Niezwykła historia niezwykłej kobiety
- JuventinoPS
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- Posty: 587
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- January
- Juventino
- Rejestracja: 14 marca 2006
- Posty: 536
- Rejestracja: 14 marca 2006
Możesz się ze mną nie zgadzać, ale nie masz prawa nazywać moich wypowiedzi stekiem bzdur. No chyba, że Ty jesteś ten Jedyny Nieomylny, którego wszyscy mają się słuchać. Starasz się mnie zaatakować w prymitywny sposób specjalnie, czy po prostu inaczej nie potrafisz? Wiesz dlaczego nie chroni się plemników i obumierających komórek jajowych kobiet? BO DZIECKO TO ICH POŁĄCZENIE!YoUri` pisze:Co za stek bzdur. A czemu od poczęcia a nie jeszcze wcześniej? Czemu nie chronić każdego plemnika i każdego jajeczka? To by czyniło z facetów masowych morderców, a kobiety nawet z racji ich miesiączkowania masowe morderczynie. Ale to by była już sytuacja przesunięta daleko poza granice absurdu, na której znajduje się przedstawione przez Ciebie twierdzenie. Życie zaczyna się tam, gdzie pojawia się ogólnie pojęta świadomość, zmysły, bądź też cechy fizyczne organizmu zaczynają się kształtować już w formie znanej nam w "świecie zewnętrznym"(poza łonem). I tak - nie jest to żaden wyrok, ale moja opinia.


Przepraszam Cię, ale nie zauważasz pewnej "subtelnej" różnicy między śmiercią spowodowaną głodem, a ZABÓJSTWEM dziecka. Ja jestem obrońcą prawd wiary i nimi kierują się w życiu. Wiele osób już śmiało się ze mnie, drwiło, kiwało głową, że przesadzam, ale mnie interesuje zdanie Boga, nie Wasze.YoUri` pisze:Zawsze mnie dziwi, jak to obrońcy życia krzyczą i wychodzą na ulicę, kiedy trzeba "bronić" życia nienarodzonego, albo powstrzymać kogoś przed eutanazją, a nigdy nie wkraczają do akcji na wieść o tym, że kilku murzynków znowu zmarło z głodu. Że rodziny patologiczne pochłaniają kolejne ofiary a jeszcze większej ilości ludzi sprawiają cierpienie. Wtedy jakoś nikt na ulicę nie wychodzi oflagowany. Ale wystarczy jedna wiadomość w TV, że ktoś planuje aborcję, a możemy być pewni jakiejś konkretnej manifestacji oburzonych "obrońców życia".
Jeśli uważasz, że jesteś zwierzęciem to ok. Fajnie. Ja jestem człowiekiem. Nie pochodzę od małpy. Bóg stworzył człowieka na swój obraz. To, że człowiek ma wiele wspólnego z małpą, nie znaczy, że od niej pochodzi. A co do zwierząt dokładnie to może zacytuję Księgę Rodzaju:YoUri` pisze:A co do zwierząt to nie zostały one stworzone, żeby nam służyć. Wyewoluowały jak każdy organizm, mając za zadanie (podobnie, jak my) zapewnienie przetrwania swojemu gatunkowi. Czy Twoim zdaniem antylopy zostały "stworzone", żeby służyć lwom? W końcu jedno zjada drugie. To jest, mój drogi, prosty mechanizm zwany łańcuchem pokarmowym, w którym każdy spełnia swoją rolę, nawet (a może przede wszystkim) my. Tak - my, jako zwierzęta, które zaczerpnęły najwięcej benefitów w trakcie naszej ewolucji.
"A wreszcie rzekł Bóg: <<Uczyńmy człowieka na Nasz (Trójcy Świętej - dla niekumatych) obraz, podobnego Nam. Niech panuje na rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!>>" Rdz 1, 26
Co do pozycji religii w państwie chyba źle się wyraziłeś. Religia nie powinna się wtrącać do polityki. Druga sprawa. Podaj mi przykład, jak ostatnio byłeś "nachalnie nagabywany, aby "zawrócić na dobrą drogę""?YoUri` pisze:Co do religii i jej pozycji w państwie, to jestem za tym, aby była ona jak najmniej znacząca. Jako niewierzący nie mam zamiaru nikogo przeciągać na moją stronę, ale też sam nie chciałbym być nachalnie nagabywany, aby "zawrócić na dobrą drogę". Co do podatku na kler to była niedawno całkiem głośna sprawa ( a konkretnie niezależny dokument ) mówiący o tym, że 1,04% z podatku dochodowego każdego z nas idzie właśnie na kościół. Jedynym moim źródłem wiedzy na ten temat jest właśnie ten film, oraz artykuł na interii, więc na tym się opieram. Moim zdaniem to jest oburzające, ale nie tylko ze względu samej opłaty, a faktu, że 99,99% ludzi nawet nie ma pojęcia o czymś takim.
