Kobiety vs mezczyzni.
- -Lucas-
- Juventino
- Rejestracja: 26 lipca 2003
- Posty: 551
- Rejestracja: 26 lipca 2003
Nie wierze, nie okrzyczała Cię za te słowa :-DUlTrAs pisze: Powagi troche, powagi... Pani doktor :>
Nasza moderatorka sama potrafi wlepić sobie kartki, prawda?UlTrAs pisze:ekhm... :oops: Mądra i cwana jesteś bo moda masz i tenże admin bana Ci nie może dać. Co innego ze mną
Pewnie nie zauwazyliscie ale Juventinha od wczoraj ma nowy avatar

- lukasz9013
- Juventino
- Rejestracja: 30 maja 2005
- Posty: 136
- Rejestracja: 30 maja 2005
Moim zdaniem kobiety są bo są ale bez nich świat byłby o wiele brzydszy( bez obrazy drogie panie)

Spokój to kłamstwo. Jest tylko pasja.
Dzięki pasji osiągam siłę.
Dzięki sile osiągam potęgę.
Dzięki potędze osiągam zwycięstwo.
- Juventinha
- Qualità Juventina
- Rejestracja: 21 września 2003
- Posty: 320
- Rejestracja: 21 września 2003
Akurat tenże, i każdy inny może mi dac banaUlTrAs pisze: ekhm... :oops: Mądra i cwana jesteś bo moda masz i tenże admin bana Ci nie może dać. Co innego ze mną![]()

Zresztą zdzwił byś się ile razy już go miałam

I nie podskakuj, bo nie dostaniesz zniżki na szpachlowanie

Miał dostac kartkę, albe stwierdziłam, że bez przesady-Lucas- pisze:Nie wierze, nie okrzyczała Cię za te słowa :-DUlTrAs pisze: Powagi troche, powagi... Pani doktor :>

A i owszem 8)-Lucas- pisze: Nasza moderatorka sama potrafi wlepić sobie kartki, prawda?![]()
Dostałam na urodzinki. I mam mały pomsł co z nim zrobic.-Lucas- pisze: Pewnie nie zauwazyliscie ale Juventinha od wczoraj ma nowy avatarPrawda że uroczy, ach ten zółty kolor 8)
Poza tym masz nieadekwatny podpis

Ależ proszę bardzo, tylko coś krótkiego, bo nie mam czasu :UlTrAs pisze: Pozatym pisz na temat
Z serii łatwowiernośc

Mieliśmy swojego czasu przedmiot, który zwał się fizjologia. Pan profesor miał na imię Wiesław, tzn. nadal ma tak na imię.
No i pewnego razu przypadkowo zobaczyłam w kalendarzu, że są właśnie imieniny Wiesława. Toteż stwierdziłam, że roześlę ludziom serwis info- o mniej więcej takiej treści "Dziś imieniny Wiesława. Impreza dnia , godz. , na Grzegórzeckiej 16 ( tam mieści się katedra fizjologii i nie tyklo zresztą

Myślałam, że nie wiem co zrobię, jak koleżanka mi na gadu napisała, że inna kol pytała ją o szczegóły tejże imprezy, i czy to naprawdę .
Poza tym dostałam kilka smsów z pytaniami o szczegóły

Dodam tylko, że wszystkie, a przynajmniej większośc pochodziła od dziewczyn...
Po tym wszyscy deklarowali się , że już mi nie uwierzą, aż do czasu kiedy wymyśliłam... a zresztą mniejsza z tym

Niech teraz inni się pochwalą

- -Lucas-
- Juventino
- Rejestracja: 26 lipca 2003
- Posty: 551
- Rejestracja: 26 lipca 2003
"Aby być szczęśliwym z mężczyzną, trzeba go bardzo dobrze zrozumieć i trochę kochać. Aby być szczęśliwym z kobietą, trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć."
Co o tym sądzicie, według mnie bardzo trafne spostrzezenie
Co o tym sądzicie, według mnie bardzo trafne spostrzezenie

- mateo369
- Juventino
- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1659
- Rejestracja: 18 lutego 2006
czytałem wcześniej kilka śmiesznych sytuacji ze szkoły to opowiem też swoją
8,9 lat temu jeszcze w podstawówce na geografi nauczyciel wezwał do mapy koleżankę z klasy i mówi - pokaż mi proszę największe miasta Polski - ta nie bardzo wiedziałą o co chodzi
więc nauczyciel chcac pomóc mówi że to te "ciemne duże plamy" na mapie a wtedy owa kolezanka już bez wahania, wskaźnik na mape i pokazuje pewnie .... BERLIN :!: 

8,9 lat temu jeszcze w podstawówce na geografi nauczyciel wezwał do mapy koleżankę z klasy i mówi - pokaż mi proszę największe miasta Polski - ta nie bardzo wiedziałą o co chodzi


