Jak radzą sobie byli Juventini
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7083
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
równie dobrze można powiedzieć, że benitez wycisnął wszystko co się dało z valencii a Ranieri zachęcony obietnicami transferów wpadł w bagno ;]
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- ewerthon
- Juventino
- Rejestracja: 03 marca 2008
- Posty: 2620
- Rejestracja: 03 marca 2008
Serio? Ranieri w Valencii zrobił transfery jakie chciał. Nasprowadzał Włochów, którzy generalnie okazali się niewypałami. Za Stefano Fiore i Marco Di Vaio klub zapłacił wtedy coś około 30 mln euro. A Benitez w Interze? Poza młodym Coutinho niby kogo takiego dostał, żeby umiejętnie przebudować drużynę?
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7083
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
może więc jednak nie był mamiony transferami jak sugerujecie? raczej to było tak, że benitez chciał kasy na zimowe transfery bo składem który miał zajmował dopiero 6 pozycję czy coś koło tego, pewnie chciał kupić 5 Hiszpanów i moratti go wywalił, proste
a Di Vaio? strzelił w lidze 11 goli (30 meczów) w debiutanckim sezonie więc to raczej żaden niewypał szczególnie, że okazał się najlepszym strzelcem drużyny
a że np mista nie miał kolejnego sezonu życia (19 goli)? to pewnie wina Ranieriego
zniszczył go i już nigdy koleś nie wzbił się powyżej 3 goli w lidze, ba - praktycznie zakończył poważną karierę
aimar też nie okazał się ronaldem a raczej riquelmem, no i przecież marchena też nie zrobił przez siwego kariery puyola 
poważnie - dla mnie to żadna różnica, a nawet więcej minusów widzę i beniteza w interze bo miał poważnych zawodników w składzie a nie jednosezonowców jak wspomniany mista czy latynoskich kosmitów jak aimar ;]
a Di Vaio? strzelił w lidze 11 goli (30 meczów) w debiutanckim sezonie więc to raczej żaden niewypał szczególnie, że okazał się najlepszym strzelcem drużyny




poważnie - dla mnie to żadna różnica, a nawet więcej minusów widzę i beniteza w interze bo miał poważnych zawodników w składzie a nie jednosezonowców jak wspomniany mista czy latynoskich kosmitów jak aimar ;]
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 3817
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Pełnej informacji na temat tego, jak właściwie było, najpewniej nigdy nie uzyskamy, ale nawet na podstawie niekompletnych danych można wnioskować, że najbardziej niepoważnym człowiekiem okazał się Moratti. Odchodzi trener, który zrealizował swój cel, a więc skończyła się pewna epoka. Przychodzi nowy szkoleniowiec, dość poważny. Nie taki, który wpada na chwilę, póki nie trafi się ktoś lepszy. Nie taki, który jest uczniem poprzedniego, przejmuje po nim pałeczkę i ma kontynuować dzieło nauczyciela. Przychodzi gość, który cieszy się odpowiednią renomą, ma własny warsztat szkoleniowy, ma swój styl który preferuje itd. Przychodzi raczej nie na pół sezonu czy na sezon, na przeczekanie, ale na kilka lat. Chyba oczywiste w tej sytuacji jest, że coś będzie chciał zmienić, coś przebudować, coś dopasować do swojej koncepcji. W tym celu kilku graczy musi kupić, paru sprzedać, przydatność paru następnych ocenić w trakcie sezonu i ewentualnie w zimie zadecydować o ich losach. To wszystko jest tak oczywiste, że chyba nie zaprzeczysz? Chyba nie wierzysz, że taka bądź co bądź figura, facet który wygrał Ligę Mistrzów jako trener zgodził się pozbierać resztki po Mourinho i obiecał że coś z tego ulepi?Maly pisze:może więc jednak nie był mamiony transferami jak sugerujecie? raczej to było tak, że benitez chciał kasy na zimowe transfery bo składem który miał zajmował dopiero 6 pozycję czy coś koło tego, pewnie chciał kupić 5 Hiszpanów i moratti go wywalił, proste
Oczywiście, Benitez ma też swoje wady. Powszechnie wiadomo że gdzie tylko się pojawi, sprowadza duże ilości swoich rodaków, którzy potem niekoniecznie się sprawdzają i generalnie dokonywanie transferów idzie mu różnie. Tyle że wiadomo było o tym nie w grudniu, nie w listopadzie, a dużo wcześniej, jeszcze zanim go zatrudniono. Moratti oferując mu tę posadę musiał mieć świadomość tego wszystkiego. Można było tę kwestię rozwiązać na wiele różnych sposobów, ale akurat odmówienie kupna jakiegokolwiek gracza, wywalenie trenera, zatrudnienie na szybkiego szkoleniowca dużo słabszego i sprowadzenie mu 5 nowych zawodników uważam za jedno z gorszych możliwych rozwiązań, co zresztą potwierdziły późniejsze wyniki Interu.
Nie wiem czy Benitez w Interze cokolwiek by ugrał, nie wiem kogo by sprowadził i na ile ci gracze by się sprawdzili. Wiem natomiast tyle że cała ta kilkumiesięczna operacja pt. "Gruby Benek w Mediolanie" skompromitowała nie Hiszpana jako trenera, a Morattiego jako prezesa.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7083
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
ale jak sam napisałeś nie wiesz jak było więc być może umówili się na drobne korekty w składzie a nie wymianę połowy składu czego oczekiwał w grudniu benitez
poza tym błędnie uważasz, że nowy trener musi mieć swoich graczy, w końcu ta ekipa wygrała wszystko więc niewiele trzeba było zmieniać... kosmetyczne rzeczy... chyba, że uważasz, że np bayern teraz powinien wyprzedać pół zespołu i drugie pół kupić...
poza tym błędnie uważasz, że nowy trener musi mieć swoich graczy, w końcu ta ekipa wygrała wszystko więc niewiele trzeba było zmieniać... kosmetyczne rzeczy... chyba, że uważasz, że np bayern teraz powinien wyprzedać pół zespołu i drugie pół kupić...
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 3817
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Nawet jeżeli faktycznie tak było, to i tak powiedzenie trenerowi że nie będzie żądnych transferów, zwolnienie go, a następnie sprowadzenie nowemu szkoleniowcowi, wziętemu z łapanki pięciu nowych graczy uważam za dość dziwny zabieg.Maly pisze:ale jak sam napisałeś nie wiesz jak było więc być może umówili się na drobne korekty w składzie a nie wymianę połowy składu czego oczekiwał w grudniu benitez
Czy naprawdę muszę Ci tłumaczyć czym różni się dzisiejszy Bayern od Interu sprzed trzech lat? Zespół mający na ławce piłkarzy, którzy w większości klubów świata byliby gwiazdami? Tam jest taki potencjał, tyle możliwości, że naprawdę trzeba się sporo naszukać żeby znaleźć szkoleniowca, który do swojej wizji koniecznie potrzebuje pięciu nowych grajków. Przecież ten zespół można ustawić jak się tylko chce, zawsze uda się dobrać odpowiednich piłkarzy. Jednym napastnikiem, dwoma, fałszywą dziewiątką, zagęścić środek pola, grać skrzydłami, wymieniać podania, grać z kontry - co kto woli, można wszystko. I będzie można jeszcze przez kilka sezonów, bo średnia wieku jest tam naprawdę niska. Jak się do tego ma Inter Mediolan latem 2010? Guardiola i tak do tego kompletnego składu, uzupełnionego jeszcze przez Goetze, dostał "swojego" Thiago Alcantarę. Benitez nawet na to nie mógł liczyć.Maly pisze: poza tym błędnie uważasz, że nowy trener musi mieć swoich graczy, w końcu ta ekipa wygrała wszystko więc niewiele trzeba było zmieniać... kosmetyczne rzeczy... chyba, że uważasz, że np bayern teraz powinien wyprzedać pół zespołu i drugie pół kupić...
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1818
- Rejestracja: 26 maja 2009
Oczywiście, że tego nie wiadomo. To świat piłki, w którym Ogbonna mówi, że nigdy nie przejdzie do Juventusu, a tydzień później dowiadujemy się, że całość to manipulacja dziennikarska. W którym Del Piero mówi w wywiadzie telewizyjnym, że spodziewał się że przygoda z Juventusem skończy się po sezonie 11/12, a footballitalia publikuje ten wywiad przekręcając te słowa na "nie spodziewałem się takiego potraktowania", jeszcze wrzucając to jako tytuł.Maly pisze:ale jak sam napisałeś nie wiesz jak było więc być może umówili się na drobne korekty w składzie a nie wymianę połowy składu czego oczekiwał w grudniu benitez
Ale nawet jeśli traktujemy cały świat doniesień medialnych w kategoriach mniejszego i większego prawdopodobieństwa to szczytem graniczącym z pewnością będzie stwierdzenie, że trener, który gdziekolwiek by się nie pojawił od ręki sprowadzał (i konsekwentnie dążył do tego, by sprowadzać) swoich piłkarzy będzie również chciał tego samego i w Interze. Szczególnie biorąc poprawkę na to, że miał skład relatywnie stary, wypalony i kompletnie bez perspektyw.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7083
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
benitez?zahor pisze:Tam jest taki potencjał, tyle możliwości, że naprawdę trzeba się sporo naszukać żeby znaleźć szkoleniowca, który do swojej wizji koniecznie potrzebuje pięciu nowych grajków.

może i inter nic nie kupił w lecie ale i nie sprzedał nikogo poza Balotellim, co może oznaczać, że beni nie chciał nikogo sprzedawać ;]
no to proszę: milito łupie do tej pory aż miło, etoo na pewno nie był staruszkiem skoro teraz może grać w chelsea, pandev chyba do tej pory gra w napoli i choć łysina jest widoczna nie wydaje się jakby miał zaraz kończyć karierę, cambiasso gra do tej pory, coutinho zdaje się być nową gwiazdą angielsich boisk, tiago motta ciągle gra w reprezentacji, sneijder także chyba nie wyemigrował do australii, zanetti gra, lucio chyba nawet przewinął się przez Juventus, samuel cordoba i chivu także jeszcze swoje pograli a maicon kandydował do miana najlepszego prawego obrońcy świata, mieli więc dużo lepszy skład niż my i cała reszta serie A ;] no i poprawcie mnie ale kogo takiego dostał w lecie mazzari, że grają jak z nut?SKAr7 pisze:Szczególnie biorąc poprawkę na to, że miał skład relatywnie stary, wypalony i kompletnie bez perspektyw.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 3817
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Czy on na każdy mecz dostaje spodenki o trzy rozmiary za duże, które podciąga sobie pod pachy i wygląda w nich, jakby odziedziczył je po starszym bracie? Lekka kompromitacja producenta strojów, który nie jest w stanie dostarczyć zestawu w odpowiednim rozmiarze.Bazyliszek pisze:Giaccherini na 1:2 z Liverpoolem
- koki90
- Juventino
- Rejestracja: 15 października 2004
- Posty: 967
- Rejestracja: 15 października 2004
link do honorowej bramki Gacka.
Oglądałem tylko jeden niecały występ Giaccheriniego w barwach Sunderlandu i prezentował się w nim całkiem całkiem. To nie pierwsze jego trafienie, więc chyba całkiem dobrze się już zaaklimatyzował na wyspach. Jak na faceta o dość skromnych warunkach fizycznych i drużynę w której występuje można domniemywać, że ma na prawdę niezłe wejście. Śledzi ktoś bardziej szczegółowo jego losy i mógłby powiedzieć coś więcej ?
Oglądałem tylko jeden niecały występ Giaccheriniego w barwach Sunderlandu i prezentował się w nim całkiem całkiem. To nie pierwsze jego trafienie, więc chyba całkiem dobrze się już zaaklimatyzował na wyspach. Jak na faceta o dość skromnych warunkach fizycznych i drużynę w której występuje można domniemywać, że ma na prawdę niezłe wejście. Śledzi ktoś bardziej szczegółowo jego losy i mógłby powiedzieć coś więcej ?
- Don Paolo
- Juventino
- Rejestracja: 27 kwietnia 2013
- Posty: 591
- Rejestracja: 27 kwietnia 2013
Półfinał azjatyckiej Champions League: Guangzhou Evergrande 4-0 Kashiwa Reysol. W sumie 8-1 w dwumeczu!!! ...i awans do wielkiego finału!
Marcello Lippi w krótkim czasie zbudował w Kantonie nieprawdopodobną potęgę w skali futbolu azjatyckiego. A przypominam, że w lidze chińskiej są bardzo restrykcyjne limity jeśli chodzi o obcokrajowców więc nasz legendarny trener oparł skład Guangzhou Evergrande na chińczykach. Nacji, która w piłce nożnej się nie liczy. Chińczycy nie robią wielkich karier w Europie, ich reprezentacja już dawno temu straciła szanse na awans do mundialu. Nic więc dziwnego, że w kuluarach przebąkuje się, że Lippi w niedalekiej przyszłości zostanie nowym selekcjonerem Chin. Na razie z powodzeniem realizuje projekt jaki kilka lat temu przedstawili mu włodarze Guangzhou. Lippi na początek dostał gigantyczną pensję na poziomie najlepiej opłacanych szkoleniowców na świecie. Potem doszły do tego transfery. Jednak Lippi nie nie zdecydował się na zakup gwiazdek znanych z europejskich boisk typu Drogby, Anelki, Keity, Yakubu itp. jak postąpili jego ligowi rywale. Kupił nieznanych w Europie graczy z Ameryki Południowej (wyłączając Barriosa, któremu chiński klimat nie przypasował). Ligę już podbił. Za chwile mistrzowie z Kantonu obronią tytuł po raz kolejny. Już teraz mają sporą przewagę nad wiceliderem. W azjatyckich pucharach pobili już faworyzowanych Japończyków, Koreańczyków wygrywając m.in. grupę. W fazie pucharowej idzie im jeszcze lepiej. Odprawili z kwitkiem Australijczyków, Katarczyków, Japończyków w dwumeczach odpowiednio: 5-1, 6-1 i 8-1!!! Pogrom!!! Teraz czekają na wielki finał z Koreańczykami. Nie będą faworytem, ale jeśli wygrają ich trener zostanie pierwszym szkoleniowcem który wygrał dwie Ligi Mistrzów na dwóch różnych kontynentach. Guangzhou jest w Chinach porównywalny do jego Juventusu z lat 90. Evergrande to dziś taka sama maszynka do wygrywania jak tamten Juventus.
Lippi robi Włochom i Juventusowi z którym jest kojarzony fantastyczną reklamę w Chinach. Może Juventus powinien to wykorzystać? Nawiązać kontakt z Guangzhou? ...i trochę zarobić na chińskich kibicach? Przelecieć się do Państwa Środka na tournee?
Tak czy inaczej jesteśmy świadkami kapitalnego comebacku Lippiego! Brawo Marcello!
Marcello Lippi w krótkim czasie zbudował w Kantonie nieprawdopodobną potęgę w skali futbolu azjatyckiego. A przypominam, że w lidze chińskiej są bardzo restrykcyjne limity jeśli chodzi o obcokrajowców więc nasz legendarny trener oparł skład Guangzhou Evergrande na chińczykach. Nacji, która w piłce nożnej się nie liczy. Chińczycy nie robią wielkich karier w Europie, ich reprezentacja już dawno temu straciła szanse na awans do mundialu. Nic więc dziwnego, że w kuluarach przebąkuje się, że Lippi w niedalekiej przyszłości zostanie nowym selekcjonerem Chin. Na razie z powodzeniem realizuje projekt jaki kilka lat temu przedstawili mu włodarze Guangzhou. Lippi na początek dostał gigantyczną pensję na poziomie najlepiej opłacanych szkoleniowców na świecie. Potem doszły do tego transfery. Jednak Lippi nie nie zdecydował się na zakup gwiazdek znanych z europejskich boisk typu Drogby, Anelki, Keity, Yakubu itp. jak postąpili jego ligowi rywale. Kupił nieznanych w Europie graczy z Ameryki Południowej (wyłączając Barriosa, któremu chiński klimat nie przypasował). Ligę już podbił. Za chwile mistrzowie z Kantonu obronią tytuł po raz kolejny. Już teraz mają sporą przewagę nad wiceliderem. W azjatyckich pucharach pobili już faworyzowanych Japończyków, Koreańczyków wygrywając m.in. grupę. W fazie pucharowej idzie im jeszcze lepiej. Odprawili z kwitkiem Australijczyków, Katarczyków, Japończyków w dwumeczach odpowiednio: 5-1, 6-1 i 8-1!!! Pogrom!!! Teraz czekają na wielki finał z Koreańczykami. Nie będą faworytem, ale jeśli wygrają ich trener zostanie pierwszym szkoleniowcem który wygrał dwie Ligi Mistrzów na dwóch różnych kontynentach. Guangzhou jest w Chinach porównywalny do jego Juventusu z lat 90. Evergrande to dziś taka sama maszynka do wygrywania jak tamten Juventus.
Lippi robi Włochom i Juventusowi z którym jest kojarzony fantastyczną reklamę w Chinach. Może Juventus powinien to wykorzystać? Nawiązać kontakt z Guangzhou? ...i trochę zarobić na chińskich kibicach? Przelecieć się do Państwa Środka na tournee?
Tak czy inaczej jesteśmy świadkami kapitalnego comebacku Lippiego! Brawo Marcello!
- Dragon
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Posty: 6410
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Podziekował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Panowie i panie, czy ktoś wie gdzie gra Milos Krasić? Mi szczerze to umknęło ale wczoraj mi o sobie przypomniał... strzelając gola w meczu Bastia 4-1 Lorient na 3-1.