To, że nie ma etyki w naszych szkołach nadal nie zmusza nikogo do chodzenia na religię. Nie ma indoktrynacji. Nikt nie jest zmuszany. Pewnie chodziłeś na religię dlatego, że Twoi rodzicie nie podpisali Ci zgody na niechodzenie i czujesz się tym urażony. Wprowadzanie religii do średniej ocen to był pomysł Giertycha, a jak wiadomo ten pan nie jest zbyt zrównoważony psychicznie. Co do presji społeczeństwa. Czy aby na pewno żyjesz w dzisiejszych czasach? O jakiej presji ze strony katolików mówisz? O.o Jest zupełnie odwrotnie. Wszędzie tylko słychać jakie to ten kościół jest zły i niedobry. Przecież zabrania tylu rzeczy! Jak oni mogą?!YoUri` pisze:Poruszana była kwestia indoktrynacji. Dla mnie jest ona niezaprzeczalna i mówienie, że "Można nie chodzić na religię, jest przecież etyka" jest albo świadectwem oderwania od rzeczywistości, albo celową manipulacją. Kilka szkół się w życiu skończyło i w żadnej nikt nie organizował lekcji etyki. Podobnie u moich znajomych. I nie mieszkam wcale w zapadłej wiosce. Poza tym wprowadzenie ostatnio religii do średniej ocen to już zupełny absurd. Jak ocenić czyjąś wiarę? No chyba, że przedmiot dotyczyłby wiedzy o religiach (różnych), wtedy byłoby to jak najbardziej wymierne. Dodatkowo presja społeczeństwa nie pozwala na nic innego, jak wychowywanie dziecka "w duchu chrześcijańskim". Spróbuj wytłumaczyć synkowi, czy córeczce, czemu wszyscy dostają Playstation na komunię, a on nie ma nawet żadnego przyjęcia. Powodzenia.
Trochę przesadzasz, trochę masz racji. Księża nie powinni mieszać się w politykę. Rydzyk to chory psychicznie człowiek. Chory na chciwość, więc jego pomińmy.YoUri` pisze:No i ostatnie primo! Nie podoba mi się, że władze kościoła mają tak duży wpływ na decyzje polityczne. Nie wspominając o Rydzyku i jego armii, chodzi mi raczej o działania biskupów. Nie dość, że wybieramy do parlamentu raczej średniej jakości fachowców, to jeszcze to, co oni wymyślą musi zostać zaakceptowane przez kler, bo jeżeli nie zostanie to zaraz jeden z drugim podniosą raban i już politycy, bojąc się spadku poparcia, uginają się i z podkulonym ogonem przepraszają biskupów. Chodzi tu głównie o sprawy "okołołonowe", tzn. aborcje, eutanacje i in vitro. Księża i władze kościoła mają głos w wyborach o tej samej wadze, co każdy z nas i niech to wykorzystują do wybrania partii, które będą realizowały bliską im politykę. A nie przez święte oburzenie w mediach i dyktowanie wręcz rozwiązań w kolejnych ustawach.
Ja również pozdrawiam bardzo serdecznieYoUri` pisze:Osz się rozpisałem. Pozdrawiam


:rotfl:jakiś geniusz z fcinter.pl pisze: co do Taidera to zagrał super - w swojej strefie czyścił praktycznie wszystko i te piły kilkudziesięciometrowe grane co do milimetry majstersztyk - powiedziałbym, że był nawet lepszy od tego vidala
- YoUri`
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 października 2002
- Posty: 472
- Rejestracja: 12 października 2002
Owszem, dziecko powstanie w wyniku połączenia plemnika z jajeczkiem, ale tuż po ich połączeniu jest to takie samo "życie" jak kilka chwil wcześniej. A już na pewno nie jest to dziecko. Raczej banda replikujących się komórek.
No ale to są kwestie światopoglądowe - tutaj i tak nikt nikogo nie przekona, więc nawet nie mam zamiaru próbować. Z tym stekiem bzdur to może i faktycznie przesadziłem - nie chciałem nikogo obrażać.
Co do dalszych kwestii - różnica między śmiercią głodową, a "zabójstwem dziecka" (chociaż ja dalej się upieram, że kilku komórek nie można nazwać dzieckiem) jest faktycznie subtelna. Rozumiem, jeżeli cały świat cierpiałby głód. Ale my mamy z jednej strony spasionych ludzi umierających z przejedzenia i chuderlaki niedożywające 10 lat z powodu głodu. Wiadomo - nie wierzę w utopię i nie spodziewam się, że nagle bogaci oddadzą biednym. Zastanawia mnie tylko to, że taki porządek świata, jaki sobie urządziliśmy nie oburza wielce owych "obrońców życia". Tyle na ten temat.
