Testy Gimnazjalne 2008
- NeBu
- Juventino
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
- Posty: 273
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
Lordzie, a my nie pisaliśmy przypadkiem o jakiś ogrodach? w sensie że rozprawka w której mieliśmy się odwołac do przykładów z literatury i takich tam? Nie jestem pewna, mogło mi się pomylić z próbnym albo z jakimś innym (chociaż "jakiś innych" na oczy nie widziałam...). Jak sami panstwo widzicie o teście się szybko zapomina ( nie byłam zadowolona z wyniku, na szczęscie dostałam się tam gdzie chciałam i teraz nawet nie jestem pewna co do ilości punktów jakie otrzymałam...)i bardzo dobrze. Wspomnienia nie warte trzymania.
'this crazy shine it never lets you die'
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
U nas chodziło dokładnie o "Tajemniczy ogród", ogólnie rozprawka musiała się chyba w 1 argumencie odnosić do przykładu z tej lektury, noo i oczywiście jeśli ktoś nie czaił o co chodzi nie odniósł się poprawnie i już duuużo pkt. za temat leciało w dół.
Także trzeba jednak trochę mieć wiadomości na tego typu zadania.
Jak na ironię losu jakiś czas przed egzaminem oglądałem film pod tym samym tytułem...
Także trzeba jednak trochę mieć wiadomości na tego typu zadania.
Jak na ironię losu jakiś czas przed egzaminem oglądałem film pod tym samym tytułem...
- $urfer
- Juventino
- Rejestracja: 25 lutego 2006
- Posty: 61
- Rejestracja: 25 lutego 2006
Rok temu rozprawka byla o ogrodach trzeba bylo wykorzystac lekture "tajemniczy ogrod" Ano przeczytalem napisalem zdalem no i sie dostalemLord_ Juve pisze:Z tym bym się nie zgodził. Prawdą jest, że w zadaniach otwartych można "lać wodę" jeśli się to potrafi robić. Logiczne myślenie bardzo w tym wypadku pomaga, ALE, obecne klucze odpowiedzi są takie, że jeśli nie znasz choć częściowo lektury to nie napiszesz dobrze np. rozprawki.Railis pisze: Chodzi o to, że każde zadanie otwarte jest się w stanie napisać na przynajmniej połowiczną pulę punktów, znając tylko tytuł lektury.
Wiem co mówię, tak jak piszesz, rok temu pisałem test gimnazjalny i przywalili nam rozprawkę związaną z jakąś tam lekturą, której oczywiście nie czytałem, sam tytuł niewiele mi zdradził, okazało się, że mimo tego, że zawsze byłem uważany za osobę, która nie ma problemów z rozprawkami, nieznajomość lektury nie pozwoliła mi uzyskać zadowalającego wyniku z rozprawki(miałem chyba 7/16pkt).
Nigdy nie wdawaj się w dyskusje z idiotą najpierw zniży cię do swego poziomu a potem wykończy doświadczeniem


- szaman00
- Juventino
- Rejestracja: 23 czerwca 2007
- Posty: 123
- Rejestracja: 23 czerwca 2007
Jak dla mnie troche przesadzacie z tym testem, przecież on jest nie za wiele wart to czy dostaniesz się do dobrego liceum o niczym nie świadczy, a tylko spieprzycie sobie najlepsze lata młodości, bo co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie i nie mieć życia? Nauczyciele w tych szkołach mają chyba jakieś wielkie ego i wymagają od uczniów rzeczy, które w większości przypadków nie są potrzebne i wymagane przez system oświaty, a uczniowie muszą się tego uczyć bo jakiś belfer miał kaprys! Pojście do renomowanej szkoły, która słynie z wysokiego poziomu to wielki błąd, taki uczeń wraca do domu ze szkoły zje obiad i siada do nauki, [a nie jest tego mało], kładzie się spac ok godziny 23:00 [jeśli nie ma zbyt dużo prac domowych] i znowu do szkoły. Ktoś może powiedzieć, że pozostają weekendy i że uczyć trzeba się wszędzie, tak trzeba i z tym się zgadzam, ale nękanie uczniów to lekka przesada, a co do weekendów wolnych spędzicie je na korkach z róznych przedmiotów [wiem z doświadczenia znajomych ] zero czasu na zabawe, przyjaciół, dziewczyne/chłopaka, tylko ostre zakówanie! Ale po co to wszystko po co? dla własnej satysfakcji? Czy z powodó dostania się na dobre studia? Prawda jest taka, że na studia dostaniesz się niemalże na każdy uniwersytet, najważniejsze jest to byś płacił, a to że możesz sobie nie poradzić uczelni nie interesuje, bo i tak pierwszoroczny przesiew studentów zmniejszy grupe o jakąś 1/3, absolwentów! mozecie być pewni, że na koniec nie zostanie was wielu takie jest życie
pozdrawiam i przemyślcie sobie wybór szkoły średniej ona nie jest najważniejsza jeszcze ... 


- M.
- Juventino
- Rejestracja: 26 lipca 2004
- Posty: 1460
- Rejestracja: 26 lipca 2004
Niezwykle ciekawy wykład, który tak podsumuję:szaman00 pisze:Jak dla mnie troche przesadzacie z tym testem, przecież on jest nie za wiele wart to czy dostaniesz się do dobrego liceum o niczym nie świadczy, a tylko spieprzycie sobie najlepsze lata młodości, bo co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie i nie mieć życia? Nauczyciele w tych szkołach mają chyba jakieś wielkie ego i wymagają od uczniów rzeczy, które w większości przypadków nie są potrzebne i wymagane przez system oświaty, a uczniowie muszą się tego uczyć bo jakiś belfer miał kaprys! Pojście do renomowanej szkoły, która słynie z wysokiego poziomu to wielki błąd, taki uczeń wraca do domu ze szkoły zje obiad i siada do nauki, [a nie jest tego mało], kładzie się spac ok godziny 23:00 [jeśli nie ma zbyt dużo prac domowych] i znowu do szkoły. Ktoś może powiedzieć, że pozostają weekendy i że uczyć trzeba się wszędzie, tak trzeba i z tym się zgadzam, ale nękanie uczniów to lekka przesada, a co do weekendów wolnych spędzicie je na korkach z róznych przedmiotów [wiem z doświadczenia znajomych ] zero czasu na zabawe, przyjaciół, dziewczyne/chłopaka, tylko ostre zakówanie! Ale po co to wszystko po co? dla własnej satysfakcji? Czy z powodó dostania się na dobre studia? Prawda jest taka, że na studia dostaniesz się niemalże na każdy uniwersytet, najważniejsze jest to byś płacił, a to że możesz sobie nie poradzić uczelni nie interesuje, bo i tak pierwszoroczny przesiew studentów zmniejszy grupe o jakąś 1/3, absolwentów! mozecie być pewni, że na koniec nie zostanie was wielu takie jest życiepozdrawiam i przemyślcie sobie wybór szkoły średniej ona nie jest najważniejsza jeszcze ...
szaman00 pisze:bo co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie
A wypowiedź na temat wyższych uczelni jest moim zdaniem kompletnie oderwana od rzeczywistości.szaman00 pisze:tylko ostre zakówanie! Ale po co to wszystko po co? dla własnej satysfakcji?
:roll:
- Mati
- Juventino
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
- Posty: 1070
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
Istotną sprawą jest tutaj to, jakie kto ma cele w życiu.Jeśli komuś zależy na zabawie za młodu (nie myśląc o przyszłości) najlepiej niech wcale nie idzie do szkoły.
Kto ma ambicje i myśli o przyszłości, warto wybrać dobrą szkołę
.
Dodam jeszcze, że w wypowiedzi szamana widzę trochę racji, choć może nie jest to napisane wprost.
Chodzi mi mianowicie o to, że nawet ukończenie dobrej szkoły, nie daje nam żadnej gwarancji powodzenia zawodowego.Paradoksalnie, nie kończąc dobrej szkoły, da się zrobić karierę i zarabiać pieniądze.
Ale tu znowu dylemat, czy komuś zależy tylko na pieniądzach, czy na tym, by być szczęśliwym i mądrym człowiekiem
To wszystko to chyba kwestia systemu wartości, po za tym nie wszystko jest białe albo czarne i można iść na pewne ustępstwa.
