Polityka
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
W tygodniku "Polityka" zalęgło się prawicowe odchylenie, bo jakżeż to tak krytykować Pana PrezydentaKandydat publicznie narzekający na konieczność prowadzenia kampanii to groza. Urzędujący prezydent, który ubiega się o reelekcję i narzeka na konieczność walki o głosy, to groza do kwadratu, bo pobrzmiewa pychą.
– Jet lag – skomentował występ prezydenta pewien polityk PO, żartem tłumacząc jego poziom skutkami długiej podróży z Japonii.
Platforma z nadzieją wyczekuje 7 marca, gdy odbędzie się konwencja wyborcza prezydenta. To ma być właściwy początek kampanii Komorowskiego. Sztabowcy chcą grubą kreską oddzielić to, co działo się do tego dnia i zacząć wszystko od nowa.
Do sztabu – jako doradca – dołączył przed paroma dniami Szymon Milczanowski. W orbicie prezydenta zaczął też podobno krążyć Maciej Grabowski, wieloletni doradca marketingowy Platformy. Mają sprawić, by kampania wyglądała jak kampania, a nie skecz grupy kabaretowej Pożar w burdelu.
Nie musi to być proste zadanie. Pałac jako całość sprawia wrażenie instytucji, która o kampanii wie tyle, co nic. Rzeczniczka prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek oskarżyła właśnie kandydata PiS o plagiat, bo mówił o rodzinie, dialogu i bezpieczeństwie, a przecież te słowa są zastrzeżone dla prezydenta. I powiało groteską jak z Mrożka czy Raczkowskiego.
Źródło
- Lucas87
 - Juventino

 - Rejestracja: 13 kwietnia 2013
 - Posty: 1937
 - Rejestracja: 13 kwietnia 2013
 
Mnie jakoś absolutnie nie jest do śmiechu. I nie ma tutaj najmniejszego znaczenia moje zdanie o Komorowskim itp. Za to śmieją się pewnie wrogowie Polski. Bowiem w ich interesie, leży doprowadzenie do tego, aby Polska była słaba pod każdym względem, jak również ośmieszona na arenie międzynarodowej. Problem bowiem, jest znacznie bardziej złożony i poważniejszy, niż może się wydawać. Należy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy zmuszeni do oglądania podobnych zachowań w wykonaniu Komorowskiego, ponieważ wynikają one ze zbyt luźnego podejścia Prezydenta do ważnych spraw? Czy po prostu braku elementarnych zasad kultury, czy znajomości protokołu dyplomatycznego? To byłoby tłumaczenie, chyba zbyt uproszczone i naiwne. No ludzie, przecież on ma od groma doradców, współpracowników, etc. Przecież na całą jego świtę, podobno przeznaczonych jest więcej pieniędzy, niż na Królową Brytyjską. I wierzycie, że oni od tak po prostu, nie potrafią przypilnować podstawowych kwestii. Jak podczas wspomnianej wizyty Obamy. Pal licho stopień znajomości angielskiego, przez Bronka, ale do diabła, przecież tego typu wizyta jest zaplanowana z co najmniej wielomiesięcznym wyprzedzeniem. I ktoś może jeszcze powie mi, że nie było czasu, albo możliwości, aby Prezydenta RP (obojętnie jaki by nie był), właściwie przygotować do spotkania w cztery oczy z władcą, najpotężniejszego kraju na świecie?! Czyż nie powstaje zatem wrażenie, że cała ta maskarada, może być z góry ukartowana. Ktoś trzyma rękę na pulsie, aby taki stan rzeczy się utrzymywał. Popis w Japonii, nie był w końcu pierwszym, ani drugim podobnym przypadkiem. 
Każdy może sobie odpowiedzieć na pytanie, w czyim interesie może być całkowite ośmieszenie Polski i jakie siły za tym stoją? Czy Komorowski, nie jest co najwyżej, tylko narzędziem. A media oczywiście swoje, nie mam nawet czasu słuchać TV, ale swoje zdążyłem się "dowiedzieć" - wyłapując pojedyncze kwiatki. Oczywiście, sam sukces, szansa na niezwykle owocną współpracę gospodarczą z Japonią, nowe kontrakty, etc. Ludzie?! Po czymś takim?! Chyba kontrakt na wulkanizację kondomów co najwyżej. Całą pozostałą medialną otoczkę, którą TV serwuje nam od wielu lat, lepiej z litości dla samych siebie - przemilczeć.
PS. Najbliższe dni pewnie, będą wypełnione rozważaniami, na temat
okoliczności i powodów zabójstwa Borysa Niemcowa.
			
