LM 12/13 (1/4): Bayern 2-0 JUVENTUS
- AdiZ
- Juventino

- Rejestracja: 21 lipca 2010
- Posty: 415
- Rejestracja: 21 lipca 2010
Kiepsko to wyglądało.
Idiotyzmem było gra z Interem pierwszą jedenastką, wypomniałem w szczególności po meczach reprezentacji Pirlo i Marchisio jak nazłość zagrali tragicznie. Kondycyjnie to fatalnie wyglądało, mało czasu na regeneracje było. Do momentu kontuzji a zarazem zejścia Kroosa, Bayern taktycznie był rozszyfrowany.
Bramki Bayernu to fart w połączniku z błędami naszymi i sędziów. Nie zmienia faktu, że piłkarze z Monachium byli lepsi, gratulacje dla nich.
Dla działaczy Juve to sygnał, że kłodami w ataku na tym poziomie nic się nie zdziała.
Quagliarella i Matri na Pescare bo te drewna na nic innego się nie nadają. Z Pescara grać głębokimi rezerwami plus Vidalem i Lichym. Vucinić i Gio na Bayern.
10 czy więcej sposobów na Bayern a wszystko trafiło w 28 sekundzie.
Idiotyzmem było gra z Interem pierwszą jedenastką, wypomniałem w szczególności po meczach reprezentacji Pirlo i Marchisio jak nazłość zagrali tragicznie. Kondycyjnie to fatalnie wyglądało, mało czasu na regeneracje było. Do momentu kontuzji a zarazem zejścia Kroosa, Bayern taktycznie był rozszyfrowany.
Bramki Bayernu to fart w połączniku z błędami naszymi i sędziów. Nie zmienia faktu, że piłkarze z Monachium byli lepsi, gratulacje dla nich.
Dla działaczy Juve to sygnał, że kłodami w ataku na tym poziomie nic się nie zdziała.
Quagliarella i Matri na Pescare bo te drewna na nic innego się nie nadają. Z Pescara grać głębokimi rezerwami plus Vidalem i Lichym. Vucinić i Gio na Bayern.
10 czy więcej sposobów na Bayern a wszystko trafiło w 28 sekundzie.
- rufi8
- Juventino

- Rejestracja: 29 marca 2010
- Posty: 579
- Rejestracja: 29 marca 2010
Bayern perfekcyjnie nas przeczytał, Pirlo odcięty, Bonucci też nie miał chwili swobody w wyprowadzeniu piłki, zresztą cała defensywa spanikowana w momencie jak Bayern grał wysokim pressingiem, atakując nas już przed naszym polem karnym. Kompletna niemoc naszej linii pomocy, jedynie Vidal coś próbował ogarniać. Miałem wrażenie, że wyszliśmy na boisko mocno przestraszeni prosząc Niemców o jak najniższy wymiar kary. Ciężko być optymistą przed rewanżem, choć niby każdy mecz jest inny, co Bayern udowodnił już nie raz ponosząc porażki wręcz sensacyjne. I w tym upatruję iskierki nadziei, jeden tylko warunek, musimy zagrać jak Juventus, bo dziś to wyglądaliśmy jakby po boisku biegali zawodnicy Notts County ( nie ubliżając Anglikom).
- pumex
- Juventino

- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Właśnie wróciłem z baru i.. cóż... jestem załamany. Kupa straszna. Co tu dużo mówić, nie chcę rozstrzygać, czy to Bayern zagrał tak dobrze, czy my tak słabo, ale wizualnie wyglądało to KATASTROFALNIE. Przez 90 minut stworzyliśmy jedną, średnią akcję zagrażającą bramce przeciwnika, jedną! Tyle słabych elementów w drużynie nie widziałem od czasów Alojza. Pirlo zagrał, Boże kochany, TRAGICZNIE. Jego występ był tak zawstydzająco słaby, że nawet 65-letnia właścicielka baru nieznająca się na piłce była w szoku. Tyle strat, tyle niedokładności, że trudno powstrzymać negatywne emocje. Skrzydła? Jakie, proszę ja Ciebie, skrzydła? Marchisio był zajęty zabezpieczaniem Peluso, między linią pomocy i atakiem była kilometrowa luka. Buffon dziś mocno niepewny. Cały środek pola nie istniał. Ofensywa... jaka ofensywa? W drugiej połowie naliczyłem 4 (!) akcje, w który udało nam się wymienić więcej, niż 5 podań, z których i tak nic nie wynikało. Co miało oznaczać wpuszczenie Giovinco? Co miały oznaczać długie piłki zagrywane na Konusa? Co miały oznaczać tak późne i ciężkie do pojęcia zmiany w sytuacji, kiedy nic, absolutnie nic się nie układało? Nie wiem, trudno mi będzie otrząsnąć się z traumy po tym spotkaniu. Przegrać z Bayernem na Allianz Arena 2:0 to żaden wstyd, ale styl... styl dołuje na maxa. Nie oszukujmy się, szanse na awans mamy znikome. Jeszcze w zachowanie czystego konta przy maksymalnej koncentracji był uwierzył, ale nie wierzę w strzelenie dwóch goli. Z naszym atakiem? Z jakim atakiem? Z tym, który będąc zdany na siebie nie potrafi dłużej przytrzymać piłki? Ze skrzydłami złożonymi w dużej mierze z mało kreatywnych zawodników? Jestem zadowolony z bycia w 1/4 finału, to i tak duży sukces. Spróbujemy za rok bogatsi w doświadczenie. Tylko ten dzisiejszy styl... przykro. Żaden element nie funkcjonował, nawet walkę w powietrzu przegrywaliśmy seriami, tyle miejsca nie miała jeszcze żadna drużyna grająca przeciwko Juve za czasów Conte. Gdzie pressing? Gdzie jakiekolwiek poszanowanie piłki? Upadł mit, że bez top playerów w przodzie można coś zdziałać.

- jarmel
- Juventino

- Rejestracja: 25 lutego 2006
- Posty: 2445
- Rejestracja: 25 lutego 2006
No to widać, że meczu nie oglądałeś. 2-0 to najmniejszy wymiar kary, mnie na przykład ten mecz załamał :?annihilator1988 pisze:Meczu nie oglądałem, bo koniec końców siadł mi internet, ale obejrzałem 1,5 minutowy skrót spotkania. I jestem ####. Kilumetrowy spalony Mandzukicia i faul szkarady na Vidalu. ####. Może i Juve odpadnie w tej edycji LM, ale za rok powróci jeszcze silniejsze i #### Bawarczykom
Pirlo, Barzagli, Buffon, najbardziej doświadczeni zawodnicy w drużynie, a obsrali się jak dzieci, dlaczego? Nie czaję.
I Conte. Stał za tą linią jakby też miał pełne majtki, gdzie jego energia, okrzyki? Nie wiem, oni im dosypali czegoś do obiadu czy co.
Dla mnie to był mecz, który najbardziej rozczarował mnie za kadencji Conte. Ten "styl" gry będzie mi się śnił po nocach.
Ostatnio zmieniony 02 kwietnia 2013, 23:36 przez jarmel, łącznie zmieniany 1 raz.
#AllegriOut
- dawid1897
- Juventino

