Polityka
- Karowiew
- Juventino

- Rejestracja: 26 czerwca 2008
- Posty: 1206
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
Bardzo ciekawe: "Przez ostatnich kilka lat w szkołach dla dorosłych prowadzonych przez samorządy naukę rozpoczynało od 36 do 41 tys. osób. Do egzaminu dojrzałości przystąpiło 4,5–6 tys. z nich, a zdało od 1,3 tys. do 2,2 tys. (choć trudno przyporządkować dane do poszczególnych roczników, gdyż nauka w takich szkołach trwa 1–3 lata). Podobne dysproporcje, choć na większą skalę, widać w szkołach niepublicznych, gdzie w porównywalnym okresie naukę rozpoczynało grubo ponad 90 tys. słuchaczy, a maturę zdawało co najwyżej 5,4 tys. z nich.
Pomimo niskiej efektywności tego typu szkół co roku MEN nie szczędzi im subwencji – od 2010 r. jest to średnio 1,6 mld zł rocznie".
Link: http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja ... slych.html
Pomimo niskiej efektywności tego typu szkół co roku MEN nie szczędzi im subwencji – od 2010 r. jest to średnio 1,6 mld zł rocznie".
Link: http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja ... slych.html
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
- Vimes
- Juventino

- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
W maju pomimo startu z pierwszego miejsca na liście partii rządzącej przegrał z kretesem wybory do Europarlamentu. W połowie października został pracownikiem izraelskiej firmy doradczej lub jak twierdzą inni lobbystycznej Prism Group. Co ciekawe, pracę w tej firmie udało mu się połączyć z bardzo częstą obecnością w tvn24, w programach "Tak jest", "Fakty po faktach" i "Kropka nad i". Mogłoby się nawet wydawać, że jego nowy pracodawca wykupił mu abonament na stałe wizyty w tvn24. Natomiast w lutym został sekretarzem stanu w KPRM sprawującym nadzór nad Centrum Informacyjnym Rządu. Mowa rzecz jasna o Misiu Kamińskim. Naprawdę interesujący jest fakt, że będąc pracownikiem izraelskiej firmy lobbystycznej zajmował się PR-em pani premier w polskich mediach, by z dnia na dzień dostać fuchę w rządzie i zajmować się tym samym. Adam Hofman powinien wziąć z niego przykład, wystarczy pluć na PiS i Kaczyńskiego, a Platforma przyjmie go z otwartymi ramionami. Tyle w temacie nowego Misia pani premier.
Przejdźmy do bardziej pikantnego tematu. Tygodnik "Wprost" opublikował artykuł "Ukryta prawda", w którym znana dziennikarka opowiada o tym jak padła ofiarą molestowania seksulanego ze strony jeszcze bardziej znanego dziennikarza. Nazwisk nie podają, ale w dzisiejszych czasach takie rzeczy to tajemnica poliszynela. Obrzydliwym typem, który przystawiał się do tej dziennikarki rzekomo ma być Kamil Durczok. Nazwiska rzekomej ofiary nie będę podawać, skoro sama tego nie zrobiła, chociaż nie jest to trudne do ustalenia. Dlaczego o tym piszę? Tak się składa, że w dzisiejszej "Kropce nad i" pani Olejnik dysktuje sobie o przemocy wobec kobiet i pewnej konwencji o bardzo mylącym tytule (o czym będzie później) ciskając gromy na przeciwników tej konwencji. Natomiast tutaj macie reakcję pani Olejnik na pytania o jej kolegę Durczoka: "Kto i czym „<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>” stół Kamila Durczoka?". Zero reakcji. Pracodawca pana Durczoka próbuje sprawę przemilczeć, więc widać jak się oni wszyscy troszczą o przemoc wobec kobiet we własnym towarzystwie.
