Puchar Konfederacji - Brazylia 2013
- Dante93
- Juventino
- Rejestracja: 21 lutego 2011
- Posty: 1331
- Rejestracja: 21 lutego 2011
No tak ale gre to im jednak robili zawodnicy grający w Europie, więc nie robił bym z tego aż tak wielkiego atutu i przewagi Azjatów.bendzamin pisze:Takie spostrzeżenie - Japończycy w swojej krajowej lidze są w samym środku sezonu - zaczął się z początkiem marca, a od 26 maja do 6 lipca mają przerwę na eliminacje do mundialu i PK właśnie. Łącznie w kadrze mają 9 zawodników z rodzimej ligi, a wczoraj zagrało ich łącznie 4. Dodatkowo trzeba pamiętać, że Włosi odpoczywali przecież przed tym meczem dzień krócej.
Troche ich szkoda, bo zagrali wczoraj naprawde fenomenalne spotkanie. Ale sport rzadko kiedy jest sprawiedliwy.
ktoś tam pisze:"(...)oni sa chorzy na zwyciestwa"
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 5059
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Ja bym nie powiedział, że Japońce zagrali takie super spotkanie. To raczej Włosi im niezbyt przeszkadzali. Barzagli to nie wiem co robił na boisku, w drugiej połowie zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie było zmiany na stoperze, bo nie zauważyłem, czy Barza jest na murawie. Chiellini nieco lepiej, ale mijał się z co drugą górną piłką. Przy drugiej bramce koncertowo się minął z piłką... Maggio zbyt ofensywnie, co chwilę go obiegali. De Sciglio też cienizna.
Japońce byli wybiegani i zdeterminowani, ale widać było nieporadność w ich poczynaniach, akcje były dość chaotyczne kiedy zbliżały się do bramki Buffona. Ten strzał w słupek i dobitka w poprzeczkę... to jakbym polską kadrę oglądał.
Japońce byli wybiegani i zdeterminowani, ale widać było nieporadność w ich poczynaniach, akcje były dość chaotyczne kiedy zbliżały się do bramki Buffona. Ten strzał w słupek i dobitka w poprzeczkę... to jakbym polską kadrę oglądał.
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 1937
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
Heh no najważniejsze, że z Japońcami- "Następca" strzelił decydującą bramę!!! :C
Kanarkowi zaczynają przypominać zespół trenowany przez Scolariego w 2002. Swoją drogą wówczas 22 pozycja w rankingu FIFA nie śniła im się pewnie nawet w najgorszych koszmarach...Uważam jednak, że od Pucharu Konfederacji będzie gwałtowny marsz w górę tej klasyfikacji, ponieważ powoli tworzą zespół kompletny i nareszcie Neymar gra jak prawdziwa gwiazda (a nie tylko jak medialny gwiazdor)
Kanarkowi zaczynają przypominać zespół trenowany przez Scolariego w 2002. Swoją drogą wówczas 22 pozycja w rankingu FIFA nie śniła im się pewnie nawet w najgorszych koszmarach...Uważam jednak, że od Pucharu Konfederacji będzie gwałtowny marsz w górę tej klasyfikacji, ponieważ powoli tworzą zespół kompletny i nareszcie Neymar gra jak prawdziwa gwiazda (a nie tylko jak medialny gwiazdor)

- strong return
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2008
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 lipca 2008
Niesamowity rozgardiasz w obronie i organizacji gry, a potem jeszcze Skorża wyjedzie ci na koniec z textem, że taktycznie to jest świetny mecz. Żeby dawać się tak zamykać, podawać na 5 metr. De Sciglio się zesrał. Maggio nie umie inaczej, zresztą w tym ustawieniu wypadałoby, żeby obrońcy angażowali się do ofensywy. Skoro Aqua i Monto nie dają rady.
Oprócz braku formy (chyba, choć po ostatnich meczach Italii można się było tego spodziewać) no Pirlo, no Party i żadne tam podróbki tego nie zmienią. Lepiej niech już Prandelli wróci do 3-5-2, bo ta ostro średnia Brazylia, ostro powiezie Italię przy takiej "grze" w defensywie.