									
						Każdy może sobie odpowiedzieć na pytanie, w czyim interesie może być całkowite ośmieszenie Polski i jakie siły za tym stoją? Czy Komorowski, nie jest co najwyżej, tylko narzędziem. A media oczywiście swoje, nie mam nawet czasu słuchać TV, ale swoje zdążyłem się "dowiedzieć" - wyłapując pojedyncze kwiatki. Oczywiście, sam sukces, szansa na niezwykle owocną współpracę gospodarczą z Japonią, nowe kontrakty, etc. Ludzie?! Po czymś takim?! Chyba kontrakt na wulkanizację kondomów co najwyżej. Całą pozostałą medialną otoczkę, którą TV serwuje nam od wielu lat, lepiej z litości dla samych siebie - przemilczeć.
PS. Najbliższe dni pewnie, będą wypełnione rozważaniami, na temat
okoliczności i powodów zabójstwa Borysa Niemcowa.
SANCTI PER FIDEM VICERUNT REGNA OPERATI SUNT IUSTITIAM.
						- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Karowiew i Vimes powiem uczciwie, że mnie już Bronek upewnił w zamiarze niegłosowania na niego w I turze. Co nie zmienia faktu, że swoje gafy strzela z lepszą dykcją i lepszą polszczyzną niż poprzednik. 
Z Kwaśniewskim chodziło mi oczywiście o wierność przekładu nie przekazu.
@Lucas87 "pocieszę Cie". Polska jest zbyt małym i mało znaczącym krajem by ktoś robił coś by nas osłabić. Oczywiście to smutne, że mieliśmy dotąd pięciu prezydentów: byłego szefa junty wojskowej, człowieka, który swoją legendę prezydenturą rozmienił na drobne, człowieka światłego i światowego, który został zapamiętany głównie z pijackich wybryków, inteligenta, który ledwie mówił po polsku, ośmieszał się niemal w każdym publicznym występie, był sterowany przez bliźniaka i właściwie tylko sposób w jaki zginął sprawia, że będzie długo pamiętany a teraz mamy człowieka, który coraz bardziej robi z siebie wioskowego idiotę, co przesłania i dewaluuje wszystkie jego zalety. To smutne ale nie ma co przeceniać znaczenia tego faktu. Prezydent jest ważny, to oczywiste. Ale Polska dzisiaj nie jest graczem na arenie międzynarodowej. Nam jest potrzeby prezydent, który będzie z gracją i wyczuciem realizował politykę wpisywania się Polski w globalne schematy: będzie aktywny w Europie, dobrze odbierany poza Europą, wewnątrz kraju będzie gasił konflikty i godnie sprawował funkcję głowy państwa. Summa summarum człowieka, za którego nie będziemy musieli się wstydzić za granicą i który dobrze poradzi sobie na naszym podwórku. Bolesna prawda jest taka, że nie jesteśmy USA ani Chinami, nie jesteśmy W.Brytanią, Francją lub Niemcami, nawet Indiami czy Brazylią nie jesteśmy, więc właściwie to nasz prezydent ma ochronę tylko po to by go nie zabił jakiś wariat bo nikomu normalnemu nie opłaca się zamach na głowę naszego państwa. Dobry rząd i dobry prezydent mógłby, co najwyżej, uczynić z nas gracza środka tabeli w pierwszej lidze UE, za Niemcami, Francją i zawsze niezależną W.Brytanią, gdzieś tam obok pogrążonych w kryzysie Włochów, Hiszpanów i kilku mniejszych albo mniej zaludnionych bogatych krajów typu Szwecja, Holandia. Zły rząd i prezydent to kwestia tego, że będziemy w drugiej lidze, czyli Niemcy i Francja nawet nas nie wysłuchają zanim przedstawią na globalnym forum zdanie UE.
Nie martw się też o gospodarkę. Jeśli jesteśmy konkurencyjni to Japończycy podpiszą z nami kontrakty, choć dziś ważniejszymi rynkami, na które powinniśmy starać się wkroczyć mocno są Indie, Chiny, Korea Płd..
Jednym z głównych powodów dla których nigdy nie zagłosuje na PiS jest to, że oni ciągle wmawiają Polakom, że Polska może być wielka. To wierutne kłamstwo. Polska może być bogata i doceniana, ale nie może być wielka. Ale przyznam szczerze, że to nie jest tak, że tylko PiS żyje w alternatywnej rzeczywistości. Przenoszę się między tym co naprawdę dzieje się na świecie a tym, co głoszą nasi politycy za każdym razem gdy włączę serwis informacyjny. Rozwijając odpowiedź dla Karowiewa o to dlaczego z Dudą nie Komorowskim chętnie stanąłbym do debaty. Komorowski jest już politykiem u kresu swojej kariery i ma wizerunek człowieka skupionego na sprawach Polskich, tradycyjnych, etc.. Dudę kreują na młodego, przyszłościowego. Chciałbym usłyszeć co ma do powiedzenia ten młody, przyszłościowy o sprawach globalizacji, o global governance, o miejscu Polski w nowym, postwestfalskim ładzie międzynarodowym. Chciałbym usłyszeć, jak się tłumaczy z tych głupot o tym, że dzięki silnej armii i aktywnej polityce będziemy potęgą.
Vimesie musisz czytać częściej POLITYKĘ. To żaden skręt w prawo, często tam znaleźć można krytykę partii rządzącej i jej członków lub ludzi z jej środowiska.
			
									
						Z Kwaśniewskim chodziło mi oczywiście o wierność przekładu nie przekazu.
@Lucas87 "pocieszę Cie". Polska jest zbyt małym i mało znaczącym krajem by ktoś robił coś by nas osłabić. Oczywiście to smutne, że mieliśmy dotąd pięciu prezydentów: byłego szefa junty wojskowej, człowieka, który swoją legendę prezydenturą rozmienił na drobne, człowieka światłego i światowego, który został zapamiętany głównie z pijackich wybryków, inteligenta, który ledwie mówił po polsku, ośmieszał się niemal w każdym publicznym występie, był sterowany przez bliźniaka i właściwie tylko sposób w jaki zginął sprawia, że będzie długo pamiętany a teraz mamy człowieka, który coraz bardziej robi z siebie wioskowego idiotę, co przesłania i dewaluuje wszystkie jego zalety. To smutne ale nie ma co przeceniać znaczenia tego faktu. Prezydent jest ważny, to oczywiste. Ale Polska dzisiaj nie jest graczem na arenie międzynarodowej. Nam jest potrzeby prezydent, który będzie z gracją i wyczuciem realizował politykę wpisywania się Polski w globalne schematy: będzie aktywny w Europie, dobrze odbierany poza Europą, wewnątrz kraju będzie gasił konflikty i godnie sprawował funkcję głowy państwa. Summa summarum człowieka, za którego nie będziemy musieli się wstydzić za granicą i który dobrze poradzi sobie na naszym podwórku. Bolesna prawda jest taka, że nie jesteśmy USA ani Chinami, nie jesteśmy W.Brytanią, Francją lub Niemcami, nawet Indiami czy Brazylią nie jesteśmy, więc właściwie to nasz prezydent ma ochronę tylko po to by go nie zabił jakiś wariat bo nikomu normalnemu nie opłaca się zamach na głowę naszego państwa. Dobry rząd i dobry prezydent mógłby, co najwyżej, uczynić z nas gracza środka tabeli w pierwszej lidze UE, za Niemcami, Francją i zawsze niezależną W.Brytanią, gdzieś tam obok pogrążonych w kryzysie Włochów, Hiszpanów i kilku mniejszych albo mniej zaludnionych bogatych krajów typu Szwecja, Holandia. Zły rząd i prezydent to kwestia tego, że będziemy w drugiej lidze, czyli Niemcy i Francja nawet nas nie wysłuchają zanim przedstawią na globalnym forum zdanie UE.
Nie martw się też o gospodarkę. Jeśli jesteśmy konkurencyjni to Japończycy podpiszą z nami kontrakty, choć dziś ważniejszymi rynkami, na które powinniśmy starać się wkroczyć mocno są Indie, Chiny, Korea Płd..
Jednym z głównych powodów dla których nigdy nie zagłosuje na PiS jest to, że oni ciągle wmawiają Polakom, że Polska może być wielka. To wierutne kłamstwo. Polska może być bogata i doceniana, ale nie może być wielka. Ale przyznam szczerze, że to nie jest tak, że tylko PiS żyje w alternatywnej rzeczywistości. Przenoszę się między tym co naprawdę dzieje się na świecie a tym, co głoszą nasi politycy za każdym razem gdy włączę serwis informacyjny. Rozwijając odpowiedź dla Karowiewa o to dlaczego z Dudą nie Komorowskim chętnie stanąłbym do debaty. Komorowski jest już politykiem u kresu swojej kariery i ma wizerunek człowieka skupionego na sprawach Polskich, tradycyjnych, etc.. Dudę kreują na młodego, przyszłościowego. Chciałbym usłyszeć co ma do powiedzenia ten młody, przyszłościowy o sprawach globalizacji, o global governance, o miejscu Polski w nowym, postwestfalskim ładzie międzynarodowym. Chciałbym usłyszeć, jak się tłumaczy z tych głupot o tym, że dzięki silnej armii i aktywnej polityce będziemy potęgą.
Vimesie musisz czytać częściej POLITYKĘ. To żaden skręt w prawo, często tam znaleźć można krytykę partii rządzącej i jej członków lub ludzi z jej środowiska.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Karowiew
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 czerwca 2008
 - Posty: 1206
 - Rejestracja: 26 czerwca 2008
 
