LM 14/15 (1/2): Real Madryt 1-1 JUVENTUS W FINALE!!!
- Mati1990
- Juventino
- Rejestracja: 17 grudnia 2004
- Posty: 1579
- Rejestracja: 17 grudnia 2004
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Allegri mówi że to jego najważniejszy mecz w karierze? Mam nadzieje, że nie, ponieważ liczę że najważniejszy będzie ten w Berlinie. Zresztą oby więcej ważnych spotkań miał w swojej karierze, rzecz jasna na ławce Juventusu
Co do meczu, wierzę w chłopaków, choć ja już się stresuje :roll: Oby sędzia nie zepsuł widowiska.
Co do meczu, wierzę w chłopaków, choć ja już się stresuje :roll: Oby sędzia nie zepsuł widowiska.
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 3817
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Prawda, jak to często bywa, leży gdzieś po środku. Faktem jest że piłkarze Realu zadziwiająco często marnowali doskonałe okazje do kontrataku przez szkolne błędy, których tej klasy zawodowcom po prostu popełniać nie przystoi - a to podanie kilka metrów za plecy, a to przerzut na aut itp. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem takie natężenie niedokładnych zagrań w wykonaniu Królewskich, na pewno dawno i na 99,9% w rewanżu na takie coś liczyć nie możemy. Ale też nie sposób nie docenić Juventusu za dyscyplinę taktyczną i za to na jak niewiele pozwolili rywalowi.Rick Ross pisze:I nie piszcie mi też, że spowodowane to było wyjątkową grą Juve, bo tak nie było. Zauważcie, że mieliście kilka strat w środkowej strefie boiska, co w przypadku takiej drużyny jak Real zazwyczaj kończy się stratą bramki... jednak w Turynie tak nie było. A to niedokładne podanie, a tu zły zamysł, a tu odbiór... Mówi się, iż gra się na tyle, na ile rywal pozwoli - okej, poniekąd się zgadzam, ale pisanie, że Real został wyłączony z gry to, jak napisałem na samym początku, wierutna bzdura. Przy odrobinie szczęścia mogło być 1:2 po poprzeczce Jamesa i dwumecz mógł iść w zupełnie inną stronę, ciekawe, czy wtedy również pisałbyś o "wyłączeniu z gry". Tak, Real w dużej mierze miał gorszy dzień. I to jest fakt.
Moim zdaniem owszem, Juventus jako zespół wyłączył Real z gry. Albo inaczej - Allegri w tym konkretnym starciu wypunktował Ancelottiego, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi. Wyłączył na tyle, na ile tylko się dało. Jeżeli po boisku ganiają tacy goście jak Ronaldo, Bale, James czy Kroos, to nie da się ustawić w drużyny w ten sposób, żeby mieć absolutną pewność że rywal nie stworzy sobie ani ćwierć sytuacji strzeleckiej. Zwłaszcza jeżeli ma się świadomość tego, że trzeba też samemu zdobyć bramkę, a do tego w drużynie ma się paru specjalistów od baboli. Poszczególni piłkarze Starej Damy rzecz jasna popełniali błędy i parę razy pozwolili lepszym piłkarsko rywalom na to i tamto, natomiast zasadniczo Real jako drużyna nie był w stanie grać tak, jak by chciał. Nie był w stanie nastawić się na grę z kontry (nawet jeżeli raz czy drugi taka sposobność zaistniała), nie był też generalnie w stanie przygotować sobie takich koronkowych akcji jak ta z końcówki pierwszej połowy (chociaż trzeba oddać że ten jeden, jedyny raz kiedy się to udało, mógł de facto wyrzucić Juventus z Ligi Mistrzów).
