Polityka
- Pan Mietek
- Juventino

- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 2637
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Bez obrazy ale....Azrael pisze:Ekhm...
szukasz mądrości życiowych na kwejku? :doh: Tam poziom już dawno sięgnął dna a rządzi gimbaza. Przecież już samo stwierdzenie, że "codziennie ginie 500 000 000 ludzi z powodu przedawkowania marihuany" świadczy o tym, że autor robi sobie pompę z innych
Ale powiedz mi z jakiej paki państwo ma ograniczać wolność obywatelom? Mówisz, że jest to niemoralne (albo niejednoznaczne moralnie) ale po pierwsze, czemu to Ty masz wyznaczać granice moralności? A po drugie, nawet jeśli przyjmiemy, że tak jest, to co z tego? Jak nikt nie jest zmuszany do niczego i nikomu nie dzieje się krzywda to w sumie ciężko powiedzieć dlaczego coś ma być zabronione. Może państwo winno zaznaczyć swój sprzeciw nie przykładając do tego ręki? Ale po drugiej stronie masz istotne korzyści, czyli zwalczanie szarej strefy, przestępczości, zwiększony produkt krajowy i wpływy do budżetu......LordJuve pisze:Z powyższego wynika, że branie lub korzystanie z usług prostytutki w kraju gdzie jest to zabronione wymaga większego ryzyka niż tam gdzie jest to legalne...owszem, wielu ryzykuje, ale są też tacy, którzy tego ryzyka, z różnych powodów, nie podejmą.
Jestem realistą i uważam, że państwo powinno maksymalnie skutecznie wpływać na kondycję moralną swoich obywateli.
Chyba nie rozumiem. Co w takim razie jest źródłem moralności?Alfa i Omega pisze:Moralność albo jest, albo jej nie ma. Mówienie o jakimkolwiek wytyczaniu jej przez kogokolwiek lub zniekształcanie jej w zależności od indywidualnej osoby za bardzo śmierdzi relatywizmem i zupełnie karykaturuje pojęcie moralności.
W sumie to nie jestem zwolennikiem zalegalizowania najstarszego zawodu świata ale nie podoba mi się punkt widzenia, że państwo ma się przesadnie opiekować obywatelami.
Ostatnio zmieniony 07 września 2012, 20:29 przez Pan Mietek, łącznie zmieniany 5 razy.
- Alfa i Omega
- Juventino

- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
- Posty: 1013
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Moralność albo jest, albo jej nie ma. Mówienie o jakimkolwiek wytyczaniu jej przez kogokolwiek lub zniekształcanie jej w zależności od indywidualnej osoby za bardzo śmierdzi relatywizmem i zupełnie karykaturuje pojęcie moralności.Pan Mietek pisze:Mówisz, że jest to niemoralne (albo niejednoznaczne moralnie) ale po pierwsze, czemu to Ty masz wyznaczać granice moralności?
Dopóki mogę sobie czasem popalić w domu i nie grozi mi polycyjny wjazd na chatę, dopóki mój pogląd na legalizację zawiera się w cytacie w podpisie.
Natomiast legalizowanie prostytucji to chyba nie jest objaw dbania o społeczeństwo.
- Castiel
- Juventino

- Rejestracja: 24 maja 2010
- Posty: 2338
- Rejestracja: 24 maja 2010
Państwo ma być opiekunem tak? Mam mieć dostęp do podstawowych rzeczy jak opieka zdrowotna, praca itp
Jeśli ktoś chce robić akurat to (prostytucja) to czemu mamy mu tego zabraniać?
To najstarszy zawód świata i przez wieki sprzeciwiał się mu praktycznie tylko kościół i bogobojne staruszki...
To co dla kogoś może być niedopuszczalne ja mogę zlewać ciepłym moczem...
Reguła jest prosta - nie dzieje ci się krzywda, nikt cie nie wyzyskuje, nie jesteś do niczego zmuszany - zamknij buzie i pogódz się z tym.
Co do używek...wszystko jest dla ludzi w zdrowych ilościach.
Jeśli ktoś chce robić akurat to (prostytucja) to czemu mamy mu tego zabraniać?
To najstarszy zawód świata i przez wieki sprzeciwiał się mu praktycznie tylko kościół i bogobojne staruszki...
