Polityka
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
@Ouh_heah
Szczerze powiedziawszy to ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Kwestia publicznej/prywatnej sluzby zdrowia jest niezwykle skomplikowana a problem dodatkowo komplikuje fakt iż tutaj chodzi o ludzkie życie i zdrowie.
Trzeba sobie zdać sprawę z kosztów opieki zdrowotnej w dzisiejszych, rozwiniętych państwach. W wypadku nagłego zdarzenia koszt operacji może wynosić nawet dziesiątki tysięcy złotych. Co wtedy? szczególnie jeżeli nieszczęście przytrafi się w rodzinie żyjącej za minimalna krajową? Wiesz, to są realne i trudne kwestie.
Majętni zawsze sobie poradzą, problem jest z tymi ubogimi, którzy szturmuja publiczne gabinety i których jest znacznie więcej.
Obecnie wysokość składki na ubezpieczenie chorobowe i wypadkowe wynosi ok. 100 zł. Czy to aż tak wiele? Fakt, wiele usług medycznych leży, ale jak sam napisałeś: ostry dyżur jest i działa.
Szczerze powiedziawszy to ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Kwestia publicznej/prywatnej sluzby zdrowia jest niezwykle skomplikowana a problem dodatkowo komplikuje fakt iż tutaj chodzi o ludzkie życie i zdrowie.
Trzeba sobie zdać sprawę z kosztów opieki zdrowotnej w dzisiejszych, rozwiniętych państwach. W wypadku nagłego zdarzenia koszt operacji może wynosić nawet dziesiątki tysięcy złotych. Co wtedy? szczególnie jeżeli nieszczęście przytrafi się w rodzinie żyjącej za minimalna krajową? Wiesz, to są realne i trudne kwestie.
Majętni zawsze sobie poradzą, problem jest z tymi ubogimi, którzy szturmuja publiczne gabinety i których jest znacznie więcej.
Obecnie wysokość składki na ubezpieczenie chorobowe i wypadkowe wynosi ok. 100 zł. Czy to aż tak wiele? Fakt, wiele usług medycznych leży, ale jak sam napisałeś: ostry dyżur jest i działa.
- Castiel
- Juventino

- Rejestracja: 24 maja 2010
- Posty: 2338
- Rejestracja: 24 maja 2010
Jak się płaci ubezpieczenie to nie ma problemu. Czekasz z jakimś poważniejszym zabiegiem góra tydzień czasu i zrobione. Sam byłem w maju u okulisty, oczywiście w przychodni ale prywatnie i był maj jak wspomniałem, a limity wyczerpane :?
Mój kuzyn miał jaskrę i czekało go świecenie laserem. Limity wyczerpane. Co z tego, że jest kierowcą. Trzeba było dać ponad 2 tys, ale nie minął tydzień i było po sprawie. Jak ma się ubezpieczenie to szpital czy klinika ściąga z tego ubezpieczenia tyle ile trzeba i tyle. Nie płacisz - trudno. Ryzykujesz. Ja przez najbliższe lata też bym nie płacił.
Tak samo moje i Twoje pieniądze czy potrzebne czy nie zostały już dawno przejedzone, a jak faktycznie potrzeba lekarza to pokazują ci środkowy palec, a nazywanie tego "służbą" nie nadaje temu powagi i szlachetności.
Mój kuzyn miał jaskrę i czekało go świecenie laserem. Limity wyczerpane. Co z tego, że jest kierowcą. Trzeba było dać ponad 2 tys, ale nie minął tydzień i było po sprawie. Jak ma się ubezpieczenie to szpital czy klinika ściąga z tego ubezpieczenia tyle ile trzeba i tyle. Nie płacisz - trudno. Ryzykujesz. Ja przez najbliższe lata też bym nie płacił.
Tak samo moje i Twoje pieniądze czy potrzebne czy nie zostały już dawno przejedzone, a jak faktycznie potrzeba lekarza to pokazują ci środkowy palec, a nazywanie tego "służbą" nie nadaje temu powagi i szlachetności.
