Zarty, Dowcipy, Kawały

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
Gotti

Juventino
Juventino
Rejestracja: 06 marca 2005
Posty: 1263
Rejestracja: 06 marca 2005

Nieprzeczytany post 10 sierpnia 2005, 20:47

(Autor odpowiada kobiecie, ktora przypadkowo weszla do meskiego kibla:-)

Niech pani nie ma wyrzutow sumienia. To wcale nie przez pani wejscie ten
facet tam oszczal tego drugiego obok niego. My faceci ciagle to robimy. Rzadko
kiedy trafiamy w to w co celowalismy. Czasem jak pojde do kibla, zaczynam
lac i nagle zaczyna mi sie rozbryzgiwac naookolo, wiec musze w cos celowac.

Widzi pani, kobiety powinny zrozumiec, ze penisy maja swoj wlasny rozum.
Facet moze wejsc do kibla poniewaz wszystkie pisuary sa zajete, wycelowac
idealnie w kibelek, a jego penis i tak da rade oblac rolke papieru
toaletowego, nogawke i buty. Mowie pani, nie mozna ufac tym malym ptaszkom!

Ja jestem zonaty juz od 28 lat i moja zona mnie wytrenowala. Nie pozwala mi
odcedzic kartofelkow jak facetowi - na stojaco. Musze odlewac sie na
siedzaco. Przekonala mnie, ze to niewielka cena, jaka muszę zaplacic. Bo
gdyby jeszcze raz poszla do toalety w nocy i albo siadla na pokrytej moczem
desce, albo wpadla do kibla bo nie polozylem deski, to by mnie zabila zanim
bym sie obudzil.

Jeszcze jedna rzecz, o ktorej faceci nie lubia rozmawiac. Ale skoro
jestesmy juz tak dobrymi kumplami i uwaza mnie pani za goscia z klasa, pozwole sobie
byc z pania szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumiec.
Chodzi mi o "porannego drąga".

My faceci zwykle budzimy sie z dwoma rzczami: niaodpartym pragnieniem
odlania sie oraz penisem tak twardym, ze moglbys nim ciąć diamenty! Nie
ważne jak sie wytężasz nie uda ci się zgi±ć cholerstwa. A jak sie go nie
zegnie to za cholere nie mozna tym celowac. A jak nie możesz celowac to
nie masz wyboru tylko oszczać cala sciane i to włochate przykrycie na deske klozetow±, ktore wy kobiety tak strasznie chcecie miec
na desce. A przy okazji, jak uzywacie tego cholernego przykrycia to deska
nie moze sama stac. Wiec musimy jeda reka podtrzymywac deske klozetowa, a
druga reka strać się kontrolowac nasze bardziej niz nieprecyzyjne narzady
celownicze. Czasem tym nowopożenionym wydaje sie (mysle, ze chlopaki tu
obecni to potwierdza), ze mozna zmusic deske klozetowa z tym czortowskim
puchatym przykrycie aby stala. Wiec ciskaja z calej sily deska w tyl,
upychaja i sprezaja to przykrycie. Ale po chwili puchaty material
przykrycia sie rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzezenia
spada z ogromna siłą; tuż przy przyrodzeniu, omal nie obcinajac twojego
frankfurterka! Potem juz nie podnosza desek klozetowych z przykryciem, bo
to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia.

Staralem sie jakos delikatnie wyjasnić ta skomplikowana poranna sytuacje
mojej zonie. Powiedzialem jej: Sluchaj, on sie nie zegnie. Ona na to: Wiec
bedziesz do konca zycia siadal, tak jak ja.

Ok. Sprobowalem wiec siadac z "porannym drągiem". No coz, wsadzic go pod
deske tez nie jest latwo. I zanim mi sie to udalo zdazylem oblac wszystkie
reczniki wiszace na przeciwnej scianie. Nawet jesli siedzisz i zmusisz
twoje drewienko do wejscia pod deske klozetowa, to kiedy zaczniesz sikac mocz i
tak wystrzeli przez szczeline pomiedzy deska a gorna krawedzia kibla.
Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dol, prosto na ten
smieszny chodniczek, ktory kobiety nie wiadomo po co klada na podlodze pod
kiblem!

Udalo mi sie jednak opracowac specjalny manewr, dzieki ktoremu radze sobie
z owym porannym problemem. Jedynym rozwiazaniem jest przyjac pozycje
"lecacego Supermena" kladac sie w powietrzu nad deska klozetowa. Wymaga to
niemalej praktyki, doskonalego balansu cialem, a takze synchronizacji w
czasie, lecz jest to jedyny pewny sposob, aby podczas porannego
odpryskiwania sie zgromadzic caly mocz w kiblu.

