PZPN - tutaj wszystko
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
- francois
- Juventino
- Rejestracja: 28 czerwca 2010
- Posty: 2652
- Rejestracja: 28 czerwca 2010
A po okresie jego pracy polska piłka znalazła się w najciemniejszej d... dziurze od wielu wielu lat. Ale tak to jest, gdy w kadrze ogrywa się Zahorskich czy innych Pazdanów.Bruce Badura pisze:Z zagranicy się nie dało nikogo wyciągnąć? Nie wierzę
Że niby musi znać polskie realia?
A Leo Łaj je znał? Nie! I w 3 miesiące poskładał drużynę.
Zwalanie winy za eliminacje na błędy Boruca z Irlandią Północną i Słowacją to, delikatnie mówiąc, nieporozumienie. Ta kadra rozpadła się od środka, w ogóle nie funkcjonowała jako zespół. Nie umiała grać ani pozycyjnie, ani z kontry. A Leo znacząco się do tego stanu rzeczy przyczynił.Bruce Badura pisze:A el. MŚ przegraliśmy niefartownie przez Boruca.
„To jest miejsce wyjątkowe,
tu się mogą ziścić sny,
za te barwy, herb, tradycję,
zostaw serce, pot i łzy”
tu się mogą ziścić sny,
za te barwy, herb, tradycję,
zostaw serce, pot i łzy”
- strong return
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2008
- Posty: 1510
- Rejestracja: 14 lipca 2008
Są naprawdę lepsi trenerzy niż zapomniany relikt przeszłości europejskiej piłki Leoś B(którego potem wykopano z hukiem z Feye za sprowadzanie łosiów) Skoro tamten był w stanie, choć przez moment wpłynąć pozytywnie na grę Polaków i awansować na EURO, to wniosek jest taki, że z lepszą kadrą w trudniejszej grupie z młodym trenerem mogłoby się udać wejść chociaż do tych baraży. Tylko trzeba chcieć szukać i zapłacić.
Po żadnym polskim trenerze cudów się nie spodziewam. Skoro "poniemiecki <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>"(teraz wiem, że to była pełna racja) uchodzi w tym środowisku za fachowca i mieści się w top3. No to cóż.
Fornalik z tym swoim Ruchem ledwie przeszedł Maltańczyków, przegrał z Austrią Wiedeń bez większej walki(tu go trochę usprawiedliwia skład- dobra) i przegrał najważniejsze mecze zeszłego sezonu z magiem Maciejem Skorżą 5:0. Przy czym chyba Skorża na 10, czy 11 innych meczów wygrał jeszcze tylko raz z drużyną pierwszoligową.(sorry ekstraklasową) Naprawdę mam wątpliwości, czy drugie miejsce w polskiej płynnej i rzadkiej jak g... lidze ma jakiś "głębszy wymiar".
Bo to nie jest normalne, że mistrza wygrywa się "serią dwóch zwycięstw", a na kolejkę do końca cztery drużyny grają o tytuł.( przy tylu straconych punktach) Poza tym Fornalik to uczeń Lenczyka, a ten z kolei uchodzi "za speca" od przygotowania fizycznego, nie bynajmniej taktyki.
Plusy: podobno Fornalik potrafi dogadywać się z zawodnikami i umie się wysłowić. Niby udało mu się uzupełniać ubytki w składzie i sklecać z tego nowe ekipy, tylko że to są polskie warunki. Tutaj nawet Leszek Ojrzyński grał o majstra z Koroną.
Mimo wszystko powodzenia. Nie ulega też wątpliwości, że z polskich to najlepszy kandydat. 8)
Po żadnym polskim trenerze cudów się nie spodziewam. Skoro "poniemiecki <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>"(teraz wiem, że to była pełna racja) uchodzi w tym środowisku za fachowca i mieści się w top3. No to cóż.
Fornalik z tym swoim Ruchem ledwie przeszedł Maltańczyków, przegrał z Austrią Wiedeń bez większej walki(tu go trochę usprawiedliwia skład- dobra) i przegrał najważniejsze mecze zeszłego sezonu z magiem Maciejem Skorżą 5:0. Przy czym chyba Skorża na 10, czy 11 innych meczów wygrał jeszcze tylko raz z drużyną pierwszoligową.(sorry ekstraklasową) Naprawdę mam wątpliwości, czy drugie miejsce w polskiej płynnej i rzadkiej jak g... lidze ma jakiś "głębszy wymiar".
