Czy mielście kryzys w kibicowaniu JUve??????????
- naros
- Juventino
- Rejestracja: 10 sierpnia 2004
- Posty: 960
- Rejestracja: 10 sierpnia 2004
Ja powiem tak... byłem wtedy jeszcze dzieciakiem byłem w 5 kalsie podstawówki i jak Juve odpadło w 1/8 CL to bardzo liczyłem w tych rozgrywkach na Monaco tak bardzo jak na Juve. Nie był to krzyzs w kibicowaniu Juventusu ale zbliżone uczucie do Monaco. Niewiem czemu to sie stąło byłem młody i pragnąłem sukcesów...

Un capitano c'è solo un capitano!!!
- Arsen
- Juventino
- Rejestracja: 07 sierpnia 2006
- Posty: 80
- Rejestracja: 07 sierpnia 2006
W zamierzchłych czasach kibicowałem MU. Potem był okres przerwy, piłkę miałem totalnie w nosie. Kiedyś włączyłem telewizornie i akurat leciał mecz Ligi Mistrzów (jeszcze czasy Lippiego) - wtedy zacząłem kibicować Juventusowi. Kibicować to za duże słowo - być za Juve. Nie znałem dokładnie składu itd.
Spadek do Serie B to był przełom. Dalej nie znam historii klubu na wylot, ale moja wiedza i miłość do klubu poszły bardzo do przodu.
Taki nietypowy "prawdziwy" początek.
Spadek do Serie B to był przełom. Dalej nie znam historii klubu na wylot, ale moja wiedza i miłość do klubu poszły bardzo do przodu.
Taki nietypowy "prawdziwy" początek.
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Hmm...
...ja osobiście nie przypominam sobie sytuacji, kiedy to przeżywałbym coś na wzór "załamania" w kibicowaniu Starej Damie. Odkąd pamiętam, to interesowałem się albo mniej albo bardziej Juve(te okresy kiedy mniej to można chyba uznać za załamanie), ale żebym kiedykolwiek był za jakimś innym klubem piłkarskim tak mocno jak za Juve? Nie, tego grzechu nie pamiętam.

- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Kryzys? - Nigdy. Juve to zawsze Juve w kibicowaniu nie ma czegoś takiego jak kryzys. Wręcz przeciwnie: moim zdaniem paradoksalnie słabsze wyniki drużyny zawsze jeszcze bardziej do niej zbliżają. Pamiętam natomiast pewien niesmak, jaki wywoływał we mnie styl gry Juve Capello (w tym piłkarze tacy jak Emerson i Ibra).
- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 8995
- Rejestracja: 19 września 2005
- Podziekował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Kryzysu nigdy nie miałem,to znaczy nigdy nie myślałem o opuszczeniu Juve i kibicowaniu jakiejkolwiek innej ekipie.Natomiast w związku z ogromnym pokładem emocji,jakie łączą mnie z Juve,miałem przez długi okres czasu głęboką depresję.Pamiętam,jak oglądając w TV Rai tre dowiadywałem się o kolejnych odejściach piłkarzy Bianconerich...Strasznie płakałem,nie boję się do tego przyznać,gdy klub opuszczał Ibrahimovic.Obecnie jest dla mnie nikim,nie darzę go jakimkolwiek szacunkiem,respektem.Jednak gdy grał jeszcze w Turynie był jednym z moich ulubionych,jeśli nie najbardziej lubianym piłkarzem...Nie wstydzę się tych łez-prawdziwi faceci czasem płaczą...Strasznie cierpiałem,kiedy Juve nie mogło grać w LM i kiedy Scudetto zdobywał,zresztą niezasłużenie,bo przy naszej absencji i ujemnych punktach Milanu-Inter.
- Mortal Wombat
- Juventino
- Rejestracja: 03 maja 2007
- Posty: 125
- Rejestracja: 03 maja 2007
Z ręką na sercu mogę szczerze powiedzieć, że nie miałem nigdy chęci kibicowania innej drużynie, czy miec kryzys wątpliwości. Mam większośc kumpli co są za FCB, Realem, Chelsea i takich typu kocham Arsenal, Inter, Barce i Wisłę (zawsze sie wtedy śmieję, ze jakby były w półfinale LM, to kumpel juz mógłby dawno świętować) i jak się spotkalismy, ze 2 dni po wydaniu wyroku pytali się mnie "co teraz z tobą będzie, nadal będziesz za Juve?" , "Będziesz za skorumpowanym klubem?", ale 1 wypowiedź, wiem że szczera powiedział do mnie kumpel "nie martw się, gdyby moja Barca spadła do ostatniej ligi świata, kochałbym ją tak samo jak teraz". Wiedziałem już wcześniej że bedę z Juve na zawsze, ale to zdanie wypowiedziane przez kumpla dodało mi siły. Nie wiem jak postąpiłaby reszta, ale nie życzę im degradacji i mam nadzieję, że do niej nie dożyją. Nigdy, ale to przenigdy nie zwątpię w nasz kochany klub - dla mnie i dla was jest to wybór na całe zycie - degradacja pokazała, kto naprawdę jest oddany "na dobre i na złe" i to budzi u mnie olbrzymią satysfakcję i szacunek. Po odbyciu wyroku w Serie B jestem silniejszy i przekonany że Juve jest i będzie na zawsze w moim sercu.

