Co nowego w kinie?
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Widzieliście najnowsze "The Thing"? Jeśli nie, to.... odradzam.
Jestem ogromnie rozczarowany. Bardzo, bardzo słaby film. Przede wszystkim zabrakło tego genialnego klimatu oryginalnego "The Thing", który przykuwał do kanapy. Może jestem zagorzałym fanem "jedynki", ale to nie potrafiło za cholerę utrzymać w napięciu. Nie miało się wrażenie, że za moment coś wyskoczy zza ściany i rzuci Ci się do gardła. Zabrakło tej cudownej atmosfery niepewności, jaką nasycony był film z Russelem.
- Słaba gra aktorska.
- Bardziej żenujący, aniżeli groteskowy Obcy.
- Efekty komputerowe, które zamiast poprawiać - psują.
Jedyne, co było na plus, to ostatnie sceny, nałożone na napisy końcowe i oryginalny dźwięk Obcego z pierwszej części. Ogólnie jestem zawiedziony. Film miał potencjał, a został koncertowo spartolony. Szkoda.
Jestem ogromnie rozczarowany. Bardzo, bardzo słaby film. Przede wszystkim zabrakło tego genialnego klimatu oryginalnego "The Thing", który przykuwał do kanapy. Może jestem zagorzałym fanem "jedynki", ale to nie potrafiło za cholerę utrzymać w napięciu. Nie miało się wrażenie, że za moment coś wyskoczy zza ściany i rzuci Ci się do gardła. Zabrakło tej cudownej atmosfery niepewności, jaką nasycony był film z Russelem.
- Słaba gra aktorska.
- Bardziej żenujący, aniżeli groteskowy Obcy.
- Efekty komputerowe, które zamiast poprawiać - psują.
Jedyne, co było na plus, to ostatnie sceny, nałożone na napisy końcowe i oryginalny dźwięk Obcego z pierwszej części. Ogólnie jestem zawiedziony. Film miał potencjał, a został koncertowo spartolony. Szkoda.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
łoo, deszczu. zaskoczyłeś mnie. Już miałem cie ganić, że znowu wyjeżdżasz z jakimś kapitanem bombą, a tu normalna wypowiedź 
@alina, widzę że już za Tobą 'Niebezpieczna Metoda' - masakrycznie boję się, że osoba z którą pójdę porządnie się wynudzi na filmie. Powiedz, czy film bardziej skupia się na przedstawieniu suchych faktów z życia Freuda, czy może są jakieś szczątki fabuły, które mogą zaciekawić?

@alina, widzę że już za Tobą 'Niebezpieczna Metoda' - masakrycznie boję się, że osoba z którą pójdę porządnie się wynudzi na filmie. Powiedz, czy film bardziej skupia się na przedstawieniu suchych faktów z życia Freuda, czy może są jakieś szczątki fabuły, które mogą zaciekawić?
- Alfa i Omega
- Juventino
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
- Posty: 1013
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
A u mnie niedługo przedpremierowo będzie "Faust" Sokurowa, hehehehe.
I ogólnie nie czaję, że tak dobry film jak "Róża" Smarzowskiego od pół roku nie może znaleźć sobie dystrybutora [ ' ]
Oglądał ktoś "Szpiega"?
I ten - wielkomiastowi, chadzał ktoś/wybiera się na pokazy Sputnika (dla niekumatych - pokazy filmów rosyjskich)? Ja generalnie jestem już za nim i muszę przyznać, że widziałem kilka ciekawych, świeżych cyrylicą pisanych tytułów z "Pochowajcie mnie pod podłogą" Śnieżkina, "Ja" Wołoszyna (ruski "Trainspotting" normalnie
) i "Półtora pokoju" jakiegoś debiutanta na czele.
Poza tym "Palacz" Bałabanowa, zdobywca drugiej nagrody na tegorocznym Sputniku - spory zawód. Ogólnie znając styl reżysera z takich filmów jak "Ładunek 200", czy "Brat" spodziewałem się petardy, a tu lipa. Fantastyczna fabuła, która moim zdaniem znacznie lepiej wyglądałaby na papierze niż sfilmowana. Długie i monotonne ujęcia łażenia po mieście to kompletna porażka. Film ma totalne dłużyzny, mimo, że trwa raptem półtora godziny. Bałabanow jakoś nie wiedział jak ten film ugryźć. Duży potencjał zmarnowany jak dla mnie.
