LM 16/17 (FINAŁ): JUVENTUS 1-4 Real Madryt
- Hypeman
- Juventino
- Rejestracja: 28 kwietnia 2014
- Posty: 425
- Rejestracja: 28 kwietnia 2014
Wczoraj wyszedłem od kumpla po czerwonej kartce dla Cuadrado, mam ochotę wylać na niego cały żal, ale przecież to nie on sam zawinił przy tej porażce. Nie chcę rozpamiętywać, mówić czego zabrakło i jak szkoda mi tej ekipy.
Zaciskamy zęby, patrzymy na nadchodzący sezon, nową edycję Ligii Mistrzów w której znowu możemy zawojować. Potrzebujemy zwiększenia głębi składu, opcji awaryjnych; zarówno kadrowo jak i taktycznie, by rozpracowanie nas nie było tak łatwe jak wczoraj. Na dobrą sprawę każdy kibic Juventusu znał skład na ten mecz już miesiąc temu, gdzie Real po prostu miał kim rotować, miał czym zaskoczyć - mógł posadzić na ławce gościa za sto milionów, mógł odesłać na trybuny Kolumbijczyka za 80...
A my na ławce jedynie mamy kilku zawodników którzy od dawna mijają się z dobrą formą.
Zaciskamy zęby, patrzymy na nadchodzący sezon, nową edycję Ligii Mistrzów w której znowu możemy zawojować. Potrzebujemy zwiększenia głębi składu, opcji awaryjnych; zarówno kadrowo jak i taktycznie, by rozpracowanie nas nie było tak łatwe jak wczoraj. Na dobrą sprawę każdy kibic Juventusu znał skład na ten mecz już miesiąc temu, gdzie Real po prostu miał kim rotować, miał czym zaskoczyć - mógł posadzić na ławce gościa za sto milionów, mógł odesłać na trybuny Kolumbijczyka za 80...
A my na ławce jedynie mamy kilku zawodników którzy od dawna mijają się z dobrą formą.
jakiś kretyn na forum Manchesteru United pisze:Wg. La Gazzetto dello Sport Juve interesuje się Milikiem. Za Moratę. W sumie dla niego byłby fajny kierunek, bo na Leicester za wcześnie jeszcze
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1067
- Rejestracja: 25 października 2004
Poproszę przykład meczu o stawkę Juventusu, kiedy odwrócili w fantastyczny sposób rywalizację, kiedy tak usiedli, tak gnietli, tak usiadli na rywalu, że ten wywiesił białą flagę.
Dlaczego my tego nie potrafimy.
Mamy wszystko, ale w życiu wygrywa skuteczność. Predator nie zwierzyna. Biznes nie romantyzm, jaja a nie klepanie i maślane oczka.
Sorry, ale Juventus długo nie wygra LM.
1-4?
KPINA.
Dlaczego my tego nie potrafimy.
Mamy wszystko, ale w życiu wygrywa skuteczność. Predator nie zwierzyna. Biznes nie romantyzm, jaja a nie klepanie i maślane oczka.
Sorry, ale Juventus długo nie wygra LM.
1-4?
KPINA.
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
W jakim sensie "biznes"? Przecież Juventus ma taką, a nie inną kadrę, bo jest świetnie prowadzony od strony biznesowej. Tak samo nakręcanie hajpu przed meczem i działania marketingowe (o co niektórzy się tu czepiają) to też był przykład skutecznej strategii biznesowej.Supersonic pisze:Biznes nie romantyzm, jaja a nie klepanie i maślane oczka.
- jaqb
- Juventino
- Rejestracja: 03 stycznia 2008
- Posty: 142
- Rejestracja: 03 stycznia 2008
Rzadko się udzielam, natomiast po tym meczu i całym sezonie trudno mi się powstrzymać. Na początek nadmienię, że dla mnie to już 5 przegrany finał i nawet wczoraj tuż po meczu byłem na tyle zniechęcony, że zastanawiałem się, czy w przyszłym sezonie nie odpuścić sobie generalnie śledzenia piłki i Juve.
