Matura...

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
francois

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 czerwca 2010
Posty: 2190
Rejestracja: 28 czerwca 2010

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 15:36

szczypek pisze:
Szikit pisze:Matury z zeszłego roku nie widzialem, ale ludzie... Przecież w tej maturze naprawdę nie bylo nic trudnego i tak naprawdę dwa-trzy zadania wymagały jakiegokolwiek myślenia. Ja rozumiem, ze matura musi być łatwa, żeby ludzie zdawali, ale na co tu narzekać? Czytam na fejsbuczku, ze dla wiekszosci osob to najtrudniejsza podstawa jaka pisali (tj trudniejsza od wszystkich tych arkuszy probnych itd). To chcialbym zobaczyc tamte zadania...
Jeśli ktoś nie zda tej matury to nie jest 'humanistą'.. wybaczcie, ale jest po prostu <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
Nie przegadasz. Dla większości "humanistów" matura była i będzie zawsze trudna. Trudna do zaakceptowania. Nie mam pojęcia jak matematyka wygląda w klasach o profilach, gdzie realizowany jest tylko materiał podstawowy, bo do takiej nie uczęszczałem, ale te zadania wymagały tylko skupienia i umiejętności korzystania z tych pomocy, z których korzystać można. Chodzi mi tutaj o samo "zdanie". Mówcie co chcecie - dobrze się stało, że ta matura podstawowa z matematyki jest. Dobrze, że ta matura jest, bo zmusza do opanowania tych podstaw, których często w absurdalnych sytuacjach ludziom zwyczajnie brakuje.
Jeden z moich profesorów mawia, że stereotyp humanisty cierpi na tym, że każdy, kto nie rozumie przedmiotów ścisłych nazywa siebie już humanistą :prochno:

Ja maturę mam za rok, ale już mnie ciary biorą... :płaczę:


„To jest miejsce wyjątkowe,
tu się mogą ziścić sny,
za te barwy, herb, tradycję,
zostaw serce, pot i łzy”
szczypek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2007
Posty: 5527
Rejestracja: 18 marca 2007
Otrzymał podziękowanie: 22 razy

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 15:40

wagner pisze:
szczypek pisze:Mówcie co chcecie - dobrze się stało, że ta matura podstawowa z matematyki jest. Dobrze, że ta matura jest, bo zmusza do opanowania tych podstaw, których często w absurdalnych sytuacjach ludziom zwyczajnie brakuje.
no racja, całkowita :bravo: tylko ja idąc na humana wybrałem specjalnie ten kierunek by z matmą mieć jak najmniej do czynienia, a po pół roku okazało się że mam pisać matme na maturze, mając 3 godz matmy tygodniowo :/ .. jakby mieli już takie coś wprowadzać to nie w środku roku szkolnego jak to się działo , jakbym wiedział przed rozpoczęciem roku wybrał bym mat-infa lub po prostu technikum :whistle:
Wybrałbyś klasę o profilu matematycznym tylko dlatego, że miałeś obawy przed maturą z matematyki?


Szilgu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 1801
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 15:43

wagner pisze:......
Chodzi o to, że nie mogę porównywac tamtej matury z tą, bo tak dogłebnie nie analizowałem jej, przeglądałem bardziej arkusze z których przygotowywał się moj kumpel, któremu pomagałem. Na maturę z tamtego roku zerknąłem, ale bardziej skupiłem się na rozszerzeniu.
Drogi wagnerze zdaje się, że pisałem w tamtym temacie także to, że początkowo chciałem iść na dziennikarstwo i przez długi czas pasjonowałem się historią. Jestem pro-matma (zresztą kończę drugi rok matematyki na polibudzie :smile: ), ale tylko z wyboru :wink: Miałem iść na dziennikarstwo, czy coś w ten deseń, ale stwierdziłem, że lepiej być matematykiem niż bezrobotnym.
@Francois dokładnie. Mam wielu znajomych, którzy są wielkimi 'humanistami', a tak naprawdę są beznadziejni z matmy. Książki z własnej woli chyba nigdy nie przeczytali, a z historii bronią się przed spadkiem :smile: Oczywiscie to nei reguła, ale jest mnostwo takich ludzi.


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 3426
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 15:57

Ludziska, mam dwa pytania: w zadaniu 26., z dzisiejszej matury podstawowej z matmy, mają być nawiasy domknięte czy nie? :/ Ja dałem w obu odpowiedziach otwarte. Cholera, dobrze zaznaczyłem przedziały, ale chyba nawiasy pomyliłem. Chce się dopytać bo w Sieci różnie ludzie piszą, słyszałem też, że jeżeli chodzi o monotoniczność funkcji to rodzaj nawiasu nie gra istotnej roli, jak to jest?

