LM 12/13 (1/4): JUVENTUS 0-2 Bayern

Przedmeczowe przewidywania, gorące pomeczowe dyskusje, wasze oceny gry Juve i poszczególnych zawodników.
Zablokowany
Maly

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 października 2002
Posty: 7078
Rejestracja: 08 października 2002
Podziekował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:14

zahor pisze:teoretycznie najbardziej wyrównany półfinał - ten z naszym udziałem, okazał się być najbardziej jednostronnym, przewidywalnym i nudnym dla bezstronnego obserwatora. Malaga cudem nie wyeliminowała Borussii, PSG walczyło z Barceloną jak równy z równym i też niewiele im zabrakło, nawet Turcy w pewnym momencie sprawili że kibice Realu mogli poczuć dyskomfort. Tylko Bayern prześlizgnął się do półfinałów bezstresowo i przyjemnie.
to nie ma nic do rzeczy z kim kto grał i jak, zakładając, że bayern jest nieosiągalny dla nikogo w tym momencie skąd wiesz czy gdybyśmy nie trafili na nich nie doszlibyśmy do finału? skąd wiesz, że gdyby nie przypadkowy gol alaby oraz drugi ze spalonego to byśmy nie awansowali? oczywiście, że brakowało nam wiele, szczególnie w grze Pirlo i szczególnie w pierwszym meczu, ale to nie znaczy, że z lepszym nie można wygrać, zobacz na chelsea rok temu gdzie nie byli tepretycznie lepsi ani od barcy ani od bayernu a mimo to wygrali, taktyką i szczęściem, my nie mieliśmy ani właściwej taktyki ani szczęścia w dwumeczu z bayernem ale to nie oznacza, że grając z realem byśmy go nie mieli, że barca nie byłaby wygodniejszym przeciwnikiem, że słabszą defensywę borussi (porównując z bayernem) byśmy nie podziurawili jak romę zemana, to o niczym nie świadczy, że odpadam na tym etapie ze stosunkiem 0-4 a inni byli bliżej awansu niż my, nie świadczy o tym że są lepsi od nas bo jeśli tak to my jesteśmy bezwzględnie lepsi od obu manchesterow, czego jednak nie wiesz bo z nimi nie graliśmy... może zwyczajnie bayern nam po prostu nie leży i tyle? 1-4, 0-2 i 0-2 mogą o tym doskonale świadczyć, tak jak włoskie drużyny nie wygrywają meczów na angielskich boiskach tak być może bayern nie podchodzi nam i już, twierdzenie na tej podstawie że nie nadajemy się do niczego i dużo nam brakuje do topX jest głupie i pozbawione logikim, to jak rozumowanie na podstawie pokonania chelsea 3-0, że i arsenal byśmy pokonali bo chelsea wygrała z arsenalem 2-1... co więcej, to że w turnieju odpadasz z przyszłym triumfatorem na etapie 1/4 nie oznacza, że nie zasługiwałeś na finał, bo być może tak często używane i wyświechtane stwierdzenie "przedwczesny finał" jest akurat w tym danym przypadku bliskie prawdy, liczy się tylko zwycięstwo, czy przegrasz z bayernem w 1/2 1/4 1/8 czy finale nie ma znaczenia i nie świadczy o tym czy jesteś w top2 top4 top8 czy top18 jakiegokolwiek rankingu, no chyba, że ktoś uważa że malaga jest bliżej top4 niż man utd...

w piłce decydują detale, być może gdyby nie rykoszet przy strzale alaby i niedowidzący sędzia mecz w monachium skończyłby się 0-0, a kto wie, może w końcówce poszłaby jakaś kontra i wygralibyśmy 1-0? a może gdyby główny zagwizdał karnego po faulu na Lichym i do awansu brakowałoby nam jednego trafienia na JS dziś pisalibyśmy o mega silnym Juve? turniej zawsze rządzi się pewną dozą przypadku i nigdy nie będzie tak miarodajny jak liga gdzie każdy gra z każdym a dyspozycję jednego słabszego dnia i pech w 2 innych można odrobić w kolejnych, tu jeden błąd kosztuje bardzo dużo i co gorsza czasami jest to błąd sędziego...

