Roma wygrała ten mecz, bo była skuteczniejsza od graczy Juve, lecz nie da się ukryc, że to właśnie druzyna z wiecznego miasta przede wszystkim znacznie bardziej przyłożyła sie do tego spotkania. Już samo zestawienie wyjściowej jedenastki przez Capello przemawia za tym faktem - ale na ten temat juz każdy pisał
W pierwszej połowie najwięcej zagrozenia siały akcje Mutu, lecz te zwykle kończyły sie nie zbyt dokładnym dosrodkowaniem :doh:. Ciężar gry starał sie brać na siebie Nedved- grający za plecami Zalayety- i grał całkiem nieźle tyle(co nei znaczy, że był w optymalnej dyspozycji), że wyraźnie brakowało mu wsparcia w tych ofensywynych akcjach. Źle zagrał Zalayeta, a o akcjach Olivery lepiej nie wspominać

W drugiej linii wyraźnie zawodzili Blasi i Giannichedda, choć czy mozna było sie czegokolwiek więcej po nich spodziewać? Zawodzili nawet w desktrukcji. Przede wszystkim jednak nie funkcjonowało prawe skrzydło, a w tym systemie jaki preferuje Juve to wydaje się być koniecznością, do osiagania dobrych wyników. Słabo ponadto prezentował się Pessotto, a jak juz ktos napisał - Zerbina - nie dość, że na nietypowej dla siebie pozycji, wyraźnie był bez ogrania i bez takiego prawdziwego zaangażowania w grę.
No właśnie i tu nasuwa się temat Del Piero

On dał sygnał drużynie, że trzeba powalczyć i nie wszystko jest stracone. Spewnością zapał drużyny osłabł nieco po dwóch niespodziewanych trafieniach Romy z kontry, lecz Juve walczyło do końca - i to mi się podobało. Dobrą zmianę dał tez Emerson i to chyba po jego podani Balzaretti weszedł z piłka w pole karne podał ją w kierunku DP, a ten wślizgiem wpakował ją do siatki. Po tej bramce, jak i w innych sytuacjach było widac olbrzymią złość Il Capitano i choć gra Juve daleka było od ideału, to drużyna ciągle wierzyła w zmniejszenie rozmiarów porażki. I udało się. DP do Zlayety - ten faulowany na lini pola karnego. Alex ku zdziwnieni wszystkim sprytnie uderza po ziemi i po rykoszecie piłka pada do bramki.
Brawo zatem za walkę do końca, ale juz napewno nie za koncepcje gry która w tym meczu zupełnie nie wyszła Bianconerim.
Wkurza mnie takie, a nie inne traktowanie tego Pucharu przez wielu, tym bardziej, że takie pojedynki jak z Romą (a w półfinale czeka jeszcze Milan

)powinny wzbudzać emocje nie tylko wśród samych piłkarzy, ale tez wśród niekórych fanów, którym wyraźnie ten mecz był obojętny. Szkoda. Jeśli Capello rzeczywisćie miał na myśli oszczędzanie kluczowych piłkarzy to chyba był to pomysł chybiony, ponieważ chcąc nie chcąc w rewanżu i tak wystawi mocniejszy skład, o czym jestem święcie przekonany. :roll: