Sezon 2012/2013
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Teksty trenera wynikają ze stylu zarządzania klubem przez prezesa. Niekoniecznie muszą oznaczać, że Guidolin jest małojajeczny, on po prostu wie dla kogo pracuje. Poza tym, to równie dobrze może być próba zdejmowania medialnej presji z piłkarzy, bo zawodnikom w szatni może mówić co innego niż dziennikarzom na konferencjach prasowych. Zresztą jakie znaczenie mają te wypowiedzi dopóki trener osiąga dobre wyniki?
Dante93, całkiem niedawno były newsy, że Cuardado interesuje się Napoli, więc jego gra w Udinese stoi pod znakiem zapytania.
Dante93, całkiem niedawno były newsy, że Cuardado interesuje się Napoli, więc jego gra w Udinese stoi pod znakiem zapytania.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
jak ktoś chce zarobić, niech idzie do biznesu, a nie pcha się w piłkę nożną. tu to trochę inaczej wygląda. Kluby nie są od zarabiania, tylko wygrywania, to nie firmy. Co innego zdejmowanie presji, a co innego otwarta deklaracja, że jest się zaściankowym klubem. Ciekawe jak to się dzieje, że taki outsider drugi rok z rzędu gra o Ligę Mistrzów? 2 włoskie zespoły w champions league, serie a sięga dna.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Zambro, ja rozumiem o co Ci chodzi, tylko, że Twoje twierdzenie, iż "kluby są od wygrywania, a nie od zarabiania" to takie idealistyczne podejście kibica. Klub powinien przynajmniej być w stanie pokryć koszty swojego działania. Nie każdy ma bogatego właściciela z przepastnym portfelem, dla którego piłka nożna to hobby i który może dokładać do tego interesu, bo zarabia na czymś innym i po prostu go stać na taką zabawę. Piszesz, że kluby to nie firmy, a czym formalnie jest Juventus? Spółką akcyjną notowaną na giełdzie. Z tym, że rodzinę Agnellich stać na pokrywanie strat jakie generuje Juve. Natomiast Pozzo wymyślił sobie, że będzie zarabiać na piłce i kto mu zabroni? Bo w sumie czym w obecnym świecie jest zawodowa piłka nożna jak nie formą rozrywki sprzedawanej publiczności? Czy rzeczywiście tak bardzo różni się od kina, teatru czy filharmonii? Wszystko to rozrywka, z tą drobną różnicą, że adresowana do różnych odbiorców.
- Espaneta
- Juventino
- Rejestracja: 24 kwietnia 2012
- Posty: 116
- Rejestracja: 24 kwietnia 2012
I tu jest błąd bo piłka nożna to czysty biznes który coraz bardziej się komercjalizuje. Kluby nie są firmami? jasne że są, zarabiają pieniądze, ponoszą koszta itd. wystarczy popatrzeć na Bundesligę i Premierleague aby popatrzeć ile znaczy dzisiaj dobre podłoże finansowe i jaką siłę ma pieniądz. Bez tego nie ma mowy o jakichkolwiek sukcesach sportowych. To że Serie A teraz pływa po dnie morza jest spowodowane nonszalancją i życiem ponad stan Włoskich klubów sprzed lat, najpierw z hukiem poleciało Lazio, dzisiaj Inter i Milan też "zbierają żniwa" tego a Juventus jak się domyślam finansowo stoi dobrze albo przynajmniej stwarza takie pozory (chociaż nigdy jakoś nie słyszałem o kłopotach finansowych w waszym klubie, choćby nie wiem co, to pieniądze zawsze były). We włoskiej piłce jest tyle do zrobienia że aż nie wiadomo w co ręce włożyć i od czego zacząć. Naprawdę Italia teraz nie powinna myśleć o gonieniu Bundesligi a o tym żeby nie dać się wyprzedzić Francuzom i Portugalczykom (choć Ci drudzy niebawem to zrobią).pan Zambrotta pisze:jak ktoś chce zarobić, niech idzie do biznesu, a nie pcha się w piłkę nożną. tu to trochę inaczej wygląda. Kluby nie są od zarabiania, tylko wygrywania, to nie firmy.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Ostatnio Juventus przeprowadził emisję nowych akcji o wartości 120 mln euro m. in. po to, żeby pokryć rekordową stratę z sezonu 2010/11 w wysokości ponad 95 mln euro. Różowo nie jest, ale dopóki większościowym właścicielem Juve jest kontrolowany przez Agnellich Exor to można liczyć, że nowe akcje znajdą nabywcę.Espaneta pisze:Juventus jak się domyślam finansowo stoi dobrze albo przynajmniej stwarza takie pozory (chociaż nigdy jakoś nie słyszałem o kłopotach finansowych w waszym klubie, choćby nie wiem co, to pieniądze zawsze były).