- Rejestracja: 22 lutego 2008
- Posty: 1221
- Rejestracja: 22 lutego 2008
- Podziekował: 1 raz
nie wiem co im się stało. Może szwaby w hotelu dosypali im czego do żarcia? Tak zagrać bez głowy, kurde myślałem, że śnię.
Bramka wpadła im szybko, ale jakoś się nią bardzo nie przejąłem, 90 minut zostało by coś strzelić. Nawet z 10 minut fajnie grali, ale później Bayern zaczął nas miażdżyć. Zmiażdżył nas, nie swoją inteligencją, taktyką tylko szybkością.
Trzeba było wyjść jednak jednym napastnikiem i z Pogbą. Pirlo miałby więcej miejsca.
Tak, już jest chyba po dwumeczu, tu trzeba było coś strzelić, a nie stracić nic w Turynie będzie piekielnie ciężko. Ale trzeba wyjść pewnym siebie, przekonanym o własnej wartości a nie jak ostatnie łajzy.
Bramka wpadła im szybko, ale jakoś się nią bardzo nie przejąłem, 90 minut zostało by coś strzelić. Nawet z 10 minut fajnie grali, ale później Bayern zaczął nas miażdżyć. Zmiażdżył nas, nie swoją inteligencją, taktyką tylko szybkością.
Trzeba było wyjść jednak jednym napastnikiem i z Pogbą. Pirlo miałby więcej miejsca.
Tak, już jest chyba po dwumeczu, tu trzeba było coś strzelić, a nie stracić nic w Turynie będzie piekielnie ciężko. Ale trzeba wyjść pewnym siebie, przekonanym o własnej wartości a nie jak ostatnie łajzy.
FORZA JUVE!!!
- Giacobbneri
- Juventino

- Rejestracja: 12 czerwca 2007
- Posty: 255
- Rejestracja: 12 czerwca 2007
Patrząc na Conte to ja mam wrażenie jakby on nie wierzył w ogranie Bayernu. Jakiś taki przygaszony i smutny na tej linii. Nie żył na ławce tak jak ma to w zwyczaju.
Niestety Bayern zdominował dziś Juventus, ale jak miało być inaczej skoro w Juventusie poległy fundamenty. Conte nie zareagował na to co dzieje się na boisku (spóźnione zmiany), Pirlo zagrał fatalnie i był hamulcowym drużyny. Kolejna bramka po jego głupiej stracie. Barzagli niepewny. Vidal mało widoczny. Buffon nie wybronił dziś nic ponadto co mógł, a dodatkowo popełnił dwa babole. Strata bramki w 1 minucie zawsze podcina skrzydła i tak też było dzisiaj. Niemniej 1-0 byłoby nawet niezłym rezultatem. Tym bardziej szkoda tego drugiego farfocla.
Jak dla mnie podsumowaniem naszej gry było wznowienie Buffona krótką piłką po to żeby nie grać długa piłka, po czym Leo albo Kielon kopią "na pałę" lub na główkę do Giovinco
Ew. zagranie do Pirlo i strata. Ostatnie 10 minut nawet jako tako wyglądało ale przez większość meczu to Bayern potrafił zneutralizować nasze poczynania. My nawet też sobie radziliśmy w defensywie, no ale przydarzyły się te dwa klopsy ...
A na dodatek Vidal i Lichy wypadli z rewanżu. Ciężko być optymistą. Na osłodę możemy się jednak pocieszać, że przegraliśmy z najlepszą drużyną świata, bo Bayern w moim odczuciu wygra tegoroczną LM.
Nie ma jednak co płakać. Jest to nasz powrót do poważnego grania. Dominacja w słabiutkiej Serie A i dość szczęśliwy awans z grupy + łatwe losowanie mogło nas nieco zwieźć. Do czołowych drużyn LM wciąż jeszcze nie mamy startu ale nie od razu Rzym zbudowano. W rewanżu trzeba liczyć na cud, no ale dopóki piłka w grze ...
Niestety Bayern zdominował dziś Juventus, ale jak miało być inaczej skoro w Juventusie poległy fundamenty. Conte nie zareagował na to co dzieje się na boisku (spóźnione zmiany), Pirlo zagrał fatalnie i był hamulcowym drużyny. Kolejna bramka po jego głupiej stracie. Barzagli niepewny. Vidal mało widoczny. Buffon nie wybronił dziś nic ponadto co mógł, a dodatkowo popełnił dwa babole. Strata bramki w 1 minucie zawsze podcina skrzydła i tak też było dzisiaj. Niemniej 1-0 byłoby nawet niezłym rezultatem. Tym bardziej szkoda tego drugiego farfocla.
Jak dla mnie podsumowaniem naszej gry było wznowienie Buffona krótką piłką po to żeby nie grać długa piłka, po czym Leo albo Kielon kopią "na pałę" lub na główkę do Giovinco
A na dodatek Vidal i Lichy wypadli z rewanżu. Ciężko być optymistą. Na osłodę możemy się jednak pocieszać, że przegraliśmy z najlepszą drużyną świata, bo Bayern w moim odczuciu wygra tegoroczną LM.
Nie ma jednak co płakać. Jest to nasz powrót do poważnego grania. Dominacja w słabiutkiej Serie A i dość szczęśliwy awans z grupy + łatwe losowanie mogło nas nieco zwieźć. Do czołowych drużyn LM wciąż jeszcze nie mamy startu ale nie od razu Rzym zbudowano. W rewanżu trzeba liczyć na cud, no ale dopóki piłka w grze ...
- AdiZ
- Juventino

