Polityka
- pan Zambrotta
- Juventino

- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
kolejna propaganda lewacka - rodziny hetero są złe, bo przecież jest tyle rodzin hetero, że na pewno trafią się patologiczne. A skoro są złe, to pary homo są dobre. Tu na pewno nie trafiają się patologie, żadnych chorób wenerycznych, narkotyków, częstych zmian partnerów/partnerek, przecież homo jest dobre i czyste.deszczowy pisze:Lewica to nie tylko myślenie o homoseksualistach i ich prawach [którą to walkę skądinąd rozumiem; lepiej, żeby dzieciak dorastał w patologii domu dziecka - w gwałtach i złości czy w rodzinie "złożonej" z dwóch matek? - przyp. red.]
Domy dziecka też są złe, patologia się szerzy przez cały kraj. Wykształcone i uciśnione homosie będą lepszym środowiskiem do rozwoju. *
*-wyróżnienie dla deszczowego, który sam nie czyta ze zrozumieniem, a innych poucza
Ostatnio zmieniony 07 listopada 2012, 15:54 przez pan Zambrotta, łącznie zmieniany 1 raz.
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Jeśteś jak Lucek, tylko troszkę mniej bystry od niego. Wszędzie musisz wtrącić swoje trzy grosze, choćbyś nic mądrego do powiedzenia nie miał. No ale trudno.pan Zambrotta pisze:kolejna propaganda lewacka - rodziny hetero są złe, bo przecież jest tyle rodzin hetero, że na pewno trafią się patologiczne. A skoro są złe, to pary homo są dobre. Tu na pewno nie trafiają się patologie, żadnych chorób wenerycznych, narkotyków, częstych zmian partnerów/partnerek, przecież homo jest dobre i czyste.deszczowy pisze:Lewica to nie tylko myślenie o homoseksualistach i ich prawach [którą to walkę skądinąd rozumiem; lepiej, żeby dzieciak dorastał w patologii domu dziecka - w gwałtach i złości czy w rodzinie "złożonej" z dwóch matek? - przyp. red.]
Domy dziecka też są złe, patologia się szerzy przez cały kraj. Wykształcone i uciśnione homosie będą lepszym środowiskiem do rozwoju.
To teraz łopatologicznie, bo widzę, że za trudno było: gdzie napisałem, że hetero rodziny są złe? Przeczytaj jeszcze raz to, co właśnie skomentowałeś. I jeszcze ważna porada: wyłącz pieniactwo, włącz myślenie. Tryb czytania ze zrozumieniem.
A W OGÓLE TO KOMENTUJEMY WYBORY W USA, a nie związki homoseksualne. Idź buraczyć gdzie indziej.
- Agrik
- Juventino

- Rejestracja: 07 czerwca 2012
- Posty: 108
- Rejestracja: 07 czerwca 2012
Współczuje obywatelom Stanów Zjednoczonych wyboru. Będą mieć taką samą kiche gospodarczą jaką my mamy w Europie bo Obama jest mega interwencjonistyczny (vide reforma zdrowotna).
I w dodatku ciekawe co sobie ustalą dobrzy koledzy Barack z Władimirem. Mam nadzieję, że wszyscy pamiętają zapewnienia Obamy do Miedwiediewa, że jak wygra teraz wybory to będzie miał większe pole manewru. Ciekawe co sobie wykombinują.
A co do tematów światopoglądowych to chyba sensu najmniejszego nie ma już dyskusja na ten temat. Jednak stwierdzenie Castiela rządzi. Będzie znikomy % rodziców homo. Ciekawe w jaki sposób (technicznie) mogą przekazać swoje geny :lol:
I w dodatku ciekawe co sobie ustalą dobrzy koledzy Barack z Władimirem. Mam nadzieję, że wszyscy pamiętają zapewnienia Obamy do Miedwiediewa, że jak wygra teraz wybory to będzie miał większe pole manewru. Ciekawe co sobie wykombinują.