Wiec panie powinny zrozumiec, ze nie mozna nas calkowicie winic za taka, a
nie inna sytuacje. My tez podzielamy wasze zainteresowanie hygiena i
czystoscia w lazience. Ale sa momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykaja sie
nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.



ps. Wiem że długie, ale jak ktoś chce se poprawić humor to niech przeczyta. :smile:


KAcper123

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 listopada 2003
Posty: 36
Rejestracja: 01 listopada 2003

Nieprzeczytany post 10 sierpnia 2005, 21:59

czrny i meksyk jada samochodem. Kto kieruje?
-Policja

Idzie murzyn przez pustynie odwodniony i spragniony żar, słońce świeci i jest 50 stopni nagle patrzy a tam akwarium pełne wody ze złotą rybką w środku. Podbiega i zaczyna pić wodę. Złota rybka sie odzywa:
-Proszę nie wypijaj mi wody to spełnię twoje 3 życzenia
Na to czarny
- Chce mieć pełno wody, dup, i chce być biały.
I rybka zmieniła go w kibel :wink:


mare_imbrum

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 20 lipca 2005
Posty: 26
Rejestracja: 20 lipca 2005

Nieprzeczytany post 10 sierpnia 2005, 22:57

Złowił zajączek złotą rybkę. Rybka mówi do niego:-
-Uwolnij mnie, a spełnię twoje życzenia. Zajączek na to:
-Mam tylko jedno. Niech wszystkie trzy przejdą na misia.
Rybka skonfundowana:
-Ale zajączku, ja nie mogę tak. Muszę sie trzymać rgulaminu.
-Słuchaj, rybka, zajączek na to, albo zrobisz to, o co cię proszę, albo na patelnię.
-No dobra, mówi rybka. Twoje trzy życzenia przechodzą na misi.
Mija jesień, zima, nadchodzi wiosna. Misio budzi się w swoim legowisku, przeciąga się...
-Noooooo, sto ch... w d.., kotwica w plecy!! Żeby tylko pogoda była...



Klasztor szaolin. Uczeń podchodzi do mistrza:

-Mistrzu, czym się róznią kobiety od pereł?
Mistrz pomyślał chwilę i odparł:
-Perły nawleka się z dwóch stron. Kobiety-tylko z jednej.
Ucznia nie usatysfakcjonował odpowiedź. Po chwlili wraca do mistrza.
-Mistrzu, ale są kobiety, które mozna nawlekać z dwóch stron!
Miastrz na chwilę sie zamedytował.
-I to są właśnie perły, mój synu...


kedzier

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 marca 2005
Posty: 453
Rejestracja: 12 marca 2005

Nieprzeczytany post 10 sierpnia 2005, 22:59

Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina.
Do Stalina podchodzi dziecko:
- Wujek! Daj cukierka!
Stalin:
- Spier.....!
W tym momencie kamera najeżdża na wielką planszę z napisem:
A MÓGŁ ZABIĆ!

Czym różnią się od siebie długopis, trumna i prezerwatywa?
Wkładem.

Do sklepu zoologicznego wchodzi malutka, slodka jak aniolek
dziewczynka.
-Poplose tego malego bialego klolicka.
-A nie ladniejszy ten czarny, lub brazowy?
-Mojego pytona pieldoli jaki on ma kolol...


Busha i Putina zahibernowali i rozmrozili po 30 latach.. po rozbudzeniu siegaja po najswiezsza prase..

nagle Putin zaczyna sie strasznie smiac
- co cie tak rozbawilo - pyta Bush
Putin pokazuje mu naglowek w gazecie: "USA przeszlo na prawoslawie"

Bush po przegladnieciu swojej gazety tez wybucha smiechem i pokazuje Putinowi tytul:
"zamieszki na granicy polsko-chinskiej"


Obrazek
Venomik

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 20 lipca 2005
Posty: 1489
Rejestracja: 20 lipca 2005

Nieprzeczytany post 11 sierpnia 2005, 00:47

Uff... przebrnąłem wszystkie, tych nie było:

- Tato, zrób żeby słoniki biegały!
- Nie synku, nie zrobię.
- Tato, zrób żeby słoniki biegały!
- Nie synku!
- Tato, proszę, zrób, żeby słoniki biegały!
- Nie mogę synku, słoniki dużo już biegały i są zmęczone.
- Ale tato... jeszcze troszeczkę... proszę...
- No dobrze, ale ostatni raz! Kompania! Maski zagoze włóż! Trzy dodatkowe okrążenia!


Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
– Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? – woła.
– Proszę się uspokoić – pana odpowiedź. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał. – W porządku – woła do telefonu myśliwy. – I co dalej?


Co to jest: zielone, bzzzzz, czerwone?
Żaba w sokowirówce :wink:


Co to jest: małe, brążowe i puka w szybkę?
Dziecko w piekarniku :)


Dirty mind
zabekmj23

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 kwietnia 2005
Posty: 120
Rejestracja: 11 kwietnia 2005

Nieprzeczytany post 11 sierpnia 2005, 01:31

Kobieta bierze lekcję golfa, ale nie może trafić w piłeczkę, bo ciągle źle chwyta za kij. W końcu zniecierpliwiony instruktor mówi:
- Niech pani weźmie kij tak, jakby pani dotykała członka swojego męża!
Kobieta bierze zamach i... piłeczka toczy się na jakieś dziesięć metrów.
- Dobrze... - cedzi instruktor. - A teraz proszę wyjąć kij z ust i uderzyć jeszcze raz... :D :smile:

EDIT 11.08.2005 01:38:14 :

Z dziury wychyla łeb niemiecka mysz, looka na boki, kota nie ma, wyskakuje, biegiem ile sił do barku, nalewa sobie browara, wychyla i <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> czym prędzej do nory.

