Polityka

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
old faithful

Juventino
Juventino
Rejestracja: 10 czerwca 2015
Posty: 70
Rejestracja: 10 czerwca 2015

Nieprzeczytany post 11 lutego 2016, 17:44

Makiavel pisze:@old faithful

Jesteś ekspertem Banku Światowego, analitykiem w BCG czy wykładasz ekonomię na Harvardzie albo może pracujesz w S&P, Moody's albo w Fitchu?
Nie pracuję/studiuję/partycypuję w żadnym z powyższych, ale to znaczy od razu, że nie mogę zabierać głosu i nie mam pojęcia, tak? Ok ;)
Makiavel pisze:@old faithful
Według Twojego, przyznam szczerze, nieco dziwnego kryterium, USA, Japonia, prawie cała UE to gospodarcze trupy w beznadziejnej sytuacji finansowej.
Rozumiem, że wg Ciebie te gospodarki są w doskonałej sytuacji. Cóż mogę ci powiedzieć. Według kryteriów, które Ci zaproponowałem śmiem twierdzić, że tak ... są trupami. Zwłaszcza USA, które jest na skraju wyczerpania i przez to prze jak tylko może do jakiejkolwiek wojny, bo nie dość że wydało w cholerę kasy na zbrojenia, to jeszcze technologicznie traci swą przewagę, a kasy na ponowne zbrojenia na taką skalę nie będzie.

Makiavel pisze:@old faithful
Co więcej bez znaczenia jest wzrost gospodarczy, zarówno ten rok do roku, jak i skumulowany (najlepszy w UE w ostatnich latach), bez znaczenia są, do niedawna, jedynie pozytywne opinie o fundamentach naszej gospodarki i jej perspektywach, bo Ty jesteś ekspertem, który twierdzi, że wie lepiej od BCG, zagranicznych profesorów ekonomii (w tym laureatów tzw. "ekonomicznego Nobla"), agencji ratingowych, specjalistów z Banku Światowego i innych gremiów przygotowujących zestawienia typu Ease of Doing Business. Trochę mi to pachnie studentem pierwszych lat ekonomi, który coś liznął i się tym zachłysnął.
Pamiętaj, że jeden rok porządnej nauki czegokolwiek może być więcej wart niż dwadzieścia lat tłuczenia mitów;) Wyrażam swoje zdanie i nigdzie nie powiedziałem, że jestem ekspertem. To Twoje prześmiewcze komentarze. W przypominam Ci, że wzrost gospodarczy liczy się na różne sposoby i też odnosi się do czegoś wcześniej. Możesz mieć wzrost realny 10%, ale co z tego jeśli przez ostatnie kilkanaście lat był na minusie lub w rejonie zera? Te rzeczy są względne. I do tego nie trzeba mieć nawet studiów ekonomii, a minimum logicznego myślenia i podstawowe zdolności matematyczne;)


Makiavel pisze:@old faithful
Dodatkowo podajesz jakieś absurdalne rzeczy. Dług publiczny Polski, nawet nie uwzględniając kreatywnej księgowości, to jakieś 70% PKB +/- 5%. Grecji to blisko 180%.
Przy uwzględnieniu tejże kreatywnej księgowości może być nawet 120 %. Pisałem o "gwoździu" do trumny, bo się zbliżamy niezbezpiecznie wielkimi krokami do tego i podałem przykład ilościowy, żeby pokazać że można osiągnąć także ten procentowy, skoro ilościowy już osiągnęliśmy.
Makiavel pisze:@old faithful
Koszty obsługi długu Polski zależne są od ratingu, który uznałeś za "wart funta kłaków".
Znowuż zależy od ratingi, od metodologii i tego kto to robi. Jeśli robią go eksperci, którzy twierdzą (jak Ty), iż gospodarka USA czy Japonii jest w dobrym stanie to faktycznie w porównaniu do tego nasze dane nie są takie złe. Znowu - względność.
Makiavel pisze:@old faithful
Nie mam czasu tłumaczyć Ci dlaczego Twoje "kryterium budżetowe" jest bez sensu,
Jedno z kryteriów i ... szkoda, bo na inne rzeczy masz odpisywać czas, o czym świadczy Twój długi post;) No i chciałbym dowiedzieć się co takiego jest bez sensu w twierdzeniu, że jak przez wiele lat wydatki przekraczają wpływy, to musi to mieć zły skutek. Ciekawe, że jak każdy z nas się zadłuża i bierze kredyty, to w końcu z nas się ściąga i to jest traktowane normalne, a ludzie żyją w przeświadczeniu, że jak robi to państwo to jest ok i nie ma się czym martwić.

Makiavel pisze:@old faithful
ale z jakiegoś powodu np. Niemcy i USA z ogromnymi długami publicznymi mają najwyższe oceny wiarygodności kredytowej i są uznawane za bardziej stabilne niż Chiny długiem publicznym rzędu 35-40% PKB.
Znowuż kwestia ratingu i względności, a do tego USA (czego nie zauważasz) ma pewien bonus (przynajmniej póki co jeszcze) w postaci waluty światowej. Przy tak postawionej sprawie muszą się wszyscy z USA liczyć, zwłaszcza w erze pieniądza fiducjarnego, który jest instrumentem już dużo bardziej politycznym niż ekonomicznym.

Makiavel pisze:@old faithful
"Nie przeszkadzanie gospodarce" to było to, co robiła PO w czasie kryzysu ekonomicznego 2008+. Wbrew sugestiom PiSu i naukom keynesizmu nie próbowała sztucznie dostarczać bodźców pompując w gospodarkę publiczne pieniądze.
Ja nie twierdzę, że to co robi PiS jest dobre, więc nie będę ich bronił i w to mnie nie wciągniesz, bo od początku to zaznaczyłem;) Uważam że PO zrobiło dużo gorsze rzeczy. A co do Keynesa, to taka ciekawostka. Nie jestem jego miłośnikiem delikatnie mówiąc, ale nawet on twierdził, że można robić deficyt, ale jak tylko jest możliwość to sugerowane jest jego likwidowanie, więc tutaj miał chociaż trochę rozsądku. Tymczasem zarzucasz PiSowi, że postępował wg metod Keynesa, podczas gdy to PO najbardziej ze wszystkich zwiększyło deficyt i dług publiczny. Pompowanie w gospodarkę publicznych pieniędzy zazwyczaj kończy się źle i tu się zgodzimy.
Makiavel pisze:@old faithful
Zaś co się tyczy podatków to sprawdź sobie, kto zgłosił w 2006 roku ustawę podatkową obniżającą PIT (ale to już tylko w ramach ciekawostki).
Proszę Cię ... zgłosiła ustawę w 2006 roku jak była w opozycji? Tacy odważni? To czemu nie zrobili tego jak mieli rządy dla siebie? Argument dla mnie totalnie chybiony, bo ja też mogę powiedzieć, że chcę obniżyć podatki, a potem dojść do władzy i je podnosić (co zresztą zrobiła PO). Pamięta ktoś jeszcze "4xTAK" i "3x15"? No oczywiście teraz niektórzy dają się nabrać na przegrupowaną PO w postaci Nowoczesnej, ale to już powodzenia każdemu kto tak się daje robić w konia.