Podsumowując, Juventus w tym spotkaniu zmusił Real do tego, żeby improwizował, zamiast po prostu grał swoje. Z tym się chyba zgodzisz. Ja natomiast nie będę ukrywać, że gdyby poszczególni gracze Realu byli tego dnia w gazie, to nawet improwizując i grając w sposób, do którego nie przywykli, mogli dzięki swoim kosmicznym umiejętnościom wywieźć z Turynu wynik, który stawiałby ich przed rewanżem w dużo bardziej komfortowej sytuacji.
Nie mogę się zgodzić. Real ma w swoim składzie kilku piłkarzy będących w stanie przeprowadzić takie akcje, że naszym graczom przy straconych golach ciężko będzie cokolwiek zarzucić. Jeżeli Real faktycznie zmobilizuje się i zagra mecz sezonu, to raczej będzie w stanie nam zapakować dwa (i więcej) gole nawet i bez wydatnej pomocy Chielliniego. Tylko że ja w taki magiczny przypływ formy raczej nie wierzę. Spodziewam się Realu grającego lepiej niż w Turynie, ale gorzej niż w najlepszych spotkaniach na jesieni.AdiJuve pisze: Nie spodziewam się,że w Madrycie będzie inaczej, jeżeli strzelimy gola to będziemy blisko awansu, 2 gole to chyba tylko Chielllini na lodzie mógłby sprawić,że tego awansu nie będzie.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2015, 21:50 przez zahor, łącznie zmieniany 2 razy.
- AdiJuve
- Juventino
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Posty: 4124
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Podziekował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Zapewne chodziło mu o to,że w dotychczasowej karierze:)Mati1990 pisze:Allegri mówi że to jego najważniejszy mecz w karierze?
Real jest na pewno super drużyną, mają nóż na gardle muszą się rzucić do ataku,ale to nie znaczy,że zaraz stworzą tyle okazji co z Valencią.W Turynie przegrywali 2-1 a przez całą drugą połowę nie byli wstanie oddać strzału na bramkę Buffona. W sumie przez całe 90 minut mieli 2 dogodne okazje na strzelenie gola. Nie spodziewam się,że w Madrycie będzie inaczej, jeżeli strzelimy gola to będziemy blisko awansu, 2 gole to chyba tylko Chielllini na lodzie mógłby sprawić,że tego awansu nie będzie. Real cały mecz będzie pod presją jeden ich błąd może pogrzebać ich szanse na awans, a jestem wręcz pewny,że któryś z ich obrońców ten błąd popełni i tylko będzie go trzeba wykorzystać.
Przed pierwszym meczem miałem dziwne sny,że Juventus dostał lanie, ale przeczucie mówiło mi co innego, do tego meczu podchodzę jeszcze z głębszym przeczuciem,że to Juventus będzie rywalem Barcy w Berlinie:)
- Buffalo
- Juventino
- Rejestracja: 22 sierpnia 2012
- Posty: 380
- Rejestracja: 22 sierpnia 2012
Ktoś wcześniej pisał, że na ten moment jesteśmy w finale.
Tak podchodząc do sprawy, to Atalanta przed pierwszą kolejką jest zawsze mistrzem Włoch
Tak podchodząc do sprawy, to Atalanta przed pierwszą kolejką jest zawsze mistrzem Włoch

