LM 15/16 (1/8): Bayern 2-2 (dog. 4-2) JUVENTUS

Przedmeczowe przewidywania, gorące pomeczowe dyskusje, wasze oceny gry Juve i poszczególnych zawodników.
Zablokowany
zoff

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 lipca 2006
Posty: 2462
Rejestracja: 12 lipca 2006
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 08:54

Łukasz pisze:
zoff pisze: Dlaczego nie wpuścił Mandżukicia za jakiegoś pomocnika skoro i tak Mario grał tak głęboko.
Ironia czy pytanie serio?
Jak najbardziej serio. Oczywiście nie wpadłbym na to w trakcie meczu. Ale po wczorajszym spotkaniu, kiedy zobaczyłem, że znowu nas zepchnęli na 40 metr - to właśnie było moim zdaniem kluczowe. Skoro nie mieliśmy czym grać Allegri mógł zdecydować się na taki wariant powiedzmy do 80'. Mario dużo pracował w defensywie, ale ta zmiana nas w pewnym sensie zabiła.


Obrazek
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 3426
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:11

vitoo pisze: Choć spory niesmak, że to nie dało nam upragnionego awansu oczywiście pozostaje...
Być może niektórym kibicom bardziej zależy na sukcesie w LM, niż innym... Por.:
Lucas87 pisze:Lać na ten pucharek europy.

vitoo pisze:który miał nas z łatwością przelecieć,
- zaraz po losowaniu 1/8 zostaliśmy przez wszystkich skazani na porażkę
To jest właśnie jeden ze wskaźników, który pokazuje, że jeszcze nam daleko do europejskiej czołówki. Trafiamy na Bayern i cały piłkarski świat wydaje wyrok, że "nie mamy szans". No i piszę to z bólem serca: mieli rację.
vitoo pisze: A mimo tego byliśmy dziś dla Bayernu równorzędnymi rywalami. Ten mecz, podobnie jak zeszłoroczna porażka z Barcą, wstydu nam nie przyniósł.
Patrz pierwsze zdanie. Trzeba się pocieszać. Zarówno po n-tym przegranym finale LM, czy takiej porażce jak ta wczorajsza. Trzeba powtarzać o dumie, walce, braku szczęścia.

Niestety, jest ten trudniejszy rodzaj dumy, mocno podszyty większą lub mniejszą frustracją i smutkiem.

Zacznijmy się wreszcie cieszyć z europejskich pucharów, a nie tego, że odpadamy z nich po epickiej walce!
vitoo pisze: Chodzi mi o to, że wobec letnich zmian kadrowych trzeba było liczyć się z tym, że ten sezon będziemy sezonem przejściowym.
Co roku będziemy mieć przebudowę drużyny. Pogba jest najprawdopodobniej na sprzedaż. Buffon jest już w zaawansowanym wieku, podobnie spora część naszej obrony (trio BBC, ale też Evra, trochę Lichy).
Szczyt naszych możliwości osiągnęliśmy w ubiegłym sezonie (zarówno w LM, jak i Serie A). Teraz czekają nas trudniejsze lata, więc tym bardziej boli, że odpadamy po takim meczu i dajemy sobie wyrwać taką szansę na zwycięstwo. Tym bardziej, że do kolejnej fazy LM nie przeszły jakieś tuzy europejskiej piłki.
vitoo pisze: Zdaje się, że myślimy trochę inaczej, choć też nie zamierzam Ci odejmować Twoich racji. W Twoim rozumowaniu do tej ścisłej czołówki w ostatnich kilkunastu latach należy tylko Barcelona i Bayern.
Dodałbym do tego RM.
Vojtimar pisze: Ile razy można liczyć na dowiezienie wyniku rozpaczliwą obroną? No do cholery, kiedy oni się nauczą?
Skoro nikt ich tego skutecznie nie uczy, to grają te schematy, które mają dobrze zinternalizowane. Tu trzeba solidnej i rzetelnej pracy u samych podstaw w podejściu do gry, wyniku i rywala.
dawid91 pisze: Teraz co nas czeka? Wygramy może tą ligę, wzmocnimy się tak że ktoś ważny i tak odejdzie więc skoku jakosciowego wielkiego nie zaliczamy. BBC i Buffon się starzeją z roku na rok niestety. Perspektywy są takie że bez rozbicia skarbonki wielkie g ugramy. Wizja ciągłej transformacji jakoś mi się nie widzi. No nic poszedłbym spać ale żal jest tak wielki że chyba i tak nie usne.
Niestety, ale wizja ciągłej przebudowy jest najbardziej prawdopodobna. Przez kilka lat "wracaliśmy na szczyt", który zapewne w oczach wielu osiągnęliśmy w poprzednim sezonie.
Teraz czeka nas kilka lat "przebudowy".

