Igrzyska olimpijskie - wszystko poza piłką nożną
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Powiedziała, że: "Gdybym została, byłabym najwyżej wieczną sparingpartnerką, a ja chciałam czegoś więcej", więc zrozumiałem, że chodziło jej o grę w polskiej reprezentacji, bo w chińskiej mogłaby być najwyżej sparingpartnerką. Chyba nie jest aż tak słaba, żeby nie załapać się do jakiegoś chińskiego klubu i grać na miejscu?pan Zambrotta pisze:Tak sobie czytam na spokojnie ten artykuł Vimesie i jak zwykle tendencyjnie wybierasz sobie cytaty. Cytat: "Dostałam wiadomość, że trener z Polski szuka zawodniczki. Choć nie miałam pojęcia, gdzie to jest, postanowiłam zaryzykować" nie odnosi sie do reprezentacji Polski, ale do jej pierwszego klubu - KTS Zamek OWG Tarnobrzeg.
Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie mówi: "podeślij mi jakiś Chińczyków, zrobimy z nich polskich sportowców".
Sęk w tym, że reprezentowania Chin to chyba nigdy jej nie proponowano, więc takiego dylematu nie miała. Zresztą kobieca reprezentacja Chin leje wszystkich równo. Mężczyźni przegrali trzy z sześciu olimpijskich finałów. Natomiast kobiety mają komplet złotych medali. Dostać się do niej musi być wyjątkowo ciężko, dlatego Li Qian poszukała szansy u nas.pan Zambrotta pisze:Sama podkreśla, że Tarnobrzeg to jej drugi dom, utożsamia się z Polską. Tutaj pracuje. Czemu ma jeździć (a raczej latać, co dla sportowca nie jest zdrowe) tysiące kilometrów, by reprezentować Chiny?
Potrafię to wyjaśnić w ten sposób, że naturalizacja obcokrajowców wypacza ideę rywalizacji narodowej. Trudno byłoby mi się cieszyć nawet jakby ta nasza Chinka wygrała złoto.pan Zambrotta pisze:to po prostu potwierdza, że przesłanki jakimi się kierujesz są mocno subiektywne. Nie potrafisz tego wyjaśnić inaczej, jak: "nie podoba mi się, że Chińczyk/Niemiec z polskim paszportem reprezentuje Polskę". Nie martw się, nie jesteś jednak w tym sam.
Gdy nagle załapałeś jakąś sympatię do Ojgena, czy Perquisa, nagle przestało Ci to przeszkadzać. A potem znowu zaczynasz krytykować i tak być może w kółko.
- Nedved1983
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2012
- Posty: 611
- Rejestracja: 26 lutego 2012
pokaż mi gdzie komukolwiek wypominałem rozbiory, potop i Auschwitz!pan Zambrotta pisze:żeby nie było - ja nie jestem za naturalizacją sportowców. Po prostu nie mam nic przeciwko niej. Nie ma żadnych racjonalnych argumentów przeciw, w końcu jak ktoś dostaje paszport cudzego kraju to staje się jego pełnoprawnym obywatelem. I jedynie śmieszą mnie zagorzali obrońcy z ciemnogrodu, pokroju Nedveda1983, którzy wyrzucają innym rozbiory, potop, Auschwitz i parę innych patetycznych pierdół, nie mających akurat z tym nic wspólnego.
po to istnieje takie pojęcie jak NARODOWOŚĆ obok obywatelstwa by robić z tego pożytek. nie ma argumentów przeciw? a zanikanie sensu istnienia reprezentacji narodowych , które zaczynają przypominać kluby? zanik związku zawodników reprezentacji z narodem który reprezentują ( nie śpiewanie hymnu, nieznajomość języka, historii etc), oczywiście nie w każdym przypadku, ale w sporej ilości przypadków. bo reprezentacja lepsza, łatwiej o sukces, większa kasa, szansa pojechania na igrzyska czy mistrzostwa.
już myślałem że siatkarze wyszli na prostą, ale jeszcze nie wszystko stracone. porażka utrudni życie ale może przebudzi kogo trzeba.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
chłopski rozum to podstawa jak widac w tym kraju. Przynależność do określonego narodu to stan umysłu, a nie żaden fakt.Mietson pisze:Mi się to nie podoba - jak ktoś od urodzenia przez 19 lat jest 100% Chinką to nie może tak po prostu w 2 lata stać się Polką.
masz jakiś wzór, po ilu latach 19letnia Chinka mogłaby w twoim rozumowaniu "stać się Polką" ? :doh:
Widocznie 2 lata to było wystarczające dla niej, by poczuć przynależność do tego kraju, utożsamiać się z nim. Nic wam do tego.
