LM 15/16 (1/8): Bayern 2-2 (dog. 4-2) JUVENTUS
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8709
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Podziekował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 205 razy
Noc nie przespana i czuję się jak bym prąciem po ryju dostał...mecz jakże odmienny od pierwszego ale dumy już nie czuję tylko rozgoryczenie bo Bayern nie istniał a Juve wszystko miało pod kontrolą...przegraliśmy bo w naszym DNA jest jednak sporo frajerstwa i do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć jak taka defensywa dała sobie wcisnąć 4 bramki a te identyczne dwie główki niższych zawodników Bayernu nie do pojęcia...Buffon tez mógł się zachować o wiele lepiej bo piłka poleciała na 4 metr chyba a ten stoi...pozostaje scudetto choć to w tej chwili nie wywołuje u mnie jakiś większych emocji bo jednak czekam na trofeum w Europie...przegrywamy najwięcej finałów, w grupie w zeszłej edycji przegraliśmy z Atletico przez kunktatorstwo a teraz w ten sposób z Bayernem mimo, że mieliśmy ich na widelcu...szczerze powiedziawszy mam już dosyć "pięknych" porażek w Europie...
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 08:06 przez MRN, łącznie zmieniany 1 raz.

- kuba2424
- Juventino
- Rejestracja: 06 listopada 2012
- Posty: 972
- Rejestracja: 06 listopada 2012
Bo? Brzmi trochę jak to Juve byłoby faworytem dwumeczu. Przypomnę może, że tylko niewielu z nas tutaj wierzyło w to, że możemy powalczyć, reszta poddała się bez walki. Więc w takich okolicznościach nasze 4:2 po dogrywce (warto dodać) wcale nie brzmi aż tak źle.Vojtimar pisze:Ci którzy piszą o dumie po porażce 4:2 w takich okolicznościach, to są chyba pijani albo nie wiem co.
Jeśli my odpadliśmy po frajersku, to również i FCB trzy tygodnie temu zagrał po frajersku, bo przy 0:2 dali sobie wbić dwie bramki (identycznie jak my wczoraj). Także nie tylko my jesteśmy frajerami. A kto wie, czy gdybyśmy grali u siebie w tamtych okolicznościach dogrywkę, nie dobilibyśmy ich tak jak oni nas wczoraj.Vojtimar pisze:Odpadliśmy po frajersku, jak ktoś w komentarzach napisał to tchórzostwo i minimalizm nas wykończyło. :angry:
To nie było tchórzostwo. Również się zgadzam z tymi, którzy twierdzą, że cofnięcie było skutkiem.
- Kucharius1
- Juventino
- Rejestracja: 04 listopada 2011
- Posty: 1245
- Rejestracja: 04 listopada 2011
Każdy kto obraża naszych zawodników po tym meczu nie powinien nazywać się kibicem Juventusu! Radzę zapaść się pod ziemię.
Ja mam żal tylko do Maxa. Wszyscy go chwalą za pierwszą połowę, ale czy powinni? Jak dla mnie nasi zawodnicy mają tyle jakości że mogą tak grać zawsze. TO ON nie docenia naszej siły i wypracował w zespole to kunktatorstwo. Z kim byśmy nie grali po zdobyciu przewagi się cofamy. Nauczka z pierwszego meczu i rewanżu z Interem nic go nie nauczyła.
Byliśmy w stanie to wygrać bo mamy piłkarzy na światowym poziomie.
Przegraliśmy bo nie mamy wypracowanego ofensywnego stylu, na którego NAS STAĆ. Pogba, Markiz, Sami, Juan, Paulo, Morata, Sandro, Gigi, Bonu, Barza to światowa czołówka.
Max stać Cię na więcej! Za często oddajemy piłkę. W głupiej Serie A mamy średnio 55% posiadania piłki.
Musimy wypracować sobie styl. Nie po to by udawać Tiki Takę, ale by właśnie w takich meczach umieć utrzymać się przy piłce dłużej i oddalić zagrożenie od swojej bramki.
Max chciał zabić mecz, a zabił Juve.