Oprócz braku formy (chyba, choć po ostatnich meczach Italii można się było tego spodziewać) no Pirlo, no Party i żadne tam podróbki tego nie zmienią. Lepiej niech już Prandelli wróci do 3-5-2, bo ta ostro średnia Brazylia, ostro powiezie Italię przy takiej "grze" w defensywie.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
no niestety, kolejne pudło, bo ranking FIFA słabo premiuje mecze towarzyskie, na które jest 'skazana' Brazylia aż do MŚ 2014...Lucas87 pisze:Kanarkowi zaczynają przypominać zespół trenowany przez Scolariego w 2002. Swoją drogą wówczas 22 pozycja w rankingu FIFA nie śniła im się pewnie nawet w najgorszych koszmarach...Uważam jednak, że od Pucharu Konfederacji będzie gwałtowny marsz w górę tej klasyfikacji,
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 1937
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
@strong return
Z tą ostro średnią Brazylią to nasza ostro mocna rep. Polski dostałaby z osiem do jaja :rotfl:
Ten turniej jest również od tego żeby przećwiczyć różne warianty gry.
Będę się upierał, że ważny jest fakt, iż Italia poradziła sobie z rywalem, nie grając porywającego futbolu, co gorsza popełniając rażące błędy w defensywie. Nie sztuką jest wygrywanie, gdy wszystko jest poukładane, a zawodnicy są w najlepszej dyspozycji. Wierzę, że za rok Włosi będą lepszym zespołem.
@pan Zambrotta
Ooo Mistrzu ja nie wiem czy tak do końca to jest prawda...Fakt: Brazole przez kilka lat nie grają meczu o konkretną stawkę.
A weźmy pod uwagę Ranking FIFA po 1994 roku...Wówczas Brazylia zwyciężyła w USA i wg. ówczesnych przepisów nie musiała kwalifikować się do MŚ 1998. Pomimo, iż Kanarkowi nie rozgrywali wówczas meczów kwalifikacyjnej byli liderami klasyfikacji przez wiele lat...Wiadomo, że była to zupełnie inna, lepsza generacja piłkarzy ( do 2002- 3 finały światowego czempionatu pod rząd, z tego dwa wygrane, więc o czym mowa). Obecny zespół, jest budowany praktycznie od postaw, a celem jest nawiązanie do tamtych sukcesów (po dwóch z rzędu nieudanych mundialach). Wracając do początku wypowiedzi, we wspomnianym okresie Canarinhos również grali w większości, jedynie mecze towarzyskie (choć wygrywali Copa America), lecz dominacja tej drużyny po prostu nie podlegała dyskusji. Od 2006 to się zmieniło więc zjazd w rankingu nie wziął się z niczego. Inna sprawa to kwestionowanie słuszności zasad przyznawania punktacji, oceny wartości poszczególnych ekip itp.
Można protestować i być nastawionym krytycznie widząc zestawienie w którym 5- krotny Mistrz Świata wyprzedzany jest przez Bośniaków, Ekwador, Belgie, Szwajcarie czy Danie (przegrywającą w żenującym stylu z Ormianami 0-4).
Zgodnie z tym co napisałem wcześniej dostrzegam w nowej odsłonie Canarinhos potencjalnego kandydata do walki o medale za rok. W czasie początkowych meczów drugiej kadencji Scolariego zawodzili...Lecz pamiętamy wszyscy co było w 2002 (gdy również wszyscy ich skreślali).
W ich przypadku wszystko idzie powoli w dobrym kierunku
Z tą ostro średnią Brazylią to nasza ostro mocna rep. Polski dostałaby z osiem do jaja :rotfl:
Ten turniej jest również od tego żeby przećwiczyć różne warianty gry.
Będę się upierał, że ważny jest fakt, iż Italia poradziła sobie z rywalem, nie grając porywającego futbolu, co gorsza popełniając rażące błędy w defensywie. Nie sztuką jest wygrywanie, gdy wszystko jest poukładane, a zawodnicy są w najlepszej dyspozycji. Wierzę, że za rok Włosi będą lepszym zespołem.
@pan Zambrotta
Ooo Mistrzu ja nie wiem czy tak do końca to jest prawda...Fakt: Brazole przez kilka lat nie grają meczu o konkretną stawkę.