Makiavel pisze:@old faithful
Oczywiście nie mówię, że PO nie robiła nic co by szkodziło gospodarce, ale w porównaniu np. do obecnego rządu, robiła bardzo, bardzo mało takich rzeczy, co doskonale widać analizując wzrost PKB, realny wzrost wynagrodzeń, poziom bezrobocia i inne wskaźniki gospodarcze.
Znowu ... argumenty wybitnie przesączone stronniczością i niechęcią w stronę PiS. Nie dość że Ci wyliczyłem ile zrobiła PO(co olałeś), to PiS nie miał nawet czasu by zepsuć tyle co PO. Oczywiście też jestem przeciwnikiem podatku bankowego czy "500+", ale nawet dla przyzwoitości wypada poczekać jaki to da efekt (choć na 99,9% możemy uznać, że zły), a nie z góry twierdzić ile to zepsuje.

Makiavel pisze:@old faithful
PS. Jeśli wydaje Ci się, że ludzie, którzy dokonują ocen typu agencje ratingowe czy inne gremia eksperckie nie wiedzą, że Rostowski stosował kreatywną księgowość to sorry, ale to nie jest poważna dyskusja.
Nie wiem co wiedzą czy nie wiedzą, ale o ratingach już Ci swoje powiedziałem.

Reasumując, dyskusja z Tobą jest w pewien sposób ciekawa. Ja podaję ci suche dane, fakty, argumenty z liczbami i datami, a Ty robisz do mnie wycieczki osobiste (kpiarskie nazywanie ekspertem, wytykanie że nie jestem wykładowcą Harvardu to się nie znam), a sam nic konkretnie nie podajesz. Żadnych danych, porównań i słychać tylko "a ratingi to i tamto", gdzie nie podajesz jaki, co do czego, jak liczone, kto to zrobił, na czyje zamówienie (co jest cholernie ważne) itd.

W dodatku podałem Ci sporo przykładów kto, kiedy i o ile obniżał podatki i ile razy PO coś psuła, a Twój kontrargument "ale w 2006 chciała coś zmienić". Wtedy kiedy była w opozycji, to chciała, a potem przez prawie dekadę samodzielnych rządów, nie mogła? Czekam teraz na koronny argument "a bo kryzys był". A skąd ten kryzys? No przecież nie z USA, które mają super gospodarkę i parę razy cudem się wykaraskały z szamba, bo im agencje ratingowe wystawiają super oceny.

Wybacz, ale dla mnie nie masz po prostu żadnych argumentów. Nie jest to wycieczka personalna, ale mówisz na poziomie ogólników, bez konkretów, a w dodatku wszystko podporządkowujesz swojej stronniczości, gdzie a wylewa się niechęć do PiS. PiS zepsuł więcej od PO ... przecież to nawet nie da się jakoś logicznie wytłumaczyć, gdy PO rządziła ponad 8 lat, a PiS ile od wygrania wyborów?

I Ty mówisz do mnie o byciu studentem pierwszego roku ekonomii, gdy sam nie podałeś nic poza kultem agencji ratingowych i odwoływaniem się do zacnych autorytetów i postaci, których słów czy opinii nawet nie zacytowałeś tylko powołałeś się na sam fakt ich istnienia? I jeszcze powołujesz się na keynesizm jako rzecz złą przypisywaną PiSowi (czego nie zaprzeczę) nie zauważając, że samo PO stosowało jego metody?

Nie obraź się, ale albo jesteś kimś inteligentnym i oczytanym i po prostu manipulujesz faktami i teoriami tak, aby pasowało Ci do stronniczych tez, albo jesteś zwyczajnym ignorantem, który na wzór swych idoli z Nowoczesnej ubiera się w garnitur, bierze laptop w rękę, przeczyta parę powszechnie uważanych za mądre opracowań czy właśnie ratingów, a potem powołuje się na nie jak na prawdy objawione z którymi polemika jest niedopuszczalna, a potem plecie farmazony jak posłanka Gasiuk-Pihowicz czy Ryszard Petru.

I żeby było jasne. Nie roszczę sobie monopolu do wszechwiedzy i zdarza mi się pomylić, ale naprawdę podobnych Tobie osób spotkałem wiele i "zjadłem zęby" na debatowaniu z nimi. Możesz się ze mną nie zgadzać i ok. Nie ma sprawy. Tak samo jak ja nie zgadzam się z tym co piszesz i wieloma ratingami. Różnica jest jednak taka, że ja wchodzę w polemikę bez uciekania się do całkowitej zależności od "autorytetów", wycieczek osobistych i tym podobnych, a do tego podaję przykłady. Ty po prostu sypiesz prosto z kapelusza powołując się na nieomylność ratingów i łykasz to wszystko jak "pelikan" nie dokonując nawet choćby próby krytyki i kontrargumentacji, nie podając właśnie żadnych przykładów, a jedynie rzucanie wręcz propagandowym "Po może coś tam źle zrobiła, ale PiS więcej" i zero argumentów konkretnych.

Przepraszam wszystkich za zbyt długi wpis. Obiecuję, że już nie będę "zaśmiecał" forum takimi wywodami;) Chętnie więc wejdą z Tobą w polemikę Makiavelu, ale jak coś to na priva (ale na argumenty), bo to nie nasz prywatny chat, żeby wszystkim dyskusję postami zasypywać. Tylko proszę o konkrety i jeśli dalej masz sypać tekstami "a bo to USA" czy "a bo to taki rating" czy "PiS po prostu gorszy", to nawet nie zawracajmy sobie głowy ;)


Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 11 lutego 2016, 20:24

Mówisz, że jesteś ekspertem (w swojej pierwszej wiadomości). Ex cathedra mówisz, że raporty przygotowywane przez BCG, Bank Światowy, pochlebne opinie zagranicznych ekonomistów, którzy nie mają żadnego interesu w chwaleniu Polski, wskaźniki gospodarcze, agencje ratingowe są nic nie warte. Taką opinię może wydać tylko ktoś, kto jest tak wybitnym specjalistą, że wie lepiej. Piszesz, że opierasz się na jakiś suchych faktach, danych a ich w Twoich wypowiedziach nie ma. Odniosłem się do jednej, wybranej:
A swoją drogą dług publiczny (ten oficjalny) jest niemalże na identycznym poziomie co dług Grecji
Pokazując Ci, już nawet nie ten oficjalny (nieprzekraczający 60%) ale nieco skorygowany jest 2 i pół raza mniejszy. Nawet jakby było te Twoje 120% (źródło jakieś?) to jest to wciąż grecki jest o 50% większy.
Dług publiczny USA przekracza 50% ich PKB od blisko 30 lat, więc ten kraj od 30 lat jest gospodarczym trupem, według Ciebie. Nie przeszkadza mu to w posiadaniu najwyższej wiarygodności kredytowej i byciu największą i najważniejszą gospodarką świata. Spoglądamy na ranking innowacyjności: na 2. miejscu potężnie zadłużone Niemcy (ok. 80% PKB), na 4. Japonia (230%. Powyżej setki są już od 20 lat :prochno: ), USA 8. miejsce. Mogę wymieniać tak dalej, patrząc na eksporterów w światowej gospodarce znów znajdziemy USA na czołowych lokatach, Niemców i Japonię też.