@Vimes,
wypacza ideę rywalizacji narodowej? A jaka to jest idea, gdzie jest zapisana?
Na resztę odpowiem wieczorem.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
W finale igrzysk w Barcelonie grał Szwed Jan-Ove Waldner z Francuzem Jean-Philippem Gatienem. Waldner grał jeszcze w finale w Sydney, więc Chińczykom można dorównać trenując "po europejsku". Natomiast dominacja chińskich kobiet jest bezdyskusyjna, one nawet rzadko kiedy wpuszczały reprezentantki innych krajów na podium.Mietson pisze:Tak nawiasem, ciekawi mnie czy jakby iluś białych wychować w Chinach i ćwiczyć ich tam takimi samymi metodami to czy część dorównałaby rodowitym Chińczykom?
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
nie, na żarty.Bukol87 pisze:Żartujesz czy ty tak na poważnie?pan Zambrotta pisze: Widocznie 2 lata to było wystarczające dla niej, by poczuć przynależność do tego kraju, utożsamiać się z nim. Nic wam do tego.
Dostała Polskie obywatelstwo? Ma prawo występować w tej reprezentacji? Nikt na siłę jej do tego nie zmuszał?
Więc jaki problem masz ty i reszta ciemnogrodu, że reprezentuje Polskę?
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Nie, nie można. Początek lat 90. to rzeczywiście był kryzys chińskiego ping-ponga. Europejczycy znaleźli patent na piórkowy styl (brak backhandu), który stał się nieefektywny, swoje też zrobiło klejenie rakiet, w tamtym okresie rozbujane na maksa. Teraz, po średnio udanych eksperymentach z trzymaniem europejskim i modyfikacji trzymania piórkowego (obustronny atak topspinowy!) są poza zasięgiem. Jeden Boll coś z nimi może robić, ale to akurat przypadek niesamowitego talentu (podobnie jak niegdyś Waldner), popartego niesamowitą pracą. Inna rzecz, że przez rok bodajże trenował w Chinach, żeby nadrobić dystans.Vimes pisze: W finale igrzysk w Barcelonie grał Szwed Jan-Ove Waldner z Francuzem Jean-Philippem Gatienem. Waldner grał jeszcze w finale w Sydney, więc Chińczykom można dorównać trenując "po europejsku".
Jeśli chodzi o ping-pong i IO, złotego medalu tylko 4 razy nie wygrali Chińczycy (we wszystkich kategoriach): raz odebrał im złoty krążek Waldner, 3 razy Koreańczycy.
Pieprzony Sokołow. Aż mnie zastanawia, jakie miał statsy. Cały mecz ataki jednym zawodnikiem (atakującym!) i chyba tylko trzy bloki...
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2012, 14:53 przez Łukasz, łącznie zmieniany 1 raz.
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 2637
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Ciemnogród, zaraz pewnie będzie "zawistne polaczki" :rotfl:pan Zambrotta pisze:Dostała Polskie obywatelstwo? Ma prawo występować w tej reprezentacji? Nikt na siłę jej do tego nie zmuszał?
Więc jaki problem masz ty i reszta ciemnogrodu, że reprezentuje Polskę?
Odpowiadając na pytanie w jaki sposób Chinka mogłaby się stać Polką - mogłaby. Po wielu latach życia w Polsce i zrozumieniu kultury, języka i mentalności mogłaby zostać zaakceptowana przez naród jako jedna z nich. Ty sobie wmawiaj, że można stać się Polakiem od tak. Nie wiem, może dlatego tak uważasz bo przecież taki smutny kraj i miliony mudżynów walą do Anglii, Francji czy Szwecji i wolą grać dla tamtych zamiast osiedlać się w Polsce. A pani Chinka łaskawie zdecydowała się reprezentować Polskę więc bijmy jej pokłony :lol:
A takie przypadki jak Roger, Olisadebe czy ona właśnie deprymują całą doniosłość reprezentowania kraju i poddają w wątpliwość sens rozgrywania turniejów międzynarodowych.