Idziemy dalej. Faktycznie - nie byłem "nachalnie nagabywany" do powrotu na właściwą drogę, ale stwierdzenia typu, że jestem niewierzący, bo "się zagubiłem i jeszcze nie odnalazłem boga w życiu" pojawiają się dość często i mnie nieco irytują. Nie odnalazłem boga, ale odnalazłem odpowiadającą mi filozofię życiową i nie sądzę, by było to oznaką mojego zagubienia.
Jak nie mam zamiaru się z Tobą kłócić na tematy światopoglądowe, bo masz pełne prawo do swoich wierzeń i przekonań, tak w kwestii ewolucji muszę niestety twardo postawić na swoim. Po pierwsze popełniasz podstawowy błąd, podobnie jak niemal wszyscy obrońcy kreacjonizmu. Człowiek NIE POCHODZI OD MAŁPY. Mamy z małpami jedynie wspólnych przodków, a ewolucja poprowadziła rozwój naszych gatunków w zupełnie inną stronę. Tak więc - czy zeszliśmy z drzewa? Zapewne tak. Ale czy pochodzimy od małp? Oczywiście nie. Zamykanie się na teorię ewolucji przypomina trochę postępowanie małego dziecka, które zatyka uszy i krzyczy, bo nie chce słuchać argumentów starszych. Czy jesteśmy zwierzętami? Oczywiście. Fakt, że tak samo jak one się rozmnażamy, mamy bardzo podobne pierwotne instynkty, no i jesteśmy w końcu SSAKAMI, czyli jedną z grup zwierząt. To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej, jeżeli chodzi o temat ewolucji. Polecam wujka googla i generalnie zdrowy rozsądek.
Pozdrawiam.
No ale to są kwestie światopoglądowe - tutaj i tak nikt nikogo nie przekona, więc nawet nie mam zamiaru próbować. Z tym stekiem bzdur to może i faktycznie przesadziłem - nie chciałem nikogo obrażać.
Co do dalszych kwestii - różnica między śmiercią głodową, a "zabójstwem dziecka" (chociaż ja dalej się upieram, że kilku komórek nie można nazwać dzieckiem) jest faktycznie subtelna. Rozumiem, jeżeli cały świat cierpiałby głód. Ale my mamy z jednej strony spasionych ludzi umierających z przejedzenia i chuderlaki niedożywające 10 lat z powodu głodu. Wiadomo - nie wierzę w utopię i nie spodziewam się, że nagle bogaci oddadzą biednym. Zastanawia mnie tylko to, że taki porządek świata, jaki sobie urządziliśmy nie oburza wielce owych "obrońców życia". Tyle na ten temat.
Idziemy dalej. Faktycznie - nie byłem "nachalnie nagabywany" do powrotu na właściwą drogę, ale stwierdzenia typu, że jestem niewierzący, bo "się zagubiłem i jeszcze nie odnalazłem boga w życiu" pojawiają się dość często i mnie nieco irytują. Nie odnalazłem boga, ale odnalazłem odpowiadającą mi filozofię życiową i nie sądzę, by było to oznaką mojego zagubienia.
Jak nie mam zamiaru się z Tobą kłócić na tematy światopoglądowe, bo masz pełne prawo do swoich wierzeń i przekonań, tak w kwestii ewolucji muszę niestety twardo postawić na swoim. Po pierwsze popełniasz podstawowy błąd, podobnie jak niemal wszyscy obrońcy kreacjonizmu. Człowiek NIE POCHODZI OD MAŁPY. Mamy z małpami jedynie wspólnych przodków, a ewolucja poprowadziła rozwój naszych gatunków w zupełnie inną stronę. Tak więc - czy zeszliśmy z drzewa? Zapewne tak. Ale czy pochodzimy od małp? Oczywiście nie. Zamykanie się na teorię ewolucji przypomina trochę postępowanie małego dziecka, które zatyka uszy i krzyczy, bo nie chce słuchać argumentów starszych. Czy jesteśmy zwierzętami? Oczywiście. Fakt, że tak samo jak one się rozmnażamy, mamy bardzo podobne pierwotne instynkty, no i jesteśmy w końcu SSAKAMI, czyli jedną z grup zwierząt. To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej, jeżeli chodzi o temat ewolucji. Polecam wujka googla i generalnie zdrowy rozsądek.
Pozdrawiam.