Ratingi to żadna względność. Są trzy wielkie agencje i tyle. Mylą się, błądzą ale koszt zadłużenia jest od nich zależny.

Za dużo filozofii, za mało ekonomii.


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 11 lutego 2016, 22:36

1) "UJAWNIAMY! „WARSZAWSKA GAZETA” PUBLIKUJE ZAPIS ROZMÓW KOMPROMITUJĄCYCH SĘDZIEGO ŁĄCZEWSKIEGO!"

2) "Prawica zastawia sieci na Łączewskiego. Na razie złapała awatara"

Lipa albo totalna kompromitacja sędziego Łączewskiego. Z całą pewnością będę uważnie śledzić rozwój sytuacji.


Obrazek
old faithful

Juventino
Juventino
Rejestracja: 10 czerwca 2015
Posty: 70
Rejestracja: 10 czerwca 2015

Nieprzeczytany post 11 lutego 2016, 23:03

Brniesz w potwornie głupią erystykę i brak argumentacji jakiejkolwiek. To by jeszcze było do przeżycia, ale robisz coś co mnie potwornie mierni, czyli bezczelnie kłamiesz. A to jest dla mnie gorsze od ignorancji czy bufonady jaką się charakteryzujesz.
Makiavel pisze:Mówisz, że jesteś ekspertem (w swojej pierwszej wiadomości).


Miałem dwie wiadomości w tym temacie odnośnie mojego bycia ekspertem. Oto pierwsza na którą się powołujesz :
old faithful pisze: Jako człowiek troszkę znający się na ekonomii i gospodarce oraz tym się trochę parający chciałbym tylko nadmienić

I druga
old faithful pisze: Wyrażam swoje zdanie i nigdzie nie powiedziałem, że jestem ekspertem.


No to czekam w takim razie na informację od Ciebie, gdzie ja powiedziałem że jestem ekspertem?
Makiavel pisze: Ex cathedra mówisz, że raporty przygotowywane przez BCG, Bank Światowy, pochlebne opinie zagranicznych ekonomistów, którzy nie mają żadnego interesu w chwaleniu Polski, wskaźniki gospodarcze, agencje ratingowe są nic nie warte.


Mówię ex cathedra? Wiesz co to w ogóle znaczy?

Oto co powiedziałem
old faithful pisze: Wybacz, ale co ro gremiów, raportów i rankingów ... powiem tak - nie mam jak Ci tego udowodnić, ale wiem jak takie rzeczy się robi i zdecydowana ich większość warta jest funta kłaków ;)

I jeszcze potem dodałem, że to moje zdanie. Gdzie jest tu więc twierdzenie ex cathedra? Zwłaszcza w porównaniu do Twojego „a bo eksperci to”, czy „a bo rankingi tamto”. No słucham
Makiavel pisze: Taką opinię może wydać tylko ktoś, kto jest tak wybitnym specjalistą, że wie lepiej.

Gdzie ja powiedziałem, że wiem lepiej? Czyli ogólnie opinie mogą wydawać tylko specjaliści... aha. Super. I to mówi człowiek, który chce wolnorynkowych reform.
Makiavel pisze: Piszesz, że opierasz się na jakiś suchych faktach, danych a ich w Twoich wypowiedziach nie ma.

No to już jawna kpina. A kto Ci podawał procenty obniżek, lata w których nastepywał, kto je przeprowadzał? Przypomnę, że Ty dodałeś od siebie kompletne ZERO. W ogóle nawet do tego się nie odniosłeś, bo nie miałeś jak tego zbić. A nie … przepraszam. Powiedziałeś, że PO w 2006 roku chciała obniżyć PIT jak tego i tak nie mogła zrobić.
Makiavel pisze: Odniosłem się do jednej, wybranej:
A swoją drogą dług publiczny (ten oficjalny) jest niemalże na identycznym poziomie co dług Grecji
Pokazując Ci, już nawet nie ten oficjalny (nieprzekraczający 60%) ale nieco skorygowany jest 2 i pół raza mniejszy. Nawet jakby było te Twoje 120% (źródło jakieś?) to jest to wciąż grecki jest o 50% większy.

Teraz udajesz głupiego, albo naprawdę nie rozumiesz.
1. Napisałem, że liczbowo dogoniliśmy Grecję, a procentowo jesteśmy na dobrej drodze.
2. Te 120 % podałem, że nawet może być, ale według niektórych szacunków.
3. Jeśli naprawdę wierzysz w to, że dług publiczny w Polsce jest na poziomie ok. 50-60 % to gratuluję dobrego samopoczucia i ogólnie właśnie polegania na „ekspertach” zamiast wysilenia się i sprawdzenia w ogóle tego samemu. Gdyby nie „kreatywna” księgowość Rostowskiego to już byśmy jakieś parę lat temu mogli przekroczyć te 60 % oficjalne, ale dzięki nowelizacjom pewnych ustaw (nawet mogę Ci konkretnie podać) zmieniły się zasady liczenia długu publicznego, a nawet ciała decydującego, które ten dług podaje! O tym nawet się nie zająknąłeś, bo pewnie w ratingach tego nie ma i „eksperci” nie mówią.
4. I kolejna rzecz. Nie chciałem Ci wcześniej obciachu robić, że nie wiesz o czym mówisz(ale skoro bezczelnie kłamiesz)bo myślałem że sam się o tym zająkniesz skoro tak bronisz tego, że nasz dług publiczny jest poniżej 60 %. Nie ma jednego sposobu naliczania długu publicznego. Są co najmniej trzy oficjalne, a z tego co widzę powołujesz się na najniższy i to i tak nieudolnie. Przypominam, że ten najbardziej prawdziwy(bo najwyższy) zawiera między innymi zobowiązania wobec OFE. A nota bene – przypomnij mi proszę, która partia (nie przeszkadzająca ponoć gospodarce) po prostu zrabowała Polakom ich oszczędności z OFE? No słucham.
Makiavel pisze: Dług publiczny USA przekracza 50% ich PKB od blisko 30 lat, więc ten kraj od 30 lat jest gospodarczym trupem, według Ciebie.

Już pominę kwestię tych 50 %, bo widzę że dalej wierzysz w te same bajki co do długu w Polsce, ale odpowiem na kolejny zarzut o bycia trupem. Powiedziałem Ci wedle jakich kategorii to przyjąłem – to raz. A dwa że jeśli mamy od 50 lat (jako osoba) dług miliona złotych, to to że nikt nie upomniał się o jego spłatę znaczy, że z naszymi finansami jest dobrze? No odpowiedz sobie logicznie na to pytanie.
Makiavel pisze:Nie przeszkadza mu to w posiadaniu najwyższej wiarygodności kredytowej i byciu największą i najważniejszą gospoda)rką świata. Spoglądamy na ranking innowacyjności: na 2. miejscu potężnie zadłużone Niemcy (ok. 80% PKB), na 4. Japonia (230%. Powyżej setki są już od 20 lat :prochno: ), USA 8. miejsce. Mogę wymieniać tak dalej, patrząc na eksporterów w światowej gospodarce znów znajdziemy USA na czołowych lokatach, Niemców i Japonię też.