Zawodników się nie czepiam, bo błędy to rzecz naturalna jeśli przez 45 min odpierasz atak za atakiem bez chwili wytchnienia.
Drugim winowajcą jest sędzia. Przez jego decyzje własnie tak ciężko mi się pogodzić z wynikiem. Zwykłą porażkę przełykam od razu, mówię sobie byli lepsi, ale takie coś pozostawia niesmak na zawsze. To takie uczucia mieli kibice Violi odpadając z Bayernem.
Ja mam żal tylko do Maxa. Wszyscy go chwalą za pierwszą połowę, ale czy powinni? Jak dla mnie nasi zawodnicy mają tyle jakości że mogą tak grać zawsze. TO ON nie docenia naszej siły i wypracował w zespole to kunktatorstwo. Z kim byśmy nie grali po zdobyciu przewagi się cofamy. Nauczka z pierwszego meczu i rewanżu z Interem nic go nie nauczyła.
Byliśmy w stanie to wygrać bo mamy piłkarzy na światowym poziomie.
Przegraliśmy bo nie mamy wypracowanego ofensywnego stylu, na którego NAS STAĆ. Pogba, Markiz, Sami, Juan, Paulo, Morata, Sandro, Gigi, Bonu, Barza to światowa czołówka.
Max stać Cię na więcej! Za często oddajemy piłkę. W głupiej Serie A mamy średnio 55% posiadania piłki.
Musimy wypracować sobie styl. Nie po to by udawać Tiki Takę, ale by właśnie w takich meczach umieć utrzymać się przy piłce dłużej i oddalić zagrożenie od swojej bramki.
Max chciał zabić mecz, a zabił Juve.
Zawodników się nie czepiam, bo błędy to rzecz naturalna jeśli przez 45 min odpierasz atak za atakiem bez chwili wytchnienia.
Drugim winowajcą jest sędzia. Przez jego decyzje własnie tak ciężko mi się pogodzić z wynikiem. Zwykłą porażkę przełykam od razu, mówię sobie byli lepsi, ale takie coś pozostawia niesmak na zawsze. To takie uczucia mieli kibice Violi odpadając z Bayernem.
- rydwadydwa
- Juventino
- Rejestracja: 29 czerwca 2014
- Posty: 455
- Rejestracja: 29 czerwca 2014
Mam w głowie tyle różnych myśli, że nie wiem od czego zacząć...może od tego, że zbyt wiele meczów piłkarskich widziałem, żeby nie przewidzieć takiego rozwoju wydarzeń w drugiej połowie. Nie mam pretensji o to, że za bardzo się cofnęliśmy, Bayern to drużyna, która potrzebuje piłki przy nodze jak tlenu; to jest ich filozofia, to jest filozofia ich trenera i mają najlepszych graczy na świecie do grania w ten sposób. Nikt nie może walczyć z nimi o posiadanie piłki; bardziej liczy się to, co my potrafimy z nią zrobić w tych niewielu sytuacjach kiedy ją przejmiemy. I w pierwszej połowie wykorzystaliśmy nasze szanse do maksimum, w drugiej wszystko się posypało po wejściu Mandżukicia, niestety. Szkoda mi było naszego zespołu strasznie, bo kiedy ktoś na twoich oczach gra w dziada a ty często nawet po 5 minut brz przerwy musisz się przesuwać jak pionki na stole do "piłkarzyków" to jest to niesamowity wysiłek mentalny.