To co dla kogoś może być niedopuszczalne ja mogę zlewać ciepłym moczem...
Reguła jest prosta - nie dzieje ci się krzywda, nikt cie nie wyzyskuje, nie jesteś do niczego zmuszany - zamknij buzie i pogódz się z tym.
Co do używek...wszystko jest dla ludzi w zdrowych ilościach.
- Pan Mietek
- Juventino

- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 2637
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Chyba nie rozumiem. Co w takim razie jest źródłem moralności?Alfa i Omega pisze:Moralność albo jest, albo jej nie ma. Mówienie o jakimkolwiek wytyczaniu jej przez kogokolwiek lub zniekształcanie jej w zależności od indywidualnej osoby za bardzo śmierdzi relatywizmem i zupełnie karykaturuje pojęcie moralności.
Chyba się mylisz. Za dowód niech posłuży fakt, że w Stanach jest nielegalna, natomiast jeśli chodzi o Europę, to prostytucja w ogóle nie jest legalna w Szwecji i Norwegii, a zorganizowana jest legalna z zaledwie kilku krajach (Grecja, Niemcy, Holandia, Austria, Szwajcaria). Polska, kraj rzekomo zdominowany przez kościół, jest na równi z większością Europy a bardziej "zacofane" są Stany i mocno lewicowa Szwecja z Norwegią.Castiel pisze:To najstarszy zawód świata i przez wieki sprzeciwiał się mu praktycznie tylko kościół i bogobojne staruszki...
Nie lubię tego powiedzenia - meta, amfa i heroina też?Castiel pisze:Co do używek...wszystko jest dla ludzi w zdrowych ilościach.
Bo ja uważam, że świat bez narkotyków, alkoholu i papierosów byłby piękniejszy.
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
No i co z tego? Owszem, miałem wielokrotnie (nie)przyjemność spotykać się z ludźmi upitymi i oczywiście wolałbym ich nie spotykać, ale dla mnie tego typu argumentacja jest bezsensowna bo nie widzę korelacji pomiędzy problemem alkoholizmu a kwestią legalizacji marihuany. Sugerujesz, że skoro mamy jeden, poważny problem społeczny (alkoholizm) to logicznym byłoby pozwolenie na EWENTUALNE powstanie kolejnego (legalizacja marihuany i wynikające z tego skutki społeczne)? Gdzie tutaj logika? Ja traktuję oba te zjawiska oddzielnie.Castiel pisze:Substancje inne oraz skutki ich używania też są inne...ale powiedz mi...idziesz ulicą i widzisz agresywnych gości, którzy najchętniej komuś by dowalili...są "spaleni" czy pijani? Oczywiście, że pijani. Czy jesteś nie wiem z rodziny królewskiej czy chłopaczkiem ze wsi to znasz przynajmniej jednego alkoholika, każdy zna czy z widzenia czy słyszenia kogoś kto po pijaku się awanturuje w domu, rozbite rodziny itp właśnie przez alkohol.LordJuve pisze: Argumentacja w stylu "alkohol jest gorszy a legalny" jest śmieszna. Jakim prawem (logicznym) legalność substancji A implikuje legalność substancji B?! Przecież od razu widać, że obie te substancje są inne, mają inna charakterystykę i skutki.
No i z powyższego wynika, że mógłbym spotkać na ulicy grupkę "spalonych" gówniarzy, którzy kupiliby sobie działki w sklepie na rogu ulicy kilka godzin wcześniej. Skoro ludzie różnie reagują na marysię to czy możesz mi zapewnić, że nie będzie takich, którzy zaczną reagować agresywnie? W końcu maryśka wpływa, przede wszystkim, na psychikę tak więc może do różnych sytuacji dochodzić (halucynacje, ataki paniki itp.).Castiel pisze: Ludzie różnie reagują na alkohol i różnie też na marysie. Jedni się ciągle śmieją inni mają ataki paniki. Śmieszą mnie te argumentacje rządu dlaczego tego nie zalegalizują...odpowiedź "Bo nie" jest śmieszna.