Słusznie napisał Nedved1983 - obywatelstwo a narodowość to dwie różne sprawy. Ale w dzisiejszych czasach odrębność i narodowość w ogóle traci na znaczeniu, szczególnie w Unii Europejskiej.
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2012, 15:00 przez Pan Mietek, łącznie zmieniany 1 raz.
- filippo
- Juventino
- Rejestracja: 29 listopada 2004
- Posty: 894
- Rejestracja: 29 listopada 2004
No i wyrżneli nasi gwiazdorzy. Nie jestem wielkim znawcą siatkówki, ale ja wiem czego brakuje tej reprezentacji.
Wlazłego
Możecie mówić, że jest gwiazdorem, ma zły charakter, ale on chciał grać w naszej reprezentacji i co by nie mówić - on jest najlepszym Polskim siatkarzem ostatniego pokolenia. Gdyby dziś był Wlazły, to z Bulgarow by został popiół
Nie rozumiem, czemu trenerzy sie tak na niego uwzieli. Każdy zasługuje na druga szanse. A już tak wielki gracz jak Wlazły - na pewno.
PS. I żeby nie było - moja opinia nie jest spowodowana stricte meczem z Bułgarami. To jest stary problem
Wlazłego
Możecie mówić, że jest gwiazdorem, ma zły charakter, ale on chciał grać w naszej reprezentacji i co by nie mówić - on jest najlepszym Polskim siatkarzem ostatniego pokolenia. Gdyby dziś był Wlazły, to z Bulgarow by został popiół
Nie rozumiem, czemu trenerzy sie tak na niego uwzieli. Każdy zasługuje na druga szanse. A już tak wielki gracz jak Wlazły - na pewno.
PS. I żeby nie było - moja opinia nie jest spowodowana stricte meczem z Bułgarami. To jest stary problem
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
"Mogłaby zostać zaakceptowana" - rozumiem, że to ty będziesz decydował o tym, czy może dostać obywatelstwo?Mietson pisze: Po wielu latach życia w Polsce i zrozumieniu kultury, języka i mentalności mogłaby zostać zaakceptowana przez naród jako jedna z nich. Ale takie przypadki jak Roger, Olisadebe czy ona właśnie deprymują całą doniosłość reprezentowania kraju i poddają w wątpliwość sens rozgrywania turniejów międzynarodowych.
Słusznie napisał Nedved1983 - obywatelstwo a narodowość to dwie różne sprawy. Ale w dzisiejszych czasach odrębność i narodowość w ogóle traci na znaczeniu, szczególnie w Unii Europejskiej.
Wiesz ilu Polaków nie zna naszej kultury, języka, ilu z nich leje na nasz kraj i utożsamia się z Niemcami, Rosjaniami?
Więc nie osądzaj tak na szybko przez internet, bo kiedyś ktoś ciebie łatwo osądzi.
tak btw, to li qian mówi całkiem nieźle po polsku.
Póki o możliwości występowania na imprezach sportowych decyduje paszport, a nie "narodowość" w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu, wasze żale na nic się nie zdadzą.
Powtarzam, że nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, ale przeciwnicy nie mają żadnego rozsądnego argumentu.
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2012, 15:04 przez pan Zambrotta, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lypsky
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2003
- Posty: 3798
- Rejestracja: 22 grudnia 2003
Najważniejsza będzie odpowiednia reakcja na tą porażkę. Nic wielkiego się nie stało, jeśli chcemy walczyć o medale musimy wygrywać z najlepszymi od 1/4. Zimny prysznic przyda się szczególnie mediom oraz kibicom.
