"Prison Break"
- leniup
- Redaktor
- Rejestracja: 07 listopada 2003
- Posty: 1032
- Rejestracja: 07 listopada 2003
Prison Break 3x01 pisze:No i wraca Prison BreakJak długo na to czekałem
Na początku parę słów o samym więzieniu - Fox River było jednak jedno jedyne niepowtarzalne. SOna wygląda jak jakaś wiejska meksykańska farma
Ale dzieją tam się różne ciekawe rzeczy i na pewno będzie co oglądać w nastepnych odcinkach. Majkel pewnie ma wydostać tego gościa to siedzi w tym lochu czy podziemiach, czy kanale czy Bóg wie co to jest
Podzielam zdanie Martina, co do Bellicka, tez mi go trochę żal teraz ;] Z każdym odcinkiem coraz bardziej działa mi na nerwy T-Bag i coraz bardziej lubię Mahonea ;] (chociaż zabicia Tweenera to mu nie wybacze
) Nota za odcinek ode mnie to czwóreczka, minusy za to że nie było Sucre i za to że mimo tej walki, za mało emocji
Tydzień do następnego odcinka szybko minie
- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 2169
- Rejestracja: 03 listopada 2003
No to co, teraz ja.
03x01 pisze:Przyznaję, że oglądanie wcześniejsze pierwszych 17 minut było kiepskim pomysłem. Przez to ten odcinek nie porwał mnie aż tak bardzo, bo na dobrą sprawę trwał dla mnie jakieś 20 minut, te, co nie oglądałem. Mądry Polak po szkodzie.
Co do samego konceptu i ogółu, wierzę, że będzie to dobry sezon. Na razie mamy rozrysowaną planszę, na której będzie toczyć się gra: Scofield zostaje, bo LJ i Sara zostali porwani. Będzie wyciągał Whistlera, zobaczymy jakim cudem, skoro scenarzyści pokazali, że niekoniecznie da się stamtąd uciec... No, ale z Fox River też się "nie dało".. Z drugiej strony, co tu mówić o Fox River... Ośrodek wypoczynkowy w porównaniu z tym..
No to czekamy tydzień na 03x02 "Fire/Water".
- YoUri`
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 października 2002
- Posty: 472
- Rejestracja: 12 października 2002
3x01 pisze:No cóż. Muszę powiedzieć, że to już nie ten sam serial. Może końcówka 2-giego sezonu mogła coś takiego zapowiadać, ale sezon pierwszy, podczas którego zakochałem się w tym serialu to zupełnie inne klimaty. Brak tego niesamowitego motywu genialnego planu, oryginalnego rozwiązania z tatuażem, no i klimat więzienia, takiego z krwi i kości, a nie chlewu. Sezon pierwszy, mimo, iż i tak w wielu miejscach naciągany, starał się trzymać jako takiej konwencji realności. Drugi zaczynał powoli od niej odchodzić, przy czym ostatnie odcinki możnaby opisać jako "zbieg zbiegów okoliczności". Natomiast po tym jednym odcinku musze stwierdzić, że trzeci sezon to już czyste kino sensacyjne, bez silenia się na jakikolwiek związek z rzeczywistością. Co nie oznacza, że będzie kiepski, po prostu inny. Dla mnie napewno mniej emocjonujący, bo jednak nie pasjonują mnie rzeczy, o których wiem, że w rzeczywistości nie miałyby za Chiny miejsca... I tak jak wielu z was zauważyło, najbardziej emocjonująca(i jedyna taka) scena 1-go odcinka to walka, której wynik i tak z góry był znany. Jeżeli uda im się jakoś logicznie wytłumaczyć wątek z Whistlerem to wszystko może się nawet ładnie ułożyć, ale... Porwany LJ i Sara... jakie to typowe. Ktoś porywa komuś bliskich i dlatego ten wyświadcza im przysługę. Cała magia pierwszego sezonu polegała na jego oryginalności. Czegoś takiego jeszcze nie było. Zamiast porwania był skazany na śmierć brat. Do tego oryginalna metoda wybawienia go z opresji i to dawało całą magię. No nic - zobaczymy jak to się dalej rozwinie. Mam nadzieję, że scenarzyści jakoś wybrną. Póki co ten odcinek jak dla mnie 3/6.
P.S.: Ciekawe co z Sucre i Kellermanem i jaka będzie ich rola...
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
3x01 pisze:Bellicka mi nie żal bo był z niego kawał ******* w poprzednich seriach.
Co do odcinka: Sona to przerysowany obraz bagna. Miał być hardkor, który szokuje. A wyszedł bród, smród i gówno sprzątane przez Bellicka. Tak jak LOST, serial genialny tylko do końca 1 sezonu. Później zawsze jest coś, co przeszkadza w oglądaniu.
Prisona będe oglądał, ale bez większego zainteresowania. Bo to jest już nudne. 4 sezon będą uciekać przed panamskimi strażnikami, w 5 znajdą się w chińskim więzieniu, a w 6 będą uciekać wzdłuż rzeki Jangcy przed żółtymi klawiszami. I nie wiadomo, kiedy koniec.
