Książki
- DamKam
- Juventino
- Rejestracja: 10 listopada 2003
- Posty: 1551
- Rejestracja: 10 listopada 2003
Ostatnio wziąłem się za czytanie "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa. Czytałem wiele pozytywnych opinii na temat tej lektury, której akurat ja w szkole średniej nie miałem. Ale już po kilkudziesięciu stronach stwierdziłem, że chyba nie zdołam tego obalić- jakoś mi się nie spodobała. Była to chyba pierwsza książka, na której się tak "przejechałem"
Żeby nie marnować czasu, już na drugi dzień wypożyczyłem w bibliotece kolejne pozycje, mianowicie: Terry Pratchett "Tylko Ty możesz uratować ludzkość" oraz Roger Zelazny "Atuty zguby". Co do pierwszej książki, to akurat ta książka Pratchetta nie powaliła mnie na kolana, jak np. jego powieści ze Świata Dysku. A co do Zelaznego, to była to pierwsza książka tego autora jaką przeczytałem. I muszę stwierdzić, iż nawet mi się podobała 

- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Czytałem, czytałem. I najwłaściwsze jej określenie to: dziwna, lub też - jak ktoś woli - jedyna w swoim rodzaju. Jednak rzeczywiście - ta specyficzność - może zniechęcić. Ja osobiście - w przeciwieństwie do wielu znanych mi osób - nie umieściłbym jednak "M. i M." w czołówce czytanych pozycji. Byłaby gdzieś w środku, choć niektórzy twierdzą, że jest genialna...DamKam pisze:Ostatnio wziąłem się za czytanie "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa. Czytałem wiele pozytywnych opinii na temat tej lektury, której akurat ja w szkole średniej nie miałem. Ale już po kilkudziesięciu stronach stwierdziłem, że chyba nie zdołam tego obalić- jakoś mi się nie spodobała. Była to chyba pierwsza książka, na której się tak "przejechałem".
- CzarnyZkultury
- Juventino
- Rejestracja: 28 sierpnia 2006
- Posty: 755
- Rejestracja: 28 sierpnia 2006
jako ze matura tuz tuz to w ramach przygotowania wzialem sie za czytanie Potopu. Wczesniej nigdy nie mialem ochoty czytac tej ksiazki, ale ostatnio cos mnie natchnelo i musze stwierdzic ze jestem pozytywnie zaskoczony 

- cygi
- Juventino
- Rejestracja: 27 lipca 2004
- Posty: 251
- Rejestracja: 27 lipca 2004
Brałem udział w teatrze, odgrywając rolę AzazellaŁukasz pisze:Czytałem, czytałem. I najwłaściwsze jej określenie to: dziwna, lub też - jak ktoś woli - jedyna w swoim rodzaju. Jednak rzeczywiście - ta specyficzność - może zniechęcić. Ja osobiście - w przeciwieństwie do wielu znanych mi osób - nie umieściłbym jednak "M. i M." w czołówce czytanych pozycji. Byłaby gdzieś w środku, choć niektórzy twierdzą, że jest genialna...DamKam pisze:Ostatnio wziąłem się za czytanie "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa. Czytałem wiele pozytywnych opinii na temat tej lektury, której akurat ja w szkole średniej nie miałem. Ale już po kilkudziesięciu stronach stwierdziłem, że chyba nie zdołam tego obalić- jakoś mi się nie spodobała. Była to chyba pierwsza książka, na której się tak "przejechałem".