A co do tematów światopoglądowych to chyba sensu najmniejszego nie ma już dyskusja na ten temat. Jednak stwierdzenie Castiela rządzi. Będzie znikomy % rodziców homo. Ciekawe w jaki sposób (technicznie) mogą przekazać swoje geny :lol:
- Niezapominajka
- Juventino

- Rejestracja: 27 października 2012
- Posty: 10
- Rejestracja: 27 października 2012
no wlasnie pytam czy to byl sarkazm czy obelga:) bo w Polsce jest dużo ludzi, którzy wszędzie widzą Żydów zagrażających ich istnieniu.A poza tym - gdzie pojechałem komuś? Z macą to był tylko sarkazm. Vimi chyba się obawia, że Skośni będą niebawem defilować przez Aleje Jerozolimskie ;]
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Zrobił porządek i zapewnił jaki taki pakiet usług medycznych najbiedniejszym. Przecież to...Agrik pisze:Współczuje obywatelom Stanów Zjednoczonych wyboru. Będą mieć taką samą kiche gospodarczą jaką my mamy w Europie bo Obama jest mega interwencjonistyczny (vide reforma zdrowotna).
Albo nie. Inaczej. Mam znajomą na SWPS. Iza twierdzi, że biedy tak naprawdę nie ma. Że ludzie są biedni, bo nie chcą być bogaci. I zaradni. Iza nie była jeszcze w Bangladeszu, ale wybiera się do Tajlandii. A może do Tunezji? Też na "t".
Jeśli dla Ciebie zapewnienie opieki medycznej tym, których nie stać na prywatną jest oznaką tego, że "będzie kicha w USA" to Cię pozdrawiam ciepło.
@Niezapominajka: tak, są tacy ludzie. Noszą często czarne koszule z opaskami, wysokie buty i urządzają marsze z pochodniami. Jesteś pewna, że chcesz o nich rozmawiać? Bo ja nie.
- Vimes
- Juventino

- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Twoja skłonność do nadinterpretacji moich wypowiedzi jest zadziwiająca. Wcześniej nazwałem homoseksualistów zdrobniale "homośkami", więc zacząłeś mi sugerować, że chce ich powsadzać do komór gazowych :shock:. Potem napisałem, że "nadchodzi era hegemonii Chin", a Ty od razu odczytujesz to jako ekspansję militarną :doh:. Deszczu, chodzi mi o to, że imperia rodzą i się upadają. Okres naszego życia to czas globalnej hegemonii USA, które po upadku ZSRS stały się praktycznie jedynym supermocarstwem na świecie. Uważam, że kolejna kadencja Obamy oznacza, że Chinom będzie łatwiej dogonić USA i przejąć od nich pałęczkę lidera. USA już siedzą w kieszeni Chin. W ich posiadaniu znajdują się amerykańskie obligacje o wartości już ponad biliona dolarów, są największym pojedynczym wierzycielem USA, dzięki m. in. rządom Obamy, który zadłuża USA w rekordowym tempie.deszczowy pisze:Vimi chyba się obawia, że Skośni będą niebawem defilować przez Aleje Jerozolimskie ;]

Jak ktoś przytomnie zauważył ciężko kłócić się z własnym bankierem. Chiny nie muszą wysyłać wojsk, żeby zostać nowym hegemonem. Prezydent Komorowski już pielgrzymuje do Chin, żeby zapytać czy nie zechcieliby kupić również naszych obligacji
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Prawo rynku, Vimi. Ten kto ma forsę trzyma za jaja drugiego. A poza wszystkim - wolę już Chińczyków od Amerykanów.
Co nie zmienia faktu, że socjalizujący Mudzin w Białym Domu mnie cieszy.
Co nie zmienia faktu, że socjalizujący Mudzin w Białym Domu mnie cieszy.
- Vimes
- Juventino

- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
:lol:...a w czym są lepsi chinole od jankesów? Możesz rozwinąć czy po prostu, od tak, znów chlapnąłeś byle co byle po co i nie kryje się za tym ŻADNA, sensowna argumentacja?deszczowy pisze:Prawo rynku, Vimi. Ten kto ma forsę trzyma za jaja drugiego. A poza wszystkim - wolę już Chińczyków od Amerykanów.