Drugą sprawą jest krytyka Maxa. Od razu zaznaczam, że mówię do niektórych. Tak szybko to prowadzenie 2-0 stało się dla was naturalne, że pamiętacie tylko drugie 45 minut i dogrywkę, tak? Gdyby nie inteligencja taktyczna Maxa to Bayern siedziałby na nas przez 90 minut tak jak robił to przez ostatnie 30. Tak samo co może zrobić trener, który wystawia do gry tak rosłych obrońców a oni i tak dają sobie wbić 2 bramki głową? :redface: Allegri to bardzo dobry fachowiec, jak najbardziej godny tego klubu; inna sprawa, że nie sądze żeby związek między nim a Juve potrwał jeszcze długo. Tylko te zmiany... :doh:
Na koniec chciałem wspomnieć o postawie poszczególnych zawodników. Lichy snajperem raczej nie będzie, to jest pierwszy wniosek
Hernanes ukrywał się cały mecz, mimo wszystko nigdy nie wziął na siebie ciężaru gry jak przystało na registę i za to nie wystawiłbym mu dobrej noty. Pogba w końcu nie zawiódł w ważnym meczu i oby tak dalej; nie mam na myśli tylko tej szczęśliwej bramki. Na deser zostawiam sobie Cuadrado, który podobno jest jeźdźcem bez głowy i potrafi tylko szybko biegać :spiteful: ...Robbenem to on nie jest, chociażby ze względu na zadania w defensywie, ale dawno nie mieliśmy takiego przebojowego skrzydłowego; aż się przypomniał Camoranesi sprzed lat. No i na końcu najważniejsze: Morata. Nieskromnie przyznam, że zawsze stawałem w jego obronie i jeśli Makiavel myśli o założeniu fanklubu Alvaro to będę drugim członkiem :lol: Ale trzeba przyznać, że spisał się kapitalnie. Wyraźnie nakręca go atmosfera Ligi Mistrzów i chce się pokazać w naistotniejszych spotkaniach; tego rajdu przy drugiej bramce nie powstydziłby się Cristiano. I to jest dowód na to, że ta cała gadka o jego "potencjale i wielkich możliwościach" to nie są bzdury wyssane z palca bo jeśli ktoś potrafi tak łatwo stwarzać sytuację dla siebie i innych i ojeżdżać jak dziecko obrońców tej klasy co Benatia, to mówimy o kimś kto ma papiery na bycie czołowym graczem na świecie. Trzeba się tylko zastanowić, co zrobić żeby zyskał regularność i jeszcze będzie z niego ogromna pociecha :hellyes:
Podsumowując, nie ukrywam rozczarowania, ale Juventus mnie nie zawiódł i pokazał wszystko co ma w sobie najlepsze: walkę, determinację i jedność. Ten mecz jest fundamentem do zbudowania drużyny, która w Europie może rywalizować jak równy z równym z każdym.
P.S. Wybaczcie jakieś drobne błędy gramatyczne czy składniowe - tak się rozpisałem, że nawet nie chce mi się robić żadnych korekt :roll:
Drugą sprawą jest krytyka Maxa. Od razu zaznaczam, że mówię do niektórych. Tak szybko to prowadzenie 2-0 stało się dla was naturalne, że pamiętacie tylko drugie 45 minut i dogrywkę, tak? Gdyby nie inteligencja taktyczna Maxa to Bayern siedziałby na nas przez 90 minut tak jak robił to przez ostatnie 30. Tak samo co może zrobić trener, który wystawia do gry tak rosłych obrońców a oni i tak dają sobie wbić 2 bramki głową? :redface: Allegri to bardzo dobry fachowiec, jak najbardziej godny tego klubu; inna sprawa, że nie sądze żeby związek między nim a Juve potrwał jeszcze długo. Tylko te zmiany... :doh:
Na koniec chciałem wspomnieć o postawie poszczególnych zawodników. Lichy snajperem raczej nie będzie, to jest pierwszy wniosek

Podsumowując, nie ukrywam rozczarowania, ale Juventus mnie nie zawiódł i pokazał wszystko co ma w sobie najlepsze: walkę, determinację i jedność. Ten mecz jest fundamentem do zbudowania drużyny, która w Europie może rywalizować jak równy z równym z każdym.
P.S. Wybaczcie jakieś drobne błędy gramatyczne czy składniowe - tak się rozpisałem, że nawet nie chce mi się robić żadnych korekt :roll:
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 07:57 przez rydwadydwa, łącznie zmieniany 1 raz.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8709
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Podziekował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 205 razy
Zgadzam się ale nie zauważyłem aby ktoś tutaj obrażał zawodników...Kucharius1 pisze:Każdy kto obraża naszych zawodników po tym meczu nie powinien nazywać się kibicem Juventusu! Radzę zapaść się pod ziemię.