Skąd ta pewność? Sam pisałeś, że ludzie różnie reagują...poza tym, masa ludzi miesza te używki, tak więc?Castiel pisze:Uwierz mi, że gdybyś pił kilka kieliszków dziennie przez tydzień i wypalał jakąś proporcjonalną działkę trawki to Twój organizm dużo szybciej zbuntowałby się przeciwko alkoholowi.
No widzisz, ale są ludzie, którzy mają nieco mocniejszy kręgosłup moralny od Ciebie a przy tym interesuje ich kondycja społeczeństwa, w którym żyją. Twój błąd polega na tym, że w tej dyskusji masz zbyt indywidualistyczne podejście. Każdy z nas mógłby napisać tak jak Ty...tylko pytanie kto wtedy będzie ową moralność (czyli de facto wartości kulturowe) kreował?Castiel pisze:Co do prostytucji to mi to wszystko jedno. Nie korzystałem i nie mam zamiaru, ale czemu mam tego zabraniać innym? Na taki ruch może się zdecydować ktoś praktycznie bez nacisku...jedynie może cie do tego zmusić bardzo trudna sytuacja finansowa innego wytłumaczenia nie ma no chyba, że ktoś się do niczego innego nie nadaje.
Twoje stwierdzenie o robieniu tego bez nacisku jest naiwne. Pokazuje jak mało wiesz o środowisku, o którym starasz się wypowiadać. Sam fakt, że kogoś (najczęściej kobietę, pytanie dlaczego?) zmusza sytuacja finansowa jest sytuacją wskazującą na kryzys państwa, który trzeba naprawiać a nie legalizować patologię...po co? Bo państwo jest po to, żeby stwarzało swoim obywatelom jak najlepsze warunki życia.
Gwarantuję Ci, że zdecydowana większość prostytutek to kobiety, które wolałyby robić co innego, szczególnie prostytutki zza wschodniej granicy, które do tego zawodu trafiają najczęściej mamione lepszą wizją przyszłości, która tak na prawdę nigdy nie staje się realną sytuacją.
1300? Gdzie? To chyba te luksusowe...w agencji pod moim blokowiskiem płacą zdecydowanie mniej a to dosyć szanowany klub w Krakowie. Żadna kobieta "z ulicy" tyle nie zarobi.Castiel pisze: Z ciekawości sprawdziłem i np w Krakowie "cichodajki" biorą za noc około 1300zł. Takich klientów 10 w miesiącu i baba śmieje się z innych bo zarabia tyle ile dyrektorzy w firmach,a Ty się martw jak tu dożyć do końca miesiąca za te 1000-2000zł.
Moje opinia na ten temat jest bardzo prosta dopóki nikomu się krzywda nie dzieje to nie ma problemu. Zalegalizować to i kasiorka leci. Nie chcesz korzystać? W porządku. Nie zabraniaj innym.
Twoja opinia jest dobra jeśli twój świat kończy się na czubku twojego nosa...tak skrajnie indywidualistyczne opinie są nieprzydatne w dyskusjach na tym poziomie abstrakcji.
Problem w tym, że dla mnie większa szkodliwość alkoholu czy papierosów nie jest żadnym argumentem w dyskusji na temat legalizacji marihuany. Natomiast ta wiedza jest fundamentalna w dyskusji na temat ograniczania spożycia alkoholu czy palenia papierosów czego jestem mocnym zwolennikiem.Azrael pisze: To bardzo proste, medycyna znalazła na takie pytania odpowiedź w formie statystyk. Musisz wiedzieć, że dzisiejsza praktyka medyczna w ok. 99% opiera się na statystyce, matematycznej kalkulacji, a reszta to tzw. "sztuka medyczna" (a niektóre lekarskie autorytety wręcz twierdzą, że medycyna już dawno sztuką być przestała). Toksykologia jest dziedziną medyczną i wyniki badań dotyczących szkodliwości poszczególnych substancji publikowane w prestiżowych pismach, nie mogą być "byle jakie", są dokładnie sprawdzane, gruntownie weryfikowane.
Tak więc mniejsza szkodliwość marihuany od alkoholu czy tytoniu jest wręcz matematycznie udowodniona i póki nikt nie zrobi jakichś lepszych badań, to nie ma powodu by im nie wierzyć. Zresztą ową mniejszą szkodliwość marihuany - nie oszukujmy się - widać gołym okiem, nawet bez gigantycznych badań, publikowanych w najbardziej prestiżowych pismach naukowych.
Poza tym o ile wiem to nie ma jednoznacznych, przyczynowo-skutkowych, badań na temat skutków długoletniego palenia marihuany, badań jest tysiące, owszem, ale jednoznaczny obraz się z nich nie wyłania. Nie interesuje mnie co jest bardziej szkodliwe, interesują mnie fakty na temat wpływu palenia marihuany na fizyczny, behawioralny i w końcu społeczny aspekt życia każdego palacza.
Nie, dla mnie z powyższego wynika, że substancja B nie powinna być legalna, nic ponad to...dlaczego? Bo wychodzę z założenia, że polityka legalizacji patologii nie jest sposobem na radzenie sobie z problemami społecznymi.Azrael pisze:No właśnie - tak jak napisałeś w nawiasie - logicznym! Jeżeli substancja A jest mniej szkodliwa od legalnej substancji B, to logicznym jest, że tym bardziej powinna być legalna. Zwłaszcza gdy delegalizacja marihuany sprzyja jedynie kłopotom w państwie, sieje absurdy, a państwo jest przy tym wszystkim stratne finansowo zamiast "zarabiać".
Ekhm...
Poza tym, czy Ty uważasz, że uzależnienie od alkoholu czy papierosów nie ma płynnych stadiów? Sugerujesz tym swoim "kwejkiem" iż sięganie po jointy nie może mieć wpływu na konsekwentne sięganie po coraz mocniejsze narkotyki?
Wszak każdy alkoholik wypił kiedyś swój pierwszy kieliszek czy pierwsze piwo, podobnie nikt od razu nie zaczynał od 2 paczek dziennie...
Oczywiście nie musi oznaczać i zapewne tak by się nie stało, ALE sam napisałeś:Dante93 pisze: Bo jednak legalizacja nie musi oznaczać, że teraz nagle 50% społeczensta będzie na haju łazić do szkoły/pracy.
...czy więc, w świetle powyższych słów, uważasz, że ułatwienie dostępu przez depenalizację zniechęci owych gimnazjalistów/licealistów do brania? Bo sobie tak myślę, że skoro stworzymy klimat społecznego przyzwolenia do brania poprzez legalizację maryśki to wielu, bezmyślnych nastolatków zacznie po nią sięgać częściej, co więcej, wciągając do tego swoich znajomych, którzy być może dziś tego nie robią obawiając się konsekwencji.Dante93 pisze: Chociaż.. z autopsji moge powiedzieć, że na poziomie szkoły gimnazjalnej/licealnej to już jest plaga i powazny problem. Sam może tego nie doświadczylem, ale śmiem twierdzić, że w populacji niewielkiego miasteczka jakim jest moje, 25-35% ludzi w wieku 15-25 ma już swego rodzaju 'problem' z tą używką. Problem, który przekłada sie na całe ich życie.
A no z takiej że jego istota polega właśnie na ograniczaniu wolności obywateli...przecież państwo to struktura geopolityczna, która stwarza określone warunki społeczne, danej grupie ludzi przebywającej na jego terytorium, ale w zamian za to przejmuje prawo do stanowienia obowiązujących norm prawnych, które składają się nie tylko z praw czy wolności, ale także obowiązków i ograniczeń...myślisz, że jest inaczej?Pan Mietek pisze: Ale powiedz mi z jakiej paki państwo ma ograniczać wolność obywatelom?
Czym wg Ciebie jest moralność? Dla mnie to zbiór norm i wartości kulturowych dotyczących podstaw egzystencji danej zbiorowości ludzi. Kto ma kreować jej granice? Albo kultura, w której żyją, albo ZAINTERESOWANI I ŚWIADOMI możliwości zmiany członkowie tej grupy. Ja jestem zainteresowany tą możliwością, jestem jej świadomy i wiem, że inicjuje je, między innymi, państwo poprzez swoje decyzje.Pan Mietek pisze:Mówisz, że jest to niemoralne (albo niejednoznaczne moralnie) ale po pierwsze, czemu to Ty masz wyznaczać granice moralności?