a ja kocham gołe baby, gołe baby do przesady
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Ping pong zaliczam do sportów, w które bardzo lubię grać, ale już niekoniecznie oglądać, więc nie będę wchodził w polemikę, bo nigdy nie śledziłem tych rogrywek na bieżąco. Rakietkę zawsze trzymałem po europejsku (tak to się nazywa?). Chwytu piórkowego próbowałem z ciekawości i o ile fajnie się tak atakuje to z obroną miałem spory problem. Nie mam pojęcia jak ci Chińczycy grają w ten sposób, ale jestem pod wrażeniem. Poza tym, w transmisjach telewizyjnych zawsze wkurza mnie zmiana kamery podczas serwisu, bo nigdy nie widać co oni dokładnie robią.Łukasz pisze:Nie, nie można. Początek lat 90. to rzeczywiście był kryzys chińskiego ping-ponga. Europejczycy znaleźli patent na piórkowy styl (brak backhandu), który stał się nieefektywny, swoje też zrobiło klejenie rakiet, w tamtym okresie rozbujane na maksa. Teraz, po średnio udanych eksperymentach z trzymaniem europejskim i modyfikacji trzymania piórkowego (obustronny atak topspinowy!) są poza zasięgiem. Jeden Boll coś z nimi może robić, ale to akurat przypadek niesamowitego talentu (podobnie jak niegdyś Waldner), popartego niesamowitą pracą. Inna rzecz, że przez rok bodajże trenował w Chinach, żeby nadrobić dystans.Vimes pisze:W finale igrzysk w Barcelonie grał Szwed Jan-Ove Waldner z Francuzem Jean-Philippem Gatienem. Waldner grał jeszcze w finale w Sydney, więc Chińczykom można dorównać trenując "po europejsku".
- @D@$
- Juventino
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
- Posty: 1764
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
No i słodko. Pierwszy półfinał też oglądałem i chciałem by wygrała, zwłaszcza że w drugim Niemka i Koreanka a jakoś tym nacjom specjalnie nie kibicuję.Vimes pisze:Rozegrano, Ukrainka wygrała. Oglądałem na niemieckim ZDF. Zresztą reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów wydawała się zdecydowanie bardziej sympatyczna. Radość okazywała z taką odrobiną nieśmiałości, łza jej poleciała, do trenera się przytuliła, potem chyba jeszcze do kogoś z widowni. Natomiast Niemka po swoich zwycięstwach cieszyła się w sposób, że tak to ujmę, bardzo inwazyjny. Poza tym, Jana Szemiakina prezentuje się całkiem ładnie.
A Koreanka jak należało się spodziewać, nie dała rady w walce o brąz.
Ja tylko bazowałem na tym co mówił komentatorK.M. pisze:Czyli jednak to wy panowie mieliście rację, ale cóż mało znajdziemy fanów i regularnych widzów tego sportu, więc ta nie wiedza może być usprawiedliwiona, chyba.

Siatkarze w pupke, cóż, jeszcze wszystko możliwe.
Wie ktoś co to za moda z tymi wieńcami u siatkarzy? Najpierw Włosi bodaj na krzyżach, teraz Bułgarzy na spodenkach. Wiem, że IO, ale żeby nie przesadzić.
Widzę że dyskusja się rozwinęła, ale ja tak z innej beczki. Startuje w końcu w biegach ten Węgier (?) bez nóg? Bo rok, czy dwa temu była ostra dyskusja na ten temat a teraz cisza. Nie wiem czy go dopuścili, a jeśli tak, to czy sie zakwalifikował?
Co do tenisa stołowego, to jak grała nasza Partyka, to też rywalką była...Holendarką, z bardzo wschodnią urodą, więc jest to dosyć powszechne, ale też uważam, że to przegięcie.
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2012, 15:10 przez @D@$, łącznie zmieniany 1 raz.
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 2637
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Zataczamy koło w tej dyskusji.
A jak ktoś leje na Polskę to też nie powinien jej reprezentować, nie sądzisz?
Piszesz, że decyduje paszport a nie narodowość i właśnie w tym rzecz - z legalnego punktu widzenia niby wszystko jest ok. Ale ludziom to się nie podoba. Mam znajomych za granicą i wielu z nich mówi to samo. Nawet w Anglii gdzie przecież tak się troszczą o swoich mudżynków i tępią rasizm.
To jest trochę tak jak w klubami wspieranymi przez bogaczy - niby powiesz, że każdy ma prawo ładować swoje petrodolary w co chce ale to nie jest ok, że kluby rozpieszczają piłkarzy i ładują tyle hajsu na transfery bo w ten sposób psuje się zasady uczciwej rywalizacji.