Ale że z LJ się taki socjalista zrobił?LordJuve pisze:Tak jak pisałem: egoizm i partykularystyczne interesy zawsze były powodem tragedii ludzkości: "moje pieniądze", "moja ziemia", "mój Bóg", "moje kozy" itp. itd.. Absolutnie, nie jestem zwolennikiem komunizmu, który próbuje na poziomie systemowym tworzyć jakieś utopijne reguły życia społecznego.
Żyjąc natomiast w demokratycznym, wolnorynkowym społeczeństwie można na poziomie indywidualnym wyzbywać się egoizmu i próbować budować wspólnoty, gdzie dobroczynność to coś normalnego.
Niestety, zglobalizowana gospodarka konsumpcyjna, zachęcająca do egoistycznej konsumpcji - dla której silne więzi społeczne i ukierunkowanie na "my" a nie "ja" stanowi poważny problem - sprawia, że mimo wzrostu bogactwa jednych, rośnie też bieda innych (zachód konsumuje a trzeci świat produkuje, kto na tym najbardziej zyskuje? oczywiście kapitalistyczna elita i ludzie z listy 100 najbogatszych Forbesa).
Nie przesadzasz z tym egoizmem? Przecież co milioner to filantrop. Carnegie chyba ze 100 bibliotek i uniwersytetów ufundował (no i Carnegie Hall). Gates już tylko fundacją się zajmuje. Do tego np Branson, Buffett. Mówi się wręcz o "filantrokapitalizmie". W Polsce Kulczyk, Czarnecki, Krauze, Kluska.
Jeśli ktoś może liczyć w Polsce na wsparcie bogaczy, to z pewnością Kościół. – Często spotykam przedsiębiorców, którzy mówią mi, że zgodnie ze starym polskim obyczajem 10 proc. swoich dochodów przeznaczają na cele charytatywne i Kościół. Nazywamy to nawet dziesięciną – mówi Roman Kluska.
Najbogatszy Polak Jan Kulczyk jest sponsorem sanktuarium na Jasnej Górze. Jego wsparcie jest tak znaczne, że opiekujący się klasztorem oo. paulini nadali mu tytuł konfratra. Ryszard Krauze, twórca Prokomu, w marcu 2006 r. darował archidiecezji krakowskiej dom rodzinny Karola Wojtyły w Wadowicach, w którym znajduje się teraz muzeum. Z kolei Roman Kluska podarował 15 mln zł na Sanktuarium Maryjne w Łagiewnikach, wydaje też książki i płyty o tematyce religijnej.
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Absolutnie, nie uważam, że jest mi blisko i po drodze z socjalistami. Po prostu uważam, że kapitalizm zaczyna pożerać swój własny ogon a to, w perspektywie kolejnych dekad, nie wróży nic dobrego.alina pisze: Ale że z LJ się taki socjalista zrobił?Czuję się jak na wykładzie Naomi Klein o swoim "No Logo".
Proszę Cię...Najbogatsi dysponują w sumie 78 procentami światowego majątku. A stanowią zaledwie osiem procent ludności świata. Biedni - 4,2 procentami.alina pisze:Nie przesadzasz z tym egoizmem? Przecież co milioner to filantrop. Carnegie chyba ze 100 bibliotek i uniwersytetów ufundował (no i Carnegie Hall). Gates już tylko fundacją się zajmuje. Do tego np Branson, Buffett. Mówi się wręcz o "filantrokapitalizmie". W Polsce Kulczyk, Czarnecki, Krauze, Kluska.
W perspektywie powyższych danych ta cała filantropie wydaje się raczej zagrywką PRową, aniżeli realnymi działaniami mającymi na celu poprawę ogólnoświatowej sytuacji.
Poza tym, pamiętajmy, że bardzo często owa "filantropia" to przykrywka dla ideologii wyznawanych przez bogaczy. Szanowny Bill Gates to wielki sponsor Planned Parenthood, organizacji stosującej dziś zakamuflowaną eugenikę społeczną, której założycielką była wielka rasistka Margaret Sanger.
Jak mówię, brzmisz jak uczestnik Occupy Wall Street/alterglobalista. Ja zawsze myślałem, że żarłoczny kapitalizm to był w XIX w. Teraz to się marudzi, ze jest odwrotnie - socjalizm, pazerne związki zawodowe, rozrośnięte państwo opiekuńcze, etc.LordJuve pisze:Absolutnie, nie uważam, że jest mi blisko i po drodze z socjalistami. Po prostu uważam, że kapitalizm zaczyna pożerać swój własny ogon a to, w perspektywie kolejnych dekad, nie wróży nic dobrego.alina pisze: Ale że z LJ się taki socjalista zrobił?Czuję się jak na wykładzie Naomi Klein o swoim "No Logo".
"Niestety, zglobalizowana gospodarka konsumpcyjna, zachęcająca do egoistycznej konsumpcji - dla której silne więzi społeczne i ukierunkowanie na "my" a nie "ja" stanowi poważny problem - sprawia, że mimo wzrostu bogactwa jednych, rośnie też bieda innych (zachód konsumuje a trzeci świat produkuje, kto na tym najbardziej zyskuje? oczywiście kapitalistyczna elita i ludzie z listy 100 najbogatszych Forbesa)."
I to już jest demagogia. Na Boga, dzięki kapitalizmowi i globalizacji rośnie bieda!? Dzieci w Wietnamie nie pracują przez globalizację. One tam pracują przez biedę. Globalizacja je z tej biedy wyciąga! Dzięki produkowaniu dla Zachodu w Chinach dzieci już nie pracują i tworzy się klasa średnia. Przeciętna płaca wzrosła tam 10-krotnie w ciągu 15 lat. Ciekawi mnie, co jest tego powodem, jak nie kapitalizm i globalizacja.
Zacytuję tu prof. Ryszarda Legutko:LordJuve pisze:Proszę Cię...Najbogatsi dysponują w sumie 78 procentami światowego majątku. A stanowią zaledwie osiem procent ludności świata. Biedni - 4,2 procentami.alina pisze:Nie przesadzasz z tym egoizmem? Przecież co milioner to filantrop. Carnegie chyba ze 100 bibliotek i uniwersytetów ufundował (no i Carnegie Hall). Gates już tylko fundacją się zajmuje. Do tego np Branson, Buffett. Mówi się wręcz o "filantrokapitalizmie". W Polsce Kulczyk, Czarnecki, Krauze, Kluska.
"Żyjemy w czasach niezwykłego wzrostu bogactwa, a także rozprzestrzeniania się obszarów, jeżeli nawet nie obfitości, to przyzwoitego poziomu życia. I być może to jest przyczyna, że nas tak oburza istnienie obszarów, gdzie panuje głód. Niektórzy twierdzą, że współczucie społeczne czy świadomość istnienia nędzy narodziły się dopiero wraz ze wzrostem dobrobytu, z rewolucją przemysłową."
No dobrze, bogaci bogacą się szybciej niż biedni <w zasadzie to dość logiczne, no ale niech Ci będzie>. Co chcesz z tym zrobić?
Carnegie, Rockefeller (niemal cały majątek na cele dobroczynne), Andrzej Czernecki (CAŁY majątek na cele dobroczynne) i choćby Gates i Buffett przeznaczający po 3 mld $ rocznie na filantropię. Drogi ten PRLordJuve pisze:W perspektywie powyższych danych ta cała filantropie wydaje się raczej zagrywką PRową, aniżeli realnymi działaniami mającymi na celu poprawę ogólnoświatowej sytuacji.
Mają dawać na rzeczy sprzeczne z ich światopoglądem?LordJuve pisze:Poza tym, pamiętajmy, że bardzo często owa "filantropia" to przykrywka dla ideologii wyznawanych przez bogaczy. Szanowny Bill Gates to wielki sponsor Planned Parenthood, organizacji stosującej dziś zakamuflowaną eugenikę społeczną, której założycielką była wielka rasistka Margaret Sanger.
No tak, lewacka organizacja nie może być zwyczajna. Od razu rasizm, eugenika, Hitler, do tego pewnie Żydzi i korporacje. Eh...