W ten sposób przechodzimy do tzw. "konwencji przeciw przemocy wobec kobiet i przemocy domowej", której sam tytuł pokazuje jak lewica przy pomocy języka próbuje odwracać kota ogonem, bo kto by nie poparł tak zatytułowanej konwencji, prawda? Jednak głównym celem tej konwencji nie jest żadne zapobieganie przemocy wobec kobiet, bo w tym temacie nie wypełnia żadnych luk w polskim prawie, tylko uderzenie w tradycję i religię poprzez ograniczenie praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, wprowadzenie do prawa definicji tzw. płci kulturowej oraz pranie mózgu dzieciom na lewicową modłę już od przedszkola. Polecam przeczytać wywiad z prof. Andrzejem Zollem, sędzią i byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego i byłym Rzecznikiem Praw Obywatelskich "Zoll: Ta konwencja to zamach na cywilizację". Jutro Platforma zapewne tę konwencję uchwali, czym ostatecznie potwierdzi swój jednoznaczny skręt w lewo. Przy okazji warto przypomnieć, że według raportu Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej Polki najrzadziej padają ofiarami przemocy. Pytanie czy nasz rzekomo konserwatywny pan prezydent podpisze?

Wszystko w jego rękach.
Przejdźmy do bardziej pikantnego tematu. Tygodnik "Wprost" opublikował artykuł "Ukryta prawda", w którym znana dziennikarka opowiada o tym jak padła ofiarą molestowania seksulanego ze strony jeszcze bardziej znanego dziennikarza. Nazwisk nie podają, ale w dzisiejszych czasach takie rzeczy to tajemnica poliszynela. Obrzydliwym typem, który przystawiał się do tej dziennikarki rzekomo ma być Kamil Durczok. Nazwiska rzekomej ofiary nie będę podawać, skoro sama tego nie zrobiła, chociaż nie jest to trudne do ustalenia. Dlaczego o tym piszę? Tak się składa, że w dzisiejszej "Kropce nad i" pani Olejnik dysktuje sobie o przemocy wobec kobiet i pewnej konwencji o bardzo mylącym tytule (o czym będzie później) ciskając gromy na przeciwników tej konwencji. Natomiast tutaj macie reakcję pani Olejnik na pytania o jej kolegę Durczoka: "Kto i czym „<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>” stół Kamila Durczoka?". Zero reakcji. Pracodawca pana Durczoka próbuje sprawę przemilczeć, więc widać jak się oni wszyscy troszczą o przemoc wobec kobiet we własnym towarzystwie.
W ten sposób przechodzimy do tzw. "konwencji przeciw przemocy wobec kobiet i przemocy domowej", której sam tytuł pokazuje jak lewica przy pomocy języka próbuje odwracać kota ogonem, bo kto by nie poparł tak zatytułowanej konwencji, prawda? Jednak głównym celem tej konwencji nie jest żadne zapobieganie przemocy wobec kobiet, bo w tym temacie nie wypełnia żadnych luk w polskim prawie, tylko uderzenie w tradycję i religię poprzez ograniczenie praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, wprowadzenie do prawa definicji tzw. płci kulturowej oraz pranie mózgu dzieciom na lewicową modłę już od przedszkola. Polecam przeczytać wywiad z prof. Andrzejem Zollem, sędzią i byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego i byłym Rzecznikiem Praw Obywatelskich "Zoll: Ta konwencja to zamach na cywilizację". Jutro Platforma zapewne tę konwencję uchwali, czym ostatecznie potwierdzi swój jednoznaczny skręt w lewo. Przy okazji warto przypomnieć, że według raportu Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej Polki najrzadziej padają ofiarami przemocy. Pytanie czy nasz rzekomo konserwatywny pan prezydent podpisze?

Wszystko w jego rękach.