"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- Juventinha
- Qualità Juventina
- Rejestracja: 21 września 2003
- Posty: 320
- Rejestracja: 21 września 2003
Wiecie co, po Waszych postach zaczynam się utwierdzac w przekonaniu, że geografia nie leży płci żeńskiej, pewnie to jest wrodzone i uwarunkowane genetycznie 
Aż się boję czegoś szukac, a wkrótce będę musiała :lol:

Aż się boję czegoś szukac, a wkrótce będę musiała :lol:
Generalnie każda taka mądra sentecja jest zwykle prawdą. Zwykle, bo zdarzają się wyjątki, i właśnie trzeba miec to szczęście, żeby wiedziec, że w taki wyjątek się trafiło.-Lucas- pisze:"Aby być szczęśliwym z mężczyzną, trzeba go bardzo dobrze zrozumieć i trochę kochać. Aby być szczęśliwym z kobietą, trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć."
- Trunxik
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2005
- Posty: 330
- Rejestracja: 08 stycznia 2005
Juventinha... koocham Twój avatar !!
mistrz po prostu ! 
A Lucasa widze z kolei na czasie i tez kozacko dobrany
Ehhh no ja to mam w sumie co wspominać przy moim bilansie płci w klasie xD
W tej chwili najbardziej przychodzi mi do głowy pamiętna lekcja angielskiego. Dziewczyny na przerwie robiły angielski. A poniewaz z klasy najlepiej w nim sie poruszam to poprosily mnie o pomoc... jak moglbym odmowic wiec ?
Zostalem poproszony o przetlumaczenie: "buty na obcasach". W mgnieniu oka przetlumaczylem "boots on cock"
spowodowane to bylo nuda i troche zlosliwoscia co jest czestym zjawiskiem u mnei w klasie
. Następnego zdania niestety wogole nie pamietam co mialem przetlumaczyc. Ale wiem, ze podyktowalem: "to suck teachers butt". Oczywiscie kolezanka podziekowala ladnie.
Jak zaczela to czytac na lekcji nawet sobie nie wyobrazacie jak sie smialem z kumplem (tak... tylko z jednym chodze na angielski i hiszpanksi... reszta na niemiecki i angielski podstawowy). Kolezanki tez lezaly czerwone cale na lawce bo byly przy dyktowaniu i zdzayly to ogarnac. Oczywiscie wyszlo, ze to ja... "no Przemek pomagal mi pisac"
Ale na szczescie mamy babke na tyle fajna, ze nie zrobila jakiejs awantury o tez zart choc w niebo wzieta to chyba tez nie byla
ehhh inglisz is kul



A Lucasa widze z kolei na czasie i tez kozacko dobrany

Ehhh no ja to mam w sumie co wspominać przy moim bilansie płci w klasie xD
W tej chwili najbardziej przychodzi mi do głowy pamiętna lekcja angielskiego. Dziewczyny na przerwie robiły angielski. A poniewaz z klasy najlepiej w nim sie poruszam to poprosily mnie o pomoc... jak moglbym odmowic wiec ?

Zostalem poproszony o przetlumaczenie: "buty na obcasach". W mgnieniu oka przetlumaczylem "boots on cock"

Jak zaczela to czytac na lekcji nawet sobie nie wyobrazacie jak sie smialem z kumplem (tak... tylko z jednym chodze na angielski i hiszpanksi... reszta na niemiecki i angielski podstawowy). Kolezanki tez lezaly czerwone cale na lawce bo byly przy dyktowaniu i zdzayly to ogarnac. Oczywiscie wyszlo, ze to ja... "no Przemek pomagal mi pisac"


ehhh inglisz is kul


- Michael900
- Juventino
- Rejestracja: 10 maja 2005
- Posty: 723
- Rejestracja: 10 maja 2005
Albo przynajmniej udawać, że się ją rozumie. Wtedy myślę będzie o wiele lepiej-Lucas- pisze:"Aby być szczęśliwym z mężczyzną, trzeba go bardzo dobrze zrozumieć i trochę kochać. Aby być szczęśliwym z kobietą, trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć."
Ciekawostki o Juventusie, które musisz znać - www.facebook.com/JuveCiekawostki
- January
- Juventino
- Rejestracja: 14 marca 2006
- Posty: 536
- Rejestracja: 14 marca 2006
Trunxik pisze:Zostalem poproszony o przetlumaczenie: "buty na obcasach". W mgnieniu oka przetlumaczylem "boots on cock"spowodowane to bylo nuda i troche zlosliwoscia co jest czestym zjawiskiem u mnei w klasie
. Następnego zdania niestety wogole nie pamietam co mialem przetlumaczyc. Ale wiem, ze podyktowalem: "to suck teachers butt". Oczywiscie kolezanka podziekowala ladnie.
Jak zaczela to czytac na lekcji nawet sobie nie wyobrazacie jak sie smialem z kumplem (tak... tylko z jednym chodze na angielski i hiszpanksi... reszta na niemiecki i angielski podstawowy). Kolezanki tez lezaly czerwone cale na lawce bo byly przy dyktowaniu i zdzayly to ogarnac. Oczywiscie wyszlo, ze to ja... "no Przemek pomagal mi pisac"Ale na szczescie mamy babke na tyle fajna, ze nie zrobila jakiejs awantury o tez zart choc w niebo wzieta to chyba tez nie byla
![]()
ehhh inglisz is kul
jak już wspomniałeś o angielskim no to przypomniałeś mi o mojej nauczycielce z angola...muszę przyznać że "mądrzejszej" kobiety jeszcze nie spotkałem...
pewnego razu na tablicy zasłynęła znajomością alfabetu i napisała na tablicy:
a) b) c) d) e) d) :rotfl:
kolega nawet zrobił zdjęcie

no ale żeby nie było że błędy zdarzają się każdemu to podam kilka jej pieknych tekstów
"siedź na tyłek i sie nie wtrancaj!!!" - do mnie na lekcji

"jakie przyzwyczajenia mają Polaki?" - pytanie do klasy
"mądrować to się możesz w domu" - znów do mnie

"klasa bawi się na lekcji w głuchy telefon" - taką uwagę od tej pani dostaliśmy

"Amerykanie nazywają huragany imionami damskimi i żenskimi"
"czemu mnie kłamiesz?"
po prostu klasa ledwo się powstrzymuje od śmiechu na lekcjach, a co odważniejsi śmieją się jej w żywe oczy

:rotfl:jakiś geniusz z fcinter.pl pisze: co do Taidera to zagrał super - w swojej strefie czyścił praktycznie wszystko i te piły kilkudziesięciometrowe grane co do milimetry majstersztyk - powiedziałbym, że był nawet lepszy od tego vidala
- Juventinha
- Qualità Juventina
- Rejestracja: 21 września 2003
- Posty: 320
- Rejestracja: 21 września 2003
Jeśli jesteśmy przy językach obcych.
To na moim ulubionym niemieckim, przy moim ulubionym nauczycielu też był kiedyś dobry motyw.
W roli głównej Kasia...
Koleś pytał z odmiany jakiegoś prostego czasownika regularnego.
No i ich... du... er/sie/es .... ale, że mówiła to centralnie i totalnie nie tak jak trzeba, to koleś zaczął krzyczec "Tragish!!! tragish!!! Tragishhh!!!" . Na co Kasia: er/sie/es tragish, wir tragish.... na co koleś "Tragiiiishhhhh ". A zestresowana coraz bardziej Kasia : wir tragish, a koles dalej swoje. W końcu ona nie wytrzymała i mówi "No przecież mówię tragish!!!! "


To na moim ulubionym niemieckim, przy moim ulubionym nauczycielu też był kiedyś dobry motyw.
W roli głównej Kasia...

Koleś pytał z odmiany jakiegoś prostego czasownika regularnego.
No i ich... du... er/sie/es .... ale, że mówiła to centralnie i totalnie nie tak jak trzeba, to koleś zaczął krzyczec "Tragish!!! tragish!!! Tragishhh!!!" . Na co Kasia: er/sie/es tragish, wir tragish.... na co koleś "Tragiiiishhhhh ". A zestresowana coraz bardziej Kasia : wir tragish, a koles dalej swoje. W końcu ona nie wytrzymała i mówi "No przecież mówię tragish!!!! "

Podziękuj Lucasowi, ja ją tylko pomalowałamTrunxik pisze:Juventinha... koocham Twój avatar !!![]()
mistrz po prostu !
![]()

- Trunxik
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2005
- Posty: 330
- Rejestracja: 08 stycznia 2005
Juventinha... no koszulka wlasnei 1 klasa 
Ale kontynuujmy j. obce...
maly wstep...
W hiszpanskim "v" czytamy jako "b" (ale nie trzeba... i tak i tak poprawnie jest). Jak kto woli
ale jak mamy np 2 razy "v" to oba trzeba powiedziec tak samo... czyli nie moze byc bolver ani volber tylko volver albo bolber...
I tak przyszla lekcja hiszpana o ubraniach. Poznalismy nowy czasownik... yevar :lol:
a wiec kolezanka go odmienia...
yo yebo
tu yevas...
i tu babka przerwala i chciala zwrocic uwage ze ma byc przez B skoro wczesniej tak mowila... kolezanka nie ogarnela i dalej swoje... Yevas... babka sie wydarla: Yebas ! Na co kolezanka: no to nawet no: Yebać...
i smiech na cala sale
biedna dopiero pozniej sie ogarnela 
Ogolnie na hiszpanskim zawsze sa jakies jazdy przez co Pani profesor nas malo lubi

"-Przemek jedynka ! nic nie umiesz i jeszcze przeszkadzasz !
- Porqueeeeeee ? "

Ale kontynuujmy j. obce...
maly wstep...
W hiszpanskim "v" czytamy jako "b" (ale nie trzeba... i tak i tak poprawnie jest). Jak kto woli

I tak przyszla lekcja hiszpana o ubraniach. Poznalismy nowy czasownik... yevar :lol:
a wiec kolezanka go odmienia...
yo yebo
tu yevas...
i tu babka przerwala i chciala zwrocic uwage ze ma byc przez B skoro wczesniej tak mowila... kolezanka nie ogarnela i dalej swoje... Yevas... babka sie wydarla: Yebas ! Na co kolezanka: no to nawet no: Yebać...
i smiech na cala sale

Ogolnie na hiszpanskim zawsze sa jakies jazdy przez co Pani profesor nas malo lubi



"-Przemek jedynka ! nic nie umiesz i jeszcze przeszkadzasz !
- Porqueeeeeee ? "

- NeBu
- Juventino
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
- Posty: 273
- Rejestracja: 15 grudnia 2006
Rok temu zrobiłam na angielskim bardzo inteligentnę rzecz. Zacznijmy może od początku. Miałyśmy klasówke. Dostałyśmy kartki, zaczęłyśmy się podpisywać. Koleżanka, która siedziała przedemną na tylnej stronie klasówki wielkimi wołami napisała swoje imie i nazwisko, dumna ze swojego ...hmm...wyczynu pokazała całej klasie. Wtedy jeszcze moja kartka nie była podpisana. Sorka zaczeła coś tam mamtotać, że z nami zawsze jast bałagan, haos i w ogóle jesteśmy beznadziejne więc zaczełam robić zadania, przy okazji sie podpisując, a że robiłam to bardzio nieuważnie(bo kto sie zastanawia, co pisać, jak sie podpisuje?), to wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy pod koniec klasówki zauważyłam, że podpisałam sie imieniem i nazwiskiem...koleżanki z ławki przede mną.........zaznacze, że nigdy nie miałam problemów z podpisywaniem się, ani tez niogdy nie ściągałam(na angielskim)(no, może raz w życiu, ale postanowiłam, że więcej tego nie zrobie, bo miałam wynik lepszy od kolezanki, od której ściągałam i stwierdziłam, ze to sie nie godzi...)
Odnośnie nauczycieli, mamy bardzo...hm...zabawnego sora od matematyki(uwielbia blondynki
), który bardzo często raczy nas swoimi żartami(wredne zazwyczaj). Ma on w naszej klasie 'ulubioną' uczennice(blondynke) i często żartuje sobie z koloru jej włosów(i nie tylko jej, blondynek u nas nie brak). Czasami dowcipy sora są ciężkie, więc blondynki nie rozumieją....Pewnego razu na matematyce właśnie ta 'ulubiona' blondynka sora zaczyna się śmiać"O co chodzi?"padło pytanie, na co Dorotka(bo tak ma na imie Blondynka)"hahaha...zrozumiałam dowcip sprzed tygodnia"
I jeszcze na koniec krótki dialog( z lekcji matematyki):(sor tłumaczy Aldonie zadanie, którego nie zrozumiała)Aldona:"No wie sor, na to to nie wpadłam",sor:"cieszymy sie Aldonko, że nie wpadłaś..."
Miało być 'na koniec', ale sie niepowstrzymam i przytocze jeszcze opowieść sora(od matematyki :-D ). Była wycieczka klasowa(dawno, dawno temu), przejście przez granice. Trzeba było wypełnić cośtam, gdzie m.in. pytali o płeć(sex dla niewtajemniczonych). Sor stoi przed dwoma blondynkami i słyszy jak jedna mówi do drugiej "Tu pytają o sex, co mam wpisać, że nie uprawiam??"
Odnośnie nauczycieli, mamy bardzo...hm...zabawnego sora od matematyki(uwielbia blondynki

I jeszcze na koniec krótki dialog( z lekcji matematyki):(sor tłumaczy Aldonie zadanie, którego nie zrozumiała)Aldona:"No wie sor, na to to nie wpadłam",sor:"cieszymy sie Aldonko, że nie wpadłaś..."
Miało być 'na koniec', ale sie niepowstrzymam i przytocze jeszcze opowieść sora(od matematyki :-D ). Była wycieczka klasowa(dawno, dawno temu), przejście przez granice. Trzeba było wypełnić cośtam, gdzie m.in. pytali o płeć(sex dla niewtajemniczonych). Sor stoi przed dwoma blondynkami i słyszy jak jedna mówi do drugiej "Tu pytają o sex, co mam wpisać, że nie uprawiam??"
'this crazy shine it never lets you die'