No i co to zmienia? Czy ja w którymś momencie napisałem, że nie można mieć takiego długu i być numerem 1 wiarygodności kredytowej? Gdzieś to napisałem? Czy to kłóci się z tym, że gospodarka może być trupem?
Jeszcze raz napiszę, to co napisałem, bo w ogóle się do tego nie odniosłeś(nie dziwi mnie to, bo pewnie nie wiesz o czym napisałem, albo nie rozumiesz – masz taką wygodną taktykę, że niewygodne fakty pomijasz i się do nich nie odnosisz). Napisałem Ci, że dolar jest walutą światową. Obowiązuje pieniądz fiducjarny (może nie wiesz o co chodzi to wygooglaj). Jak napisałem oznacza to mniej więcej tyle, że w znacznie większym stopniu jest narzędziem politycznym (a u kogo siedzą politycy w kieszeni też warto się zapytać) niż ekonomicznym. Jeśli tak to to samo tyczy dolara – jak mówiłem bardo ważne jest sprawdzenie kto robi ranking, dla kogo, na czyje zlecenie itd. Choćby USA ledwo dychały, to dopóki się do tego nie przyznają to świat będzie ich całował po dupie. W 1973 roku Nixon też ogłosił koniec z Bretton Woods i co? I nic. USA nic się nie stało, chociażby dlatego że do dziś (czego nie bierzesz pod uwagę, a to cholernie istotny atut w każdych negocjacjach) są największą potęgą militarną świata i kto im się postawi? Są gospodarką nr.1 świata bez dwóch zdań (zgoda), ale to jeszcze nie znaczy że efektywną i nie wiadomo jak długo. To jest to co spędza im sen z powiek.
I w interesach nie ma przyjaźni czy mitów. Zobacz co się stało z ich „wiarygodnością” jak nagle się okazały, że Chiny nie tylko się zbroją, ale uruchomiły swoje fundusze inwestycyjne. Nawet najwięksi „partnerzy” z USA i wszyscy „eksperci” od nich polecieli do Chin, olewając Stany, bo wiedzą jak naprawdę sytuacja się ma, a nie rankingi robione na zamówienie. Dopóki pieniądz jest bardziej narzędziem politycznym niż ekonomicznym, to tak właśnie będzie wykorzystywany. I jak wspomniałem – można mieć super rankingi, zdolność kredytową (dopóki ma się broń w ręku i walutę światową) i być próchnem. Niemniej, w nieskończoność tak się nie da o czym wiele kręgów w USA zdaje sobie sprawę i wiedzą, że Chiny ich ekonomicznie, militarnie i technologicznie doganiają dlatego prą do wojny jak tylko się da(vide tureckie zestrzelenie samolotu rosyjskiego – no ale tego już w słupkach makroekonomicznych czy rankingach nie ma, to znaczy że nie ma wpływu na gospodarkę, nie?)
Makiavel pisze:Ratingi to żadna względność. Są trzy wielkie agencje i tyle. Mylą się, błądzą ale koszt zadłużenia jest od nich zależny.
Kosz zadłużenia jest zależny od agencji ratingowych … nie skomentuję już tego. Korzystaj z tego, że powiedziałeś to na forum klubu piłkarskiego, a nie wśród prawdziwych ekspertów ekonomii.
Makiavel pisze: Za dużo filozofii, za mało ekonomii.
To już jest po prostu szczyt hipokryzji wszelkiej. Ja podaję procenty, kwoty, daty, kto, gdzie, jak. Relacje gospodarczo-polityczne, a Ty kompletne zero(oprócz słynnej PO 2006) i to ja mało ekonomii podaję i dużo filozofuję?
Mówi to ten co krytykuje PiS za decyzje, których jeszcze skutków nie znamy(choć możemy się spodziewać) i który twierdzi (pomimo rzuconych mu prosto w twarz faktów, których nawet nie skomentował), że PO mniej złego zrobiła. Gadasz o jakichś agencjach, ekspertach, a nawet nie podajesz co kto, gdzie, jak i do czego. Równie dobrze mógłbym ja się powołać na Pana Boga i byłoby to tak samo rzetelne źródło bo bym nic nie doprecyzował.
W dodatku nie dość, że nie odnosisz się do faktów, wybiórczo odpowiadasz, pomijasz mnóstwo moich argumentów, których nie masz jak zbić i na które nie masz odpowiedzi, to jeszcze bezczelnie kłamiesz i wmawiasz mi, że powiedziałem coś czego nie powiedziałem. Ponadto jak już wyjeżdżasz z Keynesizmem, to stosujesz go wybiórczo i nieumiejętnie, zapominając że to co podałeś za złe w nim robiła PO, której bronisz, a jak ja Ci to wytykam i piszę co naprawdę mówił Keynes, to Ty co? Nic. Nawet do tego się nie odnosisz. Jakby tego nie było.
I jeszcze do mnie wyjeżdżasz, że ja liczę czy tam zachowuję się jak student pierwszego roku ekonomii? Kolego. Na jakichkolwiek studiach myślący profesor, by Cię uwalił za brak jakichkolwiek przypisów, odwołań czy zdolności analizy bądź kojarzenia faktów. Może i tam sobie czytasz te ratingi, ale bez zrozumienia, szerszego kontekstu i nie wiesz co z czym, do czego i po co. Dodatkowo, wytykasz innym niewiedzę kłamiąc przy tym. Reprezentujesz powierzchowne podejście makroekonomiczne, którego osobiście nie trawię(ale jak chcesz to tak rób – nie mam z tym problemu), bo to jest właśnie oderwane od rzeczywistości masowanie „słupków”.
I odpowiedz już sam sobie, bo wiem że mi na to nie odpowiesz bo jak widzę brak Ci nie tylko samokrytyki, ale i odwagi (o honorze nie wspominając, bo Ci co kłamią go dla mnie nie mają) – skoro tak jest w Polsce super i tak gospodarka kwitnie (w ratingach oczywiście), to tyle milionów Twoich rodaków nie korzysta z tego dobrobytu tylko wyjeżdża stąd jak najdalej? Masz w ogóle jakichś jakiś kontakt z ludźmi zwykłymi czy podobnie jak większość „salonowych” fanów Nowoczesnej i „ekspertów” wszelakich po prostu uważasz, że ekonomia to ratingi i właśnie oceny agencji, a to co tam się dzieje na „ulicy”, to nic? Wiesz w ogóle jak to jest prowadzić firmę? Jak opodatkowana jest praca? Skoro jest tak super, to dlaczego jest tak źle? Dziecko mają rodzicem ratingi em nakarmić? Żyć na kredyt całe życie? To jest życie? No ale słupki i ratingi mamy dobre, a za PO to już w ogóle było super, a PIS to zepsuł. No ale w końcu najważniejszy jest budżet państwa, a nie obywatel. No i ratingi ekspertów. Obiektywnych oczywiście.

