Polityka
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
Moim zdaniem, Makiavelu jesteś ofiarą pedagogiki wstydu uprawianej przez mainstreamowe media, która ma sprawić, że Polacy mają czuć się gorsi, winni antysemityzmu, rasizmu, czy zacofanego modelu rodziny, a w konsekwencji zacząć wstydzić się bycia Polakami i zostać nowym lepszym bytem określanym mianem "Europejczyka".
Jednak jak przyjrzymy się faktom to okazuje się, że Polacy wcale nie są tacy źli czy zacofani. Kwestie antysemityzmu już omówiliśmy i okazało się, że sami Żydzi postrzegają dzisiejszą Polskę jako oazę spokoju. Jeżeli chodzi o rasizm to jak wskazują różne badania mające na celu poznanie tego zjawiska Polska wcale nie odbiega negatywnie od państw Europy Zachodniej, na co wskazują wyniki badań World Values Survey:
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/31339/rasizm_eu ... a_610.jpeg
Według tych badań Francuzi w dużej mierze to rasiści, ksenofobowie i homofobowie: "Szczególnie zaskakujące wyniki dały badania przeprowadzone we Francji. Okazało się, że 27 proc. respondentów wskazywało, że nie chcieliby mieszkać obok "człowieka innej rasy", dla 43 proc. niepożądanym sąsiadem jest imigrant lub zagraniczny pracownik, a dla 34 proc. homoseksualista. 28 proc. Francuzów nie chciałoby mieszkać w sąsiedztwie mówiących innym językiem, a 13 proc. obok pary żyjącej razem bez ślubu" i to wszystko w rzekomo bardzo liberalnym kraju. W Polsce zdiagnozowano tylko niechęć wobec homoseksualistów, a w innych kategoriach "Polska nie wyróżnia się w żaden sposób".
W Polsce bywa również krytykowany tradycyjny model rodziny i wpływ Kościoła na obyczajowość. Jednak jak spojrzymy na badanie Agencji Praw Podstawowych to okazuje się, że Polki najrzadziej w Europie padają ofiarami przemocy. W ankiecie przepytano ponad 40 tys. kobiet z wszystkich krajów Unii Europejskiej: "Statystyka przemocy wobec kobiet. Niemcy wolą poniżać, Polacy biją mniej niż przeciętna UE": "Szczegóły analizy naukowców mogą wydać się zaskakujące. Najwyższy odsetek kobiet w całej Unii Europejskiej, które doświadczyły przemocy jest w krajach skandynawskich ‒ w Danii (52 procent), Finlandii (47 procent), Szwecji (46 procent). Badania wykazały także, że Niemcy ze swoimi 33 procentami plasują się lepiej niż wynosi średnia Unii Europejskiej (35 procent). Najlepiej wypada Polska. W opinii naukowców jedynie wobec 19 procent Polek została zastosowana przemoc".
Jak widać, w kraju, w którym dominuje katolicki model rodziny przemoc wobec kobiet zdarza się najrzadziej. Inne kraje, w których możemy spotkać podobny model jak Włochy, Hiszpania czy Irlandia znalazły się poniżej unijnej średniej przemocy wobec kobiet. Prawda, że ciekawe? A co się nam wmawia w mediach? Dochodzi nawet do tego, że stawia się znak równości pomiędzy katolickim modelem rodziny, a przemocą wobec kobiet. Czasem się pokaże jakiś tego przykład i w ten sposób manipuluje się ludźmi, żeby myśleli, że takie zdarzenia są powszechne. Kahneman i Tversky nazwali to heurystyką dostępności. W mainstreamowych mediach są nagłaśniane silnie nacechowane emocjonalnie patologiczne zdarzenia, które są rzadkie, ale występują, budując w ten sposób błędne przekonanie o ich powszechności.
			
									
						Jednak jak przyjrzymy się faktom to okazuje się, że Polacy wcale nie są tacy źli czy zacofani. Kwestie antysemityzmu już omówiliśmy i okazało się, że sami Żydzi postrzegają dzisiejszą Polskę jako oazę spokoju. Jeżeli chodzi o rasizm to jak wskazują różne badania mające na celu poznanie tego zjawiska Polska wcale nie odbiega negatywnie od państw Europy Zachodniej, na co wskazują wyniki badań World Values Survey:
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/31339/rasizm_eu ... a_610.jpeg
Według tych badań Francuzi w dużej mierze to rasiści, ksenofobowie i homofobowie: "Szczególnie zaskakujące wyniki dały badania przeprowadzone we Francji. Okazało się, że 27 proc. respondentów wskazywało, że nie chcieliby mieszkać obok "człowieka innej rasy", dla 43 proc. niepożądanym sąsiadem jest imigrant lub zagraniczny pracownik, a dla 34 proc. homoseksualista. 28 proc. Francuzów nie chciałoby mieszkać w sąsiedztwie mówiących innym językiem, a 13 proc. obok pary żyjącej razem bez ślubu" i to wszystko w rzekomo bardzo liberalnym kraju. W Polsce zdiagnozowano tylko niechęć wobec homoseksualistów, a w innych kategoriach "Polska nie wyróżnia się w żaden sposób".
W Polsce bywa również krytykowany tradycyjny model rodziny i wpływ Kościoła na obyczajowość. Jednak jak spojrzymy na badanie Agencji Praw Podstawowych to okazuje się, że Polki najrzadziej w Europie padają ofiarami przemocy. W ankiecie przepytano ponad 40 tys. kobiet z wszystkich krajów Unii Europejskiej: "Statystyka przemocy wobec kobiet. Niemcy wolą poniżać, Polacy biją mniej niż przeciętna UE": "Szczegóły analizy naukowców mogą wydać się zaskakujące. Najwyższy odsetek kobiet w całej Unii Europejskiej, które doświadczyły przemocy jest w krajach skandynawskich ‒ w Danii (52 procent), Finlandii (47 procent), Szwecji (46 procent). Badania wykazały także, że Niemcy ze swoimi 33 procentami plasują się lepiej niż wynosi średnia Unii Europejskiej (35 procent). Najlepiej wypada Polska. W opinii naukowców jedynie wobec 19 procent Polek została zastosowana przemoc".
Jak widać, w kraju, w którym dominuje katolicki model rodziny przemoc wobec kobiet zdarza się najrzadziej. Inne kraje, w których możemy spotkać podobny model jak Włochy, Hiszpania czy Irlandia znalazły się poniżej unijnej średniej przemocy wobec kobiet. Prawda, że ciekawe? A co się nam wmawia w mediach? Dochodzi nawet do tego, że stawia się znak równości pomiędzy katolickim modelem rodziny, a przemocą wobec kobiet. Czasem się pokaże jakiś tego przykład i w ten sposób manipuluje się ludźmi, żeby myśleli, że takie zdarzenia są powszechne. Kahneman i Tversky nazwali to heurystyką dostępności. W mainstreamowych mediach są nagłaśniane silnie nacechowane emocjonalnie patologiczne zdarzenia, które są rzadkie, ale występują, budując w ten sposób błędne przekonanie o ich powszechności.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
@LordJuve Pozwolisz, że postaram się to zrobić z głowy, żeby nie szukać cytatów i autorów?
1. Dzieci są współodpowiedzialne za pedofilię, lgną do księży, szukają bliskości co prowadzi do tego, że są molestowane (zapomniałem nazwiska biskupa, który to wymyślił)
2. Wybór Obamy na prezydenta, jako kres cywilizacji białego człowieka
2. Wspomniana Pawłowicz o transseksualistach, homoseksualistach, Bartoszewskim, Żelichowskim... (łatwo znaleźć w necie)
3. List biskupów o gender, szczególnie pierwsza jego wersja
4. Cejrowski o papieżu Franciszku i tym, że władze świeckie nie mają jurysdykcji nad kościołem a odwrotnie to i owszem
5. Rydzyk o tym, że jego prawo nie obowiązuje
6. Oko, choćby ostatnio o tym, że ateizm prowadzi do kazirodztwa, dewiacji seksualnych i wszystkich największych zbrodni w historii
7. Rydzyk o Teletubisiach jako propagowaniu homoseksualizmu
8. Pedofilia, jako efekt gorącego klimatu
To tak pierwsze z brzegu, jakie przyszły mi do głowy.
To, co się dzieje w prywatnej korporacji to jest kwestia tej korporacji, nie demokracji. Przykład z Mozzila miałby sens, gdyby odwołano ministra za coś takiego. Jak wiemy, w Polsce do niedawna v-ce ministrem sprawiedliwości był oblat jednego z zakonów, więc to przeciwny biegun.
Vimes niestety trochę manipulujesz. Nie odpowiedziałeś na to co napisałem. Napisałem, że skrajna prawica w Polsce rośnie w siłę, rośnie liczba agresywnych zachowań z ich strony. Nie potrzebuje badań do tego by widzieć, co się dzieje we Wrocławiu 11 listopada czy podczas marszów środowisk lewicowych.
			
									
						1. Dzieci są współodpowiedzialne za pedofilię, lgną do księży, szukają bliskości co prowadzi do tego, że są molestowane (zapomniałem nazwiska biskupa, który to wymyślił)
2. Wybór Obamy na prezydenta, jako kres cywilizacji białego człowieka
2. Wspomniana Pawłowicz o transseksualistach, homoseksualistach, Bartoszewskim, Żelichowskim... (łatwo znaleźć w necie)
3. List biskupów o gender, szczególnie pierwsza jego wersja
4. Cejrowski o papieżu Franciszku i tym, że władze świeckie nie mają jurysdykcji nad kościołem a odwrotnie to i owszem
5. Rydzyk o tym, że jego prawo nie obowiązuje
6. Oko, choćby ostatnio o tym, że ateizm prowadzi do kazirodztwa, dewiacji seksualnych i wszystkich największych zbrodni w historii
7. Rydzyk o Teletubisiach jako propagowaniu homoseksualizmu
8. Pedofilia, jako efekt gorącego klimatu
To tak pierwsze z brzegu, jakie przyszły mi do głowy.
To, co się dzieje w prywatnej korporacji to jest kwestia tej korporacji, nie demokracji. Przykład z Mozzila miałby sens, gdyby odwołano ministra za coś takiego. Jak wiemy, w Polsce do niedawna v-ce ministrem sprawiedliwości był oblat jednego z zakonów, więc to przeciwny biegun.
Vimes niestety trochę manipulujesz. Nie odpowiedziałeś na to co napisałem. Napisałem, że skrajna prawica w Polsce rośnie w siłę, rośnie liczba agresywnych zachowań z ich strony. Nie potrzebuje badań do tego by widzieć, co się dzieje we Wrocławiu 11 listopada czy podczas marszów środowisk lewicowych.
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
Serio? Tak postępuje człowiek, który chce być naukowcem? To jest właśnie heurystyka dostępności, element teorii perspektywy, za którą Daniel Kahneman dostał Nobla z ekonomii. Wyciągasz wnioski o wielkości zjawiska w całej Polsce na podstawie jednostkowych obserwacji z Wrocławia. Jeżeli nie poprzesz tego jakimiś policyjnymi statystykami to nie masz podstaw do takich twierdzeń.Makiavel pisze:Napisałem, że skrajna prawica w Polsce rośnie w siłę, rośnie liczba agresywnych zachowań z ich strony. Nie potrzebuje badań do tego by widzieć, co się dzieje we Wrocławiu 11 listopada czy podczas marszów środowisk lewicowych.
Tak przy okazji, wiesz, że Europol corocznie publikuje raporty zatytułowane "European Union terrosism situation and trend report"? W tych raportach są poruszane przejawy terroryzmu i przemocy z podziałem na kategorie takie jak: religiously inspired, separatist, left-wing, right-wing i single-issue. Tutaj masz najnowszy: https://www.europol.europa.eu/sites/def ... _web_1.pdf, a w nim ani słowa o wzroście siły skrajnej prawicy w Polsce. W kategorii right-wing wymienia się nie tylko ciężkie przestępstwa, ale również wspomina o takich zdarzeniach jak festiwale muzyki White Power i aktywność internetowa. Jeżeli zauważonoby jakiś wzrost siły skrajnej prawicy w Polsce to z pewnością by to tam odnotowano.
Fakt, że ktoś pokrzyczy sobie na paradzie czy demonstracji nie robi z niego groźnego radykała. W zasadzie takie parady i demonstracje pełnią rolę wentyla bezpieczeństwa i właśnie dlatego są pożyteczne.
EDIT
LordJuve, popraw ten cytat, bo będą nieporozumienia.
					Ostatnio zmieniony 02 listopada 2014, 12:52 przez Vimes, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
						- LordJuve
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 maja 2005
 - Posty: 3426
 - Rejestracja: 26 maja 2005
 
Po co odwołujesz się do takich wielkich teorii? To jest zwykły błąd indywidualizmu.Vimes pisze:Makiavel pisze:Serio? Tak postępuje człowiek, który chce być naukowcem? To jest właśnie heurystyka dostępności, element teorii perspektywy, za którą Daniel Kahneman dostał Nobla z ekonomii. Wyciągasz wnioski o wielkości zjawiska w całej Polsce na podstawie jednostkowych obserwacji z Wrocławia. Jeżeli nie poprzesz tego jakimiś policyjnymi statystykami to nie masz podstaw do takich twierdzeń.
Panie doktorancie, oj nieładnie, takie proste błędy rozumowania.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
@Vimes Ja podziwiam to Twoje zamiłowanie do podpierania wszystkiego jakimiś linkami czy statystykami. 
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/art ... /140729791
http://wyborcza.pl/1,76842,14932005,Mar ... tecza.html
http://www.mmkrakow.pl/372309/gaz-i-zam ... jeciawideo
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... ,id,t.html
Tu masz działanie ogólnopolskie http://www.redwatch.info./sites/redwatch.htm
Tu jest Warszawa, Kraków, Gdańsk, Białystok, jak dodamy Wrocław to mamy wschód, zachód, północ i południe, no i stronę z pięknym podziałem na województwa.
Koncerty white power chyba się u nas odbywają
http://161infocafe.wordpress.com/2014/1 ... dleglosci/
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724, ... aszal.html
http://natemat.pl/101063,wakacje-krew-i ... e-bada-msw
Jak zapewne wiesz, jedną z metod badawczych jest obserwacja. Jak byłem chłopcem czy młodym nastolatkiem to dostrzegalne gołym okiem przejawy obecności skrajnej prawicy to były grupki skinów w większych miastach. Nie było sytuacji w których przerywano wykłady ludzi związanych z lewicą, nie było tego rodzaju Marszów Niepodległości. Oczywiście nie twierdzę, że jesteśmy na skraju rewolucji w duchu "białej siły" i mam świadomość, że przypadki wybryków o charakterze skrajnie prawicowym są bardzo nagłaśniane. Jest w tym jednak powód. To są przejawy bardzo niebezpieczne i muszą być na nie skierowane oczy zarówno służb państwowych, jak i opinii publicznej. Inaczej możemy obudzić się po jakiejś poważniejszej tragedii, bo przejdą od słów do czynów. Z tego co wiem, już zapowiedzieli demontaż systemu http://natemat.pl/107959,tysiace-narodo ... go-ustroju
			
									
						http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/art ... /140729791
http://wyborcza.pl/1,76842,14932005,Mar ... tecza.html
http://www.mmkrakow.pl/372309/gaz-i-zam ... jeciawideo
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... ,id,t.html
Tu masz działanie ogólnopolskie http://www.redwatch.info./sites/redwatch.htm
Tu jest Warszawa, Kraków, Gdańsk, Białystok, jak dodamy Wrocław to mamy wschód, zachód, północ i południe, no i stronę z pięknym podziałem na województwa.
Koncerty white power chyba się u nas odbywają
http://161infocafe.wordpress.com/2014/1 ... dleglosci/
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724, ... aszal.html
http://natemat.pl/101063,wakacje-krew-i ... e-bada-msw
Jak zapewne wiesz, jedną z metod badawczych jest obserwacja. Jak byłem chłopcem czy młodym nastolatkiem to dostrzegalne gołym okiem przejawy obecności skrajnej prawicy to były grupki skinów w większych miastach. Nie było sytuacji w których przerywano wykłady ludzi związanych z lewicą, nie było tego rodzaju Marszów Niepodległości. Oczywiście nie twierdzę, że jesteśmy na skraju rewolucji w duchu "białej siły" i mam świadomość, że przypadki wybryków o charakterze skrajnie prawicowym są bardzo nagłaśniane. Jest w tym jednak powód. To są przejawy bardzo niebezpieczne i muszą być na nie skierowane oczy zarówno służb państwowych, jak i opinii publicznej. Inaczej możemy obudzić się po jakiejś poważniejszej tragedii, bo przejdą od słów do czynów. Z tego co wiem, już zapowiedzieli demontaż systemu http://natemat.pl/107959,tysiace-narodo ... go-ustroju
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
W toku różnych dyskusji doszedłem do wniosku, że jedyną skuteczną metodą polemizowania z pewnymi przekonaniami głoszonymi niemal jak dogmaty jest konfrontowanie ich ze statystykami i danymi ilościowymi oraz konkretami, stąd linki. Podane przez Ciebie artykuły w żaden sposób nie dowodzą tego, co twierdzisz, bo nie pokazują zmian wielkości danego zjawiska w czasie, tylko pewien wycinek rzeczywistości. Jeżeli mam uwierzyć, że skrajna prawica rośnie w siłę w Polsce to musiałbym zobaczyć szereg czasowy policyjnych statystyk pokazujący trend wzrostowy postępowań wszczętych w sprawie przestępstw czy wykroczeń, które można powiązać ze skrajną prawicą lub jakieś badanie socjologiczne, ogólnie cokolwiek co jest kwantyfikowalne i pokazuje, że rozmiary zjawiska rosną, np. statystykę postępowań wszczętych i wyroków skazujących z artykułu 256 Kodeksu karnego, który stanowi, że: "Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" lub z artykułu 257 Kodeku karnego stanowiącego, że: "Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Wtedy możemy rozmawiać o faktach, a nie domysłach.
Osiemnastoletni gówniarz, który nabazgrał swastykę na synagodze to kiepski dowód na wzrost siły skrajnej prawicy. Red Watch i Antifa to dwie strony tego samego medalu, chłopcy z tych organizacji czują do siebie miętę i potrzebę kontaktu fizycznego, a w Polsce Antifa sprowadza sobie zagranicznych instruktorów MMA, żeby ich w tym trenowali: "Antifa szkoli się w MMA". Podobnie istnieją internetowe listy faszystów: "Szczucie na stronie Antify bezkarne". Czy to jest dowód rośnięcia w siłę skrajnej lewicy?
W tekście o narodowcach z natemat.pl czytam, że: "Do kilkutysięcznego tłumu przemawiał jeden z liderów Ruchu Narodowego Artur Zawisza, który domagał się natychmiastowego rozpisania wcześniejszych wyborów parlamentarnych". Ależ z nich "ekstremiści", skoro domagają się wyborów i chcą przejąć władzę w demokratyczny sposób.
Jeżeli na jakiś koncertach propagowano treści faszystowskie to w jakim sądzie toczą się postępowania w tej sprawie? Chyba jakieś toczyć się muszą skoro sprawą zainteresowało się MSW jak piszą w tekście? Czy może MSW się zainteresowało, sprawdziło, że nie doszło tam do złamania prawa i z wielkiej chmury był mały deszcz? Bo coś mi się wydaje, że z tych zespołów to tacy faszyści jak z Nergala satanista, kiedy śpiewa "Chrześciajnie do lwów" czy "Chwała mordercom [świętego] Wojciecha" to mam rozumieć, że pochwala lub nawołuje do mordowania chrześcijan? Rage Against the Machine to kapela, która otwarcie głosiła komunistyczne poglądy, jeden z członków miał napisane na gitarze "Arm the homeless", ale czy to znaczy, że rzeczywiście domagał się uzbrojenia bezdomnych i w domyśle rewolucji? Artyści mają to do siebie, że lubią prowokować, czasami w bardzo niesmaczny, wulgarny i obrzydliwy sposób, ale to niekoniecznie znaczy, że to coś więcej niż tylko poza, nie znam zespołów, które występowały na tych koncertach, ale zastanawia mnie na ile ten ich faszyzm jest autentyczny, a na ile udawany, żeby być kontrowersyjnym i na tym robić kasę.
			
									
						Osiemnastoletni gówniarz, który nabazgrał swastykę na synagodze to kiepski dowód na wzrost siły skrajnej prawicy. Red Watch i Antifa to dwie strony tego samego medalu, chłopcy z tych organizacji czują do siebie miętę i potrzebę kontaktu fizycznego, a w Polsce Antifa sprowadza sobie zagranicznych instruktorów MMA, żeby ich w tym trenowali: "Antifa szkoli się w MMA". Podobnie istnieją internetowe listy faszystów: "Szczucie na stronie Antify bezkarne". Czy to jest dowód rośnięcia w siłę skrajnej lewicy?
W tekście o narodowcach z natemat.pl czytam, że: "Do kilkutysięcznego tłumu przemawiał jeden z liderów Ruchu Narodowego Artur Zawisza, który domagał się natychmiastowego rozpisania wcześniejszych wyborów parlamentarnych". Ależ z nich "ekstremiści", skoro domagają się wyborów i chcą przejąć władzę w demokratyczny sposób.
Jeżeli na jakiś koncertach propagowano treści faszystowskie to w jakim sądzie toczą się postępowania w tej sprawie? Chyba jakieś toczyć się muszą skoro sprawą zainteresowało się MSW jak piszą w tekście? Czy może MSW się zainteresowało, sprawdziło, że nie doszło tam do złamania prawa i z wielkiej chmury był mały deszcz? Bo coś mi się wydaje, że z tych zespołów to tacy faszyści jak z Nergala satanista, kiedy śpiewa "Chrześciajnie do lwów" czy "Chwała mordercom [świętego] Wojciecha" to mam rozumieć, że pochwala lub nawołuje do mordowania chrześcijan? Rage Against the Machine to kapela, która otwarcie głosiła komunistyczne poglądy, jeden z członków miał napisane na gitarze "Arm the homeless", ale czy to znaczy, że rzeczywiście domagał się uzbrojenia bezdomnych i w domyśle rewolucji? Artyści mają to do siebie, że lubią prowokować, czasami w bardzo niesmaczny, wulgarny i obrzydliwy sposób, ale to niekoniecznie znaczy, że to coś więcej niż tylko poza, nie znam zespołów, które występowały na tych koncertach, ale zastanawia mnie na ile ten ich faszyzm jest autentyczny, a na ile udawany, żeby być kontrowersyjnym i na tym robić kasę.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Rozumiem tę postawę choć jej  nie podzielamw pełni. Pomijasz pewne istotne czynniki. Otóż dane statystyczne tworzą tylko pewien obraz, bardziej lub mniej uproszczony i nie zawsze w takim samym stopniu są w stanie zobrazować zjawisko. Pomijając już wszystkie kwestie metodologiczne i zakładając, że badania spełniają wszystkie formalne wymogi i są rzetelnie przygotowane zawsze pozostaje kwestia tego, w jakim stopniu mogą oddać realny obraz zjawiska. Dane policyjne mogą dobrze oddać to, jak zmienia się łamanie poszczególnych przepisów, konkretnych artykułów. Nie są w stanie zobrazować pewnych zjawisk społecznych, w których skład wchodzą zjawiska penalizowane i niepenalizowane, a także takie, które są penalizowane ale w obrębie przepisów szerszych. Aby w statystykach zobrazować to, czy rośnie w siłę skrajna prawica i czy nasila się tak motywowana agresja koniecznie byłoby znalezienie rozbojów, pobić, naruszeń nietykalności fizycznej i pewnie jeszcze paru innych przestępstw i wykroczeń, w których ofiarami są osoby homoseksualne, lewicowi aktywiści (szeroko pojęci), etc.. Znam doskonale mechanizmy formułowania aktów oskarżenia i wiem, że przyjmuje się zawsze taką kwalifikację prawną czynu, którą można łatwo udowodnić w procesie. Udowodnić, że pan X pobił pana Y dlatego, że Y to gej albo lewak (przyjaciel homoseksualistów, kolorowych, bawi się w anarchistę czy punka) wcale nie jest łatwo, zresztą nie znam orzecznictwa do art. 257 kk i nie wiem czy obejmuje on też orientację seksualną i polityczną (to drugie, prawie na pewno, nie). Jako, że w okresie nastoletniego buntu sympatyzowałem ze środowiskami "punków" "hipisów"  "rasta" (wszystko w cudzysłowie, bo wiadomo o co chodzi, dziecięce głupoty) itp., to wiem, że za bycie na koncercie punkowym czy reggaeowym można dostać w mordę, jak się nie biega szybko albo nie ma dobrych znajomości. Wiem też (na szczęście nie z autopsji), że mimo wyraźnej deklaracji ideowej sprawców, nikt ich czynów nie uważa w statystykach, za występki skrajnej prawicy (jako ktoś, kto chce być naukowcem nie wierzę w taki przypadek, że obiektem agresji są słuchacze koncertu Farben Lehre a nie Sumptuastic). Idąc dalej nie karzę się a jak już karzee to nie uwzględnia w statystykach takich rzeczy, jak zakłócanie wykładów, spotkań, itp., od których zaczęła się ta dyskusja. Policyjne statystyki nie pokażą też tego ilu imigrantów ze strachu nie zgłasza zastraszeń czy drobniejszych aktów przemocy, z którymi się spotykają.
Ocena procesów społecznych i wychwytywanie w nich tendencji jest więc zjawiskiem, w którym dane statystyczne są pomocne ale zdecydowanie niewystarczające. Statystycznie coraz lepiej kształcimy młodzież, awansujemy w rankingu PISA. Praktycznie (co jest wnioskiem z praktyki mojej (skromnej, ale jednak) i wielu pracowników dydaktycznych, z którymi o tym rozmawiałem) ci statystycznie coraz lepsi gimnazjaliści i licealiści okazują się... (muszę znaleźć odpowiednie słowo) wykazywać znaczne braki w elementarnych kwestiach, jak samodzielne myślenie, formułowanie dłuższej wypowiedzi pisemnej, posługiwanie się gramatyką, etc.. Jako wyznawca statystyk powinieneś wierzyć obrazowi, jaki się z nich wyłania. Ja, jako osoba, która bardziej wierzy obserwacji i wnioskowaniu w oparciu o doświadczenia oraz wiarygodne relacje, mam inny obraz.
Tego 18 letniego gówniarza, jak i wielu jego, mniej więcej, rówieśników coś jednak skłania do tego, że rysują akurat swastykę i akurat na synagodze, akurat napis "Jude raus" czy "Żydzi do gazu" akurat na murze cmentarza żydowskiego. Z jakiegoś powodu rzucają kamieniem akurat w taki marsz, a nie inny, klepią długowłosego "brudasa" z koszulką Sex Pistols a nie jego kolegę z klasy o standardowej fryzurze i ubiorze. Statystyki tego nie pokazują, ale ja słysząc o tym wyciągam pewien wniosek. Szczególnie, że osiemnastoletni gówniarze zdecydowanie rzadziej rysują coś na murach kościołów i cmentarzy katolickich, a już szczególnie rzadko są to symbole anarchii, jakiś sierp i młot czy hasła przeciw klerowi albo komuś, kto definiowany jest, jako wróg lewicy. W internecie wpisując hasło Rydzyk, Pawłowicz, Oko czy inne dotyczące kontrowersyjnej postaci prawicowej (a są to postacie kontrowersyjne realnie) nie na trafia się z łatwością na całe strony poświęcone laniu nienawiści na osoby te skierowanej. Co innego gdy zrobimy tak z Geremkiem czy Bartoszewskim. To też trudne do ujęcia w statystykach. Listy rzekomych Żydów w polityce, ilość szmatławców o skrajnie prawicowym wydźwięku (papierowych i internetowych), setki drobnych rzeczy, które budują obraz.
Z tą antifą i MMA to mnie rozbawiłeś. Ja rozumiem o co Ci chodziło, ale przecież oboje wiemy, że a) ONR pierwszy na to wpadł z udziałem Puhakki b) skrajnej prawicy nie potrzeba zbytnio takich warsztatów "od święta" bo gros z nich ćwiczy to na co dzień. Posiadają też znacznie wyższy poziom zorganizowania za wzór paramilitarny (chyba nawet obecnie tworzą jakieś "obywatelskie" oddziały, niestety zapomniałem jak się to zwie to nie podeślę linku do info o tym)
W linku nie chodziło o to, że domagają się wyborów, ale o naczelne hasło, które było też obecne w wielu innych wypowiedziach ludzi Ruchu Narodowego, o obalenie, zniszczenie III RP. To oznacza chęć zmiany nie rządu a ustroju. A taki postulat bardzo, bardzo źle pachnie.
http://wyborcza.pl/1,75478,15294204,Cor ... zieci.html
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/msw-151- ... roku/rz2tn
https://www.msw.gov.pl/download.php?s=1&id=4088 (mam świadomość, że do pracy naukowej takie dane się nie nadają, ale jednak poglądowo coś nam mówią, nieprawdaż?)
			
									
						Ocena procesów społecznych i wychwytywanie w nich tendencji jest więc zjawiskiem, w którym dane statystyczne są pomocne ale zdecydowanie niewystarczające. Statystycznie coraz lepiej kształcimy młodzież, awansujemy w rankingu PISA. Praktycznie (co jest wnioskiem z praktyki mojej (skromnej, ale jednak) i wielu pracowników dydaktycznych, z którymi o tym rozmawiałem) ci statystycznie coraz lepsi gimnazjaliści i licealiści okazują się... (muszę znaleźć odpowiednie słowo) wykazywać znaczne braki w elementarnych kwestiach, jak samodzielne myślenie, formułowanie dłuższej wypowiedzi pisemnej, posługiwanie się gramatyką, etc.. Jako wyznawca statystyk powinieneś wierzyć obrazowi, jaki się z nich wyłania. Ja, jako osoba, która bardziej wierzy obserwacji i wnioskowaniu w oparciu o doświadczenia oraz wiarygodne relacje, mam inny obraz.
Tego 18 letniego gówniarza, jak i wielu jego, mniej więcej, rówieśników coś jednak skłania do tego, że rysują akurat swastykę i akurat na synagodze, akurat napis "Jude raus" czy "Żydzi do gazu" akurat na murze cmentarza żydowskiego. Z jakiegoś powodu rzucają kamieniem akurat w taki marsz, a nie inny, klepią długowłosego "brudasa" z koszulką Sex Pistols a nie jego kolegę z klasy o standardowej fryzurze i ubiorze. Statystyki tego nie pokazują, ale ja słysząc o tym wyciągam pewien wniosek. Szczególnie, że osiemnastoletni gówniarze zdecydowanie rzadziej rysują coś na murach kościołów i cmentarzy katolickich, a już szczególnie rzadko są to symbole anarchii, jakiś sierp i młot czy hasła przeciw klerowi albo komuś, kto definiowany jest, jako wróg lewicy. W internecie wpisując hasło Rydzyk, Pawłowicz, Oko czy inne dotyczące kontrowersyjnej postaci prawicowej (a są to postacie kontrowersyjne realnie) nie na trafia się z łatwością na całe strony poświęcone laniu nienawiści na osoby te skierowanej. Co innego gdy zrobimy tak z Geremkiem czy Bartoszewskim. To też trudne do ujęcia w statystykach. Listy rzekomych Żydów w polityce, ilość szmatławców o skrajnie prawicowym wydźwięku (papierowych i internetowych), setki drobnych rzeczy, które budują obraz.
Z tą antifą i MMA to mnie rozbawiłeś. Ja rozumiem o co Ci chodziło, ale przecież oboje wiemy, że a) ONR pierwszy na to wpadł z udziałem Puhakki b) skrajnej prawicy nie potrzeba zbytnio takich warsztatów "od święta" bo gros z nich ćwiczy to na co dzień. Posiadają też znacznie wyższy poziom zorganizowania za wzór paramilitarny (chyba nawet obecnie tworzą jakieś "obywatelskie" oddziały, niestety zapomniałem jak się to zwie to nie podeślę linku do info o tym)
W linku nie chodziło o to, że domagają się wyborów, ale o naczelne hasło, które było też obecne w wielu innych wypowiedziach ludzi Ruchu Narodowego, o obalenie, zniszczenie III RP. To oznacza chęć zmiany nie rządu a ustroju. A taki postulat bardzo, bardzo źle pachnie.
http://wyborcza.pl/1,75478,15294204,Cor ... zieci.html
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/msw-151- ... roku/rz2tn
https://www.msw.gov.pl/download.php?s=1&id=4088 (mam świadomość, że do pracy naukowej takie dane się nie nadają, ale jednak poglądowo coś nam mówią, nieprawdaż?)
- Karowiew
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 czerwca 2008
 - Posty: 1206
 - Rejestracja: 26 czerwca 2008
 
Oczywiście tę rewelację (ciekawe jaka była metodologia tych badań i kto je sponsorował
Kiedy wreszcie Michnik i jego klika opublikują na Zachodzie tekst, w którym stwierdzą fakty, takie jak to, że Polska to taki kraj, gdzie dwóch ministrów spraw zagranicznych było polskimi Żydami, jeden były minister s. z. ma żonę Żydówkę, a Polacy wybrali sobie na głowę państwa faceta, który ożenił się z Żydówką? Chyba nigdy, bo przecież będzie to cios w tezę, że "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki".
8)
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
						- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
@Karowiew http://cbu.psychologia.pl/index.php tu masz link do strony autorów badań, możesz wystosować pytanie.
Vimes Widzisz statystyki i badania naukowe też nic nie wnoszą do dyskusji, bo zawsze można zakwestionować ich wiarygodność, jak się nam nie podobają.[/b]
			
									
						Vimes Widzisz statystyki i badania naukowe też nic nie wnoszą do dyskusji, bo zawsze można zakwestionować ich wiarygodność, jak się nam nie podobają.[/b]
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
Być może nawet należałoby postawić pytanie czy antysemityzm w dalszym ciągu można jednoznacznie utożsamiać ze skrajną prawicą. W 2002 roku Alain Finkielkraut, francuski filozof i publicysta, wydał książkę "W imię Innego. Antysemicka twarz lewicy", w której "przedstawia akty agresji wobec Żydów – ich areną stała się w ostatnim czasie Europa, a szczególnie Francja, gdzie Żydów mieszka najwięcej – nie jako przebudzenie starych upiorów, lecz jako zupełnie nową postać antysemityzmu. Antysemityzm, jak pisze autor, "zmienił obóz" – do tej pory automatycznie kojarzony ze skrajną prawicą, teraz powołuje się na typowo lewicowe wartości, przede wszystkim na prawa człowieka".
Fragment książki: "Trzeba odwagi, by nosić kipę w tych dzikich miejscach, które zwie się wrażliwymi punktami, i w paryskim metrze. Coraz więcej intelektualistów uważa syjonizm za zbrodnię, nauczanie o Shoah okazuje się niemożliwe w tej samej chwili, gdy staje się obowiązkowe, odkrycie starożytności wydaje Żydów na pastwę rozkrzyczanej dzieciarni, obelżywe wyrażenie "brudny Żyd" powróciło (w slangu) w niemal wszystkich szkołach. Żydzi są przygnębieni i – po raz pierwszy od czasów wojny – boją się".
Natomiast wypowiedzi, Severyna Ashkenazego i rabina Schudricha oraz dane Jerusalem Center for Public Affairs wystawiają Polsce bardzo dobre świadectwo jako oazy spokoju na morzu europejskiego antysemityzmu. W powszechnej świadomości mogą funkcjonować jakieś negatywne stereotypy na temat Żydów, podobnie jak w innych krajach istnieją podobne stereotypy na temat Polaków, ale jeżeli możesz się czuć w danym miejscu bezpiecznie to występowanie niekorzystnych stereotypów ma marginalne znacznie. Zresztą dziwaczne opinie znajdziesz wszędzie: "Rabin: goje żyją po to, by usługiwać Żydom". Owadia Josef przez 10 lat był naczelnym sefardyjskim rabinem Izraela i duchowym przywódcą partii Szas w izraelskim rządzie.
Z ciekawostek, na które się przy okazji natknąłem chciałem wspomnieć o jednej, mianowicie chodzi mi o raport niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, z którego wynika, że w Niemczech jest trzy razy więcej skrajnie lewicowych ekstremistów niż prawicowych: "The report published by the Federal Office for the Protection of the Constitution shows that the number of members of right- and left-wing groups had remained unchanged compared to 2012, at 9,600 and 27,000 individuals, respectively". Interesujące, być może dlatego "Krytyka polityczna" zechciała zaimportować całkiem sporą ich liczbę do swojego bardzo kawiorowo-lewicowego lokalu na najdroższej ulicy w Warszawie, hojnie dotowanego przez miasto.
Zupełnie niepotrzebnie, bo mamy swoich, ze strony Antifa Polska: http://antifa.bzzz.net/kim-jestemy odpowiedź na pytanie "Kim jesteśmy?": "Grupą radykalnych antyfaszystów mających na celu fizyczne i ideologiczne wyeliminowanie skrajnej prawicy jako siły politycznej. (...) Nasze działania poza fizyczną konfrontacją, to także organizowanie koncertów, benefitów, wspieranie więźniów, działalność wydawnicza, szeroko rozumiana edukacja i propaganda, organizowanie integrujących środowisko imprez, etc. (...) Każdy z nas może coś zrobić, Ty też ! Zbierz zaufanych ludzi i stwórz własną, autonomiczną grupę Antifa. Przyłącz się do walki !". O tym jak sobie tę walkę wyobrażają piszą w: http://antifa.bzzz.net/koncepcja-walki, a jak się do niej przygotować w: http://antifa.bzzz.net/uliczna-konfrontacja.
Kiedyś istniał i jak widzę nadal istnieje portal "Lewica bez cenzury", na którym Michał Nowicki, syn poseł Wandy Nowickiej zamieszczał takie kwiatki: "Dla uszczęśliwienia milionów ludzi pracy, uzasadnione były mordy w Katyniu. Czy można mordować bezbronnych? Z tym problemem od tysięcy lat musieli się uporać wszyscy rewolucjoniści, którzy osiągnęli jakieś sukcesy. Czy niewolnicy Spartakusa, którzy pozbyli się kajdanów mieli moralne prawo do mordowania swoich byłych właścicieli? Czy francuscy jakobini mieli moralne prawo ścinania szlachty na gilotynie? Czy paryscy komunardzi mieli moralne prawo rozstrzelania zakładników? Czy bolszewicy mieli moralne prawo rozstrzelania rodziny carskiej? Walka klasowa, to walka o interesy milionów, czy miliardów ludzi na tej planecie. W obliczu szczęścia miliardów ludzi – zamordowanie cara i jego rodziny w czasie wojny domowej jest faktem zupełnie bez znaczenia. W tym kontekście podobnie mało istotnym faktem był Katyń".
Wszystko to sobie spokojnie funkcjonuje bez zakłóceń pod nosem naszych zatroskanych władz.
			
													Fragment książki: "Trzeba odwagi, by nosić kipę w tych dzikich miejscach, które zwie się wrażliwymi punktami, i w paryskim metrze. Coraz więcej intelektualistów uważa syjonizm za zbrodnię, nauczanie o Shoah okazuje się niemożliwe w tej samej chwili, gdy staje się obowiązkowe, odkrycie starożytności wydaje Żydów na pastwę rozkrzyczanej dzieciarni, obelżywe wyrażenie "brudny Żyd" powróciło (w slangu) w niemal wszystkich szkołach. Żydzi są przygnębieni i – po raz pierwszy od czasów wojny – boją się".
Natomiast wypowiedzi, Severyna Ashkenazego i rabina Schudricha oraz dane Jerusalem Center for Public Affairs wystawiają Polsce bardzo dobre świadectwo jako oazy spokoju na morzu europejskiego antysemityzmu. W powszechnej świadomości mogą funkcjonować jakieś negatywne stereotypy na temat Żydów, podobnie jak w innych krajach istnieją podobne stereotypy na temat Polaków, ale jeżeli możesz się czuć w danym miejscu bezpiecznie to występowanie niekorzystnych stereotypów ma marginalne znacznie. Zresztą dziwaczne opinie znajdziesz wszędzie: "Rabin: goje żyją po to, by usługiwać Żydom". Owadia Josef przez 10 lat był naczelnym sefardyjskim rabinem Izraela i duchowym przywódcą partii Szas w izraelskim rządzie.
Z ciekawostek, na które się przy okazji natknąłem chciałem wspomnieć o jednej, mianowicie chodzi mi o raport niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, z którego wynika, że w Niemczech jest trzy razy więcej skrajnie lewicowych ekstremistów niż prawicowych: "The report published by the Federal Office for the Protection of the Constitution shows that the number of members of right- and left-wing groups had remained unchanged compared to 2012, at 9,600 and 27,000 individuals, respectively". Interesujące, być może dlatego "Krytyka polityczna" zechciała zaimportować całkiem sporą ich liczbę do swojego bardzo kawiorowo-lewicowego lokalu na najdroższej ulicy w Warszawie, hojnie dotowanego przez miasto.
Zupełnie niepotrzebnie, bo mamy swoich, ze strony Antifa Polska: http://antifa.bzzz.net/kim-jestemy odpowiedź na pytanie "Kim jesteśmy?": "Grupą radykalnych antyfaszystów mających na celu fizyczne i ideologiczne wyeliminowanie skrajnej prawicy jako siły politycznej. (...) Nasze działania poza fizyczną konfrontacją, to także organizowanie koncertów, benefitów, wspieranie więźniów, działalność wydawnicza, szeroko rozumiana edukacja i propaganda, organizowanie integrujących środowisko imprez, etc. (...) Każdy z nas może coś zrobić, Ty też ! Zbierz zaufanych ludzi i stwórz własną, autonomiczną grupę Antifa. Przyłącz się do walki !". O tym jak sobie tę walkę wyobrażają piszą w: http://antifa.bzzz.net/koncepcja-walki, a jak się do niej przygotować w: http://antifa.bzzz.net/uliczna-konfrontacja.
Kiedyś istniał i jak widzę nadal istnieje portal "Lewica bez cenzury", na którym Michał Nowicki, syn poseł Wandy Nowickiej zamieszczał takie kwiatki: "Dla uszczęśliwienia milionów ludzi pracy, uzasadnione były mordy w Katyniu. Czy można mordować bezbronnych? Z tym problemem od tysięcy lat musieli się uporać wszyscy rewolucjoniści, którzy osiągnęli jakieś sukcesy. Czy niewolnicy Spartakusa, którzy pozbyli się kajdanów mieli moralne prawo do mordowania swoich byłych właścicieli? Czy francuscy jakobini mieli moralne prawo ścinania szlachty na gilotynie? Czy paryscy komunardzi mieli moralne prawo rozstrzelania zakładników? Czy bolszewicy mieli moralne prawo rozstrzelania rodziny carskiej? Walka klasowa, to walka o interesy milionów, czy miliardów ludzi na tej planecie. W obliczu szczęścia miliardów ludzi – zamordowanie cara i jego rodziny w czasie wojny domowej jest faktem zupełnie bez znaczenia. W tym kontekście podobnie mało istotnym faktem był Katyń".
Wszystko to sobie spokojnie funkcjonuje bez zakłóceń pod nosem naszych zatroskanych władz.
					Ostatnio zmieniony 03 listopada 2014, 21:04 przez Vimes, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
						- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Nie sądzę by istniały jakiekolwiek przesłanki, które mogą wskazywać, że antysemityzm w Polsce jest czerwony a nie brunatny.
Ze skrajną lewicą w Polsce jest tak, że oni dużo ogłaszają, wypisują, mówią a bardzo mało robią. Nie pamiętam jakiegoś większego marszu skrajnej lewicy, który zakończyłby się zadymą z policją, co jest wyjątkowo słabe - wszak szanujący się anarchiści i rewolucjoniści powinni burzyć system aktywnie i walczyć z uciskiem władzy. Obecność skrajnej prawicy jest natomiast bardzo duża zarówno w internecie (od wspomnianego redwatch przez strony skrajnych ugrupowań po portale kibicowskie), jak i na ulicach.
Tak, na stronę Michała Nowickiego, syna Wandy kiedyś zabłądziłem... z pewnych względów. Przedstawiony przez Ciebie cytat i ogólnie działalność tego człowieka jest skandaliczna, skrajnie idiotyczna a on jest nie tylko skrajnym lewicowce ale i skrajnym idiotą. Ewentualną naparzankę na spotkaniu z nim i jego kumplami bym zrozumiał i nie uznał za przejaw rosnącej w siłę skrajnej prawicy. Wtedy byłoby to to, o czym pisałeś - ta chęć fizycznego kontaktu pewnych środowisk.
Ja nie twierdzę i nie twierdziłem, że w Polsce istnieje tylko skrajna prawa strona, lewej nie ma. Różnica jest w sile, zorganizowaniu, liczbach, aktywności i obecności w przestrzeni publicznej. Chłopaki z lewicy to margines, owszem może być on groźny i mam nadzieje, że infiltrowany przez służby, ale jednak margines. Prawica już z tego marginesu wychodzi ich marsze gromadzą coraz więcej ludzi, startują w wyborach, mają swoich ludzi, którzy bywają w "głównych" mediach, bo byli kiedyś posłami.
Jak zwykle bardzo daleko odeszliśmy od sedna dyskusji i od tego o czym ona pierwotnie była. Wracając do istoty - nie możemy tolerować tego, co zdarzyło się na wykładzie Baumana i na paru innych, gdzie ludzie związani ze skrajną prawicą agresją blokują lub zakłócają swobodę wymiany myśli i poglądów (Oczywiście nie możemy tolerować też aktów skierowanych w stronę przeciwną, ale tych jest znacznie mniej). Uważam, że te incydenty są alarmem by mocniej zwrócić uwagę na problem, o którym dyskutowaliśmy. Problem, piarowsko czy nie piarowsko, ale dostrzeżony przez rząd. Dane, które przytaczałeś o innych krajach tym bardziej każą wzmagać czujność - zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć. Skoro u nas skala ekstremizmu prawicowego czy lewicowego (w ostatecznym rozrachunku liczą się skutki, nie rodzaj motywów) nie osiągnęła jeszcze poziomu takiego, jak na zachodzie czy północy, to zadaniem władz jest nie dopuścić by do tego doszło. Pamiętajmy o tym, że to, co rozjusza prawicowego byka - imigranci o innym kolorze skóry, wyznaniu, znacząco innej kulturze - to problem, który zacznie w Polsce dopiero narastać, wraz ze wzrostem zamożności naszego kraju oraz pogorszeniem się klimatu dla nich w innych krajach. Komuniści (obecni i byli) niedługo naszej prawicy wyginął, walka z lewakami to tradycja, ale gdy "kolorowi" zaczną wpadać nie tylko na Erasmusa ale na stałe i nie będą to wykształceni, piękni i zdrowi, ale ludzie z problemami - wtedy będzie czas żniw. Dobrze odrobiona praca dziś, to względy spokój w przyszłości, zbagatelizowane symptomy obecnie, w przyszłości mogą nas drogo kosztować.
Najważniejsze jednak, że już na samym początku ustaliliśmy rzecz dla mnie kluczową - nie popierasz formy protestu, jaką wyrazili ci ludzie na wykładzie.
			
									
						Ze skrajną lewicą w Polsce jest tak, że oni dużo ogłaszają, wypisują, mówią a bardzo mało robią. Nie pamiętam jakiegoś większego marszu skrajnej lewicy, który zakończyłby się zadymą z policją, co jest wyjątkowo słabe - wszak szanujący się anarchiści i rewolucjoniści powinni burzyć system aktywnie i walczyć z uciskiem władzy. Obecność skrajnej prawicy jest natomiast bardzo duża zarówno w internecie (od wspomnianego redwatch przez strony skrajnych ugrupowań po portale kibicowskie), jak i na ulicach.
Tak, na stronę Michała Nowickiego, syna Wandy kiedyś zabłądziłem... z pewnych względów. Przedstawiony przez Ciebie cytat i ogólnie działalność tego człowieka jest skandaliczna, skrajnie idiotyczna a on jest nie tylko skrajnym lewicowce ale i skrajnym idiotą. Ewentualną naparzankę na spotkaniu z nim i jego kumplami bym zrozumiał i nie uznał za przejaw rosnącej w siłę skrajnej prawicy. Wtedy byłoby to to, o czym pisałeś - ta chęć fizycznego kontaktu pewnych środowisk.
Ja nie twierdzę i nie twierdziłem, że w Polsce istnieje tylko skrajna prawa strona, lewej nie ma. Różnica jest w sile, zorganizowaniu, liczbach, aktywności i obecności w przestrzeni publicznej. Chłopaki z lewicy to margines, owszem może być on groźny i mam nadzieje, że infiltrowany przez służby, ale jednak margines. Prawica już z tego marginesu wychodzi ich marsze gromadzą coraz więcej ludzi, startują w wyborach, mają swoich ludzi, którzy bywają w "głównych" mediach, bo byli kiedyś posłami.
Jak zwykle bardzo daleko odeszliśmy od sedna dyskusji i od tego o czym ona pierwotnie była. Wracając do istoty - nie możemy tolerować tego, co zdarzyło się na wykładzie Baumana i na paru innych, gdzie ludzie związani ze skrajną prawicą agresją blokują lub zakłócają swobodę wymiany myśli i poglądów (Oczywiście nie możemy tolerować też aktów skierowanych w stronę przeciwną, ale tych jest znacznie mniej). Uważam, że te incydenty są alarmem by mocniej zwrócić uwagę na problem, o którym dyskutowaliśmy. Problem, piarowsko czy nie piarowsko, ale dostrzeżony przez rząd. Dane, które przytaczałeś o innych krajach tym bardziej każą wzmagać czujność - zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć. Skoro u nas skala ekstremizmu prawicowego czy lewicowego (w ostatecznym rozrachunku liczą się skutki, nie rodzaj motywów) nie osiągnęła jeszcze poziomu takiego, jak na zachodzie czy północy, to zadaniem władz jest nie dopuścić by do tego doszło. Pamiętajmy o tym, że to, co rozjusza prawicowego byka - imigranci o innym kolorze skóry, wyznaniu, znacząco innej kulturze - to problem, który zacznie w Polsce dopiero narastać, wraz ze wzrostem zamożności naszego kraju oraz pogorszeniem się klimatu dla nich w innych krajach. Komuniści (obecni i byli) niedługo naszej prawicy wyginął, walka z lewakami to tradycja, ale gdy "kolorowi" zaczną wpadać nie tylko na Erasmusa ale na stałe i nie będą to wykształceni, piękni i zdrowi, ale ludzie z problemami - wtedy będzie czas żniw. Dobrze odrobiona praca dziś, to względy spokój w przyszłości, zbagatelizowane symptomy obecnie, w przyszłości mogą nas drogo kosztować.
Najważniejsze jednak, że już na samym początku ustaliliśmy rzecz dla mnie kluczową - nie popierasz formy protestu, jaką wyrazili ci ludzie na wykładzie.
- Azrael
 - Juventino

 - Rejestracja: 15 marca 2008
 - Posty: 977
 - Rejestracja: 15 marca 2008
 
Polski antysemityzm nie jest ani brunatny, ani czerwony, ani czarny, ani nawet różowy. Polski "antysemityzm" jest częścią folkloru, kulturowych naleciałości z przeszłości, które dziś wyrażają się głównie dlatego, że słowo "żyd" dla większości Polaków ma odcień pejoratywny. 99% polskich "antysemitów" w życiu nie widziało ani jednego Żyda, nie miało żadnego kontaktu z tą kulturą. Oczywiście zdarzają się wyjątki od reguły, ale ciężko wyciągać z tego zbyt daleko idące wnioski.Makiavel pisze:Nie sądzę by istniały jakiekolwiek przesłanki, które mogą wskazywać, że antysemityzm w Polsce jest czerwony a nie brunatny.
Szukanie w Polsce antysemityzmu jest szukaniem dziury w całym. Jedyne przejawy antysemityzmu są po prostu przejawami zwykłej ksenofobii, która jest obecna w każdym społeczeństwie, a która nasila się wraz z pogorszeniem się warunków życia czy ze zwiększonym napływem imigrantów.
Ja sam pracuję w dużym mieście wojewódzkim, a także w małym powiatowym, mam więc kontakt z niemal całym przekrojem społeczeństwa - od profesorów, biznesmenów po zwykłych rolników, robotników czy wręcz kryminalistów. Nigdy nie zetknąłem się z problemem antysemityzmu. Antysemityzm może więc razić dziś redaktorów wysokonakładowych pism z Warszawy, ale gdy dla sobie znanych pobudek stawiają go dziś jako jeden z problemów współczesnej Polski, to tak naprawdę przesłaniają tym realne problemy zwykłych ludzi w Polsce.
Piszę to jako osoba, która sama ma pochodzenie (częściowo) żydowskie, identyfikująca się z poglądami lewicowymi.
Pozdrawiam!
						- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Zmieniając temat. Idą wybory więc trzeba na gwałt szukać głosów. PSL ustami Piechocińskiego szuka ich wchodząc w tyłki tzw."frankowiczów" czyli tych, co wzięli kredyty we frankach. Powiem szczerze, że obecnie owi "frankowicze" to najbardziej irytująca mnie grupa społeczna (konkretnie ci, którzy płaczą i domagają się interwencji polityków), nawet bardziej od związkowców. Jak słyszę ich biadolenie to zastanawiam się czy naprawdę są takimi imbecylami, jakich udają czy udają idiotów by coś ugrać. Tak czy siak jedyną odpowiedź, jaką powinni słyszeć to taka, że trzeba było myśleć biorąc kredyt. Ciekawe, że Piechociński potrafi frajerami nazwać sadowników a nie potrafi zrobić tego samego odnośnie do "frankowiczów".
			
									
						- Lucas87
 - Juventino

 - Rejestracja: 13 kwietnia 2013
 - Posty: 1937
 - Rejestracja: 13 kwietnia 2013
 
Według mnie, nie powinno się brać kredytów w tej walucie, w której się nie zarabia. I dla mnie koniec tematu.Makiavel pisze:Powiem szczerze, że obecnie owi "frankowicze" to najbardziej irytująca mnie grupa społeczna (konkretnie ci, którzy płaczą i domagają się interwencji polityków), nawet bardziej od związkowców.
Nie Piechociński, lecz Sawicki to mówił.Makiavel pisze: Ciekawe, że Piechociński potrafi frajerami nazwać sadowników a nie potrafi zrobić tego samego odnośnie do "frankowiczów".
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Faktycznie, pomylili mi się politycy PSLu. 
Racja, że generalną zasadą jest, aby zadłuża się w tej walucie, w której się zarabia. Natomiast jak ktoś chce ryzykować to proszę bardzo, tylko niech nie płacze i nie szuka pomocy gdy ryzyko się nie opłaci
			
									
						Racja, że generalną zasadą jest, aby zadłuża się w tej walucie, w której się zarabia. Natomiast jak ktoś chce ryzykować to proszę bardzo, tylko niech nie płacze i nie szuka pomocy gdy ryzyko się nie opłaci
			