Mimo wszystko moim zdaniem warto iść do dobrej szkoły oraz na dobre studia.
Kto ma ambicje i myśli o przyszłości, warto wybrać dobrą szkołę

Dodam jeszcze, że w wypowiedzi szamana widzę trochę racji, choć może nie jest to napisane wprost.
Chodzi mi mianowicie o to, że nawet ukończenie dobrej szkoły, nie daje nam żadnej gwarancji powodzenia zawodowego.Paradoksalnie, nie kończąc dobrej szkoły, da się zrobić karierę i zarabiać pieniądze.
Ale tu znowu dylemat, czy komuś zależy tylko na pieniądzach, czy na tym, by być szczęśliwym i mądrym człowiekiem

To wszystko to chyba kwestia systemu wartości, po za tym nie wszystko jest białe albo czarne i można iść na pewne ustępstwa.
Mimo wszystko moim zdaniem warto iść do dobrej szkoły oraz na dobre studia.
- szaman00
- Juventino
- Rejestracja: 23 czerwca 2007
- Posty: 123
- Rejestracja: 23 czerwca 2007
Niezwykle ciekawy wykład, który tak podsumuję:
Wiesz dlaczego napisałem, co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie, a dlatego, że w moim województwie 2 bardzo renomowane szkoły, z tradycjami, szczycące sie wysokim poziomem krztałcenia, prawie co roku wypadają gorzej na tescie maturalnym od ogólniaka do którego ja chodziłem, to coś musi w tym być chyba nie?
a co do wyższych uczelni, moja wypowiedz oderwana od rzeczywistości hmm wiesz studiuje pierwszy rok i wiem jak wyglądała rekrutacja w szkołach państwowych czy prywatnych, jeżeli składasz podanie z papierami w pierwszej turze rekrutacji masz jakieś 90% że zostaniesz przyjęty i taka jest prawda! Nie chodzi mi tutaj o Uniwersytet w Krakowie, czy w Warszawie oczywiście, bo tam to idą już naprawde Inteligentni ludzie, jesli masz inne zdanie i jakieś argumenty to napisz chętnie ich wysłucham, bo najłatwiej jest rzucić hasło, nie udowadniając jego słuszności... pozdrawiam
szaman00 pisze:bo co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie
A wypowiedź na temat wyższych uczelni jest moim zdaniem kompletnie oderwana od rzeczywistości.[/quote]szaman00 pisze:tylko ostre zakówanie! Ale po co to wszystko po co? dla własnej satysfakcji?
Wiesz dlaczego napisałem, co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie, a dlatego, że w moim województwie 2 bardzo renomowane szkoły, z tradycjami, szczycące sie wysokim poziomem krztałcenia, prawie co roku wypadają gorzej na tescie maturalnym od ogólniaka do którego ja chodziłem, to coś musi w tym być chyba nie?
a co do wyższych uczelni, moja wypowiedz oderwana od rzeczywistości hmm wiesz studiuje pierwszy rok i wiem jak wyglądała rekrutacja w szkołach państwowych czy prywatnych, jeżeli składasz podanie z papierami w pierwszej turze rekrutacji masz jakieś 90% że zostaniesz przyjęty i taka jest prawda! Nie chodzi mi tutaj o Uniwersytet w Krakowie, czy w Warszawie oczywiście, bo tam to idą już naprawde Inteligentni ludzie, jesli masz inne zdanie i jakieś argumenty to napisz chętnie ich wysłucham, bo najłatwiej jest rzucić hasło, nie udowadniając jego słuszności... pozdrawiam
- kacek_
- Juventino
- Rejestracja: 23 kwietnia 2007
- Posty: 473
- Rejestracja: 23 kwietnia 2007
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Zgadzam się prawie w zupełności z tym co napisałeś, jest jednak jedno 'ale'. Moim zdaniem wcale nie trzeba kończyć dobrej/najlepszej szkoły żeby być mądrym i szczęśliwym człowiekiem. Wszystko zależy właśnie od naszego systemu wartości i od poczucia własnej wartości. Równa sobie nie jest również wiedza książkowa z wiedzą 'życiową', którą zdobywamy sami.Mati pisze:Istotną sprawą jest tutaj to, jakie kto ma cele w życiu.Jeśli komuś zależy na zabawie za młodu (nie myśląc o przyszłości) najlepiej niech wcale nie idzie do szkoły.