EDIT: aha i pisanie ile to nie zrobiliśmy w tym sezonie w LM bo doszliśmy AŻ do ćwierćfinału, plus dodatkowe porównanie z borussia sprzed roku, jest żałosne... jeśli ktoś przed sezonem liczył tylko na 1/4 i brałby ją w ciemno to brak mi słów, może powinien przerzucić się na inter albo galatasaray, nie wyjść z grupy to wstyd, nie przejść 1/8 to trzeba mieć pecha w losowaniu lub być na prawdę słabym, od 1/4 wzwyż wiele już zależy od losowania dlatego 1/4 to tak na prawdę minimum od którego powinniśmy w ogóle zaczynać myślenie a nie (jak Conte) ciągle zasłaniać się dwoma 7 miejscami epokę temu, epokę bo te 7 miejsca zdobywało zaledwie 3 czy 4 piłkarzy z obecnej kadry a to jest epoka i tyle, trener inny, zawodnicy inni, mentalność inna, obecny Juventus nie ma z tamtym nic wspólnego, zawodnicy nie pamiętają o tych upokarzających sezonach bo ich po prostu wtedy tu nie było, nawet to że nie graliśmy w LM nie jest usprawiedliwieniem, PSG i Malaga też nie grały a nie wspominają co mecz, że ciągle dopiero budują drużynę, nie szukają sobie wymówek tak jak wielu z was, ślepo chyba przyjmując te nędzne i żałosne tłumaczenia Conte, ile jeszcze będę je słuchał? po każdej porażce przez całą erę Conte będzie mi on przypominał swój sukces sprzed X lat kiedy to objąwszy Juve w kryzysie wyprowadził go na prostą, to go będzie usprawiedliwiało z każdej porażki? do końca jego kariery tu? a wy za nim będziecie je tłumaczyć tak samo? "1/4 CL brałbym w ciemno" - śmiech na sali
Ostatnio zmieniony 11 kwietnia 2013, 11:30 przez Maly, łącznie zmieniany 1 raz.


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.

magica Juve vinci

A nie mówiłem?
deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 5690
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:16

@Vimes:

Zestawianie Serie A i Premier League jest mało poważne.


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Ouh_yeah

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Posty: 5059
Rejestracja: 06 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:19

Regularnie podśmiewamy się z Arsenalu startującego do Barcy, albo ostatnio Bayernu, a okazało się, że nas jeszcze nie stać nawet na takie zrywy, jakie mają w swoim zwyczaju Kanonierzy.

Vucinić groził wojną, a oddał chyba tylko jeden strzał ostrzegawczy prosto w Neuera :think: Mieliśmy im zrobić piekło, a ledwo zagotowaliśmy wodę. Kocham tę drużynę, ale tym co miało miejsce wczoraj, trudno napisać "walczyliśmy". Nie walczyliśmy. Choć Bayern w pierwszej połowie przypominał trochę Juventus z Monachium, to Juventus ani trochę nie przypominał swoich rywali z pierwszego meczu. Brawa i słowa uznania dla piłkarzy za całokształt ich europejskich występów w tym sezonie, ale w tym dwumeczu wyglądali dość żałośnie. I to nawet nie chodzi o wynik czy różnicę klas na poszczególnych pozycjach. Kto był u nas najlepszy wczoraj? Padoin? Pogba? Zapychacz ławki i 20latek, obaj pierwszy raz w życiu grali w takim meczu. To chyba mówi wiele o występie pozostałych graczy Juventusu.

Nie podoba mi się tłumaczenie Conte "bo oni mają lepszych piłkarzy". Ja nie widziałem żadnego wyraźnego planu zneutralizowania tych lepszych piłkarzy. Juventus miał w ogóle jakąś taktykę w Monachium? Bo to wyglądało trochę jak w tej historii, która krąży wśród dziennikarzy i piłkarzy, jak przed meczem z Czechami Małowiejski rozpracował rywali taktycznie i przyniósł taki obszerny raport Smudzie. To było kilkanaście kartek, Smuda rzucił okiem na dwie/trzy i powiedział "aaa chuya grają, gramy swoje". Później jeszcze Marotta będzie gadał w telewizji, że przegraliśmy bo oni mają więcej kasy i mogą sobie kupić takiego Martineza za 40 melonów. Ej Giuseppe! Martinez nie grał w pierwszym meczu i jego braku na boisku nie było w ogóle widać. Luiz Gustavo go zastąpił kapitalnie i to nie jest jakiś kosmiczny piłkarz. Kupiony za 17 milionów euro. Dużo złego nam zrobił Mandzukić, którego równie dobrze sami mogliśmy kupić. Zaporą nie do przejścia okazał się Van Buyten, który generalnie nie ma startu do Barzy czy Chielliniego.

Pocisnęliśmy Chelsea i to już było coś, nawet przy ich kryzysie (chociaż przed pierwszym meczem na Stamford Chelsea była jeszcze w gazie). O dwumeczu z Bayernem lepiej szybko zapomnieć.


zahor

Juventino
Juventino
Rejestracja: 23 listopada 2009
Posty: 3817
Rejestracja: 23 listopada 2009

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:26

Maly pisze: to nie ma nic do rzeczy z kim kto grał i jak, zakładając, że bayern jest nieosiągalny dla nikogo w tym momencie skąd wiesz czy gdybyśmy nie trafili na nich nie doszlibyśmy do finału?
Nie wiem co by było gdyby, natomiast przebieg i wyniki meczów ćwierćfinałowych nie przyniosły niczego, czym można by uzasadnić twierdzenie o absolutnej wyższości Juventusu nad resztą poległych, a wręcz przeciwnie.

Dalszej części Twojej wypowiedzi nawet nie chce mi się komentować. Bayern nas rozjechał, kontrolował przebieg dwumeczu od 28. sekundy pierwszego spotkania do samego końca, ani przez moment nie dopuścił żeby niemiecki kibic musiał drżeć o awans i wgniótł taktycznie Juventus w ziemię, a Ty bawisz się w spekulacje co by było gdyby to, to, tamto, tamto i jeszcze to. Ile to Bayern powinien nam władować goli w dwumeczu żeby uciąć takie spekulacje? Dwadzieścia by wystarczyło, czy wówczas utrzymywałbyś że ten pierwszy ustawił grę, kolejne dziewiętnaście było tylko tego konsekwencją?


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:29

deszczowy pisze:@Vimes:

Zestawianie Serie A i Premier League jest mało poważne.
Deprecjonujesz wartość scudetto, bo odpadliśmy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Bayernem, więc podałem Ci przykłady, że w ostatnich dwóch sezonach mistrz Anglii, kolejno United i City nie potrafili nawet wyjść z grupy. Podobnie Borussia w poprzednim sezonie. Czy to w jakiś sposób umniejsza wartość ich tytułów?


Obrazek
Sila Spokoju

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2009
Posty: 2507
Rejestracja: 18 marca 2009
Podziekował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 51 razy

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:43

deszczowy pisze:@Vimes:

Zestawianie Serie A i Premier League jest mało poważne.
deszczu większość twoich postów jest mało poważnych, a mimo to nadal je piszesz :-D.