Nie od dziś wiadomo, że przesadna relatywizacja i liberalizacja światopoglądowa prowadzi do atomizacji życia społecznego a w konsekwencji do rozpadu struktur społecznych. Nacisk na indywidualizację to prosta droga do tworzenia społeczeństwa jednostek, bytu niezdolnego do tworzenia wspólnot, które to są podstawą dla społeczeństwa obywatelskiego.Pan Mietek pisze:A po drugie, nawet jeśli przyjmiemy, że tak jest, to co z tego? Jak nikt nie jest zmuszany do niczego i nikomu nie dzieje się krzywda to w sumie ciężko powiedzieć dlaczego coś ma być zabronione. Może państwo winno zaznaczyć swój sprzeciw nie przykładając do tego ręki? Ale po drugiej stronie masz istotne korzyści, czyli zwalczanie szarej strefy, przestępczości, zwiększony produkt krajowy i wpływy do budżetu......
To, że Ty nie dostrzegasz szkodliwości danej praktyki bo wychodzisz z indywidualistycznego, partykularystycznego i w zasadzie egoistycznego punktu widzenia nie oznacza, że w skali makrospołecznej owe negatywne skutki nie występują.
Źródłem moralności jest tradycja i kultura danej zbiorowości. Czy się to komuś podoba, czy nie, moralność jest tworem płynnym, na który składa się multum decyzji oraz konsekwencji tych decyzji.Pan Mietek pisze:Chyba nie rozumiem. Co w takim razie jest źródłem moralności?Alfa i Omega pisze:Moralność albo jest, albo jej nie ma. Mówienie o jakimkolwiek wytyczaniu jej przez kogokolwiek lub zniekształcanie jej w zależności od indywidualnej osoby za bardzo śmierdzi relatywizmem i zupełnie karykaturuje pojęcie moralności.
Moralność jest, jej przykładem może być to, że zabicie drugiego człowieka wzbudza u większości, zdrowych jednostek, wewnętrzny sprzeciw, gniew itp. a także konsekwencje w postaci sankcji prawnych.
Oczywiście, że nie ma się opiekować przesadnie, natomiast moim zdaniem decyzje w sprawie obrotu, lub jego braku, substancjami potencjalnie niebezpiecznymi nie jest wcale przesadą.Pan Mietek pisze:W sumie to nie jestem zwolennikiem zalegalizowania najstarszego zawodu świata ale nie podoba mi się punkt widzenia, że państwo ma się przesadnie opiekować obywatelami.
Hm a dlaczego masz mieć dostęp do opieki zdrowotnej czy pracy? Co to ma być? PRL?! Są ludzie, którzy uważają, że należy sobie zapracować na te, jak piszesz, "podstawowe rzeczy", tak więc kto ma racje? Ty czy oni?Castiel pisze:Państwo ma być opiekunem tak? Mam mieć dostęp do podstawowych rzeczy jak opieka zdrowotna, praca itp
Może po to aby nie tworzyć atmosfery przyzwolenia dla patologii społecznych (prostytucja to patologia, podobnie jak alkoholizm czy narkomania - tak, tak to jest działka "moralności" i możemy o to się spierać, tak się jednak składa, że większość tak uważa a w konsekwencji wyraża się to w wartościach kulturowych, srry). Jak ktoś ma ochotę może próbować to zmienić, ale uprzedzam, to cholernie trudna sprawa...Castiel pisze:Jeśli ktoś chce robić akurat to (prostytucja) to czemu mamy mu tego zabraniać?
Poza tym, masz bardzo naiwną wizję prostytucji...nie ma to jak ułatwianie roboty alfonsom (mówiąc prosto bandytom), którzy przerzucają młode, zagubione i biedne dziewczyny zza wschodniej granicy, często je gwałcąc, bijąc, poniżając...po legalizacji będą mogli to robić bez obaw o konsekwencje prawne a zastraszona i zmuszona sytuacją życiową kobieta i tak się podda...
Co za bzdury...proszę cię, skończ już wreszcie pisać w tym temacie albo się doucz, powyższy tekst zalatuje taką ignorancją, że double facepalm tutaj nic nie zdziała...Castiel pisze:To najstarszy zawód świata i przez wieki sprzeciwiał się mu praktycznie tylko kościół i bogobojne staruszki...