Kto ma ambicje i myśli o przyszłości, warto wybrać dobrą szkołę.
Dodam jeszcze, że w wypowiedzi szamana widzę trochę racji, choć może nie jest to napisane wprost.
Chodzi mi mianowicie o to, że nawet ukończenie dobrej szkoły, nie daje nam żadnej gwarancji powodzenia zawodowego.Paradoksalnie, nie kończąc dobrej szkoły, da się zrobić karierę i zarabiać pieniądze.
Ale tu znowu dylemat, czy komuś zależy tylko na pieniądzach, czy na tym, by być szczęśliwym i mądrym człowiekiem
To wszystko to chyba kwestia systemu wartości, po za tym nie wszystko jest białe albo czarne i można iść na pewne ustępstwa.
Mimo wszystko moim zdaniem warto iść do dobrej szkoły oraz na dobre studia.
Moje zdanie jest jednak takie, że nie ważne jaką szkołę wybierzemy, jeśli chcemy się czegoś nauczyć i coś osiągnąć, to przy odpowiednim zaangażowaniu i tak możemy to osiągnąć.

I anegdotka na koniec: Moja rodzicielka, pracuje z pewną kobietą. Ostatnio kobieta owa, lat ok. 50 strasznie cierpi z powodu kręgosłupa. Zapytana dlaczego tak cierpi, odpowiada: od 13 do 25 roku życia siedziałam zgarbiona nad książkami. Od podstawówki, przez liceum, po studia. Dzień w dzień, po kilka godzin.
Widzicie moi drodzy, nawet nauka i chęć szczera bycia wyedukowanym bywa niebezpieczne

i to mówi człowiek, który w temacie o LM chce mi wmówić, że Ronaldo w przyszłym sezonie będzie grał słabiej.. bo on tak uważa.. :roll:szaman00 pisze:jesli masz inne zdanie i jakieś argumenty to napisz chętnie ich wysłucham, bo najłatwiej jest rzucić hasło, nie udowadniając jego słuszności... pozdrawiam
- NeBu
- Juventino
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
- Posty: 273
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
szaman--chodzę do właśnie takiej szkoły, jaką innym odradzasz. I dlatego właśnie że obracam się w rzeczywistości jaką tobie się wydaje że tak świetnie znasz mogę powiedzieć że nie masz racji. Opisałeś modelowy przykład kujona a widać nie masz pojęcia że do renomowanych szkół chodzą inni ludzie i nie rzadko jest to zdecydowana większość. Nie będę się z tobą kłócić ani nic ci udowadniać. Chciałam tylko powiedzieć że oto tutaj jestem, człowiek z renomowanej szkoły słynącej z dobrego poziomu , ani przez chwile nie musiałam zastanawiać się czy przypadkiem nie popełniłam błędu (w dużej mierze dzięki nauczycielom, którzy podobno powinni być źli i mnie do tylu rzeczy zmuszać). Nie kuje, mam czas ( a właściwie miałabym go gdybym nie miała paskudnego nawyku marnowania go) i nikt mnie nie gnębi. Problemy z kręgosłupem na starość będę miała ze względu na krzywe siedzenie przed komputerem i czytanie książek (nienaukowych!) w niezdrowej pozycji.
PS. Diego, błagam, oszczędź mnie jeżeli znajdziesz jakiegoś ortografa, naprawdę się starałam...mam problemy z ortografią...
PS. Diego, błagam, oszczędź mnie jeżeli znajdziesz jakiegoś ortografa, naprawdę się starałam...mam problemy z ortografią...