Kurcze! Mam nadzieję, że Marotta nie czyta naszego forum, bo podsunąłem mu właśnie świetny pomysł na komunikację z mediami na kolejne kilka lat. :prochno: ;)

Arbuzini pisze:Co innego poczucie dumy, a co innego brak wstydu. Po tym meczu gryzę wargi, że w taki sposób przegraliśmy awans, jest mi smutno oraz złość miesza się ze zrezygnowaniem, że znowu nie utrzymaliśmy koncentracji oraz zaczęliśmy grać na stojąco.
Odczuwam dokładnie te same emocje, ale wiadomo, przespałem się i już powoli słabną. Niestety, moja kobieta płakała wczoraj przez godzinę. Okropnie uderzyły mnie te uśmiechy i klepanie "piątek" Buffona, gdy porównałem to sobie z jej rozpaczą. :/
Arbuzini pisze: Niemniej do głowy by mi nie przyszło żeby pisać o klubie porównując go prostytutki najgorszego sortu albo ubliżać piłkarzom w sposób niegodny kibica po takim meczu.
Takie zachowanie, to jest gruba przesada.
Arbuzini pisze: Też przeraża mnie ta wizja ciągłego kompletowania zespołu, ale doszliśmy już jakiś czas temu do wniosków, że drużyny oparte na ogromnych pieniądzach wcale nie przewyższają nas pod względem poziomu sportowego.
Tu nie chodzi o "ogromne pieniądze", ale rozsądną ich ilość. Moim zdaniem na chwilę obecną ten klub jest nieco niedoinwestowany. Tym bardziej, że czeka nas sporo wydatków (szczególnie na obronę drużyny).
marcinek pisze: Forza Juventus, są jeszcze dwa trofea do zdobycia.
Oczywiście, że są. Jak każdego roku.
kuba2424 pisze: Jeśli my odpadliśmy po frajersku, to również i FCB trzy tygodnie temu zagrał po frajersku, bo przy 0:2 dali sobie wbić dwie bramki (identycznie jak my wczoraj). Także nie tylko my jesteśmy frajerami.
Oczywiście, że FCB zagrał po frajersku w poprzednim meczu. Powiedz mi jednak, kto dziś o tym pamięta, poza kibicami Juve, którzy jakoś chcą zracjonalizować sobie to, co zrobiła ich ukochana drużyna?
Przepraszam, ale w dniu dzisiejszym nie ma znaczenia, jak zagrał nasz rywal w poprzednim meczu.
Ważny jest skutek rywalizacji - bo wszyscy piszą dziś i mówią o wielkim odrodzeniu FCB i o tym, że to niemiecka drużyna zagra w kolejnej fazie LM.
Kucharius1 pisze:kim byśmy nie grali po zdobyciu przewagi się cofamy. Nauczka z pierwszego meczu i rewanżu z Interem nic go nie nauczyła.
Jak to mówią, starego konia... ;)
yanquez pisze: Stop minimalizmowi!
Żeby to zmienić, to trzeba nieco poluzować reżim budżetowy w Juventusie. Niestety, na to chyba nie ma zgody...
yanquez pisze: I szkoda kurde tego Comana…
Bez przesady. Owszem, wbił nam bramkę, ale jest jeszcze zbyt wcześnie, by go żałować. A tak BTW, czy my nie możemy go odkupić (nie pamiętam warunków transferu)?
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 09:15 przez LordJuve, łącznie zmieniany 1 raz.