- Rejestracja: 21 lipca 2010
- Posty: 415
- Rejestracja: 21 lipca 2010
Zostaw już Giovinco, mieliśmy trzymać Matriego i Quagliarelle, od których piłka się odbija i mają problem z jej przyjęciem, a gdy stracą tylko machają rękoma z pretensjami do Bóg wie kogo. Zmiany późne czy wczesne byłyby bezsensu bo wszyscy byli wymęczeni meczem z Interem i tu jest klucz to tragicznego występu. Nikogo robiącego różnice niema poza tym.pumex pisze:Co miało oznaczać wpuszczenie Giovinco? Co miały oznaczać długie piłki zagrywane na Konusa? Co miały oznaczać tak późne i ciężkie do pojęcia zmiany w sytuacji, kiedy nic, absolutnie nic się nie układało?
Ostatnio zmieniony 02 kwietnia 2013, 23:37 przez AdiZ, łącznie zmieniany 1 raz.
- gucio_juve
- Juventino

- Rejestracja: 03 lipca 2006
- Posty: 1038
- Rejestracja: 03 lipca 2006
Moim zdaniem, to Niemcy zagrali perfekcyjnie taktycznie. Widać, że mamy problemy z zespołami, które atakują nas od naszej szesnastki, a nie zaczynają kryć na połowie. Pirlo nie może sobie swobodnie rozegrać piłki, Buffon nie zagrywa do skrajnych środkowych i wychodzą głupie straty, niecelne podania.
W ogóle, to spotkanie to jakaś parodia naszej gry. Barzagli zachowywał się jakby grał w Wolfsburgu, Pirlo jak już milion osób wyżej powiedziało - tragedia, Buffon bardzo niepewny i tu nie chodzi nawet o bramkę na 1:0, ale kilka starć z pierwszej części, gdy śmiało mógł wyjść i wyłapać, lub wypiąstkować piłkę. Nawet kaleczność techniczna Chielliniego, była dziś bardziej widoczna niż w dotychczasowych spotkaniach. W środku pola totalnie odpuścilismy.
Podsumowaniem naszej gry było to, że pierwszy celny strzał oddaliśmy w 78 minucie. Wierzę, że jeśli odpadniemy - to po prawdziwym boju w Turynie. Zaryzykuję stwierdzenie, że to był nasz najgorszy mecz od czasów Conte.
W ogóle, to spotkanie to jakaś parodia naszej gry. Barzagli zachowywał się jakby grał w Wolfsburgu, Pirlo jak już milion osób wyżej powiedziało - tragedia, Buffon bardzo niepewny i tu nie chodzi nawet o bramkę na 1:0, ale kilka starć z pierwszej części, gdy śmiało mógł wyjść i wyłapać, lub wypiąstkować piłkę. Nawet kaleczność techniczna Chielliniego, była dziś bardziej widoczna niż w dotychczasowych spotkaniach. W środku pola totalnie odpuścilismy.
Podsumowaniem naszej gry było to, że pierwszy celny strzał oddaliśmy w 78 minucie. Wierzę, że jeśli odpadniemy - to po prawdziwym boju w Turynie. Zaryzykuję stwierdzenie, że to był nasz najgorszy mecz od czasów Conte.
- zahor
- Juventino

- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 3817
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Frajeży z bundeskopanki myślom że jak wsadzili chamburgerom 9 goli to rozjadom Juwentus bez problemuw!!!!1111
No i w sumie mieli rację.
Jeżeli ktoś się zastanawiał gdzie zaczynają się ograniczenia Juventusu, których nie się nie przeskoczy, to dzisiaj dostał odpowiedź. Jeżeli ktoś nie wiedział jak daleko można zajechać mając parodystów w ataku, klocowatą obronę i lewoskrzydłowego z łapanki, to Bayern wyznaczył granicę. Jeżeli kogoś zastanawiało ile znaczy Juventus w meczu o stawkę bez Pirlo, to dzisiaj miał okazję się przekonać.
Bayern zabił Juventus jego własną bronią, a mianowicie pressingiem. Za wyjątkiem Vidala (ktoś chce ze mną podyskutować na temat tego że to nasz najlepszy piłkarz?) każdy zawodnik Juventusu na widok zbliżającego się rywala ma kupę w nogawce i wywala futbolówkę na oślep. Pół biedy jeżeli oznacza to 50-metrowe zagrania do Matriego (albo żeby było jeszcze śmieszniej - do Giovinco), natomiast częściej miało miejsce bezceremonialne oddanie piłki rywalowi. Przykład dał Pirlo w pierwszej minucie, potem poszło z górki.
Możemy sobie marudzić że Chievo czy inna Genoa stawia mur na dwudziestym metrze i nasi wirtuozi pierwszej linii nie mają jak się wykazać, ale jak się okazuje - to i tak pół biedy. Gorzej jak rywal zaatakuje nas wyżej, wtedy niestety jest dramat. Wówczas Bonucci rzuca te swoje piłki do nikogo, znane nam sprzed półtora roku, Marchisio ucieka od odpowiedzialności ile tylko się da, a Pirlo ogranicza się do niestracenia piłki, co też nie zawsze mu wychodzi.
Najbardziej zawiedli mnie dzisiaj ci, na których doświadczenie liczyłem najbardziej. Jedyni piłkarze, którzy wiedzą jak to jest grać w finale LM zachowywali się dzisiaj jakby mieli po 20 lat i pierwszy raz grali przy pełnych trybunach. Buffon błysnął dzisiaj kilkoma udanymi interwencjami, ale przy obu golach mocno zawinił. Pirlo był dzisiaj cieniem samego siebie. Po każdym mógłbym się spodziewać takiego zjazdu formy w takim meczu, ale nie po nich.
Zawiódł mnie również Conte. Widać że niestety nie ma on żadnej poważnej alternatywy dla 3-5-2, dla tego konkretnego stylu gry który prezentujemy. Tak długo jak środek pola działa, jest w stanie darciem gęby i drobnymi korektami przechylać szalę zwycięstwa na naszą stronę. Natomiast kiedy ktoś go rozpracuje, pokona taktycznie, Antek niestety czeka na wykonanie wyroku. Tak było i dzisiaj.
Oczywiście niedługo podbudujemy się kolejnymi zwycięstwami w Serie A, która jak powszechnie wiadomo jest najsilniejszą ligą świata, tyle że po prostu Włosi odpuszczają LE i śmieszne rankingi zakłamują rzeczywistość. Zaraz za sianie defetyzmu zgarnę opieprz od bandy niepoprawnych optymistów, którym poza kolejnym mistrzostwem w tych upadłych rozgrywkach nic do szczęścia nie potrzeba. Ja mimo wszystko wolałbym żeby Juventus wrócił na swoje miejsce w Europie. A do tego potrzebne są konkretne ruchy transferowe, a nie wypożyczanie Bendtnerów i przedłużanie ławki Padoinami, Islami i Giovinkami. Skoro już o ławce mowa - ciekaw jestem jak to w rewanżu wyglądać będzie nasza prawa strona pod nieobecność dwóch najlepszych piłkarzy. Na prawej obronie teoretycznie mamy bogactwo, w praktyce jeżeli Lichemu nie cofną zawieszenia na podstawie powtórki wideo to będę dostawał zawału przy każdej akcji tamtą stroną. O zastąpieniu Vidala nawet mi się nie chce pisać, bo tego nie dokonaliby wszyscy rezerwowi razem wzięci.
Przy drugim golu nie wiem co było dobrego przy tym sparowaniu piłki. Powinien był ją wybić na rożny, na aut albo złapać, a nie odbijać ją na piąty metr. Gdzie Twoim zdaniem powinien tę piłkę wybić żeby można go było obciążyć winą za bramkę?
No i w sumie mieli rację.
Jeżeli ktoś się zastanawiał gdzie zaczynają się ograniczenia Juventusu, których nie się nie przeskoczy, to dzisiaj dostał odpowiedź. Jeżeli ktoś nie wiedział jak daleko można zajechać mając parodystów w ataku, klocowatą obronę i lewoskrzydłowego z łapanki, to Bayern wyznaczył granicę. Jeżeli kogoś zastanawiało ile znaczy Juventus w meczu o stawkę bez Pirlo, to dzisiaj miał okazję się przekonać.
Bayern zabił Juventus jego własną bronią, a mianowicie pressingiem. Za wyjątkiem Vidala (ktoś chce ze mną podyskutować na temat tego że to nasz najlepszy piłkarz?) każdy zawodnik Juventusu na widok zbliżającego się rywala ma kupę w nogawce i wywala futbolówkę na oślep. Pół biedy jeżeli oznacza to 50-metrowe zagrania do Matriego (albo żeby było jeszcze śmieszniej - do Giovinco), natomiast częściej miało miejsce bezceremonialne oddanie piłki rywalowi. Przykład dał Pirlo w pierwszej minucie, potem poszło z górki.
Możemy sobie marudzić że Chievo czy inna Genoa stawia mur na dwudziestym metrze i nasi wirtuozi pierwszej linii nie mają jak się wykazać, ale jak się okazuje - to i tak pół biedy. Gorzej jak rywal zaatakuje nas wyżej, wtedy niestety jest dramat. Wówczas Bonucci rzuca te swoje piłki do nikogo, znane nam sprzed półtora roku, Marchisio ucieka od odpowiedzialności ile tylko się da, a Pirlo ogranicza się do niestracenia piłki, co też nie zawsze mu wychodzi.
Najbardziej zawiedli mnie dzisiaj ci, na których doświadczenie liczyłem najbardziej. Jedyni piłkarze, którzy wiedzą jak to jest grać w finale LM zachowywali się dzisiaj jakby mieli po 20 lat i pierwszy raz grali przy pełnych trybunach. Buffon błysnął dzisiaj kilkoma udanymi interwencjami, ale przy obu golach mocno zawinił. Pirlo był dzisiaj cieniem samego siebie. Po każdym mógłbym się spodziewać takiego zjazdu formy w takim meczu, ale nie po nich.
Zawiódł mnie również Conte. Widać że niestety nie ma on żadnej poważnej alternatywy dla 3-5-2, dla tego konkretnego stylu gry który prezentujemy. Tak długo jak środek pola działa, jest w stanie darciem gęby i drobnymi korektami przechylać szalę zwycięstwa na naszą stronę. Natomiast kiedy ktoś go rozpracuje, pokona taktycznie, Antek niestety czeka na wykonanie wyroku. Tak było i dzisiaj.
Oczywiście niedługo podbudujemy się kolejnymi zwycięstwami w Serie A, która jak powszechnie wiadomo jest najsilniejszą ligą świata, tyle że po prostu Włosi odpuszczają LE i śmieszne rankingi zakłamują rzeczywistość. Zaraz za sianie defetyzmu zgarnę opieprz od bandy niepoprawnych optymistów, którym poza kolejnym mistrzostwem w tych upadłych rozgrywkach nic do szczęścia nie potrzeba. Ja mimo wszystko wolałbym żeby Juventus wrócił na swoje miejsce w Europie. A do tego potrzebne są konkretne ruchy transferowe, a nie wypożyczanie Bendtnerów i przedłużanie ławki Padoinami, Islami i Giovinkami. Skoro już o ławce mowa - ciekaw jestem jak to w rewanżu wyglądać będzie nasza prawa strona pod nieobecność dwóch najlepszych piłkarzy. Na prawej obronie teoretycznie mamy bogactwo, w praktyce jeżeli Lichemu nie cofną zawieszenia na podstawie powtórki wideo to będę dostawał zawału przy każdej akcji tamtą stroną. O zastąpieniu Vidala nawet mi się nie chce pisać, bo tego nie dokonaliby wszyscy rezerwowi razem wzięci.
Chyba żeś kolego inny mecz oglądał niż ja. Przy pierwszym golu nie wiem w ogóle po co Buffon zrobił krok w prawo, skoro piłka leciała w przeciwną stronę. I nie zmienia tego rykoszet od Vidala, bo on wręcz skierował ją bliżej środka. Druga sprawa że ta piłka leciała do bramki dwa miesiące i ledwo się do niej wtoczyła, więc bramkarz nawet pomimo tego kroku w złą stronę powinien zdążyć do niej doskoczyć.Swider10 pisze:Część tu pisze, że słaby mecz Buffona, robił co mógł przy bramkach nie miał szans, drugi gol po strzale za pola karnego dobrze sparował piłkę na bok pech chciał, że bardzo blisko stał ten &%@* w czerwonej koszulce![]()
Przy drugim golu nie wiem co było dobrego przy tym sparowaniu piłki. Powinien był ją wybić na rożny, na aut albo złapać, a nie odbijać ją na piąty metr. Gdzie Twoim zdaniem powinien tę piłkę wybić żeby można go było obciążyć winą za bramkę?
Spalony akurat był, ale w tej konkretnej sytuacji sędzia miał prawo się pomylić. Nie zmienia to faktu że Bayern zagrał o klasę lepiej i pełni zasłużył na awans do półfinału, który moim zdaniem jest już przesądzony.juventussek pisze: Bayern zasłużył na tą wygraną co za różnica czy rykosztet czy coś innego, spalonego nie było.
Ostatnio zmieniony 02 kwietnia 2013, 23:47 przez zahor, łącznie zmieniany 2 razy.
- Swider10
- Juventino

- Rejestracja: 27 lipca 2005
- Posty: 687
- Rejestracja: 27 lipca 2005
Część tu pisze, że słaby mecz Buffona, robił co mógł przy bramkach nie miał szans, drugi gol po strzale za pola karnego dobrze sparował piłkę na bok pech chciał, że bardzo blisko stał ten &%@* w czerwonej koszulce
Vidal najlepszy u nas, później Buffon reszta przeszła koło meczu! Nie wiem przecież Ci sami zawodnicy grali nie cały rok temu finał ME, a dzisiaj wyglądali jakby wyszli pierwszy raz na pełen stadion i mieli po prostu nasrane w gaciach! Pirlo niech nadal gra wszystkie mecze po 90mni + reprezentacja to na pewno będzie dysponowany na taki meczu jak dzisiaj (wbijmy sobie do głowy, że on nie ma 25 lat!) Z Pascara rezerwy i walczymy do ostatniej minuty za tydzień w środę!
jesteśmy w ósemce najlepszych drużyn w Europie przed sezonem brałbym w ciemno ale teraz chce więcej !!
jesteśmy w ósemce najlepszych drużyn w Europie przed sezonem brałbym w ciemno ale teraz chce więcej !!
"Pozytywne rezultaty to coś wspaniałego , ale istnieje coś większego: móc powiedzieć, że jest się kibicem Juventusu i być z tego dumnym."
"Dla tych barw niektórzy stracili swe życie"
"Dla tych barw niektórzy stracili swe życie"
- kuba2424
- Juventino

