"Prison Break"
- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 2169
- Rejestracja: 03 listopada 2003
04x04 pisze:Odcinek rzeczywiście z niższej półki. Tzn. w zasadzie nieźle nakręcony, ale napisany kiepsko. To prawda, że i w poprzednich seriach były takie, które były "ciszą przed burzą" (choć w pierwszej serii, oprócz retrospekcyjnego to nie pamiętam takiego), miejmy nadzieję, że będzie tak i w tym przypadku.
Nie będę się za bardzo rozpisywał, zarzucę kilkoma konkretami. Czekam na konfrontację Mahone z Wyattem. Ahh czekam na to, naprawdę. I czekam na wyjaśnienie jednego wątku, który pojawił się w 04x03 i który myślałem, że będzie rozwiązany w tym odcinku, ale jednak nie. Pamiętacie początkową scenę z 04x03 i gadkę Michaela z Donem, że jest sześć kart a nie jedna? Don mówi mu, że jeśli nie jest w stanie ich zdobyć to niech powie, a zaraz przygotuje mu celę. Scofield mówi, że to załatwi, a wtedy Don wypala z tekstem: "I jeszcze jedno..." - i po chwili scena się kończy. Coś tam mu powiedział, ale co? I czy będzie to miało jakieś znaczenie, czy wrócą do tego? Chyba że już to wyjaśnili a mnie coś umknęło... To oświećcie mnie proszę. Może to i bzdura, ale mnie ciekawi.
Swoją drogą, orientuje się ktoś, czy z tym "Angels and Eagels" to tak jest naprawdę, jak to tłumaczył Mahone?...
Tak czy siak, odcinek na 4, nie mniej ale i nie więcej. Zakończenie też nie wryło mnie w fotel. Prędzej czy później wiadomo było, że tak się to skończy.
Sapo_JuveFan pisze:EDIT: Po przemyśleniu sobie odcinka, zastanawiam się czemu morderca nie zaczaił się i nie zabił/ogłuszył/obezwładnił i zmusił do gadania Dona, skoro wiedział, że Self jedzie do tego gościa, którego podsłuchiwał, tylko po morderstwie sobie spokojnie pojechał windą w dół?
Bo to gość-maszyna. Co mu każą, to zrobi. Wcześniej kazali mu zabić Whistlera, to zabił Whistlera, a Mahone i Michaela nie. Potem kazali mu zabić całą trójkę, to ściga tę trójkę. Gretchen ma zostać przy życiu, więc zostaje przy życiu. Miał zabić byłego pracownika Firmy, to zabił byłego pracownika Firmy. Poza tym mam wrażenie, że obaj panowie się minęli i w ogóle nie wpadli na siebie, kiedy jeden czaił się do pokoju, drugi już łapał windę.
- bblackk
- Juventino
- Rejestracja: 27 października 2003
- Posty: 830
- Rejestracja: 27 października 2003
Ej Panowie, a pokusiłby się któryś o pierwsze obiektywne wrażenia z trzeciej serii dla takiego przeciętnego zjadacza chleba (i kajzerek)? Po kiczowatej "dwójce" dałem szansę kolejnej odsłonie, a wzamianm trzeci sezon przeraził mnie głupotą... i nie wiem czy w ogólę opłaca mi się tracić czas na to nowe wydanie
Nie żebym był negatywnie nastawiony ogólnie do PB, ale chyba każdy z Was przyzna, że pierwszy sezon delikutaśnie góruje nad resztą


- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 2169
- Rejestracja: 03 listopada 2003
No to chodzi Ci o trzeci czy czwarty sezon? Bo pytasz o wrażenia z trzeciej serii i jednocześnie wynika, że trzecią już obejrzałeś...bblackk pisze:Ej Panowie, a pokusiłby się któryś o pierwsze obiektywne wrażenia z trzeciej serii dla takiego przeciętnego zjadacza chleba (i kajzerek)? Po kiczowatej "dwójce" dałem szansę kolejnej odsłonie, a wzamianm trzeci sezon przeraził mnie głupotą... i nie wiem czy w ogólę opłaca mi się tracić czas na to nowe wydanieNie żebym był negatywnie nastawiony ogólnie do PB, ale chyba każdy z Was przyzna, że pierwszy sezon delikutaśnie góruje nad resztą
- Nevermind
- Juventino
- Rejestracja: 20 czerwca 2008
- Posty: 839
- Rejestracja: 20 czerwca 2008
bblackk pisze:Ej Panowie, a pokusiłby się któryś o pierwsze obiektywne wrażenia z trzeciej serii dla takiego przeciętnego zjadacza chleba (i kajzerek)? Po kiczowatej "dwójce" dałem szansę kolejnej odsłonie, a wzamianm trzeci sezon przeraził mnie głupotą... i nie wiem czy w ogólę opłaca mi się tracić czas na to nowe wydanieNie żebym był negatywnie nastawiony ogólnie do PB, ale chyba każdy z Was przyzna, że pierwszy sezon delikutaśnie góruje nad resztą
Oczywiscie, ze tak.
Trzeci i czwarty sezon to juz serial obyczajowy. W tej chwili PB ogladam jedynie z przyzwyczajenia i rutynyn. Zwyczajnie, jak biore sie za ogladanie serialu lub filmu robie to do konca.
Ale zarowno PB jak i Lost to seriale beznadziejnie wydluzane. Prison Break powinien skonczyc sie na drugim sezonie i ucieczce z kasa na jahcie do Panamy..
Gdzies wyczytalem, ze ten sezom ma liczyc 22 odcinki.
Bylbym bardzo zniesmaczony, gdyby tworcy zapowiedzili kolejny