mambooocha

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 grudnia 2006
Posty: 133
Rejestracja: 04 grudnia 2006

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:14

w zasadzie już wszystko zostały powiedziane, ale może też się ustosunkuję:
- do 70 min wyglądało to prawie perfekcyjnie, a później powróciły koszmary z pierwszego meczu pt "bronimy się przeciwko Bayernowi na 20 metrze od swojej bramki"; inna sprawa, że dośrodkowania Costy i Comana były bardzo dobre i ciężko było to obronić, chociaż uważam, że przy drugim golu taki profesor jak Barza mógł pokryć Mullera trochę lepiej
- wiem, że w dogrywce drużyna była rozbita, bo awans uciekł w ostatnich minutach, ale za wszelką cenę trzeba było w dogrywce doprowadzić do karnych, a bramka, którą straciliśmy na 3-2 była trochę uwłaczająca, chyba ostatni stracony gol przy takiej biernej postawie, to bramka Insigne na 1-0 w Neapolu. A mając Gigiego w bramce karne mogłoby się różnie potoczyć... :think:
- tak jak Max trafił z taktyką na to spotkanie, tak zupełnie spudłował ze zmianami; skoro Mandżukić nie wyszedł w pierwszym składzie to rozumiem, że nie był w pełni sił, tak? Poza tym wydawało mi się, że Morata miał jeszcze trochę paliwa w baku, a grał naprawdę dobre spotkanie, świetnie utrzymywał się przy piłce mimo, że był podwajany czy nawet potrajany. Jak już Allegri chciał wymienić żądło to aż prosiło się wejście takie dzika jak Zaza. Moja opinia o Sturaro pozostaje niezmienna - ma bardzo poważną wadę jak na środkowego pomocnika: piłka przeszkadza mu w grze. Mnie nigdy nie przekonuje argument, że to walczak, bo na najwyższym europejskim poziomie powinno być w składzie 11 walczaków, a od środkowego pomocnika wymagam jednak większej kultury w grze. Możecie się nie zgadzać, ale uważam, że Stefano zagrał w Juve w przeciągu roku dwa dobre spotkania - przeciwko Realowi i Napoli w końcówce zeszłego sezonu. Resztę oceniam na co najwyżej przeciętną.
- nie wiem co jest nie tak z Khedirą. Gość jest jako jeden z nielicznych oszczędzany przez cały sezon żeby być w 100% gotowym na najważniejsze mecze, a z powodu problemów kondycyjnych nie ma siły po 50 minutach najważniejszego meczu roku? :co?: Tym większy żal, że przez te kilkadziesiąt minut grał naprawdę dobre zawody.
- Hernanes to chyba wszystkie mecze w sezonie powinien grać przeciwko City czy Bayernowi, brak Marchisio (w normalnej formie) był zupełnie nieodczuwalny.
- sytuacja Cuadrado na 3-0 będzie mi się długo śniła po nocach, bo Bayern po takim ciosie już by się nie podniósł. :sad:

ps: wiem, że to spore uproszczenie, ale czemu Evra nie wypierdzielił tej piłki w maliny w tej felernej 90 minucie meczu? :angry:


fino alla fine FORZA JUVENTUS!
Dybala 4ever

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 października 2007
Posty: 1612
Rejestracja: 28 października 2007