Czy podobnie jak pani Gasiuk-Pihowicz jesteś takim właśnie „ekonomistą” http://nowoczesna.org/poslowie-poslanki ... -pihowicz/
Ekonomistka i prawniczka. Na takich właśnie „ekspertach” polegasz? To ci coś powiem od siebie i czytaj uważnie. To moje zdanie. Jako człowieka zwykłego, a nie eksperta za jakiego się nie uważam. Odnośnie jej znajomości ekonomii . Moje zdanie:
1. Jako obywatel, który płaci za jej pensję w sejmie, to bym kazał wywalić ją na zbity pysk, za to że ktoś kto o sobie pisze, że jest ekonomistą z wykształcenia i jeszcze ma naprawiać sytuację w kraju reprezentuje taki poziom (a to nie jedyna jej wtopa, bo słyszałem jeszcze kilka)znajomości nie tylko warunków gospodarczych we własnym kraju, ale ogólnie realiów. A ona się jeszcze za obronę „demokracji” bierze.
2. Jako właśnie „ekonomistkę” oceniam ją mizernie jako człowiek zajmujący się trochę ekonomią i to jak powiedziałem – nie ekspert.
3. Jako jej szef w kancelarii prawniczej również wywaliłbym ją na zbity pysk z roboty. Dlaczego? Nie za nieznajomość warunków ekonomicznych czy wysokości kwoty wolnej od podatku. Nie (zdziwię Cię). Wywaliłbym ją za to, że ta kobieta idzie walczyć o jakąś sprawę np. naprawa państwa, a nie ma elementarnej wiedzy o realiach w nim panujących, a więc suma summarum jest nieprzygotowany. Jaką to jej ocenę wystawia jako potencjalnemu prawnikowi/obrońcy, który miałby pójść na proces nieobeznany w sprawie, którą się zajmuje? Przecież to po prostu kpina w biały dzień. To jak iść na wojnę z karabinem bez amunicji.
I co ciekawe, taka już moja mała obserwacja, ciągle u niej słyszę szczekanie na PiS. Jakikolwiek temat by się nie pojawił, to i tak się kończy szczekaniem na PiS, co ma pewnie tuszować jej braki w wiedzy i przygotowaniu. A piszę to, bo u Ciebie widzę dokładnie tę samą tendencję. I jest mi bardzo szkoda ludzi, którzy są wykorzystywani przez Nowoczesną i dają się łapać na jej kłamstwa i oszustwa, bo wierzą że to uczciwi, rzetelni ludzie, którzy mogą coś zmienić. Szkoda mi moich tych rodaków, którzy są po prostu zwykłymi ludźmi i nie orientują się w sprawach politycznych czy ekonomicznych (bo nie muszą) i lezą za nimi jak ćmy do ognia. Nie jest mi jednak szkoda ludzi takich jak Ty, którzy kreują się na specjalistów, epatują „znawstwem”, powołują się na autorytety i nawet nie wiedzą na co, tylko klepią mądre zwroty, bo myślą że też weźmie się ich za „ekspertów” i będzie za to szanować. Idealnie dla mnie wpisujesz się w Nowoczesną, która jest dla mnie tego symbolem z Ryszardem Petru i Gasiuk-Pihowicz na czele.
Najlepsze że w ogóle bym tego nie napisał, bo bardzo nie lubię w takie wypowiedzi wchodzić i ogólnie kłótnie z rodakami wcale nie są dla mnie przyjemnością. Niemniej jako iż posunąłeś się do tanich chwytów, wybiegów, unikania faktów, a co gorsza bezczelnego kłamstwa(czego nie znoszę), to nie mam zamiaru Ci odpuszczać w wypisywanych przez Ciebie głupotach, sofizmatach i braku elementarnej wiedzy oraz kojarzenia faktów.
Bardzo przepraszam pozostałych czytelników, że musieli być świadkami tego postu, ale skoro nie przyjąłeś zaproszenia do dyskusji na priva, a zacząłeś gadać to wszystko publicznie, a do tego kłamać na mój temat, to nie mogłem tego tak zostawić.
Straciłem ochotę do dyskusji z Tobą, bo z kłamcami nie ma sensu dyskutować. Większość Twoich kłamstw, braków wiedzy, manipulacji i erystycznych wybiegów oraz nieścisłości Ci wytknąłem. Dopóki nie zachowasz się po męsku i nie przeprosisz (może być na priva, bo publicznie pewnie Cię na to nie stać), to nie będę z Tobą dyskutować ani Ci odpisywać.


Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 12 lutego 2016, 16:05

@old faithful Piszesz przegadane, zbyt długie wiadomości, które marnują czas każdego, kto chce je czytać. Jeśli określenie się mianem człowieka "który trochę zna się na ekonomii i gospodarce" (swoją drogą w tym kontekście to pojęcia tożsame) nie było eufemizmem na "jako ekspert w sprawach gospodarczych" to faktycznie znasz się trochę, bardzo, bardzo trochę, na zasadzie, że gdzieś coś dzwoni, ale nie wiesz w jakiej parafii.
Doskonale wiem co oznacza ex cathedra i takie sądy właśnie głosisz. "Trochę się znam na ekonomii i mówię wam, że opinie ekspertów, ratingi, rankingi i inne są warte funta kłaków" czyli orzekasz to autorytatywnie, nie pozostawiając pola do dyskusji.
By orzec, że ktoś miał rację albo się mylił w jakiejś specjalistycznej kwestii (a z pewnością ocena wiarygodności kredytowej, konkurencyjność gospodarki, innowacyjność gospodarki i podobne kwestie, są specjalistyczne) trzeba posiadać wiedzę ekspercką większą od tej, którą dysponują autorzy krytykowanego dokumentu. Więc jeśli twierdzisz, że raport BCG o Polsce jest wart funta kłaków to znaczy, że twierdzisz, iż lepiej od ekspertów BCG znasz się na tym i oni popełnili błędy, których Ty nie popełniasz. Jeśli uważasz, że chwalący nas ekonomiści się mylą, to znaczy, że wiesz lepiej od nich, ergo jesteś większym specjalistą.
Dyskutujemy o sytuacji ekonomicznej Polski. Suche fakty i dane to jest zmiana naszego PKB, bezrobocia, miejsca w rankingach oceniających np. swobodę działalności gospodarczej, innowacyjność, etc.. Tak się w ekonomii międzynarodowej ocenia sytuację danego kraju. Wysokość zadłużenia nie jest problemem ani miernikiem niczego w sytuacji, gdy wiarygodność danego kraju jest wysoka. Grecja nie otarła się o bankructwo z powodu wysokości swojego długu tylko dlatego, że przez długi czas jej wiarygodność była utożsamiana z wiarygodnością strefy euro i Niemiec.
Podawałeś kto obniżał podatki, kto podnosił ale co to ma za znaczenie w szerszej perspektywie, sytuacji gospodarczej Polski, skoro za czasów PiS byliśmy ok. 4 miejsca pod względem szybkości rozwoju w UE a z PO byliśmy na 1. miejscu? To jest wyznacznik, jak kraj radzi sobie w danych uwarunkowaniach ekonomicznych.
Może w 2006 chodziłeś jeszcze do podstawówki albo gimnazjum i nie pamiętasz, ale to PO, jako opozycja, złożyła projekt obniżki PIT, bo PiS miał to w programie, ale nie garną się do realizacji.
Dalej, liczbowo to może na przedsiębiorczości w liceum coś się podaje a i tam nie powinno. Wyrażona liczbowo wielkość długu nic nikomu nie mówi, o niczym nie świadczy. Dopiero miara względna, stosunek długu do produktu krajowego, zawiera jakąś informację. W tym wypadku taką, że nie masz pojęcia, o czym piszesz.
Kryterium oceny powinno być tak sformułowane, żeby miało jakąś wartość. Twoje jest totalnie bezwartościowe i to właśnie Ci udowodniłem podając konkretne dane o bardzo zadłużonych państwach.
Oczywiście, że się kłóci bo gospodarka jest trupem gdy nie jest zdolna regulować swoich należności, nie ma potencjału do rozwoju, "ostatni gasi światło". Trup, który ma najwyższą wiarygodność kredytową to jakiś zoombie, bardzo żywy.
Snujesz jakieś bajki, podniecając się, że znasz "trudne słowa", o których uczy się licealistów na PP w 2 klasie. Japonia ani Niemcy nie mają dolara za swoją walutę a radzą sobie znakomicie. Jakie masz na to wytłumaczenie, że są żywymi, prężnymi trupami?
Agencja ratingowa ocenia państwa pod względem ich wiarygodności. Robi to dla tych, którzy skupują ich długi. Im rating lepszy, tym koszty obsługi długu niższe, bo podmiot bardziej wiarygodny. Im rating gorszy, tym wyższe, bo państwo niewiarygodne musi płacić nabywcom długu premię za ryzyko.