A propos Sanger - "Scholars acknowledge that Sanger did ally herself with eugenics, at the time a mainstream movement, but said she believed that birth control, sterilization and abortion should be voluntary and not based on race." "Black women were eager for birth control even before it was popularized by Margaret Sanger, the founder of Planned Parenthood, and black doctors who provided illegal abortions were lauded as community heroes." - The New York Times.
Czas na pointę. Jak to powiedziała jedna Murzynka w artykule "kiedyś byłam pro-choice. teraz wierzę, że biali chcą nas wytępić za pomocą aborcji i urodzę za wszelką cenę".
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
XIX wiek to był okres gdy tworzyły się wielkie fortuny, zlokalizowane w ramach państw narodowych, które pracowały nie tylko na bogactwo właściciela, ale także dobrobyt obywateli (przecież USA było kiedyś światem Indian a w Europie spuszczało się świnie barkami, dopiero rewolucja przemysłowa przyniosła ogromny wzrost kapitału i dobrobytu). Dodatkowo, była to produkcja zdecydowanie bardziej nastawiona na realne potrzeby konsumentów. Dziś potrzeby się kreuje, sztucznie wytwarza czego najlepszym przykładem jest marketing: sumy wydawane na jego praktyki oraz grupy docelowe, które dziś nie omijają nawet dzieci.alina pisze: Jak mówię, brzmisz jak uczestnik Occupy Wall Street/alterglobalista. Ja zawsze myślałem, że żarłoczny kapitalizm to był w XIX w. Teraz to się marudzi, ze jest odwrotnie - socjalizm, pazerne związki zawodowe, rozrośnięte państwo opiekuńcze, etc.
Z dorosłych robi się ogłupiałych dzieciaków, dla których istotą życia jest "mieć" a nie "być", z dzieci niby-dorosłych (wszak kilka miliardów dolarów jest ulokowane w tzw. kieszonkowym), którzy od najmłodszych lat są tresowani do konsumpcji.
Ideałem jest "Piotruś Pan".
Dlatego też globalna produkcja odpowiada na zapotrzebowanie bogatego zachodu, który stać na konsumowanie, trzeba jednak ludziom cały czas wmawiać, że potrzebują kolejnych dóbr.
Amerykańskie czy europejskie dziecko jest w centrum zainteresowania: speców od marketingu, producentów bo ma siłę nabywczą (a jak nie ono to rodzic, który "dla świętego spokoju" kupi), dziecko z rejonu IIIgo świata ów siły nie ma, nie jest podmiotem, ale raczej przedmiotem, narzędziem taniej produkcji.
Nie opłaca się inwestować w rozwój krajów zacofanych, gdzieś musi istnieć tania siła robocza.
Absolutnie się nie zgadzam. Dziś tzw. Trzeci Świat (nie mieszaj do tego Chin bo to inna sprawa, ten kraj ma ambicje imperialistyczne i komunistyczna władza dba o to, aby gospodarka Chin ciągle się rozwijała i spory kapitał pozostawał w granicach Państwa Środka, poza tym Chiny mają ogromny potencjał rynku wewnętrznego) to fabryka świata, tania siła, którą się kupuje za grosze po to, aby osiągnąć jak najwyższe zyski na Zachodzie.alina pisze:I to już jest demagogia. Na Boga, dzięki kapitalizmowi i globalizacji rośnie bieda!? Dzieci w Wietnamie nie pracują przez globalizację. One tam pracują przez biedę. Globalizacja je z tej biedy wyciąga! Dzięki produkowaniu dla Zachodu w Chinach dzieci już nie pracują i tworzy się klasa średnia. Przeciętna płaca wzrosła tam 10-krotnie w ciągu 15 lat. Ciekawi mnie, co jest tego powodem, jak nie kapitalizm i globalizacja.
Problem jest taki, że dzisiejsza, zglobalizowana produkcja przenoszona z USA czy Europy do biednych państw wcale nie działa na rzecz ich szybkiego rozwoju. Dlaczego? Prosta sprawa: większość kapitału jest zlokalizowana na obszarze USA czy Europy a rozwój biednych państw, do których przeniesiono produkcję, jest niepożądany bo podnosi koszta produkcji (czyli to od czego kapitaliści uciekli). Dlatego też na świecie mamy coraz większe rozwarstwienie dochodów: biedni dalej pracują za grosze, eufemistycznie mówi się (jak poniżej) o "przyzwoitym poziomie życia", a wyłania się grupa milionerów, którzy na tym korzystają (http://twarzebiznesu.pl/artykuly/622281 ... nerow.html - jak myślisz, skąd się oni biorą w takim tempie?).