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:15

Wczoraj była niepowtarzalna szansa, żeby upokorzyć Bayern na AA. Myślę, że kolejnego razu może już po prostu nie być. Nie jestem z nich w ogóle dumny. Ta porażka boli mocniej niż finał z Barceloną. Jak można było stracić w taki frajerski sposób te 2 gole w regulaminowym czasie gry? Drużyna, która wywodzi się z kraju słynącego z defensywy. Przecież to jasne jak słońce, że odpuszczenie jakiekolwiek skrawka w kryciu Lewego czy Mullera oznacza pewny wyrok śmierci. Wystarczyły 2 precyzyjne dośrodkowania. Allegri powinien ich rok cały katować powtórkami tych goli i suszyć im łby. Może w końcu do nich by dotarło, że tak nie wolno grać z zespołami jak Bayern w ten sposób. Istny kabaret, ostatnie 20 minut zagrali jakby grali z jakimś Sassuolo- prowadzimy wynik jakoś się dowiezie. W Europie nawet wyższe prowadzenie niż jednym golem nie daje żadnej gwarancji. Tu się po prostu zapindala, żeby wygrać. Nie ma żadnego rozwoju, cofamy się w tył. BBC robi się wiekowe, niedługo dojdzie do zmiany warty i znowu trzeba będzie budować wszystko od nowa. Nie wiem czy kiedykolwiek pokonamy Bayern- chyba, że w pre season :rotfl: i nie wiem czy w ogóle wygramy LM. Wracamy na nudne ligowe podwórko. Dla mnie już jest po sezonie. Może i wygramy dublet, ale nie osłodzi mi to w żadnym stopniu odpadki z LM. Szczególnie, że finał będzie na włoskiej ziemi. Wolałbym raz nic nie wygrać na ligowym podwórku, a raz zdobyć tą Champions League, ale nie wiem czy to będzie mi kiedykolwiek dane zobaczyć....


cziro

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 listopada 2004
Posty: 306
Rejestracja: 28 listopada 2004

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:15

Jesteśmy poziom wyżej niż rok temu? Widzę, że Gigi zaklina rzeczywistość, żeby usprawiedliwić nieprawdopodobne frajerstwo, a wy to łykacie. Nie jesteśmy żaden poziom wyżej. Pod względem finansowym przy takim klubie jak Bayern jesteśmy wręcz zabawni. Podobnie jak cała liga. To i tak cud i dobra drabinka, że doszliśmy do finału w tamtym roku, a w tym świetnie, że podjęliśmy walkę z Bayernem. Ale mieliśmy ich na tacy w 1 połowie - nie dobiliśmy. Po drugie daliśmy sobie wyrwać awans w doliczonym czasie gry, mając do niego może dwie minuty, a Gigi mówi że jest zadowolony. Nie wierzę w to co słyszę, zero samokrytyki, bo sam też mógł zachować się zdecydowanie lepiej.

I jeszcze ten Vidal, trochę mu smutno, że Juve odpadło. Typ nie ma szacunku do kibiców drużyny w której gra i zgrywa się na miłość do Juve. Przecież odszedł do Bayernu "żeby wygrać ligę mistrzów" i zarobić 3 razy tyle. I ok tylko po co te bajki. Morata nie mówił, że mu szkoda Realu jak im ładował bramki.
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 09:22 przez cziro, łącznie zmieniany 1 raz.


Nathan

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 listopada 2005
Posty: 43
Rejestracja: 26 listopada 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:20

Naprawdę nie rozumiem z czego tu być dumnym. Jesteśmy finalistą poprzedniej LM, a daliśmy się zrobić jak dzieci. Mam dosyć tego kunktatorstwa, grania na minimum, na przetrzymanie. Ile jeszcze meczów w Europie zagramy tak, że przeciwnik był do pokonania ale się nie udało, że graliśmy dobrze przez 30, 45, 70 minut ale się nie udało. Mecz trwa 90 albo i dłużej. Niczego i Max i zawodnicy się nie nauczyli na swoich błędach? Nie poznali na własnej skórze, że w LM gra na utrzymanie wyniku jest samobojstwem? Czekam 20 lat na ponowny puchar Europy i dostaję kolejny rok rozczarowania.
Jesteśmy Juventusem. Dlaczego potrafimy zagrać takie 45 minut jak wczoraj, żeby za chwilę nie wiedzieć co się dzieje na boisku. Brak odwagi? Doswiadczenia? Cwaniactwa? Wyrachowania? Chyba wszystkiego po trochu. Bayern pokazał właśnie tę różnicę, która nas dzieli od topowych klubów.
Jakość gry jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie daje nadzieję na przyszłość. W takich meczach ta jakość musi być utrzymana do ostatniego gwizdka.
Nie jestem dumny z Juventusu w tym meczu. Jestem rozczarowany i zły.


Stupidity is immortal, so, some would live eternally.
Terribilis... Est... Locus... Iste...
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 3426
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:22

Nathan pisze:Naprawdę nie rozumiem z czego tu być dumnym. Jesteśmy finalistą poprzedniej LM, a daliśmy się zrobić jak dzieci.
Niestety, my jesteśmy takim finalistą "z przypadku". Podobnie jak kilka lat temu FC Porto - z tą różnicą, że im udało się to wygrać, a my ustaliliśmy rekord przegranych finałów LM.
Nathan pisze: Jakość gry jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie daje nadzieję na przyszłość. W takich meczach ta jakość musi być utrzymana do ostatniego gwizdka.
Bardzo boję się tego, że roszady personalne i starzenie się naszych zawodników znów wpędzi w nas w przeciętności na kolejne kilka lat. :(
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 09:24 przez LordJuve, łącznie zmieniany 1 raz.


Łukasz

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 października 2002
Posty: 4350
Rejestracja: 13 października 2002

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:22

zoff pisze:
Łukasz pisze:
zoff pisze: Dlaczego nie wpuścił Mandżukicia za jakiegoś pomocnika skoro i tak Mario grał tak głęboko.
Ironia czy pytanie serio?
Jak najbardziej serio. Oczywiście nie wpadłbym na to w trakcie meczu. Ale po wczorajszym spotkaniu, kiedy zobaczyłem, że znowu nas zepchnęli na 40 metr - to właśnie było moim zdaniem kluczowe. Skoro nie mieliśmy czym grać Allegri mógł zdecydować się na taki wariant powiedzmy do 80'. Mario dużo pracował w defensywie, ale ta zmiana nas w pewnym sensie zabiła.
"Po" to słowo-klucz. W trakcie spotkania, wygrywajac 2:0 (Mandżu wszedł chyba przed golem Lewego?), będąc na miejscu Allegriego nie dorzuciłbyś jeszcze jednego napastnika. Zdenek Zeman by tego nie zrobił.


Ale, Alex, Alessandro. DEL PIERO!

http://wsamookno.bloog.pl
MRN

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 07 listopada 2007
Posty: 8709
Rejestracja: 07 listopada 2007
Podziekował: 13 razy
Otrzymał podziękowanie: 205 razy

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:33

Cały czas mówię to samo, że mam dość pięknych porażek...dumnym można byłoby być wówczas kiedy przegralibyśmy po równym meczu i stracilibyśmy bramkę w nieszczęśliwych okolicznościach...jak jednak można być dumny kiedy prowadzimy 2-0, Bayern wali głową w mur i nie wie co się dzieje na boisku...dobić rywala, zniszczyć i do wiedzenia...to my podarowaliśmy im ten awans bo brakło koncentracji ( jak zwykle ) a drużyna nie wyciąga żadnych wniosków...każdy mecz w którym się cofamy, kończy się właśnie tak i to jest frajerstwo...nie kumam jak drużyna pokroju Juve nie potrafi przez chwilę w trudnym momencie utrzymać się przy piłce...fakt, nigdy nie byliśmy tytanami posiadania ale bezsensowne wywalanie na oślep to głupota bo jednak mamy zawodników, którzy tą piłką grać potrafią...w LM nie zawsze trafia się na Monaco ale w końcu trzeba eliminować takich buców jak Bayern...
W pierwszym meczu cofaliśmy się - dostaliśmy dwie gały, zaczęliśmy iść do przodu to walnęliśmy dwie...wczoraj idziemy do przodu, Bayern nie jest w stanie niczego ogarnąć, defensywa Niemców gubi się co chwilę...ale nie dobijemy...potem się cofamy i dostajemy w doopę...grając spokojnie do przodu jak wczoraj do 70 minuty traci się zdecydowanie mniej sił jak w przypadku morderczej próby utrzymania wyniku...mit o najlepszej defensywie świata prysł jak bańka mydlana bo dostaliśmy 4 bramy z niczego, które są na konto obrony i Buffona...
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 09:37 przez MRN, łącznie zmieniany 2 razy.


Obrazek
pumex

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 lutego 2008
Posty: 7834
Rejestracja: 23 lutego 2008

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:34

Jeśli rozbić pomeczową wypowiedź Buffona na części, to z poniższym się zgadzam:
To pewien etap dojrzewania
Faktycznie jest to pewien etap dojrzewania. Nawet jestem sobie wstanie wyobrazić, że inne dojrzewające do topu drużyny przegrałyby w taki sposób. Natomiast nie zapominajmy, że dojrzeć trzeba chcieć, a tu już mam poważne wątpliwości, skoro dalsza część wypowiedzi Gigiego brzmi:
poszukajmy drogi do sukcesu w następnych dwóch latach
Szukać drogi do sukcesu powinniśmy zacząć już teraz, od zbliżających się derbów, zacząć próbować wyplenić tę mentalność, która od dawna utrwalana w pewnym momencie meczu ciągle spycha nas w stronę bezmyślnej, biernej postawy. Jeśli nasi będą próbować to zmienić jedynie w pojedynczych meczach przyszłej edycji CL to nie wróżę im sukcesu bez oglądania się na fartowne losowanie.

Najbardziej jednak nie podobają mi się następujące słowa:
To właśnie gracze Bayernu byli dzisiaj bardziej cyniczni
One właśnie potwierdzają myślenie naszych o futbolu - być cynicznymi do bólu, kto jest bardziej cyniczny ten zwycięża, byliśmy zbyt mało cyniczni. Futbol to nie cynizm, o czym niemal rok w rok przekonujemy się przy okazji europejskich pucharów.


Obrazek
rydwadydwa

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 czerwca 2014
Posty: 455
Rejestracja: 29 czerwca 2014

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:35

LordJuve pisze:
Nathan pisze:Naprawdę nie rozumiem z czego tu być dumnym. Jesteśmy finalistą poprzedniej LM, a daliśmy się zrobić jak dzieci.
Niestety, my jesteśmy takim finalistą "z przypadku". Podobnie jak kilka lat temu FC Porto - z tą różnicą, że im udało się to wygrać, a my ustaliliśmy rekord przegranych finałów LM.
Nathan pisze: Jakość gry jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie daje nadzieję na przyszłość. W takich meczach ta jakość musi być utrzymana do ostatniego gwizdka.
Bardzo boję się tego, że roszady personalne i starzenie się naszych zawodników znów wpędzi w nas w przeciętności na kolejne kilka lat. :(
Skończ, wszyscy już znają twoje zdanie i katastroficzne wizje :stop:


Eric6666

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 listopada 2006
Posty: 1159
Rejestracja: 13 listopada 2006

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:38

Nathan pisze: Doswiadczenia? Cwaniactwa? Wyrachowania? Chyba wszystkiego po trochu. Bayern pokazał właśnie tę różnicę, która nas dzieli od topowych klubów.
Jakość gry jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie daje nadzieję na przyszłość. W takich meczach ta jakość musi być utrzymana do ostatniego gwizdka.
Nie jestem dumny z Juventusu w tym meczu. Jestem rozczarowany i zły.
Wyrachowanie to mieliśmy my. 75% posiadania Bayernu i ani jednej dobrej sytuacji. 25% posiadania Juve i 4-5? sytuacji na bramkę w pierwszej połowie. Zabrakło trochę szczęścia, ponieważ gol Moraty, strzał Moraty, strzał Lichego i strzał Cuardado. Co miał Bayern prócz goli? Strzał Mullera i obrona Gigiego.

Ja jestem dumny z Juventusu i pokazaliśmy, że jesteśmy już na poziomie Bayernu (dosłownie ich zjedliśmy, ale zmiana Morata-Mandzu była mocnym błędem, za który zapłaciliśmy wysoką cenę). Teraz czekać na mecz Bayern Barca i zobaczyć jak dużo Bayernowi brakuje do Barcy.