Vimes, :ok: :ok: :ok:


Obrazek
Maly

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 października 2002
Posty: 7078
Rejestracja: 08 października 2002
Podziekował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:54

zahor pisze:Ile to Bayern powinien nam władować goli w dwumeczu żeby uciąć takie spekulacje? Dwadzieścia by wystarczyło, czy wówczas utrzymywałbyś że ten pierwszy ustawił grę, kolejne dziewiętnaście było tylko tego konsekwencją?
wyobraź sobie, że wczorajszy mecz jest finałem LM, czy myślisz, że po bramce na 1-0 stanęlibyśmy w miejscu? oczywiście że nie, jakby wczorajszy mecz się skończył wynikiem 18-0 nic by to w mojej ocenie nie zmieniło bo my dwumecz przegraliśmy w monachium, być może w 23 sekundzie po fartowym golu a być może jeszcze w szatni, przegraliśmy go w głowach...

a że nie mieliśmy tyle szczęścia wczoraj co np galata z realem (uderzenie życia, gol krzyżakiem) to nie wygraliśmy nawet meczu o frytki i tyle, bo real grał o frytki i mógł sobie pozwolić na stratę 3 goli po strzeleniu jednego a bayern nie mógł przy 0-0 stracić gola a przy 1-0 my już nawet strzelić nie chcieliśmy, każdy już tylko myślał, żeby podbiec do kibiców, pod prysznic i zapomnieć...

rozmiar porażki nie ma znaczenia jeśli po pierwszym golu się nie podnosisz...


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.

magica Juve vinci

A nie mówiłem?
bajbek17

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 25 kwietnia 2007
Posty: 1227
Rejestracja: 25 kwietnia 2007

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 11:56

Wynik dwumeczu pomijając fakt, że piłkarzy jak i budżet mamy słabszy to trochę też pokazało jak Conte jeszcze jest niedoświadczony. jego umiejętności pozwalały na wyjście z grupy i dotarcie do 1/4, ale już w starciu z wielką drużyną wyglądaliśmy jak statyści. W obu meczach najbardziej zawiodła mnie obrona jak w pierwszym meczu zupełna katastrofa tak wczoraj przy pierwszej bramce na 3 zawodników Bayernu krył tylko Chiellini.


Ouh_yeah

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Posty: 5059
Rejestracja: 06 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 12:01

Buffalo pisze:7. Gdybyscie byli prawdziwymi kibicami, to byscie zachowywali sie tak jak prawdziwi kibice na stadionie. Doping w kazdym fragmencie meczu, podziekowania na stojaco za walke i chec zwyciestwa.
Więc nie jestem prawdziwym kibicem, bo nie wydaje mi się, żeby piłkarze zasługiwali na stojącą owację, za dwumecz, w którym stracili cztery bramki i ani razu nie nastraszyli porządnie rywali.
Bayern zaczął rewanż niepewnie, w zasadzie w całej pierwszej połowie nic sensownego nie sklecili w ofensywie. Czy nasi ich przycisnęli w ogóle? Nawet do porządku nie wykonaliśmy żadnego stałego fragmentu. Walkę widziałem tylko u Padoina i Pogby. Dwóch rezerwowych, z czego ten pierwszy to był teoretycznie najsłabszy zawodnik w obu składach. Jeśli Padoin potrafił dobrze zagrać, a Buffon i Pirlo schrzanili sprawę, to jak ja mam im dziękować za wolę walki? Jak Conte mówi, że nie mamy startu do Bayernu, bo oni mają kupę kasy i lepszych piłkarzy, to jak ja mam mu dziękować za wolę walki? Drużyna w ogóle nie była przygotowana do tej rywalizacji, a na rewanż nie była też odpowiednio zmotywowana. Uwielbiam tych gości i wierzyłem w awans, ale polegliśmy taktycznie, fizycznie, psychologicznie... przegraliśmy dwumecz w 25 sekundzie. Za co mamy im dziękować? Chcesz to możesz bić brawo po meczach przegranych przed wyjściem na boisko, ale nie wszyscy mają takie radosne podejście.