Dziś dzień Żołnierzy Niezłomnych (Wyklętych). 
"Aresztowana przez UB i torturowana. Skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 18 lipca 1946 roku. "Gdy padł rozkaz: "Ognia" skazani zakrzyknęli równocześnie:– Jeszcze Polska nie zginęła!".
Więcej tu: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... lodo/jb649
			
									
						"Aresztowana przez UB i torturowana. Skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 18 lipca 1946 roku. "Gdy padł rozkaz: "Ognia" skazani zakrzyknęli równocześnie:– Jeszcze Polska nie zginęła!".
Więcej tu: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... lodo/jb649
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
						- Smok-u
 - Juventino

 - Rejestracja: 31 maja 2008
 - Posty: 1536
 - Rejestracja: 31 maja 2008
 - Otrzymał podziękowanie: 1 raz
 
"Wieczna chwała zmarłym, hańba ich mordercom". Skandaliczne jest to, że przez kilkanaście lat mojej nauki w szkole, żaden nauczyciel nawet nie wspomniał o żołnierzach wyklętych. Tak czy siak, fajnie że mają "swój" dzień. Powoli zachodzi zmiana i młodzi orientują się kim był Nil, Łupaszko czy Pilecki. Tacy prawdziwi, autentyczni bohaterowie.
			
									
						- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
11-12 lat temu, jak chodziłem do gimnazjum to każdy kto uważał na historii wiedział kim był generał Fieldorf "Nil" czy rotmistrz Pilecki, więc nie wiem o czym mówisz.Smok-u pisze:"Wieczna chwała zmarłym, hańba ich mordercom". Skandaliczne jest to, że przez kilkanaście lat mojej nauki w szkole, żaden nauczyciel nawet nie wspomniał o żołnierzach wyklętych. Tak czy siak, fajnie że mają "swój" dzień. Powoli zachodzi zmiana i młodzi orientują się kim był Nil, Łupaszko czy Pilecki. Tacy prawdziwi, autentyczni bohaterowie.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Smok-u
 - Juventino

 - Rejestracja: 31 maja 2008
 - Posty: 1536
 - Rejestracja: 31 maja 2008
 - Otrzymał podziękowanie: 1 raz
 
Może o tym, że mnie ani w podstawówce, gimnazjum ani w liceum nie uczyli kim byli. Nie wiem może w Szczecinie tak mieli, bo u moich znajomych było podobnie. Kolejny raz, to że u Ciebie było inaczej nie znaczy że tak jest wszędzie, weź to w końcu zrozum. Odnosi się to do każdego aspektu, o którym tutaj toczą się dyskusje. No chyba nie chcesz mi powiedzieć, że do tego iż jesteś nieomylny to w dodatku jesteś pępkiem świata?Makiavel pisze:11-12 lat temu, jak chodziłem do gimnazjum to każdy kto uważał na historii wiedział kim był generał Fieldorf "Nil" czy rotmistrz Pilecki, więc nie wiem o czym mówisz.Smok-u pisze:"Wieczna chwała zmarłym, hańba ich mordercom". Skandaliczne jest to, że przez kilkanaście lat mojej nauki w szkole, żaden nauczyciel nawet nie wspomniał o żołnierzach wyklętych. Tak czy siak, fajnie że mają "swój" dzień. Powoli zachodzi zmiana i młodzi orientują się kim był Nil, Łupaszko czy Pilecki. Tacy prawdziwi, autentyczni bohaterowie.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Mówię raczej o tym, że to brednie jakoby dopiero teraz zaczynano o tym mówić, skoro wiele lat temu w małomiasteczkowej szkole o tym uczono + takie informacje były w podręcznikach do historii ogólnopolskich wydawnictw edukacyjnych przeznaczonych dla gimnazjów i liceów. 
Może więc problem jest odwrotny do tego, który sugerujesz: to, że Ty tego nie miałeś na lekcji i nie doczytałeś nie oznacza, że nie można było takich informacji, bez problemu, zdobyć.
Rozumiem, że skarżyć się mogą 40-50 latkowie, którzy w czasach PRL musieli się trochę albo nawet bardzo nagimnastykować żeby uczyć się pełnej i prawdziwej historii. Dzisiejsi 30 latkowie i młodsi mogli to robić bez problemu, przy odrobinie chęci podstawowe informacje były do zdobycia od ręki. Podejrzewam jednak, że ci co dzisiaj marudzą nie wertowali zapamiętale podręczników szkolnych, encyklopedii i innych źródeł wiedzy by się nauczyć czegoś więcej, niż było zadane na klasówkę.
			
									
						Może więc problem jest odwrotny do tego, który sugerujesz: to, że Ty tego nie miałeś na lekcji i nie doczytałeś nie oznacza, że nie można było takich informacji, bez problemu, zdobyć.
Rozumiem, że skarżyć się mogą 40-50 latkowie, którzy w czasach PRL musieli się trochę albo nawet bardzo nagimnastykować żeby uczyć się pełnej i prawdziwej historii. Dzisiejsi 30 latkowie i młodsi mogli to robić bez problemu, przy odrobinie chęci podstawowe informacje były do zdobycia od ręki. Podejrzewam jednak, że ci co dzisiaj marudzą nie wertowali zapamiętale podręczników szkolnych, encyklopedii i innych źródeł wiedzy by się nauczyć czegoś więcej, niż było zadane na klasówkę.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Alex96
 - Juventino