Kolejne pytanie, w zadaniu z prawdopodobieństwa ma być 16/49 czy 15/49? Ja dałem 16/49, ale w Sieci też znów różnie piszą.


szczypek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2007
Posty: 5527
Rejestracja: 18 marca 2007
Otrzymał podziękowanie: 22 razy

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:02

LordJuve pisze:Ludziska, mam dwa pytania: w zadaniu 26., z dzisiejszej matury podstawowej z matmy, mają być nawiasy domknięte czy nie? :/ Ja dałem w obu odpowiedziach otwarte. Cholera, dobrze zaznaczyłem przedziały, ale chyba nawiasy pomyliłem. Chce się dopytać bo w Sieci różnie ludzie piszą, słyszałem też, że jeżeli chodzi o monotoniczność funkcji to rodzaj nawiasu nie gra istotnej roli, jak to jest?
Mają być domknięte. Po mojemu oczywiście. Dlaczego? Jeśli przedział zostawisz otwarty, tzn. że końce tych przedziałów nie należą do funkcji, a one należą jak najbardziej. Jeśli chodzi o monotoniczność to istotne jest słowo "maksymalny". Sugeruje ono właśnie przedziały zamknięte.

A w drugim 16/49.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2011, 16:13 przez szczypek, łącznie zmieniany 1 raz.


Radek_88

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 22 stycznia 2005
Posty: 1179
Rejestracja: 22 stycznia 2005

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:06

LordJuve pisze:Dla mnie to lepiej, wniosek jest prosty: na kierunki techniczne znów skoczy próg a Ci, którzy celują w dziedziny humanistyczne mogą się cieszyć z kolejnego ułatwienia.
Znow skoczy prog na kierunki techniczne? :shock:
Powiedz mi gdzie w takim razie, bo na uczelniach technicznych ktore znam z roku na rok prog spada, na niektorych (a nawet wielu) kierunkach nie ma nawet wystarczajacej ilosci chetnych na studia.

I jak niby rozumiesz to ulatwienie? Co maja wspolnego ludzie, ktorzy slabo napisali matematyke z kierunkami 'humanistycznymi'?


m-a-t-t-e-o

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 22 marca 2005
Posty: 355
Rejestracja: 22 marca 2005

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:13

Może chodziło mu o to, że duża liczba "humanistów" nie zda matematyki i w ten sposób ich arcypiękne interpretacje wierszyków na nic się zdadzą... ;p

Btw, ma ktoś link do matury rozszerzonej z matematyki?


Ouh_yeah

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Posty: 5059
Rejestracja: 06 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:18

szczypek pisze:Mówcie co chcecie - dobrze się stało, że ta matura podstawowa z matematyki jest. Dobrze, że ta matura jest, bo zmusza do opanowania tych podstaw
Dziwne, bo ja myślałem że od tego jest przedmiot szkolny. Czyli powinniśmy zrobić też mature z fizyki i chemii bo ludzie którzy uczyli się jej przez 3 lata mogą nie znać podstaw.


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 3426
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:29

Radek_88 pisze:
LordJuve pisze:Dla mnie to lepiej, wniosek jest prosty: na kierunki techniczne znów skoczy próg a Ci, którzy celują w dziedziny humanistyczne mogą się cieszyć z kolejnego ułatwienia.
Znow skoczy prog na kierunki techniczne? :shock:
Powiedz mi gdzie w takim razie, bo na uczelniach technicznych ktore znam z roku na rok prog spada, na niektorych (a nawet wielu) kierunkach nie ma nawet wystarczajacej ilosci chetnych na studia.

I jak niby rozumiesz to ulatwienie? Co maja wspolnego ludzie, ktorzy slabo napisali matematyke z kierunkami 'humanistycznymi'?
Nie wiem w jakiej Ty rzeczywistości żyjesz, nie wiem też, czy wiesz, że statystycznie każdy człowiek na Ziemi ma jedną rękę i jedno jądro, ale prawda jest taka, że realia rynkowe i propaganda rządu wreszcie zaczyna skutkować i tendencja się odwraca: przepełnione kierunki humanistyczne ustępują pola uczelniom technicznym.
Wiem, że z perspektywy 1 człowieka to może wyglądać inaczej, ale nie oceniaj rzeczywistości swoją miarą. Przede wszystkim znamienne jest to, że w pierwszej 10 najpopularniejszych uczelni wyższych w Polsce przeważają uczelnie techniczne.