I ogólnie nie czaję, że tak dobry film jak "Róża" Smarzowskiego od pół roku nie może znaleźć sobie dystrybutora [ ' ]
Oglądał ktoś "Szpiega"?
I ten - wielkomiastowi, chadzał ktoś/wybiera się na pokazy Sputnika (dla niekumatych - pokazy filmów rosyjskich)? Ja generalnie jestem już za nim i muszę przyznać, że widziałem kilka ciekawych, świeżych cyrylicą pisanych tytułów z "Pochowajcie mnie pod podłogą" Śnieżkina, "Ja" Wołoszyna (ruski "Trainspotting" normalnie

Poza tym "Palacz" Bałabanowa, zdobywca drugiej nagrody na tegorocznym Sputniku - spory zawód. Ogólnie znając styl reżysera z takich filmów jak "Ładunek 200", czy "Brat" spodziewałem się petardy, a tu lipa. Fantastyczna fabuła, która moim zdaniem znacznie lepiej wyglądałaby na papierze niż sfilmowana. Długie i monotonne ujęcia łażenia po mieście to kompletna porażka. Film ma totalne dłużyzny, mimo, że trwa raptem półtora godziny. Bałabanow jakoś nie wiedział jak ten film ugryźć. Duży potencjał zmarnowany jak dla mnie.
To film o Jungu i Sabinie Spielrein (początek opowieści, jak ona zostaje jego pacjentką i potem rozwój sytuacji). Freuda jest dość mało.pan Zambrotta pisze:@alina, widzę że już za Tobą 'Niebezpieczna Metoda' - masakrycznie boję się, że osoba z którą pójdę porządnie się wynudzi na filmie. Powiedz, czy film bardziej skupia się na przedstawieniu suchych faktów z życia Freuda, czy może są jakieś szczątki fabuły, które mogą zaciekawić?
Ładnie to ujeto w recenzji na fw: "Nie jest to rzecz, która porywa bez reszty, ale zapewniam też, że nudzić się w trakcie seansu też nie sposób. Tym bardziej, że już sam temat zdecydowanie należy do frapujących."
Mnie nie nudził. Ale potrafie sobie wyobrazić, ze kogoś może nudzić.
Pisałem o nim stronę wcześniej.Alfa i Omega pisze:Oglądał ktoś "Szpiega"?
- Alfa i Omega
- Juventino
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
- Posty: 1013
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
A, faktycznie. Ta, tłumaczenie tytułu jest potężne.
Cieszy mnie, że Colin Firth w końcu na całego rozłożył skrzydła i zaczął grać na miarę swojego potencjału od momentu "Samotnego mężczyzny"
Cieszy mnie, że Colin Firth w końcu na całego rozłożył skrzydła i zaczął grać na miarę swojego potencjału od momentu "Samotnego mężczyzny"
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 2637
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
deszczu, "The Thing" Carpentera to nie był oryginał - to już był remakedeszczowy pisze:Widzieliście najnowsze "The Thing"? Jeśli nie, to.... odradzam.
Jestem ogromnie rozczarowany. Bardzo, bardzo słaby film. Przede wszystkim zabrakło tego genialnego klimatu oryginalnego "The Thing", który przykuwał do kanapy. Może jestem zagorzałym fanem "jedynki", ale to nie potrafiło za cholerę utrzymać w napięciu. Nie miało się wrażenie, że za moment coś wyskoczy zza ściany i rzuci Ci się do gardła. Zabrakło tej cudownej atmosfery niepewności, jaką nasycony był film z Russelem.
- Słaba gra aktorska.
- Bardziej żenujący, aniżeli groteskowy Obcy.
- Efekty komputerowe, które zamiast poprawiać - psują.