A weźmy pod uwagę Ranking FIFA po 1994 roku...Wówczas Brazylia zwyciężyła w USA i wg. ówczesnych przepisów nie musiała kwalifikować się do MŚ 1998. Pomimo, iż Kanarkowi nie rozgrywali wówczas meczów kwalifikacyjnej byli liderami klasyfikacji przez wiele lat...Wiadomo, że była to zupełnie inna, lepsza generacja piłkarzy ( do 2002- 3 finały światowego czempionatu pod rząd, z tego dwa wygrane, więc o czym mowa). Obecny zespół, jest budowany praktycznie od postaw, a celem jest nawiązanie do tamtych sukcesów (po dwóch z rzędu nieudanych mundialach). Wracając do początku wypowiedzi, we wspomnianym okresie Canarinhos również grali w większości, jedynie mecze towarzyskie (choć wygrywali Copa America), lecz dominacja tej drużyny po prostu nie podlegała dyskusji. Od 2006 to się zmieniło więc zjazd w rankingu nie wziął się z niczego. Inna sprawa to kwestionowanie słuszności zasad przyznawania punktacji, oceny wartości poszczególnych ekip itp.

Można protestować i być nastawionym krytycznie widząc zestawienie w którym 5- krotny Mistrz Świata wyprzedzany jest przez Bośniaków, Ekwador, Belgie, Szwajcarie czy Danie (przegrywającą w żenującym stylu z Ormianami 0-4).
Zgodnie z tym co napisałem wcześniej dostrzegam w nowej odsłonie Canarinhos potencjalnego kandydata do walki o medale za rok. W czasie początkowych meczów drugiej kadencji Scolariego zawodzili...Lecz pamiętamy wszyscy co było w 2002 (gdy również wszyscy ich skreślali).
W ich przypadku wszystko idzie powoli w dobrym kierunku

Ostatnio zmieniony 20 czerwca 2013, 20:12 przez Lucas87, łącznie zmieniany 2 razy.
- strong return
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2008
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 lipca 2008
@Lucas87
Po 1 sądziłem, że to całkiem jasne, że Brazylia ma zdobyć Mistrzostwo Świata, minimum zagrać w finale i ocenia się ich przez pryzmat Niemiec i Hiszpanii.
Włosi będą w lepszej formie, bo sądzę, że mają na ten turniej zlew, (niemniej ostatnio grają w cyklu 6-letnim) jednak dzięki dzikiemu fartowi nie przegrali tego meczu różnicą 2 bramek z ekipą, która to raz wyszła z grupy na MŚ. Mam nadzieję, że ten Veratti coś będzie ogarniał, uwielbiam Pirlo za to, że jest piłkarzem II linii starej daty (jeszcze) w erze piłki coraz bardziej atletycznej, ale boje się o jego przyszły sezon, znacznie bardziej nawet rzecz jasna w kontekście Juve. Te dwa mecze, to świetny pokaz sinusoidy, jaką oglądaliśmy b.często w jego wykonaniu w sezonie 2012/2013.
Po 1 sądziłem, że to całkiem jasne, że Brazylia ma zdobyć Mistrzostwo Świata, minimum zagrać w finale i ocenia się ich przez pryzmat Niemiec i Hiszpanii.
Włosi będą w lepszej formie, bo sądzę, że mają na ten turniej zlew, (niemniej ostatnio grają w cyklu 6-letnim) jednak dzięki dzikiemu fartowi nie przegrali tego meczu różnicą 2 bramek z ekipą, która to raz wyszła z grupy na MŚ. Mam nadzieję, że ten Veratti coś będzie ogarniał, uwielbiam Pirlo za to, że jest piłkarzem II linii starej daty (jeszcze) w erze piłki coraz bardziej atletycznej, ale boje się o jego przyszły sezon, znacznie bardziej nawet rzecz jasna w kontekście Juve. Te dwa mecze, to świetny pokaz sinusoidy, jaką oglądaliśmy b.często w jego wykonaniu w sezonie 2012/2013.
- grande amore
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2012
- Posty: 589
- Rejestracja: 05 października 2012
Z piekla do nieba, mozna by rzec. Pewnie gdyby spotkanie trwalo pol godziny, a nie jakies - bodajze - 94/5 min., zapewne bezsprzecznie wygraliby Japonczycy. Ale trza bylo ganiac z/za pilka bez mala poltorej godziny przy takim, a nie innym klimacie.