Nie napisałem, że ja będę decydował. To się po prostu kłóci z logiką. Jedno to mieszkać w Polsce a drugie być Polką/Polakiem. Przecież są setki milionów ludzi, którzy z jakichś przyczyn mieszkają za granicą.pan Zambrotta pisze:"Mogłaby zostać zaakceptowana" - rozumiem, że to ty będziesz decydował o tym, czy może dostać obywatelstwo?
Wiesz ilu Polaków nie zna naszej kultury, języka, ilu z nich leje na nasz kraj i utożsamia się z Niemcami, Rosjaniami?
A jak ktoś leje na Polskę to też nie powinien jej reprezentować, nie sądzisz?
Piszesz, że decyduje paszport a nie narodowość i właśnie w tym rzecz - z legalnego punktu widzenia niby wszystko jest ok. Ale ludziom to się nie podoba. Mam znajomych za granicą i wielu z nich mówi to samo. Nawet w Anglii gdzie przecież tak się troszczą o swoich mudżynków i tępią rasizm.
To jest trochę tak jak w klubami wspieranymi przez bogaczy - niby powiesz, że każdy ma prawo ładować swoje petrodolary w co chce ale to nie jest ok, że kluby rozpieszczają piłkarzy i ładują tyle hajsu na transfery bo w ten sposób psuje się zasady uczciwej rywalizacji.
Czyli co zrobi?pan Zambrotta pisze:Więc nie osądzaj tak na szybko przez internet, bo kiedyś ktoś ciebie łatwo osądzi.
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2012, 15:12 przez Pan Mietek, łącznie zmieniany 1 raz.
- filippo
- Juventino
- Rejestracja: 29 listopada 2004
- Posty: 894
- Rejestracja: 29 listopada 2004
Mowi całkiem nieźle po Polsku super!!!!pan Zambrotta pisze:"Mogłaby zostać zaakceptowana" - rozumiem, że to ty będziesz decydował o tym, czy może dostać obywatelstwo?Mietson pisze: Po wielu latach życia w Polsce i zrozumieniu kultury, języka i mentalności mogłaby zostać zaakceptowana przez naród jako jedna z nich. Ale takie przypadki jak Roger, Olisadebe czy ona właśnie deprymują całą doniosłość reprezentowania kraju i poddają w wątpliwość sens rozgrywania turniejów międzynarodowych.
Słusznie napisał Nedved1983 - obywatelstwo a narodowość to dwie różne sprawy. Ale w dzisiejszych czasach odrębność i narodowość w ogóle traci na znaczeniu, szczególnie w Unii Europejskiej.
Wiesz ilu Polaków nie zna naszej kultury, języka, ilu z nich leje na nasz kraj i utożsamia się z Niemcami, Rosjaniami?
Więc nie osądzaj tak na szybko przez internet, bo kiedyś ktoś ciebie łatwo osądzi.
tak btw, to li qian mówi całkiem nieźle po polsku.

Myśle, że większość jest jednak normalna i nie uznaje reprezentowania jakiegoś kraju bo nie ma możliwości (umiejętnosci) reprezentowania kraju macierzystego. Przejawia się to w tym, że oglądalność meczów Natalii Partyki na igrzyskach była o wiele wyższa niż naszych Chinek/Chinczyków. Podałeś przykład Polaków, którzy utożsamiają sie z Niemcami, Rosjanami...
I dlatego ja nie szanuje Podolskiego, który deklaruje, że jest Polakiem, hymnu Niemiec nie śpiewa, a gra dla Niemców.
A szanuje Klosego, który zmienił nazwisko (z Kloze) i imię na Miroslav, który hymn śpiewa, czuje się Niemcem i gra dla Niemców.
Polski sport, jak widać dotychczas na igrzyskach sięgnął dna. Bo kiedyś przynajmniej były medale w tych niepoważnych dyscyplinach sportu jak na przykład wioślarstwo a teraz to nic. Mam nadzieje, że uratują honor lekką atletyką. Ale jeśli mają przegrywać to niech przegrywają Polacy.
A jak wygrywać to też tylko Polacy, a nie jakieś Mongoły