Dziś, po nabraniu lekkiego dystansu, wydaje mi się, że balonik został jednak napompowany zdecydowanie zbyt mocno - Real jest drużyną praktycznie bez słabych punktów, do tego ze znakomitą ławą (inna rzecz, że akurat wczoraj rezerwowi żadnej roli nie odegrali, chyba że jako takiego postrzegać Isco, który przecież wskoczył do 11 w trakcie sezonu). My z kolei jesteśmy zespołem, który ma poważne wady w konstrukcji, było o tym zresztą mówione wielokrotne - praktycznie 3 sensownych piłkarzy w środku pola, do tego zero siły i atletyzmu w tej formacji, zero zmienników w ataku i piłkarze grający nie na swoich pozycjach. I dlatego nie mam o tę porażkę pretensji do Allegriego, bo on swoją zmianą ustawienia w trakcie sezonu naprawił to, co Marotta zepsuł latem i praktycznie uratował sezon - obstawiam, że bez tego ruchu moglibyśmy mieć problem ze zdobyciem jakiegokolwiek trofeum, biorąc pod uwagę, jak punktowały Roma i Napoli. Max zagrał va banque i wygrał, chociaż na pewno miał świadomość słabych punktów swojego tworu. Wskazuje zresztą na to taktyka na wczoraj - chciał, podobnie jak w ćwierćfinale, szybko coś strzelić, a potem uspokoić tempo, wybijać rywala z rytmu - pewnie gdybyśmy prowadzili, prędzej czy później wszedłby Marchisio za któregoś z napastników. Nie udało się, bo zabrakło trochę szczęścia, plus zawodnicy, którzy wcześniej byli kluczowi zawiedli: Chiellini, Bonucci, Alves, Dybala (swoją droga, kojarzycie innego piłkarza na tym poziomie, który tak często popełniałby elementarne błędy w przyjęciu piłki?). I tutaj ostatnia kwestia - fatalnie matchupowaliśmy się z Realem, który na Alvesa i Sandro miał odpowiedź w postaci jeszcze lepszych Marcelo i Carvajala, do tego ich środek pola bez problemu zdominował statycznego Khedirę i nieatletycznego Pjanicia (przydałby się ten Ninja wczoraj na boisku, co?). Dodajmy do tego niekorzystne boiskowe epizody w postaci dwóch goli straconych po rykoszetach i wydaje się, że był to mecz nie do wygrania. Skąd więc to wspomniane przeze mnie na początku pompowanie balonika? Cały obraz zamazał ten dwumecz z Barceloną, która w tym sezonie była zespołem równie konstrukcyjnie upośledzonym jak my, do tego w pierwszym meczy grali bez Busquetsa. Przecież gdyby u nich nadpiłkarza Messiego zastąpić naszym Dybalą, to moim zdaniem mogliby się nie załapać na podium w La Lidze. Woczraj więc mieliśmy pojedynek perfekcyjnie zbudowanej maszyny ze skleconym przez Allegriego najlepiej jak potrafił tworem z niezbyt pasujących do siebie klocków. To chyba musiało tak się skończyć...