Po pierwsze: gdzie są te nowe obszary obfitości? Bo, standardowo, poza USA i Europą Zachodnią chyba nić się nie pod tym względem nie zmieniło ostatnio? Gdyby szanowny Pan profesor powiedział o enklawach obfitości to bym się zgodził...alina pisze: Zacytuję tu prof. Ryszarda Legutko:
"Żyjemy w czasach niezwykłego wzrostu bogactwa, a także rozprzestrzeniania się obszarów, jeżeli nawet nie obfitości, to przyzwoitego poziomu życia. I być może to jest przyczyna, że nas tak oburza istnienie obszarów, gdzie panuje głód. Niektórzy twierdzą, że współczucie społeczne czy świadomość istnienia nędzy narodziły się dopiero wraz ze wzrostem dobrobytu, z rewolucją przemysłową."
Po drugie: przyzwoity poziom życia? Prędzej, ale to chyba głównie w Chinach i ze względu na politykę władz komunistycznych.
Po trzecie: teza o "świadomości istnienia nędzy" bzdurna. Pan profesor chyba nie lubi historii - a powinien jako filozof - bo inaczej wiedziałby, że idea jałmużny czy dobroczynności (którą musi poprzedzać jakieś kontrzjawisko i jego świadomość: czyli nędza/bieda) jest zdecydowanie starsza niż rewolucja przemysłowa.
Przede wszystkim uświadamiać i działać na rzecz zrównoważonego rozwoju na Ziemi a nie łechtać ego miliarderów, którzy dzielą się procentem swoich olbrzymich dochodów.alina pisze:No dobrze, bogaci bogacą się szybciej niż biedni <w zasadzie to dość logiczne, no ale niech Ci będzie>. Co chcesz z tym zrobić?
3 mld z 50 mld $ to 6%...alina pisze: Carnegie, Rockefeller (niemal cały majątek na cele dobroczynne), Andrzej Czernecki (CAŁY majątek na cele dobroczynne) i choćby Gates i Buffett przeznaczający po 3 mld $ rocznie na filantropię. Drogi ten PR![]()
Oczywiście, że filantropia to cudowny sposób na PR i bardzo się to opłaca. Ciężko jest komuś zarzucać w takiej sytuacji hipokryzję, jednak budowanie drogich i niepotrzebnych kościołów to żadna pomoc, to raz. Dwa ów pomoc wcale nie musi być dobra: przykład Planned Parenthood i BG (który opowiada się za depopulacją Afryki) pokazuję, że nie zależy im na poprawie środowiska życia tych ludzi, ale chcą ograniczać skutki problemu. Tutaj nie chodzi o rozwój ekonomiczno-społeczny (czyli budowanie fabryk, inwestycje w nowe technologie, nowe sposoby zarządzania i produkcji), czyli to co dało dobrobyt Europie po rewolucji przemysłowej oraz USA. Tutaj chodzi o to, aby zminimalizować problem (mniej ludzi).
Poza tym, tak jak pisałem, Afryka jest kolejna po Indiach w kolejce do bycia globalną fabryką. Nie opłaca się inwestować w rozwój tych regionów bo później wyższe będą koszta z przeniesieniem tam produkcji.
Niech dają na co chcą, ale proszę, nie nazywajmy tego filantropią i działalnością na rzecz ludzkości. Jest to raczej działalność na rzecz swojej grupy interesów.alina pisze: Mają dawać na rzeczy sprzeczne z ich światopoglądem?
M. Sanger to zdeklarowana rasistka, eugeniczka, która stworzyła i propagowała "Projekt murzyn" oraz (mały wyciąg z biografii tej wielkiej feministki i aktywistki na rzecz praw kobiet):alina pisze:No tak, lewacka organizacja nie może być zwyczajna. Od razu rasizm, eugenika, Hitler, do tego pewnie Żydzi i korporacje. Eh...
