Zarty, Dowcipy, Kawały
- Ziolowy
- Juventino
- Rejestracja: 12 maja 2006
- Posty: 41
- Rejestracja: 12 maja 2006
Mnie rozwalil
Trzech pilkarzy ustawia sie przed lustrem, ktore posiada te zadzwiajaca ceche, ze jak ktos sklamie, to peka. Pierwszy podchodzi Gattuso:
- Mysle, ze jestem najprzystojniejszym mezczyzna we Wloszech!
Trach, rysa na szkle. Drugi podchodzi Nesta:
- Ja mysle, ze jestem najlepszym snajperem wszech czasow w Italii!
Przez cale lustro przeszla jedna wielka rysa. Ostatni podchodzi Totti:
- Ja mysle...
I lustro rozlecialo sie w drobny mak.

Trzech pilkarzy ustawia sie przed lustrem, ktore posiada te zadzwiajaca ceche, ze jak ktos sklamie, to peka. Pierwszy podchodzi Gattuso:
- Mysle, ze jestem najprzystojniejszym mezczyzna we Wloszech!
Trach, rysa na szkle. Drugi podchodzi Nesta:
- Ja mysle, ze jestem najlepszym snajperem wszech czasow w Italii!
Przez cale lustro przeszla jedna wielka rysa. Ostatni podchodzi Totti:
- Ja mysle...
I lustro rozlecialo sie w drobny mak.
Jak zabrac Scudetto legendzie włoskiej pilki?
Zapytajcie na San Siro...
Zapytajcie na San Siro...
- J1897
- Juventino
- Rejestracja: 05 listopada 2003
- Posty: 742
- Rejestracja: 05 listopada 2003
- Mrówa
- Juventino
- Rejestracja: 01 października 2005
- Posty: 1397
- Rejestracja: 01 października 2005
Koniec meczu z Ekwadorem. Piłkarze pojechali do hotelu, rozeszli się do swoich pokoi. W jednym z pokoi czeka żona Mirka Szymkowiaka. Mirek wchodzi, rozbiera się i idzie pod prysznic.
Po chwili słyszy pytanie :
- Mirek, gdzie byłeś ?
- Biegałem...
- Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie :rotfl:
Po chwili słyszy pytanie :
- Mirek, gdzie byłeś ?
- Biegałem...
- Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie :rotfl:

- DamKam
- Juventino
- Rejestracja: 10 listopada 2003
- Posty: 1551
- Rejestracja: 10 listopada 2003
Spieszmy sie kibicowac Polakom, bo tak szybko odpadaja :lol:
Ale oby po dzisiajeszym meczu nie musielibysmy opowiadac tego typu kawalow...
DobreMichał`fcj pisze:Koniec meczu z Ekwadorem. Piłkarze pojechali do hotelu, rozeszli się do swoich pokoi. W jednym z pokoi czeka żona Mirka Szymkowiaka. Mirek wchodzi, rozbiera się i idzie pod prysznic.
Po chwili słyszy pytanie :
- Mirek, gdzie byłeś ?
- Biegałem...
- Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie :rotfl:
- J1897
- Juventino
- Rejestracja: 05 listopada 2003
- Posty: 742
- Rejestracja: 05 listopada 2003
z www.bash.org.pl:
<Sergiej> <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> jak by bylo 11 takich borucow to by im przynajmniej wpiedol dali
<tsheslav> albo 11 smolarkow to moze bylby remis
<Sergiej> albo 11 rasiaków to by sie niemcy w lesie pogubili
<TheoDooR> Paweł Janas zastanawia się w którym miejscu boiska posiać Rasiaka na następny mecz
<Aelion^^> to niech szybko sie zastanawia bo sie rasiak musi jeszcze ukorzenic
<chomik> czy dla dziewczyny zdanie "jak mruzysz oczy to wygladasz jakbys miala dauna" to komplement?
<blaser> oczywiscie
<chomik> uff.... to Ciekawe za co sie obrazila...
<Loluniu> Ej, drasiu badaj akcje
<Loluniu> Wracam wczoraj po imprezie, cuchnąłem jak Zdzichu z pod mostu, więc pomyślałem że przydałoby się wziąć kompiel.
<Loluniu> No i idę pod prysznic, biorę jakiś szampon do ręki, nalewam tego szaponu na rękę.
<Loluniu> Wcieram w ciało, a dopiero puziniej sie orientyje ze to szampon dla mojego piesa
<drasiu> LOL ty masz psa?
<Loluniu> nie
<drasiu> to skąd masz szapon dla psa?
<Loluniu> nie wiem
<pretorius> Słyszałeś !!!?
<coman> co?
<pretorius> Kaczyński nie chce już być prezydentem.
<coman> <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>?
<pretorius>Pojutrze koronacja.
<coman> Muahahaha
<Sergiej> <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> jak by bylo 11 takich borucow to by im przynajmniej wpiedol dali
<tsheslav> albo 11 smolarkow to moze bylby remis
<Sergiej> albo 11 rasiaków to by sie niemcy w lesie pogubili
<TheoDooR> Paweł Janas zastanawia się w którym miejscu boiska posiać Rasiaka na następny mecz
<Aelion^^> to niech szybko sie zastanawia bo sie rasiak musi jeszcze ukorzenic
<chomik> czy dla dziewczyny zdanie "jak mruzysz oczy to wygladasz jakbys miala dauna" to komplement?
<blaser> oczywiscie
<chomik> uff.... to Ciekawe za co sie obrazila...
<Loluniu> Ej, drasiu badaj akcje
<Loluniu> Wracam wczoraj po imprezie, cuchnąłem jak Zdzichu z pod mostu, więc pomyślałem że przydałoby się wziąć kompiel.
<Loluniu> No i idę pod prysznic, biorę jakiś szampon do ręki, nalewam tego szaponu na rękę.
<Loluniu> Wcieram w ciało, a dopiero puziniej sie orientyje ze to szampon dla mojego piesa

<drasiu> LOL ty masz psa?
<Loluniu> nie
<drasiu> to skąd masz szapon dla psa?
<Loluniu> nie wiem

<pretorius> Słyszałeś !!!?
<coman> co?
<pretorius> Kaczyński nie chce już być prezydentem.
<coman> <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>?
<pretorius>Pojutrze koronacja.
<coman> Muahahaha
- m-a-t-t-e-o
- Juventino
- Rejestracja: 22 marca 2005
- Posty: 355
- Rejestracja: 22 marca 2005
Kilka fajnych filmików

- blk01
- Juventino
- Rejestracja: 12 marca 2005
- Posty: 470
- Rejestracja: 12 marca 2005
... bo powaga zabija powoli ... joemonster.org rulez 
Rodzina, ktora od pokolen kibicuje Milanowi wybrala sie na zakupy do sklepu sportowego. W pewnym momencie kilkuletni synek zdjal z wieszaka koszulke Juve, zalozyl ja na siebie i odwrocil sie do siostry - zobacz siostro,jestem Juventino. Zdumiona dziewczyna bez chwili namyslu zdzielila brata piesciami w twarz, po czym rzekla: - a teraz pokaz sie mamie. Brat ze lzami w oczach odwrocil sie do matki, ktora widzac go w koszulce wrogiego klubu zdzielila go w twarz i kazala pokazac sie ojcu. Wystraszony malec odwrocil
sie do ojca. Ten nie wahajac sie dlugo rowniez uderzyl syna, po czym widzac opuchnieta twarz malca, rzekl z politowaniem:
- No, chyba masz juz dosc. Mam nadzieje ze wyciagniesz wnioski z tej lekcji ?
- Tak - rzekl zaplakany chlopiec. - przez dwie minuty bylem kibicem Juve i juz zdazylem was znienawidzic, mediolanskie kur*y....


Rodzina, ktora od pokolen kibicuje Milanowi wybrala sie na zakupy do sklepu sportowego. W pewnym momencie kilkuletni synek zdjal z wieszaka koszulke Juve, zalozyl ja na siebie i odwrocil sie do siostry - zobacz siostro,jestem Juventino. Zdumiona dziewczyna bez chwili namyslu zdzielila brata piesciami w twarz, po czym rzekla: - a teraz pokaz sie mamie. Brat ze lzami w oczach odwrocil sie do matki, ktora widzac go w koszulce wrogiego klubu zdzielila go w twarz i kazala pokazac sie ojcu. Wystraszony malec odwrocil
sie do ojca. Ten nie wahajac sie dlugo rowniez uderzyl syna, po czym widzac opuchnieta twarz malca, rzekl z politowaniem:
- No, chyba masz juz dosc. Mam nadzieje ze wyciagniesz wnioski z tej lekcji ?
- Tak - rzekl zaplakany chlopiec. - przez dwie minuty bylem kibicem Juve i juz zdazylem was znienawidzic, mediolanskie kur*y....

http://euroislam.pl
Europa dla Europejczyków.
Europa dla Europejczyków.
- tabo89
- Juventino
- Rejestracja: 25 kwietnia 2005
- Posty: 3983
- Rejestracja: 25 kwietnia 2005
jedzie Lepper swoja limuzyna przez wieś z kierowca i nagle wyskoczyla im świnia przed koła i ja przejechali. no to Andrew mowi do kierowcy: idz teraz do gospodarza i wsyzstko mu wytlumacz. mijaja 2 godziny a kierowcy nie ma... nagle wraca zadowolony, cygaro pali butelka wina w reku. a Lepper do niego mowi: co cie tak dlugo nie było. on na to: a dostalem obiad, butelke wina cygara pogadalismy sobie z gospodarzem. Lepper: to coś ty mu powiedział. Kierowca na to: nic takiego, tylko ze jestem kierowca Andrzeja Leppera i wlasnie zabiłem świnie
wierszyk jesce mam:
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
Czarną sukienkę ma ten koleżka
Uczy, tłumaczy w radiu Maryja
Kto godny chwały a kto wręcz kija
Leje na serce miód swoim gościom
Do adwersarzy zionie miłością
Żyda, masona czuje z daleka
Wszystko w nich widzi - oprócz człowieka
Glemp traci nerwy "Rydzyk, łobuzie"
Tadzio z uśmiechem nadyma buzię
Pieronek błaga "Daj na wstrzymanie'
To on rozkręca nową kampanię
Życiński prosi "Weź, odpuść sobie"
A Rydzyk: "Spadaj, co zechcę zrobię"
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali
Czuje się bosko jak w siódmym niebie
Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie
A gdy podskoczyć mu ktoś próbuje
Armię beretów mobilizuje
Ich nie obchodzi co sądzi prasa
Że dla Rydzyka Bogiem jest kasa
Mohery wielbią swego pasterza
Dla nich ważniejszy jest od Papieża
poradnik dla rodziców jak to jest z dziecmi:
Twoje ubrania:
Pierwsze dziecko:Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.
Trzecie dziecko:Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami.
__________________________________________________ ___
Przygotowanie do porodu:
Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.
Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko:Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.
__________________________________________________ ____
Ciuszki dziecięce:
Pierwsze dziecko:Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.
Drugie dziecko:Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.
Trzecie dziecko:A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?
__________________________________________________ ____
Płacz:
Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.
Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.
Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.
__________________________________________________ ____
Gdy upadnie smoczek:
Pierwsze dziecko:Wygotowujesz po powrocie do domu.
Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.
Trzecie dziecko:Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.
__________________________________________________ ____
Przewijanie:
Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.
Drugie dziecko:Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.
Trzecie dziecko:Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.
__________________________________________________ ____
Zajęcia:
Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp.
Drugie dziecko:Bierzesz dziecko na spacer.
Trzecie dziecko:Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. __________________________________________________ ____
Twoje wyjścia:
Pierwsze dziecko:Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.
Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.
Trzecie dziecko:Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. __________________________________________________ ____
W domu:
Pierwsze dziecko:Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.
Drugie dziecko:Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.
Trzecie dziecko:Kryjesz się przed własnymi dziećmi.
__________________________________________________ ____
Połknięcie monety:
Pierwsze dziecko:Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.
Drugie dziecko:Czekasz aż wysra.
Trzecie dziecko:Odejmujesz mu z kieszonkowego.
fotki:
http://www.humorek.com.pl/c6/s/37.htm
http://www.humorek.com.pl/c6/s/42.htm
Wywiad z bacą:- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy? - Rano wyprowadzam owce na hale, wyciągam flaszkę i pije...- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.
Kowalski zawsze parkował swój samochód przed blokiem. Ponieważ nie miał alarmu, więc za szybą zostawiał kartkę "Brak benzyny, silnika i akumulatora". Pewnego dnia rano przychodzi, a na kartce dopisek "To koła też ci nie będą potrzebne"
Jeden dzieciak mówi do drugiego w przedszkolu.
-Popatrz pod kaloryferem leży prezerwatywa.
A ten drugi na to
- A co to jest kaloryfer?
Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu.- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.- A kto lubi, Będziemy uważali.
Murzyn chciał kupić prezerwatywę, ale nie umiał mówić po polsku. Wchodzi do apteki i zaczyna:
- Umba, amba, kumba...
- Co?
- Umba, amba, kumba - mówi wymachując rękami. Na to zdesperowany Murzyn ściąga spodnie, kładzie przyrodzenie na ladę i 10 złotych obok. Aptekarz myśli i myśli, po czym ściąga spodnie, kładzie swojego na ladę zabiera dyszkę i mówi:
- Przykro mi, koleś, ale wygrałem.
Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
Idzie policjant się odlać. Po jakimś czasie wychodzi z krzaków cały obsikany.
- Co się stało? - pyta się kumpel.
- Wyjąłem nie tą pałę...
postołowie grali w kości. Piotr cały czas wygrywa. Dosiadł się do nich Jezus. Rzucił Piotr i wypadły same szóstki i rzucił Jezus i wypadły same siódemki. Rzekł Piotr:
- Panie tylko bez cudów, albowiem gramy na pieniądze
- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?
Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ściane i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu sluchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.
Przychodzi baba do lekarza.
Lekarz ją bada, nie mogąc powstrzymać się od zatykania nosa.
- Nie mogłaby pani się częściej kąpać?
- Ale ja się kapie codziennie!
- To niech pani chociaż w wannie wodę częściej zmienia!
W amerykanskiej jednostce wojskowej postanowiono wziac wszystkich najbardziej zasluzonych zolnierzy, zmierzyc ich i wg tej miary wyplacic im emeryture i odeslas na zasluzony spoczynek..Pierwszy wchodzi sierzant:
-Jak cie zmierzyc sierzancie?-pyta koles z komisji
-Ano od stop do glow-odpowiada sierzant
Zmiezyli goscia:- 1,80m,czyli 180tys. dolarow , nastepny
Przychodzi porucznik:
- Jak cie zmierzyc poruczniku?
- A od poczatku do konca(razem z wyciagnieta reka)
Zmierzyli go: - 2,20m, 220tys dolarow , mozesz isc.Nastepny!
Wchodzi Pułkownik, dziadek 150 w kapeluszu zgarbiony...
- Jak pana zmierzyc , Panie pulkowniku
- No od czubka penisa do konca jaj
- Alez panie puklowniku to bedzie bardzo malo! Panu za zaslugi nalezy sie duzo wiecej.
- Mnie tyle starczy, mierz!!
-Na pewno, Panie pulkowniku?
-Na pewno!
Koles rozpina mu rozporek przyklada miarke do konca penisa i.... zdziwiony pyta:
- A gdzie Pan ma jaja, Panie pulkowniku.
- W Wietnamie ,synu-odpowiada pulkownik.
Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!
Policjant zatrzymuje blondynkę:
- "Poproszę prawo jazdy!"
- "A co to jest ?"
- "To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu"
- "Aha, proszę bardzo"
- "Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny"
- "E..?"
- "Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu"
- "Aha, proszę"
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: "Co, znowu alkomat?"
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
Przychodzi 18 letnia dziewczyna do apteki i mówi :
- Poproszę dowcipne środki antykoncepcyjne
- Jakie ? - pyta się sprzedawczyni
- No dowcipne - odpowiada dziewczyna - koleżanka mi mówiła, ze środki antykoncepcyjne dzieli się na doustne i dowcipne
Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, otwiera facet, bierze listy i wręcza mu czek na 200zł. W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar, w trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa... pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniały obiad. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet zdziwiony drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniale, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się, co panu dać w związku z odejściem na emeryturę. W końcu mąż powiedział: "P****ol go!! Daj mu dychę!" A posiłek sama wymyśliłam...
Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce. Przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O nowy burdel, nowa burdelmama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O nowy burdel, nowa burdelmama i nowe panienki...
Klatka zostaje zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa klatkę:
- O nowy burdel, nowa burdelmama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient...
Idą cztery zakonnice do nieba i stają przed świętym Piotrem.
Św. Piotr stawia przed nimi miskę z wodą świeconą i pyta pierwszą zakonnicę:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, dotykałam go palcem...
- To niech siostra zanurzy tu ten palec a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.
Zanurza i odchodzi.
Św. Piotr pyta następną:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, miałam go w dłoni...
- To niech siostra zanurzy tu tę dłoń, a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.
Zanurza i po chwili odchodzi.
Już ma iść trzecia, ale w tym momencie ostatnia wyrywa się i krzyczy:
- No nie! Jak ona dupę zanurzy, to ja tego nie wypiję!
W zakonie siostra przełożona zwołuje zebranie i mówi:
- W zakonie był mężczyzna...
Wszystkie siostry:
- Oooh!
Jedna:
- Hihi!
- Znaleziono prezerwatywę...
Wszystkie siostry:
- Oooh!
Jedna:
- Hihi !
- Była pęknięta...
Wszystkie siostry:
- Hihi !
Jedna:
- Oooh !!!
- Dzieci, co jest najprzyjemniejsze na świecie?
- Wakacje!
- Święta!
- Wycieczka!
- Imieniny!
A Jasiu mowi:
- Pogrzeb!
Pani zbaraniała:
- Jasiu, czemu pogrzeb?
- Ja nie wiem proszę pani, ale kiedyś mamusia powiedziała do tatusia - pogrzeb stary, pogrzeb, to tak przyjemne!
Leży sobie gościu na plaży, podchodzą do niego jakieś ekstra laseczki w strojach
bikini i jedna mówi: "jak puścisz bąka, to ściągamy staniki". Gość zdziwiony
troszkę, niemniej bonga sprzedał. Dziewczyny zgodnie z umową ściągnęły staniki.
Pojawiła się następna propozycja: "jak jeszcze raz puścisz bąka, to ściągamy majtki". Gość: prrrruuuuuukkk. "A teraz jak puścisz serię bąków, to będziesz mógł nas podotykać". No to gościu: prrruk, prrrruuuuuuk, brrrrruk, pruk, pierrrrrd i nagle słyszy: "Kowalski, nie dość, że śpicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!"
Wpada facet nago do pracy, w ręce tylko aktówka. Jego szef:
- Co pan?!
Facet opowiada:
- Byłem wczoraj na imprezie, nagle zgasło światło i padło hasło:
"Panowie, ściągamy krawaty!". Zaświecili światło, panowie stoją bez krawatów. Znowu zgasło światło, pada hasło: "Panie, ściągamy bluzeczki!". Świeci się światło - panie bez bluzeczek. Znowu zgasło światło: "Panowie, do naga!". Światło się świeci - panowie stoją nago. Znowu światło gaśnie: "Panie, do naga!". Zaświecają się światła - panie nagie. Ponownie gasną światła: "Panowie, do
roboty!". To ja za aktówkę i jestem!
Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
• Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
• No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!
• Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
• Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
• Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
• Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
• Niemożliwe! - mówi jedna.
• Nieprawdopodobne! - mówi druga.
• No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
• Obie?
• Tak, tak, obie! Dzięki, stary.
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
• Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
• Spadaj ty stara dziwko!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
• Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
• Cześć, małe s.....syny!
• Czołem, łysy ch...!
• Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
• Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
• Od tego właśnie zaczniemy...
Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej
treści:
"Kochanie, wypoczywaj.
Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń.
Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
• Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam.
Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
• Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany,
awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrac ściągała ci spodnie,
powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!".
Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem. Ten mówi:
• Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
• Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
• Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
• Hej, stary! Rany bosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
• Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak:
"<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> podatek dochodowy od osób fizycznych"



wierszyk jesce mam:
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
Czarną sukienkę ma ten koleżka
Uczy, tłumaczy w radiu Maryja
Kto godny chwały a kto wręcz kija
Leje na serce miód swoim gościom
Do adwersarzy zionie miłością
Żyda, masona czuje z daleka
Wszystko w nich widzi - oprócz człowieka
Glemp traci nerwy "Rydzyk, łobuzie"
Tadzio z uśmiechem nadyma buzię
Pieronek błaga "Daj na wstrzymanie'
To on rozkręca nową kampanię
Życiński prosi "Weź, odpuść sobie"
A Rydzyk: "Spadaj, co zechcę zrobię"
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali
Czuje się bosko jak w siódmym niebie
Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie
A gdy podskoczyć mu ktoś próbuje
Armię beretów mobilizuje
Ich nie obchodzi co sądzi prasa
Że dla Rydzyka Bogiem jest kasa
Mohery wielbią swego pasterza
Dla nich ważniejszy jest od Papieża
poradnik dla rodziców jak to jest z dziecmi:
Twoje ubrania:
Pierwsze dziecko:Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.
Trzecie dziecko:Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami.
__________________________________________________ ___
Przygotowanie do porodu:
Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.
Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko:Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.
__________________________________________________ ____
Ciuszki dziecięce:
Pierwsze dziecko:Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.
Drugie dziecko:Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.
Trzecie dziecko:A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?
__________________________________________________ ____
Płacz:
Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.
Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.
Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.
__________________________________________________ ____
Gdy upadnie smoczek:
Pierwsze dziecko:Wygotowujesz po powrocie do domu.
Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.
Trzecie dziecko:Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.
__________________________________________________ ____
Przewijanie:
Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.
Drugie dziecko:Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.
Trzecie dziecko:Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.
__________________________________________________ ____
Zajęcia:
Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp.
Drugie dziecko:Bierzesz dziecko na spacer.
Trzecie dziecko:Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. __________________________________________________ ____
Twoje wyjścia:
Pierwsze dziecko:Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.
Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.
Trzecie dziecko:Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. __________________________________________________ ____
W domu:
Pierwsze dziecko:Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.
Drugie dziecko:Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.
Trzecie dziecko:Kryjesz się przed własnymi dziećmi.
__________________________________________________ ____
Połknięcie monety:
Pierwsze dziecko:Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.
Drugie dziecko:Czekasz aż wysra.
Trzecie dziecko:Odejmujesz mu z kieszonkowego.
fotki:
http://www.humorek.com.pl/c6/s/37.htm
http://www.humorek.com.pl/c6/s/42.htm
Wywiad z bacą:- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy? - Rano wyprowadzam owce na hale, wyciągam flaszkę i pije...- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.
Kowalski zawsze parkował swój samochód przed blokiem. Ponieważ nie miał alarmu, więc za szybą zostawiał kartkę "Brak benzyny, silnika i akumulatora". Pewnego dnia rano przychodzi, a na kartce dopisek "To koła też ci nie będą potrzebne"
Jeden dzieciak mówi do drugiego w przedszkolu.
-Popatrz pod kaloryferem leży prezerwatywa.
A ten drugi na to
- A co to jest kaloryfer?
Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu.- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.- A kto lubi, Będziemy uważali.
Murzyn chciał kupić prezerwatywę, ale nie umiał mówić po polsku. Wchodzi do apteki i zaczyna:
- Umba, amba, kumba...
- Co?
- Umba, amba, kumba - mówi wymachując rękami. Na to zdesperowany Murzyn ściąga spodnie, kładzie przyrodzenie na ladę i 10 złotych obok. Aptekarz myśli i myśli, po czym ściąga spodnie, kładzie swojego na ladę zabiera dyszkę i mówi:
- Przykro mi, koleś, ale wygrałem.
Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
Idzie policjant się odlać. Po jakimś czasie wychodzi z krzaków cały obsikany.
- Co się stało? - pyta się kumpel.
- Wyjąłem nie tą pałę...
postołowie grali w kości. Piotr cały czas wygrywa. Dosiadł się do nich Jezus. Rzucił Piotr i wypadły same szóstki i rzucił Jezus i wypadły same siódemki. Rzekł Piotr:
- Panie tylko bez cudów, albowiem gramy na pieniądze
- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?
Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ściane i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu sluchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.
Przychodzi baba do lekarza.
Lekarz ją bada, nie mogąc powstrzymać się od zatykania nosa.
- Nie mogłaby pani się częściej kąpać?
- Ale ja się kapie codziennie!
- To niech pani chociaż w wannie wodę częściej zmienia!
W amerykanskiej jednostce wojskowej postanowiono wziac wszystkich najbardziej zasluzonych zolnierzy, zmierzyc ich i wg tej miary wyplacic im emeryture i odeslas na zasluzony spoczynek..Pierwszy wchodzi sierzant:
-Jak cie zmierzyc sierzancie?-pyta koles z komisji
-Ano od stop do glow-odpowiada sierzant
Zmiezyli goscia:- 1,80m,czyli 180tys. dolarow , nastepny
Przychodzi porucznik:
- Jak cie zmierzyc poruczniku?
- A od poczatku do konca(razem z wyciagnieta reka)
Zmierzyli go: - 2,20m, 220tys dolarow , mozesz isc.Nastepny!
Wchodzi Pułkownik, dziadek 150 w kapeluszu zgarbiony...
- Jak pana zmierzyc , Panie pulkowniku
- No od czubka penisa do konca jaj
- Alez panie puklowniku to bedzie bardzo malo! Panu za zaslugi nalezy sie duzo wiecej.
- Mnie tyle starczy, mierz!!
-Na pewno, Panie pulkowniku?
-Na pewno!
Koles rozpina mu rozporek przyklada miarke do konca penisa i.... zdziwiony pyta:
- A gdzie Pan ma jaja, Panie pulkowniku.
- W Wietnamie ,synu-odpowiada pulkownik.
Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!
Policjant zatrzymuje blondynkę:
- "Poproszę prawo jazdy!"
- "A co to jest ?"
- "To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu"
- "Aha, proszę bardzo"
- "Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny"
- "E..?"
- "Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu"
- "Aha, proszę"
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: "Co, znowu alkomat?"
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
Przychodzi 18 letnia dziewczyna do apteki i mówi :
- Poproszę dowcipne środki antykoncepcyjne
- Jakie ? - pyta się sprzedawczyni
- No dowcipne - odpowiada dziewczyna - koleżanka mi mówiła, ze środki antykoncepcyjne dzieli się na doustne i dowcipne
Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, otwiera facet, bierze listy i wręcza mu czek na 200zł. W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar, w trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa... pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniały obiad. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet zdziwiony drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniale, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się, co panu dać w związku z odejściem na emeryturę. W końcu mąż powiedział: "P****ol go!! Daj mu dychę!" A posiłek sama wymyśliłam...
Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce. Przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O nowy burdel, nowa burdelmama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O nowy burdel, nowa burdelmama i nowe panienki...
Klatka zostaje zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa klatkę:
- O nowy burdel, nowa burdelmama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient...
Idą cztery zakonnice do nieba i stają przed świętym Piotrem.
Św. Piotr stawia przed nimi miskę z wodą świeconą i pyta pierwszą zakonnicę:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, dotykałam go palcem...
- To niech siostra zanurzy tu ten palec a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.
Zanurza i odchodzi.
Św. Piotr pyta następną:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, miałam go w dłoni...
- To niech siostra zanurzy tu tę dłoń, a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.
Zanurza i po chwili odchodzi.
Już ma iść trzecia, ale w tym momencie ostatnia wyrywa się i krzyczy:
- No nie! Jak ona dupę zanurzy, to ja tego nie wypiję!
W zakonie siostra przełożona zwołuje zebranie i mówi:
- W zakonie był mężczyzna...
Wszystkie siostry:
- Oooh!
Jedna:
- Hihi!
- Znaleziono prezerwatywę...
Wszystkie siostry:
- Oooh!
Jedna:
- Hihi !
- Była pęknięta...
Wszystkie siostry:
- Hihi !
Jedna:
- Oooh !!!
- Dzieci, co jest najprzyjemniejsze na świecie?
- Wakacje!
- Święta!
- Wycieczka!
- Imieniny!
A Jasiu mowi:
- Pogrzeb!
Pani zbaraniała:
- Jasiu, czemu pogrzeb?
- Ja nie wiem proszę pani, ale kiedyś mamusia powiedziała do tatusia - pogrzeb stary, pogrzeb, to tak przyjemne!
Leży sobie gościu na plaży, podchodzą do niego jakieś ekstra laseczki w strojach
bikini i jedna mówi: "jak puścisz bąka, to ściągamy staniki". Gość zdziwiony
troszkę, niemniej bonga sprzedał. Dziewczyny zgodnie z umową ściągnęły staniki.
Pojawiła się następna propozycja: "jak jeszcze raz puścisz bąka, to ściągamy majtki". Gość: prrrruuuuuukkk. "A teraz jak puścisz serię bąków, to będziesz mógł nas podotykać". No to gościu: prrruk, prrrruuuuuuk, brrrrruk, pruk, pierrrrrd i nagle słyszy: "Kowalski, nie dość, że śpicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!"
Wpada facet nago do pracy, w ręce tylko aktówka. Jego szef:
- Co pan?!
Facet opowiada:
- Byłem wczoraj na imprezie, nagle zgasło światło i padło hasło:
"Panowie, ściągamy krawaty!". Zaświecili światło, panowie stoją bez krawatów. Znowu zgasło światło, pada hasło: "Panie, ściągamy bluzeczki!". Świeci się światło - panie bez bluzeczek. Znowu zgasło światło: "Panowie, do naga!". Światło się świeci - panowie stoją nago. Znowu światło gaśnie: "Panie, do naga!". Zaświecają się światła - panie nagie. Ponownie gasną światła: "Panowie, do
roboty!". To ja za aktówkę i jestem!
Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
• Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
• No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!
• Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
• Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
• Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
• Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
• Niemożliwe! - mówi jedna.
• Nieprawdopodobne! - mówi druga.
• No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
• Obie?
• Tak, tak, obie! Dzięki, stary.
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
• Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
• Spadaj ty stara dziwko!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
• Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
• Cześć, małe s.....syny!
• Czołem, łysy ch...!
• Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
• Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
• Od tego właśnie zaczniemy...
Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej
treści:
"Kochanie, wypoczywaj.
Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń.
Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
• Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam.
Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
• Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany,
awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrac ściągała ci spodnie,
powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!".
Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem. Ten mówi:
• Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
• Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
• Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
• Hej, stary! Rany bosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
• Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak:
"<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> podatek dochodowy od osób fizycznych"
- Ultras
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 1907
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Podziekował: 7 razy
Leci samolot pełen zakonnic, nad nimi czuwa ksiądz. W pewnym momencie nastąpiła awaria. Pilot rozdał wszystkim spadochrony. Wszystkie zakonnice wyskoczyły, oprócz jednej, która strasznie się bała. Pilot i ksiądz próbowali ją przekonać, jednak ona dalej nie chciała wyskoczyć. W końcu pilot mówi do
księdza:
- Może ją pchniemy?
A ksiądz na to:
- A zdążymy?
:rotfl:
księdza:
- Może ją pchniemy?
A ksiądz na to:
- A zdążymy?
:rotfl:
- Borkos
- Juventino
- Rejestracja: 12 czerwca 2005
- Posty: 39
- Rejestracja: 12 czerwca 2005
Dzieci miały przynieć do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
• A ty co przyniosles? • Pyta nauczycielka Jasia.
• Aparat tlenowy!
• Tak...? A skąd go wziąłe?
• Od dziadka.
• A co na to dziadek?
• Eeech... cheee....
-------------------------------------------------------------------
-Czemu pluton stoi tak krzywo???-denerwuje się kapral???
-Bo ziemia jest okrągła-mówi jeden z żołnierzy.
-Kto to powiedział???
-Kopernik???
-Kopernik wystąp!!!
-Przecież umarł.
-Czemu nikt mi o tym nie zameldował???
-------------------------------------------------------------------
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z polaków powiedział:
- Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmmmm... Może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!? - Szwab się wychylił... <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>! Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!? - <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>! Następny...
- Hans!
- Ja!? - <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku...
Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Żdżychu!
- (cisza)
- Żdżychu
- (cisza)
- Zdżychu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>!
-------------------------------------------------------------------
Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
- Stefan, kope lat...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka....
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?
-------------------------------------------------------------------
• A ty co przyniosles? • Pyta nauczycielka Jasia.
• Aparat tlenowy!
• Tak...? A skąd go wziąłe?
• Od dziadka.
• A co na to dziadek?
• Eeech... cheee....
-------------------------------------------------------------------
-Czemu pluton stoi tak krzywo???-denerwuje się kapral???
-Bo ziemia jest okrągła-mówi jeden z żołnierzy.
-Kto to powiedział???
-Kopernik???
-Kopernik wystąp!!!
-Przecież umarł.
-Czemu nikt mi o tym nie zameldował???
-------------------------------------------------------------------
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z polaków powiedział:
- Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmmmm... Może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!? - Szwab się wychylił... <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>! Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!? - <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>! Następny...
- Hans!
- Ja!? - <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku...
Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Żdżychu!
- (cisza)
- Żdżychu
- (cisza)
- Zdżychu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>!
-------------------------------------------------------------------
Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
- Stefan, kope lat...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka....
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?
-------------------------------------------------------------------
- steru
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 września 2003
- Posty: 2102
- Rejestracja: 12 września 2003
Zajęcia z savoir-vivru. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie.
Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed towarzyszką swoją chwilową nieobecność?
- Idę się wysikać - padła propozyzja z sali.
- No niestety - odparła prowadzšca - słowo "wysikać" moze zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zglosił się inny
uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury.
- Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji
Stany upojenia alkoholowego :
Kopciuszek
przyjść do domu w jednym bucie
Królewna Śnieżka
obudzić się w łóżku z siedmioma facetami
Czerwony Kapturek
obudzić się w łóżku babci
Śpiąca Królewna
przez 100 lat niczego nie pamiętasz
Myszka Miki
opuchnięte uszy, białe rękawiczki, ale nie masz fraka
Krzysztof Kolumb
nie wiesz gdzie jedziesz, jak już przyjedziesz to nie wiesz gdzie jesteś, ale za przejazd i tak płaci państwo.
Reksio
obudziłeś się w budzie dla psa
Władca pierścieni
obudziłeś się na komisariacie w kajdankach
Ogniem i mieczem
obudziłeś się w kotłowni na koksie
W pustyni i w puszczy
obudziłeś się w parku miejskim na grządce z różami
Na Juranda
obudziłeś się przed własnymi drzwiami z rozdartą koszulą
Wakacje z duchami
obudziłeś się na strychu zawinięty w prześcieradło
I pamiętaj - nie jesteś naprawdę pijany, jeżeli jesteś w stanie leżeć na podłodze bez trzymania!!!
Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed towarzyszką swoją chwilową nieobecność?
- Idę się wysikać - padła propozyzja z sali.
- No niestety - odparła prowadzšca - słowo "wysikać" moze zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zglosił się inny
uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury.
- Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji
Stany upojenia alkoholowego :
Kopciuszek
przyjść do domu w jednym bucie
Królewna Śnieżka
obudzić się w łóżku z siedmioma facetami
Czerwony Kapturek
obudzić się w łóżku babci
Śpiąca Królewna
przez 100 lat niczego nie pamiętasz
Myszka Miki
opuchnięte uszy, białe rękawiczki, ale nie masz fraka
Krzysztof Kolumb
nie wiesz gdzie jedziesz, jak już przyjedziesz to nie wiesz gdzie jesteś, ale za przejazd i tak płaci państwo.
Reksio
obudziłeś się w budzie dla psa
Władca pierścieni
obudziłeś się na komisariacie w kajdankach
Ogniem i mieczem
obudziłeś się w kotłowni na koksie
W pustyni i w puszczy
obudziłeś się w parku miejskim na grządce z różami
Na Juranda
obudziłeś się przed własnymi drzwiami z rozdartą koszulą
Wakacje z duchami
obudziłeś się na strychu zawinięty w prześcieradło
I pamiętaj - nie jesteś naprawdę pijany, jeżeli jesteś w stanie leżeć na podłodze bez trzymania!!!
- Juvinio
- Juventino
- Rejestracja: 03 lipca 2006
- Posty: 2
- Rejestracja: 03 lipca 2006
1. Jam jest mąż twój, który cię wywiódł z domu niewoli panieńskiej zgryzot i cierpień.
2. Nie wymawiaj imienia męża swego ordynarnie, lecz mów zawsze pieszczotliwie.
3. Czcij ojca i matkę jego albowiem oni obdarzyli cię tym kochanym mężem.
4. Nie kradnij pieniędzy z kieszeni męża gdy wraca późno nocą w humorze.
5. Nie mów fałszywego świadectwa jakoby mąż twój chodził nocami po restauracjach, pił wódkę i grał w karty, chociażby tak było.
6. Nie zabijaj miłości w sobie dla męża swego.
7. Nie żądaj szpilek tu też ani żadnej rzeczy, które obciążyłyby kieszeń męża.
8. Nie kochaj, nie zwódź obcych mężów, chociażby byli lepsi od niego.
9. Nie zdradzaj męża swego.
10. Nie żądaj więcej niż raz na dobę, gdyż są jeszcze kobiety, które mężów nie mają.
W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie było łysej kredki.
Pani prosi dzieci, aby ułożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka.
Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze. A z dwoma ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami?!
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".
- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce?- dziwi się nauczycielka muzyki.
- Przecież to pistolet maszynowy!
Jasiu:
- Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami...
Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na "A".
Jasio wstaje i mówi:
- A może to karp?
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na "B".
Jasio na to:
- Być może to karp?
- Jasiu za drzwi!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na "C".
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp?
Druga wersja tego dowcipu:
Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakieś ptaszki na "A".
Jasio wstaje i mówi:
- A może to czyżyk?
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz ptaszka na "B".
Jasio na to:
- Być może to czyżyk?
- Jasiu za drzwi!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz ptaszka na "C".
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to jednak był czyżyk?
2. Nie wymawiaj imienia męża swego ordynarnie, lecz mów zawsze pieszczotliwie.
3. Czcij ojca i matkę jego albowiem oni obdarzyli cię tym kochanym mężem.
4. Nie kradnij pieniędzy z kieszeni męża gdy wraca późno nocą w humorze.
5. Nie mów fałszywego świadectwa jakoby mąż twój chodził nocami po restauracjach, pił wódkę i grał w karty, chociażby tak było.
6. Nie zabijaj miłości w sobie dla męża swego.
7. Nie żądaj szpilek tu też ani żadnej rzeczy, które obciążyłyby kieszeń męża.
8. Nie kochaj, nie zwódź obcych mężów, chociażby byli lepsi od niego.
9. Nie zdradzaj męża swego.
10. Nie żądaj więcej niż raz na dobę, gdyż są jeszcze kobiety, które mężów nie mają.
W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie było łysej kredki.
Pani prosi dzieci, aby ułożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka.
Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze. A z dwoma ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami?!
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".
- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce?- dziwi się nauczycielka muzyki.
- Przecież to pistolet maszynowy!
Jasiu:
- Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami...
Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na "A".
Jasio wstaje i mówi:
- A może to karp?
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na "B".
Jasio na to:
- Być może to karp?
- Jasiu za drzwi!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na "C".
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp?
Druga wersja tego dowcipu:
Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakieś ptaszki na "A".
Jasio wstaje i mówi:
- A może to czyżyk?
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz ptaszka na "B".
Jasio na to:
- Być może to czyżyk?
- Jasiu za drzwi!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz ptaszka na "C".
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to jednak był czyżyk?
Jedno serce , jedno bicie Juve kocham ponad życie .
- white_wolv
- Juventino
- Rejestracja: 14 maja 2003
- Posty: 1323
- Rejestracja: 14 maja 2003
---- Niemieccy piłkarze są jak niemieckie jedzenie, żeby byli dobrzy muszą
być przywiezieni z Polski
----Ostatnio tynkowałem dom pewnego satyryka z Niemiec. Jego żona mówiła na
do widzenia, że ma dzięki mnie najpiękniejszy tynk w całym mieście , oraz
pierwsze orgazmy od 5-ciu lat.
----Dlaczego prostytutki na Mundial w Niemczech są importowane? Żeby Niemki
nie musiały dopłacać.
----Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami? Bo nie da się ich
rozstrzelać.
----Niemcy wymyślili nowa mikrofalówkę, ma 10 miejsc siedzących.
----Jedźcie do Niemiec, majątek waszych dziadków już tam jest.
----Jak to jest, że w Niemczech produkują tyle dobrych samochodów? Jak się
ma takie żony, czymś trzeba się zająć.
----Dlaczego Niemcy lubią Mercedesy? Bo mają celownik i czują się jak w
Tygrysie.
----Jak odróżnić niemiecką kobietę od niemieckiej krowy? Po kolczykach.
----Dlaczego narodowy test inteligencji Niemców wypadł tak słabo? Bo pisali
ludzie, a nie krasnale ogrodowe.
----Dlaczego Niemiec nie złapie AIDS? Bo nie ma przyjaciół.
----Po czym poznać postępowego Niemca? Nie odwozi dziadków do domu starców
tylko na zabieg eutanazji.
----Gdzie leżą Niemcy? Pod Stalingradem.
----Dlaczego Krzyżacy przegrali pod Grunwaldem? Bo mieli wtedy paradę
równości.
----Wiecie, że na 10 kobiet niemieckich 12 jest brzydkich?
----Wyznanie małego Fritza: Mój dziadek zginął w Aschwitz. Spadł z
wieżyczki...
..i male video :
być przywiezieni z Polski
----Ostatnio tynkowałem dom pewnego satyryka z Niemiec. Jego żona mówiła na
do widzenia, że ma dzięki mnie najpiękniejszy tynk w całym mieście , oraz
pierwsze orgazmy od 5-ciu lat.
----Dlaczego prostytutki na Mundial w Niemczech są importowane? Żeby Niemki
nie musiały dopłacać.
----Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami? Bo nie da się ich
rozstrzelać.
----Niemcy wymyślili nowa mikrofalówkę, ma 10 miejsc siedzących.
----Jedźcie do Niemiec, majątek waszych dziadków już tam jest.
----Jak to jest, że w Niemczech produkują tyle dobrych samochodów? Jak się
ma takie żony, czymś trzeba się zająć.
----Dlaczego Niemcy lubią Mercedesy? Bo mają celownik i czują się jak w
Tygrysie.
----Jak odróżnić niemiecką kobietę od niemieckiej krowy? Po kolczykach.
----Dlaczego narodowy test inteligencji Niemców wypadł tak słabo? Bo pisali
ludzie, a nie krasnale ogrodowe.
----Dlaczego Niemiec nie złapie AIDS? Bo nie ma przyjaciół.
----Po czym poznać postępowego Niemca? Nie odwozi dziadków do domu starców
tylko na zabieg eutanazji.
----Gdzie leżą Niemcy? Pod Stalingradem.
----Dlaczego Krzyżacy przegrali pod Grunwaldem? Bo mieli wtedy paradę
równości.
----Wiecie, że na 10 kobiet niemieckich 12 jest brzydkich?
----Wyznanie małego Fritza: Mój dziadek zginął w Aschwitz. Spadł z
wieżyczki...
..i male video :
- blk01
- Juventino
- Rejestracja: 12 marca 2005
- Posty: 470
- Rejestracja: 12 marca 2005
http://www.joemonster.org/phorum/read.p ... 4&t=179914
Matrix vs. Zizou POLECAM
i jeszce kilka znalazłem
http://www.joemonster.org/phorum/read.p ... 7&t=179747
moczne
Matrix vs. Zizou POLECAM
i jeszce kilka znalazłem
http://www.joemonster.org/phorum/read.p ... 7&t=179747
moczne

http://euroislam.pl
Europa dla Europejczyków.
Europa dla Europejczyków.