Nie patrz na to ile mam postów, bo i tak wiem wiecej od Ciebie.
- Push3k
- Juventino
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Posty: 3080
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Szczególnie wspomnijmy zapowiedzi, że jechali do Turynu po zwycięstwo, gdzie ja się dałem nabrać na to, że Real nas zgniecie. Teraz są podobne nastroje.Azazel pisze:Wszystkim mówiący o mobilizacji Realu przypominam, że dla Juventusu to też jest mecz o finał Ligi Mistrzów, w którym jego piłkarze zapewne też będą gotowi zostawić wiele na boisku 8)
Loud
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
- jakku1
- Juventino
- Rejestracja: 29 maja 2010
- Posty: 3695
- Rejestracja: 29 maja 2010
No, tylko ze w przypadku Atalanty do mistrza Włoch dzieli ją 38 kolejek, a nas de facto 90 minut. To jest drobna roznicaBuffalo pisze:Ktoś wcześniej pisał, że na ten moment jesteśmy w finale.
Tak podchodząc do sprawy, to Atalanta przed pierwszą kolejką jest zawsze mistrzem Włoch

Zapraszam tez na moje konto na twitterze => https://twitter.com/jakku113 

- Kamex22
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2006
- Posty: 1396
- Rejestracja: 19 sierpnia 2006
jakku1 pisze:No, tylko ze w przypadku Atalanty do mistrza Włoch dzieli ją 38 kolejek, a nas de facto 90 minut. To jest drobna roznicaBuffalo pisze:Ktoś wcześniej pisał, że na ten moment jesteśmy w finale.
Tak podchodząc do sprawy, to Atalanta przed pierwszą kolejką jest zawsze mistrzem Włoch.
Coś mi się wydaje, że mecz może Ci się ciągnąć dłużej niż 38 kolejek razem wziętych :C Np jeśli w 80 minucie będzie remis 0-0

- grande amore
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2012
- Posty: 589
- Rejestracja: 05 października 2012
Sugerujesz, ze ostatnie 10 minut moze zagiac czasoprzestrzen?Kamex22 pisze:Coś mi się wydaje, że mecz może Ci się ciągnąć dłużej niż 38 kolejek razem wziętych :C Np jeśli w 80 minucie będzie remis 0-0

Juve, storia di un grande amore 
------
Jaka jest roznica miedzy zwyciezca a przegranym? Upasc moze kazdy, zwyciezca wstaje i idzie dalej.
------
Mowcie mi Magda

------
Jaka jest roznica miedzy zwyciezca a przegranym? Upasc moze kazdy, zwyciezca wstaje i idzie dalej.
------
Mowcie mi Magda
- juvemaroko
- Juventino
- Rejestracja: 05 lutego 2012
- Posty: 1668
- Rejestracja: 05 lutego 2012
Za 24 godzin bedzie po wszystkim. Duzo nerwow oby to nie poslo na marnie i przedluzylo nerwowka do 6 czerwca.
- Rick Ross
- Madridista
- Rejestracja: 12 maja 2015
- Posty: 8
- Rejestracja: 12 maja 2015
To nie jest ich mocna strona, gdyż zwyczajnie mają więcej atutów ofensywnych do zaoferowania. Ancelotti stawiał na Ramosa? Ze względu na absencje. James z tego powodu został przesunięty do linii ofensywnej (słuszna decyzja, nawet w przypadku obecności Bale'a w kadrze, którego miejsce jest na ławce) i pojawiło się miejsce w środku. Kim miał grać? Nieopierzonym Lucasem, będącym myślami w Niemczech Khedirą czy bezjajecznym Illarrą? Chociaż sytuacja z Baskiem jest trochę niejasna, bo jak pokazał ostatni mecz z Valencią - Asier potrafi dobrze grać, ale na swojej nominalnej pozycji, czyli cofnięty rozgrywający (terminologia z FM'apablo1503 pisze:Mówiąc, że słabo bronią nie miałem na myśli, że stoją, jak kołki i przyglądają się przeciwnikowi. Wyjść z pressingiem, powalczyć o piłkę - jak najbardziej, ale nie oszukujmy się, nie są w tym nadzwyczaj efektywni. Vidalami czy Marchisiami to oni nie są.
Mecze Realu oglądam dość często i środek pola niejednokrotnie był dominowany przez drużyny o wiele słabsze niż Królewscy. Zaangażowanie w odbiór? Ok, mogą jeździć na dupie nawet cały mecz, ale nie przekonasz mnie, że to ich mocna strona. Nie bez powodu Ancelotti stawiał ostatnimi czasy na Ramosa w jednej lini z Jamesem i FrancISCO.