No i zlewaj...a przy okazji przestań się wypowiadać w temacie, który dotyczy czegoś więcej niż czubka twojego noska, kolego.Castiel pisze:To co dla kogoś może być niedopuszczalne ja mogę zlewać ciepłym moczem...
Reguła jest prosta...większość prostytutek to kobiety, którym dzieje się wielka krzywda (przede wszystkim psychiczna), są wyzyskiwane przez cały "przemysł" (i legalizacja nic tutaj nie da bo co może im zapewnić państwo? Minimalną pensję w wysokości 1111 zł netto? :lol:Castiel pisze:Reguła jest prosta - nie dzieje ci się krzywda, nikt cie nie wyzyskuje, nie jesteś do niczego zmuszany - zamknij buzie i pogódz się z tym.
Niestety, ale Castiel nie rozumie tego bo wydaje mu się, że większość prostytutek to nimfomanki, seksoholiczki czy babki, które to lubią "jak koń owies"...żenada. :roll:
Pewnie, nie ma to jak strzelić banałem i cieszyć się bo napisało się coś mądrego...Castiel pisze:Co do używek...wszystko jest dla ludzi w zdrowych ilościach.
Marzyciel z Ciebie.Pan Mietek pisze: Bo ja uważam, że świat bez narkotyków, alkoholu i papierosów byłby piękniejszy.
Poza tym gadanina o korzyściach finansowych w tak kryminogennych środowiskach jest bajdurzeniem. Legalizacja prostytucji to ukłon w stronę bandytów, którzy czerpali i czerpać będą korzyści z tego "najstarszego zawodu świata".
- meda11
- Juventino

- Rejestracja: 24 grudnia 2007
- Posty: 1081
- Rejestracja: 24 grudnia 2007
Piękniejszy? Polemizowałbym. Na pewno lepszy. Co miałem wypalić w swoim życiu to wypaliłem. I zrobiłem to będąc już po 20, a nie jak obecnie to robią 15 latkowie. Tak samo moje doświadczenie z MDMA i koksem. W sumie nie więcej jak 20 razy na przestrzeni niespełna 3 lat, a nie jak niektórzy ze znajomych weekend w weekend. Nie jestem z tego dumny ale też nie uważam, że mam się czego wstydzić. Po prostu był na to czas, sprzyjały okoliczności, a że badziewia w postaci tabsów za 2 zł czy fety nie chciałem to uderzyłem w to co "najlepsze". I dopiero wtedy było pięknie. Kto nie brał nie ma nawet szansy na to, by się domyśleć jak <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> uczucie towarzyszy takiej bombie. Dla mnie, osoby nie przepadającej za alkoholem i mającą słabą głowę do % to było coś. Raz na jakiś czas wolałem wprowadzić się na 1-2-3 godziny w piękniejszy świat po czym normalnie funkcjonować przez resztę dnia/wieczoru niż walczyć ze zgagą czy bólem głowy po wypiciu alko. Dlatego uważam, że np. raz na pół roku kreska nie zaszkodzi.Pan Mietek pisze:Nie lubię tego powiedzenia - meta, amfa i heroina też?
Bo ja uważam, że świat bez narkotyków, alkoholu i papierosów byłby piękniejszy.
- Łukasz
- Juventino

- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Przeciwnie - to uniemożliwienie im prania pieniędzy.LordJuve pisze:Legalizacja prostytucji to ukłon w stronę bandytów, którzy czerpali i czerpać będą korzyści z tego "najstarszego zawodu świata".
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Sugerujesz, że w tym środowisku nie dochodzi do przekrętów podatkowych? :lol: Proszę Cię.Łukasz pisze:Przeciwnie - to uniemożliwienie im prania pieniędzy.LordJuve pisze:Legalizacja prostytucji to ukłon w stronę bandytów, którzy czerpali i czerpać będą korzyści z tego "najstarszego zawodu świata".
Legalizacja i regulacja prostytucji nie poprawia sytuacji, dobrym przykładem są Niemcy, gdzie odsetek prostytutek to, odpowiednio:
- 93% wszystkich to kobiety,
- 63% to obcokrajowcy z czego większość z Europy Wschodniej i środkowej, ten odsetek cały czas rośnie.
Gdzie lepiej otwierać ten biznes? W kraju, gdzie się ściga zorganizowaną prostytucję czy tam, gdzie jest ona legalna?
- Łukasz
- Juventino

- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Sugeruję, że łatwiej to kontrolować przy jasnym statusie prawnym.LordJuve pisze: Sugerujesz, że w tym środowisku nie dochodzi do przekrętów podatkowych? :lol: Proszę Cię.
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Ehe, tak jak w Grecji gdzie działa 1000 "licencjonowanych" prostytutek i około 20 000 nielegalnych z czego większość to obcokrajowcy?Łukasz pisze:Sugeruję, że łatwiej to kontrolować przy jasnym statusie prawnym.LordJuve pisze: Sugerujesz, że w tym środowisku nie dochodzi do przekrętów podatkowych? :lol: Proszę Cię.
Legalizacja prostytucji to zgodna na moralne zepsucie, co gorsza, najczęściej dyktowana ekonomicznym rachunkiem...jest to zgoda na sprzedaż godności i wolności tysięcy kobiet (jakież to ciekawe, jak niski procent prostytutek stanowią mężczyźni, natomiast wśród alfonsów czy właścicieli lokalów są w zdecydowanej większości) nie mająca nic wspólnego nie tylko z dbaniem o kondycję moralną obywateli, ale przede wszystkim z realnymi próbami pomocy tym kobietom, które w większości robią to nie z własnego wyboru, ale kierowane przymusem okoliczności.
Nie bądźmy naiwni, każdy przejaw zorganizowanej prostytucji jest miejscem wyzysku i handlu ludźmi, natomiast legalizowanie tego jest ułatwianiem przepływu owego "towaru".
Jedyna opcja, jak dla mnie rozsądna i nie podszyta hipokryzją, to takie rozwiązania systemowe, które umożliwiają prowadzenie indywidualnych usług seksualnych, natomiast całkowicie i realnie uniemożliwiające prowadzenie zorganizowanych agencji.
- Vimes
- Juventino

- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Tęskniłeś? Jestem dogłębnie wzruszony. A co do badań to ostanio w telewizji mówiono o pewnym opublikowanym w "Proceedings of the National Academy of Sciences": "Palenie marihuany za młodu obniża inteligencję".Azrael pisze:Z tym czy będzie gorzej z legalną marihuaną czy też nie można polemizować. Ja nie znam wyników żadnych badań na ten temat, a Madmo coś tu nie zagląda, bo z pewnością znalazłby co nieco na Frondzie czy gdzieś tam indziej...
Wszystko co miałem do powiedzenia w sprawie legalizacji narkotyków napisałem już w tym temacie: http://forum.juvepoland.com/viewtopic.php?t=19506. Nadal uważam, że chcącemu nie dzieje się krzywda i jeżeli osoba pełnoletnia chce zażywać narkotyki to wyłącznie jej sprawa. Każdy może działać na własną szkodę jak chce. Natomiast udostępnianie tych substancji nieletnim powinno być surowo karane.
- Castiel
- Juventino

- Rejestracja: 24 maja 2010
- Posty: 2338
- Rejestracja: 24 maja 2010
Kolega Lord widzę w formie...morlany głos narodu polskiego.
Powiedz jak to jest w tej Holandii bo wiem, że są różowe ulice...tam też ich moralność upadła i co bardziej świadomi się wyprowadzili?
Gdyby marihuana była legalna to najlepiej żeby sprzedaż była możliwa osobom około nie wiem...ponad 20 lat gdzie już nie jesteś kompletnym idiota jak jakiś piskliwy i pryszczaty gimnazjalista. Jesteś już dorosłym człowiekiem z jakąś świadomością, odpowiedzialnością.
Z ciekawości wziąłem dzisiaj...zapaliłem. Bez rewelacji. Nie wiem może tak ma być za pierwszym razem. Żadne cudo, żaden odpał...i tak sobie myśle...o co się tak wszscy srają?
Powiedz jak to jest w tej Holandii bo wiem, że są różowe ulice...tam też ich moralność upadła i co bardziej świadomi się wyprowadzili?
Gdyby marihuana była legalna to najlepiej żeby sprzedaż była możliwa osobom około nie wiem...ponad 20 lat gdzie już nie jesteś kompletnym idiota jak jakiś piskliwy i pryszczaty gimnazjalista. Jesteś już dorosłym człowiekiem z jakąś świadomością, odpowiedzialnością.