Przegraliśmy ten dwumecz między innymi przez to, że "tamtym jakoś bardziej się chciało", a tego tolerować nie powinniśmy.
PS. Jeśli alina twierdzi, że Vucinić zagrał bardzo dobry mecz, to już naprawdę niżej tej poprzeczki Czarnogórcowi zawiesić już nie możemy. Niedługo będzie rozgrywał dobre mecze samą swoją obecnością na boisku.
Ostatnio zmieniony 11 kwietnia 2013, 12:07 przez Ouh_yeah, łącznie zmieniany 2 razy.


Ivory

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 października 2007
Posty: 765
Rejestracja: 12 października 2007

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 12:04

Ouh_yeah pisze:Regularnie podśmiewamy się z Arsenalu startującego do Barcy, albo ostatnio Bayernu, a okazało się, że nas jeszcze nie stać nawet na takie zrywy, jakie mają w swoim zwyczaju Kanonierzy.
Bo my bazujemy raczej na równości i na nie-przegrywaniu. (Ile meczów Juve widziałeś w tym sezonie, w których obie połowy były równie dobre w naszym wykonaniu?). Pirlo w przyzwoitej formie (i niejako zespawany z nim Marchisio) z tamtego sezonu zapewniali nam 'ciśnięcie' rywala przez obie połowy spotkania.

Natomiast Arsenal prezentuje typowy football 'eksplozywny' z całym dobrodziejstwem inwentarza oraz rollercoasterem w dwumeczach :prochno:


Myzarel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 25 maja 2006
Posty: 762
Rejestracja: 25 maja 2006

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 12:08

Trudno, nie udało się. Wiadomo że porażka nigdy nie jest miła ale czasem potrzebna. Zapłaciliśmy frycowe po powrocie do LM, w przyszłym roku postaramy się o coś więcej. Przypomnieliśmy o sobie w Europie, Conte i piłkarze zebrali nowe doświadczenie i z tego można się cieszyć.
Brawa dla kibiców na stadionie :bravo:

Wiedziałem że jak wejdę w temat meczowy zobaczę ludzi domagających się zmiany trenera, ds, połowy składu i przeniesienia klubu do Bundesligi albo chociaż Premier League :rotfl:


Juve to wiara, którą noszę w sobie. Współczuję tym, którzy kibicują innym barwom, ponieważ wybrali cierpienie. - Giampiero Boniperti
wojczech7

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 16 kwietnia 2008
Posty: 1857
Rejestracja: 16 kwietnia 2008

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 12:38

Ouh_yeah pisze:
Buffalo pisze:7. Gdybyscie byli prawdziwymi kibicami, to byscie zachowywali sie tak jak prawdziwi kibice na stadionie. Doping w kazdym fragmencie meczu, podziekowania na stojaco za walke i chec zwyciestwa.
Więc nie jestem prawdziwym kibicem, bo nie wydaje mi się, żeby piłkarze zasługiwali na stojącą owację, za dwumecz, w którym stracili cztery bramki i ani razu nie nastraszyli porządnie rywali.
Trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie postraszyliśmy Bayernu, bo nie było stać tego Juventusu na postraszenie Bayernu. Trener, zawodnicy i kibice w Turynie to wiedzą, tylko kilku na JP jakoś tego zajarzyć nie może. :|

Za mecz w Monachium należała się naszym bura, ale wczoraj robili co mogli. Padoin zagrał mecz życia. Asamoha w końcu się przebudził. Bonucci wyglądał momentami jak profesor. Quag uderzył w słupek. Vucinić kilkukrotnie objechał 2-3 rywali. Po pierwszej bramce Bayernu mecz się skończył w głowach naszych piłkarzy; nie można mieć o to do nich jakichś wielkich pretensji.


"Błogosławiony, kto nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."
zahor

Juventino
Juventino
Rejestracja: 23 listopada 2009
Posty: 3817
Rejestracja: 23 listopada 2009

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 13:27

Maly pisze: wyobraź sobie, że wczorajszy mecz jest finałem LM, czy myślisz, że po bramce na 1-0 stanęlibyśmy w miejscu? oczywiście że nie, jakby wczorajszy mecz się skończył wynikiem 18-0 nic by to w mojej ocenie nie zmieniło bo my dwumecz przegraliśmy w monachium, być może w 23 sekundzie po fartowym golu a być może jeszcze w szatni, przegraliśmy go w głowach...
Nie wiem co chcesz dokładnie wykazać, co sugerujesz i dokąd zmierzasz. Piszesz o "stanięciu w miejscu" przez Juventus po golu na 0-1 tak, jakby do tego momentu nasi prezentowali nie wiadomo jaki futbol i dopiero po godzinie momentalni obniżyli loty, podczas gdy Bayern cały czas miał sytuację pod kontrolą. Piszesz że "mecz przegraliśmy" tu czy tam, wtedy czy kiedy indziej, a moim zdaniem takie sformułowanie sugeruje że "gdyby nie coś tam, to można by wygrać". Otóż trzeba sobie powiedzieć wprost - przy założeniu że Bayern nie wyczerpałby przez 180 minut limitu pecha na najbliższą dekadę, tego dwumeczu Juventus wygrać nie miał prawa. Założenie typu "jakby nie pechowy gol i bramka z (wątpliwego) spalonego to byłoby 0:0, a to już dobry wynik przed rewanżem" jest równie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> jak stwierdzenie że Juventus przegrałby jesienią z Catanią 0:1 gdyby nie błędy sędziego.
Ouh_yeah pisze: Przegraliśmy ten dwumecz między innymi przez to, że "tamtym jakoś bardziej się chciało", a tego tolerować nie powinniśmy.
Jak z jednej strony oglądało się Mandżukicia, który wściekle naciskał na naszych obrońców na 20-30 metrów od braki Buffona, a z drugiej patrzyło się na leniwy truchtanie naszych napastników, to nie dało się nie dojść do wniosku że coś tutaj jest nie tak. Nie mam pretensji o to, że Juventus przegrał, bo tak jak pisałem wyżej, wygląda na to że był skazany na odpadnięcie. Po prostu mierzi mnie to że momentami wyglądało to tak, jakby to Monachijczycy musieli odrobić dwie bramki, a nie na odwrót.


blackadder

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 września 2006
Posty: 970
Rejestracja: 23 września 2006

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 13:36

To było chyba w miarę jasne że nasza przygoda potrwa do momentu starcia z Realem/Barcą/Bayernem/United. Z resztą jesteśmy w stanie walczyć. Do pokonania wymienionych zespołów potrzebowalibyśmy niesamowitego szczęścia, dyspozycji dnia i pewnie sędziego po swojej stronie.
1/4 wydawała się dla mnie planem optimum, dlatego nie jestem jakoś szczególnie zawiedziony. Przez ostatnie 2 lata postawione zostały dobre fundamenty. Piękny stadion, świetny trener i niezła kadra. Teraz, gdy nasza sytuacja ekonomiczna ciągle się poprawia i stabilizuje trzeba czekać aż stać nas będzie na gwiazdy do ataku, a z sezonu na sezon i tak będzie coraz lepiej.
Wszystkich rywali w lidze wyprzedzamy w rozwoju o lata. Scudetto możemy wygrywać przez parę następnych sezonów.
Koszmar jaki zafundowali nam Secco, Cobolli Gigli, Blanc i ich wynalazki już się skończył. Będzie już tylko lepiej.


Obrazek
deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 5690
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 11 kwietnia 2013, 13:38

Sila Spokoju pisze: deszczu większość twoich postów jest mało poważnych, a mimo to nadal je piszesz :-D.
Możesz mi więc mówić "wujku". I nadal je cytować.



Zestawienie Serie A i PL JESt mało poważne, Vimes. Przejrzyj sobie fazę pucharową rozgrywek choćby do 2005 r. I wtedy pogadamy. O organizacji klubów nawet mi się nie chce pisać.


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Zablokowany