Za chwilę wychyla łeb francuska mysz, looka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, winko i z powrotem do norki. Za moment mysz ruska, loooka na boki, kota nie ma, biegiem do baru, wali spirytus i <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> do dziury.

Następna mysz polska, looka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, wali setę, rozgląda się na boki, sierściucha nie ma, wali drugą setę, patrzy dookoła, nie ma kota, wali trzecią setę, potem czwartą i piątą. Po piątej siada, rozgląda się dookoła, kota nie ma i mruczy:
- No to ...a poczekamy!


eLeM

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 176
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 11 sierpnia 2005, 10:07

Przychodzi chłopak do mistrza Kung Fu i pyta:
- Mistrzu, nauczyłbyś mnie Kung Fu?
Mistrzowi za bardzo się nie chciało, więc odpowiada:
- Najpierw musisz popracować nad koncentracją. Idź i przez rok czasu kontempluj wschody i zachody słońca
Chłopak poszedł. Wraca za rok i mówi:
- Mistrzu, przez rok kontemplowałem wschody i zachody słońca, czy jestem już gotów?
- Musisz teraz popracować nad siłą woli
Chłopak odszedł. Wraca za 3 lata i mówi:
- Mistrzu, przez 3 lata ćwiczyłem siłę woli, chodziłem po rozżarzonych węglach, spałem na lodzie, siedziałem na kaktusach, ciągałem tygrysy za ogon itp.
Mistrz odpowiedział:
- Teraz musisz nauczyć się lewitować
Uczeń zmartwił się i poszedł. Ale wrócił po 10 latach i mówi do Mistrza:
- Mistrzu, zobacz - i zaczyna lewitować
Mistrz spojrzał na niego:
- O k*&wa!...

--------------------------------------------

Pewien myśliwy poszedł do sklepu zoologicznego kupić chomika dla wnuczki.
Czekając na swoją kolejkę zauważył w jednej z klatek siedzącego psa.
Kiedy przyszła jego kolej pierwsze zapytał czy ten pies jest na sprzedaż ?
- Owszem jest do sprzedania...ale to jest bardzo drogi pies - odpowiedział sprzedawca.
- Ale on nawet nie jest rasowy !...więc dlaczego ma być taki drogi ?
- Bo ten pies potrafi chodzić po wodzie !
Myśliwy już widział w myślach miny kolegów kiedy pies pobiegnie po zestrzelone kaczki.
Kupił psa zapominając o celu, dla którego poszedł do sklepu i wrócił do domu.
- Muszę sprawdzić czy nie kupiłem "kota w worku"- pomyślał i wybrał się z psem nad pobliskie jeziorko.
Stojąc nad brzegiem wziął do ręki kawałek patyka, popluł i wydając komendę
przynieś, rzucił patyk jak najdalej od brzegu.
Pies posłusznie pobiegł po wodzie i wrócił z patykiem w zębach.
- Widział pan ?...pyta siedzącego nieopodal wędkarza.
- Tak !...ile ma lat ?
- Podobno skończył trzy.
- Podejrzewam, że w tym wieku już się nie nauczy pływać !

-------------------------

Wraca mąż z pracy, rzuca tornister w kąt i mówi do żony:
-Słuchaj, zjem obiad i idę z kumplami na piwo, potem jakiś bilard, karty...wrócę baaardzo późno!
Zona na to:
-Idź, idź przecież nie będę cię za rogi trzymała!


Obrazek
farmer16

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 sierpnia 2004
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2004

Nieprzeczytany post 11 sierpnia 2005, 14:36

Teraz coś odemnie :lol:

Pani woła Jasia z Poslkiego do odpowiedzi na wstępie dostaje pytanie. Jasu jaki jest znany Polski poeta ? Jasiu się zastanawiał. pani mu podpwoiedziała jego inicjały to A.M jasiu nagle wyskoczył WIEM Adam Małysz , a pani na to nie Jasiu Adam Mickiewicz, a Jasiu a to pewnie jakiś przedskoczek :D


Alessandro Del Piero 202 gole! i wszystko jasne !
mnowo

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 listopada 2003
Posty: 2169
Rejestracja: 03 listopada 2003

Nieprzeczytany post 11 sierpnia 2005, 14:43

Jeszcze dorzuce pare rzeczy, ktore mi sie podobaja:

1) Jakie słowa ludzie najczęciej wypowiadają przed śmiercią?

- Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
- Patrz jak długo wytrzymam pod woda!
- Patrz, bez trzymanki!
- Patrz, jestem torreadorem! Ole!
- Raz... Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee!
- Mówiłaś, że twój mąż jest na delegacji!
- Nie bój się, nie spadnę!
- Pyszny ten Big Mac!
- To tylko draśnięcie.
- Siostro, ale ja mam RH minus...
- Jedź, prawa wolna.
- Do wesela się zagoi.
- To tylko kot hałasuje w ogródku.
- Lekarz mówi, że najgorsze już minęło.
- Ta bomba to robota amatora.
- Popatrz, zaraz dziadek zrobi fikołka.
- A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
- To był najlepszy seks w moim życiu.
- Na pewno nie jest nabity ?
- Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.
- Nigdy nie czułem się lepiej.
- Ten gatunek nie jest jadowity.
- Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.
- Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
- Nie wiedziałem, ze to pańska żona.
- Oczywiście mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
- Wchodzę do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
- Raz kozie śmierć.
- Przecież ci mowie, głupia babo, że to nie jest pod prądem.
- Ojej... Przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!

2) W środku nocy Jasio woła do mamy:
- Mamo jestem głodny! Daj mi chleba!
- Śpij, rano dostaniesz! W nocy nikt nie je.
- Jak to nie je?! Przecież słyszę, że wy tam z tatą coś ciamkacie!


Spitfire

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 31 maja 2003
Posty: 390
Rejestracja: 31 maja 2003

Nieprzeczytany post 11 sierpnia 2005, 15:09

przychodzi syn do ojca i mówi:
-tato tato jakiś chłop na mieście pytał czy jestem transwestytą!!
-i co mu zrobiłeś synu??
-no jakto co,zbiłem go torebką :D


tylko margaryna mleczna jest na ciążę skuteczna
m-a-t-t-e-o

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 22 marca 2005
Posty: 355
Rejestracja: 22 marca 2005

Nieprzeczytany post 15 sierpnia 2005, 14:15

T teraz pośmiejemy się z naszych ligowych 'przyjaciół' :twisted:

Co sprzedaje się najlepiej w sklepiku firmowym AS Romy?
- Tabletki anty-nasenne.

Jaka jest różnica pomiędzy psem leżącym na drodze i kibicem Interu leżącym na drodze?
- Przed psem są ślady hamowania.

Ilu graczy Milanu trzeba żeby zmienić żarówkę?
- Jedenastu. Jeden zmienia a dziesięciu zastawia pułapkę ofsajdowa.

Jaka jest różnica miedzy wiadrem pełnym odchodów a kibicem Interu?
- Wiadro.

Kibic Interu idzie ulica i widzi na wystawie kasetę video "Złote lata Interu Mediolan". Wchodzi do sklepu i pyta o cenę.
- 200 funtów. - mówi sprzedawca.
- 200 funtów??? Za kasetę???
- No nie... kaseta kosztuje 5 funtów, ale odtwarzacz Betamax (system starszy niż VHS) kosztuje 195.

Czy wiecie, że angielska poczta wycofała ostatnio najnowszą serie znaczków?
- Te znaczki przedstawiały graczy Milanu... i ludzie nie wiedzieli, na którą strona pluć.

Zostałeś złapany w pułapkę z tygrysem, grzechotnikiem i kibicem Interu. Masz pistolet i dwie kule. Co powinieneś zrobić?
- Zastrzelić kibica Interu. Dwa razy.

Kibic Romy wchodzi ze swoim psem do pubu kiedy właśnie w telewizji pokazywane są wyniki Serie A. Komentator mówi, że Roma przegrali 0:3. Pies natychmiast przewraca się na plecy, wystawia łapy sztywno do góry i udaje trupa.
- To zadziwiające! - mówi barman - A co on robi kiedy wygrywacie?
Kibic Romy drapie się po głowie i po kilku chwilach odpowiada
- Nie wiem... Mam go dopiero od ośmiu miesięcy.

Dwóch gości wypłynęło na jezioro łowic ryby. Każdej soboty wyciągali swoja łódkę i wiosłowali na środek ogromnego jeziora gdzie spędzali cały dzień tylko łowiąc, w kompletnej ciszy. Nawet ze sobą nie rozmawiali zbyt wiele. Pewnego dnia, późnym popołudniem, jeden z gości odwraca się do drugiego i mówi:
- O, Inter znowu przegrali.
Drugi gość patrzy na pierwszego oczami otwartymi szeroko ze zdumienia.
- Jesteśmy na środku jeziora, w odległości kilku kilometrów od nas nikogo nie ma, nie masz radia ani komórki, wiec skąd wiesz, że City przegrali? - pyta.
Pierwszy gość wzrusza ramionami i mówi
- Przecież jest już za piętnaście piąta, prawda?

Dlaczego kibice Mialnu naklejają naklejki z symbolem klubu na swoje samochody?
- Żeby mogli parkować w miejscach dla inwalidów.

ROZBÓJ!
Ostatniej nocy bandyci włamali się na Stadio Olimpico i wykradli wszystko z Sali Trofeów AS Romy.
Policja poszukuje dwóch mężczyzn niosących mały, lekki czerwony dywan...