 - Rejestracja: 14 lutego 2014
 - Posty: 788
 - Rejestracja: 14 lutego 2014
 
Coraz smieszniej sie robi ;]Makiavel pisze:Mówię raczej o tym, że to brednie jakoby dopiero teraz zaczynano o tym mówić, skoro wiele lat temu w małomiasteczkowej szkole o tym uczono + takie informacje były w podręcznikach do historii ogólnopolskich wydawnictw edukacyjnych przeznaczonych dla gimnazjów i liceów.
Nascie lat temu na maturze zdawalem historie, czyli spedzilem nad nia znacznie wiecej czasu niz 90% uczniow, a jakos o Wyklętych dowiedzialem sie sporo lat pozniej...
Ty chyba nawet pod jakis indywidualny system edukacji podlegales. Albo poprostu idziesz w zaparte (co jest przezabawne) zeby udowpdnic swoja racje. A raczej "racje"
A to ze samemu mozna zglebic wiedze o tym czy owym nie ma sie nijak do programu edukacji.
- Smok-u
 - Juventino

 - Rejestracja: 31 maja 2008
 - Posty: 1536
 - Rejestracja: 31 maja 2008
 - Otrzymał podziękowanie: 1 raz
 
Chwacie mój cudowny. Ja nie mówię, że nie wiedziałem, nie doczytałem, rodzice mi o nich nie opowiedzieli itp. Mówię, że żaden nauczyciel nigdy na lekcji mi o żołnierzach wyklętych nie powiedział. Nie wspomniał nawet. Widzisz problem jest taki, że może moje posty nie są tak pięknie skomponowane jak Twoje, Vimesa, Zahora itp. Ale nie jestem głąbem, od 4 podstawówki do 3 liceum nigdy nie spadłem z historii poniżej 5. Więc nie próbuj wmawiać, że byłem na tyle leniwym, głupiutkim dzieciaczkiem, że nie chciało mi się samemu dokształcać. Zwłaszcza z historii.
PS: Jestem przekonany, że w moich książkach do historii szkolnych nie było o żołnierzach wyklętych informacji.
			
									
						PS: Jestem przekonany, że w moich książkach do historii szkolnych nie było o żołnierzach wyklętych informacji.
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
Moim zdaniem to niekoniecznie musi to wynikać ze złej woli. Po prostu, po reformie systemu edukacji nauczyciele mają duże problemy z wyrobieniem się z programem nauczania w czasie. Wystarczy, że wypadnie parę lekcji historii ze względu na święta czy nieobecność nauczyciela i programu nie da się zrealizować. W mojej szkole było podobnie, dochodzi się do II wojny światowej, a potem leci się po łebkach, bo nie starcza czasu na dokładniejsze omówienie okresu powojennego czy PRL.Smok-u pisze:"Wieczna chwała zmarłym, hańba ich mordercom". Skandaliczne jest to, że przez kilkanaście lat mojej nauki w szkole, żaden nauczyciel nawet nie wspomniał o żołnierzach wyklętych.
Warto podkreślić rolę Lecha Kaczyńskiego w przywracaniu pamięci o polskich bohaterach, bo to właśnie on jeszcze jako prezydent Warszawy wybudował muzeum powstania warszawskiego, bardzo nowoczesne w formie i atrakcyjne dla zwiedzających. Nawiasem mówiąc, bardzo polecam wizytę w tym muzeum każdemu z Was, bo to jest naprawdę coś innego niż typowe polskie muzea zwiedzane podczas szkolnych wycieczek. Lech Kaczyński przywracał pamięć historyczną również poprzez pośmiertne odznaczenia dla Żołnierzy Wyklętych. W 2008 roku odznaczył sierżanta Józefa Franczaka ps. "Lalek", który był ostatnim z polskich Żołnierzy Wyklętych, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Sierżant zginął w 1963 roku, po 18 latach walki z czerwoną zarazą. Komuchy tak robili przed nim w portki, że wysłali 37 osobowy oddział SB i ZOMO do jego ujęcia, nie poddał się, zginął w walce z bronią w ręku. Komuchów nawet nie było stać na to, żeby go normalnie pochować, bo pośmiertnie odcięli mu głowę. Ponadto, to właśnie prezydent Kaczyński był inicjatorem ustanowienia 1 marca dniem pamięci Żołnierzy Wyklętych, co po katastrofie smoleńskiej dokończył Bronisław Komorowski. Bardzo mnie cieszy, że Żołnierze Wyklęci odnieśli pośmiertny triumf nad takimi ludźmi jak makiavelowy idol major Zygmunt Bauman, odznaczony przez komuchów za dowodzenie oddziałem na nich polującym. Przynajmniej to się im należało.Smok-u pisze:Tak czy siak, fajnie że mają "swój" dzień. Powoli zachodzi zmiana i młodzi orientują się kim był Nil, Łupaszko czy Pilecki. Tacy prawdziwi, autentyczni bohaterowie.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Zacznijmy od tego, że generał "Nil" i rotmistrz Pilecki to są postacie, o których na historii uczy się przy innym temacie niż żołnierze wyklęci. Jeśli Wy o nich nie słyszeliście w szkole to powód do wstydu a nie do chwalenia się. 
Po wtóre Vimesie Lech Kaczyński nie był pomysłodawcą muzeum ani nie on wymyślił to by upamiętnić ten dzień, a, jak podaje Nasz Dziennik, za tym pomysłem od początku był zarówno PiS, jak i PO i to za rządów tych drugich nastąpiło upamiętnienie.
Zdanie o triumfie jest co najmniej groteskowe. Oni zginęli haniebnie zamordowani i mają dzień pamięci, a Bauman dożył starości, ma swój instytut na uniwersytecie w Leeds i pozycję jednego z czołowych socjologów i myślicieli przełomu wieków. Na czym polega ich triumf? Chyba, że mówimy o triumfie moralnym, ale ten odnieśli nie pośmiertnie ale już za życia.
			