Co nie zmienia faktu, że socjalizujący Mudzin w Białym Domu mnie cieszy.
To proste: w każdym społeczeństwie są homosie. Tego nie da się podważyć. Ich ilość waha się zazwyczaj w liczbie kilku procent. Są to ludzie, którzy mają określone skłonności seksualne.Castiel pisze:Też chciałbym to wiedzieć. Nie jestem przeciwnikiem homo. Nie jestem przeciwnikiem gejów tylko pedałów, którzy chodzą po ulicy w latexie. Z gejami nie ma problemu. Z pedałami jest problem bo sami sobie szkodzą. Robią sobie antyreklame całemu społeczeństwu homo.Vimes pisze: dlaczego uparli się ostentacyjnie publicznie demonstrować swoje upodobania w tych swoich paradach?
Czy uważacie, że np. w Arabii Saudyjskiej lub w Iranie nie ma homosi, że są tylko w takich krajach jak UK, Francja, USA itp.? Nie, oczywiście tak nie uważacie. Jednak jakoś w tych pierwszych, wymienionych przeze mnie państwach nie są oni aż tak widoczni. Dlaczego?
A no dlatego, że samo posiadanie skłonności jeszcze wiele nie zmienia, potrzeba działań ze strony tych ludzi, czyli zachowań homoseksualnych.
Co wpływa na liczbę określonych zachowań seksualnych w danym społeczeństwie? Oczywiście poziom tolerancji dla tychże. W Arabii Saudyjskiej deklaracja homoseksualizmu kończy się zazwyczaj karą śmierci, w USA czy UK jest to powód do dumy, przejaw "odwagi cywilnej", coming outy są w modzie.
Jaki wniosek z powyższego płynie? Dana skłonność to kwestia, raczej, bezdyskusyjna. Wciąż nie wiemy, co jest przyczyną homoseksualizmu (są różne teorie), natomiast to jak wielu, aktywnych i jawnie działających homoseksualistów jest w danej populacji zależy tylko i wyłącznie od czynników społecznych.
Dlatego też wychodzą oni na ulice, pokazują się, lobbują właśnie po to, aby oswajać opinię publiczną z danym zjawiskiem, chcą, abyśmy uwierzyli, że homoseksualizm jest niczym złym, że to normalni ludzie, którzy równie jak "heretycy" mogą kochać, zakładać rodziny czy wychowywać dzieci. Niestety, jednym z elementów tej strategii jest obnażanie błędów "drugiej strony", czyli np. pokazywanie, że normalne rodziny wcale takie super nie są, że jest w nich wiele patologii...tak jakby miało to jakiekolwiek znaczenie.
Po co paradowanie po ulicach? Z tego samego powodu, dla którego paradują wojska na defiladach czy tancerze na karnawale w Rio. Dziś świat stawia na kolorowe, łatwe i przyjemne życie. Pożądanym wzorem społecznym jest młody, uśmiechnięty i aktywny człowiek, który bawi się i cieszy życiem (niestety, ale Europa jest, od kilku dekad, na wskroś lewacka a za Ruth Benedict można powiedzieć: dionizyjska), czy tego właśnie nie robią homosie na swoich paradach?
Co do wyborów w USA: Obama, przynajmniej w teorii, ma jedną przewagę nad Romneyem, chce stawiać na alternatywne źródła energii przy czym ten drugi chciał liberalizować prawo gospodarcze i ograniczenia dla przemysłu związane z ochroną środowiska.
Uważam, że kraj, który pożera 25 % światowego zużycia ropy naftowej musi zacząć szukać nowych rozwiązań, to ich:
a) moralny obowiązek,
b) wkład w rozwój całego świata (Ameryka od zawsze wyznaczała kierunki).
W perspektywie Peak Oil kandydat republikanów wydawał się zbyt staroszkolny.