Wracając do Udinese, to już problem Romy, Lazio, Napoli i Interu, że nie potrafią wyprzedzić klubu funkcjnującego jak piłkarski supermarket, co sezon urządzający wielkie wyprzedaże.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
klub to nie firma, bo nie może założyć nowej filii w innym mieście i rozkręcać biznes. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, jak klub jest z miasta X o ludności Y i pojemności stadionu Z. Są ograniczone przez to, gdzie funkcjonują. Konkurowanie z wielkimi na przestrzeni krótkiego odcinka czasu jest nierealne, skoro istnieją umowy na zasadzie: "dostaniecie więcej od innych, bo jesteście Realem, czy Barcą". Oni mogą się zapożyczyć i zwrócić jakąś część po roku, dwóch, bo co chwila ktoś do ich skarbca daje pieniądze.
Kibice Udinese na pewno kiedyś wywieszą transparent: "0 debetu!" i zaczną świetować swoje 1wsze finansowe scudetto, bo potrafią sami się wyżywić?
Kibice Udinese na pewno kiedyś wywieszą transparent: "0 debetu!" i zaczną świetować swoje 1wsze finansowe scudetto, bo potrafią sami się wyżywić?
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Twoim zdaniem firmę definiuje zdolność lub niezdolność zakładania filii?pan Zambrotta pisze:klub to nie firma, bo nie może założyć nowej filii w innym mieście i rozkręcać biznes.
Z tego samego powodu w jednym miejscu masz małe sklepiki, a w drugim wielkie markety, czysty biznes.pan Zambrotta pisze:Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, jak klub jest z miasta X o ludności Y i pojemności stadionu Z. Są ograniczone przez to, gdzie funkcjonują.
Na tej samej zasadzie Microsoft dostanie więcej od Asseco, bo jest Microsoftem. Można powiedzieć, że Barca i Real to takie odpowiedniki Google i Microsoftu. Wypracowałeś sobie mocną pozycję, więc masz większe możliwości od innych. W zasadzie tak to działa.pan Zambrotta pisze:Konkurowanie z wielkimi na przestrzeni krótkiego odcinka czasu jest nierealne, skoro istnieją umowy na zasadzie: "dostaniecie więcej od innych, bo jesteście Realem, czy Barcą". Oni mogą się zapożyczyć i zwrócić jakąś część po roku, dwóch, bo co chwila ktoś do ich skarbca daje pieniądze.
Czy ktoś tu twierdzi, że kibice Udinese są szczęśliwi z tego powodu? Poza tym, wątpię, żeby bez Pozzo było im lepiej niż z nim.pan Zambrotta pisze:Kibice Udinese na pewno kiedyś wywieszą transparent: "0 debetu!" i zaczną świetować swoje 1wsze finansowe scudetto, bo potrafią sami się wyżywić?
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
podaję pierwszy przykład, czym to się różni.Vimes pisze:Twoim zdaniem firmę definiuje zdolność lub niezdolność zakładania filii?pan Zambrotta pisze:klub to nie firma, bo nie może założyć nowej filii w innym mieście i rozkręcać biznes.
nie czaję analogii.Vimes pisze:Z tego samego powodu w jednym miejscu masz małe sklepiki, a w drugim wielkie markety, czysty biznes.pan Zambrotta pisze:Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, jak klub jest z miasta X o ludności Y i pojemności stadionu Z. Są ograniczone przez to, gdzie funkcjonują.
Po pierwsze, udowodnij że na takiej samej zasadzie.Vimes pisze:Na tej samej zasadzie Microsoft dostanie więcej od Asseco, bo jest Microsoftem. Można powiedzieć, że Barca i Real to takie odpowiedniki Google i Microsoftu. Wypracowałeś sobie mocną pozycję, więc masz większe możliwości od innych. W zasadzie tak to działa.pan Zambrotta pisze:Konkurowanie z wielkimi na przestrzeni krótkiego odcinka czasu jest nierealne, skoro istnieją umowy na zasadzie: "dostaniecie więcej od innych, bo jesteście Realem, czy Barcą". Oni mogą się zapożyczyć i zwrócić jakąś część po roku, dwóch, bo co chwila ktoś do ich skarbca daje pieniądze.
Bo ja śmiem twierdzić, że Real i Barca wypracowały sukces sportowy, doszły do wielkich pieniędzy i duszą inne kluby. Jak getafe ma dojść do podobnego sukcesu, skoro bez względu na ich wynik sportowy, zarobi 100 mln euro mniej niż galaktyczni? Asseco może zainwestować, postawić na rozwój, wiele firm dobija do pozycji w/w firm. Na przestrzeni 10 lat pojawiają się nowe grube ryby. 10 lat! w sporcie żaden klub z Hiszpanii nie doskoczy do Realu czy Barcy nawet w najmniejszym stopniu na najbliższe 10 lat.
- Dzięcioł
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 241
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Vimes, Espaneta
pełna zgoda.
Aż żal patrzeć jak nędzna liga portugalska wyprzadza włoską w rankingu UEFA, a wszystkiemu winne kompletnie nieprofesjonalne podejście drużyn z Serie A do LE. BTW pierwszym włoskim klubem, który odczuł boleśnie skutki życia ponad stan była Parma.
A teraz do meritum. Piłka nożna była, jest i będzie biznesem. Stała się nim odkąd w tym sporcie pojawiły się większe pieniądze. Zwróćcie uwagę w jaki sposób dzisiejsze kluby wykorzystują swój wizerunek. Ponadto pisanie, że klub piłkarski nie może założyć filii jest dziwnym rozumowaniem. Zgodzę się, że trudno byłoby założyć filię drużyny seniorskiej, ale szkołki, knajpki czy sklepy klubowe tworzone są na całym świecie. Punkty te z założenia mają zarabiać hajs. Jakiś czas temu głośno było o tym, że włodarze Królewskich chcą budować kompleks hotelowy na Katarze pod marką Real Madryt CF. Ocenianie działalności klubu piłkarskiego jedynie przez pryzmat aktywności i sukcesów czysto sportowych w dzisiejszych czasach jest straszną krótkowzrocznością i brakiem elementarnego obiektywizmu, że o przygotowaniu merytorycznym do wypowiedzi nie wspomnę. Występy na boisku dla większości klubów to reklama ich przedsięwzięć pozasportowych, reklama w najlepszym możliwym wydaniu. Wynik sportowy jest istotny, ale jeszcz ważniejszy jest wynik finasowy. Ot tak jak w życiu, fajnie jest zrobić dobry kontrakt, ale jeszcze fajniej jest na nim dobrze zarobić. Poza tym w jakim kraju wpuści się na giełdę papierów wartościowych nierentowną firmę?? Przekształcanie formy działalności w spółki akcyjne jest najlepszym dowodem na to, że dzisiejsza piłka nożna to czysty biznes, i to taki biznes który ma na siebie zarabiać. A że niektórzy (City, Chelsea, Malaga, a ostatnio PSG) funkcjonują nieco inaczej, mając straty finansowe z tyłu pleców poniżej pasa, to już jest ich problem, ich strata, ich szmal. Niemniej, to nic nie znaczy z punktu widzenia biznesowego czy nawet prawnego. Dopóki ktoś te straty pokrywa, dopóki pracownicy otrzymują wynagrodzenia, dopóty firma będzie działać. Można dywagować czy taki sposób prowadzenia działalności gospodarczej należy traktować jako biznesowy, niemniej jest wiele przedsiębiorstw ("spółek córek"), które funkcjonują tylko i wyłącznie dzięki temu, że ich dziurę w budżecie pokrywa sileniejsza, osiągająca wyniki finansowe i związana z tym samym konsorcjum spółka matka.

Aż żal patrzeć jak nędzna liga portugalska wyprzadza włoską w rankingu UEFA, a wszystkiemu winne kompletnie nieprofesjonalne podejście drużyn z Serie A do LE. BTW pierwszym włoskim klubem, który odczuł boleśnie skutki życia ponad stan była Parma.