- Makiavel
- Juventino

- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 2824
- Rejestracja: 26 lutego 2011
Takie teksty, jak ten z Wprost, są nic nie warte. Albo autor ma dowody na ten proceder i je publikuje albo pisze tekst, który może napisać każdy Mietek, który ma komputer. Gdyby Wprost dysponuje dowodami przeciwko Durczokowi (skoro o nim mowa) albo skoro dysponuje nimi pan bloger (widzę, że urósł tu do rangi wyroczni) to czemu nie ma jeszcze nie ma zawiadomienia w prokuraturze? Przecież to byłaby cudowna sprawa dla takich ludzi, których o prestiżu, popularności, pozycji i pieniądzach Durczoka mogą tylko pomarzyć - zniszczyć drugi, obok Lisa, filar "mejnstrimowych" mediów.
Poza tym szanowny Vimesie czy nie zastanowiły Cie wyniki badań społecznych dotyczących przemocy? Czy nie wydaje Ci się dziwne, że przodują tam państwa dogłębnie przesiąknięte ideami równouprawnienia kobiet i mężczyzn, kraje o rozwiniętym feminizmie, edukacji seksualnej itp.? Czy aby to nie jest tak, że skandynawski model społeczny znacznie poszerzył obszar zachowań, które kobiety uważają za przemoc? Przecież znamy przypadki gdzie zbyt długi kontakt wzrokowy między wykładowcą a studentką był interpretowany, jako molestowanie (choć to, jeśli mnie pamięć nie myli, przypadek made i USA). Ja bym więc ostrożnie podchodził do tego typu badań.
Bardzo cenię profesora Zolla ale mija się on nieco z prawdą w zdaniu
Pan Profesor, niestety, ostatnio bardzo często wypowiada się, jako katolik, nie jako prawnik. Jego poglądy dotyczące zmian w KK odnośnie przerywania ciąży czy opinie o antykoncepcji postkoitalnej opierają się na katolickim sumieniu nie na dorobku medycyny i opiniach specjalistów z tego zakresu. Więc jednak jego ocena Konwencji jest dla mnie nieco mniej wiarygodna niż gdyby opiniował ją Safjan czy Gardocki.
Poza tym szanowny Vimesie czy nie zastanowiły Cie wyniki badań społecznych dotyczących przemocy? Czy nie wydaje Ci się dziwne, że przodują tam państwa dogłębnie przesiąknięte ideami równouprawnienia kobiet i mężczyzn, kraje o rozwiniętym feminizmie, edukacji seksualnej itp.? Czy aby to nie jest tak, że skandynawski model społeczny znacznie poszerzył obszar zachowań, które kobiety uważają za przemoc? Przecież znamy przypadki gdzie zbyt długi kontakt wzrokowy między wykładowcą a studentką był interpretowany, jako molestowanie (choć to, jeśli mnie pamięć nie myli, przypadek made i USA). Ja bym więc ostrożnie podchodził do tego typu badań.
Bardzo cenię profesora Zolla ale mija się on nieco z prawdą w zdaniu
Otóż tylko nieliczne państwa go nie podpisały a ratyfikowała go dostateczna liczba państw by wszedł w życie. Podpisały i ratyfikowały go państwa tak ważne dla cywilizacji zachodniej, jak Francja czy Włochy.trzeba pamiętać o tym, że bardzo wiele państw w Europie tego dokumentu nie ratyfikowało i tylko nieliczne go podpisały.
Pan Profesor, niestety, ostatnio bardzo często wypowiada się, jako katolik, nie jako prawnik. Jego poglądy dotyczące zmian w KK odnośnie przerywania ciąży czy opinie o antykoncepcji postkoitalnej opierają się na katolickim sumieniu nie na dorobku medycyny i opiniach specjalistów z tego zakresu. Więc jednak jego ocena Konwencji jest dla mnie nieco mniej wiarygodna niż gdyby opiniował ją Safjan czy Gardocki.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Poproszę o dowód "uderzenia w tradycję i religię poprzez ograniczenie praw rodziców".Vimes pisze: Jednak głównym celem tej konwencji nie jest żadne zapobieganie przemocy wobec kobiet, bo w tym temacie nie wypełnia żadnych luk w polskim prawie, tylko uderzenie w tradycję i religię poprzez ograniczenie praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, wprowadzenie do prawa definicji tzw. płci kulturowej oraz pranie mózgu dzieciom na lewicową modłę już od przedszkola. Polecam przeczytać wywiad z prof. Andrzejem Zollem, sędzią i byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego i byłym Rzecznikiem Praw Obywatelskich "Zoll: Ta konwencja to zamach na cywilizację". Jutro Platforma zapewne tę konwencję uchwali, czym ostatecznie potwierdzi swój jednoznaczny skręt w lewo. .
Jakieś konkretne fragmenty ustawy? Działania, które wypiorą mózgi złowrogim dżenderem? Czy też tak sobie śpiewasz, a muzom?
- Vimes
- Juventino

- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Proszę uprzejmie deszczowy, ponieważ nie jestem prawnikiem pozwolę sobie odwołać się do analizy prawnej konwencji dokonanej przez profesjonalistów z Instytutu Ordo Iuris: "Czy Polska powinna ratyfikować Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej?". Twojej uwadze polecam przede wszystkim 4 punkt raportu:
Jeżeli ktoś nie ma czasu na dłuższą lekturę to warto chociaż zapoznać się z wnioskami końcowymi:
Dokument jest dość obszerny, więc nie będę przeklejał tutaj całego tekstu, wystarczy, że przejdziesz sobie do 38 strony i masz tam wszystko z przypisami i odwołaniami do dokumentów źródłowych, o które prosiłeś.4. Wątpliwości merytoryczne co do treści rozwiązań konwencyjnych, w szczególności co do ich konstytucyjności. 38
4.1. Konwencja CAHVIO w świetle konstytucyjnych gwarancji ochrony rodziny. 38
4.2. Prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. 39
4.3. Zasada równości wobec prawa i równości płci. 43
4.4. Otwarty katalog aktów przemocy . 44
4.5. Tajemnica adwokacka. 45
Jeżeli ktoś nie ma czasu na dłuższą lekturę to warto chociaż zapoznać się z wnioskami końcowymi:
Być może uchwalenie tej konwencji to jedna ze składowych ceny jaką Polska musi zapłacić za europejską fuchę Tuska. Jej uchwalenie będzie jednoznacznym potwierdzeniem, że Platforma przyjęła kurs skrajnie lewicowy w kwestiach światopoglądowych. Tobie deszczowy jako byłemu symaptykowi SLD (znasz powiedzenie o tym, kto jako pierwszy ucieka z tonącego okrętu?), a obecnie Platformy z pewnością to się spodoba.Konwencja CAHVIO zawiera szereg rozwiązań budzących istotne wątpliwości, zwłaszcza natury konstytucyjnej.
1. Przepisy prawa polskiego zapewniają kobietom co najmniej jednakowy standard ochrony jak rozwiązania konwencyjne. Wyniki badań przeprowadzonych przez Agencję Praw Podstawowych pozwalają twierdzić, że stosowane w Polsce rozwiązania są znacznie skuteczniejsze niż działania podejmowane w oparciu o założenia przyświecające Konwencji CAHVIO.
2. System aksjologiczny zawarty w Konwencji, zakładający działania z zakresu inżynierii społecznej, jest nie do pogodzenia z polskim porządkiem konstytucyjnym.
3. Konwencja nie stanowi skutecznego instrumentu zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet, ponieważ twórcy Konwencji nie zidentyfikowali rzeczywistych zagrożeń i źródeł przemocy, uznając za źródło przemocy wobec kobiet nierówne relacje władzy pomiędzy kobietą a mężczyzną i jednocześnie całkowicie ignorując lub marginalizując czynniki, które realnie warunkują zachowania przemocowe, takie jak 1) problem alkoholizmu i innych uzależnień 2) erozja czynników chroniących oraz 3) obecność przemocy w środkach masowego przekazu.
4. Doświadczenia wynikające z funkcjonowania mechanizmu monitorującego bliźniaczej ideowo amerykańskiej Konwencji Belém do Pará wskazują, że mająca działać na mocy Konwencji CAHVIO grupa GREVIO może służyć wywieraniu presji w kierunku legalizacji i upowszechnienia aborcji.
5. Rozwiązania konwencyjne stwarzają kontekst normatywny mogący prowadzić do rozchwiania aksjologicznych podstaw polskiego ustroju, otwierając furtkę do kwestionowania chronionego konstytucyjnie modelu rodziny oraz praw rodziców do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
6. Konwencja wprowadza dyskryminację mężczyzn i tym samym jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa oraz zasadą równości płci.
7. Konwencja budzi istotne wątpliwości z perspektywy konstytucyjnych gwarancji prawa do obrony i prawa do sądu.
8. Ratyfikacja Konwencji wiązałaby się z ponoszeniem przez Polskę istotnych obciążeń finansowych.
Z tych wszystkich względów ratyfikacja Konwencji CAHVIO jest wysoce niewskazana.
Po pierwsze, jeżeli się nie mylę, to molestowanie seksulane jest ścigane z oskarżenia prywatnego, więc ani dziennikarz "Wprost", ani ten bloger nie mogą złożyć doniesienia, może to zrobić tylko osoba pokrzywdzona. Po drugie, w artykule nie padają nazwiska, ale identyfikacja osób na podstawie podanych informacji nie jest trudna. Po trzecie, rzekoma ofiara nadal pracuje w mainstreamowych mediach, tylko nie w tvn24, w dodatku są to media, w których Durczok kiedyś pracował, więc rozumiem, że może się obawiać jego wpływów, bo środowisko broni swoich, wystarczy przypomnieć sobie przypadek Polańskiego. Po czwarte, wspomniany bloger nie jest autorem tekstu, on tylko zwrócił się z pytaniem o Durczoka na adresy mailowe do redaktorek tvn24, które nabrały wody w usta, a wystarczyłoby odpowiedzieć, że "Pan Durczok jest gentlemenem" i bronić honoru kolegi, dodając, że doniesienia "Wprost" z pewnością nie dotyczą jego osoby.Makiavel pisze:Takie teksty, jak ten z Wprost, są nic nie warte. Albo autor ma dowody na ten proceder i je publikuje albo pisze tekst, który może napisać każdy Mietek, który ma komputer. Gdyby Wprost dysponuje dowodami przeciwko Durczokowi (skoro o nim mowa) albo skoro dysponuje nimi pan bloger (widzę, że urósł tu do rangi wyroczni) to czemu nie ma jeszcze nie ma zawiadomienia w prokuraturze? Przecież to byłaby cudowna sprawa dla takich ludzi, których o prestiżu, popularności, pozycji i pieniądzach Durczoka mogą tylko pomarzyć - zniszczyć drugi, obok Lisa, filar "mejnstrimowych" mediów.
- Makiavel
- Juventino

- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 2824
- Rejestracja: 26 lutego 2011
Czyli Wprost pisze artykuł, w którym zwierza im się ofiara, która jednak nie pójdzie do sądu, gazeta nie ujawnia nazwiska rzekomego degenerata (czemu?) a dowodem winy Durczoka jest to, że go nie bronią koleżanki? Genialne. Jednym słowem tekst, który mógłby napisać każdy o każdym. Na przykład mógłbym napisać, że pewien znany dziennikarz prawicowy, który nieopacznie zdradził się ze swoimi fascynacjami zaprasza do siebie nastolatki, upija je i zaspakaja swoje popędy gdy leżą nieprzytomne. Informacje mam od mamy jednej z nich, ale ona boi się pójść do sądu bo to takie medialne nazwisko a ona jest biedną sprzątaczką w redakcji, w której on pracuje. Mój kolega w tym czasie napisze maile do miejsc pracy owego dziennikarza z pytaniem czy ów dziennikarz chędoży pijane nastolatki po pracy i jeśli nie odpiszą (co jest bardzo prawdopodobne) to będzie to koronny dowód jego winy. Gdyby Wprost miał dowody na Durczoka to stanąłby na rzęsach i obiecał złote góry kobietom, które poszłyby z tym do prokuratury.
Fajna analiza dla deszczowego. Kolejna, którą podeślesz będzie autorstwa Episkopatu Polski? ;-)
Fajna analiza dla deszczowego. Kolejna, którą podeślesz będzie autorstwa Episkopatu Polski? ;-)
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Vimes
- Juventino

- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Bardzo mnie dziwi, że akurat Ty Makiavelu z Twoją olbrzymią skłonnością do fetyszyzowania tytułów naukowych deprecjonujesz ich znaczenie w przypadku, gdy osoby je posiadające wyrażają opinię niezgodną z Twoją własną jedynie słuszną.Makiavel pisze:Fajna analiza dla deszczowego. Kolejna, którą podeślesz będzie autorstwa Episkopatu Polski? ;-)
Autorkami raportu są m. in. Joanna Banasiuk, doktor nauk prawnych oraz Dobrochna Bach-Golecka także doktor nauk prawnych. Wcześniej również nie pasowało Ci zdanie prof. dr hab. Andrzeja Zolla, który w dodatku po drodze był prezesem Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Ich tytuły się dla Ciebie nie liczą, bo jak powszechnie wiadomo bycia osobą wierzącą z automatu unieważnia wszystkie dyplomy
- Makiavel
- Juventino

- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 2824
- Rejestracja: 26 lutego 2011
Wszedłem sobie na stronę Instytutu Ordo Iuris i przeczytałem ich deklarację ideologiczną. To mi wystarczy. Podobnie jest z pewnymi ocenami profesora Zolla. Nie śmiałbym polemizować z jego wykładnią przepisów KK dotyczących spraw neutralnych światopoglądowo ale w kwestii aborcji czy antykoncepcji bardziej ufam autorytetom medycznym i prawnikom, którzy nie są zdeklarowanymi katolikami. Sam jestem osobą wierzącą ale jako ekonomista kieruje się swoimi poglądami na ekonomię nie społeczną nauką kościoła. Rozumiem, że jakby ktoś tu podesłał link do opinii wydanej przez profesorów prawa - zdeklarowanych muzułmanów to uznałbyś fakt ich wiary za nieistotny?Vimes pisze:Bardzo mnie dziwi, że akurat Ty Makiavelu z Twoją olbrzymią skłonnością do fetyszyzowania tytułów naukowych deprecjonujesz ich znaczenie w przypadku, gdy osoby je posiadające wyrażają opinię niezgodną z Twoją własną jedynie słuszną.Makiavel pisze:Fajna analiza dla deszczowego. Kolejna, którą podeślesz będzie autorstwa Episkopatu Polski? ;-)
Autorkami raportu są m. in. Joanna Banasiuk, doktor nauk prawnych oraz Dobrochna Bach-Golecka także doktor nauk prawnych. Wcześniej również nie pasowało Ci zdanie prof. dr hab. Andrzeja Zolla, który w dodatku po drodze był prezesem Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Ich tytuły się dla Ciebie nie liczą, bo jak powszechnie wiadomo bycia osobą wierzącą z automatu unieważnia wszystkie dyplomy.
Nie fetyszyzuje niczego (swoją drogą doktor nauk prawnych to stopień naukowy, nie tytuł) tylko uznaje autorytet. Jednak naukowcy to także ludzie więc trzeba rozróżniać kiedy występują w jakiej roli. W roli naukowca występuje człowiek wtedy, kiedy kieruje się wyłącznie dążeniem do prawdy, opisuje rzeczywistość, taką, jaka jest a nie kieruje się ocenami moralnymi czy przekonaniami religijnymi. Nie przyjmuje więc argumentów, choćby wygłaszał je wybitny profesor, że coś trzeba robić albo czegoś robić nie można bo to sprzeczne z wolą Boga albo z wolą Boga zgodne.
http://www.ordoiuris.pl/centrum,3179,c.html wystarczy przeczytać początek by wiedzieć, że mamy tu do czynienia z ludźmi, którzy kierują się swoimi światopoglądem a nie obiektywnymi kryteriami naukowców. Ja bardziej wierzę profesorowi Safjanowi http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/mare ... onstytucja
PS. Bogdan Paź jest profesorem filozofii ale mam czelność nie zgadzać się z jego komentarzami odnośnie wydarzeń na Ukrainie. Taki jestem obłudny.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Vimes
- Juventino

- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Takie podejście jest możliwe jedynie w przypadku nauk ścisłych. Fizyk czy matematyk może w jednoznaczny sposób dowieść swojej racji, czy dotrzeć do jakiejś obiektywnej prawdy. Natomiast nauki społeczne czy prawne to już zupełnie inna para kaloszy. Jeżeli dwóch prawników spiera się na jakiś temat, tak jak w przypadku Zolla i Safjana to metodą rozstrzygnięcia sporu nie jest przeprowadzenie dowodu czy eksperymentu tylko głosowanie, bo w ten sposób działają trybunały sądownicze. Sędziowie orzekają w nieparzystym składzie i głosują czy coś jest lub nie jest zgodne z konstytucją. Obiektywnej prawdy w tym nie ma żadnej, decyduje wola większości.Makiavel pisze:W roli naukowca występuje człowiek wtedy, kiedy kieruje się wyłącznie dążeniem do prawdy, opisuje rzeczywistość, taką, jaka jest a nie kieruje się ocenami moralnymi czy przekonaniami religijnymi.
Prawo jest ustanawiane przez ludzi, którzy muszą kierować się jakimiś ocenami czy przekonaniami, szerzej mówiąc systemem wartości, chociażby po to, żeby stworzyć katalog czynów przez prawo zabronionych. W pewnych przypadkach jest to dość proste, bo pewnie większość bez problemu zgodzi się z twierdzeniem, że morderstwo jest czynem złym i należy za nie karać. Jedni mogą wywieść takie przekonanie z etyki, a drudzy z Dekalogu. Co jednak w przypadkach granicznych? Czy prostytucja powinna być zakazana przez prawo czy dozwolona czy narkotyki powinny być legalne czy zabronione? Czy kara śmierci powinna być dopuszczalna czy zakazana? W jaki sposób Makiavelu rozstrzygnąłbyś ten spór w obiektywny naukowy sposób bez uciekania się do ocen moralnych, światopoglądowych czy religijnych? Moim zdaniem, prawo wynika z systemu wartości jakim kieruje się większość danego społeczeństwa. Przynajmniej tak było do niedawna. Teraz system wartości jest nam odgórnie narzucany przy pomocy takich właśnie biurokratycznych narzędzi jak ta konwencja.
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Nie unieważnia. Ale jasność myślenia w kwestiach prawnych na pewno zaciera. A powoływanie się na jakiś katolski instytut nie jest dla mnie opinią miarodajną, sorry.Vimes pisze:Ich tytuły się dla Ciebie nie liczą, bo jak powszechnie wiadomo bycia osobą wierzącą z automatu unieważnia wszystkie dyplomy.
"W myśl tych założeń, walka z przemocą wymaga, by w społeczeństwie nie było podziału na role męskie i kobiece." – aha.
Ostatnio zmieniony 06 lutego 2015, 17:28 przez deszczowy, łącznie zmieniany 1 raz.
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Do niedawna, co przez to rozumiesz?Vimes pisze:Moim zdaniem, prawo wynika z systemu wartości jakim kieruje się większość danego społeczeństwa. Przynajmniej tak było do niedawna. Teraz system wartości jest nam odgórnie narzucany przy pomocy takich właśnie biurokratycznych narzędzi jak ta konwencja.
Od momentu powstania nowożytnego prawa jest ono ustalane przez wąską grupę, związaną z procesem kształtowania jego zapisów.