..::JUVENTUS TURYN FOREVER::..
- rokfor
- Rejestracja:
Zbieg bardzo ladnie napisales : D
Teraz chwila refleksji z mojej strony..nigdy nie mialem chwili zwatpienia w Juve, po zeszlorocznej aferze i degradacji Juventusu wiedzialem ze wrocimy szybko ze zdwojona sila i energia do serie a, dla mnie byl to okres dosyc trudny nie bylem ze wszystkim na bierzaco (wojsko / zbieg okolicznosci
) do rzeczy..nie mialem zwatpienia ani zalamania wrecz musze przyznac ze szydercze smiechy czesto moich znajomych (kibice min Realu i teksty juz w tym roku ze ogladam beniaminka ) troche irytuja ale jak na beniaminka radzimy sobie jak wszyscy wiedza bardzo dobrze.
Moja przygoda z Juventusem zaczela sie w 1996roku
nie wszyscy pewnie pamietaja tamte czasy, ale podobal mi sie tamten klub bardzo mocno i wygrana z Ajaxem w finale LM zrobily na mnie wrazenie i od tamtej pory, cokolwiek sie stanie w moim sercu pozostanie JUVE 
Teraz chwila refleksji z mojej strony..nigdy nie mialem chwili zwatpienia w Juve, po zeszlorocznej aferze i degradacji Juventusu wiedzialem ze wrocimy szybko ze zdwojona sila i energia do serie a, dla mnie byl to okres dosyc trudny nie bylem ze wszystkim na bierzaco (wojsko / zbieg okolicznosci

Moja przygoda z Juventusem zaczela sie w 1996roku


- _Jah
- Juventino
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
- Posty: 731
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
W sezonie 1995-96 kibicowałem Legii Warszawa. Zaś w sezonie 1996/97 kibicowałem Ajaxowi :oops: . Pamiętam, że w półfinale byłem za Ajaxem. Lecz od finału w Monachium z Borussią Dortmund zakochałem się w Starej Damie. Przyciągnęła mnie jej rozpacz. Później nie zwątpilłem ani na chwilę. Juventus Carlo Ancelotti'ego grał mi niekiedy na nerwy (0:1 Lazio; 0:2 Milan; 0:1 Perugia; 0:2 Roma; 1:2 z Udinese) czy te fatalne występy w pucharach za Ancelottiego i w pierwszym sezonie za Lippiego. Ogólnie okres 99-2002 był trudny, lecz 20 maja w Udinese w końcu się odblokowaliśmy. Następnie piękny powrót do LM w sezonie 2002/03, a następnie hegomennia w lidze. Nienawidzę Deportivo La Coruna, graliśmy z nimi 4 razy w LM na przestrzeni 4 lat. W tym 3 razy oni nas eliminowali, a raz wygraliśmy my po dramacie jakiego długo jeszcze nie ujrzymy. Przegrywaliśmy 1:2 a potrzebowlaiśmy zwycięstwa. Wpierw Trezegol, a następnie IGOR TUDOR!!! wpakował bombę i uratował honor całej włoskiej piłki w perspektywie gier z Hiszpanami. Heee. Poszliśmy za ciosem, rozwaliliśmy Barcę i Real. To była klasa. Później też pojawił się Milan, no i tak do degradacji do Serie B. Machlojki Moggi'ego nie zniechęciły mnie. To był już taki typ, a nagonka na Juve musiała wreszcie eksplodować. Mamy teraz przynajmniej zdrową atmosferę w klubie, wolną od gwiazdeczek i Del Piero znowu strzela gole
Strasznie podoba mi się nasz obecny Juventus. Widac to nawet na wybiegu, gdzie cala ekipa ubrana w czarne komplety zamierza znowu powrócić na szczyt. Ten klub ma ducha w sobie.
Ducha zwycięzcy. I w tym upatruję szansę w wyścigu z Interem.