Bo to nie jest normalne, że mistrza wygrywa się "serią dwóch zwycięstw", a na kolejkę do końca cztery drużyny grają o tytuł.( przy tylu straconych punktach) Poza tym Fornalik to uczeń Lenczyka, a ten z kolei uchodzi "za speca" od przygotowania fizycznego, nie bynajmniej taktyki.
Plusy: podobno Fornalik potrafi dogadywać się z zawodnikami i umie się wysłowić. Niby udało mu się uzupełniać ubytki w składzie i sklecać z tego nowe ekipy, tylko że to są polskie warunki. Tutaj nawet Leszek Ojrzyński grał o majstra z Koroną.
Mimo wszystko powodzenia. Nie ulega też wątpliwości, że z polskich to najlepszy kandydat. 8)
Ostatnio zmieniony 10 lipca 2012, 19:30 przez strong return, łącznie zmieniany 1 raz.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
co za bełkot.Bruce Badura pisze:A Leo Łaj je znał? Nie! I w 3 miesiące poskładał drużynę.
A el. MŚ przegraliśmy niefartownie przez Boruca.
Naprawdę nie rozumiem, jak można było wielbić tak tego holendra tutaj w kraju. wygrał eliminacje i na tym praktycznie się skończyły jego zasługi w tym kraju, a na turnieju wypadł najgorzej w towarzystwie engela, janasa, czy smudy. łatwą grupę również przewalił, wystawiając jakiś zaorskich, pazdanów i golańskich, zwalanie wszystkiego na boruca to kpina.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Ależ Ty nie lubisz tego Beenhakkera, to już chyba któryśtam Twój post w takim tonie o Holendrze. Wypadł gorzej od Smudy? Niemcy, Chorwacja, Austria vs Rosja, Czechy i Grecja, który zestaw był trudniejszy?pan Zambrotta pisze:Naprawdę nie rozumiem, jak można było wielbić tak tego holendra tutaj w kraju. wygrał eliminacje i na tym praktycznie się skończyły jego zasługi w tym kraju, a na turnieju wypadł najgorzej w towarzystwie engela, janasa, czy smudy. łatwą grupę również przewalił, wystawiając jakiś zaorskich, pazdanów i golańskich, zwalanie wszystkiego na boruca to kpina.
PS Przyznaj się Zambro, to Ty zhackowałeś Frondę ?
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Nie trawiłem typa, ale od początku do końca zapracował sobie na ten wizerunek. Facet nigdy nie wygrał na turnieju międzynarodowym meczu, a panoszył sięVimes pisze:Ależ Ty nie lubisz tego Beenhakkera, to już chyba któryśtam Twój post w takim tonie o Holendrze.
w tym światku jak młody bóg.
Całą różnicę robią Niemcy, którzy są o klasę lepsi od Rosjan, reszta to ta sama półka. Przypominam, że Chorwatów mieliśmy pyknąć jak Portugalię w Chorzowie, Austriaków pojechać piątką do zera, a z Niemcami grać mecz o honor. A wyszło mniej więcej tyle, że jedyną bramkę zdobył farbowany lis Roker Perejro, na dodatek po bramce ze spalonego.Vimes pisze:Wypadł gorzej od Smudy? Niemcy, Chorwacja, Austria vs Rosja, Czechy i Grecja, który zestaw był trudniejszy?
Janas 3 pkty, Engel 3 pkty, Smuda 2 pkty, Benhałer 1 pkt.
Engel 3 bramki, Janas 2 bramki, Smuda 2 bramki, Benhaler 1 bramka
o czym my tu mówimy?
nie, ale jak dzisiaj przeczytałem o tym jak łatwo było zhackować ów stronę, to zaczynam się zastanawiać, kogo mają tam od IT. Administrator tam chyba zdrowaśki odmawia i to jest ich cały system zabezpieczeń. Już nawet Bartek88 byłby większym specem.Vimes pisze:PS Przyznaj się Zambro, to Ty zhackowałeś Frondę ?
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Engel - gospodarze, którym pomagali dosłownie wszyscy, Portugalia która nas zlała i zawsze silny zespół USA - to nazywasz słabymi przeciwnikami ? :shock:Skibil pisze:Noo stary... śmiejesz się z aliny, że sypie statystykami z whoscored, a teraz sam rzucasz samymi cyferkami żeby podeprzeć swoją marną teorię. Engel i Smuda mieli o wiele łatwiejszą grupę niż Leo.