- Railis
- Qualità Juventino

- Rejestracja: 01 lutego 2006
- Posty: 563
- Rejestracja: 01 lutego 2006
A i nawet w przypadku przedmiotów ścisłych niekoniecznie.Vimes pisze:Takie podejście jest możliwe jedynie w przypadku nauk ścisłych. Fizyk czy matematyk może w jednoznaczny sposób dowieść swojej racji, czy dotrzeć do jakiejś obiektywnej prawdy.Makiavel pisze:W roli naukowca występuje człowiek wtedy, kiedy kieruje się wyłącznie dążeniem do prawdy, opisuje rzeczywistość, taką, jaka jest a nie kieruje się ocenami moralnymi czy przekonaniami religijnymi.
Nie zaciera. Większość kwestii wyższych nauk, zdecydowanie bardziej podchodzą pod wiarę, niż pod klasyczny model podejścia naukowego. Zwłaszcza w przypadku rzeczy, których nie można zmierzyć.deszczowy pisze:Nie unieważnia. Ale jasność myślenia w kwestiach prawnych na pewno zaciera.
Ostatnio zmieniony 06 lutego 2015, 17:24 przez Railis, łącznie zmieniany 1 raz.
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
To zrozumiałe, prawnikami powinni być tylko ateiści, oni zawsze są obiektywni i kierują się tylko i wyłącznie racjonalnym osądem oświeconego rozumu.deszczowy pisze:Nie unieważnia. Ale jasność myślenia w kwestiach prawnych na pewno zaciera.Vimes pisze:Ich tytuły się dla Ciebie nie liczą, bo jak powszechnie wiadomo bycia osobą wierzącą z automatu unieważnia wszystkie dyplomy.
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Oczywiście, że perspektywa naukowa musi być "nobilitowana", bo podobnie jak w przypadku demokracji, nikt jeszcze nie wymyślił lepszego sposobu badania i wyjaśniania rzeczywistości.Railis pisze: Z tego powodu wstrzymałbym się z powoływaniem się na "jedyny słuszny naukowy" punkt widzenia, a przynajmniej nobilitowanie tej perspektywy, zwłaszcza w sprawach stricte ideologicznych.
Problem z kwestiami ideologicznymi jest taki, że większość ludzi uważa, iż mają oni kompetencje do wypowiadania się na tematy: polityczne, socjologiczne czy psychologiczne.
Z fizyką lub matmą jest inaczej - tutaj brak wiedzy widać od razu, a w wyżej wymienionych dziedzinach znacznie łatwiej "lać wodę" i siać burzę.
Obniżanie znaczenia dyskursu naukowego - co robisz w swojej wypowiedzi - tylko pogłębia ten stan komunikacyjnego nieładu.
Każdy wie swoje, każdy ma swoją prawdę. Potrzeba nam arbitra, jakiejś wyższej instancji, do której można odwoływać się w sporach światopoglądowych.
Taką rolę pełnią nauki społeczne - raz uprawiane lepiej, innym razem gorzej, ale to jest już inny problem.
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Brawo. Raz się zgadzamy!LordJuve pisze:To zrozumiałe, prawnikami powinni być tylko ateiści, oni zawsze są obiektywni i kierują się tylko i wyłącznie racjonalnym osądem oświeconego rozumu.deszczowy pisze:Nie unieważnia. Ale jasność myślenia w kwestiach prawnych na pewno zaciera.Vimes pisze:Ich tytuły się dla Ciebie nie liczą, bo jak powszechnie wiadomo bycia osobą wierzącą z automatu unieważnia wszystkie dyplomy.
A tymczasem rzecznik KEP: – Nie rozumiem postaw wielu posłów, co do których wydawało mi się, że moglibyśmy na nich liczyć. Okazało się, że zawiedliśmy się - stwierdził w rozmowie z KAI.
To tak w kwestii apolityczności Kościoła. Zafajdane, czarne kruki.