IMO, Japonia nie pozwalala Wlochom na wiele. Ci pierwsi wygladali naprawde dobrze, gdy prowadzili wynikiem, 0:2 wyraznie dodawalo im skrzydel. Nie mozna bylo odmowic tym zawodnikom woli walki. Dopiero po pierwszych zmianach i golu De Rossiego na 1:2 gra Azjatow jakos... z lekka siadla. Czyzby sie juz wybiegali czy raczej celny strzal wloskiego pomocnika odebral Japonczykom pewnosc siebie?
Po przerwie samobojcza bramka Japonczyka, drugi karny w tym meczu i koniec dobrej passy samurajow. Do konca spotkania zdolali jedynie wyrownac wynik.
Squadra Azzurra w natarciu - to cos, co bardzo chcialam zobaczyc w pierwszej polowie. Moze dlatego nie zrezygnowalam z dalszego ogladania meczu i nie poszlam spac (zreszta po wszystkim i tak nie moglam zasnac
).
Najbardziej podobala mi sie gra De Rossiego - pozytywnie mnie zaskoczyl przy golu kontaktowym, a potem podaniem do Marchisio w 86' spotkania. Twardy jest i gra do konca. Moze powinien przejsc do Juve?
IMO, Japonia nie pozwalala Wlochom na wiele. Ci pierwsi wygladali naprawde dobrze, gdy prowadzili wynikiem, 0:2 wyraznie dodawalo im skrzydel. Nie mozna bylo odmowic tym zawodnikom woli walki. Dopiero po pierwszych zmianach i golu De Rossiego na 1:2 gra Azjatow jakos... z lekka siadla. Czyzby sie juz wybiegali czy raczej celny strzal wloskiego pomocnika odebral Japonczykom pewnosc siebie?

Po przerwie samobojcza bramka Japonczyka, drugi karny w tym meczu i koniec dobrej passy samurajow. Do konca spotkania zdolali jedynie wyrownac wynik.
Squadra Azzurra w natarciu - to cos, co bardzo chcialam zobaczyc w pierwszej polowie. Moze dlatego nie zrezygnowalam z dalszego ogladania meczu i nie poszlam spac (zreszta po wszystkim i tak nie moglam zasnac

Najbardziej podobala mi sie gra De Rossiego - pozytywnie mnie zaskoczyl przy golu kontaktowym, a potem podaniem do Marchisio w 86' spotkania. Twardy jest i gra do konca. Moze powinien przejsc do Juve?

Juve, storia di un grande amore 
------
Jaka jest roznica miedzy zwyciezca a przegranym? Upasc moze kazdy, zwyciezca wstaje i idzie dalej.
------
Mowcie mi Magda

------
Jaka jest roznica miedzy zwyciezca a przegranym? Upasc moze kazdy, zwyciezca wstaje i idzie dalej.
------
Mowcie mi Magda
- bendzamin
- Redaktor
- Rejestracja: 18 kwietnia 2009
- Posty: 2366
- Rejestracja: 18 kwietnia 2009
Akurat nie o robienie gry mi chodziło, a o agresywny pressing i wybieganie. Wiadomo, że nie był to wielki atut, ale jednak Japończycy od początku dość mocno 'usiedli' na Włochach, często łamiąc ich akcje w okolicach środka boiska.Dante93 pisze: No tak ale gre to im jednak robili zawodnicy grający w Europie, więc nie robił bym z tego aż tak wielkiego atutu i przewagi Azjatów.
DDR akurat w kadrze siary (prawie) nigdy nie robi. W romie zdecydowanie rzadziej wchodzi na ten poziom, a kibice mają mu za złe, że gra na maksa tylko wtedy, gdy trzeba podpisać nową umowę. Wielka szkoda, że już za miesiąc stuka mu 30. Gdyby był tak ze 3-4 lata młodszy idealnie nadałby się moim zdaniem na wieloletnie wejście w lukę, która powstanie u nas po końcu kariery Pirlo. Wiadomo, że przy pewnych modyfikacjach taktyki, bo to inny typ pomocnika. No i spokojnie mógłby w razie potrzeby występować w 3-osobowej obronie.grande amore pisze: Najbardziej podobala mi sie gra De Rossiego - pozytywnie mnie zaskoczyl przy golu kontaktowym, a potem podaniem do Marchisio w 86' spotkania. Twardy jest i gra do konca. Moze powinien przejsc do Juve?