Jakie są dwa najlepsze zespoły w Turynie?
- Juventus Turyn i rezerwy Juventusu Turyn

I jak sie podoba :?:

:D :-D :) :shock: :lol: :twisted:


M.

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lipca 2004
Posty: 1460
Rejestracja: 26 lipca 2004

Nieprzeczytany post 15 sierpnia 2005, 22:14

MAT pisze:Jaka jest różnica miedzy wiadrem pełnym odchodów a kibicem Interu?
- Wiadro.
No rzeczywiście bardzo śmieszne, ubaw po pachy :? .



Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi światełko w tunelu.
Realista widzi światło pociągu.
A maszynista widzi trzech <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> na torach.


Policjant zatrzymuje kierowce i mówi:
- Już siódmy raz pana zatrzymuje i siódmy raz panu daję mandat za to, że pan gubi ładunek.
- A ja siódmy raz tłumaczę, że jest zima, a to jest piaskarka.


Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!


- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!



Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego, Nowy Targ. Dzwoni telefon.
-- Centralne Biuro Śledcze, słucham...
-- Kciołem podać, co Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w sągu drzewa
marychuanem.
-- Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ.
Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką,
ale grassu ani śladu. Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyraźne
przeprosiny, odjeżdżają. Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę,
którą odjechali, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza
ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera.
-- Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu?
-- Ano byli. Tela co pojechali.
-- Drzewa ci narąbali?
-- A narąbali.
-- Syćkiego nojlepsego we dniu urodzin!



Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i pokazując palcem, krzyczy:
- Mamo, mamo, co to jest?
Zaskoczona pytaniem mama odpowiada:
- To jest ogon słonia.
Syn jednak wykrzykuje dalej:
- Nie! Tam pod spodem.
Zakłopotana mama odpowiada:
- A tooo... to nic takiego.
Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu.
- Tato, tato, co to jest?
- To jest ogon, synu.
- Nie, pod spodem.
- To jest siusiak słonia.
Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi:
- A mama powiedziała, że to "nic takiego".
Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu:
- Bo wiesz, synku... Tatuś mamusię trochę rozpuścił...



- Stary, mam do ciebie prośbę - nie przychodź do mnie więcej w gości. Po twojej wizycie zginęły nam pieniądze.
- No coś ty! Chyba nie myślisz, że to ja wziąłem!
- Eeee, nie&#8230; Wiem, że nie wziąłeś, bo je potem znaleźliśmy. Ale taki niesmak pozostał.



Kancelaria Prawna. Przychodzi babuleńka - taka ze sto lat. Ledwo wchodzi podpierając się laską. Umówiony prawnik czeka: nienagannie skrojony garnitur, dobry zegarek, woda toaletowa etc. Babinka siada, nie chce kawy. Zasięga banalnej porady prawnej, która trwa nie dłużej niż 5 minut. Pyta o cenę:
- 100 zł - mówi prawnik.
Babinka wyciąga sfatygowany portfelik, na oko jeszcze starszy niż ona i drżącą ręką wyciąga z niego banknot 100 zł. Wręcza go prawnikowi i wychodzi.
Chwilę po jej wyjściu prawnik orientuje się, że babince skleiły się banknoty i zamiast 100 dała mu 200 zł. I teraz prawnik ma dylemat moralny:


podzielić się ze wspólnikiem czy się nie podzielić?



Elegancko ubrana kobieta weszła do salonu Mercedesa i od razu jej uwagę przyciągnął piękny, czarny, błyszczący, sportowy model. Podeszła do niego, otworzyła drzwi i nachyliła sie nad fotelem obitym czarną, miękka skóra. Kiedy go dotknęła, nagle niespodziewanie wymknął jej się stłumiony pierd. Wyraźnie zawstydzona szybko się wyprostowała i obróciła się, żeby sprawdzić, czy ktoś tego nie usłyszał. I okazało się, że cały czas tuż za jej plecami stał sprzedawca.
- W czym mogę pani pomóc? - zapytał.
Kobieta szybko rzuciła pytanie:
- Ile kosztuje ten samochód?
- Jeśli spierdziała się pani tylko go dotykając, to po usłyszeniu ceny z pewnością się pani zesra.


:roll:
m-a-t-t-e-o

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 22 marca 2005
Posty: 355
Rejestracja: 22 marca 2005

Nieprzeczytany post 16 sierpnia 2005, 03:45

Diego pisze:No rzeczywiście bardzo śmieszne, ubaw po pachy .
HA HA HA - dzięki

A tak na serio to tobie sie niepodoba a komuś się spodoba więc go dałem - dawałem zresztą wszystkie jakie znałem z tej tematyki


eLeM

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 176
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 16 sierpnia 2005, 09:29

Długie ale warto przeczytać. :D

Włodzimierz Szaranowicz:
Yyyyyy, witam Państwa. Mistrzostwa Europy w piłce
nożnej dobiegają końca i czas już na pierwsze, spokojne analizy. Yyyyyy, w
naszym studio witam gości i naszych komentatorów. Yyyyyy, w takim razie
spójrzmy na materiał przygotowany przez Jacka Jońcę, obrazujący to, co
wydarzyło się na tych mistrzostwach. Aha, nie mamy jeszcze tego materiału.
Yyyyyyyyyyyyy, to w takim razie.... Darku ! Wygrani i przegrani tych
mistrzostw. Byłeś i widziałeś to z bliska....

Dariusz Szpakowski:
Witam Państwa i Ciebie Wołku! Znaczy Włodku ! Na portugalskim turnieju zauroczyła mnie gra zawodników mających ciąg na bramkę. Takich jak chociażby Pyrszo czy Runi. Z tym, że Pyrszowi, eeeeee, Pyrszemu brakowało dobrych piłek z linii pomocy. Runi zaś mnóstwo podań od Skola....

Skolsa dostawał, ale Runiejowi tak naprawdę nie był on potrzebny. Z graczy drugiej linii z przyjemnością obserwowałem Hejgrejfsa i Simą. A rozczarowanie to na pewno klęska Francuzów pod wodzą boskiego Zizu, czyli Zidenina Zizana, yyy, Zizedina Zinana, eeeeeeeeeee, kurrrrrwaa, Zinedina Zidana. Czyli Zizu.

Grzegorz Mielcarski:
Zizu szukał wewnętrzną częścią stopy długiego słupka.

Tomasz Wołek:
Trawestując jedno ze słynnych powiedzenień Mario Vargasa Llosy, wielkiego peruwiańskiego pisarza rzekłbym : &#8222;Chcesz mieć bramę, wpuść Carlosa Valderramę&#8221;. Ale tak na poważnie... Mario Vargas Llosa, ten wielki latynoski mistrz pióra i fanatyk futbolu...

Szaranowicz:
Yyyyyyyy, Tomku to może później do tego wrócimy....

Mielcarski:
Mario Vargas Llosa szukał wewnętrzną częścią stopy długiego słupka.

Szaranowicz:
Yyyyyyy, dobrze... Zostawmy to na razie i pomówmy o taktyce. Panowie! W którą stronę idzie współczesna piłka?

Antoni Piechniczek:
Chciałem zwrócić uwagę na jeden istotny moment. U wielu drużyn szwankował odbiór piłki we własnej strefie obronnej i asekuracja też była o dupę rozbić. Spójrzmy może na tę powtórkę z meczu Anglików z Chorwatami, tylko żeby nikt mi flamastrem teraz po obrazie nie rysował, jak ja mówię... No więc zobaczmy co robi Bekham. Rapajicz odbiera mu piłkę i biegnie wzdłuż linii. A Bekham &#8211; ta pedalska lala - drepta sobie, jakby zimą czekał na PKS, na dworcu w Kielcach. I teraz cała czarna robota spada na Newila i jego brata, też Newila. Obydwaj walczą z Rapajiczem i tam potem tego Rapajicza znoszą z otwartym złamaniem z przemieszczeniem i on już nigdy nie zagra, ani nawet chodził nie będzie, ale to akurat nie o tym teraz mówimy...
Więc ja na miejscu Swena Gorana Eriksona

Szpakowski:
Jurana, a nie Gorana...

Piechniczek:
Stul pysk, wiejski konferansjerze. Więc ja na miejscu tego Eriksona bym w przerwie zapytał Bekhama : &#8222; Grasz chłopaku, czy się pedalisz do kamer, z tymi Twoimi tatuażami z gum do żucia ? A jak nie pasuje Ci <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, to wypad, a ja się każę się grzać jakiemuś bambusowi, bo wiadomo, że będzie trawę gryzł i nie odpuści &#8222;

Wołek:
Jeśli pozwolisz Antku...Ten nieszczęsny karny Bekhama ma swoje odniesienia w histrorii Ameryki Łacińskiej. Otóż wielki wódz rewolucji kubańskiej, Fidel Castro wspomina w swoich pamiętnikach o chwilach, które przed kolejnym natarciem spędzał wspólnie z Che Guevarrą. A warto tu dodać, że Che był takim Bekhamem tamtych czasów. Więc, gdy milkła na moment kanonada, a partizanos opatrywali rany i szykowali się do kolejnego szturmu, Fidel i Che koili nerwy grą w beki albo strzelali sobie karne. Z opisu wodza rewolucji wynika, iż Che, uważany przez niego za przeintelektualizowanego dupka i szpanerka, w decydującej chwili, gdy w karnych mieli remisik, ni stąd ni zowąd <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> z całej siły nad poprzeczką. I to był początek końca Che - romatyka, rewolucjonisty i fanatyka futbolu w jednej osobie. Historia lubi się powtarzać, co oznacza, że ta angielska <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> przejdzie już niedługo z Realu do Szinnika Jarosławl, jako rozliczenie za jakiegoś obsmarkanego ruskiego juniorka.

Szaranowicz:
Yyyyyy, smutne to rzeczywiście... W takim razie wróćmy może do taktyki....

