nas do 3 czerwca wspaniała.
Jest jeszcze jedna rzecz która boli, nastawienie niektórych kibiców. Odstawiamy Juve, nigdy nie wygramy, jesteśmy frajerami, wiedziałem, że tak będzie etc. Brawo! Gratuluje Wam jasnowidzowie! Niewątpliwie byliście przed sezonem przekonani, że wygramy Serie A, PW i dotrzemy do finału LM