Dziś, po nabraniu lekkiego dystansu, wydaje mi się, że balonik został jednak napompowany zdecydowanie zbyt mocno - Real jest drużyną praktycznie bez słabych punktów, do tego ze znakomitą ławą (inna rzecz, że akurat wczoraj rezerwowi żadnej roli nie odegrali, chyba że jako takiego postrzegać Isco, który przecież wskoczył do 11 w trakcie sezonu). My z kolei jesteśmy zespołem, który ma poważne wady w konstrukcji, było o tym zresztą mówione wielokrotne - praktycznie 3 sensownych piłkarzy w środku pola, do tego zero siły i atletyzmu w tej formacji, zero zmienników w ataku i piłkarze grający nie na swoich pozycjach. I dlatego nie mam o tę porażkę pretensji do Allegriego, bo on swoją zmianą ustawienia w trakcie sezonu naprawił to, co Marotta zepsuł latem i praktycznie uratował sezon - obstawiam, że bez tego ruchu moglibyśmy mieć problem ze zdobyciem jakiegokolwiek trofeum, biorąc pod uwagę, jak punktowały Roma i Napoli. Max zagrał va banque i wygrał, chociaż na pewno miał świadomość słabych punktów swojego tworu. Wskazuje zresztą na to taktyka na wczoraj - chciał, podobnie jak w ćwierćfinale, szybko coś strzelić, a potem uspokoić tempo, wybijać rywala z rytmu - pewnie gdybyśmy prowadzili, prędzej czy później wszedłby Marchisio za któregoś z napastników. Nie udało się, bo zabrakło trochę szczęścia, plus zawodnicy, którzy wcześniej byli kluczowi zawiedli: Chiellini, Bonucci, Alves, Dybala (swoją droga, kojarzycie innego piłkarza na tym poziomie, który tak często popełniałby elementarne błędy w przyjęciu piłki?). I tutaj ostatnia kwestia - fatalnie matchupowaliśmy się z Realem, który na Alvesa i Sandro miał odpowiedź w postaci jeszcze lepszych Marcelo i Carvajala, do tego ich środek pola bez problemu zdominował statycznego Khedirę i nieatletycznego Pjanicia (przydałby się ten Ninja wczoraj na boisku, co?). Dodajmy do tego niekorzystne boiskowe epizody w postaci dwóch goli straconych po rykoszetach i wydaje się, że był to mecz nie do wygrania. Skąd więc to wspomniane przeze mnie na początku pompowanie balonika? Cały obraz zamazał ten dwumecz z Barceloną, która w tym sezonie była zespołem równie konstrukcyjnie upośledzonym jak my, do tego w pierwszym meczy grali bez Busquetsa. Przecież gdyby u nich nadpiłkarza Messiego zastąpić naszym Dybalą, to moim zdaniem mogliby się nie załapać na podium w La Lidze. Woczraj więc mieliśmy pojedynek perfekcyjnie zbudowanej maszyny ze skleconym przez Allegriego najlepiej jak potrafił tworem z niezbyt pasujących do siebie klocków. To chyba musiało tak się skończyć...
- PietroBosman
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2009
- Posty: 315
- Rejestracja: 26 lutego 2009
Macie więcej informacji?Grzegorz Jaskólski pisze:TVNy podają, że dwóch Polaków rannych w Turynie. Co z naszymi ziomalami z forum?
- pablo1503
- Juventino
- Rejestracja: 10 lipca 2010
- Posty: 3301
- Rejestracja: 10 lipca 2010
Nie ma takiego, bynajmniej nie w ostatnich latach.Supersonic pisze:Poproszę przykład meczu o stawkę Juventusu, kiedy odwrócili w fantastyczny sposób rywalizację, kiedy tak usiedli, tak gnietli, tak usiadli na rywalu, że ten wywiesił białą flagę.
A spowodowane jest to brakiem jakości. Jakkolwiek to nie brzmi. Mamy mocny kolektyw, ale nie mamy odpowiednika Sancheza, Hazarda, Robbena, Neymara czy Messiego. Higuaina nie winię, jest typową '9' z dobrą techniką, potrafiącą sobie stworzyć szansę, ale nie jest to facet, który sam będzie rozbijał defensywę przeciwników. Dybala? Wielka zagadka. Jedni wróżą mu złotą piłkę za kilka lat, a ten na dobrą sprawę jest cholernie chimeryczny i często gra poniżej oczekiwań. Cuadrado, Mandżukić, Alves? Ten ostatni jest zdolny do nietuzinkowych zagrań, ale trzeba pamiętać, że to obrońca i mecze, jak te z Monaco, są raczej wyjątkiem od reguły. Nie mamy kogoś, kto w kryzysowej sytuacji pociągnie zespół(Robben w finale LM, Neymar w meczu z PSG czy Messi z El Clasico).