A juz kompletnie zdegustowala mnie obsada, super agenta ktorego kilkakortnie widzialem w beznadziejnym sitcomie na tvn7.
- steru
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 września 2003
- Posty: 2102
- Rejestracja: 12 września 2003
Myślał bblackku o niedzieli a w sobotę mu łogon ucięlibblackk pisze:Oczywiście chodzi mi o czwartą serię. Myślałem o 4, a napisałem trzecia.

Po obejrzeniu dotychczasowych wyczynów w 4 serii to poza jedną sceną nie było nic godnego uwagi. Jest tak jak się spodziewałem. No cóż, większości to wystarcza żeby dalej oglądać ten serial więc i Tobie pierdółko też powinno...

- Venomik
- Juventino
- Rejestracja: 20 lipca 2005
- Posty: 1489
- Rejestracja: 20 lipca 2005
I to jest ten argument? Z rolą radzi sobie bardzo dobrze, guzik mnie obchodzi gdzie wcześniej grał.A juz kompletnie zdegustowala mnie obsada, super agenta ktorego kilkakortnie widzialem w beznadziejnym sitcomie na tvn7.
Dirty mind
- Nevermind
- Juventino
- Rejestracja: 20 czerwca 2008
- Posty: 839
- Rejestracja: 20 czerwca 2008
Venomik pisze:I to jest ten argument? Z rolą radzi sobie bardzo dobrze, guzik mnie obchodzi gdzie wcześniej grał.A juz kompletnie zdegustowala mnie obsada, super agenta ktorego kilkakortnie widzialem w beznadziejnym sitcomie na tvn7.
Nie. Zwyczajnie wyglada on w swojej roli komicznie. Mozliwe, ze takie bylo zalozenie rezysera. Wyglada jak taki misiek, dowodzacy armia skazancow, ktory nawet proboje byc grozny.
Nie oszukujmy sie Prison Break skonczyl sie na drugim sezonie.
Trzeci sezon i kolejny motyw z wiezieniem to juz totalna kompromitacja..
A czwarty? Zemsta Scottfielda.
Ogolnie jak juz napisalem, swietny serial schodzi na psy.
Szkoda..
A takie seriale jak Jericho i Jouneyman zostaly zdjete z anteny

- Monte Cristo
- Juventino
- Rejestracja: 15 września 2006
- Posty: 1265
- Rejestracja: 15 września 2006
A wiec moze i ja sie wypowiem.
Jak juz tutaj wszyscy zauwazyli ze Prison Break od pierwszego sezonu stracil ''to cos''. Juz nawet nie chodzi mi o, zdaniem niektorych, troche bezsensowne przedluzanie tej serii, bo moim skromnym zdaniem fabula nadal jest interesujaca i niezle wciaga. Ale najbardziej mnie denerwuje ten schematyzm. W 1 sezonie to bylo oryginalne, ale teraz to juz jest strasznie monotonne. A wiec: Jest cos co trzeba zrobic (1 sezon = uciec z Fox River, 2 = Uciec do Panamy, 3 = Uciec z Sony, 4 = Rozbic firme) i caly sezon o tym. Brzmi normalnie no nie? Ale zauwazcie: w KAZDEJ nowej odslonie serialu zjawia sie jakis nowy super niesmiertelny agent z firmy. Najpierw Kellerman, potem ten Chinczyk (nie pamietam jak sie nazywal), nastepnie Gretchen i teraz nasz nowy czarny charakter.
Ogolnie by mnie nie zdziwilo gdyby umarl w nastepnej czesci, bo przecierz poszedl za Sara do ukrycia reszty, wiec chyba ich wszystkich nie zabije?
Jest jeszcze rzecz ktora mnie prawie zmusza do zaprzestania ogladac Prison Break (lecz i tak nigdy tego nie zrobie xP):
CALY czas wprowadzaja nowe watki, po to zeby i tak potem nawet o nich nie wspomniec. Co tak na prawde maja watki z sezonu pierwszego jak prezydent Raynolds, Veronica Donovan (o niej to juz chyba wszyscy zapomnieli), Abruzzi i Fibonacci czy skazanie na smierc Lincolna do tego co sie dzieje teraz?
Oni tak z tym wszytkim kombinuja ze trudno sie w tym polapac.
Najpierw Burrowsa skazano na smierc dlatego za wisial komuc tam pieniadze (czy nawet nie pamietam juz dlaczego) i go wrobili na to morderstwo. Potem okazalo sie ze to po to zeby ich ojciec sie ujawnil, nastepnie ich plan to byl wrzucenie Micheala do Sony zeby wyciagnal stamtad Whistlera bo cos tam. I o co w tym wszystkim chodzi?
Mimo to uwzam ze Prison break to swietny serial i nie mam zamiaru go przestac ogladac.
- Sapo
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2006
- Posty: 988
- Rejestracja: 15 lipca 2006
Co tu tak cicho zawsze?Za nami kolejny odcinek więc parę moich przemyśleń
![]()
- nareszcie na dobre rozkręcił się wątek Mahone vs Wyatt - będzie się działo :twisted:
- trochę bez sensu, że przy okazji zdobywania kolejnych dysków budują napięcie na liczbie rosnących procentów![]()
- fajna pani sekretarka Trishanne znów w akcji
- Gretchen ucieka, ciekawe co wykombinuje?
- Don Self ma troszkę przerypane
Ogółem tragicznie nie jest, ale świetnie też nie4/6 za numer telefonu Bellicka
![]()
- Nevermind
- Juventino
- Rejestracja: 20 czerwca 2008
- Posty: 839
- Rejestracja: 20 czerwca 2008
Jako, ze jestem leniem, nierobem i nicponiem. Nie bede bawil sie w cytaty. Zreszta nie wiem, czy bym to potrafil 
Lepiej się naucz albo nie pisz tutaj w ogóle. /swiergot