- Rejestracja: 06 listopada 2012
- Posty: 972
- Rejestracja: 06 listopada 2012
Czy ja wiem...obstawiam, że sobotni mecz niewielki miał wpływ na obraz dzisiejszego meczu. My po prostu ducha walki zostawiliśmy w Turynie. A gadanie o regeneracji, że za mało czasu itd.itp. to trochę szukanie dziury w całym.AdiZ pisze:Kiepsko to wyglądało.
Idiotyzmem było gra z Interem pierwszą jedenastką, wypomniałem w szczególności po meczach reprezentacji Pirlo i Marchisio jak nazłość zagrali tragicznie. Kondycyjnie to fatalnie wyglądało, mało czasu na regeneracje było. Do momentu kontuzji a zarazem zejścia Kroosa, Bayern taktycznie był rozszyfrowany.
Miejmy chociaż tyle dumy w sobie, i nie usprawiedliwiajmy porażki w pełni zasłużonej błędami sędziów!AdiZ pisze:Bramki Bayernu to fart w połączniku z błędami naszymi i sędziów. Nie zmienia faktu, że piłkarze z Monachium byli lepsi, gratulacje dla nich.
Dokładnie! Jeśli rzeczywiście im zależy na tym, żeby grać o najwyższe cele, to muszą zakupić nam prawdziwych napastników, a nie manekiny!AdiZ pisze:Dla działaczy Juve to sygnał, że kłodami w ataku na tym poziomie nic się nie zdziała.
Dziś jednak można ich ciut usprawiedliwić, bo nikt na nich nie grał.
- Kubba
- Juventino