Smuda - pisałem już, Chorwacja i Austria to zespoły zbliżone ówczas do Czech i Grecji.
- Dobry Mudżyn
- Juventino
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
- Posty: 1349
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
Fakt faktem, Pan Zambrotta ma rację, acz nie mozna zapominac, ze kwalifikacje przebrnelismy za Beenhakkera w bardzo dobrym stylu. Wiec wyposrodkowalbym tych trenerow. 1. Engel 2. Beenhakker 3. Smuda
Czy Fornalik bedzie najlepszy? Zobaczymy, oby.
Czy Fornalik bedzie najlepszy? Zobaczymy, oby.
BESTER MANN, BESTEEER !
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Mongolskich teorii misia trolotty ciąg dalszy. Wszyscy trąbią że najsłabsza grupa w historii EURO, że Polska grając u siebie ma obowiązek z niej wyjść, wszyscy eksperci i bukmacherzy typują awans gospodarzy, a tymczasem okazuje się że w Austrii też był taki sam lajt, bo jacyś niepoprawni optymiści przewidzieli że pykniemy Chorwatów - zespół który to na sam początek pojechał Niemców, a w eliminacjach zamknął drogę do turnieju Anglikom. Ekipa miała w składzie takich piłkarzy jak Srna, Corluka, Kranjcar, Modrić czy Rakitić - zupełnie jak obecna Grecja
Druga sprawa - nie wiem czy to akurat wina Engela, czy też kogoś innego ze sztabu (najpewniej kilka osób ponosi za to odpowiedzialność) ale zespół Korei w ogóle nie został rozpracowany taktycznie. Trener, piłkarze i chyba wszyscy (co potem sam Engel zresztą przyznał w TV - chociaż za to plus) spodziewali się zupełnie innej drużyny - dużo słabszej. Stąd ta propaganda sukcesu, stąd te zapewnienia że wyjście z grupy to minimum - nikt nie miał pojęcia co potrafią gospodarze. To że potem pomagali im sędziowie to jedno. Ale w starciu z ekipą Engela byli o klasę lepsi - szybsi, lepsi technicznie, bardziej zgrani. Wygrali jak najbardziej zasłużenie, sędziowie nie mieli nic do roboty.
Nie to żebym był jakoś oczarowany personą Beenhakkera, ale czym Engel sobie zasłużył żeby postawić go wyżej? Ciężko powiedzieć że eliminacje przebrnął w stylu bardziej oszałamiającym, powiedziałbym że to mniej więcej podobna półka. A to że zdobył trzy punkty w Korei, a nie jeden? Trzeba sobie zadać pytanie jaka była rola Engela w zwycięstwie z USA - zaryzykuję stwierdzenie że bardzo niewielka. Wystawił właściwie przypadkowych graczy chcąc dać im zagrać - nie był to zespół tworzony konsekwentnie przez selekcjonera, budowany, uczony pewnych schematów. I akurat tak się zdarzyło że chłopakom wyszło, do tego USA specjalnie się nie spinało i wyszło zwycięstwo. Trzeba umieć oddzielić to, co jest efektem żmudnej pracy wykonanej przez selekcjonera od tego, co jest dziełem przypadku. I dla mnie to podchodziło akurat pod tę drugą kategorię.Dobry Mudżyn pisze: Wiec wyposrodkowalbym tych trenerow. 1. Engel 2. Beenhakker 3. Smuda
Druga sprawa - nie wiem czy to akurat wina Engela, czy też kogoś innego ze sztabu (najpewniej kilka osób ponosi za to odpowiedzialność) ale zespół Korei w ogóle nie został rozpracowany taktycznie. Trener, piłkarze i chyba wszyscy (co potem sam Engel zresztą przyznał w TV - chociaż za to plus) spodziewali się zupełnie innej drużyny - dużo słabszej. Stąd ta propaganda sukcesu, stąd te zapewnienia że wyjście z grupy to minimum - nikt nie miał pojęcia co potrafią gospodarze. To że potem pomagali im sędziowie to jedno. Ale w starciu z ekipą Engela byli o klasę lepsi - szybsi, lepsi technicznie, bardziej zgrani. Wygrali jak najbardziej zasłużenie, sędziowie nie mieli nic do roboty.