A teraz do meritum. Piłka nożna była, jest i będzie biznesem. Stała się nim odkąd w tym sporcie pojawiły się większe pieniądze. Zwróćcie uwagę w jaki sposób dzisiejsze kluby wykorzystują swój wizerunek. Ponadto pisanie, że klub piłkarski nie może założyć filii jest dziwnym rozumowaniem. Zgodzę się, że trudno byłoby założyć filię drużyny seniorskiej, ale szkołki, knajpki czy sklepy klubowe tworzone są na całym świecie. Punkty te z założenia mają zarabiać hajs. Jakiś czas temu głośno było o tym, że włodarze Królewskich chcą budować kompleks hotelowy na Katarze pod marką Real Madryt CF. Ocenianie działalności klubu piłkarskiego jedynie przez pryzmat aktywności i sukcesów czysto sportowych w dzisiejszych czasach jest straszną krótkowzrocznością i brakiem elementarnego obiektywizmu, że o przygotowaniu merytorycznym do wypowiedzi nie wspomnę. Występy na boisku dla większości klubów to reklama ich przedsięwzięć pozasportowych, reklama w najlepszym możliwym wydaniu. Wynik sportowy jest istotny, ale jeszcz ważniejszy jest wynik finasowy. Ot tak jak w życiu, fajnie jest zrobić dobry kontrakt, ale jeszcze fajniej jest na nim dobrze zarobić. Poza tym w jakim kraju wpuści się na giełdę papierów wartościowych nierentowną firmę?? Przekształcanie formy działalności w spółki akcyjne jest najlepszym dowodem na to, że dzisiejsza piłka nożna to czysty biznes, i to taki biznes który ma na siebie zarabiać. A że niektórzy (City, Chelsea, Malaga, a ostatnio PSG) funkcjonują nieco inaczej, mając straty finansowe z tyłu pleców poniżej pasa, to już jest ich problem, ich strata, ich szmal. Niemniej, to nic nie znaczy z punktu widzenia biznesowego czy nawet prawnego. Dopóki ktoś te straty pokrywa, dopóki pracownicy otrzymują wynagrodzenia, dopóty firma będzie działać. Można dywagować czy taki sposób prowadzenia działalności gospodarczej należy traktować jako biznesowy, niemniej jest wiele przedsiębiorstw ("spółek córek"), które funkcjonują tylko i wyłącznie dzięki temu, że ich dziurę w budżecie pokrywa sileniejsza, osiągająca wyniki finansowe i związana z tym samym konsorcjum spółka matka.
Żywot studenta prawa, żywotem lirycznym jest...
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
małe sprostowanie - ja nie mówię, że futbol to nie biznes, ale dlaczego nie powinno go tam być, a futbol nie powinien koncentrować się na zarabianiu pieniędzy. Klub piłkarski nie jest dla mnie firmą i nigdy nie będzie. Więc nie musicie mi tu wyskakiwać z workiem przykładów w obecnych czasach, że tak jest.
- Dzięcioł
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 241
- Rejestracja: 01 listopada 2003
A Fundacja TVN jest firmą czy nie?? Bądź tak dobry i wytłumacz mi, dlaczego człowiek interesu ma rezygnować z możliwości zarabiania pieniędzy w uczciwy i całkowicie legalny sposób??pan Zambrotta pisze:małe sprostowanie - ja nie mówię, że futbol to nie biznes, ale dlaczego nie powinno go tam być, a futbol nie powinien koncentrować się na zarabianiu pieniędzy. Klub piłkarski nie jest dla mnie firmą i nigdy nie będzie. Więc nie musicie mi tu wyskakiwać z workiem przykładów w obecnych czasach, że tak jest.
Wielkrotnie czytając Twoje posty odnosiłem wrażenie, że odpowiada Ci dzisiejsza rzeczywistość, że ogarniasz to co się dzieje i że to akceptujesz, a nawet lubisz, a tu nagle postawa iście z epoki romatyzmu. Dziwi mnie również to, że akurat Ty, nie potrafisz przyjąć do wiadomości prostych, obiektywnie oczywistych i powszechnie znanych faktów. Szanuję Twoje zdanie, ale doktryna stanowi inaczej.
Żywot studenta prawa, żywotem lirycznym jest...
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Ile takich różnic potrafisz znaleźć? Bo o podobieństwa łatwiej. Klub piłkarski to producent widowisk sportowych, które sprzedaje publiczności na stadionie i przed telewizorami, prowadząc przy tym rozbudowany marketing. Poza tym, ciekawi mnie jak obronisz twierdzenie, że Juventus będący giełdową spółką akcyjną nie jest firmą?pan Zambrotta pisze:podaję pierwszy przykład, czym to się różni.