W 1932 roku opublikowała w "The Birth Control Review" swój "Plan pokojowy" (Plan for peace), sugerujacy wprowadzenie obowiązkowej segregacji, sterylizacji i reedukacji "dysgenicznego inwentarza" (dysgenic stock). Rok później opublikowała w czasopismie artykuły Ernsta Rüdina pt. "Pilna potrzeba eugenicznej sterylizacji" (Eugenic sterilisation: An Urgent Need) oraz Leona Whitney'a pt. "Selektywna sterylizacja" (Selective sterilisation), przedstawiające zalety nazistowskiego programu eugenicznego.
Masz jeszcze jakieś wątpliwości?
Co ciekawe, na Wikipedii jest odnośnik do artykułu na temat Sanger na pewnej lewackiej stronie pt. Margaret Sanger - patronka świadomego macierzyństwa. Nie ma tam ani słowa o pogardzie dla czarnej rasy, którą Pani Sanger nosiła w sobie, nie ma nic o jej eugenicznych zapędach i przekonaniu o sterylizacji "dysgenicznego inwentarza" (jakby ktoś nie wiedział chodzi o ludzi z pewnymi defektami, np. kiepskimi wynikami w szkole).
Przedstawioną ją jako niezachwianą bojowniczkę o prawa reprodukcyjne kobiet, kochającą matkę, kobietę nowoczesną (liczni kochankowie, "wolna miłość" itp. itd.). Zupełnie jakby była kobiecym odpowiednikiem Martina L. Kinga. :lol:
Alina to jest propaganda, tylko że lewacka. Nie daj się! Nie daj się!
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino

- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 5059
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Abonament RTV nie przynosi odpowiednich wpływów a kampania "oglądam-płacę" czy jakoś tak nie przyniosła większego efektu więc mądre głowy zaczęły rozmyślać co zrobić, żeby ściągnąć od niechętnych ludzi tę forsę.
No i na początku tego roku ma trafić do sejmu projekt ustawy medialnej, która wprowadzi opłatę audiowizualną. Do jej płacenia zobowiązany będzie... po prostu każdy. No bo jak sie nie ma telewizora to ma się radio, a jak nie radio to komputer albo smartfon. A jak sie nie ma niczego (nawet prądu) to sąsiad może puścić głośniej radio i słuchamy na lewo.
Oni tam jednak mają łeb
No i na początku tego roku ma trafić do sejmu projekt ustawy medialnej, która wprowadzi opłatę audiowizualną. Do jej płacenia zobowiązany będzie... po prostu każdy. No bo jak sie nie ma telewizora to ma się radio, a jak nie radio to komputer albo smartfon. A jak sie nie ma niczego (nawet prądu) to sąsiad może puścić głośniej radio i słuchamy na lewo.
Oni tam jednak mają łeb
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
No a w jaki sposób ta opłata będzie ściągana i ile będzie wynosić? Bo jeżeli to będzie kilkadziesiąt zł w skali roku to spoko, jeżeli kilkaset, jak dotychczas, to będzie to jawne zdzierstwo na dużą skalę. :x
Poza tym: ostatnio w Niemczech wprowadzono takie regulacje...jak widać czerpiemy "dobre" wzorce z "postępowej" Europy Zachodniej...
Poza tym: ostatnio w Niemczech wprowadzono takie regulacje...jak widać czerpiemy "dobre" wzorce z "postępowej" Europy Zachodniej...
- pan Zambrotta
- Juventino

- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
nie każdy:Ouh_yeah pisze:Do jej płacenia zobowiązany będzie... po prostu każdy.
dwie stówy trzeba płacić, ale jeśli płacę to mam prawo wymagać żeby pieniądze nie szły w tańce na lodzie i bitwy na głosy ? :roll:- zaliczane do I grupy inwalidów,
- całkowicie niezdolne do pracy,
- o znacznym stopniu niepełnosprawności,
- całkowicie lub okresowo niezdolne do pracy na roli,
- które ukończyły 75 lat,
- pobierające świadczenie pielęgnacyjne,
- pobierające rentę socjalną, np. z ZUS,
- niesłyszące, u których stwierdzono całkowitą głuchotę,
- niesłyszące z obustronnym upośledzeniem słuchu,
- niewidome, których ostrość wzroku nie przekracza 15 proc.