W takim razie "gorącą głową" można tłumaczyć każdego zawodnika, któremu mecz nie wyszedł przez swoją własną nieskuteczność. To są profesjonaliści mimo wszystko, którzy mają także styczność z psychologami. Rok temu, podczas starcia z Bayernem, presja sukcesu była, mimo wszystko, większa, bo ciążyła ta mityczna Decima, a skuteczność nie zawiodła (chociaż, fakt faktem, pudła Ronaldo i Di Marii to trochę faktycznie, zalatywało gorącą głowąjackop pisze:OglądałemFaktycznie mógł to być "dzień konia" bramkarza, ale może to też świadczyć o "gorącej głowie" piłkarzy Realu i słabej skuteczności w dwumeczu. Dodam, że potrzebowaliście czerwonej kartki Turana, aby przełamać defensywę Atletico. 11 na 11 mogło dojść do dogrywki/karnych, co być może było planem Simeone.

Morata nie powinien dotknąć piłki, owszem, ale tutaj bardziej rozchodzi się o błąd indywidualny Pepe. Tak jak napisałem - jestem kibicem Realu, oglądam Real regularnie, notorycznie i wiem, że spotkanie z Juventusem to rzeczywiste 20% tego zespołu. W takim przypadku wskoczenie 2 poziomy wyżej to naprawdę niewiele.jackop pisze:OglądałemW pierwszej połowie mieliście niesamowitego pecha - fakt. Za to w drugiej połowie przy 1-2 dla Nietoperzy widziałem dwie 200% sytuacje zmarnowane przez Negredo. Waszą koncentrację widziałem też na Juventus Stadium przy pierwszym golu (Morata nie powinien dotknąć piłki) i musielibyście wskoczyć, nie jeden, a dwa poziomy wyżej, żeby nie popełniać takich farfocli przy kontratakach rywali.
Z pewnością gra w destrukcji Marchisio i Vidala stoi na wyższym poziomie od Kroosa i Isco, ale myślę, że zarówno Toni, jak i młody Hiszpan stoją na nieco wyższym poziomie w grze obronnej, aniżeli Pogba. Chociaż w tym wypadku to wszystko i tak się równoważy, Real będzie miał większą częstotliwość ataków od Juventusu, więc naturalnie w Waszych szeregach potrzebne jest większe zaangażowanie defensywne.jackop pisze:Jeśli oceniamy ich grę w defensywie na maksymalnie przyzwoitym poziomie, to nie robimy tego z czystej złośliwości. Po prostu mając w składzie Vidala, Marchisio i Pogbę nasza ocena dobrej gry w destrukcji jest zupełnie inna. Chyba zgodzisz się, że gra nasza 3jka stoi dużo wyżej, niż wasza (wyłączenie CR7 przez Marchisio, Vidal nakrywający czapką Bale'a).
Mecz z Valencią może pomóc, ale nie musi, na dwoje babka wróżyła. Albo Królewscy wykorzystali limit pecha, albo wpadli dołek związany ze słabą skutecznością. Albo remis wpłynie motywująco, gdyż piłkarze będą grali o sezon, albo demotywująco, gdzie po jednej porażce przyjdzie druga.jackop pisze:Może podpowiem. Widziałem masę wpisów, gdzie kibice Królewskich wypowiadali się o meczu z Valencią jako tym, który ma im pomóc i dać przewagę przed LM. Jeśli przez pierwsze 45 minut Juventus utrzyma korzystny wynik, to w waszą grę może się wkraść frustracja, co było widać w ostatnim spotkaniu ligowym. Ponadto w grze Realu gołym okiem dostrzegalne jest zmęczenie materiału. Jeśli nie wypracujecie sobie przewagi to kluczowe znaczenie, moim zdaniem, będzie miało ostatnie 20 minut spotkania.
Poniekąd mi się nudziło, poniekąd... lubię dyskusje, szczególnie na aktywnych forach, gdzie nie przejawia się buta i nie ma "<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>" w kierunku Realu, z tego miejsca piję i pozdrawiam kibiców Bayernu.jackop pisze:Doceniam, że miałeś wystarczająco samozaparcia, by bez zbędnej spiny skomentować nasze rozważania, ale finału bez walki nie oddamy
Doskonale wiem co miałeś na myśli. Niemniej jednak półfinał Ligi Mistrzów to dołączenie do elity, a w tym miejscu nie ma "należy mi się", niezależnie jaka przeszłość ciąży na drużynie. Być może należało Wam się z Monaco, nieco sztucznym tworem Rosyjskiego oligarchy (chociaż swój ćwierćfinał także wypracowali na boisku), ale na pewno nie ma to miejsca w półfinale.mrozzi pisze:Nie zrozumiales kontekstu, bo i zrozumiec nie jestes w stanie. Nie jestes bowiem fanem Juve. Chodzilo o cierpienie kibicow zwiazane z Calciopoli, sezonem w Serie B itd. Dalej podtrzymuje swoje zdanie, bo miejsce Juventusu jest w europejskiej elicie.
A co mieli powiedzieć?Push3k pisze:Szczególnie wspomnijmy zapowiedzi, że jechali do Turynu po zwycięstwo, gdzie ja się dałem nabrać na to, że Real nas zgniecie. Teraz są podobne nastroje.