"The two most important days in your life are the day you are born and the day you find out why."
Mark Twain
MCL

Juventino
Juventino
Rejestracja: 08 marca 2010
Posty: 400
Rejestracja: 08 marca 2010

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:38

zoff pisze:
Łukasz pisze:
zoff pisze: Dlaczego nie wpuścił Mandżukicia za jakiegoś pomocnika skoro i tak Mario grał tak głęboko.
Ironia czy pytanie serio?
Jak najbardziej serio. Oczywiście nie wpadłbym na to w trakcie meczu. Ale po wczorajszym spotkaniu, kiedy zobaczyłem, że znowu nas zepchnęli na 40 metr - to właśnie było moim zdaniem kluczowe. Skoro nie mieliśmy czym grać Allegri mógł zdecydować się na taki wariant powiedzmy do 80'. Mario dużo pracował w defensywie, ale ta zmiana nas w pewnym sensie zabiła.
Ha, ja nawet napisałem do kumpla przy stanie 2-0 gdzie nas zepchnęli do defensywy, że gdybym to ja był na miejscu Maxa to bym ściągnął napastnika i wrzucił obrońcę. Odpisał że dobrze że nie jestem trenerem bo by przegrali :prochno:

Co mogę powiedzieć o meczu... nie chce już wrzucać na zarząd. Nie chce wrzucać na zmiany maxa, nie chce na sztab medyków, to by było za proste. Jeżeli Buffon mówi że "Jestem dumny z naszej drużyny. Ta porażka to wyraźny sygnał, że jesteśmy o krok dalej niż jeszcze rok temu." gdzie rok temu mieliśmy szansę wygrać z Barceloną w pełnej krasie, a tu sfrajerzyliśmy prowadząc 2-0 to trzeba zmienić kapitana.

Im się wdał gen frajerstwa. Gdzie jest "wygrana nie jest ważna - jest jedynym co się liczy"? Gdzie gra do ostatniego gwizdka? Gdzie zaangażowanie, upartość? Niech nie mówią jaki to kosmiczny był Bayern, skoro przez godzinę nie istniał. Zlaliśmy ich, ośmieszyliśmy i co? Gen frajerstwa się włączył i odpuściliśmy. Czy oni do cholery wiedzą, że mecz trwa 90 minut? Te Juve nie ma charakteru. Nie ma chęci wygrania. To grupa ludzi, którzy przyjeżdzaja na piknik pokopać sobie w piłkę, a liga mistrzów jest ciągle ich "marzeniem". Zagrali tak, jakby mieli ją wygrać przez 60 minut meczu, a potem "aaa co tam może nie strzelą" i wprowadzamy totalnie nieprzygotowanych do meczu graczy bez wyraźnych poleceń taktycznych.

Wiecie co? Gdyby to Bayern nas przycisnął od początku, wsadził jedna bądź dwie bramy nie płakałbym. Ale to my ich przycisnęliśmy. Pokazaliśmy, jak gra finalista LM. Juve dało nadzieję kibiców i bardzo korzystny wynik. I się włączyło frajerstwo.

Połowa graczy koszulki Juve powinna widzieć tylko na wystawie. Hernanes, Sturaro, Evra, Pereyra 12 lat temu nie byliby brani pod uwagę do układania rezerw. Nie mamy graczy, trąbią wszędzie że Juve to rodzina, może cholera zamiast rodziny zaczęliby być graczami? Zamiast klepania się po plecach to może gdyby Buffon podszedł do Bonusa i trzepnął go w pysk przy stracie pierwszego gola to może drugiego by nie odpuścił? Może zamiast gadania głiupot Buffon przyznałby się że ten wynik nikogo nie satysfakcjonuje, mieli szansę na wygranie meczu ale ją zaprzepaścili, zamiast gadać o pozytywach? W futbolu liczy się tylko końcowy wynik, ktoś tu zapomniał. Co z tego że zagrali dobrze przez pierwsze 60 minut, jak drugie 60 to pokaz frajerstwa totalnego? Nie ma pozytywów tej gry. NIE MA. Nie można biegać przez 60 minut "o jest fajnie hehe klepiemy Bayern wygraliśmy meczyk fajrant xD" a potem się dziwić że się przegrało.