'this crazy shine it never lets you die'
- szaman00
- Juventino
- Rejestracja: 23 czerwca 2007
- Posty: 123
- Rejestracja: 23 czerwca 2007
Wypraszam sobie kacek_ ;p uargumentowałem swoją wypowiedź, jak chciałeś to masz! W tamtej wypowiedzi nie chodziło nam przecież o forme Ronaldo, tylko kto powinien, czy komu bardziej według nas należy się Puchar Mistrzów, więc nie widziałem potrzeby argumentowania swojego zdania, skoro nie było to istotne do tematu kolego 
Nebu nie wiem jak jest w Twoich okolicach, przynajmniej tak jest w moich i nie poruszałem tutaj tematu typowych kujonów, jeśli już sie decydujesz na taką szkołe to wiesz z czym sie ona wiąże i jakie zasady tam panują, tak czy inaczej je akceptujesz i się przyzwyczaisz! Ja też nie żałowałem że poszedłem do takiego L.O. a nie innego i nie uważam się za gorszego od osób chodzących do renomowanych szkół! dobra dość dyskusji bo miało być o teście gimnazjalnym, a nie o moich wyobrażeniach na pewne tamaty, z którymi mozecie się zgadzać i nie, hehe ;p jesli ktoś chce podyskutować to niech na priw napisze, tu już dosyć napaćkałem!

Nebu nie wiem jak jest w Twoich okolicach, przynajmniej tak jest w moich i nie poruszałem tutaj tematu typowych kujonów, jeśli już sie decydujesz na taką szkołe to wiesz z czym sie ona wiąże i jakie zasady tam panują, tak czy inaczej je akceptujesz i się przyzwyczaisz! Ja też nie żałowałem że poszedłem do takiego L.O. a nie innego i nie uważam się za gorszego od osób chodzących do renomowanych szkół! dobra dość dyskusji bo miało być o teście gimnazjalnym, a nie o moich wyobrażeniach na pewne tamaty, z którymi mozecie się zgadzać i nie, hehe ;p jesli ktoś chce podyskutować to niech na priw napisze, tu już dosyć napaćkałem!

- Mati
- Juventino
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
- Posty: 1070
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
Właśnie dlatego napisałem że nie wszystko jest tylko białe albo czarne, bo to jest akurat temat na który można by dyskutować długo i brać pod uwagę dużo różnych spraw.Generalnie jednak, szkoła jest od tego by nas uczyć i to w tym miejscu zdobywamy dużą część swojej wiedzy i umiejętności.Faktycznie, rodzice, środowisko również mają na to bardzo duży wpływ, jednak tutaj uczymy się przy okazji, a szkoła właśnie po to istnieje.Co do szkół, właściwie nie miałem na myśli najlepszych placówek, tylko po prostu dobre.Istnieje bardzo wiele szkół bez specjalnej renomy, ale takich, w których nauczycielom po prostu zależy nam tym, by nas nauczyć.Istnieją też takie, że wiedzę pozyskuję się tam zerową.Albo na ten przykład każda szkoła zawodowa - nie uczy zbyt wielu rzeczy, jedynie jakąś konkretną umiejętność (bądź grupę umiejętności).Teoretycznie wystarczy to do skutecznej pracy w zawodzie, ale jednak trochę ogranicza naszą wiedzę.kacek_ pisze:Zgadzam się prawie w zupełności z tym co napisałeś, jest jednak jedno 'ale'. Moim zdaniem wcale nie trzeba kończyć dobrej/najlepszej szkoły żeby być mądrym i szczęśliwym człowiekiem. Wszystko zależy właśnie od naszego systemu wartości i od poczucia własnej wartości. Równa sobie nie jest również wiedza książkowa z wiedzą 'życiową', którą zdobywamy sami.Mati pisze:Istotną sprawą jest tutaj to, jakie kto ma cele w życiu.Jeśli komuś zależy na zabawie za młodu (nie myśląc o przyszłości) najlepiej niech wcale nie idzie do szkoły.
Kto ma ambicje i myśli o przyszłości, warto wybrać dobrą szkołę.
Dodam jeszcze, że w wypowiedzi szamana widzę trochę racji, choć może nie jest to napisane wprost.
Chodzi mi mianowicie o to, że nawet ukończenie dobrej szkoły, nie daje nam żadnej gwarancji powodzenia zawodowego.Paradoksalnie, nie kończąc dobrej szkoły, da się zrobić karierę i zarabiać pieniądze.