Zarówno właściciel sklepu jak i klubu sportowego musi brać pod uwagę biznesowe ograniczenia wynikające z lokalizacji. Zbigniew Drzymała chciał stworzyć klub na miarę mistrza w Grodzisku Wielkopolskim, a potem zreflektował się, że to jednak niemożliwe. Pozzo wie to od razu.pan Zambrotta pisze:nie czaję analogii.
Real i Barca duszą inne kluby, a Google pożera jak pacman małe spółki technologiczne z ciekawymi pomysłami. Jednak zgadzam się, że branża nowoczesnych technologii stwarza większe szanse na zaistnienie dla nowych podmiotów. Asseco może zainwestować? Równie dobrze mogę powiedzieć, że Getafe może zainwestować w szkolenie młodzieży i liczyć, że dogoni Barcę i Realpan Zambrotta pisze:Po pierwsze, udowodnij że na takiej samej zasadzie.
Bo ja śmiem twierdzić, że Real i Barca wypracowały sukces sportowy, doszły do wielkich pieniędzy i duszą inne kluby. Jak getafe ma dojść do podobnego sukcesu, skoro bez względu na ich wynik sportowy, zarobi 100 mln euro mniej niż galaktyczni? Asseco może zainwestować, postawić na rozwój, wiele firm dobija do pozycji w/w firm. Na przestrzeni 10 lat pojawiają się nowe grube ryby. 10 lat! w sporcie żaden klub z Hiszpanii nie doskoczy do Realu czy Barcy nawet w najmniejszym stopniu na najbliższe 10 lat.

Krytykujesz model zarządzania Udinese przez Pozzo, a czego oczekiwałbyś zamiast niego? Prezes ma podwyższać gaże swoim gwiazdom, żeby nie chciały odchodzić? Kupować nowych piłkarzy z górnej półki? Jak myślisz jak długo taki klub jak Udinese mógłby w ten sposób funkcjonować? Udinese po prostu twardo stąpa po ziemi.
- Dobry Mudżyn
- Juventino
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
- Posty: 1048
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
Sportowo, czy finansowo? Sportowo watpie, chociaz Porto ma nosa do talentow, a Sporting sprowadzil w tym i poprzednim sezonie solidnych zawodnikow jak Capel, Insua, Schaars, Van Wolfswinkel, Labyad czy Pranjic, a finansowo nie ma po prostu bolca. Mimo dobrej taktyki transferowej Benfici i Porto, sa na gigantycznym minusie, kolo 300 mln euro. I oni mieliby wyprzedzic wloskie druzyny? :roll: poza tym, nie wyobrazam sobie 1 czy 2 druzyn portugalskich notorycznie grajacych w cwiercfinale LM (a czasem i polfinale !) a jedynie Juventus i Milan. Portugale, to druzyny LE. Tylko LE. Liga francuska, to juz gorzej. Pilkarze solidniejsi, kilka bogatych klubow, i chyba nie sa tak zadluzeni jak Portugalscy giganci. Yeah. Tu sie zgodze. Ligue 1 moze niedlugo wydymac Serie A bez mydła jak czarnoskóry recydywista, bialego świeżaka w Alcatraz.Espaneta pisze:I tu jest błąd bo piłka nożna to czysty biznes który coraz bardziej się komercjalizuje. Kluby nie są firmami? jasne że są, zarabiają pieniądze, ponoszą koszta itd. wystarczy popatrzeć na Bundesligę i Premierleague aby popatrzeć ile znaczy dzisiaj dobre podłoże finansowe i jaką siłę ma pieniądz. Bez tego nie ma mowy o jakichkolwiek sukcesach sportowych. To że Serie A teraz pływa po dnie morza jest spowodowane nonszalancją i życiem ponad stan Włoskich klubów sprzed lat, najpierw z hukiem poleciało Lazio, dzisiaj Inter i Milan też "zbierają żniwa" tego a Juventus jak się domyślam finansowo stoi dobrze albo przynajmniej stwarza takie pozory (chociaż nigdy jakoś nie słyszałem o kłopotach finansowych w waszym klubie, choćby nie wiem co, to pieniądze zawsze były). We włoskiej piłce jest tyle do zrobienia że aż nie wiadomo w co ręce włożyć i od czego zacząć. Naprawdę Italia teraz nie powinna myśleć o gonieniu Bundesligi a o tym żeby nie dać się wyprzedzić Francuzom i Portugalczykom (choć Ci drudzy niebawem to zrobią).pan Zambrotta pisze:jak ktoś chce zarobić, niech idzie do biznesu, a nie pcha się w piłkę nożną. tu to trochę inaczej wygląda. Kluby nie są od zarabiania, tylko wygrywania, to nie firmy.