- Wojtek
- Juventino
- Rejestracja: 18 grudnia 2009
- Posty: 6009
- Rejestracja: 18 grudnia 2009
Tak, wiem i dlatego usunąłem posta ;D ahh...moj błąd. Ale te dwie centry to chyba jednak był Seba...Paweljuve2006 pisze:Bo to był Giaccherini.. :roll:Wojtek pisze:out...
Chyba pora iść spać..
hmm, spac? Przy takim meczu nie można zasnąć, lecz przez pierwsze 40 minut żal było patrzeć na Italie...Najlepszy mecz turnieju bezdyskusyjnie, szkoda Japońcow ale w sumie dobrze sie stało bo gdyby Japońce wygrały to półfinał z Espanią i Hiszpania znowu w finale by była (pewnie i tak będą). Aż dziwie sie że to mówie ale...w tym meczu podobała mi sie gra Seby! ;o ii dla tych co mówią że nie strzela decydujących goli a tu prosze brameczka w 86min i to na 4-3 (to że strzelił na pustą przemilczmy) :lol:
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
prawda, najprawdziwsza prawda. Nie patrz się na ranking fifa sprzed kilkunastu lat, zasady są co chwila zmieniane. Obecne dyskredytują drużyny nie grające w meczach o stawkę.Lucas87 pisze:@pan Zambrotta
Ooo Mistrzu ja nie wiem czy tak do końca to jest prawda...
Nie pisz do mnie mistrzu, bo to największy obciach na forum

- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 3817
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Brazylia nie była nigdy liderem rankingu UEFA. Potwierdzone info. Natomiast co się tyczy rankingu FIFA, to do 1999 roku każdy mecz był punktowany tak samo, czy to towarzyskie spotkanie z Belize, czy też finał Mistrzostw Świata z Włochami - 3 pkt za zwycięstwo, 1 pkt za remis. Nie wiem dokładnie jakie to sparingi grywała reprezentacja Brazylii nie musząc walczyć w kwalifikacjach do MŚ, ale w tamtym systemie taki "pauzujący" zespół stał na uprzywilejowanej pozycji, a nie tak jak teraz - na straconej.Lucas87 pisze: A weźmy pod uwagę Ranking Uefa po 1994 roku...Wówczas Brazylia zwyciężyła w USA i wg. ówczesnych przepisów nie musiała kwalifikować się do MŚ 1998. Pomimo, iż Kanarkowi nie rozgrywali wówczas meczów kwalifikacyjnej byli liderami klasyfikacji przez wiele lat...
Tak, ja dalej uważam to co pisałem wtedy, tzn. że Giaccherini jest słabo wyszkolony technicznie, do tego podtrzymuję pogląd że do 60. minuty meczu z Meksykiem jego braki raziły w oczy. Czy w meczu z Japonią stało się coś, co spowodowało że powinienem zweryfikować któryś z tych poglądów? Przecież on wczoraj nie techniką, a walecznością robił różnicę, a tej mu nigdy nie odmawiałem.jackop pisze: PS:Ktoś ma jeszcze jakieś ale co do Giaccheriniego "eksperci"?![]()
Polecam Bilobil. Dopiero na wiosnę 2012 kibice Juventusu przestali miewać zawały przy każdej interwencji Bonucciego. W 4-3-3 grał zamiast grzać ławę tylko dlatego, że De Ceglie na lewej spisywał się jeszcze gorzej niż Chiellini.Juvefanatp pisze: Tak samo często powtarza się, że Bonucci jest cienki w grze czwórką, zapominając że jego dobra gra nie zaczęła się od przejścia w marcu 2012 na 3-5-2, ale dużo wcześniej kiedy jeszcze graliśmy 4-3-3.
Akurat w tamtych dwóch meczach grał z boku, ale w trójce z tyłu. Jak przeszli na czwórkę w obronie, to chociażby koncertowo dał się wydymać Albie przy golu na 2-0 w finale.Juvefanatp pisze: Później był też najlepszym włoskim obrońcą na Euro, gdzie również grali czwórka z tyłu (w meczach z Hiszpanią i Chorwacją też nie grał środkowego w trójce, tylko pół-prawego)
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 1937
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
@zahor
@pan Zambrotta
Sorry. Moja pomyłka oczywiście - chodziło mi o ranking FIFA już poprawiłem. Faktycznie zasady punktacji mogą się zmieniać, lecz mniejsza o to...Jak starałem się podkreślić 22 miejsce dla Brazylii jest w moim odczuciu nieco krzywdzące, ale wiadomo, że ciężko o obiektywny ranking.
@pan Zambrotta
Sorry. Moja pomyłka oczywiście - chodziło mi o ranking FIFA już poprawiłem. Faktycznie zasady punktacji mogą się zmieniać, lecz mniejsza o to...Jak starałem się podkreślić 22 miejsce dla Brazylii jest w moim odczuciu nieco krzywdzące, ale wiadomo, że ciężko o obiektywny ranking.
- Antek666
- Juventino
- Rejestracja: 17 stycznia 2012
- Posty: 767
- Rejestracja: 17 stycznia 2012
Wczoraj(w sumie to dzisiaj) byliśmy świadkami piłkarskiej uczty.Uczty na którą złożyło się kilka czynników.
Od wielkiej i takiej nie-włoskiej nieporadności defensywnej poczynając,przez azjatycki pressing i wybieganie(który jako Polacy od roku 2002 znamy dość dobrze...) wraz ze skutecznym wyłączeniem mózgu Italii(mowa o Pirlo oczywiście),aż do bardzo słabego meczu(Barza,Kielon,Maggio,Monto) lub nawet żenującego(De Sciglio,Aquilani) oraz na drugiej szali świetnych zawodów w wykonaniu Hondy i Kagawy po stronie rywali oraz De Rossiego,Gacka(!) i Gio(!) w ekipie włoskiej.
Od wielu lat kibicuję Italii,Polsce do niedawna(po Euro przestałem,nie ma sensu ich oglądać) też i wczoraj gdy zrobiło się 0-2 i obraz gry wyglądał tak jak wyglądał to gdybym był daltonistą to pomyślałbym,że oglądam mecz Polaków i to oni dostają po pupie. Po 0-2 miałem myśli typu "no nie Antek,zmarnujesz półtora godziny z pięknej nocy na oglądanie włoskiej nieporadności" i jakiś żal do Włochów o to czemu jest tak a nie tak jak być powinno.
O dziwo obraz gry w dużej mierze zmienili dwaj nasi kurduple, którzy wśród kibiców Juve(z naciskiem na to miejsce) nie mają zbyt dobrej prasy,delikatnie mówiąc.Ja aż tak bardzo,bardzo żadnego z nich nigdy nie hejtowałem,Giaca chyba nawet nigdy,ale jak Prandelli wpuszczał Gio to cieszyłem się z zejścia 12 Japończyka którym tego dnia był Aqu ale wątpiłem w to aby Seba okazał się prawdziwym zbawicielem,a jednak!
Co do Pirlo... nienawidzę jak ktoś mądry pressingiem zdoła go totalnie wyłączyć z gry i Andrzej jest wtedy zwykłym Jędrkiem...dobrze,że przy rożnym nie miał pressingu bo mieć nie mógł i wykorzystał okazję by błysnąć.Szpaq powiedział pod koniec,że piłkaRzem meczu wybrany został właśnie Andrea...albo system tefałpe ssie i jest popsuty jak ta telewizja,albo kibice Juve przegięli ze wspieraniem naszych w różnorakich głosowaniach
Jeszcze co do Andrei... tak cholernie się boję,że taki obraz gry Pirlo będziemy częściej widywać w barwach Juve,bo po prostu któryś mądry trenerjo go wyłączy z gry,co zdarzało się w zeszłym sezonie,rzadko ale jednak...
Może i mecz powinni wygrać Azjaci,ale to jest piłka i należy docenić też comeback Włochów.Rzygać się chciało od słuchania pareczki komentatorów,zachowywali się co najmniej tak jakby w drużynie Japońców grał Lewus albo i jeszcze Kubuś,żenada i zero obiektywizmu już od początku spotkania.Słyszalna radość przy golach dla skośnookich i ot po prostu skomentowanie gola dla Italii. Internetowe portale? Te ogólnoinformacyjne i wiodące również dały ciała,bo np na onecie news o tym meczu pojawił się dopiero około godziny 5-6 nad ranem! Żenada,tym bardziej że przez ten czas głównym newsem sportowym był ten o "genialnym występie nowej gwiazdy Barcelony",z totalnym olaniem włosko-japońskiego spektaklu.Ale komentatorami czy portalami pro-barca i espana nie warto sobie psuć humoru i należy ich olać ciepłym moczem.
Piękna sprawa ogólnie,mecz trzymał w napięciu na tyle,że człek mocz trzymał dłużej i też w napięciu,bo szkoda było odejść od telewizora
PS Tymczasem w Brazylii nasilają się demonstracje powiedzmy antyrządowe,puchar konfederacji nabiera rumieńców przez demonstrantów przeciwko...konfidentom i sprzedawczykom własnego kraju
Kolejuny kraj po Turcji się budzi,Polacy ciągle śpią i jak już to kłócą się między sobą który prawy a który lewy :doh:
Od wielkiej i takiej nie-włoskiej nieporadności defensywnej poczynając,przez azjatycki pressing i wybieganie(który jako Polacy od roku 2002 znamy dość dobrze...) wraz ze skutecznym wyłączeniem mózgu Italii(mowa o Pirlo oczywiście),aż do bardzo słabego meczu(Barza,Kielon,Maggio,Monto) lub nawet żenującego(De Sciglio,Aquilani) oraz na drugiej szali świetnych zawodów w wykonaniu Hondy i Kagawy po stronie rywali oraz De Rossiego,Gacka(!) i Gio(!) w ekipie włoskiej.
Od wielu lat kibicuję Italii,Polsce do niedawna(po Euro przestałem,nie ma sensu ich oglądać) też i wczoraj gdy zrobiło się 0-2 i obraz gry wyglądał tak jak wyglądał to gdybym był daltonistą to pomyślałbym,że oglądam mecz Polaków i to oni dostają po pupie. Po 0-2 miałem myśli typu "no nie Antek,zmarnujesz półtora godziny z pięknej nocy na oglądanie włoskiej nieporadności" i jakiś żal do Włochów o to czemu jest tak a nie tak jak być powinno.
O dziwo obraz gry w dużej mierze zmienili dwaj nasi kurduple, którzy wśród kibiców Juve(z naciskiem na to miejsce) nie mają zbyt dobrej prasy,delikatnie mówiąc.Ja aż tak bardzo,bardzo żadnego z nich nigdy nie hejtowałem,Giaca chyba nawet nigdy,ale jak Prandelli wpuszczał Gio to cieszyłem się z zejścia 12 Japończyka którym tego dnia był Aqu ale wątpiłem w to aby Seba okazał się prawdziwym zbawicielem,a jednak!

Co do Pirlo... nienawidzę jak ktoś mądry pressingiem zdoła go totalnie wyłączyć z gry i Andrzej jest wtedy zwykłym Jędrkiem...dobrze,że przy rożnym nie miał pressingu bo mieć nie mógł i wykorzystał okazję by błysnąć.Szpaq powiedział pod koniec,że piłkaRzem meczu wybrany został właśnie Andrea...albo system tefałpe ssie i jest popsuty jak ta telewizja,albo kibice Juve przegięli ze wspieraniem naszych w różnorakich głosowaniach
Może i mecz powinni wygrać Azjaci,ale to jest piłka i należy docenić też comeback Włochów.Rzygać się chciało od słuchania pareczki komentatorów,zachowywali się co najmniej tak jakby w drużynie Japońców grał Lewus albo i jeszcze Kubuś,żenada i zero obiektywizmu już od początku spotkania.Słyszalna radość przy golach dla skośnookich i ot po prostu skomentowanie gola dla Italii. Internetowe portale? Te ogólnoinformacyjne i wiodące również dały ciała,bo np na onecie news o tym meczu pojawił się dopiero około godziny 5-6 nad ranem! Żenada,tym bardziej że przez ten czas głównym newsem sportowym był ten o "genialnym występie nowej gwiazdy Barcelony",z totalnym olaniem włosko-japońskiego spektaklu.Ale komentatorami czy portalami pro-barca i espana nie warto sobie psuć humoru i należy ich olać ciepłym moczem.
Piękna sprawa ogólnie,mecz trzymał w napięciu na tyle,że człek mocz trzymał dłużej i też w napięciu,bo szkoda było odejść od telewizora

PS Tymczasem w Brazylii nasilają się demonstracje powiedzmy antyrządowe,puchar konfederacji nabiera rumieńców przez demonstrantów przeciwko...konfidentom i sprzedawczykom własnego kraju

Ostatnio zmieniony 21 czerwca 2013, 07:17 przez Antek666, łącznie zmieniany 2 razy.