- Martin
- Juventino
- Rejestracja: 07 października 2002
- Posty: 1956
- Rejestracja: 07 października 2002
Dzisiaj spotkałem się z kumplem, który też miał okazję obejrzenia pierwszego odcinka trzeciej serii i podsunął ciekawe spostrzeżenie.
Dlaczego ten cały "szefo" więzienia, wiedząc, że Bellick i Mahone są odpowiednio policjantem i szefem wydziału FBI jeszcze się ich nie pozbył, a skupił wyłącznie na Scofieldzie? Podejrzewam małe niedopatrzenie i wątpie aby to było wyjaśnione tak od razu. Wątpie także aby koleś aż tak mocno trzymał sie "zasad".
Log in: 15.12.1997
Log out: 31.03.2013
Log out: 31.03.2013
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Martin pisze:Dlaczego ten cały "szefo" więzienia, wiedząc, że Bellick i Mahone są odpowiednio policjantem i szefem wydziału FBI jeszcze się ich nie pozbył, a skupił wyłącznie na Scofieldzie?
A skąd wiesz, że on wie? Scofielda widział w TV, a takiego Bellicka nie pokazuje się w telewizji/ w gazetach.
- Elohi
- Juventino
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
- Posty: 399
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
pan Zambrotta pisze:Martin pisze:Dlaczego ten cały "szefo" więzienia, wiedząc, że Bellick i Mahone są odpowiednio policjantem i szefem wydziału FBI jeszcze się ich nie pozbył, a skupił wyłącznie na Scofieldzie?A skąd wiesz, że on wie? Scofielda widział w TV, a takiego Bellicka nie pokazuje się w telewizji/ w gazetach.
3x01 pisze:zreszta caly ten szef, zaznaczył, ze o bylo o Nim slychac az na Panamie i ze w Sonie nie bedzie supergwiazda
informacje o odcinkach nie lecacych w polskiej tv piszemy na biało
/kouba
""Vincere Non È Importante È L'Unica Cosa che Conta""
- Dragon
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Posty: 6410
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Podziekował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
3x01 pisze:Bardzo dobry odcinek, osobiście mi się podobal. W zasadzie to już wszystko zostało o nim powiedziane. Zapowiada się na współpracę Scofilda z Mahonem. Myślę, że razem mogą wiele zdzialać. Bellick mnie rozwalaT-Bag bez komentarza, czego on jeszcze żyje
No i oczywiście tajemiczna osoba w kanałach, myślę, że bedzie się działo.
Również żalujuę, że nie pokazali co z Sucre, mam nadzieję, że niebawem to nadrobią bo interesują mnie jego losy![]()
Odcinek obejrzłem wczoraj, więc do następnego poczekam mniej niż tydzień![]()

- Michal17
- Juventino
- Rejestracja: 06 grudnia 2003
- Posty: 454
- Rejestracja: 06 grudnia 2003
3x01 pisze:Zgadzam się z YoUri`m: to jest już niestety odgrzewany kotlet...
Odcinek mnie nie porwał, nie ma już praktycznie żadnego elementu zaskoczenia, którego już w 2 sezonie brakowało. Cała magia scenariusza w postaci misternie przygotowanego planu realizowanego przez niezwykle inteligentnego człowieka już dawno przepadła...
Będę jednak oglądał z przyzwyczajenia, licząc, że może kiedyś serial wróci do formy (tak jak Lost wrócił, a w każdym razie podniósł się z upadku).
- Elohi
- Juventino
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
- Posty: 399
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
3x01 pisze:Nie wiem czemu tak oczekujecie dalszego losu Sucre. Jego przygoda jest uzalezniona w 80% od Bellicka, ktory zamknał gdzies Mari Cruz i dał jedzenia na 2 tygodnie... Na pewno sie pojawi gdy tylko sie dowie o uwiezieniu Michaela. pozdro
""Vincere Non È Importante È L'Unica Cosa che Conta""
- Martin
- Juventino
- Rejestracja: 07 października 2002
- Posty: 1956
- Rejestracja: 07 października 2002
pan Zambrotta pisze: A skąd wiesz, że on wie? Scofielda widział w TV, a takiego Bellicka nie pokazuje się w telewizji/ w gazetach.
No o Bellicku to raczej wiedzieć nie może, ale Mahone był pokazywany w TV praktycznie co chwilę... A co do priorytetów: stróże prawa w żadnym więzieniu nie są mile widziani. Stoją po drugiej stronie i czy obowiązują zasady czy nie są wrogiem, którego należy wyeliminować, ewentualnie mocno struć życie. Mahone powinien polecieć na samym początku. Jeszcze przed Scofieldem.
Alex równie dobrze mógłby być wtyką...
Log in: 15.12.1997
Log out: 31.03.2013
Log out: 31.03.2013