- kow3l
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2004
- Posty: 67
- Rejestracja: 05 grudnia 2004
Skoro piszecie o ksiazce -"Mistrz i Małgorzata" to tez pare slow wtrace.Wg mnie powieść wybitna, jednak z najlepszych jaką się spotkałem. Z jednej strony czyta się ją jednym tchem, z drugiej zawiera wiele inteligentnych docinek odnośnie trybu życia ludzi, a przede wszystkim nonsensowności stalinowskiego systemu biurokratycznego. Jak człowiek się głęboko zastanowi to ta książka przybiera przede wszystkim inny wymiar niż tylko luźną rozrywkę bohaterów powieści. Choć i tak w moim odczuciu jest to książka przede wszystkim science fiction. Owszem zawarte są w niej także elementy baśniowe, kryminalne, psychologiczne i miłosne. Najbardziej wryły mi się w pamięć postacie: Małgorzaty i Korowiowa (Fagot). Nie są to bohaterowie, których najbardziej lubiłem. Powiem nawet, że wywoływały u mnie negatywne odczucia, jednak o nich było chyba najwięcej. Poza tym postacie te najwięcej "nowości" wnosiły i bez nich nie wyobrażam sobie tej powieści. Woland jako szatan zupełnie mnie nie poruszył. Pewnie dlatego, że był za dobry. Tak samo mistrz, który jako postać mnie nie zaciekawił specjalnie. Za to mistrza powieść (szerzej nam obecnie znana jako ewangelia wg Bułhakowa) o wpływie pozbawionego boskich cech, aczkolwiek bardzo dobrego, Juszui na dalsze życie piątego prokuratura Judei - Poncjusza Piłata jest rewelacyjna i taka wywołująca "gęsią skórę". Również każda drugoplanowa postać mnie intrygowała i zarazem bawiła.
Lubie ksiazki Robina Cooka. W zeszly, tygodniu czytalem Marker. Trzeba przyznać, że Cook nie zaniża poziomu:) "Marker" jest napisany w sposób ciekawy i trzymający w napięciu do ostatnich stron. Cook w tej książce przedstawił jedną z negatywnych konsekwencji, jaką jest niebezpieczeństwo, płynące z możliwości przewidywania chorób, gdy naruszone zostaną poufne dane i trafiające do osób, które wykorzystują je do swoich celów. Owe przewidywanie już jest coraz większe dzięki intensywnie rozwijającym się dziedzinom: genomice i bioinformatyce. Wiele złego się może stać, gdy - jak powiedział jeden z bohaterów książki Jack - "rozsądek ma niewiele wspólnego z decyzjami dotyczącymi służby zdrowia (...) Liczą się tylko doraźne interesy". Ten problem przewija się przez całą książkę, jednak jest przytaczany w taki sposób, że człowiek koncentruje się przede wszystkim na losach bohaterów, którzy co chwile wpadają w tarapaty. Czytając, nie nudzimy się ani przez moment, choc możnaby sie ew. spierać czy akcja nie mogłaby być ciut szybsza. Główni bohaterowie (zarówno ci "dobrzy" jak i "źli") dostarczają czytającym wielu wrażeń. Niewątpliwie jest to książka, którą czyta się "jedynym tchem" i na końcu żałuje, że tak szybko się skończyła
Z innych"luznych" ksiazek lubie Grishama. Z takich dajacych do myslenia i wymagajacych troche wiecej koncentracji to dominuja rosyjscy pisarze, glownie Dostojewski, ktorego dopoki sie uczylem to go niedocenialem. Dopiero po studiach jakos mnie zainspirowal (a konkretniej to "Idiota" dal temu poczatek"), a teraz to moj ulubiony pisarz. Z tych filozoficznych, ktorych czytam coraz mniej (swego czasu zaglebialem sie w ta tematyke prawie ze dzien w dzien, mimo iz tego nie studiowalem) to w zasadzie juz tylko Tischnera i Kolakowskiego, choc ten drugi akurat mi podpadl ostatnio dosc tendencyjnymi tezami...
Czytałem, ba mam ją w domu. Książka PRZEREKLAMOWANA. Mitnick n-razy powtarza ten sam kit bazujący na socjotechnicznych sztuczkach. Nie jest to porywające, napisane rzekłbym dla osoby z IQ poniżej setki. Dotrwałem do końca, ale srogo się zawiodłem. Jednak obrzydzil swoim pisaniem dziedziny nauki, ktorymi sie troche interesowalem.Mam pytanie, czytał z Was ktoś może książkę Kevina Mitnick'a "Sztuka Podstępu"?