Mielcarski:
Najpierw Fidel, a potem Che szukali wewnętrzną częścią stopy długiego słupka.

Andrzej Strejlau:
Ja chciałem zauważyć jedną rzecz &#8211; mało było dośrodkowań ze skrajnie bocznych sektorów boiska - mam na myśli półgórne, ostre piłki uderzane zewnętrznym podbiciem, dochodzące na tzw. długi słupek lub też krosy
do schodzących w środkowe rejony połowy przeciwnika skrzydłowych, którzy dublowaliby środkowych napastników tworząc przewagę liczebną podczas akcji zaczepnych, wiążąc jednocześnie obrońców drużyny przeciwnej, którzy tym samym pozbawieni byliby okazji do kontr i wyprowadzania prostopadłych piłek niosących ze soba największe zagrożenie. I <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> jeszcze jedna rzecz mi się nasunęła, tylko se zapomniałem. Aha, to co mówił wczesniej Antoś, że rekuperacja piłki <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> się kształtowała.

Mielcarski:
Antoś szukał wewnętrzną częścia stopy długiego słupka.

Jacek Gmoch:
Taktycznie, to ja tu nic nie widzę ciekawego, bo to co oni tam grali w tej Portugalii, to myśmy już mieli opykane na Mistrzostwach Świata w RFN-ie, także dla mnie żadne fifa-rafa... Natomiast to... ten, że tego...no generalnie były to mistrzostwa beznadziejnych zmian, czyli, że ten...tego... jeden albo drugi przereklamowany trenerek ściągał nie tego grajka co trzeba i se popłynęli do domu niektórzy ważniacy,he,he,he....

Wołek:
Eduardo Espinoza, umiłowany przez lud pracujący boliwijskich miast i wsi poeta wywodzący się z biedoty, napisał kilka lat temu cudoemy poemat o piłce. Mógłbym dwie zwrotki....

Mielcarski:
Eduardo Espinoza szukał wewnętrzną częścią stopy długiego słupka.

Gmoch:
I to jeszcze chciałem powiedzieć, że tego, ten.... tu se gdzieś zapisałem, tylko Antek Piechniczek mi kartkę strącił złośliwie. A, mam.... Że tego, że trenerzy to ten, yhy, no, fatalnie tu wypadli. Czechy &#8211; Holandia to nie mogłem sobie wprost darować, co ten dureń Adwokat zrobił. Przecież on w ogóle nie wiedział co się dzieje. Jak go widziałem na zliżeniach to zrozumiałem, że on nie wie, co się na boisku dzieje. On wyglądał jak małe dziecko , któtemu się matka zgubiła na zakupach. Ja myślę, że jego nawet na tym meczu nie było. On był bezradny jak harcerz w burdelu. Także tego....ten... taktycznie, to w ogóle szkoda gadać...

Piechniczek:
Ale Jacuś, nie zgodziłbym się z Tobą, gdyż myśl trenerska była najwyższej próby...

Gmoch:
Że co, kurde? Tuman ten Adwokat &#8211; jeszcze mecz trwał, a już wiedziałem, że nie wyślę mu telegramu gratulacyjnego, bo idiotom się nie należą telegramy, ani ic ..... A za to Briknerowi to ten... tego, to już po gwizdku na druga połowę, to rozumiałem, że tego, ten, no...tylko adresu do niego przy sobie nie miałem.

Mielcarski:
Brikner szukał wewnętrzną częścią stopy długiego słupka.

Gmoch:
Ja spać nie mogłem po tym meczu i w głowie do piątej rano go rozgrywałem. A potem już nie rozgrywałem, bo musiałem wstać, żeby wziąść podwójny Prozak i pojść na pocztę, żeby Briknerowi telegram gratulacyjny przesłać. Ale cały dzień potem jeszcze nabuzowany chodziłem, bo nie ten, tego .... I jeszcze tego, że ja...ten... Nie rozumiem jak ten Adwokat mógł tak wcześnie ściągnąć z boiska tego, no... tego... no tego chłopaczka z Ajndhowenu.

Szaranowicz:
Yyyyyyy, chodzi o Robena...

Mielcarski:
Roben szukał wewnętrzną częścią stopy długiego słupkaa

Strejlau:
Koledzy, ale zgodzicie się chyba, że mizernie wypadli kryjący obrońcy, a także gracze pełniący role libero, których celem było odcinanie dynamicznych napastników zarówno od prostopadłych podań z głębi pola wysyłanych graczy drugiej linii, jak też przez ofensywnie grających defensorów, którzy odchodzącymi dośrodkowaniami powinni zmuszać formacje obronne przeciwnika do wychodzenia poza pole karne i tym samym łamania linii obrony, co skolei stwarzałoby okazje do wycofywania płaskich piłek na dwudziesty metr do wchodzących pomocników, czyhających na soczyste uderzenie z dystansu....

Gmoch:
Andrzej nie rób, kurde, z piłki Politechniki, he,he..