Z ciekawości wziąłem dzisiaj...zapaliłem. Bez rewelacji. Nie wiem może tak ma być za pierwszym razem. Żadne cudo, żaden odpał...i tak sobie myśle...o co się tak wszscy srają?
- Skibil
- Redaktor

- Rejestracja: 27 czerwca 2007
- Posty: 1215
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
Czysta (czyli bez "polepszaczy"), a co za tym idzie, droga meta nie robi w organizmie większych strat niż alkohol...Pan Mietek pisze: Nie lubię tego powiedzenia - meta, amfa i heroina też?
Skoro to był Twój pierwszy raz, to pewnie nie zrobiłeś tego jak trzeba...Castiel pisze: Z ciekawości wziąłem dzisiaj...zapaliłem. Bez rewelacji. Nie wiem może tak ma być za pierwszym razem. Żadne cudo, żaden odpał...i tak sobie myśle...o co się tak wszscy srają?
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
No w Holandii jest coraz gorzej jeżeli o to idzie. Do tego ceny za zioło rosną, poza tym Holandia kończy z narkoturystyką.Castiel pisze:Kolega Lord widzę w formie...morlany głos narodu polskiego.
Powiedz jak to jest w tej Holandii bo wiem, że są różowe ulice...tam też ich moralność upadła i co bardziej świadomi się wyprowadzili?
Z chęcią poznałbym jakieś badania socjologiczne na temat palenia marihuany w tym kraju. Holandia to świetne miejsce na tego typu pracę, to przeszło 30 lat legalnego obrotu, ogromna próba użytkowników rozciągnięta w sporej jednostce czasu...
Zgadzam się...natomiast problem jest taki, że w Polsce po zioło zaczynają sięgać licealiści czy, jak to określiłeś, "piskliwi i pryszczaci gimnazjaliści". Niestety, ale dla tej grupy ludzi trawka staje się tym samym co piwko czy papierosek...niezastąpionym elementem dobrej zabawy.Castiel pisze:Gdyby marihuana była legalna to najlepiej żeby sprzedaż była możliwa osobom około nie wiem...ponad 20 lat gdzie już nie jesteś kompletnym idiota jak jakiś piskliwy i pryszczaty gimnazjalista. Jesteś już dorosłym człowiekiem z jakąś świadomością, odpowiedzialnością.
Nie wydaje mi się, że legalizacja poprawi sytuację w tej grupie obywateli. Najpierw należałoby zająć się ograniczeniem spożycia WSZELKICH używek wśród młodzieży i dzieci a następnie można zalegalizować ich spożycie dla ludzi dorosłych i dojrzałych.
- Castiel
- Juventino

- Rejestracja: 24 maja 2010
- Posty: 2338
- Rejestracja: 24 maja 2010
A niech mi ktoś wytłumaczy jedną ciekawą rzecz...prostytucja jest nielegalna, ale jak ma się kontrole skarbową to w każdym razie można tak było kiedyś powiedziec...ma się dochody z tytułu prostytucji i sprawa zamknięta. Jak to jest możliwe? To tak jakby powiedzieć...a wie pani handluje heroiną, a w porządku to wszystko, dziękuje.
@Skibil - możliwe. Muszę skołować drugą.
@Lord - możliwe, że się źle określiłem na początku. Moja wina. Nie jestem za trawą dla każdego tylko dla dorosłego człowieka, który jakieś pojęcie w życiu ma. Nie jestem za tym żeby taki towar kupowali gówniarze, którym siusiak jeszcze nie obrósł,a na długiej przerwie obalają z koleżkami flache. To są tyci idioci, którzy nie chcą w ogóle dorosnąć.
@Skibil - możliwe. Muszę skołować drugą.
@Lord - możliwe, że się źle określiłem na początku. Moja wina. Nie jestem za trawą dla każdego tylko dla dorosłego człowieka, który jakieś pojęcie w życiu ma. Nie jestem za tym żeby taki towar kupowali gówniarze, którym siusiak jeszcze nie obrósł,a na długiej przerwie obalają z koleżkami flache. To są tyci idioci, którzy nie chcą w ogóle dorosnąć.