Pewnie, co z tego, że 90% pieniędzy w światowym obiegu gospodarczym to wirtualna waluta nie mająca K O M P L E T N I E pokrycia w realnym pieniądzu. :lol:deszczowy pisze: Co nie zmienia faktu, że socjalizujący Mudzin w Białym Domu mnie cieszy.
Czasem mam wrażenie, że ta cała gospodarka światowa to jedna, wielka bańka ciągle nadmuchiwana przez różnej maści spekulantów i lewaków. Ciekawe kiedy wreszcie pęknie i jakie będą tego skutki?
- deszczowy
- Juventino

- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Sam doszedłeś do tego - jakże odkrywczego - wniosku czy słyszałeś od proboszcza na kazaniu?LordJuve pisze: Pewnie, co z tego, że 90% pieniędzy w światowym obiegu gospodarczym to wirtualna waluta nie mająca K O M P L E T N I E pokrycia w realnym pieniądzu. :lol:
Lewak = spekulant. Jak spekulant to złodziej, a jak słodziej to i pijak. Bo każdy złodziej to pijak.LordJuve pisze:Czasem mam wrażenie, że ta cała gospodarka światowa to jedna, wielka bańka ciągle nadmuchiwana przez różnej maści spekulantów i lewaków. Ciekawe kiedy wreszcie pęknie i jakie będą tego skutki?
Ręce opadają... :roll:
Gdzie jeszcze widzisz lewaków, przyjacielu? Uważaj. Mogą się kryć w twoim materacu.
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Drogi deszczowy...a do mojej teorii popularyzacji homoseksualizmu nic nie masz (w ogole sie do niej nie odniosles)? Ciesze sie, ze przyjales do wiadomosci chociaz ten fakt.
Co do gospodarki swiatowej...poczytaj kolego pare madrych ksiazek. Wiesz kiedy dolary przestaly miec pokrycie w zlocie? Nie uwarzam, ze to bylo na wskros zle, raczej nieuniknione, ale to do jakich proporcji dochodzimy jest absurdem.
Moze mi powiesz jakie rzady najczesciej rozwiazuja problemy poprzez dodrukowanie waluty a takze sztuczna stymulacje gospodarki?
Co do wszechobecnych lewakow...TERAZ uwazaj: B.R. Barber,tak jak Ty lewak, w swojej ksiazce "Skorumpowani" pisze, ze dzisiejszy swiat zachodu jest zatopiony w "etosie infantylizmu", ktory jest przeciwienstwem etosu protestantyzmu, o ktorym przeszlo 100 lat temu pisal Max Weber. W tym kontekscie lewakow mamy pelno...bo dla gosp. konsumpcyjnej tak jest lepiej.
Co do gospodarki swiatowej...poczytaj kolego pare madrych ksiazek. Wiesz kiedy dolary przestaly miec pokrycie w zlocie? Nie uwarzam, ze to bylo na wskros zle, raczej nieuniknione, ale to do jakich proporcji dochodzimy jest absurdem.
Moze mi powiesz jakie rzady najczesciej rozwiazuja problemy poprzez dodrukowanie waluty a takze sztuczna stymulacje gospodarki?
Co do wszechobecnych lewakow...TERAZ uwazaj: B.R. Barber,tak jak Ty lewak, w swojej ksiazce "Skorumpowani" pisze, ze dzisiejszy swiat zachodu jest zatopiony w "etosie infantylizmu", ktory jest przeciwienstwem etosu protestantyzmu, o ktorym przeszlo 100 lat temu pisal Max Weber. W tym kontekscie lewakow mamy pelno...bo dla gosp. konsumpcyjnej tak jest lepiej.
- Agrik
- Juventino

- Rejestracja: 07 czerwca 2012
- Posty: 108
- Rejestracja: 07 czerwca 2012
Ja również deszczowy ciepło Cie pozdrawiam i życzę Ci żebyś jak najmniej chorował. Bo skorzystanie z publicznej służby zdrowia i sprawdzenia na własnej skórze jak coś co jest publiczne i utrzymywane z podatków wygląda rewelacyjnie nikomu nie życzę.deszczowy pisze: Jeśli dla Ciebie zapewnienie opieki medycznej tym, których nie stać na prywatną jest oznaką tego, że "będzie kicha w USA" to Cię pozdrawiam ciepło.