Wołek:
Mój serdeczny kolumbijski przyjaciel, Alejandro Perez de Coimbra y Cortez de Baleron, redaktor naczelny tamtejszego tygodnika &#8222;Balon&#8221; czyli po naszemu &#8222;Piłka&#8221;, przesłał mi &#8211; dzięki dobrodziejstwu internetu wiersz o magii futbolu, który napisał przedwczorajszej,upalnej, kolumbijskiej nocy... Pozwolę go sobie go zacyt....

Szaranowicz:
Yyyyyyy, dobrze Tomku, to może później .....

Mielcarski:
Ten fiut, którego nazwiska nawet nie wymówię, jak znam życie, to też - <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> - szukał wewnętrzną częścią stopy długiego słupka.

Szaranowicz:
Yyyyyyyyyyy, zmierzch wielkich nazwisk nastąpił &#8211; Figo, Bekham.....

Gmoch:
Jaki Figo ? Co Figo ? Że tego, że co... Aha, Figo... Figo to już nie ma takiego piłkarza. Bo ten... tego... Portugalia miała od początku mistrzostw trzysta sześćdziesiąt cztery rzuty wolne, wszystko strzelał Figo, no i tego... ten... było widać co robił... Lutował po trybunach, Panu Bogu w okno i gołębi parę postrącał, bęcwał nażelowany, he,he, tego.... I jeszcze ten drugi specjalista, no, bo zapomniałem, aha, już wiem, Bekham. No to przecież to jest ten...Wirtualny piłkarz. Jego nie ma. Jego tak samo nie ma jak Adwokata. Oni obaj są w jakiejś otchłani czarnej, w Matriksie kurde jakimś siedzą i nie wiedzą, co się z nimi dzieje...

Szaranowicz:
Yyyyyyyyy....I na koniec, Panowie, nie sposób nie odnieść się do skandalu z meczu Szwecja &#8211; Holandia, gdzie po regulaminaowych 90 minutach gry, a jeszcze przed rozpoczęciem dogrywki Makaj zszedł do tunelu za potrzebą. I teraz jest poważny problem, gdyż Makaj nie zgłosił tego sędziemu. Melberg w wywiadzie dla &#8222;Svenska Dagbladet&#8221; bardzo wiarygodnie wyjaśnia, iż tak zestresował się odlewaniem Makaja, iż piła paskudnie zeszła mu z nogi i syfiaście przestrzelił. Szwedzi złożyli protest, powstało tez napięcie polityczne pomiędzy obydwoma krajami...

Strejlau:
Zauważmy, że wytyczne FIFA wyraźnie mówią, że na turniejach, po regulaminowym czasie gry, jak ktoś chce się odlać to musi złożyć podanie w trzech egzemplarzach do protokołu sędziowskiego. Aha i trzy zdjęcia legitymacyjne muszą być, kolorowe, bo inaczej nie przejdzie.

Gmoch:
To, tego, ten.... Dobrze mówisz Andrzej, bo Ty też w Grecji byłeś tak jak ja.... Tylko, że to.... Tu trzeba podreślić, że zupełnie inaczej jest z kupą. Jak kupa jest po dogrywce, to można lecieć od razu do sracza. Trzeba tylko zgłosić &#8211; w przelocie najlepiej &#8211; że kupa zagraża i już... Tylko potem kierownik drużyny musi dołączyć dokumenty z robienia kupy i próbki kupy do badania. No i te trzy zdjęcia co mówiłeś...

Szaranowicz:
Yyyyyyyyyyyy, czyli, że jest szansa, że duch sportowej rywalizacji jednak zwycięży. Dobrze. Zakończmy więc tym optymistycznym akcentem. Yyyyyyyy, Proszę Państwa, Panowie! Musimy już powoli kończyć naszą dyskusję, bo oczekujący na kolejny odcinek serialu &#8222;M jak miłość&#8221; nam tego nie wybaczą. Dziękuje gościom w studio.
Do zobaczenia.


Obrazek
rysiu_rsu

Juventino
Juventino
Rejestracja: 01 listopada 2003
Posty: 7
Rejestracja: 01 listopada 2003

Nieprzeczytany post 16 sierpnia 2005, 10:44

Jest sobie zajączek i niedźwiedź zajączek lubi dużo chlać a niedźwiedź zawsze go bije za to, pewnego dnia zajączek przychodzi do niedźwiedzia i mówi:
-niedźwiedź ide na imprezke dzisiaj i jak wróce pijany to obiecaj ze mnie nie ebdziesz bił
-o.k. obiecuje
zajączek budzi sie następnego dnia cały poobijany i wkurzony idzie do niedźwiedzia:
-niedźwiedź obiecałes ze mnie nie bedziesz bił
-no obiecałem,wytrzymałem jak mnie bluizgałes po pijaku,jak mi okno wybiłes to tez wyytrzymałem,ale jak nasrałes na łóżko i powbijałes w te gówno zapałki i powiedziałe ze jeżyk śpi z nami to juz nie wytrzymałem:D :smile: :rotfl:


ODPOWIEDZ