Stąd też cholerne tak dla Di Marii.

- MVP
- Juventino
- Rejestracja: 18 listopada 2012
- Posty: 228
- Rejestracja: 18 listopada 2012
ForzaItanimulli3vujcm pisze:No ale o co Ci chodzi? Chyba widzisz że kolega przeżywa to, pisze w dużym wzburzeniu emocjonalnym - czyli chyba kocha klub, prawda?
No a czy nie napisał coś z sensem? Tak wygrać w Italii to Nasz obowiązek - przy takiej przewadze - to tak jakby Mike Tyson walczył z Jasiem Fasolą.
No sorry, ale taka jest prawda...
Jak kochasz kobiete, ale ona zrobi coś co Cię zawiedzie idziesz i krzyczysz na nią, wyzywasz od najgorszych i pizgasz po ryju? Zwłaszcza jeśli ona nie zrobi tego umyślnie?
Nie ma czegoś takiego jak obowiązek. Równie dobrze moglibyśmy się dopasować do poziomu ligi. To kwestia mentalności i ambicji, ze Juve zawsze chce być najlepsze. Dodaj do tego naprawdę świętną politykę klubu, który na wąskim i biednym ( w skali europejskiego topu ) rynku w Italii radzi sobie tak dobrze, że każdy się nas obawia i szanuje. Jeśli ktoś nie umie tego docenić i przez słabe 45 minut nagle zaczyna robić kupę na klub to nie jest dla mnie wartościowym kibicem. Do tego niezbyt rozgarniętym gościem, skoro natrzepany wbiega na forum i płacze w każdym temacie orając każdego w klubie i administracji forum. Nikt nie mówi że taki kibic klubu nie kocha, ale kocha go w nieodpowiedni sposób. Akurat nie tylko mówie o Jackopie czy jak mu tam, ale o wszystkich płaczkach i cienkich dydkach którzy po przegranej "dają sobie spokój".
Phi. To jest brak silnej psychiki i umiejętności przyjęcia porażki z jakimś honorem. Coś z czego tak bardzo znany jest Inter. Juve zawsze umiało przegrywać i wyciagać z tego wnioski, zyskiwać motywacje. Dlatego jesteśmy gdzie jesteśmy, na szczycie. Inaczej tego nie da się ująć. Może metr za Realem, ale będąc właściwie 2gim klubem na świecie ( bo umówmy sie liga mistrzów to najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki na świecie ) na pewno wstydu sobie nie robimy. Ok, wiadomo że trzeba w końcu zostać tym pierwszym, nikt nie ma wątpliwości, ale plucie i sranie na własną "miłość" to nie jest droga do tego.
Pozdrawiam każdego kibica i użytkownika, a na szczęście wielu z Was widzę takich, którzy podchodzą do tego trochę bardziej dojrzale.
- juventusprzemek
- Juventino
- Rejestracja: 21 listopada 2008
- Posty: 385
- Rejestracja: 21 listopada 2008
Porażka boli i to przy najlepszej defensywie do czasu finału...Jedyne co pozostaje to poszukać wartościowych zawodników do pierwszego składu ale też na ławkę bo tej nam zbrakło (wystarczyła na Serie A). Można wejść do restauracji za 1000$ ze 100$ w ręce ale nic się nie kupi (lub nie zdobędzie uszatego) co pokazał nasz drugi finał z Maxem, niby pieniądze nie robią różnicy ale tu zrobiły (m.in. ławka rezerwowych za gruby hajs). Jesteśmy wydolnym finansowo klubem i dobrze szukając na rynku kogoś wyłowimy. Wrócimy silniejsi za rok i wygramy jak w tym sezonie Ligę, PW, LM choćby dla Gigiego i dla Nas Kibiców.