- Dante93
- Juventino

- Rejestracja: 21 lutego 2011
- Posty: 1331
- Rejestracja: 21 lutego 2011
Święto narodowe, albo raczej zadyma narodowa, a tutaj cisza, więc chyba czas, żeby ktoś wbił szpile i ruszył lawine.
Nie pojęte dziś dla mnie wydarzenia miały miejsce na marszu związanym z owym świętem. Zaznacze na początku, ze troche laicko temat znam - spend rodzinny i jedyne co do mnie docierało to raczej obraz, nie treści właściwe kto co jak i kiedy zrobił. Jednak to co widziałem dosyć podniosło mi cisnienie i nasuneło kilka ortodoksyjnych wniosków.
Już pomine fakt, że święto które powinno jednoczyć, przez część nie do końca rozgarniętych obywateli zostało sprowadzone do poziomu rynsztoku. Ważniejszy jest dla mnie fakt, jak można przyjmować tak pobłażliwą wobec agresji i nienawiści zaburzającej porządek publiczny? Widząc dzisiejsze obrazki nachodziła mnie trwoga, bo byliśmy dziś świadkami tego, jak naszemu państwu brakuje konsekwencji wobec huliganów (bo tak należy nazywać ludzi, bądź też dużą część, uczestników tego marszu). Byłem zażenowany tym, jak policja jest bezradna wobec stada dzikich ludzi. Czułem wręcz zagrożenie, że tacy ludzie są w większości bezkarni. Nasz system prawodawstwa kuleje pod tym względem. Na agresje czas reagować agresją, bo mam wrażenie, że dopiero gdy huligani zaczną strzelać do policjantów jak do kaczek, będą mogli doczekać sie radykalnego działania ze strony funkcjonariuszy publicznych. Tymczasem nic. Bo nie wolno. Bo paragraf zabrania. Bo polityczna poprawność. Bo kij wie co. Dla mnie sprawa jest jasna - pierwsze oznaki ostrej agresji (zarówno słownej, jak i fizycznej) wobec ludzi 'obsługujących' dane zgromadzenie i powinien iść jasny przekaz - albo ludzie podporządkują sie ogólnie przyjętym normom, albo zabawe kończymy. Za to gdy agresje jedynie sie nasila, policja powinna mieć PRAWO zadziałać ostro i beż zadnych rozterek. Jest wezwanie do rozejścia sie z powodu zagrożenia bezpieczeństwa, a huligani dalej rzucają kamieniami i petardami? No to krótka decyzja, gaz, pały łapiemy i skazujemy po kolei na prace społeczne/wysokie grzywny. Na boga, żyjemy w demokratycznym państwie, nie jesteśmy Białorusią, Ci ludzie nie mają o co walczyć w związku z czym widocznie jedynie szukają rozrywki. Ja nie mam zamiaru potem patrzyć na moje miasto zrujnowane przez takich 'idiotów'. Ciekaw jestem kiedy czara goryczy sie przeleje, bo normalni (względnie) ludzie/obywatele tacy jak ja serio nie mają zamiaru patrzeć na to co zgraja huliganów wyprawia i jak robi sobie jeden wielki żart z wladzy publicznej. Dla mnie to jest wstrząsające, bo to nie jest tak, że to był jednorazowy wybryk. To sie powtarza w przypadku różnorakich okazji. Rozumiem wygłaszanie swoich poglądów, rozumiem i szanuje. Ale w takiej formie tego typu marsz powinien zostać momentalnie spacyfikowany. Serce sie kraja jak widzi sie sceny w których tłum kilkutysięcy bandytów napada na bezbronnych funkcjonariuszy bo logika od razu podpowiada, że tak być nie powinno. A jest. Dlatego też uważam, że czas wprowadzić pewne regulacje, które w sposób byc może troche bestjalski, ale jednak skuteczny, zlikwidowały problem. Dziękuje, miłego wieczoru życze. Bez negatywnych emocji.