"Max chciał zabić mecz, a zabił Juve"
Przestań, poniosło Cię...
"Zawodników się nie czepiam"
Bardziej czepiałbym się zawodników bo potrafili przez cały mecz odpierać i po pierwszym błędzie wszystko się posypało...to zawodowcy, którzy muszą być przygotowani do takiej intensywności...
Umiesz liczyć – licz na siebie...zawsze można zwalić winę na sędziego i po części zgadzam się z tym...gdybyśmy jednak byli cwani i wypunktowali Niemców w momencie kiedy byliśmy na fali, Bayern nie wiedział co się dzieje na boisku i był bezradny to żaden sędzia nie byłby w stanie zmienić losów meczu...Morata w drugiej połowie kiedy objechał całą obronę i nie potrafił skierować piłki do bramki, Lichy w dogrywce, no wybacz ale takie okazje się wykorzystuje...w pierwszym meczu nawet mieliśmy w samej końcówce więcej klarownych sytuacji co Bayern wczoraj w całym meczu ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać...brakuje nam takiego killera jak Tevez mimo wszystko, który potrafił zachować zimną krew pod bramką rywala...Kucharius1 pisze:Drugim winowajcą jest sędzia.

- Gotti
- Juventino
- Rejestracja: 06 marca 2005
- Posty: 1263
- Rejestracja: 06 marca 2005
Nie wierzę w to co czytam na tym forum.Mimo wszystko po porażce już dawno nie czułem się tak dobrze jak dziś, na co wpływ na pewno ma również świadomość, że gdyby nie sędziowie, to może nawet i z tym włoskim genem kunktatorstwa udałoby nam się zawitać do ćwierćfinału. Kto wie.. think
Jedna z najboleśniejszych porażek Juve w historii LM sprawia, że kibic tej drużyny czuje się dobrze :jaw:
PATOLOGIA i jakaś degeneracja mentalności kibiców Juventusu. Idę się porzygać, bo czytać się bzdur na tym forum nie da.
- yanquez
- Juventino
- Rejestracja: 09 grudnia 2004
- Posty: 1532
- Rejestracja: 09 grudnia 2004
- Podziekował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Oprócz oczywistego wkurzenia na frajerstwo jestem zbudowany jedną rzeczą – oczekiwaniami kibiców. Na forum przeważają opinie, że Juventus powinien przyjechać na Alianz Arena i sklepać drugą najlepszą drużynę świata. Nie piszę tego z ironią. Bardzo długo na to czekałem. Jesteśmy drużyną z TOP5 – bez cienia wątpliwości.
Stop minimalizmowi!
I szkoda kurde tego Comana…
Stop minimalizmowi!
I szkoda kurde tego Comana…
- krystiank
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 513
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Podobnie również się czuje dziś. Nawet porażka z Barcą mnie tak nie bolała jak ten mecz. Najbardziej to mnie boli nie uznany prawidłowy gol i te zmiany Allergiego. Wpuszczeniem Mandzu podarował im wygraną. Nie wiem czemu Zazy nie wpuścił.alessandro1977 pisze:Noc nie przespana i czuję się jak bym prąciem po ryju dostał...mecz jakże odmienny od pierwszego ale dumy już nie czuję tylko rozgoryczenie bo Bayern nie istniał a Juve wszystko miało pod kontrolą...przegraliśmy bo w naszym DNA jest jednak sporo frajerstwa i do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć jak taka defensywa dała sobie wcisnąć 4 bramki a te identyczne dwie główki niższych zawodników Bayernu nie do pojęcia...Buffon tez mógł się zachować o wiele lepiej bo piłka poleciała na 4 metr chyba a ten stoi...pozostaje scudetto choć to w tej chwili nie wywołuje u mnie jakiś większych emocji bo jednak czekam na trofeum w Europie...przegrywamy najwięcej finałów, w grupie w zeszłej edycji przegraliśmy z Atletico przez kunktatorstwo a teraz w ten sposób z Bayernem mimo, że mieliśmy ich na widelcu...szczerze powiedziawszy mam już dosyć "pięknych" porażek w Europie...
P.S. Uefa robi wszystko żeby byl finał Barca - Bayern i nawet jak by Juve strzeliło na 3-0 to by robili wszystko żeby to Bayern wszedł. :mad2:
- mibor
- Juventino
- Rejestracja: 23 października 2013
- Posty: 521
- Rejestracja: 23 października 2013
Ciężkie jest życie kibica Juve, czuje się jak frajer... Chłopaki po 1 połowie wlali tyle nadzieji i optymizmu że nie pozwolili mi uwierzyc, że może stać się coś złego... choć mówiłem do mojej luby że 2:0 to b niebezpieczny wynik...
Niestety ale moim zdaniem pogrzebali nas Coman i Cuadrado...
Nadal nie wierze że Juan z 2 czy 3 metrów nie strzelił...na temat sędziowania nie będę się wypowiadał bo to nie ma sensu. Gdy chłopaki się cofneli, przeczucie było takie że jesli stracą bramkę Bayern poczuje krew i nieodpuści... a tu niestety wyszła Włoska mentalność... i ten minimalizm... Mś w 2014 i mecz z Urusami gramy na remis, bramka w końcówce... Mecz z Galatą w LM gramy na remis bramka w końcówce... szczerze wam powiem że wczoraj zwyczajnie chcialo mi się płakac, juz dopuszczałem myśl, że pobijemy Bayern na ich terenie 2:0 w ładnym stylu, że pokażemy że jesteśmy tak mocni że potrafimy zachować czyste konto na AA... niestety...straciliśmy bramki FRAJERSKO !!! bramka nr 2 to kryminał niestety, tak doświadczony zawodnik i taki babol...
i to jeszcze w 90 min 4 minuty do bram nieba... zawiedli zmiennicy, każdy, najbardziej chyba Mandzu i Sturaro... po stracie bramki nie potrafiliśmy spokojnie przytrzymac piłki wymienić kilku celnych podań... cóż gdy nastała dogrywka, czułem że po nas, że niestety ale pękniemy spuchniemy... To czego nam brakuje to chyba właśnie tej mentalności aby walczyć do ostatniej krwi, dziękuję chłopaką za to że pokazali że potrafimy byc groźni dla każdego mimo kilku osłabień... żal w sercu ogromny... i Coman... ehhh wszedł i rozruszał Bayern... co za perfidność losu... Ciężkie jest życie kibica Juve...
Niestety ale moim zdaniem pogrzebali nas Coman i Cuadrado...
Nadal nie wierze że Juan z 2 czy 3 metrów nie strzelił...na temat sędziowania nie będę się wypowiadał bo to nie ma sensu. Gdy chłopaki się cofneli, przeczucie było takie że jesli stracą bramkę Bayern poczuje krew i nieodpuści... a tu niestety wyszła Włoska mentalność... i ten minimalizm... Mś w 2014 i mecz z Urusami gramy na remis, bramka w końcówce... Mecz z Galatą w LM gramy na remis bramka w końcówce... szczerze wam powiem że wczoraj zwyczajnie chcialo mi się płakac, juz dopuszczałem myśl, że pobijemy Bayern na ich terenie 2:0 w ładnym stylu, że pokażemy że jesteśmy tak mocni że potrafimy zachować czyste konto na AA... niestety...straciliśmy bramki FRAJERSKO !!! bramka nr 2 to kryminał niestety, tak doświadczony zawodnik i taki babol...

Juve, storia di un grande amore
- rammstein
- Juventino
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Posty: 1544
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
w tej edycji LM trzeba powiedzieć, że w pewnym sensie załatwili nas byli zawodnicy: Llorente w Sevilli, a wczoraj poniekąd Vidal, a w szczególności Coman...
to była ciężka noc i pewnie jeszcze kilka dni będzie trudnych. Chciałbym umieć nie przeżywać po porażkach..
najgorsze, że kolejny mecz w LM dopiero we wrześniu


to była ciężka noc i pewnie jeszcze kilka dni będzie trudnych. Chciałbym umieć nie przeżywać po porażkach..
najgorsze, że kolejny mecz w LM dopiero we wrześniu
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Ironia czy pytanie serio?zoff pisze: Dlaczego nie wpuścił Mandżukicia za jakiegoś pomocnika skoro i tak Mario grał tak głęboko.