@Zahor - I basta, nie cytuję, bo nie ma potrzeby cytowania całego postu, bardzo dobrze napisane.
- Imi
- Juventino
- Rejestracja: 02 maja 2014
- Posty: 37
- Rejestracja: 02 maja 2014
Żarty na bok, 0:0 i cały mecz jak na szpilkach to żadnemu z nas nie życzę, toć to podchodziłoby pod masochizm
Jeszcze trochę ponad 21 godzin zacznie się mecz 'dekady', jak to co poniektórzy tutaj nazwali. Chciałoby się, żeby taki mecz dekady był i w następnym sezonie, może jeszcze w następnym i tak dalej
IMO Real dalej jest faworytem, kwestia komu to bardziej pomoże, Nam, czy Im. Przed pierwszym meczem przyśnił mi się wynik (6-3 dla nas, podzielić obie strony przez 3 i mamy prawidłowy wynik
), więc może i dzisiaj mi się coś przyśni. Jednak co do wizji meczu, jakoś nie potrafię go sobie wyobrazić, za dużo czynników. A może Cristiano będzie miał dzień i ponawija wszystkich naszych po 3x i strzeli hat-tricka, a może James walnie bramke z poza 16 jak na mundialu i skończy się 1:0, a może to Tevez w 3' jak w Dortmundzie strzałem ni z tego ni z owego otworzy wynik meczu i rozdupcy wszystkie przedmeczowe plany trenerów. Cholibka, ciężka sprawa, jednak postawiłem symboliczne pieniądze na awans Juventusu (może zwróci się za piwo na jutro), więc mam nadzieję, że chłopaki mnie nie zawiodą i po końcowym gwizdku będę skakał razem z nimi
Mój typ: Real 1:2 Juventus (11' Pogba, 38' Tevez, 42' James)

Jeszcze trochę ponad 21 godzin zacznie się mecz 'dekady', jak to co poniektórzy tutaj nazwali. Chciałoby się, żeby taki mecz dekady był i w następnym sezonie, może jeszcze w następnym i tak dalej

IMO Real dalej jest faworytem, kwestia komu to bardziej pomoże, Nam, czy Im. Przed pierwszym meczem przyśnił mi się wynik (6-3 dla nas, podzielić obie strony przez 3 i mamy prawidłowy wynik

Mój typ: Real 1:2 Juventus (11' Pogba, 38' Tevez, 42' James)
- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 8997
- Rejestracja: 19 września 2005
- Podziekował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Jutro ta cała matematyka którejś ze stron i tak pójdzie w las.
Ciekawy jestem, jak Real poradzi sobie z presją. Bo takowa będzie na Królewskich ciążyć z całą pewnością. My tanio skóry nie sprzedamy i tego oczekuję.

- Push3k
- Juventino
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Posty: 3080
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Dobrze wiesz, że przed półfinałem nikt nas nie brał na poważnie, że nawet remisu nie ugramy.Rick Ross pisze: A co mieli powiedzieć?"Jedziemy po remis", czy od razu: "Zadowoli nas porażka jedną bramką"?
Loud
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy