Wszystko o AS Roma
- Tobor
- Juventino
- Rejestracja: 02 kwietnia 2013
- Posty: 268
- Rejestracja: 02 kwietnia 2013
Abstrahując już od wyniku i gry obu zespołów należy wziąć jeszcze jeden czynnik pod uwagę. W grupie/lidze rezultat jest mniej ważny niż bramki (w przeciwieństwie do fazy pucharowej). W grupie wynik 1:0, 2:0, 2:1, 3:2 to po prostu 3 punkty dla wygranego, w fazie pucharowej wygrać 3:2 czy 2:1 to już nie jest taka fenomenalna sprawa. Być może Garcia wiedząc, że ma niewiele procent na dobry wynik (remis albo wygrana) i widząc, że ofensywnie Roma jest lepsza, wolał zaryzykować wymianę ciosów i pójść na wynik wysokobramkowy.
Meczu nie oglądałem, ale mówiliście, że mieli 3-4 setki, ponadto De Sanctis grał dla Bayernu. Roma zagrała za słabo i dostała srogie bęcki, nie zafunkcjonowali dobrze po prostu. A gdyby było 3:3, albo coś takiego wtedy wszyscy by piali nad Romą.
City i CSKA się zamurowały przed Bayernem a i tak dostały. I ostatecznie czy przegrać 7:1 czy 1:0 to i tak ma się 0ptk. A punktowo Roma ma 4ptk i mecz z City na Olimpico więc sporo większe szanse na awans niż Manchester.
Meczu nie oglądałem, ale mówiliście, że mieli 3-4 setki, ponadto De Sanctis grał dla Bayernu. Roma zagrała za słabo i dostała srogie bęcki, nie zafunkcjonowali dobrze po prostu. A gdyby było 3:3, albo coś takiego wtedy wszyscy by piali nad Romą.
City i CSKA się zamurowały przed Bayernem a i tak dostały. I ostatecznie czy przegrać 7:1 czy 1:0 to i tak ma się 0ptk. A punktowo Roma ma 4ptk i mecz z City na Olimpico więc sporo większe szanse na awans niż Manchester.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 5533
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Zgadza się, ale jest jednak różnica przegrać 1:7 czy 0:1, bo gdyby kogokolwiek na tym forum dzisiaj zapytać czy chciałby zwycięstwa 5:0 czy 2:1, to zdecydowana większość powiedziałaby wprawdzie, że ma to w upie, ale każdy przychylałby się jednak do tej pierwszej opcji. Podobnie sprawa ma się z porażkami, a taka 1:7 to po prostu kompromitacja i wstyd.Tobor pisze:I ostatecznie czy przegrać 7:1 czy 1:0 to i tak ma się 0ptk.
- Garreat
- Juventino
- Rejestracja: 16 kwietnia 2004
- Posty: 1743
- Rejestracja: 16 kwietnia 2004
- Podziekował: 32 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
To nie tak ze nie zafunkcjonowalo cos tam... miala miejsce kompletna deklasacja. Gdy Bayern ruszal, chlopcy Garcii wygladali jak dzieci, ktore nie wiedza co sie dzieje. Przy stanie 1:0 miala miejsce jedna grozna sytuacja (Gervinho - Neuer obronil). Pozostale 'super sytuacje setki etc' mozna traktowac w ramach ciekawostki, bylo po meczu.Tobor pisze:Meczu nie oglądałem, ale mówiliście, że mieli 3-4 setki, ponadto De Sanctis grał dla Bayernu. Roma zagrała za słabo i dostała srogie bęcki, nie zafunkcjonowali dobrze po prostu. A gdyby było 3:3, albo coś takiego wtedy wszyscy by piali nad Romą.
- KieLoN
- Juventino
- Rejestracja: 17 kwietnia 2006
- Posty: 91
- Rejestracja: 17 kwietnia 2006
Oni mieli setki kiedy bayern spuścił z tonu w drugiej połowie. Pierwsze 35min do stanu 5:0 mieli jedną akcje i tyle. Całkowita dominacja i kontrola nad piłką ze strony bayernu. Cały czas oglądając ten mecz miałem wrażenie, ze jak bayern wciśnie gaz to pęknie dycha. Włosi wygladali jak hannover albo coś koło tegoTobor pisze:Abstrahując już od wyniku i gry obu zespołów należy wziąć jeszcze jeden czynnik pod uwagę. W grupie/lidze rezultat jest mniej ważny niż bramki (w przeciwieństwie do fazy pucharowej). W grupie wynik 1:0, 2:0, 2:1, 3:2 to po prostu 3 punkty dla wygranego, w fazie pucharowej wygrać 3:2 czy 2:1 to już nie jest taka fenomenalna sprawa. Być może Garcia wiedząc, że ma niewiele procent na dobry wynik (remis albo wygrana) i widząc, że ofensywnie Roma jest lepsza, wolał zaryzykować wymianę ciosów i pójść na wynik wysokobramkowy.
Meczu nie oglądałem, ale mówiliście, że mieli 3-4 setki, ponadto De Sanctis grał dla Bayernu. Roma zagrała za słabo i dostała srogie bęcki, nie zafunkcjonowali dobrze po prostu. A gdyby było 3:3, albo coś takiego wtedy wszyscy by piali nad Romą.
City i CSKA się zamurowały przed Bayernem a i tak dostały. I ostatecznie czy przegrać 7:1 czy 1:0 to i tak ma się 0ptk. A punktowo Roma ma 4ptk i mecz z City na Olimpico więc sporo większe szanse na awans niż Manchester.
Ostatnio zmieniony 22 października 2014, 15:29 przez KieLoN, łącznie zmieniany 1 raz.
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 3817
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Tobor pisze:Być może Garcia wiedząc, że ma niewiele procent na dobry wynik (remis albo wygrana) i widząc, że ofensywnie Roma jest lepsza, wolał zaryzykować wymianę ciosów i pójść na wynik wysokobramkowy.

Stojąc przed wyborem "przegrać jedną albo dwiema bramkami na 100%" vs "z 90% prawdopodobieństwem dostać szóstkę czy siódemkę, zachowując 10% szans na urwanie punktów" w meczu grupowym, zawsze wybrałabym opcję numer dwa. To oczywiście uproszczenie, ale mniej więcej taki dylemat miał Garcia. Wybrał dobrze, a że nie wyszło? Celem jest wyjście z grupy, jeżeli mu się to uda, nikt mu tego 1:7 wypominał nie będzie.
Ostatnio zmieniony 22 października 2014, 15:19 przez zahor, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tobor
- Juventino
- Rejestracja: 02 kwietnia 2013
- Posty: 268
- Rejestracja: 02 kwietnia 2013
Ja rozumiem, że przegrana 2:0, 3:0 nie boli jak 7:1, bo to z pewnością uderza w każdy klub. Jak jakiś biedak z La Liga dostaje z Realem taki wynik to też im nie jest fajnie, mimoże różnica klas/pieniędzy jest gigantyczna. To, że Roma została zgwałcona to nie ma wątpliwości. Nie próbowali podjąć żadnej walki z Bayernem i nie wyszli z szatni.
Mówiliście, że Roma zagrała otwarty mecz (tak przynajmniej tu było mówione na forum) i nie chciała się murować w polu karnym. Chodzi mi tylko o to, że jak Roma miała przy otwartej grze 5-10% na dobry wynik, ale większe szanse na gwałt (jak się skończyło), gdy zagrają odważnie, na 110%, każdy da z siebie wszystko i 99,9% pewności, że przy murowaniu Bayern prędzej czy później i tak trafi.
Po prostu zastanawiam się co jest lepsze. Bo z czysto matematycznego punktu widzenia (bez nerwów, psychologii, nastawienia kibiców, piłkarzy) przegrana to przegrana. Z pewnością, nikt nie powie, że Bayern jest 7x lepszy od Romy, bo Roma-City 1:1, Roma-CSKA 5:1, Bayern-CSKA 1:0 (z tego co pamiętam po karnym), City-CSKA 2:2. Poza Bayernem równa grupa.
Wiadomo, że dla 70tys widzów na Olimpico oglądanie takiej masakry nie jest przyjemne i kibice rozbudzeni dobrymi występami w lidze + z City i CSKA mieli nadzieje na korzystny wynik. Cały świat też się tym przejął, bo ten mecz był pokazywany jako wielki Bayern vs młodzi, nowi, gniewni i pewnie po 2-3:0 nikt by nic nie mówił złego o Romie.
Ps. Na chwilę obecną jest średnia bramek 5 na mecz w tej kolejce LM. Czy dzisiejsze mecze podtrzymają tą średnią?
Mówiliście, że Roma zagrała otwarty mecz (tak przynajmniej tu było mówione na forum) i nie chciała się murować w polu karnym. Chodzi mi tylko o to, że jak Roma miała przy otwartej grze 5-10% na dobry wynik, ale większe szanse na gwałt (jak się skończyło), gdy zagrają odważnie, na 110%, każdy da z siebie wszystko i 99,9% pewności, że przy murowaniu Bayern prędzej czy później i tak trafi.
Po prostu zastanawiam się co jest lepsze. Bo z czysto matematycznego punktu widzenia (bez nerwów, psychologii, nastawienia kibiców, piłkarzy) przegrana to przegrana. Z pewnością, nikt nie powie, że Bayern jest 7x lepszy od Romy, bo Roma-City 1:1, Roma-CSKA 5:1, Bayern-CSKA 1:0 (z tego co pamiętam po karnym), City-CSKA 2:2. Poza Bayernem równa grupa.
Wiadomo, że dla 70tys widzów na Olimpico oglądanie takiej masakry nie jest przyjemne i kibice rozbudzeni dobrymi występami w lidze + z City i CSKA mieli nadzieje na korzystny wynik. Cały świat też się tym przejął, bo ten mecz był pokazywany jako wielki Bayern vs młodzi, nowi, gniewni i pewnie po 2-3:0 nikt by nic nie mówił złego o Romie.
Ps. Na chwilę obecną jest średnia bramek 5 na mecz w tej kolejce LM. Czy dzisiejsze mecze podtrzymają tą średnią?

- Zhx123
- Dortmundczyk
- Rejestracja: 03 maja 2013
- Posty: 263
- Rejestracja: 03 maja 2013
Akurat City w Europie nie znaczy nic, 2 sezony temu nawet Ajax Amsterdam potrafił ich wykiwac. W lidze biją się o mistrzostwo... ale w LM wynikowo to średniak, mimo wielkich nazwisk.Basiek pisze: W końcu przeciwko City(mistrzowi "super hiper potężnej Premiership"), Roma grała jak równy z równym.
7:1 to upokorzenie, no ale jednak Bayern należy do zespołów z absolutnego topu, Romie raczej daleko do takiego statusu, a na pewno muszą coś udowodnic w Europie żeby poważnie ich traktowano.
To samo z Wami, macie wielką markę.. ale też bardzo dużo do udowodnienia w Europie. Nie ma co gadac o poziomie Serie A, albo czy jesteście silni czy słabi, boisko wszystko weryfikuje, w tamtym sezonie była kompromitacja, czas żebyście zmazali tą plame.
Swoją drogą od dawna marzy mi się pojedynek Juve-Borussia

- wloski
- Juventino
- Rejestracja: 30 stycznia 2005
- Posty: 2093
- Rejestracja: 30 stycznia 2005
Te porównania to mają tyle sensu co nic. Milan powiedzmy w ostatnich 12 latach mimo transferów, odejść dochodził do finałów, wygrywał i walczył jak równy z równym. Trenerzy się zmieniali, a Milan ciągle o swoje grał. Nawet w poprzednim sezonie źle nie wypadł (doszli dalej od nas). Są drużyny dla których LM to norma, a dla niektórych nie. Dla nas obecnie nie jest granie w LM normą, ale 12 lat temu tak (swoje znaczyliśmy).
- sebatiaen
- Juventino
- Rejestracja: 03 kwietnia 2010
- Posty: 1602
- Rejestracja: 03 kwietnia 2010
wloski co ty za głupoty piszesz?
Milan na równi z najlepszymi przez ostatnie lata?
to dlaczego odpadali zawsze w 1/8 [praktycznie zawsze]
Do grania w europie trzeba się przyzwyczajić i trzeba mieć możliwości, i Roma i Juve nie mają.
Tym bardziej Milan który wymieniał skład, nie zagrają w LM z rok/dwa a ten skład musi się w LM wkomponować, przyzwyczaić.
[/code]
Milan na równi z najlepszymi przez ostatnie lata?
to dlaczego odpadali zawsze w 1/8 [praktycznie zawsze]
Do grania w europie trzeba się przyzwyczajić i trzeba mieć możliwości, i Roma i Juve nie mają.
Tym bardziej Milan który wymieniał skład, nie zagrają w LM z rok/dwa a ten skład musi się w LM wkomponować, przyzwyczaić.
[/code]
- gimlos
- Juventino
- Rejestracja: 15 maja 2011
- Posty: 15
- Rejestracja: 15 maja 2011
Naprawdę w to wierzysz? Ja jestem pewien, że przez najbliższe kilka lat w przypadku Romy mecz z Bayernem będzie przywoływany nadzwyczaj często.zahor pisze: Celem jest wyjście z grupy, jeżeli mu się to uda, nikt mu tego 1:7 wypominał nie będzie.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7086
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
a czy ktoś mówi o Bayernie zbierającym oklep o Realu? bo jakoś mi to najwyraźniej umknęło?
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- rad
- Juventino
- Rejestracja: 07 kwietnia 2010
- Posty: 817
- Rejestracja: 07 kwietnia 2010
Sampdoria podejmuje dzisiaj Romę. Jestem ciekaw tego spotkania, być może nawet obejrzę. Reakcja Romy na ostatnią porażkę z BM może być taka, że za wszelką cenę będą próbowali zetrzeć fatalne wrażenie. Z drugiej strony bardzo solidna w tym sezonie (przynajmniej do dzisiaj) Sampdoria, która jest w stanie urwać punkty Rzymianom.
Trzymam kciuki za "Dorię", remis albo przegrana Romy w drobnym stopniu (przynajmniej do jutra) przesłoniłby fatalne wrażenie po Sassuolo.
Trzymam kciuki za "Dorię", remis albo przegrana Romy w drobnym stopniu (przynajmniej do jutra) przesłoniłby fatalne wrażenie po Sassuolo.
- koki90
- Juventino
- Rejestracja: 15 października 2004
- Posty: 967
- Rejestracja: 15 października 2004
I stało się. Roma traci punkty, a Sampdoria udowadnia, że niezłe z nich walczaki szczególnie u siebie. Wypadałoby to wykorzystać jutro, za dużo już błędów i poślizgnięć nagromadziliśmy w ostatnim czasie.
- Robaku
- Juventino
- Rejestracja: 07 maja 2005
- Posty: 5297
- Rejestracja: 07 maja 2005
tzn, że co? Ze jutro 4 pkt?koki90 pisze:I stało się. Roma traci punkty, a Sampdoria udowadnia, że niezłe z nich walczaki szczególnie u siebie. Wypadałoby to wykorzystać jutro, za dużo już błędów i poślizgnięć nagromadziliśmy w ostatnim czasie.
I że Sinisia jako trener z charyzmą wkrótce w Piemoncie?