Próg spada bo społeczeństwo jest coraz głupsze. Ludzie chcą teraz mało robić i dużo mieć. Jak najmniej włożyć pracy - jak najwięcej zyskać. Ot co, takie pokłosie konsumpcyjno-hedonistyczego sposobu bycia. Siłą rzeczy, skoro ogólny poziom wiedzy ludzi spada to i progi na uczelnie spadają, ALE, spadać mogą szybciej lub wolniej. W mojej ocenie tendencja teraz jest taka, że większość maturzystów celuje w kierunki ścisłe i dobrze napisaną majce. Kuszą ich zapewnienia o bogactwie, stypendiach, pewnej i szybkiej pracy itp. itd. Już samo to odciąża kierunki humanistyczne (część tych, którzy może by i poszli na humana wolą jednak, racjonalnie, iść na kierunek techniczny).
Ouh_yeah pisze:
szczypek pisze:Mówcie co chcecie - dobrze się stało, że ta matura podstawowa z matematyki jest. Dobrze, że ta matura jest, bo zmusza do opanowania tych podstaw
Dziwne, bo ja myślałem że od tego jest przedmiot szkolny. Czyli powinniśmy zrobić też mature z fizyki i chemii bo ludzie którzy uczyli się jej przez 3 lata mogą nie znać podstaw.
WŁAŚNIE! I religii koniecznie też! A co! Zamiast lekcji przedmałżeńskich obowiązkowa matura z religii! Oczywiście katolickiej...

Wg mnie sama idea obowiązkowej matury jest DURNA. Po to płaci się nauczycielom przez 3-4 lata żeby oni coś do głowy temu społeczeństwu jednak wbili. Matura, jako taka, jest potrzebna tylko uczelniom wyższym. Dla mnie dowodem uzyskania wykształcenia średniego powinien być dyplom bo to w najszerszy sposób prezentuje moją wiedzę (mam 20 ocen na dyplomie a nie wiedzę sprawdzoną w zakresie 3 przedmiotów). Dalej to już uczelnie powinny przeprowadzać rekrutację, tak jak dawniej było, robić egzaminy wstępne. Tylko wtedy mamy pewność, że ci, którzy idą na studia rzeczywiście chcą studiować i będą robić to sumiennie (bo wymagana jest własna chęć i włożona praca a nie obligatoryjny egzamin dla wszystkich).

Oczywiście powyższe wymagałoby pewnego przemodelowania toku kształcenia w szkołach średnich. Przede wszystkim, każdy powinien uczyć się pewnego podstawowego zakresu przedmiotów a dalej (nie wiem, 2/3 klasie, 3/4 klasie) wybierać jakieś fakultety, które byłby ukierunkowane na przewidywane kierunki studiów i wymagania odpowiednich uczelni.

Jak dla mnie dzisiaj to jest tak: większość <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> uzyska te 31% na matematyce a i tak nie potrafią napisać dłuższego tekstu pisanego. Do tego cała ta matematyka ogranicza się do 4xZ, byle tylko zdać a potem jej wykorzystanie kumuluje się w 4 działaniach matematycznych i tabliczce mnożenia (a to i tak nie dla wszystkich).


Szilgu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 1801
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:38

To po co mi polski? Skoro matura jest dla uczelni, a dla ucznia jedynie przedmiot, to po cholerę pisać maturę z języka ojczystego? Przecież na przedmiocie mają mnie nauczyć podstaw, a na polibudzie polski ich praktycznie nie interesuje (w moim roczniku liczyło się 1/10 pkt z polskiego).
Matura to nie tylko świstek dla uczelni. Dopóki będzie istniała matura obowiązkowa, matematyka też powinna się w niej znajdować.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2011, 16:42 przez Szilgu, łącznie zmieniany 1 raz.