- które ukończyły 60 lat oraz mają prawo do emerytury, której wysokość nie przekracza miesięcznie 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce w roku poprzedzającym,
- spełniające kryteria dochodowe o przyznaniu świadczenia rodzinnego, czyli osoby, których dochód rodzinny w przeliczeniu na osobę lub dochód osoby uczącej się nie przekracza kwoty 504 zł,
- które mają prawo do korzystania ze świadczeń pieniężnych, takich jak np. zasiłek stały, okresowy lub celowy,
- bezrobotne,
- z prawem do zasiłku przedemerytalnego,
- z prawem do świadczenia przedemerytalnego,
- inwalidzi wojenni i wojskowi,
- kombatanci będący inwalidami wojennymi lub wojskowymi,
- posiadające status członka rodziny po zmarłym kombatancie, który był inwalidą wojennym lub wojskowym.
W Niemczech w publicznej telewizji jest Bundesliga, LM, dokumentalne, historyczne, filmy co leciały niedawno w kinach. A u nas? reprezentacja leciała w PPV...
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Z pewnością Braun & Co. wezmą pod uwagę wymagania widzów jak dostaną obowiązkową daninę. :lol:pan Zambrotta pisze: dwie stówy trzeba płacić, ale jeśli płacę to mam prawo wymagać żeby pieniądze nie szły w tańce na lodzie i bitwy na głosy ? :roll:
Nieźle...200 zł na rok, od, powiedzmy, 12 mln Polaków = 2400000000 zł na nowe samochody i tablety...:lol:
Trzeba będzie zakombinować i wcisnąć się do grupy zwolnionych.
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino

- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 5059
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Tak, ale tylko ci mieszkający samotnie. Bo opłata dotyczy "gospodarstwa domowego" więc jeśli z nimi będzie mieszkać ktoś kto nie ma ulg to kasa będzie wymagana.pan Zambrotta pisze:nie każdy:
11-12 złotych miesięcznie. Według mnie pomysł genialny. Wreszcie będzie gruba forsa dla TVP bo słyszałem, że za sylwestra zamiast jak zwykle po 100 tysięcy gwiazdy brały tylko marnych 40. Bajm wolał pojechać sobie gdzieś na sylwestra niż na nim grać za taką jałmużnę.
Że też nikt wcześniej na to nie wpadł. Zamiast czekać aż ludzie sami zgłoszą swoje telewizory i radia do płacenia, po prostu kazać płacić każdemu. Każdy będzie oglądał no bo płaci, każdy będzie płacił no bo ogląda...
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Bardziej niepokojący od opłaty audiowizualnej jest fakt "konfliktu" między szefem ABW a szefem MSW, który doprowadził do dymisji pierwszego.
Zamęt w największej polskiej spec-służbie, odpowiadającej w żywotnym stopniu za realne bezpieczeństwo państwa się pogłębia. Tym należałoby się przejmować, a nie opłatą audiowizualną, która może przejdzie, a może nie.
Zamęt w największej polskiej spec-służbie, odpowiadającej w żywotnym stopniu za realne bezpieczeństwo państwa się pogłębia. Tym należałoby się przejmować, a nie opłatą audiowizualną, która może przejdzie, a może nie.
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
"Niewiele wiadomo"? ABW straciło szefa. Bondaryk był jedną z ważniejszych osób w państwie! Odpowiadał za bezpieczeństwo wewnętrzne, kontrwywiad, osłonę gospodarczą. W dużej mierze to on kreował działania ABW. A teraz co? Bezhołowie. To nie jest sytuacja "komfortowa" dla państwa, oł_je.Ouh_yeah pisze:O tej sprawie wiadomo póki co tylko tyle, że niewiele wiadomo więc na razie skupię się na realnym sięganiu do mojej kieszeni 8)