Zabawne są te słowa o kunktatorstwie. Nie przepadam za Allegrim, ale ławkę mieliśmy, jaką mieliśmy (nie było na niej Thiago Alcantary). Biegający Sturaro za niebiegającego Khedirę (który nie wytrzymuje całych maczów, a miał już żółtko) zdawał się dobrym pomysłem. Mandżu za Moratę... Ktoś tam wyżej napisał, że nie zdejmuje się zawodników, którzy mają dzień konia - może słusznie. Ktoś inny napisał, że Zaza byłby lepszym wyborem od Mandżukicia, który za szybki nie jest - pewnie też słusznie, ale to wszystko takie gadanie "mądry Polak po szkodzie".
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 08:52 przez Łukasz, łącznie zmieniany 1 raz.
- lenor
- Juventino
- Rejestracja: 26 sierpnia 2010
- Posty: 1102
- Rejestracja: 26 sierpnia 2010
- Podziekował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Długo biłem się z myślami, ale na cały mecz trzeba patrzeć obiektywnie.
Można bawić się w gdybanie, co by było gdyby gol został uznany, bo OKRADLI NAS Z NIEGO, ale teraz to bez sensu. Pierwsza połowa cudo - wyszliśmy skoncentrowani na Bayern, tamci mieli związane nogi (Makabryczna połówka Alaby), co wykorzystaliśmy. W drugiej połowie zagraliśmy po swojemu - czyli po włosku. Barykada na własnej połowie, kontrola gry. Nic z tego. Nie to podwórko. Oni z drużynami tak grającymi czują się jak ryba w wodzie. Do tego te zmiany. O ile Pep usprawniał swoją machinę każdą zmianą, tak Max ją demontował. Pereyra, Hernanes nie powinni wybiec więcej na boisko w tych koszulkach. Wiem, że ten pierwszy długo nie grał, ale za coś mu się te pieniądze płaci, do cholery, a chłop piłki na 10m nie poda. Sturaro powinien wracać z Monachium na nogach.
Jedyne co mnie cieszy, to fakt, ze potrafiliśmy grać jak równy z równym, w co większość z Was nie wierzyła. (Teksty
Bayern musi, my możemy) Udowodniliśmy, że z odpowiednim nastawieniem, jesteśmy potrafimy być drużyna TOP 3 na świecie. Kropka, nie podejmujcie dyskusji.
Czy jestem zadowolony? Nie, jestem wściekły na naszych. Włosi muszą zrozumieć, że nawet po 3 bramkowej przewadze nie wolno cofać się do obrony i grać tak jak na własnym podwórku. To jest już the highest level i tutaj w piłkę gra się czasem 120 minut na wysokich obrotach, inaczej po tobie. Taki styl to prehistoria, czas podążyć wreszcie z duchem czasu.
Myślałem równiez na temat naszych napadziorów. Śmiejecie się z tych, którzy chcieli Mandzukicia w podstawie. Oceniacie jego przydatność na podstawie wczorajszego meczu? Chłop mógł w ogóle nie wchodzić, bo było widać, ze po prostu nie jest w stanie grać. Cofnięty do obrony (pewnie takie było założenie, ale napastnik czasem powienien chyba zaglądać w pole karne rywala?), mozolnie poruszający się po boisku, po jego wejściu straciliśmy jakiekolwiek argumenty w ataku, co Bayern wykorzystał niemiłosiernie. Natomiast co do Alvaro...
Oglądając go w CL, oglądając w Serie A, to dwie różne postaci. Zastanowiłbym się nad jego przydatnością w naszej drużynie. Z czego wynikają jego postawy? Z rangi spotkań? Z charakterystyki rywala? A może on ma problem ze sobą? Doceniam to co zrobił wczoraj, ale ja szukałbym latem innej opcji na 9. Niech go Perez zabiera.