Dalej nie chce mi się uczyć Cie podstaw ekonomii międzynarodowej i szkoda mi czasu na to. Wolę robić to za pieniądze.


gregor_g4

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 października 2003
Posty: 1139
Rejestracja: 14 października 2003

Nieprzeczytany post 12 lutego 2016, 18:27

Makiavel pisze:
Dalej nie chce mi się uczyć Cie podstaw ekonomii międzynarodowej i szkoda mi czasu na to. Wolę robić to za pieniądze.
istny kabaret, a Makiavel jest niczym Juventus - w topowej formie. Gdzie się nie wypowie to mają z niego ubaw, ale to wszyscy dookoła są głupi, nie rozumieją, a on przecież zawsze ma rację :D

Tak, tak za PiS było gorzej, bo byliśmy 4 gospodarką UE, a za PO lepiej bo byliśmy pierwszą. Czas prosperity/kryzysu w ogóle w tym kontekście nie ma żadnego znaczenia.


Alex96

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 lutego 2014
Posty: 788
Rejestracja: 14 lutego 2014

Nieprzeczytany post 12 lutego 2016, 23:28

Są plusy tego jego bełkotu. Kolejna osoba dołącza do dyskusji i jest przeciw trollowi.
Pisz wiecej, Ty zarobisz ale efekt odwrotny.


old faithful

Juventino
Juventino
Rejestracja: 10 czerwca 2015
Posty: 70
Rejestracja: 10 czerwca 2015

Nieprzeczytany post 13 lutego 2016, 01:51

Póki takie głupoty są pisane w internecie, to jeszcze pół biedy. Jeśli zaczyna się ich uczyć ludzi i jeszcze wydają oni za to swoje pieniądze, to jest to po prostu katastrofa. Osób które z jednej strony krytykują Keynesa czego mieliśmy tutaj przykład, ale z drugiej strony przyklaskują jego polityce w myśl której problemy świata są zakończone tak długo jak możemy drukować pieniądze, bo popyt będzie wieczny(a jak nie to sami go sobie wykreujemy), wiec dług publiczny mamy w dupie. I tak się uczy ludzi(i jeszcze bierze za to pieniadze), że zapożyczać sie można, a jeszcze jak nazwie to mądrze jak ekonomia międzynarodowa, to nawet doktoratu można się z tego dorobić. Oczywiście najważniejsze w tym podejściu są słupki i to, że w ratingach dobrze wyglądamy, a to ze dług rośnie i ludzie uciekają przygnie ceni fiskalizmem, to tam pies tracal. Frajerzy zapłacą za nasze obrębie samopoczucie, a my mamy dobry nastrój. W końcu dopóki wszyscy są zadłużeni, ale my ciut mniej, to w krainie slepcow jednooki królem.

Co ciekawe można się o dziwo zgodzić, że w Polsce mamy większy rozwój od reszty unii bo to fakt, ale jakie są tego przyczyny to już makroekonomisci nie wiedzą, bo najważniejsze są słupki, a co jak i dlaczego, to kogo to obchodzi. Tyle czy bycie najmniejszym inwalida pośród kulawych to wielki sukces? Ano dla kogoś, kto żyje w wirtualnym świecie sztucznie wykreowany gospodarki na pewno.

Już pomijam kolejną garść bzdur jaką znów otrzymaliśmy bo z tym panem dopóki nie przeprosi za swe kłamstwa zakończyłem dyskusję. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko ogólne wśród tak zwanej "nowoczesnej" mody wielce oświeconych ekonomistów Excel owych w dodatku uprawiających towarzystwo wzajemnej masturbacji intelektualnej nad posiadanymi tytułami naukowymi. Jest to tak samo śmieszne jak tragiczne podobnie jak ich wiara w dogmatyzm ratingow i ekspertów wszelakich. Swoją drogą to są(wyznawcy tego kultu) ciekawi ludzie pod względem psychiatrycznym.

Twierdzą oni bowiem, że są piewcami wolności i przeciwko np. Państwowym monopolom i udzialem nadmiernym państwa w gospodarce(co jest skądinąd słuszne), ale wręcz z jakąś chorobliwa antycypacja godna mitycznych wyroczni czekają co powiedzą święte krowy agencje ratingowe, któRe nota bene(jak sam wspomniał ośmieszajacy się swoimi własnymi argumentami Makiavel)są wlasciwie trzy na rynku, bo mają w sumie jakieś 95% kontroli nad nim. A jakie są jakości usług przy posiadaniu monopolu, to wiadomo, ale agencji miłośnicy Petru i jego wesołej trzodki bronią jak jaskiniowcy ognia, choć chcą np niby wolności gospodarczej. I oczywiście są one "obiektywnymi" gronami ekspertów co to nie mają nic wspólnego ze światem sektora finansowego i politykami. No cóż. Można w to wierzyć tak samo jak w świętego Mikołaja, ale nie wiadomo jak daleko na tym zajęć ziemi.