Ducha zwycięzcy. I w tym upatruję szansę w wyścigu z Interem.
Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
- Mortal Wombat
- Juventino
- Rejestracja: 03 maja 2007
- Posty: 125
- Rejestracja: 03 maja 2007
rokforJUVE--> dziękuję, ale taki scenariusz pisze życie 


..::JUVENTUS TURYN FOREVER::..
- tabo89
- Juventino
- Rejestracja: 25 kwietnia 2005
- Posty: 3983
- Rejestracja: 25 kwietnia 2005
ja osobiście nie małem zadnego kryzysu i choc wielu myslalo ze afera calciopoli zniecheci mnie do Juve to mi to nawet nie przeszło przez myśl
Juve jest dla mnie wszystkim, nie ma tematu innego klubu wogole. a wyzej wspomniana afera tylko umocniła moje przywiazanie do klubu. miala ona swoje dobre strony bo moglismy sie przekonac kto jest prawdziwym Juventino a kto tylko nic nie wartym kibicem
dlatego tez respect dla wszytkich ktrórzy nie dali sie złamać :-D
Juve jest dla mnie wszystkim, nie ma tematu innego klubu wogole. a wyzej wspomniana afera tylko umocniła moje przywiazanie do klubu. miala ona swoje dobre strony bo moglismy sie przekonac kto jest prawdziwym Juventino a kto tylko nic nie wartym kibicem
dlatego tez respect dla wszytkich ktrórzy nie dali sie złamać :-D
- valsir
- Juventino
- Rejestracja: 13 listopada 2003
- Posty: 262
- Rejestracja: 13 listopada 2003
nigdy nie miałem nie mam ani nie będę miał żadnych ani wątpliwości ani myśli by nie kibicować mojemu kochanemu Juventusowi. Czy jest pięknie, czy wygrywamy czy nie, czy ktoś nas spuszcza do Serie B czy robi wszystko przeciw nam. Nigdy nie zmieniam miłości do klubu.
LEPIEJ RZUCIĆ SUBTELNYM ŻARCIKIEM, KTÓREGO NIE KAŻDY ZROZUMIE, NIŻ ZEPSUĆ ZNANY WSZEM KAWAŁ. =)
- stahoo
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2006
- Posty: 4007
- Rejestracja: 14 lipca 2006
miałem dokłądnie tak smao. Kumple (realowcy, Barsowcy, Romkowcy) nabijai sie itp. A mnie to jeszcze bardziej umacniałotabo89 pisze:ja osobiście nie małem zadnego kryzysu i choc wielu myslalo ze afera calciopoli zniecheci mnie do Juve to mi to nawet nie przeszło przez myśl

ps. Temat odkopany przez Bobka przezywa wyraźny renesans
- Bobeknaklo
- Juventino
- Rejestracja: 11 lutego 2007
- Posty: 862
- Rejestracja: 11 lutego 2007
Noo, zanam to dokładnie. wszyscy się śmiali ze mnie kiedy Juve spadło i pytali ironicznie: "W ktorej oni sa lidze" Ale mnie to nie obchodzilo. Na zawsze Juve!
PS: stahoo - zapłaciłem za niego kartką
PS: stahoo - zapłaciłem za niego kartką

- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 8995
- Rejestracja: 19 września 2005
- Podziekował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Osobiście byłem w podobnej sytuacji.Owszem-niektórzy wyśmiewali się w szczególnie głupi sposób,jednak po dłuższym okresie czasu większość zaczęła darzyć moją miłość do Bianconerich ogromnym szacunkiem.Mój przyjaciel-naprawdę wierny kibic ManU,przyznał,że niewielu jest takich kibiców jak właśnie ja.Na myśl nasuwają mi się "niedzielni fani",chociażby koleś z mojego otoczenia,który niegdyś był "wiernym" kibicem Realu,a obecnie "Chelsea"...Niedziwne więc,że zyskał przydomek "sprzedawczyk"...Kibice innych klubów mówią,że przezwyciężyliby to piekło bez problemu...Życzę powodzenia,bo to wymaga ogromnej cierpliwości,bezgranicznej miłości i nerwów ze stali.Obserwować to a przeżyć...No cóż...Różnica zasadnicza...Juve to więcej niż klub-to światopogląd i sposób na życie aż do końca.
- kornknot
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 stycznia 2003
- Posty: 560
- Rejestracja: 12 stycznia 2003
No bo prosze Cie, odkopales temat w ktorym nikt sie nie wpisywal przez ponad 4 lata i napisales to samo co 90% osob.Bobek1991 pisze: PS: stahoo - zapłaciłem za niego kartką
Niedlugo zaczniecie odkopywac transfery z plotka ze Vieira do nas przejdzie i napiszecie: "no i przyszedl a teraz go nie ma"
Zreszta uwazam, ze tego typu tematy sa bez sensu, bo jak juz napisalem wyzej 90% wpisow jest typu: "nigdy" tylko ze jedne dluzsze, drugie krotsze.
Ludzie troche kreatywnosci, zalozcie jakis ciekawy temat, pisac <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> kazdy moze, tylko po co? Zeby miec WIELKI licznik postow?
A tak na przyszlosc cytat z regulaminu:
h) Zabronione jest odkopywanie tematów starszych niż 2 miesiące bez uzasadnionej potrzeby
Pozdrawiam.