Pozdrowienia dla Najwierniejszych kibiców i tych którzy rozumieją piłkę nie tylko przez Football Managera. Wsparcie jest najważniejsze bo prawdziwa miłość do klubu czy dziewczyny nie gaśnie po jednej porażce!
Forza Juve!
Pozdrowienia dla Najwierniejszych kibiców i tych którzy rozumieją piłkę nie tylko przez Football Managera. Wsparcie jest najważniejsze bo prawdziwa miłość do klubu czy dziewczyny nie gaśnie po jednej porażce!
Forza Juve!
Ostatnio zmieniony 04 czerwca 2017, 16:38 przez juventusprzemek, łącznie zmieniany 1 raz.
- AdiJuve
- Juventino
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Posty: 4124
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Podziekował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
pablo1503@
Piszesz o Robbenie,Hazardzie,Messim,Neymarze czy Sanchezie jako zawodnikach zdolnych w pojedynkę rozbić defensywę rywala i z tego samego powodu chcesz Di Marie ?
Mnie on się nie wydaje zdolny do takich zagrań jak ww gracze, pozyskanie go wcale nie dawałoby żadnej gwarancji, raczej szanse,że może opalić, ale na dobrą sprawę koło ww. zawodników to on nigdy nie stał. Powinni zrobić wszystko by pozyskać Sancheza takie jest moje zdanie.
Co do samego meczu, to myślę,że plan był prosty, zaatakować Real strzelić 1,2 bramkę i się bronić, ale do tego nie można wręczać Realowi ich największej broni czyli kontrataków.owszem obrona Juve jest świetna,ale skonsolidowana cała drużyna broniąca dostępu do bramki, przy kontrach kompletnie sobie nie radzą, co wczoraj niestety obnażył Real. Pierwszy gol zderzenie Dybali z Alvesem, kilka podań Realu mieliśmy 1 bramkę, (zresztą gdzieś koło 10minuty, beznadziejnie podawał Bonu i Kross szedł na kontrę, tylko Dybala wtedy fartem go sfaulował na żółtko, gdyby nie to pewnie już wtedy padłby gol).
Kolejna bramka, po 15 minutach nawałnicy Realu, gdzie jednak nie potrafili sobie stworzyć dobrej okazji bramkowej to jakżeby inaczej znowu zaczęło się od straty na połowie Realu, Alves źle podał do Dybali, poszła szybka kontra, nieudane wybicie, fart życia Casemiro i gracze Juve się poddali. Było to widać przy trzecim golu, najpierw źle wykonany aut, później zgranie Chielliniego do stojącego bezruchu Mandżura, 2 podania Realu i było definitywnie po meczu.
Najbardziej boli ta porażka, bo to nie Real zagrał kosmiczne zawody, a Juventus zagrał bardzo przeciętnie i bramki padały po głupich, prostych błędach, które przydarzały się regularnie przez cały sezon, ale słabsi rywale nie potrafili ich wykorzystać. Real zagrał w defensywie bezbłędnie a w ofensywie bardzo skutecznie.
Allegri zaufał bezgranicznie piłkarzom a piłkarze Allegriemu, jednak wszystko zawiodło. Aczkolwiek ciekawi mnie czy gdyby ustawili od początku autobus byłaby większa szansa na końcowy triumf w moim mniemaniu tak, bo Real w ataku pozycyjnym nie jest tak mocny jak Barcelona, a właśnie gra z kontry/szybki atak to ich największy atut, co Juventus wczoraj Realowi po prostu umożliwił.
Za rok też mamy LM, każda passą musi się kiedyś skończyć i ta najlepsza i ta najgorsza, nie pogniewam się jeżeli za rok przerwane zostaną w przypadku Juve obie:)
Piszesz o Robbenie,Hazardzie,Messim,Neymarze czy Sanchezie jako zawodnikach zdolnych w pojedynkę rozbić defensywę rywala i z tego samego powodu chcesz Di Marie ?

Co do samego meczu, to myślę,że plan był prosty, zaatakować Real strzelić 1,2 bramkę i się bronić, ale do tego nie można wręczać Realowi ich największej broni czyli kontrataków.owszem obrona Juve jest świetna,ale skonsolidowana cała drużyna broniąca dostępu do bramki, przy kontrach kompletnie sobie nie radzą, co wczoraj niestety obnażył Real. Pierwszy gol zderzenie Dybali z Alvesem, kilka podań Realu mieliśmy 1 bramkę, (zresztą gdzieś koło 10minuty, beznadziejnie podawał Bonu i Kross szedł na kontrę, tylko Dybala wtedy fartem go sfaulował na żółtko, gdyby nie to pewnie już wtedy padłby gol).
Kolejna bramka, po 15 minutach nawałnicy Realu, gdzie jednak nie potrafili sobie stworzyć dobrej okazji bramkowej to jakżeby inaczej znowu zaczęło się od straty na połowie Realu, Alves źle podał do Dybali, poszła szybka kontra, nieudane wybicie, fart życia Casemiro i gracze Juve się poddali. Było to widać przy trzecim golu, najpierw źle wykonany aut, później zgranie Chielliniego do stojącego bezruchu Mandżura, 2 podania Realu i było definitywnie po meczu.
Najbardziej boli ta porażka, bo to nie Real zagrał kosmiczne zawody, a Juventus zagrał bardzo przeciętnie i bramki padały po głupich, prostych błędach, które przydarzały się regularnie przez cały sezon, ale słabsi rywale nie potrafili ich wykorzystać. Real zagrał w defensywie bezbłędnie a w ofensywie bardzo skutecznie.
Allegri zaufał bezgranicznie piłkarzom a piłkarze Allegriemu, jednak wszystko zawiodło. Aczkolwiek ciekawi mnie czy gdyby ustawili od początku autobus byłaby większa szansa na końcowy triumf w moim mniemaniu tak, bo Real w ataku pozycyjnym nie jest tak mocny jak Barcelona, a właśnie gra z kontry/szybki atak to ich największy atut, co Juventus wczoraj Realowi po prostu umożliwił.
Za rok też mamy LM, każda passą musi się kiedyś skończyć i ta najlepsza i ta najgorsza, nie pogniewam się jeżeli za rok przerwane zostaną w przypadku Juve obie:)
Ostatnio zmieniony 04 czerwca 2017, 16:44 przez AdiJuve, łącznie zmieniany 1 raz.
- Push3k
- Juventino
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Posty: 3080
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Chociaż były sytuacje w pierwszej połowie to wyraźnie było widać, że gra ofensywna się nie układa. Wyraźnie było widać, że się gubią, że brakuje komunikacji, a piłkarze próbują kombinować indywidualnie jakieś nie wiadomo co. Realowi udało się po przerwie zabić ofensywę Juve, a wtedy mogli na spokojnie rozpracować defensywę Juve. Taktyka Allegriego została rozpracowana. Cóż. Trzeba budować ekipę dalej. Nie uwierzę, że w przeciągu dwóch lat nie będzie kolejnego finału. Trzeba próbować kolejny raz i niestety w erze dominacji hiszpańskich gigantów jest to szalenie trudne. Ktoś gdzieś tu wcześniej słusznie zauważył, że jedyną szansą jest finał z kimś spoza Hiszpanii.
Ostatnio zmieniony 04 czerwca 2017, 16:45 przez Push3k, łącznie zmieniany 1 raz.
Loud
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
- Klorel
- Juventino
- Rejestracja: 20 marca 2013
- Posty: 155
- Rejestracja: 20 marca 2013
Szczerze mówiąc po pierwszej połowie, byłem przekonany że ich pokonamy.
Na chłodno - Real był wczoraj niesamowity. Wytrącił nam wszystkie argumenty, byli świetnie przygotowani fizycznie, nie widać było po nich zmęczenia, mieli niesamowity ciąg na bramkę.