									
						Po wtóre Vimesie Lech Kaczyński nie był pomysłodawcą muzeum ani nie on wymyślił to by upamiętnić ten dzień, a, jak podaje Nasz Dziennik, za tym pomysłem od początku był zarówno PiS, jak i PO i to za rządów tych drugich nastąpiło upamiętnienie.
Zdanie o triumfie jest co najmniej groteskowe. Oni zginęli haniebnie zamordowani i mają dzień pamięci, a Bauman dożył starości, ma swój instytut na uniwersytecie w Leeds i pozycję jednego z czołowych socjologów i myślicieli przełomu wieków. Na czym polega ich triumf? Chyba, że mówimy o triumfie moralnym, ale ten odnieśli nie pośmiertnie ale już za życia.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- zahor
 - Juventino

 - Rejestracja: 23 listopada 2009
 - Posty: 3817
 - Rejestracja: 23 listopada 2009
 
Nie dam sobie uciąć ręki że ani w podręczniku z gimnazjum, ani ze szkoły średniej nie było ani słowa, ale fakt że nie jestem sobie w stanie nic takiego przypomnieć, w odróżnieniu od wielu innych rzeczy, o moim zdaniem znacznie mniejszym znaczeniu, jest chyba wymowny.Smok-u pisze:Jestem przekonany, że w moich książkach do historii szkolnych nie było o żołnierzach wyklętych informacji.
Podbijam. Nie posądzam o złą wolę nauczycieli, przynajmniej nie tych, z którymi sam miałem styczność. Problemem nauczania historii w szkołach jest to, że w pierwszej klasie jest masa czasu na uczenie o Mezopotamii i wojnach punickich, w drugiej bez pośpiechu można solidnie przerobić wyprawy Magellana i Rewolucję Francuską, natomiast wydarzenia najważniejsze, bo najbardziej współczesne przypadają na ten etap, kiedy nauczyciele muszą się sprężać żeby zdążyć przerobić materiał przed maturą i zrobić jeszcze powtórkę całości. W gimnazjum sprawa ma się zresztą podobnie.Smok-u pisze: Moim zdaniem to niekoniecznie musi to wynikać ze złej woli. Po prostu, po reformie systemu edukacji nauczyciele mają duże problemy z wyrobieniem się z programem nauczania w czasie. Wystarczy, że wypadnie parę lekcji historii ze względu na święta czy nieobecność nauczyciela i programu nie da się zrealizować. W mojej szkole było podobnie, dochodzi się do II wojny światowej, a potem leci się po łebkach, bo nie starcza czasu na dokładniejsze omówienie okresu powojennego czy PRL.
Mógłbyś rozwinąć temat? Za co konkretnie powinienem się wstydzić? Proszę o dokładne wytłumaczenie, bez głupawych tekstów typu "byłeś na wagarach".Makiavel pisze:Zacznijmy od tego, że generał "Nil" i rotmistrz Pilecki to są postacie, o których na historii uczy się przy innym temacie niż żołnierze wyklęci. Jeśli Wy o nich nie słyszeliście w szkole to powód do wstydu a nie do chwalenia się.