Jedyne, co było na plus, to ostatnie sceny, nałożone na napisy końcowe i oryginalny dźwięk Obcego z pierwszej części. Ogólnie jestem zawiedziony. Film miał potencjał, a został koncertowo spartolony. Szkoda.
W sumie nie wiem po co oglądałeś ten film bo było wiadome, że to będzie gniot. Carpentera już wielu rimejkowało i za każdym razem wychodziło tak samo beznadziejnie.
The Thing z 1982 to faktycznie był świetny film. Carpenter był mistrzem budowania napięcia ale dzisiejsze dzieciaki powiedzą, że jego filmy zajeżdżają tandetą i mają śmieszne efekty specjalne (chociaż dawniej one robiły wrażenie) i dla takich ludzi się robi te głupie remake'i.
P.S. Widzę, że w filmie zagrał "Adebisi"
Ostatnio zmieniony 04 grudnia 2011, 12:44 przez Pan Mietek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 5059
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Też się skusiłem [choć to chyba nie jest najlepsze słowo w tym przypadku]. Marnie, marnie i jeszcze raz marnie. Ale to już wiedziałem jak kilka miesięcy temu zobaczyłem trailer. Po prostu zrobili sobie zwykły horror jakich wychodzą obecnie setki, tylko wykorzystali do tego tło The Thing.deszczowy pisze:Widzieliście najnowsze "The Thing"?
Nie było żadnego wyrazistego bohatera a główna postać pani doktor ograniczała się tylko do biegania z przerażoną miną i rzucania znanych nam doskonale tekstów "nie możemy pozwolić, żeby to zagroziło ludzkości!".
A tak ogólnie to wszystko adaptacja książki, jeśli się nie mylę :roll:Mietson pisze:deszczu, "The Thing" Carpentera to nie był oryginał - to już był remake![]()
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Prawda. Ale i tak nikt nie wie czego. A jak wie, to nie oglądałMietson pisze:deszczu, "The Thing" Carpentera to nie był oryginał - to już był remakedeszczowy pisze:Widzieliście najnowsze "The Thing"? Jeśli nie, to.... odradzam.
Jestem ogromnie rozczarowany. Bardzo, bardzo słaby film. Przede wszystkim zabrakło tego genialnego klimatu oryginalnego "The Thing", który przykuwał do kanapy. Może jestem zagorzałym fanem "jedynki", ale to nie potrafiło za cholerę utrzymać w napięciu. Nie miało się wrażenie, że za moment coś wyskoczy zza ściany i rzuci Ci się do gardła. Zabrakło tej cudownej atmosfery niepewności, jaką nasycony był film z Russelem.
- Słaba gra aktorska.
- Bardziej żenujący, aniżeli groteskowy Obcy.
- Efekty komputerowe, które zamiast poprawiać - psują.
Jedyne, co było na plus, to ostatnie sceny, nałożone na napisy końcowe i oryginalny dźwięk Obcego z pierwszej części. Ogólnie jestem zawiedziony. Film miał potencjał, a został koncertowo spartolony. Szkoda.![]()

Wiesz co? Nawet te efekty, pokazane w tym filmie mi się jakoś nie podobały. To już o niebo lepsze były te gumowe lalki z filmu CarpenteraMietson pisze:The Thing z 1982 to faktycznie był świetny film. Carpenter był mistrzem budowania napięcia ale dzisiejsze dzieciaki powiedzą, że jego filmy zajeżdżają tandetą i mają śmieszne efekty specjalne (chociaż dawniej one robiły wrażenie) i dla takich ludzi się robi te głupie remake'i.

A poza tym cały film zagrała na jednej minie. Nie wiem, skąd oni ją wytrzasnęli. W ogóle w tym filmie było sporo błędów.Ouh_yeah pisze: Nie było żadnego wyrazistego bohatera a główna postać pani doktor ograniczała się tylko do biegania z przerażoną miną i rzucania znanych nam doskonale tekstów "nie możemy pozwolić, żeby to zagroziło ludzkości!".