Ouh_yeah

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Posty: 5059
Rejestracja: 06 sierpnia 2010

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:41

Polski jest chłopie po to, żeby się ludzie nauczyli odpowiadać na pytania dotyczące tekstu, którego nie przeczytali [lektury] bo bez tej umiejętności to nie dadzą rady na studiach :smile:


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 3426
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:48

Szikit pisze:To po co mi polski? Skoro matura jest dla uczelni, a dla ucznia jedynie przedmiot, to po cholerę pisać maturę z języka ojczystego? Przecież na przedmiocie mają mnie nauczyć podstaw, a na polibudzie polski ich praktycznie nie interesuje (w moim roczniku liczyło się 1/10 pkt z polskiego).
Matura to nie tylko świstek dla uczelni. Dopóki będzie istniała matura obowiązkowa, matematyka też powinna się w niej znajdować.
Dlatego napisałem, że matury obowiązkowej być NIE POWINNO. Umiejętność posługiwania się ojczystym językiem od zawsze była pewnym priorytetem, szczególnie w Polsce. To, że realia się zmieniają nie świadczy o tym, że mamy tego nie pamiętać.
Nie zmienia to jednak prawdy, że uczyć to ma szkoła. Matura tylko sprawdza, sprawdza obowiązkowo, jak leci, każdego...co produkuje tylko patologie. Nie od dziś wiadomo, że jak Polak musi coś zrobić to robi to...no, dalej nie mogę dokończyć.

Wielu "ścisłowców" lubi powtarzać slogan: "nie każdy musi zdać maturę", ja powiem więcej, nikt, poza uczelniami wyższymi, matury nie potrzebuje. Nawet pracodawcy.
Jedyny sposób na rzeczywistą segregację odpadków to wewnętrzna rekrutacja na uczelnie wyższe.


szczypek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2007
Posty: 5527
Rejestracja: 18 marca 2007
Otrzymał podziękowanie: 22 razy

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 16:55

Ouh_yeah pisze:Dziwne, bo ja myślałem że od tego jest przedmiot szkolny. Czyli powinniśmy zrobić też mature z fizyki i chemii bo ludzie którzy uczyli się jej przez 3 lata mogą nie znać podstaw.
Matura jest zakończeniem tej pracy w liceum i podsumowaniem kilku lat pracy. Moja profesorka (ba, wychowawczyni) zawsze powtarzała, że pisząc maturę zamyka się pewien rozdział. Matematyka na maturze NIKOMU nie zaszkodzi. I chociaż wszystko jest dla ludzi, uważam, że nie każdy musi ją zdać. A prędzej czy później może przyjdzie taki czas, że jeden czy drugi "humanista" doceni, że musiał się z tym zmierzyć. Nie chce wchodzić w te wywody, że chemia czy fizyka jest mniej czy bardziej ważna od matematyki, apeluję o rozsądek.
LordJuve pisze:Wg mnie sama idea obowiązkowej matury jest DURNA. Po to płaci się nauczycielom przez 3-4 lata żeby oni coś do głowy temu społeczeństwu jednak wbili. Matura, jako taka, jest potrzebna tylko uczelniom wyższym. Dla mnie dowodem uzyskania wykształcenia średniego powinien być dyplom bo to w najszerszy sposób prezentuje moją wiedzę (mam 20 ocen na dyplomie a nie wiedzę sprawdzoną w zakresie 3 przedmiotów). Dalej to już uczelnie powinny przeprowadzać rekrutację, tak jak dawniej było, robić egzaminy wstępne. Tylko wtedy mamy pewność, że ci, którzy idą na studia rzeczywiście chcą studiować i będą robić to sumiennie (bo wymagana jest własna chęć i włożona praca a nie obligatoryjny egzamin dla wszystkich).
Kpisz sobie? Myślisz, że poziom we wszystkich liceach czy szkołach ponadgimnazjalnych jest taki sam? I teraz weź pod uwagę ucznia A, który jest mądry i uczy się pilnie, ale w jego szkole taka wiedza i umiejętności wystarczają na stopnie jedynie dobre, a drugi uczeń B - głupi pójdzie do szkoły, gdzie wymagania są znacznie mniejsze i przy dużo mniejszej wiedzy uzyska lepsze oceny. Spotykają się po ukończeniu szkoły ponadgimnazjalnej. I kto ma lepszy dowód uzyskania wykształcenia? A czy B?
LordJuve pisze:Jak dla mnie dzisiaj to jest tak: większość <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> uzyska te 31% na matematyce a i tak nie potrafią napisać dłuższego tekstu pisanego. Do tego cała ta matematyka ogranicza się do 4xZ, byle tylko zdać a potem jej wykorzystanie kumuluje się w 4 działaniach matematycznych i tabliczce mnożenia (a to i tak nie dla wszystkich).
O matko, zobaczysz jak jest na studiach. Multum popieprzonych przedmiotów i nie mniej takich egzaminów, do których zakuwasz i zapominasz. A później ograniczasz się do tego czy innego. Rzeczywistość?