To nie jest Juve. Tu nie ma zęba. Tu nie ma gry do ostatniego gwizdka. Mam to gdzieś kim wyszliśmy. Można gdybać czy markiz byłby lepszym wyborem od Hernanesa, Czy Dybala dałby lepszą zmianę, czy kielon upilnowałby Lewego... Bayern pokazał nam co to znaczy być klubem piłkarskim, który dba o tradycję i defekuje na rywala, nie ważne czy przyjeżdża mistrz Włoch, czy spadkowicz z ligi, wszyscy dostaja od nich baty, bo jest zaciętość, bo jest chęć wygrywania, bo jest gra do ostatniego gwizdka, bo nie odpuszcza, bo gra swoje. W tym momencie Bayern ma mentalnośc Juve bardziej niż samo Juve :prochno:

A to nie chodzi o klasę piłkarzy! Ci sami piłkarze dali sobie wpuścić z nami 4 gole w dwumeczu! To dużo, jak na spotkanie tej klasy rywali. Problem jest w tej frajerskiej mentalności, która powoduje że ciągle szukamy usprawiedliwień, pozytywów zamiast trzepnąć się w pysk, uderzyć w pierś i powiedzieć "tak, sfrajerzyliśmy, Bayern był na widelcu, wystarczyło postawić kropkę nad i, i to jest tylko i wyłącznie nasze frajerstwo że nie przeszliśmy dalej." Ten zespół nie ma jaj. Daje sobię spokój z tym sezonem. Zobaczę kogo Marotta sprowadzi w mercato albo kogo opchnie. Najlepiej trenera i kapitana. Granie takim frajerskim stylem bym może wybaczył. Szukanie usprawiedliwień i pozytywów nie. Nie przy tej grze.

Frajerzy. Kocham ten klub ale z mentalnością prowincji i szukania pozytywów w tak sfrajerzonym meczu to ci gracze sobie mogą grać dla Torino. To jest Juve i Bayern nam pokazał, jak powinniśmy grać.

Forza. Do przyszłego sezonu.


http://mclpl.blogspot.com <-- Opowiadania, recenzje i inne ciekawe teksty :)
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 3426
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:39

rydwadydwa pisze: Skończ, wszyscy już znają twoje zdanie i katastroficzne wizje :stop:
To wcale nie jest jakaś katastroficzna wizja, a jeden z możliwych scenariuszy. To normalne, że drużyna piłkarska przeżywa pewne cykle swojego rozwoju. Zawodnicy są sprzedawani, część się starzeje, inni decydują się na zakończenie kariery.

Nasi starzy mistrzowie są... no właśnie, starzy. Buffon, Barza, Evra - trzeba będzie ich zastępować.

Co więcej, ciągle nie wiadomo co z Pogbą. Być może on też zapragnie, jak Vidal, wygrać LM i odejdzie z Juve po tym sezonie?


MCL

Juventino
Juventino
Rejestracja: 08 marca 2010
Posty: 400
Rejestracja: 08 marca 2010

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 09:43

LordJuve pisze: Co więcej, ciągle nie wiadomo co z Pogbą. Być może on też zapragnie, jak Vidal, wygrać LM i odejdzie z Juve po tym sezonie?
Jeżeli byłbym topowym graczem środka pola marzącym o byciu najlepszym i w najważniejszym meczu sezonu w lidze mistrzów, w końcówce spotkania, gdzie przeciwnik naciska, miałbym obok siebie Hernanesa, Sturaro i Pereyre to bym uciekał z klubu przy pierwszej możliwej okazji. :prochno:


http://mclpl.blogspot.com <-- Opowiadania, recenzje i inne ciekawe teksty :)
Zablokowany