- Rejestracja: 27 lipca 2006
- Posty: 1281
- Rejestracja: 27 lipca 2006
Nie wiem co poniektórzy czepiają się ataku... ale co oni mieli grać? Pomoc nie istniała, kto miał im dawać piłki? Nie mamy Messiego, który zaczyna z piątki i przechodzi całe boisko mijając 14 piłkarzy i strzela bramkę.
Niech długie piłki na Giovinco będą podsumowaniem naszej fantastycznej taktyki na Bayern.
Oby pokazali pazur w rewanżu i odpadli po zaciętym dwumeczu.
Niech długie piłki na Giovinco będą podsumowaniem naszej fantastycznej taktyki na Bayern.
Oby pokazali pazur w rewanżu i odpadli po zaciętym dwumeczu.
- mateelv
- Juventino

- Rejestracja: 26 listopada 2006
- Posty: 1420
- Rejestracja: 26 listopada 2006
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Dziwi mnie powszechne niedowierzanie. Juventus ma zbyt dużo cieniasów w kadrze, którzy po pierwsze odstają fizycznie.
Po drugie, nikt prócz Vidala i Pirlo nie potrafi zrobić zamachu z piłką.
Po trecie, znowu wyszło jak słaby jest Marchisio.
Po czwarte, kto to jest peluso?
Po piąte, czemu zamiast sprzedać cały pakiet pseudo kopaczy z ataku, nie kupimy kogoś konkretnego?
Bayern wcale mocny nie jest, po prostu bezlitośnie wykorzystali nasze słabości, byli lepiej przygotowani do spotkania. Ja do cholery nie wiem na co liczył MISTRZU Antonio wystawiając w pierwszym Peluso, no do kutwy nędzy nie ogarniam geniuszu!
Po drugie, nikt prócz Vidala i Pirlo nie potrafi zrobić zamachu z piłką.
Po trecie, znowu wyszło jak słaby jest Marchisio.
Po czwarte, kto to jest peluso?
Po piąte, czemu zamiast sprzedać cały pakiet pseudo kopaczy z ataku, nie kupimy kogoś konkretnego?
Bayern wcale mocny nie jest, po prostu bezlitośnie wykorzystali nasze słabości, byli lepiej przygotowani do spotkania. Ja do cholery nie wiem na co liczył MISTRZU Antonio wystawiając w pierwszym Peluso, no do kutwy nędzy nie ogarniam geniuszu!
- juventussek
- Juventino

- Rejestracja: 22 października 2005
- Posty: 361
- Rejestracja: 22 października 2005
Ja nie widziałem spalonego, widocznie mieliście HD.
Bayern zasłużył na tą wygraną co za różnica czy rykosztet czy coś innego, spalonego nie było.
Bayern zasłużył na tą wygraną co za różnica czy rykosztet czy coś innego, spalonego nie było.