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Jeśli ktoś, kto dzisiaj uważa się za wielkiego patriotę i narodowca w czasie pobytu w szkole: gimnazjum i średniej, nie słyszał o generale Nilu ani o rotmistrzu Pileckim nie powinien się tym chwalić ale to raczej powód do wstydu (chyba, że ma sporo powyżej 30 lat). Nie chodziłem do elitarnego gimnazjum a znałem główne polskie formacje wojskowe w czasie II wojny wraz z dowódcami, wszystkich dowódców AK, szereg danych o PW. Byłem też na wycieczcie w KL Auschwitz-Birkenau i tam było o Pileckim. Więc skoro, ja, chłopak z prowincji mogłem tego się dowiedzieć to wielkomiastowi tym bardziej.zahor pisze:Mógłbyś rozwinąć temat? Za co konkretnie powinienem się wstydzić? Proszę o dokładne wytłumaczenie, bez głupawych tekstów typu "byłeś na wagarach".Makiavel pisze:Zacznijmy od tego, że generał "Nil" i rotmistrz Pilecki to są postacie, o których na historii uczy się przy innym temacie niż żołnierze wyklęci. Jeśli Wy o nich nie słyszeliście w szkole to powód do wstydu a nie do chwalenia się.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Wiking
 - Juventino

 - Rejestracja: 22 grudnia 2008
 - Posty: 725
 - Rejestracja: 22 grudnia 2008
 - Podziekował: 14 razy
 
Wstyd mi, że w czołowym Warszawskim liceum nikt na lekcjach Historii nawet nie mruknął o Wyklętych/Nil'u/Pileckim.Makiavel pisze:Zacznijmy od tego, że generał "Nil" i rotmistrz Pilecki to są postacie, o których na historii uczy się przy innym temacie niż żołnierze wyklęci. Jeśli Wy o nich nie słyszeliście w szkole to powód do wstydu a nie do chwalenia się.
Wstyd mi, że o ludziach, którzy oddawali swe życie walcząc o wolność, milczy się.
Wstyd mi również, za doktorantów ekonomii, których stać co najwyżej na tani populizm, i argumenty ad personam...
Nikt nie neguje, że w "Twoich czasach" można się było dowiedzieć o Wyklętych... ba! Nawet będąc sporo po 30 można było zdobyć na ich temat wiedzę. Problem leży gdzie indziej, w tym, iż w szkołach zwyczajnie o nich się nie uczyło (również w Twoich czasach w stolicy).Jeśli ktoś, kto dzisiaj uważa się za wielkiego patriotę i narodowca w czasie pobytu w szkole: gimnazjum i średniej, nie słyszał o generale Nilu ani o rotmistrzu Pileckim nie powinien się tym chwalić ale to raczej powód do wstydu (chyba, że ma sporo powyżej 30 lat). Nie chodziłem do elitarnego gimnazjum a znałem główne polskie formacje wojskowe w czasie II wojny wraz z dowódcami, wszystkich dowódców AK, szereg danych o PW. Byłem też na wycieczcie w KL Auschwitz-Birkenau i tam było o Pileckim. Więc skoro, ja, chłopak z prowincji mogłem tego się dowiedzieć to wielkomiastowi tym bardziej.
					Ostatnio zmieniony 01 marca 2015, 22:29 przez Wiking, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
						
			