BESTER MANN, BESTEEER !


- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 2637
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Ja mam inną teorię. Otóż wszystkiemu winne calciopoli. Calciopoli wyeliminowało Juventus na 2 lata (ale potem przez błędy zarządu przedłużyło ten fatalny okres o jeszcze 4 z 2 latami przerwy kiedy była niezbyt owocna gra w CL). I z tego powodu, w CL z reguły było tak, że tylko 1 drużyna przeszła dalej niż 1/8 finału (owszem, Milan z Interem nawet wygrały całe rozgrywki ale to jednak wciąż było mało). Do tego z powodu braku Juve grały drużyny, które normalnie by nie dały rady zakwalifikować się i nic nie wnosiły. Uważam, że teraz sytuacja się ustabilizuje. Nie mamy już 7 a 6 drużyn grających w pucharach co sprawi, że łatwiej będzie zdobywać punkty. Rok temu Roma i Palermo nie przeszły eliminacji do EL a suma punktów zdobytych przez Serie A została podzielona przez 7, mimo, że realnie zdobywało je tylko 5 drużyn. Teraz o punkty będzie zdecydowanie łatwiej - Napoli, Inter, Lazio i prawdopodobnie Udinese w EL a Milan i Juve w CL. Nie kibicuję Interowi ale liczę, że zechcą powalczyć o to trofeum aby nieco wynagrodzić swoim kibicom fatalną postawę na włoskich boiskach.Espaneta pisze:I tu jest błąd bo piłka nożna to czysty biznes który coraz bardziej się komercjalizuje. Kluby nie są firmami? jasne że są, zarabiają pieniądze, ponoszą koszta itd. wystarczy popatrzeć na Bundesligę i Premierleague aby popatrzeć ile znaczy dzisiaj dobre podłoże finansowe i jaką siłę ma pieniądz. Bez tego nie ma mowy o jakichkolwiek sukcesach sportowych. To że Serie A teraz pływa po dnie morza jest spowodowane nonszalancją i życiem ponad stan Włoskich klubów sprzed lat, najpierw z hukiem poleciało Lazio, dzisiaj Inter i Milan też "zbierają żniwa" tego a Juventus jak się domyślam finansowo stoi dobrze albo przynajmniej stwarza takie pozory (chociaż nigdy jakoś nie słyszałem o kłopotach finansowych w waszym klubie, choćby nie wiem co, to pieniądze zawsze były). We włoskiej piłce jest tyle do zrobienia że aż nie wiadomo w co ręce włożyć i od czego zacząć. Naprawdę Italia teraz nie powinna myśleć o gonieniu Bundesligi a o tym żeby nie dać się wyprzedzić Francuzom i Portugalczykom (choć Ci drudzy niebawem to zrobią).
Do Niemców daleko, także nie ma co się łudzić, że Serie A ich prędko dogoni. Portugalczycy konsekwentnie punktują w EL ale nie sądzę, żeby byli realnym zagrożeniem - nawet w tak dobrym dla nich sezonie jak poprzedni zdobyli ledwie pół punktu więcej. Francuzi natomiast mają obecnie potentata w postaci PSG, który jednak gra marnie (jak na szmal wyrzucony na piłkarzy) a dwie potęgi - Lyon i Marsylia - złapały zadyszkę.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Inny punkt widzeniapumex pisze:Artykuł goal.com o SerieA i jej słabościach.
Why Serie A fans shouldn't get too depressed by Ibrahimovic & Thiago Silva exits:
-JUVENTUS STILL FLYING THE FLAG
-PSG BASICALLY A SERIE A TEAM
-ITALY HAVE A TOP NATIONAL SIDE
-CRAZY PRESIDENTS
-ITALY HAVE THE MOST BEAUTIFUL PRESENTERS
-ITALY ALWAYS SILENCES HER CRITICS
-SERIE A STILL HAS ITS IDENTITY
...niektóre argumenty, delikatnie mówiąc, naciągane
