szycha21 pisze:
Ty no już nie przesadzaj. Nie rób z naszych napadziorów niewidomych. Ja osobiście z Vucinicia jestem bardzo zadowolony (jeżeli chodzi o całokształt), jeżeli chodzi o Gio to uważam że presja musi z niego nieco zejść a on musi poczuć się pewnie i będzie git. O Q można mówić różne rzeczy, ale w końcu uratował nam mecz z Chelsea oraz Chievo, a biorąc pod uwagę ile minut dostawał, to osiągnął na razie naprawdę niezły wynik. (rozegrał łącznie 7 meczy z czego w 3 wchodził z ławki... strzelił 3 gole). Marti... ok...Matri jest lewy. A Bendtner? Jeszcze nie wiem jak on gra.
Nie muszę robić z naszych piłkarzy niewidomych czy też sierot, bo sami z siebie robią. Raz na ruski rok ktoś zaliczy jakiś przebłysk, ale zasadniczo nie da się patrzeć na ich grę. Z Vucinicia jesteś
bardzo zadowolony? Problem jest taki że ten gość w piłkę grywa, a nie gra. Co z tego że potrafi zrobić w jednym meczu coś z niczego, skoro w kolejnych pięciu jest najgorszy na boisku a każdy jego kontakt z piłką powoduje odruchy wymiotne. Podobnie Quagliarella - bardzo fajnie że wyszedł mu mecz z Chelsea i potem w lidze, tyle że środkowego napastnika rozlicza się z regularności. Raz do roku to i wąż pierdnie a Pazzini strzeli hat-tricka. O Giovinco napisałem już tyle, że myślę że wystarczy. Z jego bezsensownych strat z tego sezonu można by zrobić godzinną kompilację na youtubie. Z tych zagrań, które przyniosły coś dobrego byłoby już trudniej. A jeżeli wyeliminować przypadkowe rykoszety i zostawić tylko celowe zagrania, byłoby jeszcze gorzej.
Nie ma u nas napastnika który gwarantowałby że coś z przodu wpadnie. Nie ma gościa, który regularnie przez cały sezon nie schodziłby poniżej pewnego wysokiego poziomu i który powalczyłby o koronę króla strzelców. Nie ma gościa, którego pozycja w składzie byłaby nie do ruszenia. Nie ma kogoś, kto byłby w stanie dać impuls do ataku kiedy nie idzie i wygrać mecz w pojedynkę (Vucinić raz do roku się nie liczy). Jeżeli porównać jakość (czy raczej bylejakość) z jakością którą mamy w pomocy, to jest to po prostu przepaść. Różnica trzech klas. Środek pola mamy na poziomie Aguero czy Ibry, jeżeli miałbym go przyrównać do jakiegoś napastnika. A atak?
szycha21 pisze:
Nie pamiętam co się wtedy działo, ale zapewne musiała być tego inna przyczyna. Ronadlo na ławce? (Według mnie on powinien tam siedzieć cały czas...kompletnie nie rozumiem jego fenomenu ale to może kiedy indziej o tym pogadamy) Przecież jakby usiadł na ławce to od razu by się popłakał. Zresztą...od każdej reguły są wyjątki prawda? Ale jeżeli chcesz dyskutować na ten temat, to już lepiej było zostać przy samym Messim, bo wyrazy 'Ronaldo' i 'zmiany' w ogóle do siebie nie pasują.
Ja pamiętam - nic się nie działo. Mourinho myślał po prostu że wciągnie Levante nosem bez Ronaldo. Co mu się nie udało. Krysia weszła w przerwie jak zaczęło się im palić w tyłku, ale nic to nie dało. Jako że nie zwykłem oglądać potyczek Realu z ogórkami w Primera División, nie wiem jak często zdarza się taka sytuacja, niemniej jednak tamto zapadło mi w pamięci więc rzuciłem taki przykład.