Co nowego w kinie?
- klonik
- Juventino
- Rejestracja: 11 sierpnia 2015
- Posty: 1
- Rejestracja: 11 sierpnia 2015
A na "Króla Maciusia" ktoś się wybiera? A może już widział?
__________________________________________________________
Czy w Krakowie jest elektryk czynny całą dobę?
__________________________________________________________
Czy w Krakowie jest elektryk czynny całą dobę?
Ostatnio zmieniony 22 sierpnia 2015, 18:17 przez klonik, łącznie zmieniany 1 raz.
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5400
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Kolega był z dziewczyną i mówił, że prawie się popłakał drugi raz w życiu na filmie
. Pierwszy raz było przy filmie 7 dusz ze Smithem.
Chcę się wybrać w niedziele na niego z dziewczyną. Bajka bo bajka ale podobno dla wszystkich nie tylko dla dzieci.

Chcę się wybrać w niedziele na niego z dziewczyną. Bajka bo bajka ale podobno dla wszystkich nie tylko dla dzieci.

- Skibil
- Redaktor
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
- Posty: 1215
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
Faktycznie, można się poważnie wzruszyć - muzyka jest idealnie pod to dobrana. Jak dla mnie nie ma sensu iść z dziećmi na tą bajkę, bo nie jest to styl Disneyowsko/Pixarowski gdzie niezależnie od wieku, każdy znajdzie coś dla siebie. Byłem na tym z dziewczyną i dzieciaki które siedziały w okolicy szybko się znudziły bo nie ma głupich żartów, pierdów ani nic w tym stylu. "Książę" jest ślicznie zrealizowany - nie próbuje przenieść książki na ekran, tylko czerpie z niej niektóre elementy i to mi się podobało. Natomiast zgrzytem było miksowanie tego z "Nowym, wspaniałym światem" Orwella - bo ruchy anty-korporacyjne są nad wyraz widoczne.
Ale generalnie polecam, bo mnie osobiście skłoniła do przemyśleń.
Edit: bleh, racja - nie wiem dlaczego mi w głowie ten Orwell siedział :p
Ale generalnie polecam, bo mnie osobiście skłoniła do przemyśleń.
Edit: bleh, racja - nie wiem dlaczego mi w głowie ten Orwell siedział :p
Ostatnio zmieniony 21 sierpnia 2015, 14:48 przez Skibil, łącznie zmieniany 1 raz.
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 2824
- Rejestracja: 26 lutego 2011
"Nowy, wspaniały świat" napisał Aldous HuxleyNatomiast zgrzytem było miksowanie tego z "Nowym, wspaniałym światem" Orwella
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
- CzeczenCZN
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
- Posty: 3680
- Rejestracja: 28 stycznia 2015
Dopiero za Sto lat!!!!
http://stopklatka.pl/news/nowy-film-rod ... za-sto-lat
Podaje to jako ciekawostkę, No! chyba że ktoś dożyje? :rotfl:
Dodam, iż jest to jakaś szeroko pojęta, kampania reklamowa koniaku - Louis XIII, który to dojrzewa...100 lat!!!
Co za chory Świat! Tym globalnym magnatom popkultury, to już się we łbach już dawno całkowicie od hajsu poprzewracało!
No, ale pomysłowe - nie powiem
http://stopklatka.pl/news/nowy-film-rod ... za-sto-lat
Podaje to jako ciekawostkę, No! chyba że ktoś dożyje? :rotfl:
Dodam, iż jest to jakaś szeroko pojęta, kampania reklamowa koniaku - Louis XIII, który to dojrzewa...100 lat!!!
Co za chory Świat! Tym globalnym magnatom popkultury, to już się we łbach już dawno całkowicie od hajsu poprzewracało!
No, ale pomysłowe - nie powiem

- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Chętnie.deszczowy pisze:Kto już oglądał "Spectre" i chce wejść w dyskusję?
Film taki ło. Wg mnie film na poziomie poprzednika czyli Skyfall, zdecydowanie lepszy niż Quantum (w mojej opinii obok IHMSS najgorszy film z całej serii), gorszy natomiast od Casino Royale, który uważam za najlepszy film o Bondzie z Craigiem w roli głównej.
Dobra w swojej roli Belucci, pasuje do granej przez siebie postaci.
Fajny pomysł z odkopaniem organizacji Widmo - wiele sobie po tym obiecywałem jak również po Waltzie, który jest wręcz stworzony do roli czarnych charakterów. Wyszło na plus, natomiast pełny klimat związany z tytułową organizacją niestety nie wrócił, czegoś zabrakło.
Ogólnie niestety Bond to już nie Bond, nad czym mocno ubolewam. Bliżej mu do Bourne'a. Formuła Bonda skończyła się na Brosnanie i "Śmierć nadejdzie jutro".

- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Ło matko, serio? :jaw:
Według mnie, gorszy od "Spectre" był chyba tylko wspomniany "IHMSS".
"Spectre"... to nie był Bond, którego zapamiętałem. To jakiś zidiociały, tępy blonda, zabijaka, który pod płaszczem płytkiej psychologii. Tu wszystko gnało, błyskało, świeciło, podskakiwało ale sensu było w tym tyle, co u pijanego szympansa siedzącego okrakiem na cymbałach i grającego "Taniec z szablami". Główna postać kobieca wygłaszała takie banały, jakby rolę pisał jej Coelho, Waltz był nijaki i nie budził żadnych uczuć.... Nie, no nie.
O dziwo, wczoraj obejrzałem w końcu "Skyfall"... i było super! Wszystko miało głębię, było interesujące. Tutaj - nic. Nawet moja ukochana Bellucci wyglądała jak przytyta, podstarzała, nadgryziona zębem czasu włoska kokota.
Na Filmwebie dałem 3. Straszne rozczarowanie.
Według mnie, gorszy od "Spectre" był chyba tylko wspomniany "IHMSS".
"Spectre"... to nie był Bond, którego zapamiętałem. To jakiś zidiociały, tępy blonda, zabijaka, który pod płaszczem płytkiej psychologii. Tu wszystko gnało, błyskało, świeciło, podskakiwało ale sensu było w tym tyle, co u pijanego szympansa siedzącego okrakiem na cymbałach i grającego "Taniec z szablami". Główna postać kobieca wygłaszała takie banały, jakby rolę pisał jej Coelho, Waltz był nijaki i nie budził żadnych uczuć.... Nie, no nie.
O dziwo, wczoraj obejrzałem w końcu "Skyfall"... i było super! Wszystko miało głębię, było interesujące. Tutaj - nic. Nawet moja ukochana Bellucci wyglądała jak przytyta, podstarzała, nadgryziona zębem czasu włoska kokota.
Na Filmwebie dałem 3. Straszne rozczarowanie.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Oj... chyba Ci się film nie spodobał, deszczu 
Wiele z tego co napisałeś zawarłem w zdaniu:
Zresztą, jeśli porównać poszczególnych bohaterów Spectre z tymi z innych Bondów to znajdą się gorsi. Mam wielką słabość do Waltza, więc faktycznie w jego przypadku mogę być nieobiektywny, ale tacy przeciwnicy Bonda jak Sanchez z "Licencji na zabijanie" czy Green z "Quantum of Solace" wypadali wg mnie znacznie słabiej niż Oberhauser. W ogóle Quantum jest imo filmem nieporównywalnie gorszym. Jeśli zaś chodzi o "banały wygłaszane przez główną postać kobiecą" to nijak ma się to do postaci Stacey Sutton z "Zabójczego widoku", która praktycznie nie mówiła nić innego jak "oh.. James!"
Tak jak wspomniałem - marzę o Bondzie, prawdziwym Bondzie, ze wszystkimi elementami Bonda, z wyrazistymi przeciwnikami.
Z ciekawości deszczu, który odcinek Bonda jest Twoim ulubionym?

Wiele z tego co napisałeś zawarłem w zdaniu:
Z filmu szpiegowskiego zostało... nic nie zostało. Elementów czarnej komedii, które w klasykach były wyraźnie zaakcentowane, również brak. Jako 'sensacyjniak' Spectre jest imo przyzwoity.pumex pisze:Ogólnie niestety Bond to już nie Bond
Zresztą, jeśli porównać poszczególnych bohaterów Spectre z tymi z innych Bondów to znajdą się gorsi. Mam wielką słabość do Waltza, więc faktycznie w jego przypadku mogę być nieobiektywny, ale tacy przeciwnicy Bonda jak Sanchez z "Licencji na zabijanie" czy Green z "Quantum of Solace" wypadali wg mnie znacznie słabiej niż Oberhauser. W ogóle Quantum jest imo filmem nieporównywalnie gorszym. Jeśli zaś chodzi o "banały wygłaszane przez główną postać kobiecą" to nijak ma się to do postaci Stacey Sutton z "Zabójczego widoku", która praktycznie nie mówiła nić innego jak "oh.. James!"

Tak jak wspomniałem - marzę o Bondzie, prawdziwym Bondzie, ze wszystkimi elementami Bonda, z wyrazistymi przeciwnikami.
Z ciekawości deszczu, który odcinek Bonda jest Twoim ulubionym?

- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Mam jakąś słabość do "Man with the Golden Gun" i... "Goldeneye". Francisco Skaramanga to chyba jeden z najlepszych wrogów Bonda a Złote Oko to po prostu kawałek dobrego szpiegowsko-sensacyjnego kinapumex pisze: Z ciekawości deszczu, który odcinek Bonda jest Twoim ulubionym?

- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Fakt, świetne pozycje, szczególnie "Człowiek ze złotym pistoletem", gdzie w rolę Scaramangi kapitalnie wcielił się Christopher Lee
Goldeneye to również dobry film. Ma to, czego teraz brakuje - udane połączenie klasyki z nowoczesnością.
Ja największy sentyment mam do "Szpieg, który mnie kochał" i do "Moonraker'a", choć w tym przypadku mam świadomość, że nie są to najlepsze odcinki o Bondzie. Moonraker ma niestety spieprzoną drugą część filmu, a ponadto postać Hugo Draxa jest trochę bezpłciowa. Drugi zarzut tyczy się również Carla Stromberga ze "Szpiega".
Świetny był "Goldfinger", bardzo dobry "Żyje się tylko dwa razy". Każdy film z Brosnanem był na poziomie, ale mój ulubiony to chyba nie "Goldeneye" a "Świat to za mało" ze względu na kapitalnie zagraną postać Carvera.
Eh.. brakuje dzisiejszych, współczesnych odpowiedników Buźki, Malutkiego, Szeptusia, Mokrej Roboty czy Mayday. Boję się, że tego typu postaci już nie wrócą, a już na pewno nie za kadencji Mendesa. Blofeld zagrany przez Donalda Pleasence'a, Scaramanga, Zorin, Goldfinger czy Carver - jak oni się mają do, tfu.. Greena z Quantum? :doh:
PS. a co do wspominanego IHMSS to imo miał spory potencjał, ale zamiast tego stał się przykładem, jak fatalny dobór aktorskiej pary może zgnieść wszystko co dobre. Nawet dobrze zagrana Irma Bunt i niezły w swojej roli Savalas nie dali rady postawić filmu na nogi.

Ja największy sentyment mam do "Szpieg, który mnie kochał" i do "Moonraker'a", choć w tym przypadku mam świadomość, że nie są to najlepsze odcinki o Bondzie. Moonraker ma niestety spieprzoną drugą część filmu, a ponadto postać Hugo Draxa jest trochę bezpłciowa. Drugi zarzut tyczy się również Carla Stromberga ze "Szpiega".
Świetny był "Goldfinger", bardzo dobry "Żyje się tylko dwa razy". Każdy film z Brosnanem był na poziomie, ale mój ulubiony to chyba nie "Goldeneye" a "Świat to za mało" ze względu na kapitalnie zagraną postać Carvera.
Eh.. brakuje dzisiejszych, współczesnych odpowiedników Buźki, Malutkiego, Szeptusia, Mokrej Roboty czy Mayday. Boję się, że tego typu postaci już nie wrócą, a już na pewno nie za kadencji Mendesa. Blofeld zagrany przez Donalda Pleasence'a, Scaramanga, Zorin, Goldfinger czy Carver - jak oni się mają do, tfu.. Greena z Quantum? :doh:
PS. a co do wspominanego IHMSS to imo miał spory potencjał, ale zamiast tego stał się przykładem, jak fatalny dobór aktorskiej pary może zgnieść wszystko co dobre. Nawet dobrze zagrana Irma Bunt i niezły w swojej roli Savalas nie dali rady postawić filmu na nogi.

- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
I jeszcze świetna piosenka tytułowa w wykonaniu Garbage. Taaak, to był dobry epizod. To se ne vrati 
No i fajnie, że przypomniałeś Oddjoba - to była fantastyczna postać

No i fajnie, że przypomniałeś Oddjoba - to była fantastyczna postać

- M.R.
- Juventino
- Rejestracja: 18 stycznia 2009
- Posty: 347
- Rejestracja: 18 stycznia 2009
Serio, nawet "Die another day" które jest najgorszym Bondem w historii a nie wspominane wcześniej "W tajnej służbie..."?pumex pisze: Każdy film z Brosnanem był na poziomie, ale mój ulubiony to chyba nie "Goldeneye" a "Świat to za mało" ze względu na kapitalnie zagraną postać Carvera.
Nowy Bond okazał się niestety rozczarowaniem, teraz czekamy na nowego agenta 007. Kto jest Waszym faworytem? Ja chętnie widziałbym w tej roli Hardy'ego. Wiem, że ostatnimi czasy jest go dość dużo w kinie ale lubię tego aktora. Po prostu.
"Miarą człowieka jest umiejętność zacentrowania. Zbudować dom, zasadzić drzewo czy spłodzić syna potrafi dziś każdy, ale tylko prawdziwy mężczyzna precyzyjnie dośrodkuje w pełnym biegu." Trener Piechniczek
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Hmm... nie, no nieM.R. pisze:Serio, nawet "Die another day" które jest najgorszym Bondem w historii a nie wspominane wcześniej "W tajnej służbie..."?pumex pisze: Każdy film z Brosnanem był na poziomie, ale mój ulubiony to chyba nie "Goldeneye" a "Świat to za mało" ze względu na kapitalnie zagraną postać Carvera.

Ja bym widział... DiCaprio. SerioM.R. pisze:Nowy Bond okazał się niestety rozczarowaniem, teraz czekamy na nowego agenta 007. Kto jest Waszym faworytem? Ja chętnie widziałbym w tej roli Hardy'ego. Wiem, że ostatnimi czasy jest go dość dużo w kinie ale lubię tego aktora. Po prostu.