Ale tu znowu dylemat, czy komuś zależy tylko na pieniądzach, czy na tym, by być szczęśliwym i mądrym człowiekiem
To wszystko to chyba kwestia systemu wartości, po za tym nie wszystko jest białe albo czarne i można iść na pewne ustępstwa.
Mimo wszystko moim zdaniem warto iść do dobrej szkoły oraz na dobre studia.
A tekst o wiedzy nie książkowej: oczywiście zgadzam się z tym, ale i tak wydaje mi się że szkoła ma tutaj jakiś wpływ, ponieważ ona uczy nas logicznego myślenia, pokazuje różne postawy i tak dalej.
Jak najbardziej zgadzam się z tym że skończenie super szkoły nie jest konieczne do bycia szczęśliwym, ale jak najbardziej pomocne.
- m-a-t-t-e-o
- Juventino
- Rejestracja: 22 marca 2005
- Posty: 355
- Rejestracja: 22 marca 2005
I to jest cała kość niezgody... Ogólnie pewnie większość się z tobą zgadza, tylko że na początku dobrałeś złe słowa przez co nie byłeś zbyt dobrze zrozumiany... Renomowana szkoła nie zawsze jest synonimem dobrej/najlepszej szkoły (co sam przyznałeś pisząc że te renomowane szkoły gorzej wypadają w maturach...). Zatem warto iść do dobrej szkoły, ale ta niekoniecznie musi być jakąś super renomowaną (często bez "pokrycia") placówką...szaman00 pisze:Wiesz dlaczego napisałem, co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie, a dlatego, że w moim województwie 2 bardzo renomowane szkoły, z tradycjami, szczycące sie wysokim poziomem krztałcenia, prawie co roku wypadają gorzej na tescie maturalnym od ogólniaka do którego ja chodziłem, to coś musi w tym być chyba nie
Aczkolwiek nie zgodzę się z tym że w renomowanych szkołach są tylko jacyś psychiczni ludzie uczący się 48h na dobę etc... W każdej szkole jest sporo różnych typów ludzi... Jasne, że w jakimś super renomowanym L.O będzie więcej "kujonów" niż w np zawodówce, czy technikum, ale nie oznacza to że w tych 2. szkołach nie ma ich wcale... Tak samo z innymi typami ludzi jak "obiboki" etc...
A co do ew dalszej kariery, to szczerze powiedziawszy, uważam, że szkoła ma drugorzędny charakter... Ja kończę w chwili obecnej najlepszą szkołę w moim mieście (Co jakimś szczególnym osiągnięciem nie jest, gdyż jest to jedyne LO tutaj...

Alem się rozpisał... XD
- M.
- Juventino
- Rejestracja: 26 lipca 2004
- Posty: 1460
- Rejestracja: 26 lipca 2004
Raz piszesz o szkole dobrej (a nawet najlepszej), a raz o renomowanej. A jak sam zauważyłeś, to spora różnica. Swoją drogą nie znam za bardzo renomowanej szkoły o słabym poziomie nauczania.szaman00 pisze:Wiesz dlaczego napisałem, co za sens iść do jednej z najlepszych szkół w województwie, a dlatego, że w moim województwie 2 bardzo renomowane szkoły, z tradycjami, szczycące sie wysokim poziomem krztałcenia, prawie co roku wypadają gorzej na tescie maturalnym od ogólniaka do którego ja chodziłem, to coś musi w tym być chyba nie?
Też jestem studentem pierwszego roku i mogę napisać, że pleciesz bzdury. Złożenie papierów w pierwszej turze na żadnej państwowej uczelni nie daje nam 90% szans na przyjęcie! O wszystkim decydują punkty, które są odpowiednio przeliczane według różnych przeliczników z wyników uzyskanych na maturze (plus ewentualnie z testów wewnętrznych jak np. na AWF-ie). Następnie komisja ustala limit miejsc na dany kierunek i wybiera X kandydatów z najlepszymi wynikami. Na uczelniach prywatnych podobno inaczej to wygląda (kolega dowiedział się, że został przyjęty w chwili składania dokumentów :shock: ), jednak szkoły tego typu wywołują u mnie jedynie szyderczy uśmiech na twarzy. A na uniwersytety idą normalni ludzie, uwierz mi.szaman00 pisze:a co do wyższych uczelni, moja wypowiedz oderwana od rzeczywistości hmm wiesz studiuje pierwszy rok i wiem jak wyglądała rekrutacja w szkołach państwowych czy prywatnych, jeżeli składasz podanie z papierami w pierwszej turze rekrutacji masz jakieś 90% że zostaniesz przyjęty i taka jest prawda! Nie chodzi mi tutaj o Uniwersytet w Krakowie, czy w Warszawie oczywiście, bo tam to idą już naprawde Inteligentni ludzie, jesli masz inne zdanie i jakieś argumenty to napisz chętnie ich wysłucham, bo najłatwiej jest rzucić hasło, nie udowadniając jego słuszności... pozdrawiam
No tam, ja nie jestem tutaj od wytykania błędów ortograficznych, chciałem jedynie podkreślić ironię w wypowiedzi szamana00.NeBu pisze:PS. Diego, błagam, oszczędź mnie jeżeli znajdziesz jakiegoś ortografa, naprawdę się starałam...mam problemy z ortografią...
A co daje nam wybór dobrego liceum? Według mnie jest to dosyć ważny wybór w życiu każdego człowieka, a im lepsza szkoła średnia tym lepiej dla danego człowieka. Wpływ takiej placówki na życie ucznia w wieku 16-19 lat jest bardzo duży, pozwala oprócz zdobycia wiedzy nieporównywalnie większej niż w mizernych szkołach na wyrobienie pewnych nawyków wykorzystywanych w późniejszym życiu i mających wpływ na naszą przyszłość. Argument z brakiem życia w renomowanym liceum zupełnie do mnie nie trafia. Zauważ, że najczęściej do takich szkół trafia najzdolniejsza młodzież, która nie ma problemów z przyswajaniem wiedzy, dzięki czemu dużo wynosi z lekcji i nie musi dodatkowo spędzać w domu mnóstwa czasu na utrwalenie danej partii materiału. Zdziwiłbyś się ilu uczniów renomowanych liceów udziela się w różnych zajęciach pozalekcyjnych i ma czas również na inne przyjemności. Dodatkowo w takiej szkole panuje dużo większa mobilizacja, która zdecydowanie sprzyja nauce. Po trzech latach można znacznie więcej wynieść , lepiej zdać maturę i mieć mniej problemów na studiach przy trochę większym nakładzie pracy. Każdy może napisać, że ważny jest jedynie uczeń, który ze słabszej szkoły może wynieść tyle, ile uczeń renomowanej szkoły. Moim zdaniem jest to jedynie założenie czysto teoretyczne nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości. Kto byłby w stanie samemu przerabiać materiał niewymagany u niego w szkole? Według mnie praktycznie nikt.
Dokładnie, choć trzeba byłoby jeszcze sprecyzować w tym przypadku znaczenie słowa szczęśliwy.Mati pisze:Jak najbardziej zgadzam się z tym że skończenie super szkoły nie jest konieczne do bycia szczęśliwym, ale jak najbardziej pomocne.
:roll:
- Siewier
- Administrator
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
- Posty: 2082
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
- Podziekował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
I z jakiego powodu ten szyderczy uśmiech? Prywatne uczelnie utrzymują się bezpośrednio (poza wpływami od sponsorów czy różnych programów naukowych) z opłat od studentów, dlatego też na większości z nich warunkiem dostania się na pierwszy semestr jest posiadanie matury, złożenie odpowiednich dokumentów i dokonanie opłat. W związku z powyższym na wielu prywatnych uczelniach liczebność grup pierwszo-semestralnych jest ogromna, ale odsiew po sesji pierwszego czy drugiego semestru jest już ogromny, bo uregulowanie wszystkich opłat umożliwia do pobierania nauki, a nie do zdawania egzaminów, do tego potrzebna jest już odpowiednia wiedza.M. pisze:Na uczelniach prywatnych podobno inaczej to wygląda (kolega dowiedział się, że został przyjęty w chwili składania dokumentów :shock: ), jednak szkoły tego typu wywołują u mnie jedynie szyderczy uśmiech na twarzy.
Oczywiście wszystko zależy też od uczelni i kierunku, w tym prywatne uczelnie nie różnią się wcale od państwowych.