Chciałbym ją przeczytać. Może być całkiem niezła.Ouh_yeah pisze:A tak ogólnie to wszystko adaptacja książki, jeśli się nie mylę :roll:Mietson pisze:deszczu, "The Thing" Carpentera to nie był oryginał - to już był remake![]()
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
:shock:Wiking pisze:Ouh_yeah pisze: A tak ogólnie to wszystko adaptacja książki, jeśli się nie mylę :roll:![]()
Na podstawie któregoś opowiadania Lovecrafta... Tytułu nie pomnę, dużo tego było...
Chyba Cthulhu w sercu nie masz! John Wood Campbell, "Who goes there".
- steru
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 września 2003
- Posty: 2102
- Rejestracja: 12 września 2003
Od początku było wiadomo, że The Thing nie będzie się równało z pierwowzorem. Teraz już takich filmów nie robią.
Dlatego też podszedłem do seansu oczekując czegoś innego. Lubię horrory osadzone w śnieżnych klimatach. Fritt Vilt czy Dead Snow to idealne przykłady slasherków spełniających moje oczekiwania. Może The Thing nie wpasowuje się idealnie w ten kanon, niemniej jednak seansem rozczarowany nie jestem. Przypuszczam, że ludzie nie znający pierwowzoru oceniają ten film lepiej niż pozostali.
Oglądaliście Trespass z Cagem? Film na raz. Czułem się jakbym już to gdzieś widział. Pewnie w Azylu który był o niebo lepszy. Cage ostatnio cieniuje strasznie, ma facet szczęście że jest dość lubianym aktorem. Zawsze znajdą się chętni na jego filmy.
Fajnie oglądało się 30 minut or less. Komedia w moim stylu. Jesse Eisenberg najlepiej pasuje do takich właśnie roli. Jego kumpel hindus też dał radę.
Dlatego też podszedłem do seansu oczekując czegoś innego. Lubię horrory osadzone w śnieżnych klimatach. Fritt Vilt czy Dead Snow to idealne przykłady slasherków spełniających moje oczekiwania. Może The Thing nie wpasowuje się idealnie w ten kanon, niemniej jednak seansem rozczarowany nie jestem. Przypuszczam, że ludzie nie znający pierwowzoru oceniają ten film lepiej niż pozostali.
Oglądaliście Trespass z Cagem? Film na raz. Czułem się jakbym już to gdzieś widział. Pewnie w Azylu który był o niebo lepszy. Cage ostatnio cieniuje strasznie, ma facet szczęście że jest dość lubianym aktorem. Zawsze znajdą się chętni na jego filmy.
Fajnie oglądało się 30 minut or less. Komedia w moim stylu. Jesse Eisenberg najlepiej pasuje do takich właśnie roli. Jego kumpel hindus też dał radę.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
To obejrzyj sobie "Wind chill". Powinien Ci się spodobać.steru pisze:Od początku było wiadomo, że The Thing nie będzie się równało z pierwowzorem. Teraz już takich filmów nie robią.
Dlatego też podszedłem do seansu oczekując czegoś innego. Lubię horrory osadzone w śnieżnych klimatach. Fritt Vilt czy Dead Snow to idealne przykłady slasherków spełniających moje oczekiwania.
- Antichrist
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
- Posty: 1842
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
- Podziekował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Ja byłem w miniony weekend w kinie na In Time. Może nie jest to arcydzieło światowej kinematografii i czasem powiela schematy podobnych filmów, to ogląda się toto przyjemnie i nie żałuję wydanej kasy.
The time has come, it's quite clear, our Antichrist is almost here.
- Juras_Senat
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 21 marca 2010
- Posty: 838
- Rejestracja: 21 marca 2010
Mi się to tak odrobinę kojarzyło z Equilibrium.Antichrist pisze:Ja byłem w miniony weekend w kinie na In Time. Może nie jest to arcydzieło światowej kinematografii i czasem powiela schematy podobnych filmów, to ogląda się toto przyjemnie i nie żałuję wydanej kasy.

Mocno się rozczarowałem tym filmem, bardzo ciekawie zapowiadająca się fabuła, interesujący pomysł z czasem jako walutą i wielka kupa w tracie.