A tak swoją drogą ciekawe, że w tych USA co to tak świetnie jest...te ostatnie bankructwa, kryzysy to tam pikuś bo to ludziom życie się rujnowalo całe, ale świat finansow wyszedł na swojem a to przeciez najwazniejsze. Pamieta ktoś jeszcze Lehman Brothers? Albo AIG czy Enron? Bodaj nawet parę godzin przed bankructwem to pierwsze otrzymało od S&P i Moody's oceny A. Takie obiektywne źródło co to eksperci tam siedzą A swoją drogą statystycznie najczęściej "myliły" się w stosunku do podejmowanych decyzji właśnie S&P i MOODY'S. Te co procentowo mają więcej udziałów w rynku niż najmniejszy tutaj Fitch. A byłbym zapomniał... każda emisja obligacji FEDu w ramach programu TALF (program rzadowy) miala wymóg otrzymania ... ocen AAA lub ich ekwiwalentu od dwóch agencji ratingowych!!! Co to są ogólnie trzy i oczywiście "obiektywne". Oczywiscie suma ok. 100 000 dolcow za "pieczęć" nad 100 milionami papierkow tez przypadkowo wysoka. Czysty przypadek współpracy rządu z agencjami. W ogóle przypadków podobnych takich działań od cholery...

no ale nie dostrzega się ich jeśli się samemu twierdzi lub uczy innych(o zgrozo), że normalka jest się zadluzac na potęgę i będzie git póki kolesie z towarzystwa wzajemnej masturbacji będą nam wystawiać fajne noty w ratingach. Ciekawy również zbieg okoliczności, że gDY Francja poszła po mega rozbuchanym socjalnie(i poziomie podatkow) do głowy używając właśnie zdrowego rozsadku(co to jest przecież bezsensu) i zaczęła ciąć socjalne, wydatki i ogólnie redukować zadłużenie co się unii nie podobało to ... uwaga uwaga S&R obniżyła jej rating, twierdząc, że ... dokonała złej analizy kryzysu
! Bo jeśli dalej się oszczędza i tnie wydatki(tak naprawdę brzmiało uzasadnienie S&P!)
To przez to duże szanse, że spadnie popyt! No bo w obliczu tnieCIA kosztów od kogo będą pożyczać mniej politycy? Od sektora finansowego, a ten przecież jak im nie udzieli pożyczek(dług publiczny), to nie będzie mial pieniędzy ściąganych od podatników co to muszą płacić za odsetki (obsługa dlugu publicznego)na których żeruje sektor finansowy. Oto dlaczego więc Nowoczesna i Petru z całą trzodka reprezentują interesy świata finansów( a nie obywateli)i dzięki takim pożytecznym durniom co to myślą, że są znawcami ekonomii bo ratingi czytaja mają poparcie, ktore(nie daj BOze) jeśli urośnie pozwoli im wygrać wybory przez co dalej będą łupic ludzi na ich pie iadzach jak PO(polecam sprawdzic jak rosl geometrycznie dlug publicznych za ich rzadow). A teraz najlepsze... popyt to święta krowa dzisiejszej ekonomii i sofizmatykow co to właśnie Keynesa wyznają. Agencje(we współpracy z politykamk) walczą o ten właśnie sztuczny popyt i każdemu kto chce słuchać zdrowego rozsądku obniżają ratingi(jak reszta zachowuje się wykładowca ekonomii Makiavel). I to jest dowód, że osobnik ten pl ecie trzy po trży i nie wie co gada, a do tego nie widzi szerzej, p latając wszystko. Jak chociażby święte jego przeświadczenie, że to co robi PiS to Keynes, a więc zle(częściowo ,a racje) przy czym broni...Keynesowskich metod polityków z PO, Nowoczesnej i agencji pracujących ściśle z różnymi rządami i na zamówienie broniących tychże sofizmatow. Retor wybitny! I jeszcze mu za to płacą! Tak samo jak koledzy płacą kolegom za ratingi. A nie płaciliby chyba, gdyby te wystawiały zle bo kto płaciliby za gorsze niż te zamawiaja?

Z agencjami ratingowy mi mamy więc dokładnie taka sama sytuacje jak z lekami farmaceutycznymi. To panstwo nie dopuszcza leków generycznych(sa tańsze dla obywateli ale konkurencyjne dla ogromnych koncernów co to dają w łapę politykom za wyłączność) i tam samo panstwo uchwała prawa obowiązkowych ratingow przez co wspiera działanie monopolistyczne tychże, które oczywiście odwdzięczaja się znajomym. A jak przychodzi nowa, niezaprzyjazniona ekipa jak PiS to obniżają ratingi. A czemu mogą tak robić? Ano dlatego, że jak już kilka razy to napisaliśmy mamy pieniądz fiducjarny co to jest bardziej polityczny niż ekonomiczny przez co nie ma żadnej wartości i jego wartość można sobie kreować za pomocą różnych instrumentów i właśnie działań politycznych, którymi zachwyceni są i uwierzytelniaja właśnie pożyteczni idioci podający się za ekonomistów popierając się wykreowany mi autorytetami, bo sami nie mają dość samodzielnego myślenia bądź intelektu, żeby czytać, samemu wszystko sprawdzać, analizować i chociażby podjąć próbę polemiki, bo z "profesorem" czy "ekspertem" nie wypada. Pol biedy jak zachowują to dla siebie, ale prawdziwa tragedia jest jak wychodzą z tym do ludzi i jeszcze, nie daj Bóg, uczą ich tego jak prawd objawionych za ich własne pieniądze.

Tutaj jeden z użytkowników wspomniał o kryzysie. Pełna zgoda kryzys był. Tylko to była tragedia w oczach takich znawców ekonomii jak Makiavel i środowisko Petru. To był kryzys świata finansowego(co już wyżej pokazalismy). Nie realnej gospodarki w sensie produkcji. Polska nie wyszła z niego dobrze dlatego, że PO nic nie robilo(a robiło i to dużo głównie zlego) tylko dlatego, że w Polsce ok. 70% naszych przedsiębiorców to małe i średnie przedsiębiorstwa, które (i tu s sumie mogłyby katastrofalnej polityce prawnej i ppdatkowej PO z uklonem 2 obecnie wielkich koncernow podziękować) nie miały kredytów, albo miały ich niewiele właśnie przez działania PO, które spowodowały, że nawet jakby chciały wziąć kredyt, to nie mogły go tak o wziąć bo nie miały zdolności kredytowych w oczach kolejnych świętych krów, czyli banków. TO w sumie nawet idealnie się zgrywa z jednym z ostatnich przemówień prprzemówień wyborczych Kopacz, która walcząc o koryto plotla bezczelnie, że dziękuje iż Polacy pozwolili PO dokręcić im pasa wszelakiego, bo dzięki temu jak ich ponownie wybierzemy, to będzie można obniżyć podatki. Jawna kpina i chamstwo prosto w oczy.

No a teraz wchodzi nam PiS, który(niestety dla gospodarki) zaczyna realizować obietnice wyborcze. Bo do tej pory dzięki PO byliśmy na prostej drodze do bankructwa, a teraz niestety przyśpieszamy stąd może to być wspomnianym przeze mnie "gwoździem do trumny". A za ile to nastąpi tego nikt nie powie, bo to wszystko zależy od świata polityki. Za rok, dwa, może pięć ... ile jeszcze będzie przyzwolenie na trzymanie tego chorego układu. Pewne jest jedno. Ktoś kiedyś powie "sprawdzam", a wtedy excelowi ekonomisci nagle się o budzą nie mając pojęcia co się stało, a ludzie mamieni przez takich magik ów jak Petru i reszta będą w desperacji i będą skakać z okien, bo potracą majątki całego życia. I to będą tragedie prawdziwe. Oczywiście excelowcow to nie wzruszył, bo oni żyją w innym świecie i wtedy tabelki tez się będą im zgadzać. A to właśnie oni powinni pierwsi skoczyć i to na główkę.


Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 14 lutego 2016, 19:28

Tak, tacy domorośli "specjaliści" najlepiej wypadają w świecie realnym. Dwie minuty i gasną jak zapałki na wietrze.


A tutaj coś w kwestii, jak wspaniale radzi sobie rząd PiS i jak nieważna jest opinia o Polsce za granicą http://www.tvn24.pl/mccain-cardin-i-dur ... 166,s.html


Karowiew

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 czerwca 2008
Posty: 1206
Rejestracja: 26 czerwca 2008

Nieprzeczytany post 14 lutego 2016, 19:45

Jeśli ta identyfikacja tzw. "Mamy Jasia" jest słuszna, to wielkie :lol: : http://www.fakt.pl/politycy/spot-po-rad ... 11031.html


"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 15 lutego 2016, 08:48

Obrazek
Według prof. Janusza Czapińskiego za taki stan rzeczy winni jesteśmy my wszyscy. – Przez 26 lat nie byliśmy w stanie przesterować gospodarki. Jesteśmy półkolonią, bo wynajmujemy się do roboty dla innych – wskazał. – Kogo? Tych co wymyślili telewizory, pralki, telewizory. Oni najęli nas do roboty, bo nie umieliśmy uruchomić własnej ścieżki w gospodarce, zabrakło innowacyjności – dodał.

Źródło
Prof. Czapiński, nadworny naukowiec Platformy, od lat usiłujący wpełznąć jej politykom między pośladki aż tak krytykuje "26 lat wolności" :jaw:.
Niezgoda Francji na przyjęcie obowiązkowych kontyngentów uchodźców, to cios w plecy kanclerz Angeli Merkel. Jej wielki plan rozwiązania kryzysu migracyjnego w Europie załamał się. (...)

Wczoraj ten misterny plan wziął w łeb. Na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium premier Francji Manuel Valls nieoczekiwanie wypowiedział się przeciwko obowiązkowym kontyngentom. Stwierdził, że Unia musi wysłać czytelny komunikat, „że nie przyjmiemy więcej żadnego uchodźcy”. Kanclerz opuszczona została więc przez swojego najwierniejszego sojusznika, który jeszcze przed kilkoma miesiącami beształ kraje środkowoeuropejskie, które nie chciały przyjąć narzucanych im przez Brukselę imigrantów.

Źródło
Nawet Francja poszła po rozum do głowy. Ogromne brawa należą się Viktorowi Orbanowi, który od początku przeciwstawiał się szaleńcom z Brukseli. Opór ma sens, unijnym idiotom trzeba czasem powiedzieć "nie" to nawet polityczne poprawne kraje zaczną postępować racjonalnie.


Obrazek
Lucas87

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 kwietnia 2013
Posty: 1937
Rejestracja: 13 kwietnia 2013

Nieprzeczytany post 15 lutego 2016, 20:33

No więc przypomniała mi się stara sprawa, mająca związek z Johnem Mc' Cainem.

Senat przygotowuje się do głosowania nad projektem ustawy, która zdefiniuje Stany Zjednoczone jako “pole bitwy” co pozwoli wojsku aresztować Amerykańskich obywateli bez stawiania im zarzutów czy procesu.
„Senat zamierza głosować nad tym, czy Kongres da obecnemu i każdemu kolejnemu prezydentowi prawo do zarządzenia aresztowania i uwięzienia cywili na całym świecie, bez procesu albo stawiania zarzutów. Zasięg działania tego prawa jest tak rozległy, że nawet Amerykańscy obywatele mogą być nadzorowani przez wojsko, które może być użyte daleko od pola bitwy, nawet w samych Stanach Zjednoczonych.” pisze Chris Anders z Waszyngtońskiego Biura Legislacyjnego ACLU.

Zgodnie z przepisem „ogólnoświatowego nieograniczonego pozbawienia wolności bez zarzutów albo procesu” z ustawy National Defense Authorization Act, nad którą planowane jest głosowanie w przyszły poniedziałek, legislacja „po raz pierwszy mówi językiem prawnym, że nasza ojczyzna jest częścią pola bitwy” mówi Senator Lindsey Graham, który wspiera projekt ustawy.

Projekt ustawy napisany potajemnie przez Senatora Carla Levina i Johna McCaina, został przepchnięty za zamkniętymi drzwiami na posiedzeniu komisji bez żadnego czytania.
http://www.prisonplanet.pl/polityka/sen ... p515199150

Obama, niniejszą ustawę oczywiście podpisał.

-------------------------------------------------
Tajemnicza śmierć. Nie żyje pułkownik Sławomir Berdychowski, „Czarny”, były GROM-owiec, przyjaciel generała Petelickiego, twórca jednostki specjalnej Agat - polskich rangersów. Wedle informacji jego kolegów - specjalistów, popełnił samobójstwo.

-------------------------------------------
UE znosi sankcje wobec Białorusi.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ue-znos ... usi/895lrb

Jaka będzie reakcja Putina?


SANCTI PER FIDEM VICERUNT REGNA OPERATI SUNT IUSTITIAM.
Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 15 lutego 2016, 21:44

Odpowiedź Szydło na list amerykańskich senatorów to jakiś ponury żart. Ta kobieta nie ma zielonego pojęcia o dyplomacji i wygląda na to, że nie ma też doradców, którzy pomogliby jej napisać coś w języku dyplomacji. Ta wymiana listów pokazuje ile są warte deklaracje PiSu o tym, że USA to będzie dla nich kluczowy partner dla Polski. Tzn. oni mogą dalej tak myśleć ale Amerykanie dostali właśnie sygnał ostatecznie potwierdzający, że nad Wisła władzę przejęli ludzie z mentalnością dużo bliższą Putinowi niż liderom zachodniego, demokratycznego świata. I jeśli ta informacja @Lucas87 miała być próbą zdeprecjonowania McCaina to wybacz, ale to raczej niepoważne. Niezwykle ważna postać, zdecydowany krytyk Putina, znany z przychylności do Polski.

Łukaszenko nie jest głupi i jak widać wolty robi całkiem udane. Zresztą Rosja pod rządami Putina popada w ruinę to trzeba się trochę przymilać do UE. Mnie nie dziwi to, że teraz wszyscy będą się dystansować od Władimira. A co Putin może zrobić? Niewiele, szczególnie, że Białorusią nie rządzi pierwszy lepszy figurant.


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 15 lutego 2016, 21:58


Radek zrobiłby laskę Amerykanom
. Beata nie zrobiła. #dobrazmiana


Obrazek
Alex96

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 lutego 2014
Posty: 788
Rejestracja: 14 lutego 2014

Nieprzeczytany post 16 lutego 2016, 01:04



ODPOWIEDZ