- Dobry Mudżyn
- Juventino
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
- Posty: 1349
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
Dobra. Niechaj bedzie, you got a point. ostatecznie, Engel = Beenhakker. Ale obydwaj byli lepsi od Smudy. Ba, moim zdaniem, lepszy byl od niego nawet Wójcik, ktory walczyl jak rowny z rownym ze Szwecja i Anglia.zahor pisze:Mongolskich teorii misia trolotty ciąg dalszy. Wszyscy trąbią że najsłabsza grupa w historii EURO, że Polska grając u siebie ma obowiązek z niej wyjść, wszyscy eksperci i bukmacherzy typują awans gospodarzy, a tymczasem okazuje się że w Austrii też był taki sam lajt, bo jacyś niepoprawni optymiści przewidzieli że pykniemy Chorwatów - zespół który to na sam początek pojechał Niemców, a w eliminacjach zamknął drogę do turnieju Anglikom. Ekipa miała w składzie takich piłkarzy jak Srna, Corluka, Kranjcar, Modrić czy Rakitić - zupełnie jak obecna Grecja
Nie to żebym był jakoś oczarowany personą Beenhakkera, ale czym Engel sobie zasłużył żeby postawić go wyżej? Ciężko powiedzieć że eliminacje przebrnął w stylu bardziej oszałamiającym, powiedziałbym że to mniej więcej podobna półka. A to że zdobył trzy punkty w Korei, a nie jeden? Trzeba sobie zadać pytanie jaka była rola Engela w zwycięstwie z USA - zaryzykuję stwierdzenie że bardzo niewielka. Wystawił właściwie przypadkowych graczy chcąc dać im zagrać - nie był to zespół tworzony konsekwentnie przez selekcjonera, budowany, uczony pewnych schematów. I akurat tak się zdarzyło że chłopakom wyszło, do tego USA specjalnie się nie spinało i wyszło zwycięstwo. Trzeba umieć oddzielić to, co jest efektem żmudnej pracy wykonanej przez selekcjonera od tego, co jest dziełem przypadku. I dla mnie to podchodziło akurat pod tę drugą kategorię.Dobry Mudżyn pisze: Wiec wyposrodkowalbym tych trenerow. 1. Engel 2. Beenhakker 3. Smuda
Druga sprawa - nie wiem czy to akurat wina Engela, czy też kogoś innego ze sztabu (najpewniej kilka osób ponosi za to odpowiedzialność) ale zespół Korei w ogóle nie został rozpracowany taktycznie. Trener, piłkarze i chyba wszyscy (co potem sam Engel zresztą przyznał w TV - chociaż za to plus) spodziewali się zupełnie innej drużyny - dużo słabszej. Stąd ta propaganda sukcesu, stąd te zapewnienia że wyjście z grupy to minimum - nikt nie miał pojęcia co potrafią gospodarze. To że potem pomagali im sędziowie to jedno. Ale w starciu z ekipą Engela byli o klasę lepsi - szybsi, lepsi technicznie, bardziej zgrani. Wygrali jak najbardziej zasłużenie, sędziowie nie mieli nic do roboty.
BESTER MANN, BESTEEER !
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
Dorzucilbym do polemiki jeszcze argument o grupie eliminacyjnej Engela. Najlatwiejszej ever. Jedynie Tore Andre Flo potrafil tam kopac w pilke. Mysle, ze takiej Portugalii by taktyk Jurek nie ukasil
Co du duzo filozofowac, w Brazylii sie nas nie spodziewam. I tak to wszystko o kant tylka obic. Na mlodziez nikt pomyslu nie ma i rak ubrudzic w terenie nie chce, wszak w ten sposob sie glosow nie zdobywa..
Czy tam nie ma czegos takiego jak emerytura?
Co du duzo filozofowac, w Brazylii sie nas nie spodziewam. I tak to wszystko o kant tylka obic. Na mlodziez nikt pomyslu nie ma i rak ubrudzic w terenie nie chce, wszak w ten sposob sie glosow nie zdobywa..
Czy tam nie ma czegos takiego jak emerytura?
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
No i zgoda! Engel, Beenhakker, Wójcik - mniej więcej podobna półka. Co mieli wygrać to wygrali, co mieli przegrać to przegrali. Wójcik akurat miał tego pecha że jemu już w eliminacjach trafiło się dwóch obiektywnie silniejszych rywali - ciężko go kamienować za to że nie pyknął Szwedów ani Anglików (chociaż niewykluczone się podejmie się tego ten, który wypomina Holendrowi porażkę z Chorwacją). To trochę tak jak z Piechniczkiem który miał wcześniej w eliminacjach Włochy i Anglię. Półkę niżej postawiłbym Janasa, który bądź co bądź miał obowiązek wyjść z grupy. Skoro w sparingu jego zespół pokonał Ekwador 3:0, a na turnieju rok później dostał dwójkę, to można uznać że jednak jego vis-a-vis z Ameryki Południowej lepiej wykonał lepszą pracę ze swoim zespołem. A na samym dole tej hierarchii ustawiłbym Dyzmę który nie miał w grupie ani jednego zespołu, którego udział w fazie pucharowej nie byłby żartem.Dobry Mudżyn pisze: Dobra. Niechaj bedzie, you got a point. ostatecznie, Engel = Beenhakker. Ale obydwaj byli lepsi od Smudy. Ba, moim zdaniem, lepszy byl od niego nawet Wójcik, ktory walczyl jak rowny z rownym ze Szwecja i Anglia.
Na papierze niby tak - w końcu Norwegia, która była losowana z pierwszego koszyka okazała się kompletnym niewypałem, rozpadło się to pokolenie które we Francji dało radę wyjść z grupy. Ale z drugiej strony - jeżeli Beenhakker mógł w grupie przegrać i zremisować z Finlandią, przegrać z Armenią i mimo tego zapewnić sobie awans na, jeżeli mnie pamięć nie myli, dwie kolejki przed końcem eliminacji, to czy to jednak też nie świadczy o słabości tamtej grupy?Supersonic pisze:Dorzucilbym do polemiki jeszcze argument o grupie eliminacyjnej Engela. Najlatwiejszej ever. Jedynie Tore Andre Flo potrafil tam kopac w pilke. Mysle, ze takiej Portugalii by taktyk Jurek nie ukasil
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
I radzio kałużny.Supersonic pisze:Dorzucilbym do polemiki jeszcze argument o grupie eliminacyjnej Engela. Najlatwiejszej ever. Jedynie Tore Andre Flo potrafil tam kopac w pilke.
Porównywanie kto miał silniejszego rywala i kto miał łatwiejszy skład zostawiam na dobranoc do rozkminy dla zahora, w końcu musi coś robić w domu oprócz wspólnego oglądania familiady z bratem i odrabiania razem lekcji.
Liczę, że Fornalik nie zrobi rewolucji w tym zespole, kadra ma kilka mocnych punktów.
- Azazel
- Juventino
- Rejestracja: 03 lipca 2010
- Posty: 880
- Rejestracja: 03 lipca 2010
Tutaj kluczowe fragmenty nt nowo wybranego selekcjonera.(...)
Prowadząc reprezentację nie ma możliwości kupienia sobie gracza na newralgiczną pozycję. Trzeba wybierać z tego, co się ma lub z tych ludzi, których można naturalizować (idąc przykładem Franza Smudy). A, czy przypadkiem w biednym Ruchu Chorzów, który z sukcesami prowadzi (prowadził?) Fornalik, nie ma czasem swoistej selekcji? 49-latek musi bazować na graczach regionalnych, tanich lub z kartami zawodniczymi w reku. To były asystent Oresta Lenczyka „wyselekcjonował” do polskiej piłki Maciejów Sadloka i Jankowskiego, Artura Sobiecha, czy Arkadiusza Piecha.
Jesteśmy świadkami decyzji bez precedensu. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wybrano kogoś, kto jest na topie. Kogoś, kto ciężką pracą wybił się i pnie ku górze. Przytoczę ostatnich selekcjonerów i ich dorobek przed nominacją, by lepiej zobrazować Wam kontrast z Fornalikiem (w nawiasach lata sprawowania funkcji trenera kadry):
(...)
Źródło: "Waldek King" na tronie? I bardzo dobrze! - Transfery.info
Choć sam bym wolał powitać Piotra Nowaka - Polaka z zagranicy. Moim zdaniem "złoty środek" - zarówno brak bariery językowej, jak i znajomość zagranicznych realiów. I choć to tylko USA, to na nasze warunki bardzo dużo. Z "polskiego arsenału" wybór Fornalika uważam za słuszny i w niego wierzę, choć przychodzi to ciężko po erze - wywołanego na selekcjonera przez tłum - Franciszka "Dyzmy" Smudy. Sądzę, że Polska kadra ma szansę nawet na zwycięstwo grupy eliminacyjnej, boję się jednak, że równie dobrze może skończyć na 4. miejscu.