Lepiej się naucz albo nie pisz tutaj w ogóle. /swiergot
Ta tez zauwazylem wielkie cyce pani sekretarki ;D
Nie bede wnikal w szczegoly. Zeby nikomu nie psuc zabawy.
Ciesyz mnie tylko powrot starego poczciwego Mahone. I to na tyle..
Kolejny schematyczny odcinek. Chyba w kazdym ebda zdobywac jedna z szesciu czesci scylli.
- YoUri`
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 października 2002
- Posty: 472
- Rejestracja: 12 października 2002
4x05 pisze:Pierwszy odcinek od dawna, który mi się podobał i trzymał mnie w jako takim napięciu. No i rozkręcił kilka wątków, ale to wszystko zauważyli już koledzy wyżej. Z jednym tylko przegięli. Akcja z włamem do kwatery FBI. Jeszcze jak da się przymknąć oko na to, że jakimś cudem dostali się do tego gabinetu, to już fakt, że koleś wyjmujący Scylle, która stała tuż obok miejsca wiercenia nie zauważył olbrzymich śladów po wycięciach, jest co najmniej naciągany. No, ale cóż - generalnie pozytyw. A może moje pozytywne odczucia biorą się z tego, że oglądałem ten odcinek po kilku głębszych?
- Martin
- Juventino
- Rejestracja: 07 października 2002
- Posty: 1956
- Rejestracja: 07 października 2002
PB 4x05 pisze:Z odcinka na odcinek oglądam go z coraz większym rozbawieniem. Niestety, ale stary dobry PB umarł. Dobrze, że jest motyw Mahone'a bo przynajmniej dzieje się coś konkretnego. Aczkolwiek Wyatt w scenie pościgu Sary zachował się pierwszy raz jak amator.
Czy w kolejnym odcinku będą się włamywać gdzieś gdzie nie da się włamać?
Log in: 15.12.1997
Log out: 31.03.2013
Log out: 31.03.2013
- Sapo
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2006
- Posty: 988
- Rejestracja: 15 lipca 2006
Prison Break 4x06 - Blow Out pisze:Za nami jeden z najlepszych odcinków czwartego sezonuJak dla mnie przejęcie w tym odcinku jednego z dysków Scylii było najgłupsze i najmniej ciekawe w tym sezonie, ale za to wynagrodziły to sceny z Mahonem & Wyattem, końcowy cliffhanger z T-Bagiem i Susan, Roland pewnie zdradzi, oklepane ale można było się tego spodziewać
:twisted: Będzie się działo!
- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 2169
- Rejestracja: 03 listopada 2003
04x06 pisze:Bo w tym odcinku gwoździem programu nie miało być samo skopiowanie dysku - dlatego już od początku akcja była szybka, wartka i konkretna, bez niepotrzebnego cyckania się z szukaniem Dyskobola. I o to chodzi - to mi się podobało.
Dla mnie sceną numer jeden i tak było wejście na salę rozpraw Wyatta, genialny podkład muzyczny i wymiana spojrzeń z Mahone'm. Póki co to właśnie ten wątek mnie najbardziej interesuje, pozostałe wydają mi się po prostu ciekawe lub - jak ten z T-Bagiem i Gretchen - zabawne i interesujące z tegoż właśnie powodu.
Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy do tej pory, odcinków czwartej serii.