Lubie ksiazki Robina Cooka. W zeszly, tygodniu czytalem Marker. Trzeba przyznać, że Cook nie zaniża poziomu:) "Marker" jest napisany w sposób ciekawy i trzymający w napięciu do ostatnich stron. Cook w tej książce przedstawił jedną z negatywnych konsekwencji, jaką jest niebezpieczeństwo, płynące z możliwości przewidywania chorób, gdy naruszone zostaną poufne dane i trafiające do osób, które wykorzystują je do swoich celów. Owe przewidywanie już jest coraz większe dzięki intensywnie rozwijającym się dziedzinom: genomice i bioinformatyce. Wiele złego się może stać, gdy - jak powiedział jeden z bohaterów książki Jack - "rozsądek ma niewiele wspólnego z decyzjami dotyczącymi służby zdrowia (...) Liczą się tylko doraźne interesy". Ten problem przewija się przez całą książkę, jednak jest przytaczany w taki sposób, że człowiek koncentruje się przede wszystkim na losach bohaterów, którzy co chwile wpadają w tarapaty. Czytając, nie nudzimy się ani przez moment, choc możnaby sie ew. spierać czy akcja nie mogłaby być ciut szybsza. Główni bohaterowie (zarówno ci "dobrzy" jak i "źli") dostarczają czytającym wielu wrażeń. Niewątpliwie jest to książka, którą czyta się "jedynym tchem" i na końcu żałuje, że tak szybko się skończyła
Z innych"luznych" ksiazek lubie Grishama. Z takich dajacych do myslenia i wymagajacych troche wiecej koncentracji to dominuja rosyjscy pisarze, glownie Dostojewski, ktorego dopoki sie uczylem to go niedocenialem. Dopiero po studiach jakos mnie zainspirowal (a konkretniej to "Idiota" dal temu poczatek"), a teraz to moj ulubiony pisarz. Z tych filozoficznych, ktorych czytam coraz mniej (swego czasu zaglebialem sie w ta tematyke prawie ze dzien w dzien, mimo iz tego nie studiowalem) to w zasadzie juz tylko Tischnera i Kolakowskiego, choc ten drugi akurat mi podpadl ostatnio dosc tendencyjnymi tezami...
- Martin
- Juventino
- Rejestracja: 07 października 2002
- Posty: 1956
- Rejestracja: 07 października 2002
Wszystkim, którym podobała się "Samotność w sieci" polecam "Los powtórzony". Na razie zacząłem, ale już bardzo mi się podoba. Po zakończeniu napiszę może trochę więcej.
Nie polecam za to "Mapy trzech mędrców" reklamowanej jako książka stylem podobna do "Kodu Leonarda Da Vinci". Wprawdzie obie nawiązują do wydarzeń z historii kościoła i obie mają zamiar wywołać dyskusję nad przeszłością jednak "Kod..." robi to o niebo lepiej. I nie ważne, że miały być tam przedstawione fakty a są same bzdury to jednak czyta się ją lepiej.
Nie polecam za to "Mapy trzech mędrców" reklamowanej jako książka stylem podobna do "Kodu Leonarda Da Vinci". Wprawdzie obie nawiązują do wydarzeń z historii kościoła i obie mają zamiar wywołać dyskusję nad przeszłością jednak "Kod..." robi to o niebo lepiej. I nie ważne, że miały być tam przedstawione fakty a są same bzdury to jednak czyta się ją lepiej.
Ale przyznasz, że zdecydowanie za długa. Niektóre opisy przynudzały i zupełnie zabijały śledztwo jakie prowadzone było przez mnichów. Jak się zaczynały konkrety to człowiek zapomniał co było wcześniej. Ja niestety nie dałem rady. Może kiedyś zrobię podejście numer dwa.Venomik pisze:To raczej mit.DamKam pisze:Właśnie zacząłem czytać "Imię róży" Umberto EcoPodobno książka ta nie należy do najłatwiejszych. Zobaczymy, mam nadzieję, że zdołam ją obalić
Póki co, jestem bardzo zaciekawiony co się w niej będzie działo.
Umberto Eco może nie pisze dzieł prostych (to nie Pratchett choćby) ale z trudnością bym tez nie przesadzał. Umberto Eco dzięki temu, że to w zasadzie kryminał - czyta się świetnie i czas przy niej przyjemnie mija.
Trudna ksiażka? Nie, zdecydowanie nie.
Jest to bardziej album ze zdjęciami bo tekstu tam jest jak na lekarstwo, ale faktycznie w Polsce jej nie znajdziesz.DamKam pisze:Zapewne niestety nie.seba1991 pisze:Chcialem zapytac czy jest ona dostepna w jezyku polskim?
Kolejna część jest równie ciekawa, ale trzecia już przynudza. Daj znać jak skończysz Ultimatum i Krucjatę... Powstała także czwarta część "Zdrada Bourn'e" ale już nie Ludluma.CzarnyZkultury pisze:wlasnie rozpoczalem czytanie "Tożsamość Bourne'a" (przerwe sobie teraz robie). pierwsze 100stron poszlo jak mrugniecie okiem. swietnie sie czyta ta ksiazke
edit:
wlasnie skonczylem
Ostatnio zmieniony 20 listopada 2007, 07:27 przez Martin, łącznie zmieniany 1 raz.
Log in: 15.12.1997
Log out: 31.03.2013
Log out: 31.03.2013
- Sapo
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2006
- Posty: 988
- Rejestracja: 15 lipca 2006
Jako ze niedawno bylem chory wzialem sie za ksiazki
na poczatek przeczytalem ,,Kamikadze - boski wiatr" swietna, wciagajaca ksiazka opowiadajaca historie japonskiego pilota kamikadze. Bardzo mi sie podobala
W wakacje(!) pochlonalem wszystkie ksiazki Dana Browna, obecnie czekam za Kluczem Salomona
W sumie to duzo ksiazek przeczytalem w zyciu ale teraz sobie nie przypominam ich tytulow 

W wakacje(!) pochlonalem wszystkie ksiazki Dana Browna, obecnie czekam za Kluczem Salomona


- Martin
- Juventino
- Rejestracja: 07 października 2002
- Posty: 1956
- Rejestracja: 07 października 2002
Jak się kończy?Sapo_JuveFan pisze:Jako ze niedawno bylem chory wzialem sie za ksiazkina poczatek przeczytalem ,,Kamikadze - boski wiatr" swietna, wciagajaca ksiazka opowiadajaca historie japonskiego pilota kamikadze. Bardzo mi sie podobala

Log in: 15.12.1997
Log out: 31.03.2013
Log out: 31.03.2013
- Sapo
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2006
- Posty: 988
- Rejestracja: 15 lipca 2006
przeciez nie bede nikomu psul zabawy jesli siegnie po ta ksiazkeMartin pisze:Jak się kończy?Sapo_JuveFan pisze:Jako ze niedawno bylem chory wzialem sie za ksiazkina poczatek przeczytalem ,,Kamikadze - boski wiatr" swietna, wciagajaca ksiazka opowiadajaca historie japonskiego pilota kamikadze. Bardzo mi sie podobala

- Mee_too
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 07 lutego 2003
- Posty: 138
- Rejestracja: 07 lutego 2003
Hahaha ;]Sapo_JuveFan pisze:przeciez nie bede nikomu psul zabawy jesli siegnie po ta ksiazkeMartin pisze:Jak się kończy?Sapo_JuveFan pisze:Jako ze niedawno bylem chory wzialem sie za ksiazkina poczatek przeczytalem ,,Kamikadze - boski wiatr" swietna, wciagajaca ksiazka opowiadajaca historie japonskiego pilota kamikadze. Bardzo mi sie podobala
odpowiedz przesle Ci na priv:P
Pytanie retoryczne ... kamikadze

I think love is something we create to make ourselves feel better
'Dandelion'
'Dandelion'
- Sapo
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2006
- Posty: 988
- Rejestracja: 15 lipca 2006
dobra moze jednak Was oswiece :lol:
http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=29085

http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=29085
czyli pilot nie zdarzyl zginac bo wojna sie skonczyla zanim odbyl swoj lot ku smierci. SzczesciarzJest to historia młodego japońskiego lotnika, który walczył dla cesarza i swojej ojczyzny, a gdy szale II wojny zaczęły się przechylać na stronę przeciwnika, spotkał go wielki zaszczyt - mógł poświęcić swe życie jako jeden z wielu "kamikadze" - lotników-samobójców, którzy, dla uzyskania większej pewności zniszczenia nieprzyjacielskiego okrętu, zamieniali swoje samoloty w żywe bomby.
Pomysł napisania tej książki powstał, gdy B. Arct przeczytał autentyczny pamiętnik jednego z takich lotników. Temu akurat pilotowi "nie udało się" zginąć i miał szansę, aby opowiedzieć swoje losy. Ponad pięć tysięcy innych - nie....
"Japonia jest przedziwnym krajem, a prawda to najfantastyczniejsza fantazja, jak powiadają mądrzy ludzie..."

- Piccinini
- Juventino
- Rejestracja: 20 października 2007
- Posty: 25
- Rejestracja: 20 października 2007
Zwykle "nie ujawniam się" na forum, no chyba że poruszany jest temat Alexa, a drugi, na który mogę gadać godzinami to właśnie książki:) Wymieniacie m.in. "Imię Róży" czy "Mistrza i Małgorzatę"(obydwie mocno zapadły mi, i to jak najbardziej pozytywnie, w pamięć) ale mam pytanko - czy ktoś interesuje się dziełami Dostojewskiego? Dla mnie to jego książki są najwybitniejsze. Właśnie poszukuję "Biesy" w przekładzie angielskim - za wszelkie info. thx :-D
- pinturicchia
- Qualità Juventina
- Rejestracja: 03 maja 2005
- Posty: 350
- Rejestracja: 03 maja 2005
Ja, jako że wykłady nudne, a i w autobusie spędzam dużo czasu, również wzięłam sie za czytanie książek. Niedawno skończyłam "Kolekcjonera kości" Jeffery'ego Deaver'a. Książkę polecam, bardzo mi się podobała, strasznie wciągająca. Chociaż film już nie koniecznie. Tzn. jak widziałam film kiedyś dość dawno temu to mi się podobał (dlatego też sięgnęłam po książkę) jednakże po przeczytaniu książki i ponownym obejrzeniu filmu stracił swój urok....
Dla tych co filmu nie widzieli i nie wiedzą o co chozi krótki opis książki:
ale później zaczęłam mieć troszkę wyrzuty sumienia, że może za szybko odpuściłam z tym filmem i postanowiłam przeczytać książkę
Powiem szczerze, nie spodziewałam sie tego, ale książka po prostu horror szoł! (czyt. strasznie świetna)
Dobrze sie ją czyta, i na razie mi sie podoba. Zobaczymy jak bedzie dalej 
Opis:
http://merlin.pl/frontend/browse/produc ... w#fullinfo
Co do innych książek, które gorąco polecam, a które czyta sie jednym tchem:
Agatha Christie "10 murzynków"
Simon Beckett "Chemia śmierci"
Tess Gerritsen "Chirurg", "Skalpel"
Dla tych co filmu nie widzieli i nie wiedzą o co chozi krótki opis książki:
Aktualnie czytam "Mechaniczną Pomarańczę" Anthon'ego Burgess'a. I tu sytuacja jest z kolei taka, że film wg. książki "widziałam" jakiś czas temu, kiedy to facet od socjologii wychowania nam puścił na zajęciach (film). Cudzysłów przy wyrazie widziałam jest dany celowo, gdyż po kilku pierwszych minutach stwierdziłam, że mi sie nie podoba i zajęłam sie graniem w gry na komórce koleżanki i wykreślaniem wykreślanek..."W Nowym Jorku giną ludzie. Dopóki są to bezdomni, policja działa dosyć opieszale, gdy jednak ofiarą szaleńca padają tak zwani szanowani obywatele, wybucha panika. Morderca pozostaje nieuchwytny. W tej sytuacji może pomóc tylko jeden człowiek, Lincoln Rhyme – błyskotliwy kryminalistyk, znany czytelnikom z powieści „Tańczący Trumniarz”. Sparaliżowany Rhyme wraz z Amelią Sachs podejmują śledztwo. Zabójca prowadzi z nimi swoistą grę, podrzucając informacje, które mają wskazać miejsce ukrycia następnej ofiary. Rozpoczyna się wyścig z czasem, a jego stawką jest ludzkie życie."




Opis:
http://merlin.pl/frontend/browse/produc ... w#fullinfo
Co do innych książek, które gorąco polecam, a które czyta sie jednym tchem:
Agatha Christie "10 murzynków"
Simon Beckett "Chemia śmierci"
Tess Gerritsen "Chirurg", "Skalpel"
- Martin
- Juventino
- Rejestracja: 07 października 2002
- Posty: 1956
- Rejestracja: 07 października 2002
No wreszcie trafił swój na swego. A miałaś może przyjemność przeczytania drugiej części - "Zapisane w kościach"? Równie wciągająca co pierwsza. Polecam!pinturicchia pisze: Simon Beckett "Chemia śmierci"
Log in: 15.12.1997
Log out: 31.03.2013
Log out: 31.03.2013
- pinturicchia
- Qualità Juventina
- Rejestracja: 03 maja 2005
- Posty: 350
- Rejestracja: 03 maja 2005
Co do "Chemii śmierci" to do przeczytania oprócz zachęcającego tytułu skłonił mnie przede wszystkim ten wstęp (zwłaszcza pierwsze zdanie):Martin pisze:No wreszcie trafił swój na swego. A miałaś może przyjemność przeczytania drugiej części - "Zapisane w kościach"? Równie wciągająca co pierwsza. Polecam!pinturicchia pisze: Simon Beckett "Chemia śmierci"
"Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było siedliskiem życia przechodzi swoja ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka . Tkaniki zmieniają sie w ciecz a potem w gaz.Martwe już ciało staje się pożywieniem dla bakterii(...)".
Książka, która tak się zaczyna musi być dobra, tak pomyślałam i sie nie zawiodłam. Natomiast druiej cześci niestety nie miałam jeszcze przyjemności czytać. Poluję właśnie na tą książkę w bibliotekach, ale cały czas wypożyczona. Mam nadzieję, że jak ja w koncu dorwę to sie nie zawiodę