Szilgu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 1801
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 17:00

LordJuve pisze:
Szikit pisze:To po co mi polski? Skoro matura jest dla uczelni, a dla ucznia jedynie przedmiot, to po cholerę pisać maturę z języka ojczystego? Przecież na przedmiocie mają mnie nauczyć podstaw, a na polibudzie polski ich praktycznie nie interesuje (w moim roczniku liczyło się 1/10 pkt z polskiego).
Matura to nie tylko świstek dla uczelni. Dopóki będzie istniała matura obowiązkowa, matematyka też powinna się w niej znajdować.
Dlatego napisałem, że matury obowiązkowej być NIE POWINNO. Umiejętność posługiwania się ojczystym językiem od zawsze była pewnym priorytetem, szczególnie w Polsce. To, że realia się zmieniają nie świadczy o tym, że mamy tego nie pamiętać.
Nie zmienia to jednak prawdy, że uczyć to ma szkoła. Matura tylko sprawdza, sprawdza obowiązkowo, jak leci, każdego...co produkuje tylko patologie. Nie od dziś wiadomo, że jak Polak musi coś zrobić to robi to...no, dalej nie mogę dokończyć.

Wielu "ścisłowców" lubi powtarzać slogan: "nie każdy musi zdać maturę", ja powiem więcej, nikt, poza uczelniami wyższymi, matury nie potrzebuje. Nawet pracodawcy.
Jedyny sposób na rzeczywistą segregację odpadków to wewnętrzna rekrutacja na uczelnie wyższe.
Napisałem, że jeśli istnieje matura obowiązkowa to matematyka być w niej musi, bo na takim poziomie to tylko logiczne myślenie. Jeśli z matury obowiązkowej zrezygnujemy to.. patrz post szczypka. Popieram :ok:


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 3426
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 05 maja 2011, 17:06

szczypek pisze: Matura jest zakończeniem tej pracy w liceum i podsumowaniem kilku lat pracy. Moja profesorka (ba, wychowawczyni) zawsze powtarzała, że pisząc maturę zamyka się pewien rozdział.
Żenada. Babka ewidentnie uwierzyła w nowy model, który teraz dostaje baty a co starsi, i bardziej doświadczeni (szczególnie od strony uczelni wyższych) z utęsknieniem wspominają egzaminy na uczelnie. Jaki rozdział? Popatrzmy na rzeczywistość. Matura, z którą złączyło się określenie "świadectwo dojrzałości" jest jedynie biletem dla masy osób, które normalnie kończyły zawodówkę po 3 latach nauki. W dzisiejszych czasach być może byłoby to lepsze rozwiązanie, nie od dziś wiadomo jak brakuje Polsce takich ludzi.
Szczypek pisze:
Kpisz sobie? Myślisz, że poziom we wszystkich liceach czy szkołach ponadgimnazjalnych jest taki sam? I teraz weź pod uwagę ucznia A, który jest mądry i uczy się pilnie, ale w jego szkole taka wiedza i umiejętności wystarczają na stopnie jedynie dobre, a drugi uczeń B - głupi pójdzie do szkoły, gdzie wymagania są znacznie mniejsze i przy dużo mniejszej wiedzy uzyska lepsze oceny. Spotykają się po ukończeniu szkoły ponadgimnazjalnej. I kto ma lepszy dowód uzyskania wykształcenia? A czy B?
Po pierwsze: nie jestem wyznawcą chorej i kłamliwej idei równości czegokolwiek. Po drugie, zapytam o kwestię podstawową. Jeśli już tworzysz jakieś przykłady to powiedz mi, jaka jest zasadność porównywania ucznia A z uczniem B, komu to jest potrzebne poza uczelnią wyższą, która zostaje zmasowanie zaatakowana przez ludzi, którzy studiują po to żeby studiować/brać stypendia/idą za modą/bo teraz każdy musi mieć? Myślisz, że matura tworzy autentyczny dowód uzyskania wykształcenia dla każdego? Nie żartuj...:lol: Wystarczy, że po prostu trafię na zadanie a całą resztę oleję.
Szczypek pisze: O matko, zobaczysz jak jest na studiach. Multum popieprzonych przedmiotów i nie mniej takich egzaminów, do których zakuwasz i zapominasz. A później ograniczasz się do tego czy innego. Rzeczywistość?


Tak, chora rzeczywistość dodatkowo doprawiana przez chore pomysły takie jak matura.

Dajcie już spokój z tym ujednolicaniem i równością bo to się, w skomplikowanej rzeczywistości, po prostu nie sprawdza.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2011, 17:15 przez LordJuve, łącznie zmieniany 2 razy.


ODPOWIEDZ