A my? Powolni, bez zaangażowania, bez powrotów, gdy wychodzi kontra. Czekaliśmy na piłkę lub <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> długą lagę w przód bez pomysłu. Real był lepszy w każdej formacji, ponadto byli bardziej agresywni, bardziej głodni tego trofeum, bardziej cwani.
Dlaczego nie wyszliśmy z jajami jak w tamtym sezonie z Bayernem w Monachium czy dwumeczu z Barceloną? Najlepszy bez wątpienia - Pjanic. Słaby atak, bezjajeczna pomoc i popełniająca błędy obrona. Brak błysku Buffona. Świetny Real, budowany przez kilka sezonów. A my co roku kogoś oddajemy z pierwszego składu i na szybko szukamy kogoś w dobrym stosunku cena/jakość.
Czy taki Lemina, Asamoah, Rincon powinni grać u Nas w LM? no właśnie.
Na chłodno - Real był wczoraj niesamowity. Wytrącił nam wszystkie argumenty, byli świetnie przygotowani fizycznie, nie widać było po nich zmęczenia, mieli niesamowity ciąg na bramkę.
A my? Powolni, bez zaangażowania, bez powrotów, gdy wychodzi kontra. Czekaliśmy na piłkę lub <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> długą lagę w przód bez pomysłu. Real był lepszy w każdej formacji, ponadto byli bardziej agresywni, bardziej głodni tego trofeum, bardziej cwani.
Dlaczego nie wyszliśmy z jajami jak w tamtym sezonie z Bayernem w Monachium czy dwumeczu z Barceloną? Najlepszy bez wątpienia - Pjanic. Słaby atak, bezjajeczna pomoc i popełniająca błędy obrona. Brak błysku Buffona. Świetny Real, budowany przez kilka sezonów. A my co roku kogoś oddajemy z pierwszego składu i na szybko szukamy kogoś w dobrym stosunku cena/jakość.
Czy taki Lemina, Asamoah, Rincon powinni grać u Nas w LM? no właśnie.
http://www.forum.juvepoland.com/viewtopic.php?t=25767
Naklejki, wlepki, plakaty, szablony do malowania, tablice - zapraszam
Naklejki, wlepki, plakaty, szablony do malowania, tablice - zapraszam

- binio
- Juventino
- Rejestracja: 20 czerwca 2003
- Posty: 525
- Rejestracja: 20 czerwca 2003
Jest smutek, ale mówi się trudno. Mimo wszystko jest to mega sezon, kolejny!
Nie teraz to za rok, nie za rok to za dwa albo trzy. Ważne jest aby grać w tych finałach, przełamanie przyjdzie. Nie interesuje mnie ile jeszcze finałów przegramy, ważne aby w końcu wygrać uszatego i cieszyć się. Mam w czterech literach ile pucharów ma Real, czy inni, ja chcę cieszyć się ze zdobycia przez Juve bo czekamy już bardzo długo. Przyjdzie taki moment, bo mamy wszystko co potrzeba. Szkoda, że ostatnie 30 - 40 minut nam nie wyszło ale trudno. Będzie lepiej.
Patrząc na stadion, kolejne inwestycje, na zarząd z Agnellim, Marottą, Nedviedem itp jestem pewien, że będzie dobrze!
Forza Juve!
Nie teraz to za rok, nie za rok to za dwa albo trzy. Ważne jest aby grać w tych finałach, przełamanie przyjdzie. Nie interesuje mnie ile jeszcze finałów przegramy, ważne aby w końcu wygrać uszatego i cieszyć się. Mam w czterech literach ile pucharów ma Real, czy inni, ja chcę cieszyć się ze zdobycia przez Juve bo czekamy już bardzo długo. Przyjdzie taki moment, bo mamy wszystko co potrzeba. Szkoda, że ostatnie 30 - 40 minut nam nie wyszło ale trudno. Będzie lepiej.
Patrząc na stadion, kolejne inwestycje, na zarząd z Agnellim, Marottą, Nedviedem itp jestem pewien, że będzie dobrze!
Forza Juve!