Podsumowując, więcej wiary w naszych na drugi raz, bo jak chcemy to potrafimy! A mecz uważam, że nie oni wygrali, tylko my przegraliśmy, sami ze sobą. Za rok ten bezsensowny wazon z uszami będzie kurde nasz. I tak nam dopomóż Bóg!
:juve:
P.S.
Mam nadzieję, że arbitrom wczorajszego spotkania zostaną odebrane licencje sędziów międzynarodowych
Można bawić się w gdybanie, co by było gdyby gol został uznany, bo OKRADLI NAS Z NIEGO, ale teraz to bez sensu. Pierwsza połowa cudo - wyszliśmy skoncentrowani na Bayern, tamci mieli związane nogi (Makabryczna połówka Alaby), co wykorzystaliśmy. W drugiej połowie zagraliśmy po swojemu - czyli po włosku. Barykada na własnej połowie, kontrola gry. Nic z tego. Nie to podwórko. Oni z drużynami tak grającymi czują się jak ryba w wodzie. Do tego te zmiany. O ile Pep usprawniał swoją machinę każdą zmianą, tak Max ją demontował. Pereyra, Hernanes nie powinni wybiec więcej na boisko w tych koszulkach. Wiem, że ten pierwszy długo nie grał, ale za coś mu się te pieniądze płaci, do cholery, a chłop piłki na 10m nie poda. Sturaro powinien wracać z Monachium na nogach.
Jedyne co mnie cieszy, to fakt, ze potrafiliśmy grać jak równy z równym, w co większość z Was nie wierzyła. (Teksty
Bayern musi, my możemy) Udowodniliśmy, że z odpowiednim nastawieniem, jesteśmy potrafimy być drużyna TOP 3 na świecie. Kropka, nie podejmujcie dyskusji.
Czy jestem zadowolony? Nie, jestem wściekły na naszych. Włosi muszą zrozumieć, że nawet po 3 bramkowej przewadze nie wolno cofać się do obrony i grać tak jak na własnym podwórku. To jest już the highest level i tutaj w piłkę gra się czasem 120 minut na wysokich obrotach, inaczej po tobie. Taki styl to prehistoria, czas podążyć wreszcie z duchem czasu.
Myślałem równiez na temat naszych napadziorów. Śmiejecie się z tych, którzy chcieli Mandzukicia w podstawie. Oceniacie jego przydatność na podstawie wczorajszego meczu? Chłop mógł w ogóle nie wchodzić, bo było widać, ze po prostu nie jest w stanie grać. Cofnięty do obrony (pewnie takie było założenie, ale napastnik czasem powienien chyba zaglądać w pole karne rywala?), mozolnie poruszający się po boisku, po jego wejściu straciliśmy jakiekolwiek argumenty w ataku, co Bayern wykorzystał niemiłosiernie. Natomiast co do Alvaro...
Oglądając go w CL, oglądając w Serie A, to dwie różne postaci. Zastanowiłbym się nad jego przydatnością w naszej drużynie. Z czego wynikają jego postawy? Z rangi spotkań? Z charakterystyki rywala? A może on ma problem ze sobą? Doceniam to co zrobił wczoraj, ale ja szukałbym latem innej opcji na 9. Niech go Perez zabiera.
Podsumowując, więcej wiary w naszych na drugi raz, bo jak chcemy to potrafimy! A mecz uważam, że nie oni wygrali, tylko my przegraliśmy, sami ze sobą. Za rok ten bezsensowny wazon z uszami będzie kurde nasz. I tak nam dopomóż Bóg!
:juve:
P.S.
Mam nadzieję, że arbitrom wczorajszego spotkania zostaną odebrane licencje sędziów międzynarodowych
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 08:52 przez lenor, łącznie zmieniany 3 razy.
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 1937
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
Lać na ten pucharek europy. Brak dostatecznego wyrachowania naszych to jedno, ale przecież już w finale l.m dmuchano na zimne, odgwizdując każde potknięcie panienek z barsy, jako ciężki faul naszych. Wczorajsze szambo przejdzie jednak do historii.
SANCTI PER FIDEM VICERUNT REGNA OPERATI SUNT IUSTITIAM.