Nie pojęte dziś dla mnie wydarzenia miały miejsce na marszu związanym z owym świętem. Zaznacze na początku, ze troche laicko temat znam - spend rodzinny i jedyne co do mnie docierało to raczej obraz, nie treści właściwe kto co jak i kiedy zrobił. Jednak to co widziałem dosyć podniosło mi cisnienie i nasuneło kilka ortodoksyjnych wniosków.
Już pomine fakt, że święto które powinno jednoczyć, przez część nie do końca rozgarniętych obywateli zostało sprowadzone do poziomu rynsztoku. Ważniejszy jest dla mnie fakt, jak można przyjmować tak pobłażliwą wobec agresji i nienawiści zaburzającej porządek publiczny? Widząc dzisiejsze obrazki nachodziła mnie trwoga, bo byliśmy dziś świadkami tego, jak naszemu państwu brakuje konsekwencji wobec huliganów (bo tak należy nazywać ludzi, bądź też dużą część, uczestników tego marszu). Byłem zażenowany tym, jak policja jest bezradna wobec stada dzikich ludzi. Czułem wręcz zagrożenie, że tacy ludzie są w większości bezkarni. Nasz system prawodawstwa kuleje pod tym względem. Na agresje czas reagować agresją, bo mam wrażenie, że dopiero gdy huligani zaczną strzelać do policjantów jak do kaczek, będą mogli doczekać sie radykalnego działania ze strony funkcjonariuszy publicznych. Tymczasem nic. Bo nie wolno. Bo paragraf zabrania. Bo polityczna poprawność. Bo kij wie co. Dla mnie sprawa jest jasna - pierwsze oznaki ostrej agresji (zarówno słownej, jak i fizycznej) wobec ludzi 'obsługujących' dane zgromadzenie i powinien iść jasny przekaz - albo ludzie podporządkują sie ogólnie przyjętym normom, albo zabawe kończymy. Za to gdy agresje jedynie sie nasila, policja powinna mieć PRAWO zadziałać ostro i beż zadnych rozterek. Jest wezwanie do rozejścia sie z powodu zagrożenia bezpieczeństwa, a huligani dalej rzucają kamieniami i petardami? No to krótka decyzja, gaz, pały łapiemy i skazujemy po kolei na prace społeczne/wysokie grzywny. Na boga, żyjemy w demokratycznym państwie, nie jesteśmy Białorusią, Ci ludzie nie mają o co walczyć w związku z czym widocznie jedynie szukają rozrywki. Ja nie mam zamiaru potem patrzyć na moje miasto zrujnowane przez takich 'idiotów'. Ciekaw jestem kiedy czara goryczy sie przeleje, bo normalni (względnie) ludzie/obywatele tacy jak ja serio nie mają zamiaru patrzeć na to co zgraja huliganów wyprawia i jak robi sobie jeden wielki żart z wladzy publicznej. Dla mnie to jest wstrząsające, bo to nie jest tak, że to był jednorazowy wybryk. To sie powtarza w przypadku różnorakich okazji. Rozumiem wygłaszanie swoich poglądów, rozumiem i szanuje. Ale w takiej formie tego typu marsz powinien zostać momentalnie spacyfikowany. Serce sie kraja jak widzi sie sceny w których tłum kilkutysięcy bandytów napada na bezbronnych funkcjonariuszy bo logika od razu podpowiada, że tak być nie powinno. A jest. Dlatego też uważam, że czas wprowadzić pewne regulacje, które w sposób byc może troche bestjalski, ale jednak skuteczny, zlikwidowały problem. Dziękuje, miłego wieczoru życze. Bez negatywnych emocji.
- Castiel
- Juventino

- Rejestracja: 24 maja 2010
- Posty: 2338
- Rejestracja: 24 maja 2010
Policja ma za mało uprawnień. Wszędzie panoszy się buractwo. Niewiele brakuje do jakiegoś większego nieszczęścia, ale wtedy będzie już za późno. Niech niektórzy popytają rodziców jak było z "milicją". Teraz by się przydała.

